Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MM-

On się rozwodzi i zaczyna związek ze mną

Polecane posty

Gość jancia 58
taaaaaaaaaaaak? a co jezeli facet dopiero z DRUGA KOBIETA BIERZE SLUB KOSCIELNY ? to związek pobłogosławiony przez Boga i co ? powiesz na taka kobiete szmata ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość racja jedna
wazna jest żona, ona może być tylko jedna, z bogiem czy bez Boga raz jest sie czyimś mężem i czyjąś żoną jeden raz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jancia 58
czyli mężczyzna który się zeni powtórnie nie jest mężem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jancia 58
a kim jest wg Ciebie żona ? Czy to tytuł dozywotni ? Otóż nie! przysięgam przed Bogiem że Cie nie opuszczę ...... a co w Urzędzie Stanu Cywilnego - to już nie to samo. Nie urazam kobiet które nie mogš / nie chca wziac slubu koscielnego. Probuje tylko tej idiotce pokazać jej małostkowoœc i przywišzanie do tytułów. Kobieta która kocha i jest kochana tworzy zwišzek ~ w Bibli jest napisane i wezmiesz kobiete do domu i stworzysz z nia dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jancia 58
podoba mi sie to wazna jest tylko zona - TYLKO DLA KOGO? WAZNA JEST MIŁOŒĆ MOJEGO ZYCIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
załamuje ręce czytając wpisy powyżej.....oj ludzie ludzie , ale się nudzicie !! :) do tego chcielibyście się posprzeczać a brak wam audytorium :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozdrawiam cieplutko, oj nie miałam zamiaru rozpetywać III wojny światowej , ja tylko napisałam swoje zdanie i nie każdy z nim musi się zgadzać,niestety nie przewidziałam ,że tyle osób bedzie zaineresowanych tym tematem , bo ujełabym swe słowa bardziej delikatnie aby nikt nie poczuł się urażony. Nawiązując do nowej myśli przewodniej to nie pojmuję , która kobieta jest żoną : ta ślubująca w kościele czy ta ,która jest z facetem na dobre i złe ? Nie jestem żoną i nie wiem jakie to uczucie więc nie śmiejcie się ze mnie ,kiedyś oglądałam taki program w tv o tym ,że kobietom po ślubie zmienia się punkt widzenia i chcą mieć wszystko wspólne samochód ,dywan itp.Może to i fajne uczucie mieć wszystko wspólne , ale nigdy nie spotkałam się z podziałem że jest tylko jedna żona , a co jak I umrze i facet weżmie ponownie ślub - ta kobieta jest kochanką ,konkubiną czy może ma jakąś inną nazwę ,pytam bo kiedyś może przyjmę oświadczyny ,a on jest po rozwodzie - to kim ja wg. was będę ?- proszę o odpowiedż osbób ,które dobrze znają temat i terminologię - z góry dziękuję, jestem ciekawa kim ja w tedy będę żoną mego męża czy kochanką swego męża ,a może konkubiną męża - ciekawa teoria ,z którą wypada mi się zapoznać jako że jestem z facetem po przejściach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość calineczko
nie wiem kim będziesz po ślubie o ile on się w ogole rozwiedzie. Na razie jesteś kochanką. Ale wiem napewno, że aktualnie jesteś największą KRETYNKĄ TEGO FORUM. Jeszcze wypowiedzi tak głupiej baby nie czytałem. Bijesz swoją głupotą na łeb wszystkich. Módl się aby on wciąz myslał o twojej dupie bo jak pomyśli co masz zamiast mózgu to wróci do żony szybciej niz myślisz. Przy tobie jego żona to bułka z masłem głupia, cyniczna,bezwzględna babo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Calinaczko, piszmy do rzeczy, a nie od rzeczy:) Bo ktoś stara sie usilnie zagaić jakąś forumową sprzeczkę, robiąc to dość żałośnie, i widać, że mu to w ogóle nie wychodzi. A tak z innej beczki: chciałabym powrotu lata, lubie kolory jesieni, ale nie cierpię tego zimna, tego, ze dzień jest krótki..... Ktoś jeszcze ma tak??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D gdy rano bardziej wolę zostać w łóżku niż wstawać to jest to symptom że tęsknię za latem !! tak właśnie było dzisiaj , za oknem niespecjalnie, gdyby chociaż słonko było :) a oba słonka zajęte czymś bardzo skoro nie grzeją ;) moje kochane SŁONKO w pracy ....a to na niebie, chyba za chmurami gdzieś głęboko schowane !! proponuję nie odpowiadać na zaczepne posty ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, tak..... tylko celineczko myśl, którą Ty uznałaś za przewodnią wcale nią nie była..... Tylko jakimś totalnym marginesem:) Pozdrawiam......jesień też może być ładna, wystarczy, że nie pada :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Która jest żoną
Dla chrześcian: -zawarcie slubu kościelnego powoduje że do czasu dopóki " śmierć ich nie rozłączy" są mężem i żoną (nawet jeśli są po rozwodzie, w separacji, ) - każdy związek osoby trzeciej z osobą pozostająca w sakramentalnym związku małżeńskim z kimś innym, jest związkiem cudzołożnym, grzesznym, złym, nosi się status cudzołożnego kochanka?kochanki bez względu na to czy zrobiło się sobie ponowny ślub cywilny czy nie. -dla chrześcijan nie ma pojęcia druga żona / mąż dopóki żyje sakramentalny małżonek. - ślubowanie "na dobre i na złe" dotyczy sakramentalnych małżonków i tylko ich obowiązuje wobec siebie do śmierci, nie dotyczy w żaden sposób kochanków, -związanie się seksualne (wraz z emocjonalnym) z kochankiem/kochanką jest cudzołożeniem i wielkim grzechem, jest naruszeniem szóstego przykazania dekalogu. _związek żonatego/zamężnej z cudzym mężem/żoną jest cudzołożeniem podwójnym i grzechem podwójnym - odejście od męża/żony, rozwody, separacje czy inne rozwiązania nie powodują przekreślenia ważności małżeństwa sakramentalnego, są nadal małżenstwem to znaczy że ON jest prawdziwym mężem swojej ślubnej żony, a Ona nadal jest prawdziwą żoną swojego ślubnego męża - to znaczy też że każdy ponowny związek nie daje prawa do nazywania się żoną/mężem dopóki trwa związek sakramentalny Dla ateistów: -nie ma żadnych praw i obowiązków obowiązuje coś na kształt zasady---KAŻDA RYBKA TO PIPKA--- Hulaj dusza piekła nie ma Jeśli jesteś ateistką Calineczko to nazywaj się jak chcesz, ze wszystkich nazw jakie do ciebie można przykleić----najdelikatniejsze w brzmieniu to KOCHANKA Ateizm jest wygodny dla kochanek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jancia 58
do która jest zonš: czyli w moim przypadku dopiero ja bede żonš ? Majštylko slub cywilny. A dziecko ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
proponuję poczytać : Rozwiedzeni - Kościół ich nie opuszcza : http://www.mateusz.pl/ksiazki/mptig/mptig207.htm kwestie wiary pozostawcie wierzącym. .. Bo gdy ktoś tak atakuje będąc rzekomo katolikiem , to w jaki sposób broni tą swoją wiarę?? żyj przykładnie ... a czym dla kościoła jest MAŁŻEŃSTWO ?? również poczytajcie : http://www.mateusz.pl/mt/jsz/11.htm szczerze teraz możecie samym sobie odpowiedzieć ile z tego zostaje spełnione, więc jakie małżeństwo jest tym PRAWDZIWYM?? takie które spełnia nawet wszystkie te cechy,a nie jest zawarte w kosciele , czy niedokładne koscielne..... Czy w Kościele pierwotnym udzielano «dyspensy» osobom rozwiedzionym, zawierającym nowe związki małżeńskie? http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TM/rozwod_pierwotny.html tak więc jak w skupieniu poczytacie , zwrćcie uwagę na odesłanie do tego co było kiedyś...nie mówię zeby obalac tradycję, ale nieco liberalniej podejść do pewnych kwestii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
> która jest żoną - dziękuję za odpowiedż ,bo już myślałam, że tylko uzyskam epitety pod mym adresem, a tutaj taka niespodzianka - jeszcze raz ci dziękuję. Co do wiary w Boga - nie wiem , może jeszcze kiedyś będę wierzyć ale do 15 roku życia nie wierzę w niebo itp. ( wiem teraz mi się oberwie ale to prawda) .Kiedyś oglądałam w tv program o badaniu biblii i naukowcy odkryli ,iż biblia którą my uważamy za św. nie jest kompletna i to co uważamy za pismo św. zostało wybrane i złożone w całość przez kilku biskupów.Widziałam też prgram dotyczący dowodów naukowych o życiu Jezusa ,które mówiły o tym, że miał on \"żonę\"-w dzisiejszym mniemaniu i spłodził potomka.Po wspomnianych programach miałam zament w głowie więc kupiłam sobie książkę pt. \" Młodzież pyta\" autorstwa Jan Pałyga SAC ,która była wydana za pozwoleniem Kurii Metropolitarnej Warszawskiej z dn.8 X 1990 r. nr 6711/k/90 - niestety powyzsza lektura jedynie utrzymała we mnie brak wiary w Boga . Co do wygodnictwa mego jako ateistki - nigdy nie chciałam ślubu kościelnego ,bo wydawało mi się, że ktoś tak niepokorny jak ja wówczas, nie powinien dostąpić tego sakramentu , teraz już wiem że wiekszość ślubów jest dawana ot tak, bo go ludzie chcą , zaczynam się zastanawiać jaki to w dzisiejszych czasach ma sens ,bo czy 18 -latkowie spodziewający się dziecka mogą składać taką przysięgę przed Bogiem - ja uważam ,że nie ,bo już códzołożyli , a do tego nie są pewni ani siebie ani życia w związku . Ale fajnie byłoby wierzyć w Boga !!!!!!!!!!!!!!!! ,ja narazie nie potrafię !!!!!!!!!!! Powyższe wywody dotyczą tylko mojej osoby ,więc jeśli ktoś poczuje się obrażony to prosze nie kierować złości ku ogólowi z tego topiku. Ktosiu jak zapoznam się z linkami ,które tu zamieściłaś to spróbuję się do nich ustosunkować. Malwa czerwona -\" totalny margines\" - możesz rozwinąć !!! - ja mimo wszystko chce poznać zdanie innych o kobietach będących w związku z rozwodnikiem - przecież to mnie dotyczy . Anouk - nie sądzę aby tu choidziło o sprzeczkę , to jest forum i każdy i tak napisze co zechce , ale obiecuję nie będę już się wdawać w prostackie niesnaski. Pozdrawiam cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooo widzę że
ktoś tu jest bardziej papieski od papieża :D "każdy związek osoby trzeciej z osobą pozostająca w sakramentalnym związku małżeńskim z kimś innym, jest związkiem cudzołożnym, grzesznym, złym, nosi się status cudzołożnego kochanka?" A wiesz o tym, że Kosciół nie odwraca się od takich związków? Nie potępia ich tak do końca, jak Ty, zapewne Katoliczka, to czynisz? Wiesz, że takie pary są, a przynajmniej powinny być, przez swoich duszpasterzy namawiane do czynnego udziału we mszy ( chociaż oczywiscie bez przyjmowania Komunii Świetej)? Wiesz, że są nawet organizowane rekolekcje dla związków niesakramentalnych? ( czyli konkubinatów i malzeństw cywilnych, także tych drugich) Wiesz, że ksiądz w czasie kolędy odwiedza też takie pary? Domyslam się, ze jestes taka pierwsza żona ( ja też) Sprawia Ci przyjemność ta swiadomość, że to TY jesteś "żoną" swojego męża, który ma już drugą żonę - ooo, przepraszam, kochankę z "cywilnym papierkiem?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do tej jednej prawdziwej żony: widzę, że masz swoją wykładnię, ja też mam swoją....tylko że u mnie gdzieś bardzo wysoko mieści się dobro i szacunek dla drugiego człowieka, wierzącego czy ateisty - nie ma znacznie:) I naprawdę zdumiewa mnie Twoja wielkoduszność względem ateistów: bo pisałaś coś o pipkach........ Tylko, że prawo i przyzwoitość nie wywodzi się z prawa naturalnego, co z taka lubością czyni większość ludzi w tym kraju, ale nie jest jedyną drogą. Oczywiście, wiem, że narażam się na zarzut wyższości prawa naturalnego nad każdym innym, ale coraz więcej badaczy chrześcijąńskich i teologów stosuje inne nurty filozoficzne w swoich pracach..... I ku przypomnieniu to, co napisała nasz forumowa znawczyni odnosi się tylko i wyłacznie do KATOLIKÓW, a nie wszystkich chrześcian:) Bo katolicy chociażby chcieli nie mają monoplolu na chrześcijąństwo :) I bardzo mnie ciekawi sam fakt, że wszystkie te regłu sprowadzają się do tego, że jest gdzieś piekło.... Bo ja uważam, że lepiej być dobrym człowiekiem niz myśleć o piekle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Która jest żoną
Trochę się dziwię, że napisanie o oczywistych zasadach wiary wywołuje taką burzę. Jeśli nie zaliczacie się do wierzących, to w czym dla was problem???? Żadna racjonalizacja własnych czynów. ani udowadnianie że rózni ludzie różnie postępują kierując się nawet jak najbardziej racjonalnymi laickimi motywami, nie zmienia zasad wiary, i nie zmienia ważności małzeństwa sakramentalnego, tak po prostu jest. Niepotrzebnie próbujecie podważać te zasady, nawet była próba podważenia Biblii, kościoła czy postawy księży----XXI wiek, nowoczesność i co tam jeszcze-----żadne nawet najbardziej racjonalne argumenty nie zmieniają ważności małzeństwa-----przykro mi że tak jest. A co dalej??-----zgodnie z zasadami wiary tylko naturalna śmierć współmałżonka rozwiązuje małżeństwo. A wtedy już taki wdowiec/wdowa żyjąc z kimś wolnym (niezwiązanym sakramentalnie) popełnia tylko grzech (rozpusta) , a dopiero po zawarciu ślubu sakramentalnego nie grzeszy, i wtedy dopiero ma się prawo używać tytułu mąż / żona. tak niestety jest, i żadne wyciąganie logicznych argumentów tego nie zmienia. Nie musicie nikogo przekonywać żadnymi argumentami że jest inaczej, niestety, z tego wszystkiego tłumaczycie się tylko we własnym sercu przed Bogiem, jeśli jesteście wierzące. Wiem z autopsji czym są spotkania dla małżeństw niesakramentalnych. Wierzcie mi, łatwiej być ateistą----jak nie ma Boga to wszystko wolno, nawet mozna przed sobą udawać że zło jest dobrem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerażona
Wiesz co Malwa miałam cię za kogoś inteligentnego z otwartym umysłem , a tu takie rozczarowanie , kobieto jak cię nie interesuje jakiś temat to po prostu zgłoś temat ,który ciebie interesuje , a może inni z tobą o tym pogadają, ale ty nic siedzisz w kacie cicho, a jak ci cos nie pasuje to potrafisz być upierdliwa ,tylko na cię stać . Dziewczyny , ja jestem po rozwodzie nie mam dzieci i dobrze.Poznałam wspaniałego faceta ,on też po przejściach z dorobkiem 2 dzieci, więc czytam was sobie czasami ,nie ze wszystkim się zgadzam ale temat bardzo mi się podoba .Planujemy ślub cywilny oczywiście i małe przyjątko dla znajomych .Mnie też na początku było ciężko ale mam kolezankę z podobną przeszłością i czesto z nią o tym rozmawiam i wiecie co nie tylko wy macie takie rozterki .mnie jest łatwiej bo miałam 5 minut w białej sukni , ale miłości mi zabrakło do tamtego człowieka .Szczerze mówiąc to kwestię 2 żony już chyba zrozmumiałam i w tedy znalazłam ten topik ,no nie powiem aby mi nie na mieszł w głowie ,ale też przeczytałam wiele trafnych pytań ,na które jakoś wcześniej nie miałam ochoty odpowiedzieć, a wy zmusiłeście mnie do tego ( co prawda odpowiedziałam sobie na nie po cichu ale jednak). Fajnie że jesteście i fajny topik. pa, pa ,muszę pracować (jeszce godzinkę) ,może jeszcze kiedyś tu napiszę kto wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>która jest żoną - zgadzam się z tobą w 100% chociaż wolałabym abyś mnie nazwała żoną cywilną - oczywiście żarcik . Ja nie podważam zasad, w które sama wierze mimo, iż nie jestem wierząca w Boga, żle to zrozumiałaś .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wisteria
nie łajajcie się nazwajem to nie smaczen -to do ciebie przerażona, ktoś napisał cos o pogodzie -też mu woolno, ale to co pisze ta żona to dla mnie...hehehehehewłaśnie dlatego, że tak jest, tyle ludzi cierpi i ma problemy z powodu tych oczywistych prawd wiary wyludniaja sie koscioly i ludzie widza ze te zasady sa kompletnie niezyciowe no ale w tym naszym katolskim raju takie podejscie jak ma która jest żoną ma sie w najlepsze...... małzęństwo jest same w sobie ważne jeśli jest poważnie pojmowane przez powaznych ludzi, niekonieczne wedle reguł katolickich, prawosławnych, islamskich czy judaistycznych otwoz oczy żono i zobacz, ze świat nie jest taki, jak go opisujesz....bo nie wszyscya sa pieprzonymi katolikami, nawet w Polsce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość publicity
Czy to dyskutuje z katechętka?????:P Chyba tak...no bo jak juz wcześniej napisałam są osoby, dla których prawo naturalne w wydaniu katolickim jest najważniejsze. I nic innego sie nie liczy. Nie wywołujesz tu burzy oczywistymi prawdami wiary, tyle tylko, że są osoby, które myślą zgóła odmiennie. I tez po chcrześcijańsku. A ateizm jest chyba jeszcze trudniejszy, katolicy . niczym stary bibliotekarz z "imienia róży' U. Eco, zawsze wierzą w piekło, co porządkuje ich ziemnie sprawki z obawy przed karą za złe postepowanie. ja mówię tylko, że o wiele większa sztuką czasem jest byc prawdziwym człowiekim i rozróżniac dobro od zła.....I skąd ta naiwna myśl, że jak nie ma Boga , to wszystko wolno? Wolno Ci tyle, na ile sobie pozwolisz........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
publicity mi sie wkeiło z innego dokumentu, przepraszam, ale żeby nie było, że sie nie podpisuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to jest..
czy czujecie się lepsze od waszych poprzedniczek?? od pierwszych zon waszych facetów?? to subiektywne oceny ale zawsze jakieś.. co was takiego różni od nich? czy jesteście moze zazdrosne o wygląd o osobowość o coś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jako druga żona powiem Ci, że to pytanie jest nie na miejscu. P przynajmniej połowa dziewczyn, które wiążą się z facetami \"z odzysku\", gdyby miała takie podejście, jakie prezentujesz, nigdy nie związałaby się z takim człowiekem, który kiedyś juz kogoś miał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! a ja tak po cichu czasem myślę jak to jest....ale nie zagłębiam się , bo to niemiałoby sensu..utrudniać sobie życie , wymyslać takie tam :) troszkę mogłabym przesadzic a po co mi to! racja nie ma co porównywać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
> jak to jest , czy tobie o coś tekiego chodzi tylko że w drugą stronę ? http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3136369 ale wiesz mi lub nie, my tak o was nie myślimy , po prostu byłyście jakie byłyście i już .Wiesz czasami mamy kompleks drugiej bo przecież oni coś kiedyś do was czuli , ale taką typową zazdrościa to was nie darzymy - tak jest przynajmniej w moim przypadku . Ktosiu przeczytałam linki , cóż jako osoba z małą wiarą nie będę krytykować takiego podejścia do życia ,ale dla mnie nie brak ślubu kościelnego jest jakimś tam problemem, tylko jego następstwa tzn, tłumaczenie się z miłość przed księdzem przy chrzcie dzieci ,przy ich I komunii i takie tam , ale o tym już wcześniej pisałam . Szczerze mówiąc z każdym dniem jest mi lepiej tak jak jest - to chyba prawdziwa miłość ,a przeszkody muszą być ,bo życie byłoby zbyt nudne. Właśnie popijam herbatkę jak ktoś ma ochotę to zapraszam . pozdrawiam cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Calineczko :) to gdzie na tą herbatkę mam się zjawić :):D dla mnie również to jest drażniace- konsekwencje, bo reszta to tylko tradycyjna otoczka, choc nie ukrywam ze mimo że nie jest to możliwe marzyłabym sobie o tym prawdziwym ślubie z kimś kogo tak bardzo kocham...., choć nie chciałabym, żeby uniknąć głupich potem pomówien i porównań. .. jestem osobą co to się bardzo wszystkim przejmuje - aż zanadto. Dla mnie najważniejsze jest abyśmy razem byli całe życie tak szczęśliwi ,jak teraz potrafimy być mimo ciężkich sytuacji ....bylebyśmy byli razem zawsze :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×