Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
grzes56a65

Kryzys w związku z powodu powrotu żony do pracy, co robić ?

Polecane posty

Przed chwilą, grzes56a65 napisał:

No ba, jem z niej dania codziennie. 

Widzisz, zrobiłeś już krok we właściwym kierunku. Może teraz pora na coś znacznie trudniejszego.... chociażby ugotowanie makaronu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
26 minut temu, Margo napisał:

Myślę, że na dłuższą metę ciężko jest żyć tak jak wy teraz - jeżeli Ty pracujesz na noce, a żona w dzień to cały czas się mijacie, a to raczej słabe rozwiązanie dla kochającej pary (bo są też małżeństwa, które i tak praktycznie nie spędzają razem ze sobą czasu i może im być na rękę takie życie ).

 

Problem polega na tym, że gdyby ona nie pracowała to ja bym nie musiał zasuwać na nocki, a co za tym idzie mielibyśmy zdecydowanie więcej czasu dla siebie, a tak ja padnięty, ona zmęczona, a jeszcze czekają nas obowiązki domowe i związane z dzieckiem. 

 

27 minut temu, Margo napisał:

 Najlepszym rozwiązaniem byłaby tu chyba opiekunka oraz naprzemiennie gotowanie na 2 dni. 

 

Opiekunka jest rozwiązaniem koniecznym, przynajmniej na te pół etatu. Co do gotowania, to tutaj lepiej zostawię tę działkę żonie, radzi sobie z nią zdecydowanie lepiej. 

 

29 minut temu, Margo napisał:

Opisywanie o wielkiej roli matki to też przesada- dopóki dziecko jest malutkie i karmione piersią to tak, ale w innym przypadku ojciec też sobie świetnie radzi (patrz mąż Agaty Mróz,  który został sam z maleńkim dzieckiem- teraz dziecko ma już chyba 13 lat).  Jeżeli ojciec od początku zajmuje się dzieckiem to nie ma takiej dysproporcji w zachowaniu dziecka- i np. tak samo mama jak i tata położy do snu , itd., nie ma afery że mama wychodzi i zostaje z tatą. 

 

Ale w normalnych przypadkach to raczej matka jest z dzieckiem od niemowlaka, a co za tym idzie łatwiej dziecko z nią nawiązuje więź, ja to widzę po sobie. Matka wychodzi z domu to mała się drze na tyle głośno, że nie da się jej uspokoić, ale jak ja np wychodzę to nic taiego nie ma. 

 

31 minut temu, Margo napisał:

 Kobiety czasami robią błąd myśląc, że one są niezastąpione i wszystko (lub większość) same przy dziecku robią,  a potem dziecko się przyzwyczaja i chce tylko i wyłącznie do mamy.  

 

No cóż, to matki mają rok urlopu i słusznie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No właśnie mają rok urlopu. A nie trzy.

Swoją drogą obowjązkowym urlopem dla matki jest tylko część macierzyńskiego, kilkanaścje tygodni. Resztę zarówno macierzyńskiego jak i rodzicielskiego może wziąć ojciec dziecka i korona z głowy wtedy nie spada.

Swoją drogą Ty nie nie umiesz gotować, tylko nie chcesz. Zero inicjatywy własnej, to jest straszne. Sorry, usmażenie kotleta czy zrobienie sosu (nawet ze słoika) do makaronu to nie jest filozofia na miarę robienia instalacji elektrycznej w domu.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Foko Loko napisał:

No właśnie mają rok urlopu. A nie trzy.

Swoją drogą obowjązkowym urlopem dla matki jest tylko część macierzyńskiego, kilkanaścje tygodni. Resztę zarówno macierzyńskiego jak i rodzicielskiego może wziąć ojciec dziecka i korona z głowy wtedy nie spada.

Swoją drogą Ty nie nie umiesz gotować, tylko nie chcesz. Zero inicjatywy własnej, to jest straszne. Sorry, usmażenie kotleta czy zrobienie sosu (nawet ze słoika) do makaronu to nie jest filozofia na miarę robienia instalacji elektrycznej w domu.

Tu właśnie cały czas jest problem z koroną, MY KRÓL, NASZE DOBRO... itd. A żona? Ma się dostosować i cicho siedzieć. 

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, cashewnut napisał:

To, ze w Polsce panstwo daje taki urlop, to wcale nie znaczy, ze tak jest dobrze dla rodzin i dziecka.

No i?

Ja też po porodzie wrócę do pracy po roku. Jak nie wcześniej, bo obecny scenariusz zakłada, że mąż weźmie cały rodzicielski. Życie. Nie zawsze jest kolorowo i nie zawsze da się wszystko podporządkować bo dziecko.

Roczne dziecko może już iść do żłobka i jeżeli jest dobrze zsocjalizowane, to krzywda mu się w ten sposób nie dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, cashewnut napisał:

Przykro mi cie rozczarowac, ale takie male dziecko nie “socjalizuje sie” dobrze w zlobku.

Jak musisz wrocic do pracy i oddac dziecko do zlobka, to zrozumiale.

Ale autor ma po prostu inna sytuacje od Ciebie, i moze zrobic najlepiej dla jego rodziny i dziecka, a nie wedlug urlopow oferowanych przez panstwo polskie.

Oczywiście, bo najlepiej zostawić matkę w domu i niech siedzi. Tylko ona nie chce. A Autor nie ma ochoty na kompromisy. 

Dobrze zsocjalizowane dzieci funkcjonują dobrze w żłobkach. Wiadomo, zależy od dziecka, ale da sie. I tak mamy dobrze, wcześniej urlopy macierzyńskie były krótsze. Ja sobie nie wyobrażam siedzieć 3 lata w domu. Zawsze może pan mąż zmieni pracę na zdalną? Też można.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 godzin temu, grzes56a65 napisał:

Problem polega na tym, że gdyby ona nie pracowała to ja bym nie musiał zasuwać na nocki, a co za tym idzie mielibyśmy zdecydowanie więcej czasu dla siebie, a tak ja padnięty, ona zmęczona, a jeszcze czekają nas obowiązki domowe i związane z dzieckiem. 

Problem jest taki, że powinniście mieć opiekunkę. 

 

21 godzin temu, grzes56a65 napisał:

Opiekunka jest rozwiązaniem koniecznym, przynajmniej na te pół etatu. Co do gotowania, to tutaj lepiej zostawię tę działkę żonie, radzi sobie z nią zdecydowanie lepiej. 

Jasne, najlepiej opowiadać kobiecie, że lepiej zajmuje się dzieckiem, lepiej gotuje, lepiej sprząta, lepiej prasuje, itd i to wszystko jej zostawić do robienia.

 

21 godzin temu, grzes56a65 napisał:
21 godzin temu, grzes56a65 napisał:

Ale w normalnych przypadkach to raczej matka jest z dzieckiem od niemowlaka, a co za tym idzie łatwiej dziecko z nią nawiązuje więź, ja to widzę po sobie. Matka wychodzi z domu to mała się drze na tyle głośno, że nie da się jej uspokoić, ale jak ja np wychodzę to nic taiego nie ma. 

Widocznie mało się zajmowałeś dzieckiem, gdy żona była na macierzyńskim i dla tego dziecko tak reaguje. Moje nie miały z tym problemu, a macierzyński kiedyś to 16 tygodni przy pierwszym dziecku i 20 tygodni przy drugim.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 godzin temu, cashewnut napisał:

Szczegolna rola matki u dziecka jest nie tylko jak dziecko jest „malutkie”, ale jest widoczna do wieku okolo 3lat i bez wzgledu na karmienie piersia.
Zreszta samo karmienie piersia zaleca sie nie tylko jak dziecko jest malutkie, ale do minimum roku, nieraz matki karmia do 2lat, a w niektorych kulturach i dluzej.

Szczególna rola matki jest właśnie wtedy, gdy dziecko jest malutkie i karmione tylko piersią - wszystko inne moze tak samo zrobic tata i najlepiej przyzwyczajać do tego dziecko, aby potem nie było płaczu jak mam wychodzi i zostaje tata . W momencie, gdy je już inne posiłki bez problemu można też chodzić do pracy (wiem, bo długo dzieci karmiłam i chodziłam do pracy). 

 

20 godzin temu, cashewnut napisał:

Tylko w tym wieku do okolo 2-3lat matka ma szczegolne predyspozycje, wiec niech nie bierze tego do siebie, jak mimo staran, dziecko jednak placze za matka, albo przy niej zasypia w 5minut podczas gdy z tata prawie godzine… Z czasem to sie wyrownuje.

Nie rozumiem - jakie predyspozycje ma matka, których nie ma ojciec ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, Margo napisał:

Problem jest taki, że powinniście mieć opiekunkę

Tak, sam to wiele razy przyznałem tutaj i nawet napisałem, że opiekunka będzie, co oczywiście zbyt dobre dla dziecka nie jest, bo matki nie zastąpi nikt, a tym bardziej nie zrobi tego obca osoba. 

 

11 godzin temu, Margo napisał:

Jasne, najlepiej opowiadać kobiecie, że lepiej zajmuje się dzieckiem, lepiej gotuje, lepiej sprząta, lepiej prasuje, itd i to wszystko jej zostawić do robienia.

Taki jest świat, jedne rzeczy robią lepiej kobiety, drugie faceci. Tutaj gotowanie lepiej wychodzi żonie. Po za tym nigdy u nas tak nie było, że wszystkie obowiązki domowe zwalam na żonę. Przy obiadach normalnie obieralem ziemniaki, bo tego się zepsuć nie da, ale już np smażenie kotletów wolę zostawić żonie. 

 

11 godzin temu, Margo napisał:

Widocznie mało się zajmowałeś dzieckiem, gdy żona była na macierzyńskim i dla tego dziecko tak reaguje. Moje nie miały z tym problemu, a macierzyński kiedyś to 16 tygodni przy pierwszym dziecku i 20 tygodni przy drugim.  

Nie wiem czy mało. Jakby nie patrzeć to codziennie przy dziecku coś robiłem, a to przewijałem, a to kąpałem, a to usypislem. Nie było takiego dnia kiedy dziecka nie miałem na rękach. Teraz zmuszony jestem zajmować się małą zdecydowanie częściej, bo o ile wcześniej wszystko robiłem z żoną, to teraz jak żona wróciła do pracy to muszę sam wszystko odwalać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.01.2022 o 22:33, Foko Loko napisał:

Oczywiście, bo najlepiej zostawić matkę w domu i niech siedzi. Tylko ona nie chce. A Autor nie ma ochoty na kompromisy. 

Ależ kto tu mówi o zamykaniu kobiety w domu z dzieckiem ? Przecież moja żona ma taką swobodę, że pracować nie musi, a co za tym idzie może robić co chce, np może pójść z małą na basen, może spotykać się z koleżankami, może zdecydowanie więcej odpoczywać, może chodzić częściej na zakupy. Mało która kobieta ma aż tyle swobody, bo w większości rodzinach z jednej pensji się nie wyzyje, a przez to kobiety muszą pracować, co ostatecznie zamyka ich w cyklu praca-dom-dziecko. To właśnie kobiety które pracują zamykają się w tym cyklu. Moja żona tak naprawdę męczy się na siłę, bo chce. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, grzes56a65 napisał:

Ależ kto tu mówi o zamykaniu kobiety w domu z dzieckiem ? Przecież moja żona ma taką swobodę, że pracować nie musi, a co za tym idzie może robić co chce, np może pójść z małą na basen, może spotykać się z koleżankami, może zdecydowanie więcej odpoczywać, może chodzić częściej na zakupy. Mało która kobieta ma aż tyle swobody, bo w większości rodzinach z jednej pensji się nie wyzyje, a przez to kobiety muszą pracować, co ostatecznie zamyka ich w cyklu praca-dom-dziecko. To właśnie kobiety które pracują zamykają się w tym cyklu. Moja żona tak naprawdę męczy się na siłę, bo chce. 

Nie sądzisz,  że  ma  prawo do  swoich  wyborów? Czy  ona jest ubezwłasnowolniona? Musisz sam  zajmować się dzieckiem? Kurcze,  jesteś  wyjątkiem na  skalę światową. A tak na marginesie  - witaj  w świecie  dorosłych, w świecie  rodziców. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, grzes56a65 napisał:

Ależ kto tu mówi o zamykaniu kobiety w domu z dzieckiem ? Przecież moja żona ma taką swobodę, że pracować nie musi, a co za tym idzie może robić co chce, np może pójść z małą na basen, może spotykać się z koleżankami, może zdecydowanie więcej odpoczywać, może chodzić częściej na zakupy. Mało która kobieta ma aż tyle swobody, bo w większości rodzinach z jednej pensji się nie wyzyje, a przez to kobiety muszą pracować, co ostatecznie zamyka ich w cyklu praca-dom-dziecko. To właśnie kobiety które pracują zamykają się w tym cyklu. Moja żona tak naprawdę męczy się na siłę, bo chce. 

No widocznie dla niej praca jest mniejszym męczeniem się niż siedzenie w domu.

Bawi mnie to, że uważasz, że wyjście z małym dzieckiem na basen jest szczytem tego, co młoda matka chce robić w wolnym czasie 😄 przecież sam widzisz, że opieka nad dzieckiem jest męcząca. I zdecydowanie więcej luzu i swobody ma się w pracy niż jak się siedzi w domu z dzieckiem i trzeba jeszcze mężowi pod nos podstawić oviad, bo sam sobie nie ugotuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Foko Loko napisał:

No widocznie dla niej praca jest mniejszym męczeniem się niż siedzenie w domu.

Bawi mnie to, że uważasz, że wyjście z małym dzieckiem na basen jest szczytem tego, co młoda matka chce robić w wolnym czasie 😄 przecież sam widzisz, że opieka nad dzieckiem jest męcząca. I zdecydowanie więcej luzu i swobody ma się w pracy niż jak się siedzi w domu z dzieckiem i trzeba jeszcze mężowi pod nos podstawić oviad, bo sam sobie nie ugotuje.

Oj tam, oj tam... Autor ma logikę Kalego... Dla niego opieka nad dzieckiem jest wielkim problemem, wręcz torturą, ale dla żony to przecież szczyt marzeń, bo ma czas na wszystko a przede wszystkim dla siebie, może cały dzień leżeć d... do góry. Nie wiem ile ma jego córka, ale do tej pory zajmował się nią tylko i wyłącznie w obecności matki. To chyba nie wymaga żadnego komentarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 godzin temu, cashewnut napisał:

Moglabys napisac dokladnie, od ilu miesiecy dziecko wedlug ciebie przestaje byc “malutkie”,

i ile lat karmilas piersia?

to bede sie mogla lepiej odniesc do tego co piszesz.

Przecież napisałam- dopóki, nic poza mlekiem nie je. 

Długo karmiłam jak na standardy panujące w Polsce - do roku odciągałam pokarm, a potem już tylko przed i po pracy karmiłam. 

19 godzin temu, cashewnut napisał:

Twoja odpowiedz Autorowi, ze dziecko placze po wyjsciu matki, bo on sie “widocznie malo zajmowal” jest raniaca. Moj maz byl z mlodsza corka praktycznie od urodzenia wiecej niz ja, w tym kladzenie do snu, karmienia, dogladanie w nocy (ja musialam po porodzie byc ze starsza corka, z ktora mielismy problem). Malutka mimo to tez plakala jak wychodzilam…

Sam napisał, że jak zajmował się dzieckiem to matka też była.  Mi chodzi o sytuację, gdzie tata zajmuje się dzieckiem sam, a mamy nie ma w domu - im szybciej się do tego przyzwyczaić, tym mniejsze tragedie jak mama wychodzi. 

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, grzes56a65 napisał:

Tak, sam to wiele razy przyznałem tutaj i nawet napisałem, że opiekunka będzie, co oczywiście zbyt dobre dla dziecka nie jest, bo matki nie zastąpi nikt, a tym bardziej nie zrobi tego obca osoba. 

To zacznijcie szukać opiekunki i po sprawie. A ojca kto zastąpi jak jest w pracy ? 

 

8 godzin temu, grzes56a65 napisał:

Taki jest świat, jedne rzeczy robią lepiej kobiety, drugie faceci. Tutaj gotowanie lepiej wychodzi żonie. Po za tym nigdy u nas tak nie było, że wszystkie obowiązki domowe zwalam na żonę. Przy obiadach normalnie obieralem ziemniaki, bo tego się zepsuć nie da, ale już np smażenie kotletów wolę zostawić żonie. 

Wolisz zostawić żonie, a może żona wolałaby aby to mąż kiedyś zrobił obiad. A co do gotowania to nie jest tak, że kobiety lepiej gotują - zobacz ilu jest kucharzy, ile mężczyzn prowadzi programy kulinarne. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, grzes56a65 napisał:

Ależ kto tu mówi o zamykaniu kobiety w domu z dzieckiem ? Przecież moja żona ma taką swobodę, że pracować nie musi, a co za tym idzie może robić co chce, np może pójść z małą na basen, może spotykać się z koleżankami, może zdecydowanie więcej odpoczywać, może chodzić częściej na zakupy. Mało która kobieta ma aż tyle swobody, bo w większości rodzinach z jednej pensji się nie wyzyje, a przez to kobiety muszą pracować, co ostatecznie zamyka ich w cyklu praca-dom-dziecko. To właśnie kobiety które pracują zamykają się w tym cyklu. Moja żona tak naprawdę męczy się na siłę, bo chce. 

Zauważyłeś, że to wszystko miałaby robić z dzieckiem. A Ty jak idziesz na spotkanie z kolegami to też dziecko zabierasz, jak idziesz na zakupy to z dzieckiem? Odpoczywać z dzieckiem ?- no widzisz, to teraz wracasz z pracy i odpoczywasz z dzieckiem. 

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, Skb napisał:

Nie sądzisz,  że  ma  prawo do  swoich  wyborów? Czy  ona jest ubezwłasnowolniona? Musisz sam  zajmować się dzieckiem? Kurcze,  jesteś  wyjątkiem na  skalę światową. A tak na marginesie  - witaj  w świecie  dorosłych, w świecie  rodziców. 

Małżeństwo samo w sobie jest w pewnym sensie ubezwłasnowolnieniem. Wchodząc w związek małżeński już znika pojęcie "ja" i przestaje się spełniać swoje interesy, a wszystko robi się dla dobra związku. Jest to logiczne, ponieważ jeżeli jedno i drugie robi co chce no to tak naprawdę małżeństwo nie ma żadnego sensu. 

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, Foko Loko napisał:

No widocznie dla niej praca jest mniejszym męczeniem się niż siedzenie w domu.

 

No tak, ale pracując nie unika się w żaden sposób obowiązków domowych, czyli obowiązki domowe nie znikają a pojawiaja się praca, która w jej przypadku jest całkowicie bez sensu .

 

10 godzin temu, Foko Loko napisał:

 Bawi mnie to, że uważasz, że wyjście z małym dzieckiem na basen jest szczytem tego, co młoda matka chce robić w wolnym czasie 😄 przecież sam widzisz, że opieka nad dzieckiem jest męcząca. I zdecydowanie więcej luzu i swobody ma się w pracy niż jak się siedzi w domu z dzieckiem i trzeba jeszcze mężowi pod nos podstawić oviad, bo sam sobie nie ugotuje.

Basen był tylko przykładem, opcji jest wiele. Opieka nad dzieckiem jest bardziej męcząca niż niejedna zawodowa praca, ale w tym momencie kiedy dziecko jest to za późno na tego typu rozważania, bo chodząc do pracy nijak nie unika się obowiązków nad dzieckiem, czyli ma się to i to, czyli jest się bardziej zmęczonym pracując i mając dziecko, niż nie pracując i mając dziecko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, Skb napisał:

Oj tam, oj tam... Autor ma logikę Kalego... Dla niego opieka nad dzieckiem jest wielkim problemem, wręcz torturą, ale dla żony to przecież szczyt marzeń, bo ma czas na wszystko a przede wszystkim dla siebie, może cały dzień leżeć d... do góry. Nie wiem ile ma jego córka, ale do tej pory zajmował się nią tylko i wyłącznie w obecności matki. To chyba nie wymaga żadnego komentarza.

Opieka nad dzieckiem jest męcząca dla każdego z rodziców, nigdzie nie napisałem, że dla mnie to tortura, a dla żony to marzenie. Odpoczynku potrzebuje każdy, tym bardziej zatem ...yczne jest dokładanie sobie na siłę obowiązków, kiedy nie ma takiej potrzeby. Co do zajmowania się dzieckiem w momencie jak żona miała urlop to nie wyglądało to tak, że wyłącznie zajmowałem się pod jej kontrolą. Chodziło mi o to, że kiedy ja się zajmowałem to ona raczej była w domu, bo np ja siedziałem z dzieckiem, a ona w tym samym czasie gotowała obiad, ewentualnie gdzieś wyszła na parę godzin. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, grzes56a65 napisał:

Małżeństwo samo w sobie jest w pewnym sensie ubezwłasnowolnieniem. Wchodząc w związek małżeński już znika pojęcie "ja" i przestaje się spełniać swoje interesy, a wszystko robi się dla dobra związku. Jest to logiczne, ponieważ jeżeli jedno i drugie robi co chce no to tak naprawdę małżeństwo nie ma żadnego sensu. 

Tylko w twoim przypadku ma to być układ jednostronny. Ale tak dla formalności - małżeństwo to związek dwojga ludzi współdziałających dla wspólnego dobra - swojego, a także swojej rodziny... przynajmniej w teorii. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Margo napisał:

To zacznijcie szukać opiekunki i po sprawie. A ojca kto zastąpi jak jest w pracy ? 

 

Tylko, że tak małe dziecko potrzebuje głównie matki. 

 

4 godziny temu, Margo napisał:

Wolisz zostawić żonie, a może żona wolałaby aby to mąż kiedyś zrobił obiad

Zapewniam Cię, że by nie wolała, byłoby to niezjadliwe. 

 

4 godziny temu, Margo napisał:

A co do gotowania to nie jest tak, że kobiety lepiej gotują - zobacz ilu jest kucharzy, ile mężczyzn prowadzi programy kulinarne. 

No i ? Nie sądzisz, że to głupie na podstawie kilku przypadków wydawać werdykty na rzecz wszystkich ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Margo napisał:

Zauważyłeś, że to wszystko miałaby robić z dzieckiem. A Ty jak idziesz na spotkanie z kolegami to też dziecko zabierasz, jak idziesz na zakupy to z dzieckiem? Odpoczywać z dzieckiem ?- no widzisz, to teraz wracasz z pracy i odpoczywasz z dzieckiem. 

Ale przecież ja jej tak nie każe żyć, że wszystko by miała robić z dzieckiem. Jednak nie jest żadną tajemnicą, że młode matki spotykają się ze sobą w obecności swoich dzieci i nikomu to nie przeszkadza w żaden sposób. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Skb napisał:

Tylko w twoim przypadku ma to być układ jednostronny. Ale tak dla formalności - małżeństwo to związek dwojga ludzi współdziałających dla wspólnego dobra - swojego, a także swojej rodziny... przynajmniej w teorii. 

No właśnie liczy się przede wszystkim dobro rodziny jako całości. Zatem tutaj najlepszym wyjściem z sytuacji byłoby to, gdyby żona zwolniła się z pracy i w domu poświęciła czas dziecku, bo tak malutkie dziecko potrzebuje bardzo dużo matki. Za jej pracą tak naprawdę nic nie przemawia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, grzes56a65 napisał:

Tylko, że tak małe dziecko potrzebuje głównie matki. 

 

Zapewniam Cię, że by nie wolała, byłoby to niezjadliwe. 

 

No i ? Nie sądzisz, że to głupie na podstawie kilku przypadków wydawać werdykty na rzecz wszystkich ?

Ja czytam takie pierdoły to mi się w żołądku przewraca! Umiesz coś więcej napisać niż powtarzanie tych samych kwestii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, grzes56a65 napisał:

No właśnie liczy się przede wszystkim dobro rodziny jako całości. Zatem tutaj najlepszym wyjściem z sytuacji byłoby to, gdyby żona zwolniła się z pracy i w domu poświęciła czas dziecku, bo tak malutkie dziecko potrzebuje bardzo dużo matki. Za jej pracą tak naprawdę nic nie przemawia. 

Czytałeś "Kubusia Puchatka"? Teraz poszukaj analogi....

Mam wielką prośbę - zaproś żonę do tej rozmowy. Byłoby rewelacyjnie poznać jej zdanie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, grzes56a65 napisał:

Tylko, że tak małe dziecko potrzebuje głównie matki. 

 

Jak małe jest dziecko, że wiecznie powtarzasz to jak mantrę? Wyjaśnij w końcu o co chodzi z tym, że dzuecko potrzebuje głównie matki - piszesz tylko takie puste slogany. 

 

23 minuty temu, grzes56a65 napisał:
5 godzin temu, Margo napisał:

Wolisz zostawić żonie, a może żona wolałaby aby to mąż kiedyś zrobił obiad

Zapewniam Cię, że by nie wolała, byłoby to niezjadliwe. 

Zapewniam Cię, że by wolała- fajnie jest jak mężczyzna coś ugotuje .

 

25 minut temu, grzes56a65 napisał:

No i ? Nie sądzisz, że to głupie na podstawie kilku przypadków wydawać werdykty na rzecz wszystkich ?

Ja akurat znam tylko jeden przypadek wśród znajomych, gdzue mężczyzna nic nie ugotuje - ale przecież nie będę Ci jako przykład dawała mężów moich znajomych, bo ich nie znasz.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
24 minuty temu, grzes56a65 napisał:

Ale przecież ja jej tak nie każe żyć, że wszystko by miała robić z dzieckiem. Jednak nie jest żadną tajemnicą, że młode matki spotykają się ze sobą w obecności swoich dzieci i nikomu to nie przeszkadza w żaden sposób. 

To żadne spotkanie, to zajmowanie się głównie dzieckiem w obecności koleżanek, które też zajmują się na tym spotkaniu głównie dzieckiem. Czy na spotkanie młodych ojców,  ojcowie zabierają dzieci? 

  • Like 2
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, grzes56a65 napisał:

No właśnie liczy się przede wszystkim dobro rodziny jako całości. Zatem tutaj najlepszym wyjściem z sytuacji byłoby to, gdyby żona zwolniła się z pracy i w domu poświęciła czas dziecku, bo tak malutkie dziecko potrzebuje bardzo dużo matki. Za jej pracą tak naprawdę nic nie przemawia. 

Dlaczego tylko zona ma sie poswiecic dla rodziny? Teraz jest przeciez sprawiedliwie, bo poswiecacie sie oboje.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, cashewnut napisał:

Gdyby para kierowala sie w zyciu „co jest dla nich mniej meczace” to wogole nie decydowaliby sie na dzieci.

Najwidoczniej nie bylas nigdy ze swoim malutkim dzieckiem na basenie, bo sa to niesamowite chwile bliskosci z wlasnym dzieckiem i moc obserwowac jak takie dzieciatko sobie radzi w wodzie.

Jestem tez przekonana, ze jego zona nie „uciekla do pracy”, zeby mezowi nie „podstawiac obiadkow”. Nigdzie nie pisze, jak dziela obowiazki domowe miedzy nimi i ze to akurat przez GOTOWANIE ich zwiazek przezywa kryzys.

Wypowiadacie sie jak feministki… a nie dajecie jego zonie, i innym kobietom, podzialu obowiazkow domowych tak jak chca. Sa kobiety, ktore akurat lubia gotowac, a nie lubia wbijac gwozdzi i zmieniac oleju w samochodzie. I nie ma dla nich problemu ugotowac zdrowo i smacznie, niz zeby maz zywil ja i dzidziusia, ktory zaczyna pokarmy stale parowkami i “sosem ze sloika” jak mu sugerowalyscie.

Akurat u mnie moj maz gotuje rownie dobrze jak ja, a ja sie nie bronie przed srubokretem. Ale znam pary, i akceptuje, gdzie jest inaczej. 

W dalszym ciągu nie znamy zdania żony , a także powodu porzucenia rodzinnej sielanki na rzecz powrotu do pracy.

Masz rację , obserwowanie dziecka i jego postępów jest bardzo miłym doznaniem, ale nie zmienia to faktu, że przez cały czas obserwujesz dziecko i nawet na chwilę nie możesz spuścić go z oczu. Rozumiem, że to jest preferowana forma wypoczynku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×