Gość 112 0 Napisano 19 Luty Ja wychowywałam się bez mamy bo ona dużo pracowała. W tygodniu od 7- 15 czasami od 8- 16 nawet w niektóre soboty i niedziele. Wychwywał mnie tata i dużo pomagała moja bacia. To babcia zajmowała się mną kiedy taty nie było a jak wracałem to on spędzał ze mną czas. Czy was też wychowywały babcie? Czy też wychowywaliście się bez matki? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Magda1234567 56 Napisano 19 Luty Człowieku ci ty mówisz wogule bo chyba nie za bardzo wiesz co mówisz? Bez mamy jakbyś się wychowywał to wtedy kiedy by jej nie było a ona poprostu tylko pracowała. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kinga1001 0 Napisano 20 Luty Według Twoich kryteriów moje starsze dziecko wychowało się bez obojga rodziców, bo w żłobku było codziennie do 17 a w przedszkolu do 16. Jakoś nikt jej z tego powodu do domu dziecka nie zabrał więc znaczy to, że chyba Twoje rozumowanie jest błędne. A moje dziecko wychowało się w normalnej rodzinie gdzie rodzice pracują żeby temu dziecku nic nie brakło. I tak pewnie było w twoim przypadku. Doceń, że twoja mama ciężko pracowała na Twój chleb i ciesz się, że miałaś babcie, która mogła jej pomóc zająć się Tobą. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Rzczej_gosc 84 Napisano 20 Luty Wychowywałam się bez rodziców i bez dziadków. Rodzice pracowali. Wg tych kryteriów moje dzieci też wychowują się bez rodziców. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
campania 173 Napisano 22 Luty Dnia 19.02.2024 o 23:44, Gość 112 napisał: Ja wychowywałam się bez mamy bo ona dużo pracowała. W tygodniu od 7- 15 czasami od 8- 16 nawet w niektóre soboty i niedziele. Wychwywał mnie tata i dużo pomagała moja bacia. To babcia zajmowała się mną kiedy taty nie było a jak wracałem to on spędzał ze mną czas. Czy was też wychowywały babcie? Czy też wychowywaliście się bez matki? 8 godzin dziennie to jest dużo? to jest normalny etat, 98% ludzi tak pracuje Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
awaria 94 Napisano 22 Luty Ja przez pierwsze 4 lata zycia wychowywalam sie glownie z babcia i dziadkiem, bo rodzice pracowali 8h. To spowodowalo, ze dziadkow lubilam bardziej niz rodzicow, bo oni traktowali mnie jak powazna partnerke do ciekawych, "doroslych" rozmow, a nie jak rodzice - dzieciaka do pokrzykiwania i krytykowania. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
KittyD 154 Napisano 23 Luty Jejku,jakie to przykre . Szczególnie malutkie dzieci w żłobkach siedzące po 10 godzin Cieszę się, że nam udało się to obejść. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Foko Loko 1973 Napisano 23 Luty Dziecko i tak nie ma wspomnień z czasów żłobka. Same pomyślcie, ile pamiętacie z przedszkola? Jakie macie najdalsze wspomnienia? Ja mam jakieś przebłyski, ale faktyczne rzeczu, ktore pamiętam to z czasów jak mialam 7-8 lat. Wczesniej dziury ogromne. Więc pytanie brzmi, o co Wam właściwie chodzi? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
NatiK. 10 Napisano 23 Luty (edytowany) "Musimy rozróżnić, czy do żłobka wysyłamy 5-6-miesięczne czy 1,5-2-letnie dziecko – ponieważ to nie jest ten sam etap rozwoju. Psychologia rozwojowa pokazuje, że właśnie w okresie niemowlęcym i wczesnego dzieciństwa kształtują się więzi z rodzicami. Te relacje z matką i ojcem pozwalają dziecku uczyć się samego siebie, dają też poczucie bezpieczeństwa. I to ono właśnie jest fundamentalne dla dalszego rozwoju, buduje poczucie własnej wartości. Jeśli zostanie we wczesnym dzieciństwie właściwie „wysycone”, nasze dziecko w dorosłym życiu nie będzie wciąż zabiegało o uwagę i akceptację ze strony innych ludzi. Nie będzie też tak podatne na wpływy otoczenia, bo to dom i rodzina będą dla niego punktem odniesienia. Wśród rodziców często panuje opinia, że im mniejsze dziecko, tym lepiej aklimatyzuje się w żłobku. Nie jest to do końca prawda. Rzeczywiście, najmłodsze dzieci zwykle krócej płaczą w momencie rozstania z rodzicami. Wynika to jednak z faktu, że mają mniej siły na wyrażenie emocji. Szybko męczą się i „odpuszczają”, co wcale nie oznacza, że lepiej zaadaptowały się i dobrze czują się w nowych warunkach. Inna sprawa to rozwój społeczny. Młodym rodzicom wydaje się, że ich dziecko potrzebuje kontaktu z rówieśnikami, nawet wtedy, gdy zabawy w piaskownicy polegają na wyrywaniu innym zabawek i salwach płaczu. Tymczasem wiele zależy od tego, na jakim etapie rozwoju społecznego jest dziecko. Niektóre w wieku 3 lat nie potrzebują towarzystwa innych dzieci, ale są też 1,5-roczniaki, które na widok rówieśników wyrywają się z objęć opiekuna. Wiele więc zależy od dojrzałości i temperamentu naszego dziecka. Zakłada się jednak, że takim optymalnym okresem, w którym dzieci zwykle są gotowe emocjonalnie na rozstanie z rodzicami czy opiekunem, jest wiek 2,5 – 3 lat. Do tego czasu to właśnie osoba dorosła stanowi pomost między nimi a otaczającym światem. Uwagę też powinniśmy zwrócić na czas, który dziecko będzie spędzało w żłobku. Jeśli będzie to „pełen etat” czyli od 6.30 do 17.00 – bo tak najczęściej pracują te placówki - to na pewno - nawet w przypadku bardzo społecznie rozwiniętych dzieci - nie jest to korzystne. - Trzeba pamiętać, że maluch w żłobku, nawet tym najbardziej kameralnym i przyjaznym, nie będzie wypoczywał tak, jak w domu. Każdy z nas potrzebuje wyciszenia i spokoju. Tymczasem w miejscu, gdzie przebywa grupa dzieci, nie jest to możliwe. Problemem może być też rytm, w którym zaczyna funkcjonować dziecko posłane do żłobka. Może on zakłócać jego naturalne potrzeby, choćby chęć wyspania się. Częsty pośpiech związany z ustalonym harmonogramem dnia może powodować niekorzystny stres. Potwierdzają to badania między innymi prof. Drugli. U dzieci żłobkowych i tych przebywających w domu zbadany został poziom kortyzolu. Okazało się, że wydzielanie tego hormonu jest o prawie 32% wyższe w pierwszej grupie badanych. Co to oznacza? Mianowicie to, że w domu dziecko doświadcza mniej stresu. Wyższy poziom kortyzolu u dzieci uczęszczających do żłobka wywołany jest m.in. zmianą rytmu dnia, ale także tęsknotą za opiekunami i konfliktami z rówieśnikami. Napięcie nerwowe w tak wczesnym wieku może zmienić sposób rozwoju mózgu." - dr Marzena Buchnat Edytowano 23 Luty przez NatiK. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
NatiK. 10 Napisano 23 Luty Do tych "ale" dochodzi brak pewności co właściwie dzieje się z dzieckiem po tym jak za rodzicem zamykają sie drzwi żłobka czy przedszkola. https://uwaga.tvn.pl/reportaze/wstrzasajace-nagrania-ze-zlobka-w-walbrzychu-czy-dzieci-otrzymaly-obiecana-im-pomoc-st7063378 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
KateZRzeszowa 850 Napisano 24 Luty 7-15 to normalne godziny pracy. Moi rodzice tez pracowali i zostawałam z babcia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kirinka 32 Napisano 24 Luty Jak czytam takie taki tytuł wątku ‚wychowanie bez mamy’ to od razu myślę o jakie smutne, sierota matkę straciła. A tu niespodzianka, autorka czuje się opuszczona bo jej mama miała normalna pracę na etat. Autorka niech się z tym na terapię zabierze a nie na forum. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach