Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kwiatek74

DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

Polecane posty

Gość wkurzona next
Lost... ja przy moim też zrobiłam się płaczliwa :( Nigdy taka nie byłam. Jestem raczej typem przebojowej osoby, która nieźle radzi sobie z uczuciami! :) A teraz? Od tygodnia siedzę i ryczę i nawet nie wiem dlaczego! :) Po prostu wkurzają mnie telefony tej baby, której nadal wydaje się, że do wszystkiego ma prawo... A mój mi mówi, że rozumie i pomaga najlepiej jak potrafi... Ciekawe kiedy mu się znudzi... :) ksj... wiele razy na tym forum spotkałam się ze stwierdzeniem "widziały gały co brały" i chyba coś w tym jest. Mój ostatni związek też był z takim facetem. Nie pracował, nie sprżatał, nie pomagał... tylko siedział w domu i grał na komputerze... Ale ja dosyć szybko zorientowałam się, że taki stna rzeczy mi nie odpowiada i się pożeganliśmy. Ty chyba też mogłaś tak postąpić. Nie gniewaj się, ale faceta wybrałaś sobie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona next
Dziewczyny... mam pytanie. Wiecie, że na rozwód nadal czekamy. Alimenty nie zostały jeszcze zasądzone. Wiem, że obowiązek alimentacyjny ciąży na każdym rodzicu z chwilą narodzenia dziecka. Nie kwestionuję tego. Pytanie brzmi czy zamiast wpłacać (DO USTALENIA WYSOKOŚCI ALIMENTÓW!!!) na konto EX pieniędzy, mój partner jako ojciec dziecka może te pieniądze przeznaczyć bezpośrednio na dziecko? Np. zabrać na zakupy i kupić ubrania, książki, etc. Nie ma obowiązku DO ROZWODU wpłacać żonie pieniędzy na konto, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem jak to jest prawnie...zdroworozsądkowo patrząć myślę, że oczywiście wystarczy, pod warunkiem, że zachowa paragony na wszystko..ale są też inne koszty - mieszkanie, prąd itp które dziecko też zużywa... Boję się tylko, aby jakiś niefajny sędzia nie zasądził alimentów wstecz...bo chyba niekiedy tak sie zdarza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona next
Ale jakim cudem skoro nadal są PRAWNIE małżeństwem? W praktyce wlacane były pieniądze na konto pt.:"alimenty". Rozumiem, że ich wysokość zależy od dobrej woli rodzica, tak? Np. wpłacić na konto 50zł, a dziecku kupić niezbędne rzeczy za tyle ile trzeba i jest ok, prawda? Wytłumaczę się szybko czemu tak kombinuję. Ex powiedziała, że nie da im rozwodu jeśli ten nie spełni jej życzeń... Wiem, że taki obrót rzeczy (odcięcie od kasy) przyspieszy jej decyzję... tylko czy jest ona zgodna z prawem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona next
Dosłownie: "od teraz gramy moimi kartami"... Chodzi głównie o kasę (spłacanie jej długów) i czas z dzieckiem. Ach, i oczywiście dyspozycyjność kiedy ona sobie zażyczy. Same wiecie, że tak żyć się nie da!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksjdhjsdhjds
Alimenty obowiązują od chwili wydania wyroku. Wstecznie to nie działa, chyba, że powódka o to zabiega. Do tego momentu można wszystko : samemu robić zakupy, dawać pieniądze do ręki , zbierać je na jakimś koncie. To jest dobra wola. Sąd pozytywnie ocenia ojca, który sam czuje się w obowiązku do najmniejszych gestów wobec swego dziecka, bo to znaczy, że sie nim interesuje. Potem, gdy jest wyrok trzeba płacić tyle, ile zasądzone do rąk matki, albo przekazem, czy przelewem i nie ma możliwości podzielenia na część w środkach płatniczych, a cześć w formie zakupów. Można takie rzeczy robić poza zasądzonymi alimentami. Inaczej jest jak się strony dogadają bez Sądu, wtedy można tak, jak się strony dogadają , tylko trzeba mieć na każdą rzecz kwity.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksjdhjsdhjds
Można nadal być w związku małżeńskim i płacić alimenty, to normalne, często spotykane w małżeństwach alkoholików.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona next
ksj... to właśnie jest dla mnie logiczne. Czyli możemy miesięcznie dla dziecka odkładać, oprócz tego kupować jakieś ciuszki i zapewniać rozrywkę w weekend i będzie ok, tak? Dziecko na tym nie ucierpi, a i rozwód odbędzie się sprawniej. Już nie mogę się doczekać kiedy sąd ustali warunki... opadam powoli z sił. ksj... dzięki za odpowiedź! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wkurzona next - przed wszystkim trzymać paragony, rachunki, dowody wpłat, nie dawać ani grosza do ręki bez pokwitowania na piśmie. Sąd bierze pod uwagę w jakim stopniu ojciec partycypuje w utrzymaniu dziecka i jezeli zobaczy rachunki na ubrania, zabawki,wakacje itp. to na pewno nie czepi się, że tata nie dokładał się do prądu. Nie ma takiej opcji, że ex nie da rozwodu, najwyzej sprawa się przeciągnie. Jak teraz ulegniecie groźbom, to potem macie przerąbanae. Acha i radzę podczas sprawy rozowdowej sądownie ustalić zasady widywania sie z dzieckiem, sąd zazwyczaj pyta czy strony tak chcą, a jak nie to wystarczy o tym powiedzieć. bardzo ułatwa życie, jak ex nie pozwala sie z dzieckiem widywać. Można szczegółowo ustalić w jakie dni, jak dzielicie święta, wakacje, to ułatwia zorganizowanie sobie życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksjdhjsdhjds
Tak jak borutka pisze - koniecznie mieć pokwitowania za kasę i paragony za kupione rzeczy, wtedy będzie OK. Fajnie byłoby, gdyby nie trzeba było ustalać widzeń, tego Wam życzę, żeby się dogadać z ex żonką. Może jej przejdzie ta złość na niego, na Was - oby tak było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona next
borutka--- tak chcemy zrobić. Ustalić wszystko z pozycji sądu. Możecie mi powiedzieć jeszcze na jajiej zasadzie ustalana jest wysokość alimentów? Jeśli 60% pensji wędruje na poczet kredytu na mieszkanie, pozostaje 40%, to jaki procent z tego mogą pochłonąć alimenty? Mogą być wyższe niż 40%???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona next
ksj... mój nie widział się z dzieckiem już ponad miesiąc... bynajmniej nie dlatego, że nie chciał... Widzenia niestety trzeba ustalić podczas rozprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksjdhjsdhjds
Przykra sprawa, że aż orzeczenie Sądu jest potrzebne do tego, żeby można było się zobaczyć z dzieckiem. W takim razie dobrze byłoby szczegółowo doprecyzować nie tylko dni widzeń, ale i też to, że ojciec będzie mógł dziecko zabierać do siebie do domu, wyjeżdżać na wakacje, widywać je gdzieś w mieście np. zabierać do kina, restauracji. Niektóre kobiety życzą sobie widzeń z ojcem np. tylko u siebie w domu, bo zarzucają ojcu, że jest nieodpowiedzialny itp. Co do wysokości alimentów to myślę sobie, że jeśli ojciec przed Sądem zadeklaruje jakąś realną dla obu stron kwotę to Sąd powinien się do tego przychylić, a jeśli jeszcze ojciec powie, że chce pomagać też poprzez kupowanie, zabieranie na wakacje, to Sąd już wogóle będzie miał jasną sytuację, że ojcu zależy. Jak przedłoży swoje argumenty, że spłaca kredyt i ma też inne swoje wydatki, to Sąd nie zasądzi kwoty z kosmosu wziętej. Jest jedna zasada, że w Sądzie nie wygrywa ten kto ma rację, ale ten kto ma lepsze argumenty. O tym zawsze trzeba pamiętać stając przed Sądem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona next
ksj... myślę, że każdy argument jest lepszy od" BO JA TAK CHCĘ". Drugiego już nie zaprezentuje, bo argumentu "jeśli nie zrobisz tak jak chcę, nie będziesz widywał się z dzieckiem" sąd raczej nie uwzględni! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhh moje panie...
czytam i czytam i mysle sobie "polskie piekielko" :-O Opowiem wam o sobie-tez jestem druga ale troche w innej sytuacji bo wyjechalam za granice i tu poznalam mojego meza. Zostal ojcem w wieku lat 18, dziewczyna byla rok mlodsza, oboje z dobrych rodzin, wzieli szybki slub i.... wytrzymali ze soba cale 2 lata. Ona wyjechala za granice studiowac, zostawila go samego z dzieckiem, uparl sie i skonczyl medycyne podrzucajac coreczke do swojej mamy/ciotki/babci/rodziny zony itd. Dziecinstwa tej malej nie zazdroszcze ale tez nikogo nie obwiniam-za mlodzi byli na to wszystko oboje. Oboje probowali ulozyc sobie zycie, ona nie wrocila nigdy na stale do kraju, meza i corki. Kiedy poznalismy sie ich malzenstwo od 15 lat bylo fikcja ale na papierze trwalo. Ona sobie zycia nigdy nie ulozyla, nie mowi nikomu co u niej slychac prywatnie. Wymusilam rozwod-troche zeby uporzadkowac sprawy a troche zeby nikt nie nazwal mnie kochanka ktora niszczy malzenstwo. Dzisiaj mam 30 lat i 18-letnia "coreczke", ktora nadal mieszka z nami. Staram sie byc neutralna i nie sluchac klotni o palenie, alkohol, imprezy i chlopakow miedzy nia a jej ojcem a moim mezem. Nie jestesmy wielkimi przyjaciolkami ale nasze kontakty sa calkiem w porzadku. Jej mama czyli ex nigdy nie placila i nadal nie placi na corke regularnie, od czasu do czasu dzwoni, przesyla jej "kieszonkowe", w sumie corka jest dorosla ale nie zachwyca mnie, ze nie mamy zadnej kontroli nad tym na co wydaje pieniadze od matki. Aha i jeszcze jedna rzecz-w Polsce chyba w wiekszosci przypadkow nie do pomyslenia- ex odwiedzila nas kilka razy i za kazdym razem naturalne bylo, ze zatrzymuj sie u nas czyli w zasadzie w domu, w ktorym mieszkala z mezem po slubie (dom on dostal od rodzicow przed slubem). W tym samym miescie mieszkaja jej rodzice, rodzenstwo ale ona spi pod, teraz juz moim, dachem. Wkurza mnie jak ja rano spotykam w kuchni albo jak nie zachowuje sie jak gosc tylko sama szuka filizanek w szafce ale nie bede robic awantury o glupote... Zaprotestowalam tylko raz-jak chciala koniecznie spac w "ich" sypialni. Cholera jasna nie po to kupowalam nowe lozko i meble zeby znowu ona tam spala. Polozylam spac cholere w goscinnym (obraza byla). No i postawa mojego meza, ktory jako matke swojego dziecka bardzo ja szanuje i patrzy jak ona probuje wylesc mi na glowe. Szczerze mowiac nadal mam gdzies w sobie te polska zlosc na ex-jaka by ona nie byla-ale usmiecham sie po szwedzku, robie dobra mine do zlej gry i tylko po cichu mysle sobie jak zdobyc laleczke voo-doo... :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona next
Boję się, że ona będzie utrudniała procedury sądowe, np. nie stawi się na rozprawę, albo nie wiem co jeszcze, co znacznie opóźni postępowanie... Albo wypali na pierwszej rozprawie, że go kocha i che próbować dalej, żeby tylko postawić na swoim :( To straszne, że dwoje ludzi nie potrafi rozstać się z klasą. Rozumiałabym w PEŁNI jej postępowanie gdyby to on ją zdradził, zostawił i odszedł do innej. Ale przecież było odwrotnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście, że w sądzie można doprecyzować, że ojciec zabiera dziecko do siebie, na wakacje czy np zawsze w pierwszy dzień świąt. zawsze lepiej sie dogadać, ale jeśli ex jezt złośliwa, lepeij dla własnego dobra mieć te terminy zasądzone. wkurzona next - sąd nie ustala alimentów na podstawie wysokości pensji. Bierze pod uwagę realne potzreby dziecka, poziom zycia przed rozwodem i (to jest paranoja) możliwości zarobkowe ojca tj np mój mąż jets grafiiem, pracuje na zasadzie zleceń. czestm zarabia 2-3 tys miesięcznie,a le bywają okresy, że 500 zł, bo nie ma zleceń. Ale sąd wychodzi z założenia, że średnie zarobki grafika są rzędu 2 tys zł i na tej podstawie zasądz alaimenty. Ale to też nie znaczy, że zasądzi np 1200, bo weźmie tez pod uwagę, jak ojciec opiekuje się dzieckiem i jakie zycie wiodło kiedy ojciec z nim mieszkał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona next
borutka--- nie rozumiem jak sąd może zasądzić prawie 100% pensji ojca na poczet alimentów (znam takie przypadki!). Jak ten ojciec ma potem żyć? Ma zacząć kraść, żeby przeżyć od1szego do 1szego??? Przecież wszyscy znamy realia Polski! Sąd zasądza wysokie alimenty, bo ojciec ma wyższe zdolności zarobkowe niż jego realne zarobki... To może znajdzie mu pracę gdzie ten będzie zarabiał tyle ile POWINIEN! Co za człowiek wybiera mniej płatną pracę, jeśli ma możliwość pracować za większe pieniądze??? To jest absurd życia w Polsce... :( Poza tym, słyszałam, że jeśli zostałoby mu udowodnione, że żyje w konkubinacie, przez co jego stopa życia ulega znacznej poprawie, sąd z tego tytułu również może podnieść wysokość alimentów... Płakać się chce. Bo niby czemu ja mam się do tego wszystkiego dokładać? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksjdhjsdhjds
Wkurzona Next : widzisz, niektóre baby są przekorne, albo jak pies ogrodnika, sama nie może już mieć, ale i komuś nie pozwala. Trwały rozkład pożycia stał się w tym przypadku faktem już dawno, więc nie sądzę, żeby wystrzeliła jak guma z gaci z tym "kochaniem". Cóż sprawa potrwa pewnie nieco dłużej niż powinna. Skoro żona zawiniła (dopuściła się zdrady małżeńskiej, o której wiadomo, można udowodnić?) to wg mnie powinien być złozony pozew z orzeczeniem o jej winie. Tak bym zrobiła, gdyby ona mi coś utrudniała. Jeśli zgodziłaby się na grzeczne załatwienie sprawy, wtedy bez orzeczenia o winie, za porozumeiniem stron. Ma swoje dobre strony orzeczenie o winie :) ehhhh moje panie : kobieto, nie daj sobie wejsc na glowe. Miej oczy dookola glowy, bo to niebezpieczna sytuacja. Powinny Ci sie wlaczyc czerwone swiatla:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wkurzona next - ja Cię bardzo dobrze rozumiem, bo też przechodziłam przez te dylematy. Powiem Ci tylko, że w praktyce to nie wygląda aż tak źle, sąd też człowiek i ocenia sytację. Nasza ex dowodziła w sądzie jak to ojciec w ogóle się nie interesuje dziećmi, a jak już to znęca się nad nimi psychicznie, zeznawało na tę okoliczność 7 jej koleżanek. A my na to rachunki, też byłam świadkiem, powołaliśmy wychowawczynię ze szkoły, która powiedziała, ze ojciec regularnie się z nią kontaktuje. Rozprawa o podwyższenie alimentów trwała rok (!) i skończyła się tak szybko, dlatego, że syn zdecydował, że chce mieszkać z nami i wytrącił ex resztki argumentów z ręki. Po tej akcji wszystko poszło na naszych warunkach, a ex siedzi cicho. raz puściła tekst (dwa razy nie mielismy kasy i mąż spóźnił się z alimentami dosłownie o trzy dni), prując się niemiłosiernie, że przestanie być taka wyrozumiała! Mąz spokojnie jej powiedział, żeby poczytała przepisy w tej sprawie, to uniknie takich nerowych sytuacji :). Kopara jej opadła i dalej jest spokojnie. Ale generalnie chciałam Ci powiedzieć,że podczas rozprawy sędzina była bardzow porzadku i np. na teksty ex, że ojciec nie zabiera dzieci na wakacje odpowiadała \"to skąd ja mam rachunki za dwa obozy\" itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
troche nie na temat i w nawiązaniu do wcześniejszych wypowiedzi - teoretycznie jest możliwośc wywiązywania się z obowiązku alimentacyjnego, że tak powiem w formie rzeczowej. Jest taki zapis w KR, któy z grubsza mówi, ze jeżeli istnieje obawa, że alimenty nie sa wykorzystaywane na potrzeby dziecka to rodzić który te alimenty płaci może się zwrócić do sądu z takim wnioskiem . Ale teoria teorią a pewnie w praktyce trudno coś takiego wywalczyć w sądzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trudno, tez o to pytaliśmy adwokata. trzeba długo i zmudnie dowodzić ex, ze potrzeby dzieci nie są zaspokajane z alimentów. Praktycznie niemożliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona next
Modlę się żebyśmy nie trafili na jakąś zażartą feministkę... Mój facet chce polubownie załatwić sprawę, zarówno ze względu na dziecko jak i na nas. Dowody są, więc w razie czego... Przez rok nie inwestował pieniędzy w dziecko, bo fizycznie ich nie miał. Jak żonka podziękowała mu za wspólne życie i wywaliła z domu, zostawił jej wszystko. Autentycznie wziął ze sobą tylko trochę ciuchów i wrócił do rodziców (bo mieszkania też nie miał). Wszystkiego czego się dorobił w tamtym związku zostało z nią i dzieckiem. I pies z tym, bo my razem możemy dorobić się nowych rzeczy. Nie ma jednej takiej rzeczy materialnej, której nie można zastąpić, a dla której warto tracić dumę. Szkoda, że nie wszyscy wychodzą z takiego założenia. W międzyczasie wszystkie WSPÓLNE zalgłe długi regulował sam - ot tak, ma dobre serce i nie chciał, żeby odbiło się to na dziecku. Dopóki płacił, był na każde zawołanie i mieszkał u rodziców bez grosza przy dupie, nawet nie była taka wredna.. Schody zaczęły się jak poznał mnie... ponad pół roku po ich rozstaniu. Pokochaliśmy się, zamieszkaliśmy razem i planujemy po rozwodzie zalegalizować nasz związek. Jak ona dowiedziała się, że jej beznadziejny mąż jednak nie jest taki beznadziejny i jakoś sobie radzi - coś w niej pękło i postanowiła skutecznie uprzykrzyć nam życie. Ja zarabiam nieźle i żyje nam się dobrze. Nie jest to jednak powodem, aby standard jego prawie ex również się poprawił. W końcu to moja sprawa ile zarabiam. Ale ona nie może tego przeżyć, że z niego nie bardzo jest co ściągać, a ze mnie się NIE DA. I tylko straszy, że jeszcze nas zostawi w skarpetkach... :) Super, prawda? :) Ale mam pytanie do Was... Wyobrażacie sobie rozbić swoje małżeństwo i jeszcze mieć pretensje do byłego, że jest szczęśliwy?? Zabrać mu wszystko i żądać jeszcze więcej? Mi by duma na to nie pozwoliła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksjdhjsdhjds
Wkurzona Next : no wiesz, może tu zadziałało coś takiego, że żonka pomyślała "No coś takiego, mąż nie rozpacza, że jest bezemnie? NIe cierpi i jakoś sobie radzi - dziwne. Więc ja tu włożę kij w mrowisko". Spokojne kochana, tylko spokój, rozwaga, silne argumenty i dowody. Coś się skończyło w jego życiu bezpowrotnie. Ona tylko musi się z tym uporać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wkurzona next - mogę Ci tylko powiedzieć, ze takie sprawy najlepiej układa czas. U nas uspokoiło się po ponad trzech latach.Z niej muszą opaść emocje i musi czuć, że tworzycie jeden front. Tak naprawdę najważniejsze w tej sytuacji jest zachowanie Twojego mężczyzny i bardzo wane rozgraniczenie, ktre ex musi poczuć. On nie przestał być ojcem, ale mężem jak najbardziej. Nie do pomyślenia są np. remonty w jej mieszkaniu, robienie zakupów czy tym podobne, za to jak najbardziej zabieranie dzieci do was i spędzanie z nim czasu. Aha, a jak zalegalizujecie związek, radzę rozdzielność majątkową. W przypadku kiedy Ty zarabiasz więcej, a są dzieciaki z poprzedniego małżeństwa to jest rozsądne. W życiu różnie się układa, to zcarne scenariusze, ale zakładając że twojemu mężowi coś sie stanie nie ma powodu, żebyś Ty ponosiła konsekwencje finansowe. Poza tym w sądzie nie ma prawa nikt Cię pytać o wysokość Twoich zarobkó ww kontekście alimentów na dzieci, a jak nie ma rozdzielności - jak najbardziej tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona next
ksj... ja wiem, że ona musi się z tym uporać... ale ja powoli też zaczynam tracić cierpliwość. Z czasem nie jest lepiej, tylko coraz gorzej. A ja czasem zastanawiam się czy warto tak się męczyć i niszczyć psychicznie. Bardzo kocham mojego mężczyznę. Długo szukałam kogoś takiego i jak to się brzydko mówi, z nie jednego pieca chleb jadłam zanim zrozumiałam czego szukam w patnerze na całe życie... Ja wiem, że to ten! :) Ale jej zagrywki zaczynają mnie męczyć... zrobiłam się "nadpobudliwa", płaczę z byle powodu... mam dosyc tego cyrku, a to przecież dopiero początek. Przepraszam Was dziewczyny, że tak się nad sobą użalam. To nie tak, że nie mam siły na ten związek... Mam tylko gorszy tydzień. Chyba przydałyby mi się wakacje :) ... jeśli nie odpocznę, to chyba szmaciorkę rozszarpię na strzępy! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona next
Borutka... nie ma czegos takiego jak remonty, robienie zakupów, itp. Nie mogę się czepiać mojego mężczyzny, bo jest w porządku. Kocha swoje dziecko i okazuje mu to najlepiej jak umie. A żonkę całkowicie już odciął od swojego życia, także nawet nie mam być o co zazdrosna. Tylko te telefony, smsy, maile... o każdej porze dnia... wyliczenia, ciągłe nakazy, zakazy, żądania... Aaaaaaaaaaa!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wkurzona: warto! Naprawdę...wiem że Ci ciężko, ale jeżeli tylko masz oparcie w nim to wszystko dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×