Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

fuksja

tylu zajebistych facetów na świecie!! Nie bójcie sie zrywać z draniami!!

Polecane posty

cześć dziewczyny, święta zbliżają się wielkimi krokami i jakoś tak mi smutno, że jestem sama. A z nowości, wiem, że już wrócił do domu, bo widziałam go pod marketem. On jechał samochodem, ja szłam na przeciwko niego, patrząc na niego, a on patrzył przed siebie, bo wiedział że ja patrzę i uśmiechał się. Nie wiem, ale poczułam się strasznie zawiedziona, że po 7 latach bycia razem, mieszkania razem i tylu wspólnych przeżyć nie było go stać powiedzieć cześć. Żenada. Do tej pory nie mogę się otrząsnąć z tego spotkania, bo z jednej strony myślę, że może to jakiś znak, a z drugiej teraz to przecież każdy chodzi na zakupy. Załamka. Ciągle o nim myślę i wiem, że jeszcze długo nie będzie dobrze. A może jednak powinnam coś zrobić, odezwać się do niego, zadzwonić. Nie wiem. Pozdrawiam Was cieplutko, pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amiko_78
Czesc Wam Dziewczyny ;o) chciałam dorzucić do tych wszystkich wypowiedzi swoje spostrzezenie.. jest tyle związków ilu ludzi...subiektywnie widzimy "wine" tej drugiej osoby, często o swojej zapominając, a przecież do "tanga trzeba dwojga". Z drugiej strony, my kobiety mamy tendencję do upodobania sobie tych "złych facetów" i często łudzimy się, że uda nam się ich zmienic...co (jak widać rownież z waszych wypowiedzi) okazuje się niemożliwe. Każdy związek ewoluuje, a my wraz z nim. Dojrzewamy emocjonalnie i psychicznie - zmieniamy się i często bywa tak, ze wieloletnie młodziencze zwiazki (zaczynamy sie spotykac w wieku nastu lat) się po prostu rozpadają. Faktem jest, że mężczyźni wolniej dojrzewają emocjonalnie i później (lub wcale) osiągają dojrzałość psychiczną... Tak jest ze boimy sie samotności, zyjemy wspomnieniami, nadzieją ze się uda i bedzie dobrze lub jak dawniej - a przeciez wszsytko sie zmienia i moze czesto to "dawniej" wcale nie było takie dobre albo juz by nam nie wystarczało.. pomyślcie dziewczyny o tym w ten sposób - jesli zmieniamy sie "osobno" nie patrzymy w tym samym kierunku - trzeba odpuścić... Pozdrawaim 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ważnepytanie
Mirabelka, nie dzwoń i nie pisz. Będzie chciał sam zadzwoni. Jak to mówią: "puść faceta wolno, jeśli kocha wróci do Ciebie na zawsze, jeśli nie wróci, nigdy nie był Twój".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny:) Szkoda, że tak cichutko na moim ulubionym topiku się zrobiło:( Przeczytałam sobie to co ostatnio tu do Was napisałam i proszę jak to sie człowiek może pomylić... Ach jaka byłam mądra, \"niczym mnie już nie zaskoczy\" ha ha ha. Proszę 4 dni temu opowiadał mi jaki on to jest we mnie zakochany, aż się wzruszyłam i niestety dałam nabrać na tę bajeczkę... a dziś? Dzis mój książę obrobił mi d..ę przed moimi znajomymi, ze z takimi \"wadami\" jakie to ja posiadam to nikt nie mógłby zyć. I spotkał się ze mną, zeby mi \"delikatnie\" zasugerować, ze juz się z kimś spotyka. Piszę to ku przestrodze, nie ja pierwsza zresztą. Sama się sobie nie moge nadziwić jaka głupia byłam. Ja przez cały czas wierzyłam w niego. Cały wieczór przepłakam i sama do siebie mogę mieć tylko pretensję, ze się dałam wciągnąć w tę grę. Wyszłam na idiotkę. To wszystko na ten temat. Boli zarąbiście, ale tak chyba musiało skończyć się moje małżeństwo. Wiem jedno. Nie było warto:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć, ale to tak trudno, ważnepytanie, widzisz to już 1,5 miesiąca a ja nadal taka zakręcona chodzę, myślę, wspominam, chcę go tylko zobaczyć albo usłyszeć jego głos. Okropne to wszystko no i jeszcze na dodatek ta depresyjna pogoda. Po kilka razy dziennie zmieniam zdanie, co powinnam robić, smucę się itd. Ale jak was czytam, to jakoś tak lżej na duszy, pozdrowionka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agushka
nie czytałam ostatnich wypowidzie tylko te początkowe i żałuję że nie znalazłam tego topicu wczesniej wtedy wiedziałąbym co zrobić pół roku temu a jak sobie pryzpomnę jak się upokarzałam i jak mnie nei szanowano nie tkwijcie w tym związku ja tez juestem teraz sama sylwka spędze sama ale nie boję sie tego minelo 3 ygodni od defintywnego rozstania a ja czuje jakby to bylo wieki temu i czuje sie w koncu wolna bo przedtem bylam za bardzo dl aniego a nie dla siebie pozdrawiam i nie dajcie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Dziewczyny:) Odkad zalozylam ten topic minelo juz prawie pol roku:P ech jak ten czas szybciutko leci... :P Czas leczy rany...:) Od tamtej pory wszystko sie zmienilo... a dzis... dzis spotkalma sie a facetem przy ktorym poczulam... jej... nawet nie potarfie tego opisac!! Jej.... cudowne uczucie... znamy sie od tygodnia (poznalismy sie na necie!) a dzis pierwszy raz sie spotkalismy... a czula,m sie tak jak bysmy sie znali od lat!...:) i takie cieplo od niego bilo.. :) Gdy jechalismy tramwajem, nagle zachamowal a ON mnei szybciutko zlapal i przytrzymal tak.. miekko.. tak delikatnie ale pewnie! Przecie to obcy czlowiek a czulam sie w jego ramionach tak jak bysmy byli blisko od wieków! mrrr:) Juz nie moge doczekac sie kolejnego spotkania...:) Z moim ex utzrymuje wcia zkontakt. Bardzo dobry juz teraz. Ostatnio pomagalam mu bo ma problemy... wciaz te same co wtedy gdy byl ze mna... niepoprawny wieczny chlopiec.. ale teraz choc widzi ze to nie jest dobre (wczesniej byl z tego dumny). Dzieki Bogu nie jestesmy juz razem... Ale chce mu pomoc, bo mimo wszystko.. on tez zasluguje na szczescie. hmm w czwartek poznam jego nowa panne na wigilii u nazych wspolnych znajomych. Podobno ona ma na moim punkcie schize i jest zadrosna ze on ze man rozmawia, spotyka sie, podwozi czy zwierza mi sie... gupia.. ona tez sie przejedzie na zwiazku z nim. Mimo ze on sie chce juz zmieniac ja.. nei wierze w jego metamorfoze... Niesety... Pozdrawiam Was kobietki:) Trzymajcie kciuki za moja znajomosc z M. (znow M!:P):) a ja trzymam kciuki za Was i za Wasze sczescie:) :***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Życzę Wam spełnienia wszystkich marzeń, przychylności wszechświata, siły w ramionach i czystego ognia w sercu, co zapali wszystko wokół Was szczęściem i radością. Niech wszystko czego się dotkniecie , stanie się pomocne w spełnieniu marzeń, a każda najdrobniejsza nawet czynność przybliży Was do bycia najszczęśliwszą i najbardziej uśmiechniętą osobą spośród wszystkich ludzi. A gdyby kiedyś przyszły dni, gdy poczujesz się jak Upadły Anioł wtedy życzę Ci by obok Ciebie pojawił się dobry duch, który pomoże Ci znów wznieść się w górę ponad to wszystko co przyziemne... Spokojnych, radosnych i miłych Świąt. Własnej gwiazdki na niebie i czyjejś ciepłej dłoni. Dużo uśmiechu i radości,nie zważania na uciekając czas tylko życia daną chwila i wykorzystywania jej w pelni siły i wytrwałości w dążeniu do celu. Sukcesów, tylko słonecznych dni, przyjaźni, miłości i wielu buziaków oraz przyjemnosci i aby te Święta uskrzydliły Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam stale bywalczynie:) chcialam podzielic sie z Wami dobra nowina (troche nie pasujaca do topiku, ale w koncu z jakiegos powodu tu sie znalazlam kilka miesiecy temu, prawda?). Otoz: na palcu prawej dloni mam zareczynowy pierscionek od jakichs 18 dni:) tak wiec wszystko sie moze zdarzyc:) wesolych swiat! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fuksjo, ciesze sie z Twojego brand new M. :) mam nadzieje, ze znajomosc rozwinie sie jak najlepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milvaaa!! Gratuluje! Wiadomosc calkiem na ten topic bo przciez mowimy teaz o happy endach!:D Ciesze sie strasznie i zycze duuzo sczescia:) i tego by dranstwo nie wrocilo;) A z M. coraz lepiej..:))) Dziekuje;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luxora1
Ja własnie jestem w zwiazku z takim \"popaprancem\". Gościu mnie wykańcza psychicznie. Jest nieodpowiedzialny i egoistyczny. Nasz związek trwa b.długo. Było dobrze dopóki mieszkalismy z dala od siebie, widywalismy sie tylko w weekendy. imprezy, spotkania towarzyskie, filmy na video itd. Ale teraz sytuacja się zmieniła bo zaszłam w ciąże. Myslałam że zaczniemy budować prawdziwą rodzinę itd, ale z nim się nie da. Nie ma pracy, niby ma wyjechac do pracy za granicą, grosza na dziecko nie dał (musze rozumiec że nie ma pieniedzy), a jak mówię, że odchodzę to odgraża się, że bedzie walczył o dziecko (którego imie nawet go nie interesuje). Straciłam do niego cały szacunek. Próbowałam juz raz odejść, ale czułam sie strasznie, opuszczona, samotna a pozatym boje się roli samotnej matki. Czy sobie poradzę? NArazie nie zrywam, zagryzam zęby i nic nie mówię, nie kłócę się, może jak wyjedzie bedzie mi łatwiej odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normandia
ufff i doszłam do końca wątku, troche późno się zrobiło ;) Na początek gratuluje fuksji tak ciekawego wątku. Weszłam na kafe z innegoi powodu i wsiąkłam na cały wieczór. Przeczytałam wiele wypowiedzi i muszę przyznać, że niektóre dziewczyny nie grzeszą rozumem. Szczególnie te które mają więcej niż 25 lat. Ja sama mam 28 i też trochę przeszłam (ale to opowiem następnym razem, dziś krótko ;) ). Widzę, że problem wielu dziewczyn tkwi w nich samych. Dziewczyny wy szukacie Ksiecia z bajki, który bedzie was WIELBIŁ, a nie na tym polega związek partnerski. Zklasyfikujmy to w ten sposób: dziewczyny szukają Księcia, faceci - Służacej. Jeśli taki poszukiwacz trafi na taką poszukiwaczkę to wtedy jest zonk (czyli obłędną miłością kochamy drania). Wiecie w czym tkwi błąd? Miłość polega na dawaniu drugiej osobie tego co jej jest potrzebne, a nie na zalewaniu jej tym co nam sie wydaje, ze ona potrzebują. A do rzeczy, miłość polega na otwrciu się na drugą osobę, słuchaniu go i dawaniu tego co on potrzebuje. Większość dziewczyn daje uczucia, oddanie facetom, nawet nie słuchając czy oni tego potrzebują, a potem zawód i narzekanie, że przeciaż ja go tak kocham i wogóle. No i oczywiście wszechobecne fochy, no bo przeciez ja go tak kocham a on jest taki nieczuły i nie pokazuje, nie udowadnia na każdym kroku, że mnie wielbi i kocha. Dziewczyny wy chcecie by was tylko wielbiono byście mogły żyć w cudownym "nicnieróbstwie", a co dajecie w zamian? - "łaskawespojrzeniena wybranca?" Moja rada: Jak spotkacie miłego faceta to nie zalewajcie go na oślep uczuciami tylko otwórzcie się, słuchajcie go zobaczcie co oczekuje, w wtedy drania wyczujecie na kilometr i zaoszczedzi wam to bólu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
normandia - swietne slowa! zgadzam sie z Toba w 100% tylko ze caly problem tkwi w tym, ze czasem jest trudno sobie samej przetlumaczyc, ze to co ja daje moze wcale nie byc tym czyms czego pragnie druga strona. Wystarczy to sobie uswiadomic i zrozumiec, ze nie kazdy musi uwidaczniac uczucia tak jak ja i jest git:) more or less pozdrawiam Was wzsystkie dziewczynki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny: normandia, masz rację. Moim zdaniem to jest trochę tak, że młode kobiety zewsząt (tak to się pisze?) są bombardowane romantycznymi opowieściami o tym, jak to o \"tego jedynego\" mężczyznę trzeba walczyć, najlepiej zębami i pazurami. W książkach, filmach adresowanych do dziewcząt i młodych kobiet, wszędzie przewijają się podobne wątki - facet przystojny, ale pierdoła emocjonalna, o jego miłość trzeba zabiegać, pielęgnować, bo inczej nic się nie ma. Tyle, że nikt nie wspomina, że jeśli na początku wyraźnie coś nie pasuje między partnerami, to zazwyczaj te różnice z czasem będą się pogłębiać i lepiej poszukać dalej niż marnować energię na związek bez przyszłości. Sama czasami nie mogę uwierzyć, gdy słyszę opowieści moich koleżanek - równieśnic, które pakują się w jakieś kosmiczne, chore związki np. z żonatymi facetami itp. - \"bo i tak nikogo lepszego sobie nie znajdę\". Przykre...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agushka
fajnie że tu jeszcze zaglądacie a mnie mój były zaprosił na sylwestra ale miałam dylemat al enie zgodziłam się a chciał iść ze mna bo reszta ludzi ktorzy ida z nim to pary a on nie chcial byc sam haha dziewczyny trzymajcie sie jest ciężko ale nei tragicznie bez niego tez mozna sie obejść np. dla mnie te święta były bardoz udane z nim by tak nie było wiec jest ok pozdrawiam wszystki eforumowiczki no i oczywiscie lepszego i bardziej szczesliwego Nowego Roku 2006

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, udanego Sylwestra i przede wszystkim szczęśliwego Nowego Roku! Nowych refleksji, pomyślnych decyzji, by rok 2006 był jeszcze bardziej udany niż ostatni. 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ważnepytanie
Cieszę sie, że topik jeszcze istnieje. Jednak coś mało się tu pisze o tych zajebistych facetach. Chyba jednak nie ma ich aż tak wielu... Szkoda, bo mnie przydałby się taki jeden. :). Pozdrawiam wszystkie. Buźka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niekochana juz
hej ludziska pomozcie mi! fuksja odezwin sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co sie stalo???? Przepraszam ze dopiero teraz odpisuje ale bylam w gorach i dopiero wczoraj rano wrocilam...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm a tak optymistycznie zaczynając Nowy Rok.. jestem z M. :))))) Od dziś.. :))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka smutaska
nie wiem co mam robis pomózcie ;(, otóż przes sylwestrem pokłóciłam sie z e swoim partnerem ...nie przebierałam w slowach...uraziałam jego męską dume ...O co poszło..otóż zakomunikowął mi ze nie bedzie mógł do mnie co tydzień przyjeżdżać - mieszkamy w innych miastach- odległśc 300 km..Urazilo mnie to, ja dla bycia z ukochana osoba przyjeżdzałabym co tydzień, przecież chodzi o to by byc razem a nie ...On widocznie tego nie potrzebuje :(.....Poprzednia historia naszego zwiazku była taka iż ja zrywałam z nim chyba z 1000 razy a on zawsze błagał mnie o powrót...hyba miarka sie przbrała;(, jak on postanowił ode mnie odpoczać ja wyiągnełam reke jako pierwsza...bo nie dzwonil, nie pisał nic kompletnie:(..a twierdział nadal ze mnie kocha....teraz po tym jak ja sie ugięłam i pokazałam że mi zalezy...całskowicie się zmienił...nie pisze czesto do mnie , nie dzwoni...dzwoni tylko czasami...mówi że zadzwoni a telefonu nie ma i nie ma ...Gdy rozmawiamy na ten temat mówi ze nie chce już tego wałkować.. Co mnie jeszcze zastanawia...otóż spedzaliśmy sylwestra osobno... ja chciałam abysmy poszaleli w gronie jego zanajomych a on chciał abyśmy siedzieli we dójke w jego domu....de facto powiedziałam ze jak mam siedziec w sylwestra to wole posiedziec sobie z rodzicami( w koncu poszłam na prywatke ).Gdy zadzwonił o północy by mi złozyc zyczenia a mnie nie było....oburzył sie . Nie mógł zrozumiec dlaczego ja nie chciałam siedziec z nim,,mówił ze na sylwku było mu smutno bo wszystcy jego koledzy byli z dziewczynami a on bez..to co za problem moglismy przecież razem spedzić tą noc w gronie jego znajomych :(. Poza tym faktem nie chce mnie przedstawic rodzicom...a jesteśmy ze soba od ponad rok. Wygląda na to że mnie sie wstydzi, a nie ma powodu jestem bardzo atrakcyja kobietą :(. Nie wiem w czym rzecz...jak się obejmowaliśmy kiedyś na ulicy i spotkał nas jego znajomyon odskoczył ode mnie jak oparzony..naprawde nie wiem dlaczego ??? traz sytuacja w związku jest trudan, ciągle się spieramy, nadal nie przyjezdza do mnie, a ja domagam sie od niegotakiego zainteresowania jak na poczatku naszej zajomosci,.. Boze dlaczego ja pokazywalam że mi zalezy ???Dlaczego tak boje się samotności.. dziewczyny co wy sadzicie o tym zwiazku ??dodam iż na poczatku znosił wszystkie moje wybuchy a jetem osoba wybuchową, zawsze jakoś łagodził to wszystko..teraz powiedział mi ze sie wypalił..ze musi odpoczac...i że chce aby nasze spotkania były niezobowiązujące...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie faktycznie się wypalił... moze sam potrzebuje teraz twojej uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ważnepytanie
Tak to już jest w związkach. Raz jednemu zależy, raz drugiemu. Przechodziłam przez to dość długo. Przestań się czepiać, bądź miła. On tego od razu nie doceni, nie licz na to. Ale jak będziesz już miała dość olewania przez niego olej jego. Powinno zadziałać. U mnie działalo. Tylko nie wiem czy chcesz takiego zwiazku, mnie wykończył... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała smutkaska
wczoraj miałam z nim znów romowę...boze znowu sprzeczka, i odmiennosc poglądów...chciałam to jakoś zakończyć ale on powiedział że nie chce się rozstawać ze mna ...to co on chce...jezeli ja sie ciagle czepiam ...a on ma tego dosyc dlaczego deklaruje chęc bycia ze mną >>>jak mu tak źle. Mówi ze związek musi być idealny..ja się z tym nie zgadzam....w zwiazku zawsze istnieją sprzeczki...Wkrza mnie to że teraz on sobie robi co che..przyjeżdza kiedy chce, wie ze się i tak z nim spotkam...wygląda na to ze jestem na kazde jego skinienie. Meczy mnie to, a mimo wszystko odczuwam pustke w serduszku...Jestem coraz bardziej znerwicowana......On najchetniej dzwoniłby do mnie raz w tygodniu ..uważając że to wystarczy...bo jak twierdzi nie mozna sie ciągle zapewniać o uczuciach i sie starać .jstem wykonczona...nie mam ochoty zyć i nic robić, Nie ma już uśmiechu na mojej twarzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezeli go az tak kochasz- to czeska- i zacznij go troszke olewac. to naprawde dziala. ja z moim chłopakiem rozstalismy sie na ponad 2 mies- ja zerwałam- on szalał. jak ja postanowiłam dac mu szanse- on - zaczął mnie olewac( nie odbierał, łaził po nocach z kolegami) ja wyłam w domu jak idiotka. widział ze mi jednak zalezy - i odegrywał sie... nie miał czasu , był zapracowany, itp. a zaledwie kilka dni wczesniej - prosił o szanse... wkurzyłam sie pewnej pieknej soboty- i gdy zadzwonił- zrobic wywiad- co robie?> powiedziałam ze szykuje sie na imprezke- i nie mam czasu z nim gadać! poza tym ostatnio zajebiscie sie bawie i nie mam ochoty sie wykłócac- pa zaczął wydzwaniac! a gdy zeszłam przed blok- bo kuzynka miala po mnie przyjechac - czekał na mnie!!! poprosił bym weszła do auta- na co ja: chyba jestes chory!!! i poszłam sobie! ale mial mine!!! cała impreze wydzwaniał- az mi tel. rozładował! a gdy podłączyłam o 5 rano- tez dzwonił. spotkalismy sie- pogadalismy, on ze mnie kocha, ze jak mogłam go tak olac- ze nie widział miłości z mojej strony ( i chyba sie tego wystraszył- ze naprawde mnie stracił) Ze to ja go nie chciałam- a on ma swoją dume- ale mnie kocha. I robił mi na złość dlatego ze go olałam... no i jestesmy razem - znowu- juz 3 tyg on sie stara, jest miły i czuły. jestem zadowolona- co dalej- czas pokaże. powodzenia 3 maj sie!!! smutasko!!!!!!!!!!!!!! zajmij sie czyms( ja zrobiłam prawko, poznalam nowych ludzi- nie siedź i nie wyj!!! bo stracisz jego zainteresowanie i szacunek- powiedz mu ze chodzisz na aerobik- i tak tego nie sprawdzi, ze odnowiłas znajomosci itp...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholera by....
niusia:D to mi się podoba "powiedz mu ze chodzisz na aerobik- i tak tego nie sprawdzi"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka smutaska
dzięki niunia za parę rad... wczoraj znowy sie pokłóciliśmy ... to co mnie teraz wkurza to to że mnie traktuje tak lekceważąco ....mówi do mnie jak do kolegi bo twierdzi że musi sie czuc w moim towarzystwie swobodnie...ja p...ta swobode . ..bardzo czesto mi docina w rozmowie kończac to uśmiechem , tylko po to żeby złagodzić ironię w swoim głosie. Nie mam ochoty na takie traktowanie. Nie widzieliśmy się już z miesiąc czasu. Teraz wiem że potrafie zyć bez niego, jego prezentów, i wszystkiego..zapisałam się na siłownię :), i tryskam dobrym humorem. Jest ok... Humor trace gdy się odzywa, gdy strzałkuje i tp..... Kochane zrozpaczone kobitki :) trzymajcie się :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ważnepytanie
Chyba wszystkie tu na tym topiku trafiłyśmy, bo mamy facetów, których trzeba olewać, a my głupie czekamy na każde ich skinienie. Ironia. Ale żyć wbrew sobie? Udawać, że nie zależy? To też męczy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×