Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
merry331

Zmarłmi tata, nie wiem co robić

Polecane posty

Bardzo tęsknię za tatą, byłem z nim bardzo związany, kochałem go aż po łzy, pomagałem mu we wszystkim, uczył mnie różnych rzeczy, chodź jestem prawie dorosły często się do niego przytulałem,  razem się wygłupialiśmy, oddałbym bym teraz wszystko żeby był teraz ze mną, zmarł niespodziewanie, nie wiem co robić w jednej chwili świat wywrócił się mi do góry nogami, nie chce mi się poprostu żyć, nie wiem jak poradzić sobie teraz z tym bólem, ktoś może był w podobnej sytuacji, i wie jak uporać się z tym bólem? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, agent of Asgard napisał:

Kiedy zmarła mi mama, przeczytałem bardzo dużo książek o życiu pozagrobowym. Myślę, że trochę mi pomogły.

Możesz iść do psychologa, aby przepisał Ci środki poprawiające wychwyt serotoniny, czyli poprawiające nastrój. Dobrze też jest zająć czymś głowę. 

Chodzę do psychologa cały czas, staram się poprostu zapomnieć, zająć głowę, grając na komputerze itd, ale poprostu nie umiem, kiedy myślę że poprostu nie żyje idę płakać, chodz do mnie to jeszcze nie dociera że mój tata  nie żyje... 

Edytowano przez merry331

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi, nic więcej nie dodam, bo każde słowa w takiej sytuacji są nieodpowiednie. Jeśli nie poradzisz sobie ze smutkiem i stratą to skorzystaj z wsparcia psychologicznego. Pozwól sobie na przeżywanie emocji, niczego nie duś w sobie.

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie uciekaj od bulu,  znajdź własne miejsce ciche i pozwól mu płynąć pomysł o tacie zintensyfikuj i nazwi to co czujesz. Jeśli to zrobisz z każdym kolejnym razem  straci on na natężeniu. Pamiętaj jedynie że jak zaczniesz  z czasem być odporny to nie znacze że zatracasz to co ojciec reprezentował sobą w twoim życiu. Po prostu rozpoczynasz nowe  a tamte było wspaniale ale to nie znaczy że te nowe będzie gorsze. Po prostu czas ci pomoże i nie uciekaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
54 minuty temu, agent of Asgard napisał:

Przepraszam, to chyba psychiatra przepisuje antydepresanty. 
Masz jakichś bliskich znajomych?

Mam, przyjaciele, przyjaciółki, wspierają mnie tylko ja mogą, a ja poprostu nie chce ich pomocy, bo nic już się nie zrobi, nie wiem co robić najchętniej to bym się zabił. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, agent of Asgard napisał:

Czy Twój Tato chciałby tego dla Ciebie?

Napewno nie, kochałem go nad życie tak, samo jak on kochał mnie... po tym nie umiem już normalnie żyć... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, merry331 napisał:

Bardzo tęsknię za tatą, byłem z nim bardzo związany, kochałem go aż po łzy, pomagałem mu we wszystkim, uczył mnie różnych rzeczy, chodź jestem prawie dorosły często się do niego przytulałem,  razem się wygłupialiśmy, oddałbym bym teraz wszystko żeby był teraz ze mną, zmarł niespodziewanie, nie wiem co robić w jednej chwili świat wywrócił się mi do góry nogami, nie chce mi się poprostu żyć, nie wiem jak poradzić sobie teraz z tym bólem, ktoś może był w podobnej sytuacji, i wie jak uporać się z tym bólem? 

Przykro mi z powodu twojej straty. Hmm w takich sytuacjach zawsze dobrze mieć opiekę specjalisty. Nie rezygnuj z terapii. Sprobój być bliżej z bliskimi, choć domyślam się, że nie łatwo o rozmawiać o stracie. Dbaj o siebie.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To trzeba przeczekać. I nie duś w sobie żadnych emocji, jeśli musisz się wypłakać, to płacz, jeśli musisz wyładować energię, wyładuj (choć znajdź proszę bezpieczny sposób). Z czasem ból nie będzie mniejszy, ale rzadziej będziesz sobie o nim przypominał. Trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autorze wiem co czujesz. Mój kochany wujek zmarł nagle wiosną, a ja dalej nie umiem się z tym pogodzić i cierpię. Tylko ja wiem ile łez wylałam z tego powodu. Ukojenie chwilowe odnajduję w kuchni, tzn. lubię gotować i eksperymentować. Chyba nie ma złotej rady na ten ból.

  • Sad 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Musi być żałoba ,ból - aż do takiego fizycznego .Taki urok człowieczeństwa . Gdzieś czytałem ,że musi minąć min. rok aby zaczęło przechodzić ,bo trzeba w samotności przejść to ,co robiło się wspólnie ,aby nowe myśli ,doświadczenia wyparły stare . Przemyśl co chciałby abyś robił i zrób to .Może chciałby abyś był prawnikiem ,nauczycielem -uderz w te rejony, co nie znaczy ,że musisz skończyć ten kierunek ,ale otworzysz się na coś nowego ,a będziesz miał za głową ,że robisz to dla niego -taki kop do przodu .Fakt ,że trzeba się pilnować aby nie wpaść w zasadę "muszę bo on chce tego " ,traktować to jako mobilizacja ,doping . Powoli zostanie w tobie jako ten dobry duch ,pomocnik ,ale życie już pójdzie dalej samo ,po swojemu 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×