Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Mariola36

Dziecko partnera vs moje dziecko

Polecane posty

Hej mam 35 lat i 7 letniego syna. Moj chlopak lat 45 I syn 12. Zwiazek na odleglosc. 90km. Widujemy się w weekendy, czasem czesciej od ponad roku. Stwierdzilismy, ze moze czas zamieszkac wspolnie. ( Syn jego mieszka w Polsce, przyjezdza na wakacje, ferie, i swieta - 3 razy w roku ) 

Moj chlopak ma 3 pokojowe mieszkanie od niedawna. Stwierdzil, ze najmniejszy pokoj bedzie dla mojego syna. Drugi ( zamiast naszej sypialni ) bedzie pokojem jego syna, ze tam porozwiesza jego zdjecia, wstawi biurko itd. i ze my tam bedziemy spać na rozkładanej sofie. Jak syn przyjedzie my idziemy do pokoju dziennego. Raz na 2 miesiace, potem na tydzien i 2 tyg. Ze jego syn ma mieć pokoj w jego domu. I nie ważne jak często przyjezdza. Ze nie może być tak, ze moj synek ma mieć lepiej od jego synka. 🙉🤦‍♀️ 

Ja mowie, ale przecież twoj syn tu nie mieszka. Jest gościem jaki jest problem, zeby spal w naszej sypialni. Wtedy z niej wyjdę, żeby miał swój kąt. 

Nie. Nie.(  Skonczylo sie na tym, ze sie nie przeprowadzam.)  Oczekiwał, ze pozbędę się łóżka sypialnianego, za które zapłaciłam kilka ładnych tysięcy. Do naszej wspólnej sypialni, ktora mowil, że chce mieć. Bo nie będzie na to miejsca w jego domu. Jego synek nie będzie spał w sypialni naszej. Bo ja ja chce miec! i nie bedzie spal na kanapie w pokoju dziennym  ( I on robi pokoj dla syna) 

Czuję się tak, ze moje zdanie wogole sie nie liczy. Moje uczucia. Nie wyobrażam sobie spac w pokoju jego dziecka. Nie czuc sie w tym domu jako kobieta, tylko jako gość. I ustępować temu dziecku. To on jest gościem nie ja. Oczywiście on wybrał syna. I komfort jego niż mój. 

Kolejna sprawa, ktora uslyszałam: nigdy nie pokocham twojego dziecka bo ja juz mam swoje, moja krew. Wolałbym, żeby twoj syn sie do mnie nie przytulał, żeby się do tego nie przyzwyczajał. Czuję się wtedy niezręcznie. Nie chce stracic mojego synka. Bo moj synek jest wtedy zazdrosny. Twoj syn to dla mnie obce dziecko....

Moj partner ma Syndrom tzw winnego ojca. Swojemu dziecku pozwala na wszystko, np. Granie na PlayStation do pozna w nocy. Przekleństwa Bo jak mowi, no przecież on ma wakacje. Nie bedzie chodzil spac o 20. Dzieci w jego wieku przeklinają. Podczas pobytu w moim mieszkaniu dzieci spaly w 1 pokoju. Potem stwierdzil, ze jego syn mojego nie lubi. Popychał go, przeganiał. 

Spelnia kazda zachciankę swojego syna. Jest tylko tato daj , kup. Kiedys zwróciłam na to uwagę, że jest bankomatem i ciekawe czy tak by go kochał jakby mu czegos nie kupił , nie slyszalam nigdy , zeby jego syn zadzwonil czegoś nie chcąc. To ze mu pieniadze wyliczam. 

Teksty typu, to nie moja wina, ze twoj syn nie ma ojca. ( rozeszlam sie z nim wiele lat temu i nie utrzymuje kontaktu z synem) 

Ciagle czuje sie na przegranej pozycji. Także okazywaniem uczuć, rozumiem i nie wymagam, żeby kochal moje dziecko. Przynajmniej od razu. I nie wyobrazam sobie, że mój syn bedac u niego w domu, ja spiaca na kanapie w pokoju dziennym. Patrząc jak oni się całują, przytulają. A my jak dwa psy- ja i mój syn. Łaskawy pan pozwolił nam mieszkać u siebie ( tyle, że ja mam swoje mieszkanie )

Może nie dojrzałam do takiego zwiazku, chyba sie po prostu do tego nie nadaję. Nie chce tez wyrządzić krzywdy mojemu dziecku. A mysle, ze bym ja zrobila. Tu gdzie mieszkamy mamy blisko rodzine, zawsze jest gdzie skoczyć, czy nawet mam z kim zostawic syna i samej isc do pracy. Tam tego bym nie miala. Moj syn zostalby odizolowany od wujków, dziadków. Zamieszkał by w nowym miejscu, i 3 razy w roku patrzył jak jakis facet, który nie to, że przytula jego matkę, śpi z nią. To jeszcze. Okazuje uczucia innemu dziecku. A jemu nie. Tak to widzę. 

Mówił- dzieci mają być traktowane jednakowo. A wychodzi tak, że to jego syn ma mieć najlepiej, wszystko ma być pod niego. Wiecznie się nad nim użala, że on taki biedny, że matka nieogarnięta, że bida na chacie. Kiedyś ten młody zadzwonił. Potem moj facet mowi, ojej moj synek taki biedny, pokrzywdzony. Tylko was usłyszał od razu zrobił się smutny. A ja mówie, to co k mać mamy siedziec jak myszy pod miotłą Bo twoj synek bedzie smutny !!!! 

Nie bede sie nad nikim użalać, nade mną nikt tego nie robi !!! 

I od razu awantura. Jak moglam tak powiedziec, jego synek taki biedny a ja wredna baba. 

Swieta Bożego Narodzenia spedzilismy oddzielnie. On nie mógł jechac po syna z powodów finansowych. To skoro z synem nie bedzie na swieta to z jakiej racji ma byc z nami. I nas zostawil. ( bo kłopoty finansowe to moja wina byla wg niego i przeze mnie nie pojechal po swojego dzieciaka ) 

Kazda rozmowa na temat dzieci, kończy się totalną awantura. Do niego nie docierają zadne argumenty. Albo dostosujesz się do mojego dziecka albo wypi........j. Doslownie. 

Nie czuje sie wogole wazna w tym wszystkim. Zaczynam naprawde nienawidzic ich obydwoje, i jego i to dziecko. Ktore nie jest niczemu winne. Ale podejscie mojego faceta do tej całej sytuacji doprowadza mnie do szału. Totalnej frustracji. 

Cieszę, sie ze dba o syna, jest dobrym ojcem. Ale wszystko troche moim kosztem zdrowia psychicznego. 

Kiedys mowil mi, ze on by chciał spedzac fajnie rodzinnie swieta. Potem, ze my nie jesteśmy jego rodziną...ze tylko jego syn jest. Bo to jego krew. 🤦‍♀️🤦‍♀️

A wy psy, won. :( 

A jak się nie podoba to won. I tyle. 

Jestem załamana. Kocham go. Ale czuje sie wogole w tym wszystkim niewazna. Moj facet duzo pracuje. Jakis czas temu mowie, wez z tydzien wolnego spedzimy razem czas. Moj syn byl akurat na urlopie z dziadkami. Mowie, nie ma mojego synka, możemy poszaleć. On, ze mi przeciez twoj syn nie przeszkadza. Po czym wzial wolne jak juz moje dziecko bylo w domu. I stwierdzil, ze on jednak jedzie do Polski do swojego dziecka. Ze co ja sobie myślałam. Ze on spedzi swoj urlop ze mna I moim synem, a ze swoim to juz nie? opadają rece. Doslownie. Nawet tak nie pomyslalam, nie powiedziałam tak. 

On opowiada temu dziecku o naszych problemach, gdy się poklocimy. Zwrocilam mu uwage, ze to chore jest. Ze to jest dziecko, ze nie jest jego powiernikiem od spraw dorosłych, ze mu czyms takim robi krzywdę! i nie zycze sobie, zeby opowiadal dziecku o naszych problemach.! Uslyszalam, ty nie bedziesz mi mowic o czym bede rozmawiał ze swoim dzieckiem. !! 

Kiedyś napisałam wiadomość. Do mojego chlopaka, typu ze za nim tęsknię. Że czekam na niego i wysłałam zdjęcie w bieliźnie. Po czym dostaje odpowiedz " tata nie ma telefonu"...

Wku......się, z jakiej racji dzieciak odczytuje prywatne wiadomości. !! 

Czulam sie upokorzona totalnie. 

Tyle tego sie nazbierało, nie widzę innego rozwiązania jak tylko się rozstać. Podziękować sobie za jakże ten burzliwy czas i dowidzenia. 

Chyba powinnam znaleźć mężczyznę, który wiadomo nigdy nie bedzie ojcem dla mojego syna ale poswieci swoj czas maksymalnie dla  niego. A nie, ze jednego dnia robi nalesniki wspolnie z moim synem a jak jego syn jest to moje dziecko idzie calkowicie w odstawkę.

 

Jestem tym wszystkim załamana. Że nie mogę ulozyc sobie życia i byc po prostu szczesliwa. Chodze do pracy, normalnie zyje. Samotne swieta mnie juz nie bawią...

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, Mariola36 napisał:

Tu gdzie mieszkamy mamy blisko rodzine, zawsze jest gdzie skoczyć, czy nawet mam z kim zostawic syna i samej isc do pracy.

 

26 minut temu, Mariola36 napisał:

Samotne swieta mnie juz nie bawią...

To moze spedzaj swieta z rodziną którą jak piszesz masz blisko niż z facetem który ewidentnie nienawidzi ciebie i twojego syna.

Tak, nienawidzi.

A trzyma przy sobie chyba tylko po to żeby miał kogo kopać. 

Nie jesteś w żadnym zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Mariola36 napisał:

Hej mam 35 lat i 7 letniego syna. Moj chlopak lat 45 I syn 12. Zwiazek na odleglosc. 90km. Widujemy się w weekendy, czasem czesciej od ponad roku. Stwierdzilismy, ze moze czas zamieszkac wspolnie. ( Syn jego mieszka w Polsce, przyjezdza na wakacje, ferie, i swieta - 3 razy w roku ) 

Moj chlopak ma 3 pokojowe mieszkanie od niedawna. Stwierdzil, ze najmniejszy pokoj bedzie dla mojego syna. Drugi ( zamiast naszej sypialni ) bedzie pokojem jego syna, ze tam porozwiesza jego zdjecia, wstawi biurko itd. i ze my tam bedziemy spać na rozkładanej sofie. Jak syn przyjedzie my idziemy do pokoju dziennego. Raz na 2 miesiace, potem na tydzien i 2 tyg. Ze jego syn ma mieć pokoj w jego domu. I nie ważne jak często przyjezdza. Ze nie może być tak, ze moj synek ma mieć lepiej od jego synka. 🙉🤦‍♀️ 

Ja mowie, ale przecież twoj syn tu nie mieszka. Jest gościem jaki jest problem, zeby spal w naszej sypialni. Wtedy z niej wyjdę, żeby miał swój kąt. 

Nie. Nie.(  Skonczylo sie na tym, ze sie nie przeprowadzam.)  Oczekiwał, ze pozbędę się łóżka sypialnianego, za które zapłaciłam kilka ładnych tysięcy. Do naszej wspólnej sypialni, ktora mowil, że chce mieć. Bo nie będzie na to miejsca w jego domu. Jego synek nie będzie spał w sypialni naszej. Bo ja ja chce miec! i nie bedzie spal na kanapie w pokoju dziennym  ( I on robi pokoj dla syna) 

Czuję się tak, ze moje zdanie wogole sie nie liczy. Moje uczucia. Nie wyobrażam sobie spac w pokoju jego dziecka. Nie czuc sie w tym domu jako kobieta, tylko jako gość. I ustępować temu dziecku. To on jest gościem nie ja. Oczywiście on wybrał syna. I komfort jego niż mój. 

Kolejna sprawa, ktora uslyszałam: nigdy nie pokocham twojego dziecka bo ja juz mam swoje, moja krew. Wolałbym, żeby twoj syn sie do mnie nie przytulał, żeby się do tego nie przyzwyczajał. Czuję się wtedy niezręcznie. Nie chce stracic mojego synka. Bo moj synek jest wtedy zazdrosny. Twoj syn to dla mnie obce dziecko....

Moj partner ma Syndrom tzw winnego ojca. Swojemu dziecku pozwala na wszystko, np. Granie na PlayStation do pozna w nocy. Przekleństwa Bo jak mowi, no przecież on ma wakacje. Nie bedzie chodzil spac o 20. Dzieci w jego wieku przeklinają. Podczas pobytu w moim mieszkaniu dzieci spaly w 1 pokoju. Potem stwierdzil, ze jego syn mojego nie lubi. Popychał go, przeganiał. 

Spelnia kazda zachciankę swojego syna. Jest tylko tato daj , kup. Kiedys zwróciłam na to uwagę, że jest bankomatem i ciekawe czy tak by go kochał jakby mu czegos nie kupił , nie slyszalam nigdy , zeby jego syn zadzwonil czegoś nie chcąc. To ze mu pieniadze wyliczam. 

Teksty typu, to nie moja wina, ze twoj syn nie ma ojca. ( rozeszlam sie z nim wiele lat temu i nie utrzymuje kontaktu z synem) 

Ciagle czuje sie na przegranej pozycji. Także okazywaniem uczuć, rozumiem i nie wymagam, żeby kochal moje dziecko. Przynajmniej od razu. I nie wyobrazam sobie, że mój syn bedac u niego w domu, ja spiaca na kanapie w pokoju dziennym. Patrząc jak oni się całują, przytulają. A my jak dwa psy- ja i mój syn. Łaskawy pan pozwolił nam mieszkać u siebie ( tyle, że ja mam swoje mieszkanie )

Może nie dojrzałam do takiego zwiazku, chyba sie po prostu do tego nie nadaję. Nie chce tez wyrządzić krzywdy mojemu dziecku. A mysle, ze bym ja zrobila. Tu gdzie mieszkamy mamy blisko rodzine, zawsze jest gdzie skoczyć, czy nawet mam z kim zostawic syna i samej isc do pracy. Tam tego bym nie miala. Moj syn zostalby odizolowany od wujków, dziadków. Zamieszkał by w nowym miejscu, i 3 razy w roku patrzył jak jakis facet, który nie to, że przytula jego matkę, śpi z nią. To jeszcze. Okazuje uczucia innemu dziecku. A jemu nie. Tak to widzę. 

Mówił- dzieci mają być traktowane jednakowo. A wychodzi tak, że to jego syn ma mieć najlepiej, wszystko ma być pod niego. Wiecznie się nad nim użala, że on taki biedny, że matka nieogarnięta, że bida na chacie. Kiedyś ten młody zadzwonił. Potem moj facet mowi, ojej moj synek taki biedny, pokrzywdzony. Tylko was usłyszał od razu zrobił się smutny. A ja mówie, to co k mać mamy siedziec jak myszy pod miotłą Bo twoj synek bedzie smutny !!!! 

Nie bede sie nad nikim użalać, nade mną nikt tego nie robi !!! 

I od razu awantura. Jak moglam tak powiedziec, jego synek taki biedny a ja wredna baba. 

Swieta Bożego Narodzenia spedzilismy oddzielnie. On nie mógł jechac po syna z powodów finansowych. To skoro z synem nie bedzie na swieta to z jakiej racji ma byc z nami. I nas zostawil. ( bo kłopoty finansowe to moja wina byla wg niego i przeze mnie nie pojechal po swojego dzieciaka ) 

Kazda rozmowa na temat dzieci, kończy się totalną awantura. Do niego nie docierają zadne argumenty. Albo dostosujesz się do mojego dziecka albo wypi........j. Doslownie. 

Nie czuje sie wogole wazna w tym wszystkim. Zaczynam naprawde nienawidzic ich obydwoje, i jego i to dziecko. Ktore nie jest niczemu winne. Ale podejscie mojego faceta do tej całej sytuacji doprowadza mnie do szału. Totalnej frustracji. 

Cieszę, sie ze dba o syna, jest dobrym ojcem. Ale wszystko troche moim kosztem zdrowia psychicznego. 

Kiedys mowil mi, ze on by chciał spedzac fajnie rodzinnie swieta. Potem, ze my nie jesteśmy jego rodziną...ze tylko jego syn jest. Bo to jego krew. 🤦‍♀️🤦‍♀️

A wy psy, won. 😞

A jak się nie podoba to won. I tyle. 

Jestem załamana. Kocham go. Ale czuje sie wogole w tym wszystkim niewazna. Moj facet duzo pracuje. Jakis czas temu mowie, wez z tydzien wolnego spedzimy razem czas. Moj syn byl akurat na urlopie z dziadkami. Mowie, nie ma mojego synka, możemy poszaleć. On, ze mi przeciez twoj syn nie przeszkadza. Po czym wzial wolne jak juz moje dziecko bylo w domu. I stwierdzil, ze on jednak jedzie do Polski do swojego dziecka. Ze co ja sobie myślałam. Ze on spedzi swoj urlop ze mna I moim synem, a ze swoim to juz nie? opadają rece. Doslownie. Nawet tak nie pomyslalam, nie powiedziałam tak. 

On opowiada temu dziecku o naszych problemach, gdy się poklocimy. Zwrocilam mu uwage, ze to chore jest. Ze to jest dziecko, ze nie jest jego powiernikiem od spraw dorosłych, ze mu czyms takim robi krzywdę! i nie zycze sobie, zeby opowiadal dziecku o naszych problemach.! Uslyszalam, ty nie bedziesz mi mowic o czym bede rozmawiał ze swoim dzieckiem. !! 

Kiedyś napisałam wiadomość. Do mojego chlopaka, typu ze za nim tęsknię. Że czekam na niego i wysłałam zdjęcie w bieliźnie. Po czym dostaje odpowiedz " tata nie ma telefonu"...

Wku......się, z jakiej racji dzieciak odczytuje prywatne wiadomości. !! 

Czulam sie upokorzona totalnie. 

Tyle tego sie nazbierało, nie widzę innego rozwiązania jak tylko się rozstać. Podziękować sobie za jakże ten burzliwy czas i dowidzenia. 

Chyba powinnam znaleźć mężczyznę, który wiadomo nigdy nie bedzie ojcem dla mojego syna ale poswieci swoj czas maksymalnie dla  niego. A nie, ze jednego dnia robi nalesniki wspolnie z moim synem a jak jego syn jest to moje dziecko idzie calkowicie w odstawkę.

 

Jestem tym wszystkim załamana. Że nie mogę ulozyc sobie życia i byc po prostu szczesliwa. Chodze do pracy, normalnie zyje. Samotne swieta mnie juz nie bawią...

 

Szukasz ojca dla swojego dziecka? Chyba ono ma ojca... Czyżby przeniósł się w zaświaty?

Jego dziecko ma być gościem w jego domu? Fajnie. 

Macie wspólne finanse, że mu wyliczasz ile zarabia pieniędzy i na co je wydaje? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ojciec nie utrzymuje z nami kontaktu. 

Nie mamy wspólnych pieniedzy, i nic mu nie wyliczam. Chodzilo o to, ze uwazam ze robi zle spełniając kazda jego zachciankę. 

Tak jest gościem. Nie mieszka tam na stałe. I nigdy nie bedzie. To ja mam wypie....alac z pokoju bo synuś przyjezdza? Nie ma takiej opcji. Wole sie rozstać. 

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak mu synuś powie, tato nasraj na nich. To tatuś nasra. Tak to wyglada. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No to co cię tam trzyma?

Lubisz być traktowana jako ostatnie goowno?

Syna też nie kochasz ze go skazujesz na takie poniżenie?

Nie odpowiedziałaś na mij pierwszy post bo nie przyjmujesz tego do wiadomości i będziesz go usprawiedliwiać syndromem winnego ojca?

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Mariola36 napisał:

Ojciec nie utrzymuje z nami kontaktu. 

Nie mamy wspólnych pieniedzy, i nic mu nie wyliczam. Chodzilo o to, ze uwazam ze robi zle spełniając kazda jego zachciankę. 

Tak jest gościem. Nie mieszka tam na stałe. I nigdy nie bedzie. To ja mam wypie....alac z pokoju bo synuś przyjezdza? Nie ma takiej opcji. Wole sie rozstać. 

Myślę, że rozstanie to jedyna słuszna i rozsądna decyzja.... Dwoje niedojrzałych ludzi po raz drugi bierze się za zabawę w rodzinę.

Zaczyna się przeciąganie liny i pokazywanie czyje będzie na górze. Nie szukacie rozwiązania problemu tylko go eskalujecie. 

Gdybyś mi powiedziała, że moja Córka jest w moim domu tylko gościem to była by to twoja ostatnia rozmowa - w "związku". Dziecko jest domownikiem, nawet jak jest rzadko. Co będzie w sytuacji, gdy dziecko będzie musiało zamieszkać z ojcem na stałe? Zapomniałem... nie ma takiej opcji....

Szukaj kogoś bez żadnych zobowiązań, kto będzie chciał być ojcem dla twojego dziecka... Powodzenia.

 

 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Mariola36 napisał:

😞

Nie ma co płakać...Życie to nie bajka... Związki są trudne... Związki ludzi z przeszłością wielokrotnie trudniejsze. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie szukałam ojca. Ale zeby traktowal dzieci na rowno. A nie, ze swoje przytula a moje ma siedziec jak pies w kącie i najlepiej im nie przeszkadzać....

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Mariola36 napisał:

Nie szukałam ojca. Ale zeby traktowal dzieci na rowno. A nie, ze swoje przytula a moje ma siedziec jak pies w kącie i najlepiej im nie przeszkadzać....

 

Przeczytaj ze zrozumieniem to co sama napisałaś. Ma traktować dzieci po równo - zatem ma być ojcem. Powinnaś skupić się na tym, by twoje dziecko miało relacje ze swoim ojcem a nie kolejnym "tatusiem", bo "wujek" raczej nie przytula się do dziecka... Owszem powinien bawić się z nimi, ale są granice których nie przekroczy, albo nie chce przekroczyć. To nie jest jego dziecko i nigdy nie będzie, mało tego za kilka lat twój syn mu wygarnie, że nie będzie mu nic kazał czy mówił bo NIE JEST JEGO OJCEM!!! Kolejny aspekt... za chwilę będzie kolejny narzeczony, a później następny... do kogo ma się emocjonalnie przywiązać twój syn... do pierwszego, co drugiego czy ostatniego?

  • Like 1
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale jego ojciec mieszka w innym kraju. Nie mamy z nim kontaktu. Ja od niego odeszłam, powiedzial ze skoro nie chce z nim byc to mam wypier....z tym bachorem hehe..😔

Ten obecny to pierwszy powazny" zwiazek od 5 lat. Moj syn nie widywal wczesniej " wujkòw". Bo ich nie było. On ojca nie pamieta. 

Z byciem " gościem". Jak przyjezdzal do mojego domu z synem swoim. Dzieci spaly w pokoju mojego syna. Kazde mialo super lozko. Moj syn siedzial jak pies w swoim pokoju tzn na lozku na górze. I sie nie odzywał bo tamten grał do 1 w nocy. Zwrocilam uwagę, że o godz 22 jest cisza nocna. I zeby nie przeklinał przy moim dziecku. 

Pracowalam 6 dni w tygodniu. Sobota to byl jedyny wieczor gdzie chcialam i moglam sie zrelaksować. Gdy jedno dziecko nie spało, drugie też nie ( moje) Oczywiscie awantura. Ze z jakiej racji zwracam uwagę jego synkowi, ze on juz ma przeciez 12 lat i on ma wakacje. Ze matka mu nie zabrania grać a ja bede. Ja mowie, kur..a on ma wakacje a ja ich nie mam. Zapierda....m w robocie 6 dni tygodniu. I chce miec swiety spokoj. ! Wieczorem w sobotę. On jest w pokoju mojego dziecka I w tym domu sa takie zasady a nie inne. I ma sie dostosowac on a nie my do niego. 🤨

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Mariola36 napisał:

Ale jego ojciec mieszka w innym kraju. Nie mamy z nim kontaktu. Ja od niego odeszłam, powiedzial ze skoro nie chce z nim byc to mam wypier....z tym bachorem hehe..😔

Ten obecny to pierwszy powazny" zwiazek od 5 lat. Moj syn nie widywal wczesniej " wujkòw". Bo ich nie było. On ojca nie pamieta. 

Z byciem " gościem". Jak przyjezdzal do mojego domu z synem swoim. Dzieci spaly w pokoju mojego syna. Kazde mialo super lozko. Moj syn siedzial jak pies w swoim pokoju tzn na lozku na górze. I sie nie odzywał bo tamten grał do 1 w nocy. Zwrocilam uwagę, że o godz 22 jest cisza nocna. I zeby nie przeklinał przy moim dziecku. 

Pracowalam 6 dni w tygodniu. Sobota to byl jedyny wieczor gdzie chcialam i moglam sie zrelaksować. Gdy jedno dziecko nie spało, drugie też nie ( moje) Oczywiscie awantura. Ze z jakiej racji zwracam uwagę jego synkowi, ze on juz ma przeciez 12 lat i on ma wakacje. Ze matka mu nie zabrania grać a ja bede. Ja mowie, kur..a on ma wakacje a ja ich nie mam. Zapierda....m w robocie 6 dni tygodniu. I chce miec swiety spokoj. ! Wieczorem w sobotę. On jest w pokoju mojego dziecka I w tym domu sa takie zasady a nie inne. I ma sie dostosowac on a nie my do niego. 🤨

Jeszcze raz... to co jest ty nazywasz "poważnym związkiem" - to nawet nie stało koło związku a co dopiero poważnego! 

Jedno i drugie z was zachowuje się jak dziecko. A do tego macie dwoje dzieci. Wszystkie problemy zawsze zaczynają wychodzić, jak zdychają motylki a zaczyna się życie. A życie to wspólne zamieszkanie i wszelkie problemy z tym związane. Jakie zasady w tym domu twoje czy jego... bo wspólnych jakoś nie widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gośc rozstał sie z matka jego ponad 10 lat temu. Syna zostawił w Polsce wyjechał za pracą. Matka nie do końca ogarnięta. Mieszkaja na 2 pokojach w 5. Ona dziecko I jakas tam rodzina. Bida tam. Jedzą parowki, nalesniki, rosòł, i paprykarz szczeciński. Jak zrobiłam Łososia to on nie wiedział co to jest. Czy Basylię do Spagetti, Parmezan. Nigdy tego nie jadł. 

Więc czasem sluchalam...no twoj synek to ma wszystko. Moj to nie ma tak, ze idzie do sklepu i bierze co chce. Albo zaglada do lodowki a tam wszystko o czym marzył i o czym nie. 

Ubrania...matka mojego syna w zyciu by mu nie kupila bluzki Tommy Hilfiger czy butow za 500 zł. Twoj synek ma najlepsze ubrania. 

Nosz k....

A to moja wina? To jest juz chore. Ktoś tu napisał, że moj chlopak nas nienawidzi. Ale dlaczego. Co my mu zrobiliśmy. Zapytam go w weekend. 

Mam dosc zycia w jego ciągłym poczuciu winy. To on zostawil swoje dziecko nie ja. !! I wiecznym użalaniu się. " jej jaki moj synek biedny" ku....ile można. I potem jeba....u nas przy lepszej okazji. 

Mi nikt nie daje. Sama pracuje alimentow tez nie dostaje.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Mariola36 napisał:

Gośc rozstał sie z matka jego ponad 10 lat temu. Syna zostawił w Polsce wyjechał za pracą. Matka nie do końca ogarnięta. Mieszkaja na 2 pokojach w 5. Ona dziecko I jakas tam rodzina. Bida tam. Jedzą parowki, nalesniki, rosòł, i paprykarz szczeciński. Jak zrobiłam Łososia to on nie wiedział co to jest. Czy Basylię do Spagetti, Parmezan. Nigdy tego nie jadł. 

Więc czasem sluchalam...no twoj synek to ma wszystko. Moj to nie ma tak, ze idzie do sklepu i bierze co chce. Albo zaglada do lodowki a tam wszystko o czym marzył i o czym nie. 

Ubrania...matka mojego syna w zyciu by mu nie kupila bluzki Tommy Hilfiger czy butow za 500 zł. Twoj synek ma najlepsze ubrania. 

Nosz k....

A to moja wina? To jest juz chore. Ktoś tu napisał, że moj chlopak nas nienawidzi. Ale dlaczego. Co my mu zrobiliśmy. Zapytam go w weekend. 

Mam dosc zycia w jego ciągłym poczuciu winy. To on zostawil swoje dziecko nie ja. !! I wiecznym użalaniu się. " jej jaki moj synek biedny" ku....ile można. I potem jeba....u nas przy lepszej okazji. 

Mi nikt nie daje. Sama pracuje alimentow tez nie dostaje.  

Co do równego traktowania synów - czy ty traktujesz ich równo? Kupiłaś jego dziecku buty za 500 zł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Mariola36 napisał:

Gośc rozstał sie z matka jego ponad 10 lat temu. Syna zostawił w Polsce wyjechał za pracą. Matka nie do końca ogarnięta. Mieszkaja na 2 pokojach w 5. Ona dziecko I jakas tam rodzina. Bida tam. Jedzą parowki, nalesniki, rosòł, i paprykarz szczeciński. Jak zrobiłam Łososia to on nie wiedział co to jest. Czy Basylię do Spagetti, Parmezan. Nigdy tego nie jadł. 

Więc czasem sluchalam...no twoj synek to ma wszystko. Moj to nie ma tak, ze idzie do sklepu i bierze co chce. Albo zaglada do lodowki a tam wszystko o czym marzył i o czym nie. 

Ubrania...matka mojego syna w zyciu by mu nie kupila bluzki Tommy Hilfiger czy butow za 500 zł. Twoj synek ma najlepsze ubrania. 

Nosz k....

A to moja wina? To jest juz chore. Ktoś tu napisał, że moj chlopak nas nienawidzi. Ale dlaczego. Co my mu zrobiliśmy. Zapytam go w weekend. 

Mam dosc zycia w jego ciągłym poczuciu winy. To on zostawil swoje dziecko nie ja. !! I wiecznym użalaniu się. " jej jaki moj synek biedny" ku....ile można. I potem jeba....u nas przy lepszej okazji. 

Mi nikt nie daje. Sama pracuje alimentow tez nie dostaje.  

Cos ty w zyciu narozrabiala, ze masz ciagoty do dziwnych facetow? 😉  Zostaw go, bo nie jestes jego kobieta. Kobieta powinna byc na pierwszym miejscu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Skb napisał:

Jeszcze raz... to co jest ty nazywasz "poważnym związkiem" - to nawet nie stało koło związku a co dopiero poważnego! 

Jedno i drugie z was zachowuje się jak dziecko. A do tego macie dwoje dzieci. Wszystkie problemy zawsze zaczynają wychodzić, jak zdychają motylki a zaczyna się życie. A życie to wspólne zamieszkanie i wszelkie problemy z tym związane. Jakie zasady w tym domu twoje czy jego... bo wspólnych jakoś nie widzę.

Mieszkal chwile ze mna. W moim mieście. Nie szanowal ze np czekam na niego po pracy z obiadem. Bo jak twierdził on pantoflem nie jest. 

Potem nie powiedzial tego wprost ale dal do zrozumienia. Ze jak to, on nie mieszka ze swoim synem. A z moim tak? Gosc ma takie myślenie. Ma schizofrenie na punkcie tego bachora. I niszczy wszystko. Zebysmy tylko przypadkiem nie byli szczęśliwi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Skb napisał:

Co do równego traktowania synów - czy ty traktujesz ich równo? Kupiłaś jego dziecku buty za 500 zł?

On ma matke i ojca niech mu kupuja. Ja wychowuje syna sama i sama na siebie zarabiam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Anielika napisał:

Cos ty w zyciu narozrabiala, ze masz ciagoty do dziwnych facetow? 😉  Zostaw go, bo nie jestes jego kobieta. Kobieta powinna byc na pierwszym miejscu. 

Duzo sie działo hehe. 🙂😉

Na pierwszym miejscu, czyli co. Bo sie pogubiłam jaka moja w tym rola....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Mariola36 napisał:

On ma matke i ojca niech mu kupuja. Ja wychowuje syna sama i sama na siebie zarabiam. 

Jakby byl na miejscu, to kupiłabym dwojce dzieci. To nie byłby dla mnie problem. 500 w to czy w tamto. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Mariola36 napisał:

Mieszkal chwile ze mna. W moim mieście. Nie szanowal ze np czekam na niego po pracy z obiadem. Bo jak twierdził on pantoflem nie jest. 

Potem nie powiedzial tego wprost ale dal do zrozumienia. Ze jak to, on nie mieszka ze swoim synem. A z moim tak? Gosc ma takie myślenie. Ma schizofrenie na punkcie tego bachora. I niszczy wszystko. Zebysmy tylko przypadkiem nie byli szczęśliwi...

On ma schizę na punkcie swojego, ty masz schizę na punkcie swojego. jesteście kwita! twoje dziecko to też BACHOR???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Mariola36 napisał:

On ma matke i ojca niech mu kupuja. Ja wychowuje syna sama i sama na siebie zarabiam. 

Twój syn ma matkę i ojca ... niech go zatem przytulają... Chcesz się licytować na głupoty?

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Skb napisał:

Jeszcze raz... to co jest ty nazywasz "poważnym związkiem" - to nawet nie stało koło związku a co dopiero poważnego! 

Jedno i drugie z was zachowuje się jak dziecko. A do tego macie dwoje dzieci. Wszystkie problemy zawsze zaczynają wychodzić, jak zdychają motylki a zaczyna się życie. A życie to wspólne zamieszkanie i wszelkie problemy z tym związane. Jakie zasady w tym domu twoje czy jego... bo wspólnych jakoś nie widzę.

Motyle zdechły hehe. Aha sprawa świąt Bożego Narodzenia. Ktorych razem nie spedzilismy. On do mnie tak: Ze Wigilie spedzimy razem i po kolacji On jedzie do Polski po syna. 1000km. A ja mowie jak to. To ja mam stac przy garach, zeby potem sama siedziec przy stole. On: ty nie bedziesz mi zabraniać po syna jechac !! 🤦‍♀️ a moglby powiedziec, żebyśmy pojechali razem. Chyba lepsze rozwiązanie. A nie, jade po syna a ty rob co chcesz ze swoim bachorem hehe co za cyrk ja p. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Skb napisał:

Twój syn ma matkę i ojca ... niech go zatem przytulają... Chcesz się licytować na głupoty?

No nie ma ojca. ! Ojca nie ma w naszym życiu. Nigdy nie było. Zostawił mnie w ciąży...w 3 miesiącu. Pojawił się znow gdy syn mial 1 rok. Ale juz wtedy nie chcialam z nim być. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Skb napisał:

On ma schizę na punkcie swojego, ty masz schizę na punkcie swojego. jesteście kwita! twoje dziecko to też BACHOR???

Nie mam schizy na punkcie swojego syna. Nie niszczę przy tym ludzi, których kocham. Lub tych co kochaja niby mnie. Wie, że jest ważny ale w domu ma dyscyplinę ! I nie spelniam kazdej jego zachcianki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Mariola36 napisał:

Motyle zdechły hehe. Aha sprawa świąt Bożego Narodzenia. Ktorych razem nie spedzilismy. On do mnie tak: Ze Wigilie spedzimy razem i po kolacji On jedzie do Polski po syna. 1000km. A ja mowie jak to. To ja mam stac przy garach, zeby potem sama siedziec przy stole. On: ty nie bedziesz mi zabraniać po syna jechac !! 🤦‍♀️ a moglby powiedziec, żebyśmy pojechali razem. Chyba lepsze rozwiązanie. A nie, jade po syna a ty rob co chcesz ze swoim bachorem hehe co za cyrk ja p. 

Nazbieralo sie w tobie tyle zalu, az strach pomyslec co by bylo jakbyscie zamieszkali razem. On sie z toba nie liczy, nie szanuje twojego zdania. Bedzie zawsze czul sie gora, bo laskawie wam pozwoli u siebie mieszkac. Wiej dziewczyno poki czas. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Bimba napisał:

No to co cię tam trzyma?

Lubisz być traktowana jako ostatnie goowno?

Syna też nie kochasz ze go skazujesz na takie poniżenie?

Nie odpowiedziałaś na mij pierwszy post bo nie przyjmujesz tego do wiadomości i będziesz go usprawiedliwiać syndromem winnego ojca?

Co mnie trzyma. Juz sama nie wiem. Dobry seks...? Dogadujemy się we wszystkim. Tylko nie w temacie dzieci. 

  • Confused 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Anielika napisał:

Nazbieralo sie w tobie tyle zalu, az strach pomyslec co by bylo jakbyscie zamieszkali razem. On sie z toba nie liczy, nie szanuje twojego zdania. Bedzie zawsze czul sie gora, bo laskawie wam pozwoli u siebie mieszkac. Wiej dziewczyno poki czas. 

Tak dużo żalu. Za dużo...Bysmy się pozabijali. Jakby był jego syn. Na 100%  To dziecko nic mi nie zrobiło ale przez to wszystko zaczynam go nienawidzic, ze on wogole jest. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Mariola36 napisał:

Co mnie trzyma. Juz sama nie wiem. Dobry seks...? Dogadujemy się we wszystkim. Tylko nie w temacie dzieci. 

To po co razem mieszkac? Na seks sie spotykacie, potem moze sie seks znudzic 😉 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Mariola36 napisał:

Tak dużo żalu. Za dużo...Bysmy się pozabijali. Jakby był jego syn. Na 100%  To dziecko nic mi nie zrobiło ale przez to wszystko zaczynam go nienawidzic, ze on wogole jest. 

Odpowiedzialy za ta sytuacje jest twoj facet. Ty myslisz, ze bylby idealem, zeby nie dziecko? Faktem jest, ze cie nie szanuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×