Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Trefna żona

Mąż już nie mój.

Polecane posty

Śmieje mi się w twarz i wysyła do mamusi, bo wie, że tam nie zamieszkam z dziećmi. W ciążę na pewno już nie zajdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Trefna żona napisał:

On nie umie się nimi zajmować. Za ciężko mu. Raz jeden spotkałam się z koleżanką, to powiedział, że tylko koleżanki mi w głowie. Wyszłam pierwszy raz od roku pogadać, nie po zakupy czy do lekarza. 

Umie, umie. Tylko nie chce. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 Nigdy nie usypial malutkiego (ma 1,5 roczku) i jak ostatnio chciał to zrobić, to wyrwał mu się z rykiem i przybiegł z poduszką do mnie. Rano krzyczy na dzieci, że mają jeść co im daje, a nie wymyślać kaszki, których on nie umie robić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale typ. No niestety masz i będziesz miała trudno. Zamiast cieszyć się macierzyństwem, bo to taki fajny czas, który tak szybko mija, to się szarpiesz z egoistą. Ech...Naprawdę Ci współczuję. Miasta mają mieszkania socjalne, ale prędzej dostanie je pijak niż matka z dzieckiem. Taka rzeczywistość w PL. Chociaż w moim miasteczku dziewczyna wydreptała sobie lokum. Mimo że jej matka ma spore mieszkanie. Możesz się zgłosić do Opieki po wsparcie jakby ci czasem pieniędzy odmówił. Oni mają fundusze, z tym, że będą cię namawiać o podanie męża o alimenty. Niemniej możesz podejść i popytać, może w czymś pomogą. Bo pewnie prędzej czy później będzie gorzej między wami... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przekichane, wspolczuje takiego zycia. Idz do pracy, bierz alimenty na dziecko I na siebie, tyle. Z czasem beda rekoczyny, a Ty bedziesz wrakiem. Po setce komentarzy bys wymyslila jak odejsc bedziesz wciaz sie zapierac, ze lepiej trwac w tym dla dziecka. Ono bedzie mialo ojca po rozwodzie, nie martw sie. Poki co I tak spelnia marna role ojca I meza. Chcesz tak zyc to zyj. Zawsze jest jakies wyjscie. Rozwod z jego winy, przemoc psychiczna, zaraz ekonomiczna, a potem rekoczyny.Po takim czyms on sie bedzie musial wyniesc na wynajem, bo Ty musisz miec gdzie mieszkac w takiej sytuacji I stanie do jakiego Cie doprowadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kolejny jelop, Lezaczek dla ktorego bycie kulturalnym, z szacunkiem oznacza, ze jest aseksualna, ciepla klucha. Kto bierze te sluby z takimi gachami, przeciez to rozwod murowany. Ani to na meza, ani na ojca sie nie nadaje. Fujka.

Autorko, idz do pracy, niech mezus zapiernicza w domu, bedzie inaczej spiewal. Widzialam taki przypadek.😂😂😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maryla31
7 godzin temu, Trefna żona napisał:

Nie wiem tylko, jak mam z nim dalej  żyć.

Na razie ma domowego żywego robot z funkcją rżnięcia go w nocy jeśli mu się zachce. Ja natychmiast połowę obowiązków domowych w tym zajmowanie się dzieckiem przekazałabym mu, a jeśli mu się nie podoba niech spada, zaproponowałabym rozwód. Szybko podwinie k.utasa pod siebie i zobaczy że nie ma w tobie tylko służącej i materaca do roochania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autorko, nie znam Twojego męża, ale dobrze znam sytuację i te teksty.

Znajdz chwilę, żeby spokojnie pomyśleć, odetnij emocje, zapomnij o cudownych początkach i podsumuj to, co jest teraz. W głębi serca wiesz jaki jest, tylko nie chcesz w to wierzyć. I wiesz dobrze, że spełnianie jego żądań nie zmieni niczego. W nowym otoczeniu zostaniesz w dokładnie tej samej sytuacji ( co nie znaczy, że nie musisz się usamodzielnić). On jest niebezpieczny więc potraktuj jego groźby poważnie.

Poczytaj sobie o cyklu przemocy (przemoc psychiczna to również przemoc) i psychopatii. I nie wyrzucaj sobie, że niczego nie zauważyłaś, bo miliony kobiet są w tej samej sytuacji i też niczego na początku nie zauważyły.

Jeśli potrzebujesz konkretnych porad, daj znać i głowa do góry. Poradzisz sobie, jeśli będziesz działać mądrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Trefna żona napisał:

Obrzydliwy był sposób,  w jaki mi to wszystko wygarnął. Powiedziałam mu, że mnie nie szanuje i nie kocha, skoro potrafi tak się do mnie zwracać. Usłyszałam, że mam mu dac żyć i nic nie wymyślać, bo on nie ma siły na rozmowy ze mną i żebym lepiej się wzięła do roboty. 

Bez rozmowy nie ma porozumienia. Szczerze Ci współczuję. Może życie Go przerosło.

Musicie rozmawiać jeżeli zależy Wam obojgu na dobru dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście myślę, że rozmowa tu może niewiele dać. Może pomoże na chwile. Chociaż może on był taki czepialski przed małżeństwem czy dziećmi, a ty tego nie zauważyłaś. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, Trefna żona napisał:

Jestem pół roku po urlopie macierzyńskim. Umowę miałam do dnia porodu. Zostałam z dziećmi w domu. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek czuła się tak zmęczona jak po tym roku. Od rana sprzątam, piorę, gotuję, karmię, godzę, zabawiam, lulam. Wieczorem zasypiam na siedząco i w nocy wstaję jak płaczą, przez pierwszy rok nigdy nie przespałam nocy. I wczoraj mąż mi powiedział, że jestem nierobem. Zagroził, że jak nie wyślę CV do pracy, którą mi znalazł, to będzie że mną inaczej rozmawiał. Mam się dorzucać do czynszu i jedzenia. Powiedział, ze jak nie chcę isc do pracy, którą mi znalazł, to mogę iść gdziekolwiek, nawet na budowę. 

Planowałam powrót do pracy za ok pół roku, jak młodszy synek będzie lepiej spał. Mąż nigdy nie wstaje w nocy, bo pracuje. Wiem, że to nie zmieni się też jak wrócę do pracy, bo tak już było kiedyś. 

Nie jesteśmy biedni, nie mamy kredytów. Mam swoje oszczędności i nie proszę męża o pieniądze na swoje potrzeby. 

Wrócę do pracy jak najszybszej po tym, co wczoraj usłyszałam. Nie wiem tylko, jak mam z nim dalej  żyć. 

No niestety rozwod alimenty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rozmawiać z nim się nie da, bo jak tylko wracam do tego, co powiedział w kłótni, robi się agresywny i dalej mnie obraża. Każe mi się brać do roboty, mówi że niczego mnie matka nie nauczyła, że nie wiem, jak zycie wyglada, ze fantazjuję, roję sobie cos i mam dac mu spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Trefna żona napisał:

Rozmawiać z nim się nie da, bo jak tylko wracam do tego, co powiedział w kłótni, robi się agresywny i dalej mnie obraża. Każe mi się brać do roboty, mówi że niczego mnie matka nie nauczyła, że nie wiem, jak zycie wyglada, ze fantazjuję, roję sobie cos i mam dac mu spokoj.

Normalny ...a wysli go na leczenie i odejdź 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ej.. A może on ma widmo utraty pracy czy jakieś inne stresy w niej - przy tym co się obecnie dzieje z tym wszystkim w Polsce i na świecie. Może nerwy zżerają go od środka, że za chwilę może być finansowo niewesoło, a wręcz tragicznie, a tu dwójka dzieci. Porozmawiaj z nim o tym i ustalcie ewentualny plan działania.  Zresztą tak czy siak musicie coś ustalić, bo to też nie może być tak, że Ty się zacietrzewisz w tym, w jaki sposób ci to zakomunikował. Nie usprawiedliwa go to jednak, że to było zachowanie poniżej pasa!

A napisz Autorko jak on się zachowywał na początku czy jak sobie przypomnisz to były jakieś tzw czerwone lampki w jego zachowaniu? Jak się zachowywał i czy też podobnie mówił przy pierwszym dziecku?

Poza tym jaka to miałaby być ta praca, która ci znalazł czy w ogóle wiesz, bo może faktycznie jakaś fajna? 

Może uda się Wam w rzeczowej rozmowie ustalić jakiś kompromis i np do końca roku jeszcze zostaniesz z dziećmi i będziesz przyzwyczać je do tego, że wrócisz do pracy; a i przyzwyczajaj też jego, że skończyło się dla męża eldorado nic nie robienia i nie zajmowania się dziećmi. 

W innym wypadku to może niestety on ma po prostu kogoś, bo skoro go tak wszystko wkurza i irytuje w domu.... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziwna ta historia. Nie ustaliliście tego przed decyzją o dziecku? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie ustalilismy. W ciaze zaszłam niespodziewanie po roku w nowej pracy i nie miałam umowy na stałe. Mówił, że pozwoli mi odchowac dziecko, żeby nie musiał chodzić do żłobka, bo młodszy chodzil i strasznie płakał. Bylo mi go żal, że tam zostaje. 

Nie brakuje nam pieniędzy. Ale on chyba chce mieć więcej. A ja boję się, że nie podolam z pracą, dwojka malych dzieci i domem. 

Ale teraz nie mam już wyjścia. On w nocy nie wstanie, a jak go zbudze i nie uspokoi dziecka, to jeszcze urzadzi nocną awanturę, że wymagam od niego boģ wie czego. Tak juz bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie raz był niezadowolony jak z czyms się nie wyrobiłam, bo nawet jak nie siadam od rana, to zawsze jest coś niezrobione czy szafa do ułożenia, którą akurat on potem otworzy i wyraża swoje niezadowolenie. Mówi, że z niczym sobie nie radzę. Powiedział, że jak chciałam siedzieć w domu, to mam zapier. i nie narzekac i wszystko ma być zrobione, bo on pracuje.

Zobaczyłam teraz, jaki jest podły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
50 minut temu, Trefna żona napisał:

Nie ustalilismy. W ciaze zaszłam niespodziewanie po roku w nowej pracy i nie miałam umowy na stałe.

W ciążę nie zachodzi się niespodziewanie - w tych czasach to jednak jest sporo metod zapobieganiu zajściu w ciążę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, Margo napisał:

W ciążę nie zachodzi się niespodziewanie - w tych czasach to jednak jest sporo metod zapobieganiu zajściu w ciążę

Nie zapobiegalismy, bo ciąża miała być u nas już niemożliwa! 5 lat jej nie było i nie dawali nam szans. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
26 minut temu, Zpaznokcilakier napisał:

Ale to Ty wg niego masz być jego służąca i chodzić na rozkazy? Czy żona? Czy jak? 

Nie umiem sie za niego wypowiedziec. Mówi, że inny już dawno by mnie zostawił. Chciałabym, żeby mnie zostawił. Czulabym sie lepiej bez niego. Ale on nigdy tego nie zrobi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, Trefna żona napisał:

Podzielę. Usłyszałam też, że jestem trefna, bo często potrzebuję jego pomocy. A on pracuje i w domu powinnam wszystko robić sama.

Dziwne ,że nagle tak się zachował..Chyba już wcześniej coś się zaczęło psuć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, ale On chyba nie schamiał z dnia na dzień tylko po prostu taki był.

Twoim priorytetem powinno być znalezienie pracy i stanięcie na nogi, a potem wystąpienie o alimenty. I wybacz, ale nie rozumiem, że chcesz aby był ojcem dla twoich dzieci. Dziecko ma 1,5 roku a ojciec go nigdy nie usypiał, to jaki to ojciec? I czego nauczy swego syna? Jak być chamem i pomiatać kobietą? Co dla niego jest ważne? Rodzina? Tobą pogardza, dzieci ma w d****.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Zpaznokcilakier napisał:

Chciałabyś zostać sama? W sumie, jeśli miałby się na Tobie wyzywać i Cie nie szanować i uprzykrzać  Ci życie, to może i lepiej, gdyby Cie zostawił. 

Bardzo bym chciała. Nie zapomnę tego, co powiedział. Jeszcze nigdy w życiu nie czułam się tak zdolowana. Ale on nas nie zostawi, bo uważa, że tylko przegrancy się rozwodzą. Będzie mnie dręczyl i mówił, że mnie kocha, że rodzina jest najważniejsza. A w złości znów powie, że jestem łachudrą i krnąbrną głupią kobietą. To już nie jest mój mąż. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mi to juz smierdzi prowokacja. Ciagle chcesz byc w roli ofiary,matki polki zamiast ogarnac sytuacje. Isc do pracy, a feceta tez zagonic do dzieci I obowiazkow domowych. Zamiast tego juz sie zamartwiasz jak Ty ogarniesz prace, dzieci, dom jednoczesnie?powaznie?to nie jego dzieci, ze nie musi sie nimi zajac?do kibelka nie kupta by umyl czasem?obiad z rak je, ze garow nie umyje?brudne gacie wywinie na druga strone jak mu nie upierzesz? Narzekasz, a piszesz, ze dobrze gdyby odszedl...mameja I tyran, typowe polskie malzenstwo, dziecko dorosnie w takim srodowisku I bedzie albo kolejnym tyranem albo bezradna praczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
26 minut temu, Trefna żona napisał:

Bardzo bym chciała. Nie zapomnę tego, co powiedział. Jeszcze nigdy w życiu nie czułam się tak zdolowana. Ale on nas nie zostawi, bo uważa, że tylko przegrancy się rozwodzą. Będzie mnie dręczyl i mówił, że mnie kocha, że rodzina jest najważniejsza. A w złości znów powie, że jestem łachudrą i krnąbrną głupią kobietą. To już nie jest mój mąż. 

to sie rozwiedz . nie daj sie tak traktować

!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Smutne to bardzo, współczuję takiego męża. Jak weźmiesz rozwód to dla samotnej matki jest socjalne mieszkanie i alimenty.  

On na pewno nie ma nikogo na boku? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Vedma napisał:

Mi to juz smierdzi prowokacja

Mi to też wygląda na jakieś bajki . Czasami są tu takie wymyślone historie, żeby pokazać jakie to życie w małżeństwie jest okropne.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Aha Ty się zajmuj dzieckiem w ciągu tygodnia a w weekend ustal że zajmuje się mąż. Niech się dowie co to znaczy dziecko 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×