Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Nati311

Nie wiem co robić

Polecane posty

Czesc pisze gdyz mam dosc trudna sytuacje. Za okolo 3tyg przypada moj termin porodu drugiego dziecka. Mieszkamy 30km od szpitala a maz mnie nie zawiezie gdyz mamy awarie auta(mechanik sie nie upora) a taksowka nie jezdzi w te strony juz sprawdzalam. Nie znamy tutaj nikogo bo dopiero sie tu wprowadzilismy a z rodzicami jestemy na drodze wojny. Prosze niech mi ktos podpowie czy karetka w takiej sytuacji zabralaby mnie oraz mlodsze dziecko? Jesli np porod zaczal sie nagle , odeszlyby wody a maz nie byl by wstanie odrazu dotrzec aby zajac sie synkiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Karetka ok 

dziecka nie wezmą ci do karetki😳 

musisz dzwonić po męża żeby został z dzieckiem a Ciebie karetka zawiezie do szpitala...pozatym spokojnie masz pare godzin na ogarnięcie wszystkiego, zanim zaczniesz rodzic... maz powinien być pod telefonem, pracodawca poinformowany ze w razie cis on jedzie do domu zajść się dzieckiem a ty do szpitala... 

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie najgorsza to sytuacja z synkiem mlodszym. Mam nadzieje ze ten poród nie zacznie sie nagle tzn odejscie wod itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja będę miała poród w domu z położną. Jest grupa na fb poród domowy polska. Jeśli nie masz przeciwskazań i nie masz np cukrzycy albo innych przeciwskazań możesz rodzić w domu.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli nie masz blisko szpitala nie ma Ciebie kto zawieźć to jesteś w złej sytuacji, bo z dziećmi nikt Cie nie zabierze a też niewiadomo czy na czas przyjadą. Nie masz z kim zostawić swoich dzieci? Może masz jednak jakieś wyjście. Ewentualnie jak chcesz koniecznie rodzić w szpitalu, to oddaj pod opiekę komuś zaufanemu dzieci, jeśli masz komu i zgłoś się do szpitala że nie czujesz  ruchów płodu. Wtedy dadzą Cie na patologie ciąży i  już nie odeślą do domu jeśli to będzie po 40 tyg. Jeśli nie masz z kim zostawić dzieci to wtedy nie mam pomysłu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Latarenka
6 godzin temu, Nati311 napisał:

No wlasnie najgorsza to sytuacja z synkiem mlodszym. Mam nadzieje ze ten poród nie zacznie sie nagle tzn odejscie wod itp.

 

A może jednak w takiej sytuacji pomogą rodzice. Stan wojny można przerwać w końcu 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie, karetka nie zabierze Twojego dziecka, bo w szpitalu nikt się nim zajmował nie będzie, a tym bardziej załoga karetki. 

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pozostaje mi w najgorszym wypadku poprosic ktoregos z sasiadow dopoki maz nie dotrze z pracy do domu.

Rodzice dla mnie nie istnieja. 

Gdyby chcieli istniec nie zrobili by mi tego o czym nawiazalam w jednym z poprzednich postow na moim profilu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 godzin temu, Nati311 napisał:

Czesc pisze gdyz mam dosc trudna sytuacje. Za okolo 3tyg przypada moj termin porodu drugiego dziecka. Mieszkamy 30km od szpitala a maz mnie nie zawiezie gdyz mamy awarie auta(mechanik sie nie upora) a taksowka nie jezdzi w te strony juz sprawdzalam. Nie znamy tutaj nikogo bo dopiero sie tu wprowadzilismy a z rodzicami jestemy na drodze wojny. Prosze niech mi ktos podpowie czy karetka w takiej sytuacji zabralaby mnie oraz mlodsze dziecko? Jesli np porod zaczal sie nagle , odeszlyby wody a maz nie byl by wstanie odrazu dotrzec aby zajac sie synkiem?

musialaysmiec ogromne szczescje zeby urodzic zaraz po odejsciu wod i bez kilkugodznnych skurczy przed.

moj drugi porowd. . skurcze co 5min. wic szbko o szpitala.30 min poznie byla w szpitalu. Skurczeju co 1.5 min. Ucieszona ze szybko pojdzie. co ty.. zeszlo 5h i tak zakonczono oksytocyna. 

Co to w ogole zaczy ze taksowka nie jezdzi w tamtym kierunku? Karetke wzywa sie do naglych wypadkow,zagrazajcych zyciu. Porod takim nie jest i rownie dobrze dyspozytor moze odmowic wyslania karetki jezeli bedziemial do wyboru poslac do panikary ktora rodzi a do zawalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To jest mala wioska. Dzwonilam pytajac o taksowke nie jezdzi tam wiec co pieszo mam dojsc 30km?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, troII napisał:

 

A masz jeszcze starszego?

Gdybym miala to nie pytalabym o porade na forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, .Gość napisał:

musialaysmiec ogromne szczescje zeby urodzic zaraz po odejsciu wod i bez kilkugodznnych skurczy przed.

moj drugi porowd. . skurcze co 5min. wic szbko o szpitala.30 min poznie byla w szpitalu. Skurczeju co 1.5 min. Ucieszona ze szybko pojdzie. co ty.. zeszlo 5h i tak zakonczono oksytocyna. 

Co to w ogole zaczy ze taksowka nie jezdzi w tamtym kierunku? Karetke wzywa sie do naglych wypadkow,zagrazajcych zyciu. Porod takim nie jest i rownie dobrze dyspozytor moze odmowic wyslania karetki jezeli bedziemial do wyboru poslac do panikary ktora rodzi a do zawalu.

Ja urodziłam w 35 minut od pierwszego skurczu 

  • Confused 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Nati311 napisał:

To jest mala wioska. Dzwonilam pytajac o taksowke nie jezdzi tam wiec co pieszo mam dojsc 30km?:D

Ale załogi karetki czy personelu szpitala nie interesuje, że Ty nie masz opieki dla starszego dziecka. Oni nie są od zajmowania się dziećmi, które nie są pacjentami. Proste. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, BitchNaughty napisał:

Ale załogi karetki czy personelu szpitala nie interesuje, że Ty nie masz opieki dla starszego dziecka. Oni nie są od zajmowania się dziećmi, które nie są pacjentami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wieem i to poniekad chore bo gdy cos sie by stalo w obcym miejscu to co dziecko zostawia na ulicy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, BitchNaughty napisał:

Ja urodziłam w 35 minut od pierwszego skurczu 

Ja kurna protestuje, mnie walnelo 36 godzin od pierwszego skurcz😀i odejscia wod nim urodzilam corke. Skandal, ze nie ma jakiegos wysrodkowania.😀

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Nati311 napisał:

Wieem i to poniekad chore bo gdy cos sie by stalo w obcym miejscu to co dziecko zostawia na ulicy?

Ale to jest zupełnie inna sytuacja to raz. Ty możesz jeszcze załatwić opiekę do dziecka. I nie to nie jest chore, personel szpitala ma obowiązek zająć się pacjentem, a nie niańczyć dziecko. A jeśli coś się dzieje nagle to przeważnie wzywana jest policja i dziecko zabierane jest do policyjnej izby dziecka i stamtąd jest odebrane przez opiekuna. Nikt dziecka do szpitala nie zabierze jeśli jego stan tego nie wymaga. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, AgsAgsAgs napisał:

Ja kurna protestuje, mnie walnelo 36 godzin od pierwszego skurcz😀i odejscia wod nim urodzilam corke. Skandal, ze nie ma jakiegos wysrodkowania.😀

Każdy poród przebiega inaczej stad moje obawy , poprzedni porod moj trawal lacznie 8h

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, .Gość napisał:

musialaysmiec ogromne szczescje zeby urodzic zaraz po odejsciu wod i bez kilkugodznnych skurczy przed.

moj drugi porowd. . skurcze co 5min. wic szbko o szpitala.30 min poznie byla w szpitalu. Skurczeju co 1.5 min. Ucieszona ze szybko pojdzie. co ty.. zeszlo 5h i tak zakonczono oksytocyna. 

Co to w ogole zaczy ze taksowka nie jezdzi w tamtym kierunku? Karetke wzywa sie do naglych wypadkow,zagrazajcych zyciu. Porod takim nie jest i rownie dobrze dyspozytor moze odmowic wyslania karetki jezeli bedziemial do wyboru poslac do panikary ktora rodzi a do zawalu.

Drugą córke urodziłam w 8 i pół minuty od odejscia wód , nie miałam ani jednego skurczu, dopiero parte. Całe szczescie, że byłam w szpitalu bo to był 42 tydzień. 

Generalnie 1 urodziłam w 1h i 15 min od podania oksytocyny, a przy trzecim porodzie przerwali pecherz płodowy, bo tez było po czasie, ale nie pamietam ile trwał poród chyba ok 30 min. 

I przy żadnym porodzie nigdy nie czulam skurczów - tylko delikatne zaciskania macicy. Parte czułam all right.

Każdy rodzi inaczej, nie chcę straszyć, bo oczywiście możesz mieć godziny na dojazd i ogarnięcie, ale możesz ich nie miec, więc bądz gotowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
46 minut temu, Wiosenka napisał:

Drugą córke urodziłam w 8 i pół minuty od odejscia wód , nie miałam ani jednego skurczu, dopiero parte. Całe szczescie, że byłam w szpitalu bo to był 42 tydzień. 

Generalnie 1 urodziłam w 1h i 15 min od podania oksytocyny, a przy trzecim porodzie przerwali pecherz płodowy, bo tez było po czasie, ale nie pamietam ile trwał poród chyba ok 30 min. 

I przy żadnym porodzie nigdy nie czulam skurczów - tylko delikatne zaciskania macicy. Parte czułam all right.

Każdy rodzi inaczej, nie chcę straszyć, bo oczywiście możesz mieć godziny na dojazd i ogarnięcie, ale możesz ich nie miec, więc bądz gotowa.

No i wlasnie dlatego tu napisalam. Sa rozne przypadki a wiadomo ze lepiej sie zapytac kogos niz sie zamartwiac co dalej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Nati311 napisał:

Każdy poród przebiega inaczej stad moje obawy , poprzedni porod moj trawal lacznie 8h

 

2 godziny temu, Wiosenka napisał:

Drugą córke urodziłam w 8 i pół minuty od odejscia wód , nie miałam ani jednego skurczu, dopiero parte. Całe szczescie, że byłam w szpitalu bo to był 42 tydzień. 

Generalnie 1 urodziłam w 1h i 15 min od podania oksytocyny, a przy trzecim porodzie przerwali pecherz płodowy, bo tez było po czasie, ale nie pamietam ile trwał poród chyba ok 30 min. 

I przy żadnym porodzie nigdy nie czulam skurczów - tylko delikatne zaciskania macicy. Parte czułam all right.

Każdy rodzi inaczej, nie chcę straszyć, bo oczywiście możesz mieć godziny na dojazd i ogarnięcie, ale możesz ich nie miec, więc bądz gotowa.

Jestes stworzona do rodzenia. ale jednak statystyczznie recz biorac,jednak porod jest bolesny i trwakilka godzin. Tez znam dziewczyne ktora przy rutynowowej wizycie u gin uslyszala. " Ma pani rozwarcie 7 cm,Pani wlasnie rodzi" 

Chyba wolalabym urodzic w pol drogi do szpitala niz sie mezzyc kilka godzin. Jednak tak na chlodno kalkulujac . Piszez ze nie czulas przy zadnym porodzie skurczy,a porody byly trzy. Autorka ma ju z jeden za soba,wiec wie czego moze sie spodziewac. 

Na pocieszenie dopisze tylko ze to nie zawsze prawda ze drugi i kolejny porod sa coraz to lzejsze. Ja pierwszy wspominam najlepiej, trzecie to rzez..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No auto to koniecznie jakoś ogarnijcie, może ktoś z pracy twojego męża mu pożyczy, no przecież to jest poważna sprawa...Najgorsze w porodzie jest to czekanie, bo niewiadomo kiedy i nie można np. z kimś do opieki do dziecka umówić się na konkretny dzień....No ale skoro nie możecie liczyć na rodzinę. A może jednak ktoś z dalszej rodziny? Najprostsze rozwiązanie, to mąż cię zawiezie do szpitala razem z dzieckiem i później po prostu wrócą do domu. Choć ja np.sobie nie wyobrażam żeby męża nie byli w szpitalu przy porodzie...No ale jak nie ma wyjścia. A może jesteś w jakiejś lokalnej grupie mam. Wrzucasz prośbę i może ktoś zgodzi zaopiekować dzieckiem. Ewentualnie niania do was do domu. Tylko jak dziecko nie zna tej osoby, to i dla niego stres i dla was, nie jest to super rozwiązanie...no ale zawsze jakiś pomysł...

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tzn. w lokalnej grupie mam na Facebooku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi o to ze jestem rozszczeniowa tylko po prostu w tej sytuacji ciężko cokolwiek wymyśleć, dlatego pytam o to na forum bo nie wątpię że ktoś mógł być w takiej a i bardzo podobnej sytuacji. O tej policji np tez nie wiedzialam gdyż to pierwszy taki przypadek w moim życiu w którym nie mam co zrobić z moim synkiem. Nigdy nie wynajmowalam też obcych kobiet do opieki nad nim i szczerze powiedziawszy ciężko mi to sobie też wyobrazić. Dlatego tez tutaj pisze. Im więcej  porad tym lepiej odnaleźć rozwiązanie w tej sytuacji. Dla niektórych to nie zrozumiale tymbardziej że w tych czasach każdy praktycznie ma samochód ma znajomych rodzine. U nas sie to zycie totalnie posypalo wlasnie przez rodzine ale nie będę ich juz w to teraz mieszać.  Sprawa wyglada tak ze nie mam z kim naprawde zostawic synka stad moj post i to na tyle, nie licze na jakies pomoce ze strony Panstwowego Pogotowia ale dobrze wiedziec jak to w praktyce wygląda. Bo jak dostane skurczy (a nie wiem jak ten w sumie 3 porod przebiegnie-drugie poronilam 😞 )

po prostu sie martwie o wszystko na zapas zreszta jak kazda kobieta w ciazy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc nigdy w życiu sie nie spotkałam jeszcze z takim pomysłem, aby sanitariusze karetki mieli opiekować się zdrowym dzieckiem rodzącej kobiety. Ludzie są niebywali i mają mega kreatywność. Nie jest to komplement lecz krytyka ludzkiej bezczelności. Nie porównuj tego do sytuacji gdy ktoś zasłabnie na chodniku albo doznał wypadku i stracił przytomność mając pod opieką dziecko, bo to zupełnie inna sytuacja. Co to znaczy, że taksówka nie kursuje do ciebie? Taksówka wszędzie kursuje jeśli sie zapłaci pieniądze. To co napisałaś to jakaś nowość aczkolwiek nie chce mi sie w to wierzyć. Osobiście rozmawiałam kiedyś z taksówkarzem który mówił, że zawodził kiedyś klienta do całkiem innego, bardzo odległego miasta. Zapłata była kosmiczna, ale taksówka odbyła taki kurs.

I co to znaczy, że mechanik sie nie upora z naprawą auta w 3 (!) tyg ?? Wiele razy psuł nam się samochód i najdłużej czekało sie kilka dni przy najbardziej problematycznych awariach. Tez pierwszy raz w życiu słysze coś takiego. To takie coś jest mozliwe ? Może czas zmienić mechanika. Rodzice rodzicami, miało prawo sie to wam przydarzyć, że nie macie kontaktu, ale co to jest za mąż co nie potrafi od znajomego załatwić dowozu ? Nawet płacąc komuś za przejazd ? Rodzice rodzicami ale trzeba sie bardzo postarać aby nie mieć dalszej rodziny, ani żadnych przyjaciół w kontakcie ani nawet dalszych znajomych ? Jeszcze bardziej jest dziwne, że twój mąż nie ma rodziców, ani znajomych. Coś podejrzani jesteście w  tym swoim aspołecznictwie.

Nie wyobrażasz sobie aby jakas opiekunka do dzieci-obca kobieta zajmowała sie twoim dzieckiem, ale personel szpitala już tak ?

Czujesz ten absurd ? Nie mówiąc już, że dziecko doznałoby traumy widząc poród matki w karetce ? Myślisz ty kobieto w ogóle ?

W ogóle co to jest za mąż co tak po prostu ci odmawia mając w tyłku jeden z najważniejszych dni w waszym życiu. Co to jest za mąż co nie staje na głowie jak zadbać o twój bezpieczny dojazd do szpitala tylko tak po prostu sobie odmawia. Mój by 10-tki znajomych wypytał a jak nie to po kolei sąsiadów.  Mąż kolegów nie ma ? rodziny też nie ? Trzeba sie mocno postarać aby nie miec kogo w problemie poprosić o pomoc

  • Thanks 1
  • Sad 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Antak dość ostro pojechałaś, ale w sumie w większości się zgodzę...Tylko z tym, że dziwne że nie mają z kim zostawić dziecka...No to akurat jest dla mnie jak najbardziej zrozumiałe, szczególnie że się przeprowadzili i można mniemać że choćby dlatego że są nowi nie znają nikogo dobrze...Poza tym poród naturalny to jest specyficzne wydarzenie...I nawet jak ktoś z dalszych znajomych sam zaproponuje że jakby co dzwoń jak w dym i przyjedzie zaopiekować się dzieckiem....No to mi by było głupio i tak dzwonić do kogoś kogo mało znam np. o 2 w nocy, żeby zaraz przyjechała, bo się zaczęło, wiedząc np. że ma swoją rodzinę...inna sprawa, że ludzie różne rzeczy gadają i jak przyjdzie co do czego, to tego tel. nie odbiorą...Poza tym ten ktoś musi być w miarę blisko, no przecież nie będzie jechał 2, 3 godziny, bo może nie zdążyć...

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 godzin temu, Antak napisał:

Szczerze mówiąc nigdy w życiu sie nie spotkałam jeszcze z takim pomysłem, aby sanitariusze karetki mieli opiekować się zdrowym dzieckiem rodzącej kobiety. Ludzie są niebywali i mają mega kreatywność. Nie jest to komplement lecz krytyka ludzkiej bezczelności. Nie porównuj tego do sytuacji gdy ktoś zasłabnie na chodniku albo doznał wypadku i stracił przytomność mając pod opieką dziecko, bo to zupełnie inna sytuacja. Co to znaczy, że taksówka nie kursuje do ciebie? Taksówka wszędzie kursuje jeśli sie zapłaci pieniądze. To co napisałaś to jakaś nowość aczkolwiek nie chce mi sie w to wierzyć. Osobiście rozmawiałam kiedyś z taksówkarzem który mówił, że zawodził kiedyś klienta do całkiem innego, bardzo odległego miasta. Zapłata była kosmiczna, ale taksówka odbyła taki kurs.

I co to znaczy, że mechanik sie nie upora z naprawą auta w 3 (!) tyg ?? Wiele razy psuł nam się samochód i najdłużej czekało sie kilka dni przy najbardziej problematycznych awariach. Tez pierwszy raz w życiu słysze coś takiego. To takie coś jest mozliwe ? Może czas zmienić mechanika. Rodzice rodzicami, miało prawo sie to wam przydarzyć, że nie macie kontaktu, ale co to jest za mąż co nie potrafi od znajomego załatwić dowozu ? Nawet płacąc komuś za przejazd ? Rodzice rodzicami ale trzeba sie bardzo postarać aby nie mieć dalszej rodziny, ani żadnych przyjaciół w kontakcie ani nawet dalszych znajomych ? Jeszcze bardziej jest dziwne, że twój mąż nie ma rodziców, ani znajomych. Coś podejrzani jesteście w  tym swoim aspołecznictwie.

Nie wyobrażasz sobie aby jakas opiekunka do dzieci-obca kobieta zajmowała sie twoim dzieckiem, ale personel szpitala już tak ?

Czujesz ten absurd ? Nie mówiąc już, że dziecko doznałoby traumy widząc poród matki w karetce ? Myślisz ty kobieto w ogóle ?

W ogóle co to jest za mąż co tak po prostu ci odmawia mając w tyłku jeden z najważniejszych dni w waszym życiu. Co to jest za mąż co nie staje na głowie jak zadbać o twój bezpieczny dojazd do szpitala tylko tak po prostu sobie odmawia. Mój by 10-tki znajomych wypytał a jak nie to po kolei sąsiadów.  Mąż kolegów nie ma ? rodziny też nie ? Trzeba sie mocno postarać aby nie miec kogo w problemie poprosić o pomoc

Nie rozumiem Twojego oburzenia. Po to mamy to forum aby pytać i sobie doradzać wzajemnie. Autorka nie zna procedur, więc dopytuje tutaj. Mylisz niewiedze z bezczelnością. 

Poza tym, autorka nigdzie nie napisała, że jej mąż nie chce pomóc, to już jest Twój jakiś dziwny wniosek. Wyobraź sobie, że jej mąż może pracować jakąś godzinę drogi od domu, a akcja porodowa zacznie się szybko rozwijać. Karata zapewne będzie szybciej, to co, małżonek ma się teleportować? Czy ma zapytać wróżki kiedy żona dokładnie zacznie rodzić?

W sumie jestem w podobnej sytuacji co autorka (tylko nie jestem w ciąży) Nie mam tu bliskiej rodziny, poza teściami, ale teściowa pracuje i mieszka 40 km od nas, mąż ma ok. godzinę drogi do domu z pracy i też miałabym problem w takiej sytuacji. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak człowiek jest w sytuacji pilnej czy krytycznej to intuicyjnie pyta najbliższych sobie ludzi i nie bacząc czy sie bedzie krępować czy nie. Nawet jeśli są to ludzie w nowym miejscu zamieszkania. Mąż pracuje więc na pewno zna jakichś ludzi w pracy bliżej. Na pewno mają jakichś sąsiadów którym mówią dzień dobry i czasem rozmawiają. Zawsze można podejść poprosić o pomoc mówiąc że są skurcze porodowe i prosić o dowóz nawet za kase jak ktoś sie krzywi, a dziecko do męża który w tym momencie sie zwalnia z pracy w ramach sprawy pilnej. Jak ktoś odmówi to pukać do następnego mieszkania i następnego, aż otworzy ktoś w miare normalny. Aczkolwiek szczerze mówiąc każdy normalny człowiek sie zestresuje, kiedy sie dowie, że kobieta rodzi i zrobi co w jego mocy żeby jej pomóc. Życia nie znacie ? Autorka na pewno miała wcześniej przed przeprowadzką jakies życie i nie wierze, że kończyło sie ono na rodzicach. Jak są aspołeczni i boją sie ludzi z otoczenia to niech zamówią opiekunke i transport z ogłoszenia. Jak sie boją że ktoś ich wystawi to niech zamówią po dwie osoby. A jak nie to niech mąż weźmie 2 tyg urlopu i czeka na wszelki wypadek jakby był poród i pożyczy auto od kogokolwiek skłonnego pomóc albo niech pożyczy sobie auto na jakiś okres czasu z firmy leasingowej. Autorka sie boi, że w 15 min urodzi od pierwszego objawu. No to urodzi! Takie rzeczy sie zdarzają, malo to prawdopodobne ale nie niemożliwe dlatego należy je wtedy traktować jako sytuacje wyjątkowe, na które wpływu sie nie ma, bo tak to może sie bać każda kobieta mająca zaawansowaną ciąże, która mieszka nawet niedaleko szpitala, że nie zdąży dotrzeć na oddział połozniczy. Tylko po co tak do przesady projektować takie rzadkie przypadki. To może na ulice nie wychodźmy bo słyszymy przecież, że ktoś miał wypadek. Jak wszystko ci sie wydaje nie do przyjęcia a mąż jest wysoce nieskuteczny jako człowiek to realizuj swój pomysł z karetką. Tak sie składa, że pracuje z byłym sanitariuszem karetki. Zapytałam go dziś specjalnie dla ciebie czy miał kiedykolwiek taki przypadek, że np. rodzic padł na ulicy nieprzytomny i zostało dziecko całkiem bez opieki. Powiedział, że nigdy nie miał takiego przypadku. Zapytałam go co robią gdyby był taki przypadek. Powiedział bardzo kategorycznym tonem, że nie ma opcji zabierania dziecka na izbe przyjęć, że w takich sytuacjach nad dzieckiem opiekę przejmuje policja! Podejrzewam, że odwozi ona dziecko do policyjnej izby dziecka. Aczkolwiek nie martw sie nawet wtedy nie byłby to koniec świata. Takie organy są od tego żeby ludziom pomagać.

  • Confused 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Antak napisał:

Jak człowiek jest w sytuacji pilnej czy krytycznej to intuicyjnie pyta najbliższych sobie ludzi i nie bacząc czy sie bedzie krępować czy nie. Nawet jeśli są to ludzie w nowym miejscu zamieszkania. Mąż pracuje więc na pewno zna jakichś ludzi w pracy bliżej. Na pewno mają jakichś sąsiadów którym mówią dzień dobry i czasem rozmawiają. Zawsze można podejść poprosić o pomoc mówiąc że są skurcze porodowe i prosić o dowóz nawet za kase jak ktoś sie krzywi, a dziecko do męża który w tym momencie sie zwalnia z pracy w ramach sprawy pilnej. Jak ktoś odmówi to pukać do następnego mieszkania i następnego, aż otworzy ktoś w miare normalny. Aczkolwiek szczerze mówiąc każdy normalny człowiek sie zestresuje, kiedy sie dowie, że kobieta rodzi i zrobi co w jego mocy żeby jej pomóc. Życia nie znacie ? Autorka na pewno miała wcześniej przed przeprowadzką jakies życie i nie wierze, że kończyło sie ono na rodzicach. Jak są aspołeczni i boją sie ludzi z otoczenia to niech zamówią opiekunke i transport z ogłoszenia. Jak sie boją że ktoś ich wystawi to niech zamówią po dwie osoby. A jak nie to niech mąż weźmie 2 tyg urlopu i czeka na wszelki wypadek jakby był poród i pożyczy auto od kogokolwiek skłonnego pomóc albo niech pożyczy sobie auto na jakiś okres czasu z firmy leasingowej. Autorka sie boi, że w 15 min urodzi od pierwszego objawu. No to urodzi! Takie rzeczy sie zdarzają, malo to prawdopodobne ale nie niemożliwe dlatego należy je wtedy traktować jako sytuacje wyjątkowe, na które wpływu sie nie ma, bo tak to może sie bać każda kobieta mająca zaawansowaną ciąże, która mieszka nawet niedaleko szpitala, że nie zdąży dotrzeć na oddział połozniczy. Tylko po co tak do przesady projektować takie rzadkie przypadki. To może na ulice nie wychodźmy bo słyszymy przecież, że ktoś miał wypadek. Jak wszystko ci sie wydaje nie do przyjęcia a mąż jest wysoce nieskuteczny jako człowiek to realizuj swój pomysł z karetką. Tak sie składa, że pracuje z byłym sanitariuszem karetki. Zapytałam go dziś specjalnie dla ciebie czy miał kiedykolwiek taki przypadek, że np. rodzic padł na ulicy nieprzytomny i zostało dziecko całkiem bez opieki. Powiedział, że nigdy nie miał takiego przypadku. Zapytałam go co robią gdyby był taki przypadek. Powiedział bardzo kategorycznym tonem, że nie ma opcji zabierania dziecka na izbe przyjęć, że w takich sytuacjach nad dzieckiem opiekę przejmuje policja! Podejrzewam, że odwozi ona dziecko do policyjnej izby dziecka. Aczkolwiek nie martw sie nawet wtedy nie byłby to koniec świata. Takie organy są od tego żeby ludziom pomagać.

Przykro mi nie wiem kim jestes aczkolwiek jestes osoba beszczelna wobec mnie i mojej sytuacji. Wiec proszę zachowaj zbędne komentarze dla siebie a pomóż w odpowiedziach komus komu jestes w stanie doradzic. Ja dziecka nie zostawie w rekach sasiadow ktorych nie znam wogole ani byle kogo jestem matka. Ty najwidoczniej nie jestes albo masz normalna sytuacje. A ja nie przyszlam na to forum po litosc a po rade od osob które mogly miec podobna sytuacje. Pozdrawiam 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.08.2020 o 23:21, Antak napisał:

Szczerze mówiąc nigdy w życiu sie nie spotkałam jeszcze z takim pomysłem, aby sanitariusze karetki mieli opiekować się zdrowym dzieckiem rodzącej kobiety. Ludzie są niebywali i mają mega kreatywność. Nie jest to komplement lecz krytyka ludzkiej bezczelności. Nie porównuj tego do sytuacji gdy ktoś zasłabnie na chodniku albo doznał wypadku i stracił przytomność mając pod opieką dziecko, bo to zupełnie inna sytuacja. Co to znaczy, że taksówka nie kursuje do ciebie? Taksówka wszędzie kursuje jeśli sie zapłaci pieniądze. To co napisałaś to jakaś nowość aczkolwiek nie chce mi sie w to wierzyć. Osobiście rozmawiałam kiedyś z taksówkarzem który mówił, że zawodził kiedyś klienta do całkiem innego, bardzo odległego miasta. Zapłata była kosmiczna, ale taksówka odbyła taki kurs.

I co to znaczy, że mechanik sie nie upora z naprawą auta w 3 (!) tyg ?? Wiele razy psuł nam się samochód i najdłużej czekało sie kilka dni przy najbardziej problematycznych awariach. Tez pierwszy raz w życiu słysze coś takiego. To takie coś jest mozliwe ? Może czas zmienić mechanika. Rodzice rodzicami, miało prawo sie to wam przydarzyć, że nie macie kontaktu, ale co to jest za mąż co nie potrafi od znajomego załatwić dowozu ? Nawet płacąc komuś za przejazd ? Rodzice rodzicami ale trzeba sie bardzo postarać aby nie mieć dalszej rodziny, ani żadnych przyjaciół w kontakcie ani nawet dalszych znajomych ? Jeszcze bardziej jest dziwne, że twój mąż nie ma rodziców, ani znajomych. Coś podejrzani jesteście w  tym swoim aspołecznictwie.

Nie wyobrażasz sobie aby jakas opiekunka do dzieci-obca kobieta zajmowała sie twoim dzieckiem, ale personel szpitala już tak ?

Czujesz ten absurd ? Nie mówiąc już, że dziecko doznałoby traumy widząc poród matki w karetce ? Myślisz ty kobieto w ogóle ?

W ogóle co to jest za mąż co tak po prostu ci odmawia mając w tyłku jeden z najważniejszych dni w waszym życiu. Co to jest za mąż co nie staje na głowie jak zadbać o twój bezpieczny dojazd do szpitala tylko tak po prostu sobie odmawia. Mój by 10-tki znajomych wypytał a jak nie to po kolei sąsiadów.  Mąż kolegów nie ma ? rodziny też nie ? Trzeba sie mocno postarać aby nie miec kogo w problemie poprosić o pomoc

Nie rozumiem w tej odpowiedzi tej zlosci wobec mnie i meza. Nie znasz nie oceniaj. A po taksowke dzwonilam ---> czytaj wyżej. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×