Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zachwycona

Bezsenność w Tokio - rewelacja!!!

Polecane posty

Gość k_sia
wlasnie dzisiaj skończyłam książkę..... FANTASTYCZNA !!!! Już całe wieki nie czytałam czegoś równie wciagającego i czegoś od co niemal śniło mi się po nocach. A propos, własnie dowiedziałam się od znajomej, której obraz miałam przed oczami, myśląc czasami z przerażeniem, że przeżywała podobne przygody, że spotkała autora kilka razy w Tokio, jaki ten świat mały...... Czuję niedosyt..... czekam z niecierpliwośćią na Singapór i cd. Tokio. Dziękuję za tak fantastyczne opisy. Kurcze, rzadko spotyka się książkę "podróżniczą" napisaną po ludzku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gajdzin
Jeszcze trochę takich wypowiedzi i już całkiem mi się w głowie przewróci, a zapewniam, że już niedaleko... :-) Dziękuję bardzo! A kto zacz owa znajoma? Hania G.? Ania Z.? Królik? Emilka O.? Dorota H.? Edyta N.? Kasia...? Pozdrawiam serdecznie, Marcin Bruczkowski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k_sia
:)) :)) - może sie nie przewróci..... Ania S. z Warszawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gajdzin
Poproszę kontakt na priva...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gajdzin
W imieniu HENRYKA SOCHY (którego nie ma na tym forum ale go zachęcam...) zapraszam na SPOTKANIE Z AUTOREM licznych KSIĄŻEK O JAPONII, m.in.: "Sake", "Nihonto", "Zamki i miecze samurajów". >>> 17 czerwca (piątek), 18:00, EMPIK Arkadia, Warszawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość infodata
Gdy już jesteśmy w okolicjach Japonii to polecam bloga: http://estiej.blox.pl/html Życie na co dzień i czasami nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gajdzin
Fajne. Jednym miejscem, które zwiedzałem w Sapporo (ale za to bardzo dokładnie) był oczywiście browar. Pozdrawiam, Marcin Bruczkowski http://www.riw.pl/bezsennoscwtokio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaxy
niedawno czytałam tę książkę. Po prostu rewelka. Wielkie pozdrowienia dla Autora. Pasjonują mnie obyczaje i zycie codzienne w Japonii a w książce jest to wszystko cudownie opisane. Niejednokrotnie sie dziwiłam czytając o tak odmiennej od naszej kulturze Japończyków. A zawsze śmiałam się w duchu czytając o kolejnych podbojach i fascynacji Autora pięknymi Japonkami. Bardzo milo bede wspominac te ksiażke, dzięki niej dowiedziałam się wiele o Japonii. A najbardziej humorystyczna była wizyta Marcina u doktora :) lekarz go zbadał i dał leki. A jaka diagnoza to juz inna sprawa -przecież nie mozna zapytać się na co sie choruje bo to jest jakby podważenie autorytetu lekarza :) A te łapanie okazji :) nikt nie wie co to autostop hehe :) wszyscy tak chętnie pomagajom zagubionym turystom a później wręcz zapraszają do siebie w gościnę. Normalnie to nie to co unas w Polsce :) Zaniedługo napiszę więcej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaxy
to znów ja :) tak więc kontunuuję zaczęty temat. Jestem naprawde zachwycona Bezsennnością...A zdjęcia zamieszczone w książce są piekną pamiątką po pobycie w tamtych czasach w japonii. Myśle że i Autorowi łezka się w oku kręci na wspomnienie tamtych czasów. Z niecierpliwością oczekuję na kolejne Pana powieści.I mam nadzieje ze będą równie lekkie i humorystyczne jak Bezsenność.. Jestem ze Śląska także jeśli byłby Pan kiedys w tych okolicach na jakichs autorskich spotkaniach itp to proszę o info a na pewno przyjadę i ustawię sie grzecznie po autografik. jeszcze raz wyrażę swój zachwyt bo nie sposób sie nie zachwycac taką super książką :) pozdrawiam gorąco i życzę wielu sukcesów. PS: w mailu proszę sobie wymazac _nospam (ale po co ja to mówie - przecież mam do czynienia w z informatykiem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gajdzin
Faktycznie czasem łezka się w oku kręci... A co do japońskich lekarzy, to właśnie wczoraj spędziłęm sobotę na wsi w towarzystwie mojej starej znajomej z Gajdzinlandu, Doroty Hałasy (autorki książki "Życie codzienne w Tokio") - w przeciwieństwie do mnie mieszka tam nadal i potwierdza, że w dziedzinie medycyny niewiele się zmieniło, chociaż jest światło na końcu tunelu w postaci lekarza - Polaka, który jest o krok od zadania wszystkich japońskich egzaminów i zostania pierwszym rodakiem w historii z uprawnieniami do praktykowania w Japonii. Ciekawe, czy też będzie wydawał kolorowe pigułki bez nazwy... Pozdrawiam serdecznie, Marcin Bruczkowski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stefano
Witam, Chciałem tylko jako kolejna osoba, napisać, że książka jest suuuper!! Właśnie ją przeczytałem poraz trzeci (pewnie dlatego że w TVP zaczęli puszczać Shoguna :-))). O tym jak jest świetna świadczy fakt, że pożyczyłem ją koledze z pracy (styczeń), a dostałem ją dopieo na początku lipca spowrotem (przeczytało ją "po drodze" ponad 10 osób) :-). Generalnie za każdym razem, kiedy przynosił mi ją do firmy i kładł ją sobie na biurku, ktoś kto przychodził do niego i zamiast rozmawiać, czytał tę książkę i w konsekwencji - pożyczał ją. Jeszcze jedna uwaga - "Bezsenność" zaczyna się dopiero w momencie, gdy był pan już "doświadczonym" gajdzinem. Myślę że pierwsze momenty w Japonii też były bardzo ciekawe... Chyba w tym okresie miał Pan najwięcej dziwnych i śmiesznych sytuacji? Może warto byłoby napisać coś na kształt "Bezsenność w Tokio 1/2"? :-) Pozdrawiam i czekam na kolejne książki Pana autorstwa. Stef.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gajdzin
Bardzo dziękuję za przesympatyczne słowa pod adresem Bezsenności, Stefano! Tak, książka zaczyna się w czasie, kiedy miałem już trochę za sobą - to był zabieg celowy, bo nie chciałem napisać o rzeczach, o których już stu innych autorów napisało - o pierwszych błędach, wpadkach i problemach gajdzina neofity. Ciekawsze i ciut bardziej nietypowe wydawało mi się pokazanie obcej kultury oczami kogoś, kto już się z nią trochę zbratał (a przynajmniej tak mu się wydaje... :-) Natomiast faktycznie w Bezsenności jest dużo dziur chronologicznych i jak najbardziej mam zamiar je kiedyś wypełnić kolejną książką o losach wesołego Gajdzina. Teraz jednak jestem pogrążony w klimatach singapurskich, bo właśnie dopieszczam tekst powieści pod roboczym tytułem "Singapur, czwarta rano", opisującej dzieje singapurskiej kapeli bluesowo-rockowej (z perkusistą-Polakiem zresztą). Nie będzie to kontynuacja Bezsenności, bohaterem jest kto inny, ale i tak mam nadzieję, ze się spodoba! Pozdrawiam serdecznie, Marcin Bruczkowski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie czytałam książki ale apetyt na nią rośnie,przeczesałam cały Gdańsk po książce ani śladu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie czytałam książki ale apetyt na nią rośnie,przeczesałam cały Gdańsk po książce ani śladu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gajdzin
Niestety (a może stety), jest szybko wykupywana, teraz na półkach powinien być piąty nakład, ale też szybko schodzi. Proponuję iść do EMIPKu czy podobnej, dużej księgarni i po prostu zamówić. Będzie po kilku dniach. Empik ma taki paskudny zwyczaj, że zamawia od pośrednika następną porcję egzemplarzy dopiero kiedy WSZYSTKIE im się wysprzedadzą, więc co tydzień czy dwa jest kilkudniowa "dziura", kiedy nic nie ma na półce. Wg. mnie idiotyzm - powinni zamawiać, kiedy liczba w magazynie spadnie poniżej jakiejś ustalonej wartości, ale cóż, tak już działają. Najlepiej więc zamawiać w księgarni. To mi zresztą bardzo pomaga, bo jak ludzie zamawiają, to księgarze czują popyt i następnym razem zamawiają większą liczbę egzemplarzy... W razie dalszych problemów proszę o kontakt na priva, poproszę wtedy mojego wydawcę o pomoc. Email: bezsennoscwtokio@riw.pl Pozdrawiam serdecznie, Marcin Bruczkowski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień dobry :) trafiłam tu przypadkiem :) dla wszystkich zainteresowanych - książka dostępna jest w księgarni internetowej www.merlin.com.pl Księgarnia sprawdzona przeze mnie wilelokrotnie i zaraz składam zamówienie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gajdzin
Faktycznie Merlin nie jest złą opcją, chociaż ze względu na dostępność na rynku ja zawsze proszę fanów o zamawianie w księgarniach... Z lepszych wiadomości, niniejszym donoszę, że właśnie postawiłem kropkę po ostatnim rozdziale następnej książki! Tytuł roboczy: "Singapur, czwarta rano". Za parę tygodni zdaję tekst do wydawcy i jak dobrze pójdzie, będzie na półkach w listopadzie. Pozdrawiam serdecznie, Marcin Bruczkowski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gajdzin
I dlatego lepiej zamawiać w księgarni - zwykle księgarz ściąga od hurtownika następnego dnia, góra 2 dni później. Ostatnio sam musiałem to robić, bo mi wszystkie kopie autorskie wyszły - chyba byłem za szczodry w rozdawaniu ich na lewo i prawo krewnym i znajomym królika... Pozdrawiam, Marcin Bruczkowski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Abi30
Panie Marcinie -Drogi Gajdzinie!!!!!! Brawo, ksiązka rewelacyjna, fantastyczna, humorystyczna- aż się chce na chwilę zamieszkać w tym pięknym-aczkolwiek-dziwnym kraju. Przeczytałam w rekordowym tempie 16 godzin- nie moglam sie wprost oderwać. Przeczytałm kilka uwag na temat jej zawartości i innych walorów. Wszystkim tym ktorzy krytykują mogę powiedzieć tylko jedno- DAMARE JO (i wszystko jasne). Serdecznie pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gajdzin
Doomo, doomo... :-) Tak sobie czasem myślę, że z pisaniem książek jest jak z narciarstwem PRZED epoką wyciągów - wchodziło się pod górę dwie godziny, żeby zjechać w 5 minut... Podobnie ja pisałem Bezsenność przez 370 godzin, a szanowna czytelniczka ją pochłania w 16 :-) Następna książka (pod roboczym tytułem: "Singapur, czwarta rano") będzie zresztą ciut krótsza, gdzieś tak o 15%, ale na pocieszenie deklaruję, że planuję jej kontynuację za rok, góra dwa. Pozdrawiam serdecznie, Marcin Bruczkowski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Abi30
Gajdzinie Drogi!!! Pisanie to SZTUKA, czytanie juz mniejsza;-) Napisać książkę (i TO TAKĄ) w 370h -to właśnie JEST SZTUKA. Ja pozostaję skromną fanką, pławiącą się bez umiaru w świecie dobrej literatury. Czekam na następna książkę i przewrotnie dodam- ISOIDE GAJDZINIE ISOIDE:-) jaamataashita:-) za groma nie mogłam znaleźć "pozdrawiam" -jest więc -do zobaczenia- hihi Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gajdzin
> Pisanie to SZTUKA, czytanie juz mniejsza W odpowiedzi zacytuję pewnego kolegę po fachu: "Pisarz tylko zaczyna, dopiero czytelnik dzieło rozwija, dopełnia, wzbogaca..." :-) "ja mata ashita" jest OK. Samo "mata" czy "ja, mata" w języku mówionym i między znajomymi albo rodziną (a czy pisarz i jego czytelnicy to nie jedna, wielka rodzina?) też jak najbardziej uchodzi. Yoroshiku, Marcin Bruczkowski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja jestem w trakcie czytania :D szczerzę się do książki w tramwaju (czytam sobie codzień w drodze do pracy i z pracy). Świetna! (przyznaję się bez bicia, że wcześniej o nie nie słyszałam i kupiłam tylko dzięki temu forum). pozdrawiam! p.s. tylko niektóre zdjęcia troszkę słabo widoczne, ale domyslam się, że kolorowe "nieznacznie" ;) podniosłyby koszty, no i finalnie cenę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Abi30
To piękne co napisane!!!! Że czytelnik dzieło rozwija i wzbogaca, prawdą jest. Jednak to Autor pozwala książce ożyć, nadaje jej kształt, formę i przede wszystkim treść. Jeżeli ta treść nie przemawia do mnie- nici z całej reszty. A Bezsenność przemówiła:-) Oj tak. Dziękuję gajdzinie za lekcję japońskiego. Pochylam mą laicką głowę w głębokim uszanowaniu Marcin-san.-hihhhh . Swoją droga, nauka japońskiego to nie byle jakie wyzwanie. ja mata ashita- hahah bez jednego błędu- jak mówi moja przyjaciółka- Living= learning.;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gajdzin
Odpowiadając Myszorce: tak, na kolorowe zdjęcia po prostu nie stało kasy, to by podniosło cenę książki do poziomu bliższego 40zł... Poza tym jakość oryginałów była kiepska - same stare odbitki (negatywy dawno gdzieś pogubione w czasie której tamś przeprowadzki, pewnie z Tokio do Singapuru). W ogóle ze zdjęciami była zabawa, bo na 90% z nich figurowałem ja z jakąś młodą damą na jednym kolanie a skrzynką piwa na drugim. Damy się zmieniały, piwo pozostawało to samo, ale i tak po 10tym takim zdjęciu czytelnik miałby dość... Z trudem udało się jednak w końcu wybrać kilkadziesiąt fotek do książki. Tylko ta jakość fatalna. Odpowiadając Abi30: lekcja japońskiego to nic, zaczekaj na lekcję singielskiego, jaką funduję czytelnikom w "Singapur, czwarta rano!" :-) Pozdrawiam serdecznie, Marcin Bruczkowski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Abi30
Nauka singielskiego? Gajdzinie drogi, aż tak inteligentna nie jestem -hahahahaahahah:-) To pewnie pomieszanie chińskiego z malajskim i tamilskim plus coś ekstra.;) Japoński to dla mnie aż nadto....., jakieś fiki miki, znaczki itd, ale ciekawe i wciągające. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gajdzin
Bardzo dobrze! Chociaż w 90% jest to po prostu angielski, uproszczony do bólu i z dość komicznymi wstawkami. Na potrzeby książki opracowałem więc singielpolski, w którym jest połowa dialogów. Mam nadzieję zarazić nim połowę społeczeństwa... :-) Pozdrawiam serdecznie, Marcin Bruczkowski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiola19
Nie moge sie doczekać na "Singapur, czwarta rano". Mam nadzieje, że ukaże sie w listopadzie, więc może ktoś miją sprezentuje:)(cicha aluzja do Ewki, która śledzi to forum:) ) Pozdrowienia dla Marcin-sana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gajdzin
Ewka, bądź dobra kumpelka i spraw Wiola-chan "Singapur, czwarta rano", OK? Onegai... :-) Marcin Bruczkowski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×