Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MM-

On się rozwodzi i zaczyna związek ze mną

Polecane posty

aaaaaaaaaaaaaaa, simi najważniejsze to nie kłamać..... kłamstwo zawsze na wierzch wypływa. Jak tak czuje, niech tak robi....tylko że ludzie potrafią sie czasem zmienic pod wpływem...wydarzeń, sytuacji, osób......w socjologii to sie nazywa trajektoria zmieniajaca biografię:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Barba, tak to już jest jedni mają empatię....inni chłopski rozum i proste rozwiązania. Ja wybieram to pierwsze. Bo wiem, że jak będę się starała słuchać innych, szanować ich, to ludzie to docenią, przynajmniej ci, na których mi zależy.... Mój tata zwsze miw pajał, że sztuka nie gadać dużo, ale słuchać...... A niestety nie każdy to umie...ja się ciągle też tego uczę:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Barba
Przypuszczam, że gdybyśmy mogły porozumiewać się "na gębę", byłoby łatwiej i bez takich niepotrzebnych sprzeczek i nieporozumień. Ale taki z kolei jest urok forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌼🌼🌼 GRATULACJE ANOUK szczere gratulacje...optymizmem powiało i nadzieją, bo tak samo jak my tu wszystkie czujemy czasem podobnie, a nawet mozna pokusić się o stwierdzenie , że to samo...tak pewnie każda z nas życzyłaby sobie takiego dobrego finału sprawy 🌼🌼🌼 pozdrawiam cieplutko !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...ale się rozmarzyłam czytajac dzisiejsze Wasze wpisy... mnie daleko do jakiegokolwiek finału, narazie żyję dniem dzisiejszym i nadal pozyczonym czasem. Mam jednak duzo wiary , że warto o miłość powalczyć, poczekać na nią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
będzie dobrze, sam rozwód to była pestka, potem stresy były z pozwem o alimenty i największe przy unieważnianiu i całym procesie kościelnym, brrrrrrrrrr, przesłuchania mojego męża, jego rodziny.....okropność. Chociaż niezłym stresem jest slub, może nie tyle sama uroczystość, co organizacja imprezy. Ale się potem przyjemnie wspomina:) I te tańce, dodatki i radośc naszych gości........... Na szczęście się udało, mówię to głównie ze względu na niego. Bo wiem, ze to jemu zależy.....mi średnio:P chociaż to miło miec świadomość, że mój mąż chce się ze mna ożenić po raz drugi, prawda?????? cierpliwości i czasu. ot to wszystko, co trzeba. Bo z czasem nawet taka osoba jak była żona widzi po prostu korzyści, głównie dla siebie, żeby unieważnić kościelny:) POWODZENIA:) I DZIEKUJĘ WSZYSTKIM WAM ZA ŻYCZENIA :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tej okazji zaniesliśmy nawet do wypolerowania nasze obrączki :D a co????? :D:D:D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanonistka
Dołączam się do gratulacji!!! I dla takich chwil szczęścia jak Twoja Anouk, moja praca czasem ma sens:) Tylko dopilnuj, żeby tym razem było ważne...;) moc uścisków.pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki jeszcze raz........ za wszystkie zyczenia. Usmiechnęłam się szczególnie na wzmiankę o ważności:) Uciekam do pracy bo mam.........aż się boję myśleć :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba oboje są w skowronkach i oby tak dalej i przez całe życie .!!!!!! A jutro dla naszej koleżanki wielki dzień i nietuzinkowy poczęstunek , spryciula z niej no nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hopsiup
upup, bo się później nie odnajdziemy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam...... rzeczywiście radosna jestem:) ale nie tylko ze względu na ślub......... Było uroczo, w kościele była jedna tylko staruszka, my świadkowie z osobami towarzyszącymi i koniec listy gości. Teraz odwiedzamy naszych bliskich, którzy z nami nie są...ale ciągle sprawiają, że ludzie się integrują, spotykaja......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
celineczka: Czy ja wiem, czy ze mnie spryciula? To raczej mójmąż spryciul, bo unieważnił i mnie namówił na kościelny....... Mu zależało, bo jest wierzący i chciał,żebym miała wszystko jak sie sam wyraził. Więc jak na taki argument nie zgodzić się:) A też ślub był fajny, bo cichy i pogodziłam ogień z wodą, bo jedne ślub i wesele miałam...hmmm. delikatnie mówiąć bajkowe, a drugi cichy i byliśmy sami. Rybka była przednia, koniak wyborny a ksiądz na tę okazję zamówił nam tort, dobre co??? Wcześniej pisałam, że jest naszym znajomym, takim znajomym rodziny :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak się ciesze Twoim szczęściem , aż milej się mi zrobiło jak cię przeczytałam ,Jeszcze raz gratulacje i pamiętaj \"motylki w brzuszku muszą być już zawsze\" .Mam nadzieję ,że koniaczek nie zniweczył planowanej nocy poślubnej ? ha, ha . Pozdrawiam cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
celineczka: Wiesz......ta noc poślubna była ciekawym doznaniem, bo zgodnie z nauką Kościoła katolickiego wreszcie przestalismy grzeszyć :P a poza tym niewiele zmieniło.......w moich oczach. :) Ale i tak frajdy tamtej nocy i naszych pierwszych miodowych dni sprzed dwóch lat nie przebije :) W tym pukncie jestśmy zgodni. Pozdrawiam Cię serdecznie. U Ciebie tez tak cudnie za oknem????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za oknem mam piękny widok , kolorowe góry i to słoneczko ,eh szkoda tylko ,że dopadła mnie grypa i cały urok diabli wzieli , a do tego mam problem z moim ,w piątek widział mała i nie wiem co go tak poruszyło ale wrócił do domu pijany, a teraz jest mu głupio więc pewnie zobaczę go póżnym wieczorem ,pewnie znowu chce uniknąć pytań co się stało ? Przez cała sobotę i niedzielę pracował do póżna i dzisiaj znowu to samo - już mam dość. Ale naprawdę cieszę się twoim szczęściem , może kiedyś coś takiego i mnie spotka. Pozdrawiam cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Barba
Calineczka, a nie wydaj Ci się, że on trochę jakby nadużywa Twojej cierpliwości i wyrozumiałości? Czy rozmawialiście na TEN temat? Przecież Ty się wykończysz psychicznie. Ja wiem, co to znaczy dziecko męża w naszym życiu, ale on nie ma prawa tak, prawdopodobnie nieświadomie, grać na Twoich uczuciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka niestety mężczyźni mają tak naturalnie w głowie ułożone , że nie potrafią czasami rozmawiać na pewne tematy, choc i mnie czasem wstyd poruszać pewne kwestie - choc sama gryzie mnie wiele spraw.. ten weekend był jak z bajki, kilka ważnych NAPRAWDE WAŻNYCH spraw poruszył mój.. teraz może nawet bardziej go kocham :D Ale ucze się dystansowac do wszystkiego, bo licho nie spi !! jego dręczy czasami to ograniczanie spotkań z dzieckiem przez zone, te różne sceny przez nia robione i wieczne utrudniane wszystkiego. .. jedno wiem zakochana to ja jestem z wzajemnościa :D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walerianka
A mnie moj też powiedział ze się rozwiedzie i co? I nic!!!!!!!!!!!!!!! Bo dzieciak, bo żona zachorowała. A ja jestem w ciązy. Co ja mam robić? RATUNKUUUU!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam znowu, ostatnio malo sie odzywam. Anouk...az milo sie czyta o Twoim szczesciu. jak widac mozna zyc szczesliwie bez wzgledu na wszystko wokol. a jak sie kocha to uda sie i wierze, ze nam tez sie uda stworzyc szczesliwy(bo pod tym slowem miesci sie wszystko) zwiazek. a poniewaz temat jest on sie rozwodzi i ...... to napisze jak sie sprawy maja u nas. a jest po dwoch sprawach. oboje sa zgodni co do tego, ze chca sie rozwiesc i nastepna sprawa ma byc sprawa ostatnio jesli oboje wciaz beda zgodni. zatem wszystko jest na dobrej drodze. a potem to my chcemy byc razem jak najszybciej. i w koncu oglosic calemu swiatu ze tak bardzo sie kochamy. trzymajcie sie dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
walerianka....jesli tak jest jak piszesz to nic my Ci tu nie pomozemy. faceci w mowieniu sa niezli. to , ze facet cos mowi , nie znaczy wcale, ze tak zrobi. a Ci zonaci sa szczegolnie podejrzani. wiedzialas w co sie pakujesz i po tym co napisalam to widac bylo ,ze facet raczej nie jest Toba za bardzo zainteresowany , i tylko kochanke chcial. a jesli juz tak sie sprawy potoczyly to mysl przede wszystkim o sobie i dziecku. nie sadze zeby on Ci w czyms mogl pomoc. dasz rade, bo musisz dac rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wieczorową porą:) oderwałam się od pisania i weszłam na topik. Ninke, widzę, że sporo się dzieje......nastrój masz chyba dobry, jeszcze troszkę cierpliwości, mngnienie oka i juz będzie po:) Fajnie, że się wyjaśnia, mam nadzieję, że idzie wszystko w miarę po Waszej myśli i w miarę bez wiekszych problemów:) Napisz kilka słów więcej, Ninke? Jak tam wszystko wyglada? I kiedy dołączasz do szczęsliwie poślubionych?:P Waleriana......sprawa wygląda na w miare klasyczny układ: żonaty facet i kochanka. Napisz coś więcej, to pogłowimy się.... Dobrego wieczoru heloweenowego: Trick or treat! Pumpkin head:p Nie cierpie tych kulturowych kalek:(, ale to chyba zboczenie zawodowe, bo właśnie \"jadę\" po globalizacji w wymiarze aksjologicznym:P Buźka:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja jeszcze na momencik.ale zaraz uciekam spac. Anouk...a co do sprawy to wszystko gladko i spokojnie przebiega, bo obie strony godza sie na rozwod bez orzekania o winie. a wiec za pare tygodni ostatnia sprawa. a ze tak jest to az nie ma o czym pisac:) no i bardzo dobrze. bo tu dziewczyny maja jednak wiele problemow zwiazanych z jego rozwodem. a u mnie to juz rzeczywiscie mysle, ze momencik tym bardziej , ze wieczory takie krotkie, czas szybko leci. i uklada sie po naszej mysli. i mam nadzieje, ze te swieta jeszcze razem spedzimy. a z tym slubem:) to tak po cichutku powiem , ze chcemy jak najszybciej:) i wlasnie zamierzam byc szczesliwa pomimo wszystko i wierze , ze nam sie uda, bo takiej milosci jak nasza to jak do tej pory nie widzialam i o takiej nie slyszalam. dobrej nocki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ninke...to gratuluję!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Chyba trzeba bedzie załozyć mały klubik żon?:P I zapraszać wszystkie dziewczyny z tego topiku powolutku......... Trzy tygodnie trwa uprawomocnienie wyroku, a potem............ Cieszę się bardzo, że wszystko idzie jak po maśle :) Żeby Wam później też się układało jak po maśle i ślub organizowało też bez problemów:P Muszę uciekać, bo zaraz nadejdą moi gości :) Miłego wieczoru.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkie szczęśliwe forumowiczki :) przede mną jeszcze długa droga w przeciwienstwie do Was, składa się na to wiele czynników, zanim to wszystko bedzie poukładane..... chmm nie spieszy mi się by wszystko było takie \"sformalizowane \"(?) tak czytając Was zastanawiam się w jakim wieku jesteście, na forum reprezentujemy różne punkty widzenia tej samej sytuacji. Z tej samej perspektywy... Ale czasami się przerażam, a może i niesłusznie . Bo Wy wszystko macie jakoś ułożone, a ja...no i tutaj rozbudziły się we mnie watpliwości, bo moze ja poprostu mam do czynienia z osobami starszymi ode mnie- co usprawiedliwiałoby pewne zachowania :) poowijałam to w bawełne, ale chyba rozumiecie...nie chcę spowiadać Was z metryki , aczkolwiek zaciekawiło mnie to.. pozdrawiam cieplutko !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hello Anouk.....moze to troche wczesnie na gratulacje ale dziekuje, bo w koncu najwazniejsze wszystko jest na dobrej drodze. ale zeby bylo tak jak jest teraz to byla dluga droga pelna wzlotow i upadkow. i to ze jestesmy razem moge tlumaczyc tylko nasza miloscia. paradoksalnie duzo latwiej bylo mi cos wybaczyc mu niz odejsc . przekonalam sie , ze prawdziwym jest ,ze milosc wszystko wybaczy. juz nawet myslalam, ze lepiej nie kochac , bo wtedy latwo podejmowac pewne decyzje. ale milosc jednak zwycieza i znosi tak wiele. nie boje sie przyszlosci z nim , bo wiem , ze obojgu nam zalezy na tym by stworzyc szczesliwy zwiazek juz na zawsze. nie wiem jak jego przeszlosc wplynie na nasz zwiazek ale wiem , ze to w duzej mierze od niego bedzie zalezalo by chronic nasz zwiazek. kiedys w glowie krazyly mi rozne scenariusze odnosnie przyszlosci i dolowalam sie i niestety jego. teraz wiem , ze najlepiej w przyszlosc patrzec z pozytywnym nastawieniem i wtedy jest latwiej a do takiego klubiku :) chetnie sie przylacze. Garniera......wiem, ze czasami droga moze byc dluga gdy ludzie nie chca dojsc do porozumienia. i sami wlasciwie sobie szkodza.bo taki czas jest czasem straconym. poza tym rozwod jest rozwodem i to powinno byc proste. a gdy juz rozwod jest mozna dalej zalatwiac, dzielic jakies sprawy majatkowe. nie wiem Garniera w czym jest u Twojego problem , ale najlepiej zeby skonczylo sie jak najszybciej. nie wiem za bardzo co ma wiek do calej tej naszej sytuacji , bo dla mnie jak sie kocha to ja chce byc jak najszybciej wlasnie w takim zwiazku sformalizowanym, a moze dlatego tak chce , ze wczesniej nigdy tego nie czulam i mialam mase watpliwosci. a teraz choc powinnam moze miec watpliwosci to ich nie mam i kocham pomimo wszystko. no to powiem Ci ze my jestesmy odrobinke po trzydziestce, ale zachowujemy sie jak nastolatkowie, chociaz w glowie poukladane mamy mysle dobrze. Ciesze sie dziewczyny , ze jestescie. dzieki Wam latwiej to wszystko przetrzymac. trzymajcie sie cieplutko i usmiechajcie sie. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ninke racja.. ja też pomimo wszystko tym razem nie mam watpliwości. marnowałam czas w durnych nawet długich zwiazkach , tym razem wiem czego chcę i wiem ze kocham i jestem kochana! ważne to jest prawda?! mimo wszystko mimo problemów chcę byc tylko z nim na zawsze. problemy sa że nie mogą się dogadać, mnie to diabelnie wkurza czasami....ale cóż czas.czas czas.....na wszystko go potrzeba... mamy tez nieco powyżej 25..wiec już nie tylko szalejace hormony wchodzą w grę prawda :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, jak widzę wróciłyśmy do naszego częstego \"babskiego\" problemu: ile ona ma włąsciwie lat? Tak to juz bywa z kobietami, że jesteśmy ciekawe wieku innych, a same chciałybyśmy nasz własny chronić przed ciekawością innych. Może was zaskoczę, ale mam 28 lat......bo przeczytałam u Garniery, że jestem chyba starsza:P I żeby było śmieszniej wyglądam tak, że czasami nie chcą mi sprzedać piwa w restauracji:P ninke, zgadzam się z Tobą, że miłość zawsze zwycięża i znosi wiele i że wybacza........ach ta Ordonka...też ją kocham, miała barwne i niezwykłe życie, a miłość, którą przeżyła była jak z jej piosenek: ogormna i od pierwszego wejrzenia:) I jestem zdania, że przeszłość wpływa na związek w takim stopniu, na jaki to sobie pozwolimy...... chociaż czasem brutalnie potrafi sie dobijać do naszych drzwi, to chyba nawet to dobijanie i nasza reakcja na to zależy od nas samych. Tak sobie dumam, że wszystko zależy od naszego nastawienia i od tego, co mamy w głowie, jaka jest nasza świadomość. Bo kiedy się ma złe mysli to jest jak samospełniająca sie przepowiednia (pisałam juz o tym) i w koncu będzie źle..... Pozdrawiam wszystkich gorąco w ten ciepły i taki melancholijny dzień ( mój mąż tak sie zmęczył tą melancholią, że poszedł sobie pospać) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny pamiętacie mnie jeszcze? ostatnimi czasy nie bylo mnie na tym forum bo...przyznam szczezrze ze niekiedy dolowalam sie czytajac nie ktore opinie. ale teraz oznajmniam Wam drogie internatowe kolezanki ON SIE R OZ W I O D L i ZACZYNA ZWIAZEK ZE MNA. zycze Wam tego samego i pozdrawiam serdecznie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×