Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kamilak

życie w nowym związku - pomocy

Polecane posty

Jestem w związku z facetem, który ma dziecko z byłą. Chłopczyk ma 8 lat. Mieszkamy razem od pół roku. Mój największy problem to poczucie samotności będąc w związku. Nasz cały miesiąc wygląda tak, że ze względu na specyfikę pracy mojego partnera widujemy się wyłącznie po godzinie 19 w dni w które pracuje (pracuje 15 dni w miesiącu od 6 do 19 - od poniedziałku do niedzieli) a w pozostałe dni wolne od pracy widzi się z synem od momentu odebrania ze szkoły do 18.00 (ma przyznaną opiekę 2 razy w tygodniu plus 2 weekendy w miesiącu). Szukam kompromisu jak nasze życie mogłoby wyglądać. Wiele razy rozmawiałam z nim, że brakuje mi go, choćby wspólnego 1 dnia od rana do wieczora w weekend raz w miesiącu. Proszę powiedzcie jak wypracowaliście kompromis wspólnego życia.. Jestem załamana :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W takich związkach nie ma kompromisu.

Dziecko zawsze będzie na pierwszym miejscu a ty musisz się dostosować.

Jak chcesz być najważniejsza to szukaj faceta bez balastu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ośmioletnie dziecko wymaga wiele uwagi. To nie zabawka którą można odstawić.

Może i Ty kiedyś będziesz uczestniczyła w tych spotkaniach. Musisz oswoić się z obecnością dziecka. Zaakceptować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Albo wchodzisz do związku swojego faceta i dziecka ,albo opuszczasz to towarzystwo .To jego syn i on ma pierwszeństwo . Takie realia 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Naj najbardziej zgadzam się z poprzednikami. Niestety, ale dziecko to nie jest coś co można sobie odpuścić tak o.. Zacznij się spotykać z dzieckiem o ile matka dziecka nie ma nic do tego i wtedy może zaczniesz bardziej po prostu być w "związku" z chłopakiem. Jeżeli chcesz być w związku w 100% to niestety, ale szukaj sobie kogos innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.05.2020 o 21:23, kamilak napisał:

Jestem w związku z facetem,

Kochasz go, czy tylko jesteście razem ?

Planujecie wspólną przyszłość ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Likwidujesz dziecko. Zadna normalna kobieta nie zaakceptuje obcego dziecka w swoim zyciu.

Stawiaj ultimatum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, zuzannke napisał:

Likwidujesz dziecko. Zadna normalna kobieta nie zaakceptuje obcego dziecka w swoim zyciu.

Stawiaj ultimatum

Żaden normalny facet nie zerwie kontaktów z dzieckiem dla głupiej laleczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, zuzannke napisał:

Likwidujesz dziecko. Zadna normalna kobieta nie zaakceptuje obcego dziecka w swoim zyciu.

Stawiaj ultimatum

Sama jesteś do likwidacji.

Byłem w podobnej sytuacji. Gdy zorientowałem się, że w rozmowie starałem się zataić fakt, że odwiedzałem syna, to szybko zakończyłem znajomość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.05.2020 o 22:55, Bimba napisał:

W takich związkach nie ma kompromisu.

Dziecko zawsze będzie na pierwszym miejscu a ty musisz się dostosować.

Jak chcesz być najważniejsza to szukaj faceta bez balastu.

Przecież ludzie tworzą udane 'patchworkowe' związki. Nie chce być najważniejsza tylko chciałabym chwili (1 popołudnie w tygodniu i 1 dzień z weekendu w miesiącu)  sam na sam z moim partnerem, poczucia że jestem w związku, jestem kochana tak jak ja kocham. W normalnych związkach też jest czas dla małżonków, wtedy to jest zdrowy związek...We wszystkim musi być równowaga.

Najbardziej boli mnie to, że dla niego rozwiodłam się z mężem, zrezygnowałam dla niego z wielu rzeczy, zostawiam wszystko z miłości do niego. Do tego dochodzi kolejna sprawa, nie mam dzieci, obiecywał że będziemy się starać i snuł piękne wizje przyszłości... z których najwidoczniej nie zostało nic. Czuje się samotna będąc w związku, sama z problemami dnia codziennego.

Co do dziecka to bardzo często zachęcam mojego partnera do wspólnego spędzania czasu, do dbania o jego potrzeby. Proponuję mu żeby np zobaczył się z nim np w środę dłużej a w czwartek pójdźmy na obiad po którym może się zobaczyć z synem. Gdy ja zostaje z chrześniakiem mojego brata (ma 8 miesięcy) to złości się czemu opiekuje się nie swoim dzieckiem, poświęcam czas nie swojemu dziecku (on w tym czasie albo jest w pracy albo z synem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.05.2020 o 17:40, @Fionka napisał:

Kochasz go, czy tylko jesteście razem ?

Planujecie wspólną przyszłość ?

Kocham go bardzo ale dręczy mnie to, że jego nie ma w tym związku, że nie doczekamy się wspólnego dziecka, że ten związek skończy się na 'przez ciebie nie zostałam mamą, przez ciebie nie założyłam rodziny, przez ciebie zmarnowałam 4 lata życia'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, kamilak napisał:

Kocham go bardzo ale dręczy mnie to, że jego nie ma w tym związku, że nie doczekamy się wspólnego dziecka, że ten związek skończy się na 'przez ciebie nie zostałam mamą, przez ciebie nie założyłam rodziny, przez ciebie zmarnowałam 4 lata życia'.

Nie przesadzaj. Zdążyłaś już założyć dwie rodziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Skb napisał:

Nie przesadzaj. Zdążyłaś już założyć dwie rodziny...

Nie przesadzaj? Ja wlasnie dla niego zostawilam cale swoje dotychczasowe życie,  po to zeby wlasnie stworzyc rodzine, kochac i byc kochana. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
53 minuty temu, kamilak napisał:

Nie przesadzaj? Ja wlasnie dla niego zostawilam cale swoje dotychczasowe życie,  po to zeby wlasnie stworzyc rodzine, kochac i byc kochana. 

Rozmowa jest podstawą wszystkiego. 

Rozmawiasz z nim o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, kamilak napisał:

Nie przesadzaj? Ja wlasnie dla niego zostawilam cale swoje dotychczasowe życie,  po to zeby wlasnie stworzyc rodzine, kochac i byc kochana. 

Nie obraź się, ale jest wielka szansa, że zachowałaś się jak głupiutka kobietka, której ośrodek myślenia znajduje się w połowie ciała. Dla wielu facetów atrakcyjny jest romans z mężatką, ale związek jak już się rozwiedzie to nie. Pewien znajomy miał romans z mężatką. Długo ją czarował i mówił, że gdyby była wolna to byliby udanym małżeństwem. Ta szybko rozwiodła się i przyszła do niego z informacją, ż jest wolna. Ten ja wyśmiał mówiąc, że tylko żartował. Chciała wrócić do męża, ale ten wskazał jej drzwi i powiedział żeby poszła do kochasia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.05.2020 o 21:23, kamilak napisał:

Wiele razy rozmawiałam z nim, że brakuje mi go, choćby wspólnego 1 dnia od rana do wieczora w weekend raz w miesiącu.

Kamila, możesz napisać, co on odpowiada,  gdy mówisz o tym ?

 

9 godzin temu, kamilak napisał:

bardzo często zachęcam mojego partnera do wspólnego spędzania czasu, do dbania o jego potrzeby. Proponuję mu żeby np zobaczył się z nim np w środę dłużej a w czwartek pójdźmy na obiad po którym może się zobaczyć z synem.

I  co mówi na to ?    Bo trudno coś rzeczowo odpowiedzieć, nie znając reakcji drugiej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o rozwod to on mnie caly czas namawial zebym wziela rozwod, ze zaluje ze mnie wczesniej nie poznal. Ja bylam sceptycznie do niego nastawiona, w szczegolnosci ze byl 'dopiero co' po rozwodzie. 

Co do odpowiedzi na moje prosby o wspolny czas odpowiada: przeciez doby nie rozciagne do 30 godzin; dziecko bedzie wieksze to bedzie mial swoje zycie z rowiesnikami/ przeciez spedzamy czas razem (w nocy)/jak sie nie zobacze z nim dzisiaj to zobacze sie z nim dopiero za 2 dni. To sa glowne 4 najczesciej pojawiajace sie odpowiedzi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A jesli chodzi o wspolnie spedzany czasu to w 90% przypadkach robią cos w duecie, np graja w pilke nozna. Gdy mówię o rowerze to nie, do kina nie, do zoo nie, w gory nie, aquapark nie (proponuje to mojemu partnerowi). A to jak wyglada wspolny dzien (taty i syna) jest zawsze podyktowane 'chceniem' dziecka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bo oni nie chcą z tobą spędzać czasu, dlatego wybierają coś w czym nie możesz uczestniczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, kamilak napisał:

Jeśli chodzi o rozwod to on mnie caly czas namawial zebym wziela rozwod, ze zaluje ze mnie wczesniej nie poznal. Ja bylam sceptycznie do niego nastawiona, w szczegolnosci ze byl 'dopiero co' po rozwodzie. 

Co do odpowiedzi na moje prosby o wspolny czas odpowiada: przeciez doby nie rozciagne do 30 godzin; dziecko bedzie wieksze to bedzie mial swoje zycie z rowiesnikami/ przeciez spedzamy czas razem (w nocy)/jak sie nie zobacze z nim dzisiaj to zobacze sie z nim dopiero za 2 dni. To sa glowne 4 najczesciej pojawiajace sie odpowiedzi. 

Czyli dałaś się podpuścić i poszłaś w układ jednostronny. Takie gadki z jego strony to standard, z całą pewnością nie odkrył Ameryki.

Faktem jest to, że doby nie rozciągnie ale również to, że powinien tak zarządzać swoim czasem aby wszyscy byli czuli jego zaangażowanie. A tu masz propozycję, że za parę lat będzie miał więcej czasu dla ciebie... Spędzanie razem czasu w nocy... nawet nie chce mi się tego komentować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie. Rozmawialam z nim o tym. On zaklada ze chce oszczedzic dziecku poczucia zazdrosci, chce zeby w te 'krotkie chwile ktore dla siebie maja' spedzali w 2, zeby tata byl caly jego.

Manipulowanie dzieckiem ze strony bylej zony to inna kwestia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie czuje sie ze jestem w takim jednostronnym ukladzie. Nie wiem czy da się z niego w ogole wybrnąć jeszcze.... 

Tak to tez jego slowa...'nie rozerwe sie'.

Co do propozycji ze za pare lat 'juz nie będzie potrzebowal tak duzo czasu z ojcem, bedzie mial swoje zycie' to mnie to nie przekonuje. Dziecko potrzebuje taty zawsze, dlatego cieszyłam sie ze 'dobrze rokuje' jako troskliwy ojciec. Nie chce czekac na np maciezynstwo pare lat bo jestem po 30stce.

Czesciej widywalismy sie jak razem nie mieszkalismy.. ale dopiero teraz widze ze 80% tych spotkań odbywalo sie po 19... i ze 2 razy udalo nam sie spotkać w weekend na caly dzień jak pani mama pojechala na ferie i wakacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, kamilak napisał:

Wlasnie czuje sie ze jestem w takim jednostronnym ukladzie. Nie wiem czy da się z niego w ogole wybrnąć jeszcze.... 

Tak to tez jego slowa...'nie rozerwe sie'.

Co do propozycji ze za pare lat 'juz nie będzie potrzebowal tak duzo czasu z ojcem, bedzie mial swoje zycie' to mnie to nie przekonuje. Dziecko potrzebuje taty zawsze, dlatego cieszyłam sie ze 'dobrze rokuje' jako troskliwy ojciec. Nie chce czekac na np maciezynstwo pare lat bo jestem po 30stce.

Czesciej widywalismy sie jak razem nie mieszkalismy.. ale dopiero teraz widze ze 80% tych spotkań odbywalo sie po 19... i ze 2 razy udalo nam sie spotkać w weekend na caly dzień jak pani mama pojechala na ferie i wakacje.

Jak nie zaczniecie ze sobą rozmawiać to spirala złości tylko się nakręci. Jeszcze raz ale na spokojnie... Facet chce spędzać czas z dzieckiem i tym czasie jest cały dla dziecka - rozumiem go doskonale, bo dokładnie tak samo robię. Jednak wchodząc w związek Z Tobą zmienił układ czasu i energii, powinien wcześniej zastanowić się nad tym co ma zrobić i w jaki sposób. To, że jest duża szansa na to by jego ex skutecznie zatruwała wasz związek to chyba żadna nowość - wiele kobiet tak robi po rozwodzie. Jego syn będzie miał swoje życie i nie będzie potrzebował ojca wówczas gdy założy swoją rodzinę. Jak jesteś po 30 to czas zaczyna Ci się kurczyć. Oczywiście, że są kobiety które rodzą pierwsze dziecko po 40, ale zajście w ciążę zaczyna być trudne... naprawdę trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
50 minut temu, kamilak napisał:

On zaklada ze chce oszczedzic dziecku poczucia zazdrosci, chce zeby w te 'krotkie chwile ktore dla siebie maja' spedzali w 2, zeby tata byl caly jego.

I to jest chyba clou całej sprawy.  Ja wyczuwam w tym rękę jego byłej żony. Czy ona aby nie postawiła mu takiego warunku spotkań z dzieckiem, tzn. bez ciebie ?  Może on sam to wymyślił ale to by źle wróżyło  na przyszłość.

W mojej ocenie raczej nie ma szans na normalny, szczęśliwy związek jeśli taki układ będzie trwał dalej.  Jeżeli macie taki związek stworzyć, to musi dojść do pełnej akceptacji na linii : ty i jego dziecko. A twój partner w tym przeszkadza...

Powiedz, jeśli wiesz i możesz, jaki był powód jego rozwodu ?

Jak rozumiem mieszkacie razem, zapewne u niego bo wcześniej był wolny.  Gdy synek przychodzi, co ty robisz ? Czy masz jakieś "wytyczne" ?  Jak zostaliście razem zapoznani tzn przedstawieni sobie - ty i dziecko ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, kamilak napisał:

Co do propozycji ze za pare lat 'juz nie będzie potrzebowal tak duzo czasu z ojcem, bedzie mial swoje zycie' to mnie to nie przekonuje. Dziecko potrzebuje taty zawsze, dlatego cieszyłam sie ze 'dobrze rokuje' jako troskliwy ojciec. Nie chce czekac na np maciezynstwo pare lat bo jestem po 30stce.

Z tego co piszesz on wcale nie chce drugiego dziecka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 1.06.2020 o 00:18, kamilak napisał:

Przecież ludzie tworzą udane 'patchworkowe' związki.

Tak, ale w sytuacji gdzie on ma dzieci i ona ma dzieci a nie w sytuacji gdzie on ma dziecko i chce mu dawać jak najwięcej czasu a ona walczy z dzieckiem i jest zazdrosna o to że dziecko istnieje. 

W dodatku on nie ma czasu na wspólne dziecko i wie że jakby się urodziło to urazu tym ukochanego syna.

To nie jest "patchworkowa rodzina" - to zwykła polska patologia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 godzin temu, kamilak napisał:

A jesli chodzi o wspolnie spedzany czasu to w 90% przypadkach robią cos w duecie, np graja w pilke nozna. Gdy mówię o rowerze to nie, do kina nie, do zoo nie, w gory nie, aquapark nie (proponuje to mojemu partnerowi). A to jak wyglada wspolny dzien (taty i syna) jest zawsze podyktowane 'chceniem' dziecka. 

On wychowuje małego egoistę, terrorystę a Ty nie jesteś częścią ich życia. Wiem z własnego doświadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 2.06.2020 o 08:39, @Fionka napisał:

I to jest chyba clou całej sprawy.  Ja wyczuwam w tym rękę jego byłej żony. Czy ona aby nie postawiła mu takiego warunku spotkań z dzieckiem, tzn. bez ciebie ?  Może on sam to wymyślił ale to by źle wróżyło  na przyszłość.

Jego była żona na początku wyrażała się o mnie per "..." ale ok, nie widziała mnie, nie poznała, może przemawiała przez nią jakaś chora zazdrość czy żal. Wydaje mi się, że ona robi mu wywody pt. "3 godziny z dzieckiem to nie wychowywanie" (słyszałam jak ona tak mu mówiła) dlatego może chce 'wychowywać' syna przez ten czas jednocześnie spędzając go w 95% pod dyktando syna (np. dzwoni syn i mówi 'tata jedziemy dzisiaj do smyka po lego', mój partner odpowiada 'dzisiaj mieliśmy pojeździć na rowerach bo będzie ładna pogoda' wtedy syn się wyłącza i foch. Kończy się na oddzwanianiu do byłej żony i proszeniu eks żony żeby porozmawiała z dzieckiem że tata nie chciał źle i że pojadą po to lego) . Nigdy nie powiedział, że była żona 'nie da' mu dziecka bo np. nie chce żebyśmy w 3 spędzali ten czas, chociaż wiadomo, mogła tak powiedzieć a on mi tego nie powiedział.

Dnia 2.06.2020 o 08:39, @Fionka napisał:

Jeżeli macie taki związek stworzyć, to musi dojść do pełnej akceptacji na linii : ty i jego dziecko.

Ja małego zaakceptowałam w dniu w którym zdecydowałam się z nimi być. NIMI. We wszystkich planach biorę pod uwagę syna, wakacje, zakupy, zabawki. Kwestia jak go wychowują niestety mnie nie dotyczy ale też nigdy nie pouczałam partnera żeby czegoś nie kupował, kupił coś tańsze czy nie pozwalał mu na to czy tamto.

 

Dnia 2.06.2020 o 08:39, @Fionka napisał:

Powiedz, jeśli wiesz i możesz, jaki był powód jego rozwodu ?

Co do rozwodu to myślę, że uczciwie i zgodnie z prawdą powiedział, że głównym powodem był brak miłości, seksu (6 ostatnich lat), brak bliskości, uczuć, ciągłe kłótnie. Powiedział, że teraz widzi z perspektywy czasu, że jego nie było często w domu (trenował 3x w tyg i grał w tenisa, jeździł na turnieje weekendami). Przyznał, że mógł więcej czasu spędzać w domu ale z drugiej strony jak wracał do domu to były kłótnie, to wolał przebywać z kolegami.

 

Dnia 2.06.2020 o 08:39, @Fionka napisał:

Jak rozumiem mieszkacie razem, zapewne u niego bo wcześniej był wolny.  Gdy synek przychodzi, co ty robisz ? Czy masz jakieś "wytyczne" ?  Jak zostaliście razem zapoznani tzn przedstawieni sobie - ty i dziecko ?

On wcześniej mieszkał u brata po rozwodzie, ja po swoim rozwodzie wynajęłam mieszkanie. Wynajęliśmy wspólnie większe mieszkanie (3 pokoje bo 1 miał być dla naszego dziecka w przyszłości), mieliśmy w planach 2 lata wynajmować i odkładać $$, wziąć kredyt, kupić mieszkanie lub wybudować dom. Wytyczne (nieformalne) jest takie, że jak synek jest u nas to mnie nie ma (pracuje do 18) a w weekendy jak śpi u nas to zazwyczaj są 'atrakcje' które kończą się wieczorem, kolacja, oglądanie filmów i tak zasypiają (Mały śpi z nim wtedy a ja sama), rano śniadanie i zazwyczaj koło 11 go odwozi.

Co do zapoznania to poznaliśmy się na neutralnym gruncie, eks żona wyczytała, że tak dla psychiki dziecka będzie najlepiej i że ma do mnie mówić ciociu. Z tym się nie zgodziłam bo ciocia to kto inny niż partnerka taty. Zresztą w wieku 8 lat dziecko jest na tyle mądre, że nawet nie powinno się chyba mieszać mu w głowie jakimiś ciociami. Zresztą ma ciocię, której wchodzi na głowę wiec nie chce być z tą częścią kojarzona.

Samo spotkanie było ok, głównie bawił się z innymi dziećmi, nie zwracał na nas szczególnej uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 2.06.2020 o 09:45, Bimba napisał:

Z tego co piszesz on wcale nie chce drugiego dziecka!

Kilka razy (jak jeszcze walczył o mnie) padały hasła 'chce zrobić ci dziecko' chociaż wtedy nawet o tym nie wspominałam. Teraz widzę, że najlepiej jakby ten temat nie istniał (gdy widzi na ulicy jakieś maluszki odwraca głowę, żebym czasami nie powiedziała coś o dziecku, kiedy pokazuje zdjęcia z synkiem mojego brata odpowiada 'fajne' i błyskawicznie zmienia temat). I nie, nie cisnę go o dziecko. Teraz mówi: 'najpierw to, to i to', 'wszystko po kolei'.

 

Dnia 2.06.2020 o 09:51, Bimba napisał:

... chce mu dawać jak najwięcej czasu a ona walczy z dzieckiem i jest zazdrosna o to że dziecko istnieje.

Nie jestem zazdrosna o syna, to dziecko a nie kobieta. Nie czuje zazdrości tylko mi najzwyczajniej w świecie po ludzku smutno jak kolejny wieczór jestem sama, kolejny weekend sama. Nie walczę z dzieckiem, nie konkuruje z nim, nie stawiam warunków ani nie stawiam mojego partnera a tym bardziej dziecka w sytuacjach kłopotliwych, czy takich w których miałby się źle czuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, kamilak napisał:

dlatego może chce 'wychowywać' syna przez ten czas jednocześnie spędzając go w 95% pod dyktando syna (np. dzwoni syn i mówi 'tata jedziemy dzisiaj do smyka po lego', mój partner odpowiada 'dzisiaj mieliśmy pojeździć na rowerach bo będzie ładna pogoda' wtedy syn się wyłącza i foch. Kończy się na oddzwanianiu do byłej żony i proszeniu eks żony żeby porozmawiała z dzieckiem że tata nie chciał źle i że pojadą po to lego)

Twój partner bardzo źle wychowuje syna i to sie kiedyś obróci przeciwko jemu samemu. To w ogóle nie jest wychowanie, a jeśli już to takie :

Dnia 2.06.2020 o 20:05, jamuonmi napisał:

On wychowuje małego egoistę, terrorystę a Ty nie jesteś częścią ich życia.

I niestety z tym się zgadzam.

13 godzin temu, kamilak napisał:

Nie walczę z dzieckiem, nie konkuruje z nim, nie stawiam warunków

Jednak chyba trzeba będzie postawić warunki. Nie dziecku tylko partnerowi. Jeżęli macie zamiar, jeżeli on ma zamiar stworzyć rodzinę, to ma to być RODZINA a nie  dwa kółka zainteresowań : ty z nim to jedno, on z dzieckiem to drugie, a razem nie istniejecie.  Rodzina patchworkowa może być szczęśliwa, ale podkreślam jeszcze raz : RODZINA.  Przedstaw to swojemu partnerowi - bardzo, bardzo spokojnie. Musicie porozmawiać o przyszłości w aspekcie właśnie stworzenia szczęśliwej rodziny. Powidz mu, że nie jesteś szczęśliwa, jeśli cię kocha, to go poruszy. Przydałaby się też jakaś dobra książka o wychowaniu dzieci, bo to co on robi, to jest wielki błąd.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×