Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

obojetniejakilogin22

Moja partnerka nie akceptuje moje dziecka z poprzedniego małżeństwa

Polecane posty

Witam,

Mam zajebis.... problem zreszta jak zdążyłem już wybadać temat to nie tylko ja taki mam... 

Moja partnerka nie akceptuje mojego dziecka z poprzedniego małżeństwa. Sprawa jest na tyle zakręcona ze w sumie za chwile będziemy mieli razem dziecko od razu dodam ze nie jest to żadna wpadka bo jesteśmy ze sobą ponad 3 lata znamy się sporo dłużej no i podjęliśmy taka a nie inna decyzje w pełni świadomie przynajmniej tak mi się wydawało. Partnerka oczywiście wiedziała o tym doskonale ze mam (Teraz) 10 letnia córkę z poprzedniego związku bo tak jak wspomniałem znamy się sporo dłużej. Ok wracając do poprzedniego dziecka już wcześniej jej to trochę przeszkadzało ze mam dziecko ale jakoś udało nam się dojść do jakiegoś porozumienia, co prawda nie do końca takiego które mnie satysfakcjonuje ale uległem. Partnerka zgodziła się abym widywał się z moja córka raz w tyg co daje nam 4 dni w miesiącu. Dni to w sumie zbyt wiele powiedziane bo odbieram córkę po pracy około 16:30 i zawożę ja do domu około 20:00 rachunek wiec jest prosty  ile czasu spędzamy razem. Od jakiegoś czasu chce mi zabronić widywać się nawet ten jeden dzień w tygodniu. Jest nawet wstanie płacić większe alimenty tylko po to abym zrezygnował z „tamtego życia” i żebym się odciął ( tamto życie to jej określenie ). Ostatnio doszło nawet do tego ze sprzedamy mieszkanie i zaczniemy życie gdzieś indziej z dała od rodzinnego miasta. Proponowałem partnerce wizytę u psychologa wspólną oczywiście - terapie jakaś - odrzuca, nie zmuszam jej do spotkań z moim dzieckiem nie chce, nie musi jej wybór - odrzuca ( chce być wtedy z nami bo myśli ze rozmawiam z nią wtedy o byłej żonie co jest kompletna bzdura tamta kobieta dla mnie już nie istnieje ) moje dziecko nie robi jej żadnych przykrości jest w stosunku do niej bardzo miła i grzeczna i nie wyolbrzymiam tu tego. Bardzo ja lubi i ja to widzę częściej rozmawia z nią jak coś zaczynamy robić bardziej angażuje się w rożna z moja partnerka niż ze mną reasumując moja córka bardzo ja lubi a partnerka jej nienawidzi - ostatnio zapytałem się po raz kolejny żeby się dowiedzieć dlaczego jej tak nienawidzi

 odpowiedzsala mi ze przypomina mi moja była i tyle... dodam jeszcze żeby nie było córka jest podobna do mnie i z charakteru i rysów twarzy ale to tez już inna bajka 
 

To chyba na tyle macie pomysł jak mogę rozwiązać taki problem? Ktoś spotkał się z czymś podobnym i może udało mu sie to jakoś rozwiać? 
 

Dodam jeszcze tyle ze z moja partnerka dogadujemy sie super i gdyby nie temat dziecka śmiem twierdzić ze chyba nigdy byśmy się nie pokłócili. Kocham ja nad życie ale ostatnio jakoś się mecze i nie wiem co dalej robić. Partnerka nie chce współpracować tylko mam wrażenie ze dostaje ultimatum albo wyjedziemy i zaczniemy wszystko od nowa albo się rozstaniemy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie możesz ulegać szantażom i naciskom. To jest twoje dziecko i ono cię potrzebuje. Nie wiem jak można nastawiać kogoś przeciwko własnemu dziecku, to jest zły człowiek. Doradziłabym ci rozstanie gdyby nie dziecko w drodze. Myślisz, że ona sama jest w stanie od Ciebie odejść czy to tylko takie głupie gadanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wchodząc w związek z Tobą wiedziala w co sie pakuje. Wybacz, ale irytują mnie takie osoby. Strasznie to przykre, bo tez mam w otoczeniu takie związki, gdzie nowe partnerki zabraniają kontaktów z dziecmi z poprzednich związków, jedna nawet do kosciola na komunie corki nie pozwolila iść partnerowi. Ciężko tu cos mądrego doradzić, skoro ona odrzuca Twoje argumenty i proby rozwiązania problemu. Tlumacz jak Ty się czujesz, powiedz, zeby zastanowila się, jak by to wyglądało gdybyscie Wy się kiedys rozstali i olalbys Wasze wspolne dziecko. Albo niech sie zastanowi jak ona by sie czula gdyby miala dziecko, ktore mieszkaloby z ojcem i zabranialbys jej kontaktów. Dziecko nie jest tu niczemu winne, a to wlasnie bardzo dobrze o Tobie swiadczy, ze chcesz walczyc o ten kontakt. Ja na przyklad w zyciu nie związałabym się z facetem, ktory ma dziecko i sie nim nie interesuje. Twoja partnerka zaszla w ciążę i poczula się pewniej, dlatego stawia warunki. Bo wszystkiego na hormony zrzucić nie można. Ty jej nie oszukałeś, wiedziala w co sie pakuje, moim zdaniem nie powinieneś jej ustępować. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wziąć faceta z dzieckiem i mieć pretensje o to ze dziecko jest w jego życie to tak jak wyjść za murzyna i mieć do niego pretensje że jest czarny.

Związałeś się z głupią i podłą kobietą więc się męcz - ponoś konsekwencje swoich głupich decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Włożę rękę w ogień i będę płakać, że się poparzyłam. Mądrzejszych kobiet nie było? Nikt nic mądrego nie doradzi, na głupotę nie ma leku, albo olejesz dziecko, albo będziesz miał piekło w domu, co tu doradzić zakochanemu w niemądrej kobiecie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Wchodząc w związek z Tobą wiedziala w co sie pakuje. Wybacz, ale irytują mnie takie osoby. Strasznie to przykre, bo tez mam w otoczeniu takie związki, gdzie nowe partnerki zabraniają kontaktów z dziecmi z poprzednich związków, jedna nawet do kosciola na komunie corki nie pozwolila iść partnerowi. Ciężko tu cos mądrego doradzić, skoro ona odrzuca Twoje argumenty i proby rozwiązania problemu. Tlumacz jak Ty się czujesz, powiedz, zeby zastanowila się, jak by to wyglądało gdybyscie Wy się kiedys rozstali i olalbys Wasze wspolne dziecko. Albo niech sie zastanowi jak ona by sie czula gdyby miala dziecko, ktore mieszkaloby z ojcem i zabranialbys jej kontaktów. Dziecko nie jest tu niczemu winne, a to wlasnie bardzo dobrze o Tobie swiadczy, ze chcesz walczyc o ten kontakt. Ja na przyklad w zyciu nie związałabym się z facetem, ktory ma dziecko i sie nim nie interesuje. Twoja partnerka zaszla w ciążę i poczula się pewniej, dlatego stawia warunki. Bo wszystkiego na hormony zrzucić nie można. Ty jej nie oszukałeś, wiedziala w co sie pakuje, moim zdaniem nie powinieneś jej ustępować. 

Rada dobra, ale jak znam życie kobieta zdania nie zmieni, daje mu nowe dziecko więc stare powinno  zniknąć, bo nowe, to z nią jest najważniejsze, powinno mieć "normalny" dom, mamę, tatę, a rodzeństwo tylko rodzone, a nie jakieś cyrki :classic_wacko:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ona spodziewa sie dziecka, to burza hormonalna, kwestia wicia gniazdka dla jej potomstwa, wiec to naturalne, ze obecnie postrzega tamto dziecko jako intruza, troche cierpliwosci, urodzi, hormony sie uspokoja I wszystko wroci do normy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Absolutnie nie możesz ulegać partnerce. Wchodząc w związek z Tobą wiedziała, że masz dziecko. Powinna być świadoma jak będzie wyglądało życie. Przeraziło mnie, że Twoja partnerka próbuje załatwić to pieniędzmi w postaci wyższych alimentów w zamian za całkowite zerwanie kontaktów z córką. Nie możesz się na to zgodzić. Zapytaj jej może co w przypadku gdybyście się rozstali, czysto teoretycznie, i Twoja nowa kobieta oczekiwałaby tego samego. Jeśli to do niej nie przemówi to, niestety, ale kiepsko widzę Waszą przyszłość. Moim zdaniem powinna się cieszyć, że związała się z odpowiedzialnym mężczyzną, który mimo rozstania z matką swojego dziecka dba o kontakt z własnym dzieckiem, któremu zależy. 4 dni w miesiącu po 3,5 godziny to jest naprawdę strasznie mało. Tym bardziej, jak piszesz, Twoja córka lgnie do Twojej partnerki. A ona widzi w 10 letnim dziecku konkurencję co jest totalnie irracjonalne, bo zupełnie inna jest miłość do partnera, a inna do dziecka. Więc albo porządna terapia albo, choć to przykre, będzie coraz gorzej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka

Znajdzie się kobieta, która będzie Cię NAPRAWDĘ kochać, ktoś ciepły, z sercem, kto będzie fajną postacią kobiecą w życiu Twojej córki. 

Na tę, którą masz teraz, szkoda czasu i, jak się domyślam, pieniędzy. Zostaw ją i już. 

Nie doczytałam, że ona już jest w ciąży... No to zgadzam się, masz zajeproblem. Nie wiem, co bym zrobiła. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

ona spodziewa sie dziecka, to burza hormonalna, kwestia wicia gniazdka dla jej potomstwa, wiec to naturalne, ze obecnie postrzega tamto dziecko jako intruza, troche cierpliwosci, urodzi, hormony sie uspokoja I wszystko wroci do normy

Obyś miał racje 😞 ale nie wiem jak to będzie wyglądać. Do porodu jeszcze trochę zostało a partnerka chce szybko zacząć działać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
 

Ehhh masakra jakaś proszę podajcie jakieś propozycje rozwiązania nie mam już siły i nie wiem jak to ugryźć 

A mogę zapytać, co Cię w niej urzekło? Czym zwróciła Twoją uwagę na samym początku znajomości? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Ehhh masakra jakaś proszę podajcie jakieś propozycje rozwiązania nie mam już siły i nie wiem jak to ugryźć 

przede wszystko otoch kobiete w ciazy spokojem, zabieraj swoje dziecko do kina, czy w inne miejsca, przeczekaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A u Autora niedbały styl i prawie całkowity brak przecinków, zupełnie jak u naszej 16-letniej ciężarnej koleżanki... :classic_dry:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

zwiazales sie z glupia i zla kobieta, to cierp. A na powaznie: ona sie w koncu doigra, ze bedziesz wolal byc sam, placic alimenty na obecne dziecko a moc sie widywac z tamtym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

A u Autora niedbały styl i prawie całkowity brak przecinków, zupełnie jak u naszej 16-letniej ciężarnej koleżanki... :classic_dry:

Sorry ale jestem zdruzgotany i w rozsypce, zdaje sobie sprawę z tego ze może nie do końca jest to najlepiej napisane ale nie jest dla mnie teraz jakimś priorytetem wstawianie przecinków i kropek. Wiem ze trudniej się to czyta ale mam nadzieje ze zrozumiecie mnie... sprawa jest naprawdę napięta 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Postawa Twojej partnerki jest bardzo egoistyczna i po prostu podła. Gdyby to ona miała dziecko z poprzedniego związku, to jestem przekonana, że nie zostawiłaby swojego dziecka i nie udawałaby, że nie istnieje, a wymaga tego od Ciebie :/ Niestety źle to o niej świadczy i absolutnie nie ulegaj żadnym szantażom z jej strony. "Partnerka zgodziła się abym widywał się z moja córka raz w tyg co daje nam 4 dni w miesiącu" - z jakiej racji ona ma decydować o tym ile razy będziesz widywał się z córką?! Dla mnie to chore i ona nie powinna mieć w tej sprawie nic do gadania. Zabranianie Ci widywania się z własnym dzieckiem jest ogromną krzywdą przede wszystkim dla Twojej córki, która na pewno bardzo by tęskniła i czuła się odrzucona, gdybyś przestał się z nią widywać. Zapytaj partnerki czy gdyby ona miała dziecko z poprzedniego związku, to zrezygnowałaby z niego i postaw sprawę jasno: Ty z córki nie zrezygnujesz, jeśli ona nie jest w stanie tego zaakceptować, to powiedz jej, że w takim razie trzeba pomyśleć o rozstaniu. Nic dziwnego, że Twoja partnerka nie chce iść do psychologa, bo dobrze wie, że psycholog stanąłby po Twojej stronie, a ją uznał, że okrutną egoistkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka

Forumowiczom nie dogodzisz nigdy. Kilka godzin temu narzekali, że nie ma ciekawych i życiowych prowokacji. Ja osobiście marudziłam, że wolę prowo, ale przynajmniej takie, które tematycznie zgadza się z nazwą forum. 

No i znalazła się osoba, która się męczy (zakładając, że to zmyślona historia), zakłada nowy profil, pisze coś, co zdarza się faktycznie wielu osobom, a za chwilę zlatuje się kilku i "obnaża prowokatora". 

Zdecydujcie się, albo bawimy się, że wierzymy w te historie i podniecamy się dyskusją z jedną i tą samą osobą albo rozmawiamy tylko na poważnie o owulacjach, pieluchach, przedszkolach i karmieniu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

ona spodziewa sie dziecka, to burza hormonalna, kwestia wicia gniazdka dla jej potomstwa, wiec to naturalne, ze obecnie postrzega tamto dziecko jako intruza, troche cierpliwosci, urodzi, hormony sie uspokoja I wszystko wroci do normy

Hormony hormonami, nie wszystko można na to zgonić. Autor napisal, ze ona juz wczesniej krzywo patrzyla na te spotkania i musial negocjować z nią ilość czasu, jaki mógł poświęcić córce. Pomysl z kinem jak najbardziej, tylko ze parterka zakazuje calkowicie spotkań z córką, więc o jakich spotkaniach poza domem mowa... Nie wiem, może ona czuje w malej konkurencje dla Waszego wspolnego dziecka, ze bedziesz musial dzielic swoj czas, pieniądze i uwagę miedzy dwoje dzieci i nigdy nie skupisz sie tak w 100% na wspolnym dziecku? Obawiam sie, ze jak Wasze dziecko sie pojawi to bedzie gorzej. Nie powinienes jej ustępować. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie problemy z czasem dla córki pojawiły się dużo wcześniej tak jak pisałem. Jak doszły hormony zrobiło się jeszcze gorzej. Mimo tego ze spotykałem się z córka bardzo rzadko to mam się przestać w ogóle z nią widywać. Neva88 jeżeli chodzi o poświęcanie czasu owszem padło takie stwierdzenie. Słyszałem już teksty co jak będę się złe czuła albo nasze dziecko będzie chore ja będę sobie wychodził i bawił się z córka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Forumowiczom nie dogodzisz nigdy. Kilka godzin temu narzekali, że nie ma ciekawych i życiowych prowokacji. Ja osobiście marudziłam, że wolę prowo, ale przynajmniej takie, które tematycznie zgadza się z nazwą forum. 

No i znalazła się osoba, która się męczy (zakładając, że to zmyślona historia), zakłada nowy profil, pisze coś, co zdarza się faktycznie wielu osobom, a za chwilę zlatuje się kilku i "obnaża prowokatora". 

Zdecydujcie się, albo bawimy się, że wierzymy w te historie i podniecamy się dyskusją z jedną i tą samą osobą albo rozmawiamy tylko na poważnie o owulacjach, pieluchach, przedszkolach i karmieniu. 

Chciałbym żeby to była zmyślona historia. Nawet nie wiesz ile bym oddał. Profil założyłem bo znalazłem tu kilka podobnych tematów które przestudiowałem od A do Z wiedziałem ze znajdzie się pare osób które będą sobie jaja robić i nic nie wniosą do tematu ale liczyłem również na to ze znajdzie się ktoś kto Szczerze doradzi, podpowie coś bo może znalazł się w podobnej sytuacji Ew zna kogoś kto ma podobna sytuacje 

dziękuje

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Dla mnie to chore i ona nie powinna mieć w tej sprawie nic do gadania. Zabranianie Ci widywania się z własnym dzieckiem jest ogromną krzywdą przede wszystkim dla Twojej córki, która na pewno bardzo by tęskniła i czuła się odrzucona, gdybyś przestał się z nią widywać. Zapytaj partnerki czy gdyby ona miała dziecko z poprzedniego związku, to zrezygnowałaby z niego i postaw sprawę jasno: Ty z córki nie zrezygnujesz, jeśli ona nie jest w stanie tego zaakceptować, to powiedz jej, że w takim razie trzeba pomyśleć o rozstaniu. Nic dziwnego, że Twoja partnerka nie chce iść do psychologa, bo dobrze wie, że psycholog stanąłby po Twojej stronie, a ją uznał, że okrutną egoistkę.

Córka mega to przeżywa, tak bardzo ze przenosi się to na wyniki w nauce, chociaż moja partnerka twierdzi inaczej ze to wina i atmosfera jaka panuje u mojej byłej na chacie. Tak naprawdę jedna z przyczyn rozstania z moja ex było to ze była pracoholiczką spędzała w pracy średnio po 12h co za tym idzie dziecko wychowałem głównie ja z dziadkami wspólne wyjazdy z dzieckiem na 3-4 dni bez matki to była dla nas norma. ( wypady pod namiot, wycieczki za granice etc ) Do przedszkola moja była zaprowadziła dziecko może 4-5 razy ( przez 2,5 roku ) była na tyle zapracowana ze cieżko miało się wyrobić na jakieś przedstawienia czy akademie co za tym idzie z dzieckiem byłem zżyty bardzo i dziecko ze mną również 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
 

Chciałbym żeby to była zmyślona historia. Nawet nie wiesz ile bym oddał. Profil założyłem bo znalazłem tu kilka podobnych tematów które przestudiowałem od A do Z wiedziałem ze znajdzie się pare osób które będą sobie jaja robić i nic nie wniosą do tematu ale liczyłem również na to ze znajdzie się ktoś kto Szczerze doradzi, podpowie coś bo może znalazł się w podobnej sytuacji Ew zna kogoś kto ma podobna sytuacje 

dziękuje

 

No dobrze, niech będzie. 

Związałeś się z podłą osobą. Taki typ kobiety obrzydzi Ci życie i zabierze dziecko, jeśli przestanie się układać po jej myśli. Moim zdaniem nie da się tu nic zrobić. Oczywiście patrzymy na sytuację tylko z Twojej perspektywy, może tak naprawdę jest inaczej. 

Pytałam, co Cię do niej przyciągnęło, bo zastanawiam się czy ona Cię oszukała, przedstawiając się jako ciepła, miła kobieta, i nie pokazała swojej prawdziwej twarzy czy też, jak wielu facetów, poleciałeś na fajne ciało i nie pomyślałeś, że ona do Ciebie w ogóle nie pasuje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
 

ona spodziewa sie dziecka, to burza hormonalna, kwestia wicia gniazdka dla jej potomstwa, wiec to naturalne, ze obecnie postrzega tamto dziecko jako intruza, troche cierpliwosci, urodzi, hormony sie uspokoja I wszystko wroci do normy

No nie wiem 😄 Znasz bajkę o Kopciuszku? Macocha przeważnie jest wredna😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Córka mega to przeżywa, tak bardzo ze przenosi się to na wyniki w nauce, chociaż moja partnerka twierdzi inaczej ze to wina i atmosfera jaka panuje u mojej byłej na chacie. Tak naprawdę jedna z przyczyn rozstania z moja ex było to ze była pracoholiczką spędzała w pracy średnio po 12h co za tym idzie dziecko wychowałem głównie ja z dziadkami wspólne wyjazdy z dzieckiem na 3-4 dni bez matki to była dla nas norma. ( wypady pod namiot, wycieczki za granice etc ) Do przedszkola moja była zaprowadziła dziecko może 4-5 razy ( przez 2,5 roku ) była na tyle zapracowana ze cieżko miało się wyrobić na jakieś przedstawienia czy akademie co za tym idzie z dzieckiem byłem zżyty bardzo i dziecko ze mną również 

Skoro to ty zajmowałeś się dzieckiem a żona miała córkę gdzieś to dlaczego po rozwodzie nie walczyłeś o dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dobrze wiedziałeś ze córka jej nie pasuje, łaskawie pozwoliła ci się z nią widywać 4 razy w miesiącu, a ty ja zapyliles i teraz pytasz jak to rozwiązać? Hahahahahahahahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×