Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
bbeata2021

Kolezanka mowi do dziecka jak do doroslego.... Co sadzicie

Polecane posty

Moja kolezanka ma synka kilkumiesiecznego (jakos w grudniu bedzie mial 6msc). Nie jestesmy jakimis super przyjaciolkami ale spotykamy sie czasami i jestem wrecz przerazona tym jak ona sie odzywa do swojego dziecka. Mowi do niego jakby mial kilkanascie lat conajmniej a nie kilka miesiecy!!! 

Przykladowo przychodzi do pokoju kot bo oni maja tez kota, a ona ma dziecko na rekach i mowi "Patrz, kot przyszedl". Dziecko sie cieszy na kota, wiadomo cieszy sie cos tasm gaworzy, pokazuje raczka i niby normalny zdrowy dzidzius ale jestem po prostu zaniepokojona. Jak moje dzieci byly male to mielismy z mezem do nich bardziej troskliwe podejscie, jak cos sie dzialo dookola no niech bedzie ze ten kot przyszedl (chociaz kota nie mamy haha ale przykladowo :D) to dziecku pokazywalismy paluszkiem i mowilismy "Popac, Ignas, a kto to psysed???? Kotek!!!! A jak kotek robi powiedz??? Mial, mial, mial kotek robi, taak" no i ogolnie tak pieszczotliwe, czasem tez dodatkowo bujalismy dziecko albo robilismy 'hopsasa' na kolanach :))) zeby rozbawic malego. to sa przeciez malutkie dzieci i nawet jak nie rozumieja to ton glosu jest dla nich bardzo wazny zeby zrozumialy po prostu ze sa kochane i zaopiekowane 

a u niej to jakos tak mega oschlo zimno wyglada, zastanawiam sie czy przez takie traktowanie dziecko nie bedzie mialo jakichs deficytow?? albo bedzie niedorozwiniete emocjonalnie i kto wie czy np nie wyrosnie na morderce :D nie no tutaj oczywiscie przesadzam chyba troche bo sie naogladalam ostatnio seriali o mordercach ale kto wie tak naprawde, jak zyje to nie widzialam nigdy zeby ktos tak rozmawial z takim dzieciatkiem 

Aha i ogolnie zeby nie bylo, kolezanka to nie jest jakas tzw. patologia, ogolnie sie zajmuje dzieckiem dobrze, przytula go, nosi, bawi sie wiadomo, ojciec malego tez wydaje sie porzadny facet znamy sie, ale akurat nie wiem jak z dzieckiem gada bo jak sie widze z kolezanka to on jest w pracy akurat. I nie poruszalam tego tematu z kolezanka chociaz przyznam ze mega mnie to jakos zaniepokoilo i nie wiem czy powinnam w ogole jakos zwrocic jej uwage na to :)) A wy co sadzicie, spotkalyscie sie z czyms takim?

  • Haha 5
  • Confused 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jakby ktoś mi do dziecka powiedział "popac kto psysed", to bym się zastanowiła czy nie przebywam z osobą niedorozwiniętą.

Ja wiem, że to pewnie trolling...

Są badania na to, że jak się do dziecka mówi normalnie to potem szybciej samo zaczyna mówić poprawnie.

  • Like 6
  • Thanks 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Foko Loko napisał:

Jakby ktoś mi do dziecka powiedział "popac kto psysed", to bym się zastanowiła czy nie przebywam z osobą niedorozwiniętą.

Ja wiem, że to pewnie trolling...

Są badania na to, że jak się do dziecka mówi normalnie to potem szybciej samo zaczyna mówić poprawnie.

A ja bym się zastanowiła, czy ten ktoś nie pochodzi czasem z gór, skoro mazuruje 😁

Takie badania byłyby miarodajne i miałyby sens, gdyby wszystkie dzieci zaczynały mówić i składały zdania w tym samym wieku. A nie, że jedno dziecko zapinkala całymi zdaniami w wieku niecałych 18 miesięcy, a inne dopiero w wieku 2,5 składa proste dwuwyrazowe, jak w przypadku moich dzieci. Według badań musiałabym do jednego ciumciać, a do drugiego nie. Mówienie, to cecha bardzo indywidualna. Nie da się tego zbadać. 

Natomiast są inne badania. Jest coś takiego jak język rodzicielski, którym matki mówią instynktownie do dziecka i na który niemowlęta żywiej reagują. Ale nie polega on na zobac psysedł kotecek, tylko na intonacji, przeciąganiu samogłosek itp. Samo się to pojawia i samo po kilku miesiącach zanika. Jeśli temat to trolling, to autorka niechcąco z tą intonacją trafiła w rację. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
28 minut temu, Unlan napisał:

A ja bym się zastanowiła, czy ten ktoś nie pochodzi czasem z gór, skoro mazuruje 😁

Takie badania byłyby miarodajne i miałyby sens, gdyby wszystkie dzieci zaczynały mówić i składały zdania w tym samym wieku. A nie, że jedno dziecko zapinkala całymi zdaniami w wieku niecałych 18 miesięcy, a inne dopiero w wieku 2,5 składa proste dwuwyrazowe, jak w przypadku moich dzieci. Według badań musiałabym do jednego ciumciać, a do drugiego nie. Mówienie, to cecha bardzo indywidualna. Nie da się tego zbadać. 

Natomiast są inne badania. Jest coś takiego jak język rodzicielski, którym matki mówią instynktownie do dziecka i na który niemowlęta żywiej reagują. Ale nie polega on na zobac psysedł kotecek, tylko na intonacji, przeciąganiu samogłosek itp. Samo się to pojawia i samo po kilku miesiącach zanika. Jeśli temat to trolling, to autorka niechcąco z tą intonacją trafiła w rację. 

Ale chodzi też o to, że dziecko, do którego się mówi poprawnie samo zaczyna mówić poprawnie zamiast mówić "psysed". Bo wie, jaka forma jest odpowiednia. Nie o złożoność zdań czy czas, kiedy się zaczyna mówić chodzi. 

Mnie irytuje jeszcze jak moja teściowa do mojego męża dzwoni i mówi "no i mama Ci wyśle paczkę". Rozumiem mówienie w 3 osobie, żeby dziecko załapało kto to mama, ale do faceta przed 30tką to już nie rozumiem 🤷‍♀️

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, bbeata2021 napisał:

Moja kolezanka ma synka kilkumiesiecznego (jakos w grudniu bedzie mial 6msc). Nie jestesmy jakimis super przyjaciolkami ale spotykamy sie czasami i jestem wrecz przerazona tym jak ona sie odzywa do swojego dziecka. Mowi do niego jakby mial kilkanascie lat conajmniej a nie kilka miesiecy!!! 

Przykladowo przychodzi do pokoju kot bo oni maja tez kota, a ona ma dziecko na rekach i mowi "Patrz, kot przyszedl". Dziecko sie cieszy na kota, wiadomo cieszy sie cos tasm gaworzy, pokazuje raczka i niby normalny zdrowy dzidzius ale jestem po prostu zaniepokojona. Jak moje dzieci byly male to mielismy z mezem do nich bardziej troskliwe podejscie, jak cos sie dzialo dookola no niech bedzie ze ten kot przyszedl (chociaz kota nie mamy haha ale przykladowo :D) to dziecku pokazywalismy paluszkiem i mowilismy "Popac, Ignas, a kto to psysed???? Kotek!!!! A jak kotek robi powiedz??? Mial, mial, mial kotek robi, taak" no i ogolnie tak pieszczotliwe, czasem tez dodatkowo bujalismy dziecko albo robilismy 'hopsasa' na kolanach :))) zeby rozbawic malego. to sa przeciez malutkie dzieci i nawet jak nie rozumieja to ton glosu jest dla nich bardzo wazny zeby zrozumialy po prostu ze sa kochane i zaopiekowane 

a u niej to jakos tak mega oschlo zimno wyglada, zastanawiam sie czy przez takie traktowanie dziecko nie bedzie mialo jakichs deficytow?? albo bedzie niedorozwiniete emocjonalnie i kto wie czy np nie wyrosnie na morderce 😄 nie no tutaj oczywiscie przesadzam chyba troche bo sie naogladalam ostatnio seriali o mordercach ale kto wie tak naprawde, jak zyje to nie widzialam nigdy zeby ktos tak rozmawial z takim dzieciatkiem 

Aha i ogolnie zeby nie bylo, kolezanka to nie jest jakas tzw. patologia, ogolnie sie zajmuje dzieckiem dobrze, przytula go, nosi, bawi sie wiadomo, ojciec malego tez wydaje sie porzadny facet znamy sie, ale akurat nie wiem jak z dzieckiem gada bo jak sie widze z kolezanka to on jest w pracy akurat. I nie poruszalam tego tematu z kolezanka chociaz przyznam ze mega mnie to jakos zaniepokoilo i nie wiem czy powinnam w ogole jakos zwrocic jej uwage na to :)) A wy co sadzicie, spotkalyscie sie z czyms takim?

Ja też do swoich dzieci zawsze mówiłam bardzo pieszczotliwie, nawet teraz do czteroletniego synka zdarza mi się.Ale kiedyś jak jechałam autobusem obok mnie siedziała młoda dziewczyna z 10 miesięcznym synkiem i również zwracała się do jak do dorosłego, mówiła "siedź spokojnie. Nie wierć się, jesteśmy przecież w autobusie, popatrz trochę za okno,zobacz drzewa, samochód ,ej usiądź ładnie, poprawię Ci buta" Też byłam zdziwiona. Pomimo tego że dziecko siedziało jej na kolanach, ani razu go nie pocałowała w główkę. Wydała mi się zimną i oschłą mamą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mówię do dziecka normalnie od początku. Oczywiście zdrabniam wyrazy typu "rączka" czy "nóżka" ale nie ciumkam i nie seplenie. Nie mam też innej intonacji głosu. Nie uważam, że jestem zimna czy oschła w stosunku do dziecka po prostu traktuje je jak człowieka. I zwróciłam kilka razy uwagę rodzinie, która próbowała ciumkać. Mąż z kolei zmienia intonacje głosu. Z kolei całuję synka bardzo często, bo się nie mogę oprzeć😂

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Foko Loko napisał:

Ale chodzi też o to, że dziecko, do którego się mówi poprawnie samo zaczyna mówić poprawnie zamiast mówić "psysed". Bo wie, jaka forma jest odpowiednia. Nie o złożoność zdań czy czas, kiedy się zaczyna mówić chodzi. 

Mnie irytuje jeszcze jak moja teściowa do mojego męża dzwoni i mówi "no i mama Ci wyśle paczkę". Rozumiem mówienie w 3 osobie, żeby dziecko załapało kto to mama, ale do faceta przed 30tką to już nie rozumiem 🤷‍♀️

Tylko, że wtedy to dziecko ma 3-4 lata, kiedy uczy się mówić poprawnie, więc nawet przy odsłuchaniu poprawnej formy przyszedł, będzie mówić psysedł, a głoska "r" wchodzi nawet dopiero ok 6 rż i nikt już tak naprawdę juz do 2 latka nie ciumcia. Autorka też nie pisze o kilkulatku, tylko o 6miesiecznym niemowlęciu. 

Mówisz, że teściowa mówi o sobie w trzeciej osobie? A czemu by nie, skoro synowe do swoich teściowych jak najbardziej mówią, albo bezosobowo, albo też w trzeciej osobie. Niech mama to zabierze, niech mama usiądzie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, roztargniona09 napisał:

Mówię do dziecka normalnie od początku. Oczywiście zdrabniam wyrazy typu "rączka" czy "nóżka" ale nie ciumkam i nie seplenie. Nie mam też innej intonacji głosu. Nie uważam, że jestem zimna czy oschła w stosunku do dziecka po prostu traktuje je jak człowieka. I zwróciłam kilka razy uwagę rodzinie, która próbowała ciumkać. Mąż z kolei zmienia intonacje głosu. Z kolei całuję synka bardzo często, bo się nie mogę oprzeć😂

Nie mów hop 😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Unlan napisał:

Tylko, że wtedy to dziecko ma 3-4 lata, kiedy uczy się mówić poprawnie, więc nawet przy odsłuchaniu poprawnej formy przyszedł, będzie mówić psysedł, a głoska "r" wchodzi nawet dopiero ok 6 rż i nikt już tak naprawdę juz do 2 latka nie ciumcia. Autorka też nie pisze o kilkulatku, tylko o 6miesiecznym niemowlęciu. 

Mówisz, że teściowa mówi o sobie w trzeciej osobie? A czemu by nie, skoro synowe do swoich teściowych jak najbardziej mówią, albo bezosobowo, albo też w trzeciej osobie. Niech mama to zabierze, niech mama usiądzie. 

Ja do teściowej mówię pani 😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Unlan napisał:

Nie mów hop

Oj nie, ja akurat jeśli chodzi o mowę jestem bardzo wzyczulona. Poza tym mówiłam do dziecka w brzuchu ciągle i też się nie pieściłam. Nie krytykuje ani nie oceniam innych, ale mam swoje już tak wypracowane sposoby komunikacji. Jeśli nie ciumkam teraz to już nie będę. Dużo mówię do synka to ciążowe przyzwyczajenie, praktycznie milczę tylko w czasie snu i to swojego😂 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A co do mówienia w 3 osobie to rozumiem. Tak moi rodzice mowią do dziadków. 

Ja do teściowej i teścia mówię na ty. Nie mogłabym jakoś obcych ludzi nazywać mamą i tatą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, Foko Loko napisał:

Jakby ktoś mi do dziecka powiedział "popac kto psysed", to bym się zastanowiła czy nie przebywam z osobą niedorozwiniętą.

Ja wiem, że to pewnie trolling...

Są badania na to, że jak się do dziecka mówi normalnie to potem szybciej samo zaczyna mówić poprawnie.

Potwierdzam. Ja do swojej starszej córki też mówiłam normalnie. To przecież taki sam człowiek jak my, dorośli. Nie chciałam żeby moje dziecko później tak mówiło... No i na przykładzie kota. Dziecku łatwiej jest powtórzyć kot niż kotek. Córka bardzo szybko zaczęła mówić i składać na prawdę rozbudowane zdania. Dziś ma 8 lat, bardzo dobrze się uczy i ma duży zasób słów. Do młodszej też mówię normalnie.

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, roztargniona09 napisał:

Oj nie, ja akurat jeśli chodzi o mowę jestem bardzo wzyczulona. Poza tym mówiłam do dziecka w brzuchu ciągle i też się nie pieściłam. Nie krytykuje ani nie oceniam innych, ale mam swoje już tak wypracowane sposoby komunikacji. Jeśli nie ciumkam teraz to już nie będę. Dużo mówię do synka to ciążowe przyzwyczajenie, praktycznie milczę tylko w czasie snu i to swojego😂 

Ja nie piszę o ciumcianiu, tylko o intonacji, która jest składnikiem języka rodzicielskiego. U dziecka między 6 a 12 mż, kształtuje się słuch fonematyczny, czy inaczej fonemowy pod kątem rozpoznawania właśnie tonów. I robimy to intuicyjnie, bo jest to dziecku po prostu potrzebne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22 godziny temu, bbeata2021 napisał:

Moja kolezanka ma synka kilkumiesiecznego (jakos w grudniu bedzie mial 6msc). Nie jestesmy jakimis super przyjaciolkami ale spotykamy sie czasami i jestem wrecz przerazona tym jak ona sie odzywa do swojego dziecka. Mowi do niego jakby mial kilkanascie lat conajmniej a nie kilka miesiecy!!! 

Przykladowo przychodzi do pokoju kot bo oni maja tez kota, a ona ma dziecko na rekach i mowi "Patrz, kot przyszedl". Dziecko sie cieszy na kota, wiadomo cieszy sie cos tasm gaworzy, pokazuje raczka i niby normalny zdrowy dzidzius ale jestem po prostu zaniepokojona. Jak moje dzieci byly male to mielismy z mezem do nich bardziej troskliwe podejscie, jak cos sie dzialo dookola no niech bedzie ze ten kot przyszedl (chociaz kota nie mamy haha ale przykladowo :D) to dziecku pokazywalismy paluszkiem i mowilismy "Popac, Ignas, a kto to psysed???? Kotek!!!! A jak kotek robi powiedz??? Mial, mial, mial kotek robi, taak" no i ogolnie tak pieszczotliwe, czasem tez dodatkowo bujalismy dziecko albo robilismy 'hopsasa' na kolanach :))) zeby rozbawic malego. to sa przeciez malutkie dzieci i nawet jak nie rozumieja to ton glosu jest dla nich bardzo wazny zeby zrozumialy po prostu ze sa kochane i zaopiekowane 

a u niej to jakos tak mega oschlo zimno wyglada, zastanawiam sie czy przez takie traktowanie dziecko nie bedzie mialo jakichs deficytow?? albo bedzie niedorozwiniete emocjonalnie i kto wie czy np nie wyrosnie na morderce 😄 nie no tutaj oczywiscie przesadzam chyba troche bo sie naogladalam ostatnio seriali o mordercach ale kto wie tak naprawde, jak zyje to nie widzialam nigdy zeby ktos tak rozmawial z takim dzieciatkiem 

Aha i ogolnie zeby nie bylo, kolezanka to nie jest jakas tzw. patologia, ogolnie sie zajmuje dzieckiem dobrze, przytula go, nosi, bawi sie wiadomo, ojciec malego tez wydaje sie porzadny facet znamy sie, ale akurat nie wiem jak z dzieckiem gada bo jak sie widze z kolezanka to on jest w pracy akurat. I nie poruszalam tego tematu z kolezanka chociaz przyznam ze mega mnie to jakos zaniepokoilo i nie wiem czy powinnam w ogole jakos zwrocic jej uwage na to :)) A wy co sadzicie, spotkalyscie sie z czyms takim?

Mam nadzieję , że jest to zwykła prowokacja.... w przeciwnym razie potrzeba jest pomoc specjalisty!

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
55 minut temu, Unlan napisał:

Ja nie piszę o ciumcianiu, tylko o intonacji, która jest składnikiem języka rodzicielskiego. U dziecka między 6 a 12 mż, kształtuje się słuch fonematyczny, czy inaczej fonemowy pod kątem rozpoznawania właśnie tonów. I robimy to intuicyjnie, bo jest to dziecku po prostu potrzebne. 

Ano to zobacze jak synek skonczy 6 miesiecy. Moze faktycznie zmienie intonacje. Na razie znienił tylko mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, roztargniona09 napisał:

Ano to zobacze jak synek skonczy 6 miesiecy. Moze faktycznie zmienie intonacje. Na razie znienił tylko mąż.

To może dla ciebie być tak naturalne, że możesz nie zauważyć 😁 a tak na poważnie, to my kupę rzeczy przy dziecku robimy instynktownie. Mówisz, że mąż wszedł w wyższe rejestry? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, Unlan napisał:

To może dla ciebie być tak naturalne, że możesz nie zauważyć 😁 a tak na poważnie, to my kupę rzeczy przy dziecku robimy instynktownie. Mówisz, że mąż wszedł w wyższe rejestry? 

Byc moze, ale bede zwracac na to uwage. Oczywiscie jesli zmieni mi sie intonacja to nie bede nic z tym nic robic, ale ciekawa jestem jak to jest. Maz przeciga wyrazy,zdrabnia niektore, ale nie znieksztalca. Intonacje ma jednak inną, ja sie z tego smieje czasami, ale tak zeby nie widzial. Skoro tak mu lepiej nawiazywac wiez z dzieckiem to nie mam nic przeciw mimo, ze czesto brzmi to naprawde zabawnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, roztargniona09 napisał:

Byc moze, ale bede zwracac na to uwage. Oczywiscie jesli zmieni mi sie intonacja to nie bede nic z tym nic robic, ale ciekawa jestem jak to jest. Maz przeciga wyrazy,zdrabnia niektore, ale nie znieksztalca. Intonacje ma jednak inną, ja sie z tego smieje czasami, ale tak zeby nie widzial. Skoro tak mu lepiej nawiazywac wiez z dzieckiem to nie mam nic przeciw mimo, ze czesto brzmi to naprawde zabawnie.

Twój mąż nie nawiązuje więzi z dzieckiem. On już ją ma. To co obserwujesz u męża, to jest właśnie język rodzicielski. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Unlan napisał:

Twój mąż nie nawiązuje więzi z dzieckiem. On już ją ma. To co obserwujesz u męża, to jest właśnie język rodzicielski. 

W sumie masz rację co do więzi. To w sumie ciekawe, bo skoro mąż mówi w jezyku rodzicielskim to w jakim mówię ja? 😂 Może synek mnie w ogóle nie rozumie. Chociaż to ja do niego ciągle mówię, nawet jak śpi to gadam do niego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeju jak ja jestem wdzięczna losowi, że moja mama nie byłą tak zj...aną matką, jak co poniektóre tutaj. Typiara ma problem z tym, że kobieta mówi do swojego dziecka normalnie, inna ma ból d...y, że druga matka w jej obecności w autobusie nie okazała dziecku czułości i ta już wydała o niej opinie, że jest zimną suką nieokazująca uczuć swojemu dziecku. Jak bardzo takie baby muszą mieć posrane w głowach?! Współczuje waszym dzieciom i mam nadzieje że ani jak ani moje dzieci nigdy nie będą miały z wami i z nimi cokolwiek wspólnego. Jeszcze ten wymysł "język rodzicielski'...

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, roztargniona09 napisał:

W sumie masz rację co do więzi. To w sumie ciekawe, bo skoro mąż mówi w jezyku rodzicielskim to w jakim mówię ja? 😂 Może synek mnie w ogóle nie rozumie. Chociaż to ja do niego ciągle mówię, nawet jak śpi to gadam do niego. 

No wiem, że to zabawnie brzmi, no ale jakoś to ci naukowcy zajmujący się rozwojem mowy i innych musieli to nazwać. 

1 godzinę temu, Witam wszystkich napisał:

Jeju jak ja jestem wdzięczna losowi, że moja mama nie byłą tak zj...aną matką, jak co poniektóre tutaj. Typiara ma problem z tym, że kobieta mówi do swojego dziecka normalnie, inna ma ból d...y, że druga matka w jej obecności w autobusie nie okazała dziecku czułości i ta już wydała o niej opinie, że jest zimną suką nieokazująca uczuć swojemu dziecku. Jak bardzo takie baby muszą mieć posrane w głowach?! Współczuje waszym dzieciom i mam nadzieje że ani jak ani moje dzieci nigdy nie będą miały z wami i z nimi cokolwiek wspólnego. Jeszcze ten wymysł "język rodzicielski'...

Ha ha ha ha wymysł 😂😂😂😂😂 

Tak się składa, że to nie jest mój wymysł, a wyżej wyjaśniłam co to jest. Z nami nic wspólnego mieć nie musisz, ale uważaj, bo może będziesz musiała mieć wiele wspólnego z laryngologią, logopedią, psychologią, psychiatrią, czy neurologią. A to wszystko krąży właśnie gdzieś obok tego wymysłu, który wyśmiałaś. 

Następnym razem, jak będziesz chciała coś wyśmiać, to najpierw sprawdź sobie co to jest, żebyś na kompletną id,iotkę ignorantko nie wyszła. A najlepiej wróć do szkoły nauczyć się czytać ze zrozumieniem i może jakieś proszki by ci się przydały, bo nawet zwidy masz. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
33 minuty temu, Unlan napisał:

No wiem, że to zabawnie brzmi, no ale jakoś to ci naukowcy zajmujący się rozwojem mowy i innych musieli to nazwać. 

Ha ha ha ha wymysł 😂😂😂😂😂 

Tak się składa, że to nie jest mój wymysł, a wyżej wyjaśniłam co to jest. Z nami nic wspólnego mieć nie musisz, ale uważaj, bo może będziesz musiała mieć wiele wspólnego z laryngologią, logopedią, psychologią, psychiatrią, czy neurologią. A to wszystko krąży właśnie gdzieś obok tego wymysłu, który wyśmiałaś. 

Następnym razem, jak będziesz chciała coś wyśmiać, to najpierw sprawdź sobie co to jest, żebyś na kompletną id,iotkę ignorantko nie wyszła. A najlepiej wróć do szkoły nauczyć się czytać ze zrozumieniem i może jakieś proszki by ci się przydały, bo nawet zwidy masz. 

 

Póki co to problem będą mieć twoje dzieci, ciumciająca mamo, słuchając ciebie skończą w szkole specjalnej. Jeżeli oceniasz kobietę po intonacji głosu kiedy jest w miejscu publicznym i mówi normalnie do swojego dziecka, to co jest z tobą nie tak? I mniej agresji, bo aż wyłazi ci jad. Tymi ustami dziecko i męża całujesz, że jeszcze trupem nie padli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
31 minut temu, Mała...94 napisał:

Póki co to problem będą mieć twoje dzieci, ciumciająca mamo, słuchając ciebie skończą w szkole specjalnej. Jeżeli oceniasz kobietę po intonacji głosu kiedy jest w miejscu publicznym i mówi normalnie do swojego dziecka, to co jest z tobą nie tak? I mniej agresji, bo aż wyłazi ci jad. Tymi ustami dziecko i męża całujesz, że jeszcze trupem nie padli?

Kolejna wtórna analfabetka!!!!!!  Czytaj uważnie kto co pisze. To nie ja jestem autorką tematu i nie to nie ja ciumciam do dzieci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Unlan napisał:

Kolejna wtórna analfabetka!!!!!!  Czytaj uważnie kto co pisze. To nie ja jestem autorką tematu i nie to nie ja ciumciam do dzieci. 

Jeśli nie ty, to co cię zabolało? Trzeba było nie odpowiadać, jeżu słodki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja spieszczalam te kotki i pieski, ale rowniez mowilam poprawnie wyrazy i nie przekrecalam, ale z intonacja to jest prawda.  Do malych dzieci mowi sie troche innym tonem, bardziej miekko.  Podobnie jest z osobami, ktore kochamy tylko mniej.  Nawet obecnie do rodziny mowie innym tonem niz do obcych w wielu przypadkach chociaz niczego nie spieszczam 🙂 

Wydaje mi sie, ze w przypadku niemowlat to chyba wazniejszy jest ton niz wyrazenie w sensie, ze zdanie wypowiedziane poprawnie zabrzmi w porzadku jezeli ton jest miekki i spokojny.  Kurcze ja teraz tak czesto mowie do pieska 😄  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 4.11.2022 o 20:30, Mała...94 napisał:

Jeśli nie ty, to co cię zabolało? Trzeba było nie odpowiadać, jeżu słodki..

Miałam nie odpowiadać? A może ty byś po prostu przeczytała więcej postów na wątku, niż pół tytułowego i ostatni krzywdzący udzielające się na wątku? Wtedy nie odpowiedziała byś mi. Proste. W życiu też tak robisz? Opierdzielasz kogoś nie znając sytuacji? A potem oj tam oj tam, coś taka wrażliwa? 

Pani, której odpowiedziałam projektuje autorkę na wszystkie odpowiadające, czyli wszystkie nas tutaj posądza o ciumcianie. Widzi jakieś autobusy, nie wiem skąd to wzięła. A potem pije do mnie, że coś wymyślam, kiedy przedstawiam coś co istnieje i piszę, że ciumcianie nie ma nic wspólnego z językiem rodzicielskim. To dlaczego mam jej nie naprostować myślenia? Dosyć się nalatałam po różnych specjalistach, kiedy moje dziecko nagle przestało słyszeć. Można się zdziwić, że to nie tylko laryngologia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To prowo jest tak grubymi nićmi szyte, że aż wstydziłabym się coś takiego tu wstawiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Deficyty? Bardziej martwiłabym się o Twoje dziecko. To nie jest normalne. 

Nigdy w ten sposób nie mowilam do dziecka, jak ty. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 2.11.2022 o 23:43, bbeata2021 napisał:

Moja kolezanka ma synka kilkumiesiecznego (jakos w grudniu bedzie mial 6msc). Nie jestesmy jakimis super przyjaciolkami ale spotykamy sie czasami i jestem wrecz przerazona tym jak ona sie odzywa do swojego dziecka. Mowi do niego jakby mial kilkanascie lat conajmniej a nie kilka miesiecy!!! 

Przykladowo przychodzi do pokoju kot bo oni maja tez kota, a ona ma dziecko na rekach i mowi "Patrz, kot przyszedl". Dziecko sie cieszy na kota, wiadomo cieszy sie cos tasm gaworzy, pokazuje raczka i niby normalny zdrowy dzidzius ale jestem po prostu zaniepokojona. Jak moje dzieci byly male to mielismy z mezem do nich bardziej troskliwe podejscie, jak cos sie dzialo dookola no niech bedzie ze ten kot przyszedl (chociaz kota nie mamy haha ale przykladowo :D) to dziecku pokazywalismy paluszkiem i mowilismy "Popac, Ignas, a kto to psysed???? Kotek!!!! A jak kotek robi powiedz??? Mial, mial, mial kotek robi, taak" no i ogolnie tak pieszczotliwe, czasem tez dodatkowo bujalismy dziecko albo robilismy 'hopsasa' na kolanach :))) zeby rozbawic malego. to sa przeciez malutkie dzieci i nawet jak nie rozumieja to ton glosu jest dla nich bardzo wazny zeby zrozumialy po prostu ze sa kochane i zaopiekowane 

a u niej to jakos tak mega oschlo zimno wyglada, zastanawiam sie czy przez takie traktowanie dziecko nie bedzie mialo jakichs deficytow?? albo bedzie niedorozwiniete emocjonalnie i kto wie czy np nie wyrosnie na morderce :D nie no tutaj oczywiscie przesadzam chyba troche bo sie naogladalam ostatnio seriali o mordercach ale kto wie tak naprawde, jak zyje to nie widzialam nigdy zeby ktos tak rozmawial z takim dzieciatkiem 

Aha i ogolnie zeby nie bylo, kolezanka to nie jest jakas tzw. patologia, ogolnie sie zajmuje dzieckiem dobrze, przytula go, nosi, bawi sie wiadomo, ojciec malego tez wydaje sie porzadny facet znamy sie, ale akurat nie wiem jak z dzieckiem gada bo jak sie widze z kolezanka to on jest w pracy akurat. I nie poruszalam tego tematu z kolezanka chociaz przyznam ze mega mnie to jakos zaniepokoilo i nie wiem czy powinnam w ogole jakos zwrocic jej uwage na to :)) A wy co sadzicie, spotkalyscie sie z czyms takim?

Tak spotkałam się moja siostra tak mówi do swojego dziecka. Dlaczego niby mówienie normalnie tak jak do wszystkich innych ludzi miałoby źle wpłynąć na dziecko? Siostra nawet mówiła że trzeba mówić tak normalnie to i wtedy dziecko prawidłowo się wypowiada jak już zacznie mówić. Mała na pewno czuje się zaopiekowania bo jest przytulana i rodzice spędzają z nią czas. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×