Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MM-

On się rozwodzi i zaczyna związek ze mną

Polecane posty

Witm juz prawie zimą ........ :( Znów pdobny wątek rozwija się do tego, co był.:) Z moich obserwacji wynika: że kobiety, które zmienily nazwisko jako młode dziwczyny(wyszły dosc wcześnie jak na dzisiejsze warunki za mąż) i nie miały żadnego \"dorobku\" i pozycji zawodowej, wychodząc za mąż, a wszystko osiagnęły, będąc mężatkami - właśne niechętne są zmianie nazwiska. I trudno się im dziwić. Bo są znane jako panie XY.... Na dodatek wygoda, któż nie jest wygodny?;) Natomiast dziewczyny, wychodzące za mąż z \" pewnym dorobkiem\" albo dodają do swojego albo zmieniają - te są bardziej skłonne wrócić do panieńskiego.... Takie moje obserwacje, no i pragmatyka dnia codziennego. aaaa, gdbysmy się rozwiedli, odcięłabym jego człon w moim nazwisku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wczoraj sie przyłożyłam i rozmawiałam z ludzmi na temat nazwiska . Wniosek był taki : mšż daje swoje nazwisko żonie - jest to rodzaj zaznaczenia ,że tworzš zwišzek, rodzinę. W momencie kiedy następuje rozwišzanie umowy małzeńskiej / tak to się ładnie nazywa / męzczyzni woleliby aby ich nazwisk nie nosiła juz kobieta która zonš nie jest. To tylko tak. Kobiety stwierdziły ,że zostałyby przy \"małżeńskich \" nazwiskach tylko dla dziecka . Luzna rozmowa : 7 panów, 4 kobiety * w tym 2 mężatki Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobiety opanujcie się
Czy to ważne, jakie nazwisko kto nosi???? Ważny jest związek, jego jakość. A to, czy nazwisko XXX nosi jedna czy dziesięć kobiet, co za różnica? Czy naprawdę uważacie, że rozwiedzione zostawiają sobie nazwisko, które nosiły jakiś czas, dlatego że chcą podkreślić swoją pierwswzą przynależność? Na zasadzie - ja ci jeszcze pokażę? Przecież to głupota. Ja też byłam rozwiedziona, nawet mi do głowy nie przyszło zastanawiac się - wracać do panieńskiego czy zostawić to co mam. Wydawało mi się naturalne, że teraz noszę nazwisko jakie noszę. Po ponownym zamążpójściu przyjęłam nazwisko obecnego męża. Mój eks ożenił się zaraz po rozwodzie i przez mi nie przeszło, żeby rozpaczać że "moja następczyni" nosi to samo nazwisko. Wiecie co, jest naprawdę wiele bardziej złożonych problemów niż kwestia nazwiska. Opamietajcie się!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, widze,ze ostatnio byl podjety temat nazwiska, a wiec tez sie wypowiem. mi to jest wszystko jedno czy jego w koncu byla bedzie miala nadal jego nazwisko czy nie. jak rowniez nie jest dla mnie istotne, ze moge sie nazywac tak jak jego ex. ja chce sie nazywac tak jak On. kiedys temat nazwiska podjelismy i doszlam do wniosku, ze to wszystko ,ta cala jego przeszlosc jest wystarczajaco skomplikowana by jeszcze bardziej komplikowac. kiedys , duzo wczesniej myslam , ze zostane przy swoim nazwisku, lub bede miala dwa, a potem mi sie to zmienilo. a poza tym nie chce swoich decyzji uzalezniac od jego w koncu ex, czy robic sobie jakies ograniczenia zwiazane z jego przeszloscia. chce miec z nim wiele wspolnego i nazwisko tez. ostatnio przeczytalam pare topikow o drugich zonach, bylych, dzieciach , pieniadzach i mozna sie zalamac. nie wiem czy to wiekszosc ma takie problemy gdy zwiaze sie z rozwiedzionym facetem. ja jakos nie mam ochoty miec kontaktu z jego byla i mysle, ze nie mam obowiazku poznawania jej czy uzaleznienia zycia od jego bylej. i kontaktu z nia nie bede szukac , bo mi ten kontakt nie jest potrzebny. gdy jestesmy razem tematu jej w ogole nie ma. kiedys ja sie o nia pytalam o ich relacje, zwiazek, zachowanie, ale tearaz juz nie chce tego robic. On jak by mogl to by ja wymazal z pamieci wiec po co mu przypominac. moze to jeszcze nie pora i czysto teoretycznie zaczelam myslec o intercyzie i dochodze do wniosku ,ze w takich zwiazkach to jest raczej koniecznosc dla powiedzmy jakiegos spokoju. podjelam pare tematow , wiec moze ktos rozwinie. chociaz my ktore czekamy mna jego rozwod lepiej zebysmy tak w przyszlosc nie wybiegaly. wazne jest tu i teraz. pozdrawiam Was, dla Anouk szczegolne usmiechy za podtrzymywanie na duchu:). a poza tym jak tam sie u Was sprawy maja. ja to sie ciesze , ze czas szybciutko leci i coraz blizej .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnooooooosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam..... drogie koleżanki poczytajcie na topiku: pieniądze w drugim związku, co Was może hipotetycznie spotkać. Mało optymistyczna lektura i częstokroc zwykłe polskie moralizatorstwo. Takiego jadu, jak tam dawno nie czytałam jak tam:( Warto zacząc to już teraz ukladać, żeby nie było jak u Lost, która czuje się chyba oszukana i okradana. Zadbajcie o ustalenie, o dziecko, komfort przyszłego męża (żeby czuł się dobrym ojcem) oraz last but no least o siebie :) Powodzenia koleżanki. Zaczyna być zimno. Okropnie ciemno i nie cierpię tej pory roku, a na dodatek jeszcze nie wiem, co robimy na Sylwestra, booooooo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny - jak ja Go kocham, uwielbiam, te chwile kiedy trzyma moja dłoń w swojej. Dziekuję ,że Go mam ! Pozdrawiam Was cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majka61
SIMI: to już ci nie przeszkadza, że musisz go utrzymywac, jak wczesniej mówiłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majeczko - przeszkadza mi to nadal. Troszke się zmieniło np. to że mój Pan sam dojrzał do tego,że to nie fair - robi co może zeby to zmienic. Przede wszystkim jednak najwazniejsze jest to , ze zdaje sobie z tego SPRAWE ! TERAZ DZISIAJ CIESZĘ SIĘ MIŁOŚCIĄ. Wiem , że ten stan niedługo się zmieni , ze staniemy się partnerami takze w kwestii materialnej. Po prostu jestem szczęśliwie zakochana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majka61
:) :) :) SIMI gratulacje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki ! wiesz takie dni pozwalaja mi ODPOCZĄC, nie martwie się, wierzę. Przed nami juz niedługo rozwód / w końcu ubzierał pieniążki/ , mam nadzieje, ze bedzie szybki, bezstresowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majka61
Simi: To pewnie potrwa z pół roku. Znajomi pierwszą sprawę mieli w maju, a teraz druga na początku grudnia. Oczywiście bez orzekania o winie, sprawy majątkowe uregulowane i załatwione. Oby już go dostali!!! A od wniesienia pozwu do wejścia na wokandę też jakis czas to trwa. Tak więc życzę wytrwałości!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej hej jakoś coraz mniej piszemy na topiku, Czyzby sprawy sie na tyle szczęslwie układały jak u Simi:) Wszystkim życzę tego mocno, jak najmniej problemów, jak nawięcej frajdy z bycia razem. Ostatnio rozkręciły się na dobre inne topiki, ale są znacznie bardziej podnoszące ciśnienie niż ten. I może niech tak już zostanie:) Pozdrawiam wszystkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś mam urodzinki... to taki czas podsumowań, refleksji. I gdzie jestem? Wciąż tkwię w tym samym punkcie :( Zaraz ma przyjechać wciąż jeszcze \"cudzy mąż\" , a ja właśnie maluję się przed lusterkiem i ... zaglądam sobie głęboko w oczy. Coś w nich przygasło. Może jeszcze dziś... może odejść? Z okazji własnych urodzin życzę Wam spełnienia najskrytszych marzeń i szczęścia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mój właśnie odszedł,zostawił mnie, powiedział, że bedzie mnie zawsze kochał, ale nie możemy być razem. Wycofał papiery z sądu po trzeciej sprawie rozwodowej i chce naprawić swój związek z zoną. Bylismy razem prawie 4 lata, a On nagle stwierdzi, że nie moze mnie krzywdzić, że zasługuje na kogoś lepszego, kogoś w swoim wieku, kogoś bez przeszłosci. Boże jak boli, jak On mógł, przecież przysięgał, że kocha, że bedziemy razem, że bedziemy mieć dzieci. Wciąż nie wierzę, dzwonię, ale nie odbiera telefonu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zielony Groszku, stu lat w miłości, zdrowiu i szczęściu oraz powrotu iskierek w oczach, a namiętności w sercu. Dogie::( smutne to i żal mi ciebie, bo porzucona kobieta dla drugiej czuje się strasznie źle...i zawsze to samo robi. Przykro mi bardzo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zielony groszku......nareszcie sie odzywasz. duzo usmiechu i radosci na urodzinki i na kazdy nastepny dzien. i Ty wiesz czego najbardziej chcesz, o czym marzysz i niech sie to spelnia. i zeby to Twoje serduszko bylo juz spokojne. ale w Twojej wypowiedzi czuje sie jakas niepewnosc. trudne sa te zwiazki gdy nasz nie jest jeszcze nasz. ja mam teraz wrazenie ze wszystko dzieje sie tak szybko i dopiero potem sie zacznie:) gdy Kochanie bedzie wolne. a sie zacznie bo duzo zmian mnie czeka, ale te wszystkie sprawy wokol to sa male istotne wazne ze bedziemy razem. Anouk......rzeczywiscie cos malo sie ostatnio dzieje na naszym topiku. to chyba dlatego , ze w sytuacji gdy on sie rozwodzi to trzeba czekac, cierpliwie czekac. i co tu duzo pisac. chociaz w moim zyciu duzo sie dzieje i nie jest tak , ze caly czas mysle i mysle jak to z jego rozwodem. w koncu rozwod bedzie i juz.i tego sie trzymam . i czytajac te inne topiki to moze sie odechciec wszystkiego. mam na mysli topik- 'pieniadze w drugim zwiazku''. i ja faktycznie mysle o intercyzie gdy zwiazalibysmy sie na zawsze. mysle , ze w takim zwiazku jak nasz bylaby potrzebna. to taka formalnosc , bo nie wiadomo co przyszlosc przyniesie. ja to przeciez glownie mysle o zabezpieczeniu nas i naszej przyszlej rodziny. to on ma obowiazek placenia alimentow a nie ja. ja chce sie skupic na terazniejszosci o przyszlosci i ja nie musze myslec o zabezpieczaniu jego dzieci. Dogie......i tak sie tez zdarza jak Twoim, przypadku. ja na taka ewentualnosc dlugo bylam przygotowana i wiem , ze nie mialabym do niego zadnych pretensji, jesli by tak zrobil. bylo by mi trudno , ale nie moglabym go zatrzymywac. pomysl sobie pomimo tego , ze boli , ze tak jest dobrze i bedzie juz tylko lepiej. simi.......nie wiem czy dobrze zrozumialam , ale facet z ktorym jestes dopiero zamierza zlozyc pozew? oj yo troche to potrwa i zeby tylko nie udawadniali sobie winy pozdrawiam Was szystkie i milego wieczorku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ty tyle o niej wiesz
"staniemy się partnerami takze w kwestii materialnej. Po prostu jestem szczęśliwie zakochana." Cudne :D A w kim jesteś zakochana? W nim czy w tej jego "kwestii materialnej" ?;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszku wszystkiego naj naj! Anouk, Ninke - buziaczki. Ten topik na razie jest chyba najbardziej normalny, sympatyczny , jest \"na temat\". do \"skąd...\" w nim w człowieku. Prosta odpowiedz. Pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój miał teraz sprawe o widzenia z dzieckiem...no i ma ustalone- poniedzialki piatki i soboty od 17 do 19 u niej w domu, w domu zony.... mam mieszane uczucia a wy co o tym byscie pomyslały?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bedzie krótko bo mam urwanie głowy:P Niech zyje polskie są downictwo, pomaga mnożyć patologie, zamiast je leczyć. To moje zdanie. A poza tym.....istnieją negocjatorzy, od czasu jakiegoś obowiązuje specjalna ustawa. Głównie to psychologowie i pedagodzy, którzy pomagaja rozwiązywać takie problemy. Tylko cały pic polega na tym, że sądy nie kierują do nich spraw. Te skierowane stanowią 0,26% jak gdzieś przeczytałam.... Patologia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
......jestem załamana, płaczę ....nie daję sobie rady..przecież to paranoja! jestem pewna jego uczuc do mnie i wiem jakie ma stanowisko co do zony, ale poki co nadal są małzenstwem on cieszy sie pewnie na spotkanie z dzieckiem, bo dopiero teraz nie moze mu tego ona zabronic, bo jest to sadownie ustalone, a ja...........ryczę...kurde no :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GARNIERA: Nie odbierz moich słów jako czepianie się, ale pamiętaj, że jak się bierze faceta po przejściach, i jeszcze się deklaruje, że się go kocha, to niestety z całym dobrodziejstwem inwentarza. To że ma dziecko i chce się z nim widywac - to duzy plus. A że ty ryczysz i nie możesz się z tym pogodzi? Nie wiem jak to nazwac - zazdrośc, o czas spędzony z dzieckiem a nie z tobą; niepewnośc - bo idzie do niej do domu, będzie ją widywał (tzn. jeszcze żonę), a nuż miłośc mu przejdzie i di niej wróci? Zastanów się nad swoimi uczuciami, a i nie rycz tak ostentacyjnie - bo może się od ciebie tówj facet odwrócic. Jak my kobiety mamy dzieci z innych związków i potem układamy sobie życie z nowym partnerem - to chcemy, żeby ten nowy partner zaaprobował nasze dziecko (dzieci), był dla nich ojcem, miał dobre kontakty. A co ma zrobic ojciec, jak dzieci zostają z matką? Odpuścic sobie całkowicie kontakt tylko dlatego, że nie podoba się to nowej partnerce? Oj nieładnie, Garniera nieładnie. No, ale czuję że zazraz będę zjedzona przez co aktywniejsze uczestniczki :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majka brawo brawo
prawde piszesz kobieto!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zielony groszku - duuuuużo szczęścia i miłości i niech słoneczko zawsze nad tobą świeci !!!!! Smacznego tortu .!!!! I bardzo dużo buziaków .!!!! Garniera- tak mi przykro , ja mam podobną sytuację do twojej i nie znosiłam jej zbyt dobrze , czasami nie wszystko jest takie proste jakbyśmy chcieli , potrzeba ci trochę czasu na zdystansowanie się ,a potem będzie już tylko lepiej . Pozdrawiam z śnieżnej i mrożnej małopolski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam dziewczyny Garniera.....to rzeczywiscie moze byc trudne dla Ciebie te jego spotkania z dzieckiem w jej domu przy niej. dla mnie to chora sytuacja i tez byloby mi ciezko sobie z tym poradzic. u mnie sytuacja jest inna Kochanie spotyka sie z dziecmi kiedy chce. mysle , ze dziecko Twojego mezczyzny jest duzo mlodsze wiec stad tak ustalono te spotkania. mojniemoj widywac jej wcale nie chce i sie nie widuja. ja mam wrazenie , ze on jakos tak odsuwa mnie od spraw zwiazanych z jego dziecmi a ja przez to mam coraz mniejsza ochote na poznanie jego dzieci i widze, ze zaczynam miec problem z ich akceptacja. tzn wiem , ze on dzieci ma ale sa one mi obojetne. majka61...zobacz nikt na Ciebie nie naskoczyl. masz sporo racji w tym co piszesz. tyle, ze jak sie wlasnie go kocha to dla mnie nie jest jednoznaczne , ze kocha sie tez jego dzieci, jego przeszlosc. zazdrosnym o dzieci mysle, ze nie mozna byc, bo milosc do dzieci i milosc do mnie sa roznymi uczuciami i nie wykluczaja sie. z mojej obserwacji wynika , ze o wiele latwiej to facetom zaakceptowac dziecko kobiety niz kobietom zaakceptowac dziecko faceta. a w ogole zazwyczaj faceci to prosto mysla i nie wymyslaja problemow i nie komplikuja spraw. i to jest bardzo dobre. pozdrowionka i milej niedzieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×