Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MM-

On się rozwodzi i zaczyna związek ze mną

Polecane posty

Krzyki malego dziecka są niepokojace ale nie straszcie tak celi. Jedne dzieci sa spokojne inne sie drą a są i tak zdrowe. I celi bądz dobrej myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My tylko opisujemy \"własne\" doświadczenia. A z doświadczeniami tak już bywa, każdy ma inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie zrobiło sie spokojnie, ale młyn do 13,30 miałam jak cholera. Teraz postanowiałam się poobijac. A zaraz do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I z tego co wiem to byłam bardzo spokojnym dzieckiem, najlepiej sie czułam jak zostawili mnie samą sobie. wystarczyła pieluszka i zielony kocyk w misie i nie było mnie... Az zaglądli do mnie czy żyje ;-) Tak mi przynajmniej opowiadają - mama, tata i reszta rodziny. Mój synio tez był wyjatkowo spokojny, nie płakał prawie wcale - jadł i spał. Teraz za to \"ma owsiki\" jak to sie mówi. Ale w szkole jest bardzo grzeczny - jako jedyny chłopak w klasie ma tylko jedną uwagę od początku roku... Za to w domu trzęsie siebez przerwy i nie potrafi spokojnie zrobic kroku - biega po mieszkaniu i nawet siedząc zmienia pozycje co 3 sekundy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszku bo mi twoj emilek wpadł do spamu i go skasowałam..a anouk mi pisze ze mam go nie czytac....kurcze czemu mnie omijacie:( słuchajcie tego: zalano nas w lipcu z trzeciego pietra, drugie pietro zalali i nasze pierwsze. zgłosilismy o odszkodowanie do pzu tak samo jak sąsiad nad nami jemu wypłacili odszkodowanie... a nam uznali ze sie nie nalezy! ze pan z 3 pietra co zalał to nie z jego winy...ze pękł wężyk...to wina wężyka... kur....ale mógł zakrecic zawor jak wyjezdzał!! szkody były ewidentne , inspektor porobił zdjecia poopisywał..był grzyb w pokoju od tego- gładz odpadła, w kuchni meble napuchły..materac łózko siadło..musielismy wyrzucic dywaniki zeskór, panele tez sie podniosły.. m,amy zdjecia nasze po zalaniu- ale one są niewiarygodne! ha nawet date maja a tu przychodzi odmowa wypłacenia odszkodowania. bo nam sie nie nazlezy a temu nad nami sie nalezy!! kurde...no przeciez tak samo bylismy poszkodowani!! moj zadzwonil do pzu- na co mu powiedzieli ze jakby z automatu kogos zalał to tez by jego wina nie byla tylko automatu i lokator nie ponosi odpowiedzialnosci... alewobec sąsiada wyzej już tak?! kurna ... o co chodzi w Pzu!! musimy pisać odwołanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze na necie sa gdzies wzory pism odwołan?? whimkę chyba zalało czy kogos ostatnio... dodam ze nasze mieszkanie nie było ubezpieczone ale ubezpieczony jest sasiad ktory zalał cały pion.... oknami woda sie lała wtedy...i z jego ubezpieczenia sa wypłacane odszkodowania. tak tez było w przypadku pana powyzej.. juz ci z parteru olali to..nie majao co sie starc..ale im tylko na przedpokoju juz tylko przemokło...nasze panele wsiąkły i płytki na podłodze ceramiczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mi też mówili ,że byłam bardzo grzecznym dzieckiem. I ładnie umiałam się bawić i taka samodzielna byłam i nie płakałam i same takie naj na mój temat. Jak ogladałam z mamą program \"super niania\" , to moja mama nie mogła uwierzyc ,że tak sie dzieci zachowują. Ale tam to chyba są pokazane przypadki ekstremalne. Chociaż mam koleżankę której 5cio letni syn i by te dzieci przebił. Nawet wychwawczynie w przedszkolu powiedziały , że nie chcą go w tym przedszkolu. Mam takie spostrzeżenia, że jak rodzice są spokojni to i dzieci są spokojne. W domu tej mojej koleżanki jest cały czas krzyk, to jak to dziecko ma być inne. a celi , Ty pisałaś ,że bratowa krzyczy, ale jeszcze ten wypadek miała więc był to duży stres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Garni lub Whim, a pamiętasz co ci pisałam odnosnie zalań, żebyś na luz nie wrzucała tylko dręczyła przedstawicieli czy konsultantów pzu , bo oni zawsze takie numery wycinają :O trochę w blokach mieszkałam to wiem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ninke, to nie tak. U mnie był krzyk - a im więcej krzyku było tym ja byłam spokojniejsza, cichsza. Te bachory (nie dzieci) z superniani to wynik bezstresowego wychowania. I w tym wypadku przedewszystkim zaczełabym od wychownaia rodziców. Czy zauważyłyscie ze w tych domach nie ma biedy? Dzieci mają wszystko. Rozumiem to, ja jako matka tez chcę dać mojemu synowi wszystko co mozliwe. Ale oprócz tego rozmawiam z nim dużo i tłumaczę. Nie wyobrazam sobie sytuacji by moje dziecko podniosło na mnie rękę czy opluło mnie. A dzieci biorą przykład, niekoniecznie z rodziców - nawet z dzieci i podwórka,ale zadaniem rodziców jest wytłumaczyć że takie zachowanie jest niedopuszczalne. Można to wyłumaczyć każdemu dziecku, tylko trzeba chcieć. Uciekam do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ninke, jak byłam niemowlakiem to dałam popalić, ale do roczku to był luzik ze mną - ponoć :D ale ja sobie nie wyobrażam miec takiego małego wrażliwca jakim ja byłam przez rok :O toż to horror :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny skrzynka mi padła :O będe próbować, ale śnieżyce mam za oknem i chyba dzisiaj zero z emilków :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja sobie ide teraz na allegro, pooglądać cudeńka :P Jak się dorwę to wieczorkiem poodpisuję jeszcze, ale nie obiecuję bo chcę dziś zrobić goląbki na cały tydzień. Mam już dość codziennego stania przy kuchni i szykowania obiadów... więc opracowałam plan długofalowy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poprawka:) zaczyna cos leciec suchego z niegba...jakby kurz.....takie mini mini....sniegowatego:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moge wam oddac trochę tego co już u mnie spadło :O z miła chcęcią odstąpię :O bo nie moge nic na skrzynce pisać, tzn mogę ale mi wraca do mnie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak tak...jak urodzę.......Kubusia...:) chyba Kubusia to fotkileca od razu:) nawet zamówiłam sobie aparat telefoniczny sony jakis tam k800 tam w wysokiej rozdzielczosci wychodza zdjęcia to poszaleję :) no podłoga prawie skonczona...jeszcze namalowac zamówienia i moge rodzić! ach nie moge... bo jeszcze musze umówić sie z połozna prywatna aby mi pomogła bo sama nie dam rady...tzn dałabym rade- ale ta kobitkę mam polecona przez dwie psiapsiółki wiec...zafunduje sobie ten luksus a co 100 dam rade:) ech zaczynam odczuwać zblizajace sie dzidzi...kurcze dzieki wam też:D:D:D ale co tam...fajnie jest:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u mnie zero śniegu:( A kupiłam sobie wczoraj taki ładniutki kremowy płaszczyk z futerkiem... tak ładnie by się komponował z białą pierzynką śniegu na zewnątrz... Topik ożył aż miło... i to w najsłodszym z możliwych tematów :) Ja swego czasu bardzo interesowałam się sposobem wychowywania dzieci. W jakim czasie, z czym ich oswajać itp... Głównie moja uwaga była ukierunkowana na rozwój zdolności, uzdolnień i zainteresowań maluchów. I tak chciałabym ustosunkować się do waszej dyskusji wtrącając kilka swoich wyszperanych z literatury fachowej informacji... Otóż, dziecko nigdy, prócz nocy oczywiście nie powinno przebywać w absolutnej ciszy, bo tak jak wspomniała Ani, może mieć ono potem problem z koncetracją w warunkach, gdzie ta cisza będzie nieosiągalna. Najlepiej, podobno jak zawsze towarzyszy dziecku muzyka... i tutaj już sprawa wygląda różnie bo niektóre dzieci, akceptują wyłącznie muzykę poważną, a inne są spokojne przy radiu ;) A słyszałyście o tym, że już dwulatki powinny lub mogą uczęszczać na różnego rodzaju zajęcia mające na celu wykrycie, a następnie rozwijanie i kształtowanie ich wrodzonych zdolności(rysunek, spiew itp.).. Każdy zdrowy trzy latek zkolei posiada już spore predyspozycje do tego by zacząć uczyć się czytac... I to wcale nie jest skracanie dzieciństwa, jak twierdzą niektórzy. To tylko racjonalne i zdrowe inwestowanie w rozwój dziecka, tak aby w przyszłości wszystko inne było dla niego lżejsze i baardziej przyswajalne... Ja mam bzika na tym punkcie. W zeszłym roku miałam taki przedmiot- Kreatywność i stad to wszystko... A egzamin z niego zdałam na pieć bo przygotowywanie do niego było nieslychanie pasjonujace i pochłaniające... Wiedza została i na pewno ją wykożystam w swoim czasie... ;) A co do \"bezstresowego wychowania\" To sama nazwa jest już conajmniej nie na miejscu. Bo w życiu człowieka począwszy od urodzenia nie ma przecież mowy o bezstresowości... każde zdarzenie niesie za sobą jakiś stres. A dziecko tym bardziej musi czasami się kogoś bać, aby wiedziało, ze nie jest panem sytuacji i że nie ono rozdaje w domu karty. Przyczyna takich sytuacji tkwi głównie w niedojrzałości tych rodziców, jak i w tym co napisała Yenny, dzieciaki po prostu miały wszystko czego sobie zażyczyły i kiedy tylko tego chciały. A wszystko przecież ma swoje granice, prawda? Pozdrawiam was ciepło i zmykam do książek.., papa A i jeszcze coś... Ninke uściślając moją wczorajszą wypowiedź... Źle zabrzmiało to odgrywanie... bardziej miałam na myśli postępowanie, które wyraźnie uświadomi mu czym mnie skrzywdził w swoim zachowaniu. Nawet nie potrafię tego jasno sprecyzować... Tak bardzo mnie rozzłościł a teraz siedzi cicho... Choć właściwie to ja milczę, bo on mnie obraził. Powiedział, że jestem śmieszna uch!!!!!! I bardzo mnie to rozzłościło... Ale już dosyć. Muszę się uczyć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, dziś zrobiłam schabowe, więc mój mąż będzie w siódmym niebie. W końcu święto lasu:P Garnierka, a rodzisz sama czy z \"męćizną\" u boku???? Wspólny poród to faja sprawa, zbliża ludzi, o ile jest świadomym i wolnym wyborem obydwojga. Ja bym chciała, mój mąż się zastanawia, bo przecież ja będę cierpieć, a on na to nie może patrzeć:P Pożyjemy, zobaczymy... Zadbaj o opiekę, położną i inne tego typu sprawy, bo nasze szpitale dalej traktują poród i ciężarną jak liczbę w rubryczce NFZ:( Zadbaj o dobry i przyjazny szpital, w końcu w Twoich okolicach jest w czym wybierać... u nas podobno dwa są OK, natomiast o typowo położniczym (na Brochowie) różnie mówią...więc rozeznaj się dokładnie. To ważne! Dbaj o siebie i daj spokój z tą podłogą, w końcu nie jest to najważniejsze! Trzymajta się dziewczyny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anouk - od początku chcemy razem rodzić, szpital wybrałam polecony przez dwie przyjaciółki ktore tam rodziły..byłam w odwiedzinach kiedys wiec było ok.. no jesli szpital moze byc ok... juz poołowa duzego pokoju wypastowana:D:D robie sobie przerwy:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Garni :D:D:D Ani ;) ona wije gdniazdo :D:D:D wg literatury tak to się chyba nazywa, lub też moszczeniem gniazda ;) żeby dzidziusiowi było cudownie w nowym juz nie brzusiowym domku ;) Oj Garni ;) ale na nakręciłas w głowach tym dzidziusiem ;) pozdrawiam PS Ja też miałam dzisiaj schabowe, i u mnie już po obiadku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zielony groszek o gołąbkach pisała. Ja w zeszłym tygodniu robiłam i tylu się pochwał nasłuchałam jak nigdy wcześniej tak mojemu bardzo smakowały. a usłyszeć pochwałe z ust mojego to rzadkość, bo smaki jeśli chodzi o jedzenie mamy zupełnie inne. No nic , coś w tym jest przez żoładek do serca... Heartbreaker......no właśnie uświadomić im , ale oni tacy mało kumaci są. Ja do teraz czuję się trochę obco po jego wybuchu, choc mój teraz na paluszkach chodzi. Tyle zawsze jest gadania o zachowaniu się względem siebie a potem znowu to samo. Proces wychowywania jest długi i męczący.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wije gniazdo wije:D poprostu Potem nie chce juz nic robic wiec wole dokładnie teraz posprzatac..aby bezstresowo mieszkac z dzidziusiem.. a po remoncie jest co sprzatac..groszek wie ...jak czysto jest gdy gładzie sie gładzi...piekny biały pył ktory wszedzie włazi..:) gołąbki UBóSTWIAM!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sobie zafundowałam jeden poród domowy:). Powiem szczerze, że mąż nie miał czasu nad niczym się zastanawiać, miał pełne ręce roboty. Mój doktorek już mu to zapewnił.:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×