Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość

przygotowania w toku- bo ślub w tym roku

Polecane posty

Więc odnośnie spowiedzi, nie zamierzam się spowiadać z sexu przedmałżeńskiego i nie przyjmuję do wiadomości umieszczania go w randze cudzołożenia razem ze zdradą małżeńską, rozwiązłością na kilku czy sypianiem z częscią rodziny... o nie, to co nas dotyczy jest piękne i ważne, nie zamierzam się z tego spowiadać. Tak, jak nie uważam mieszkania przed ślubem za godne potępiania. Dobrze nam razem, to nie jest sprawdzenie się czy \"na próbę\". Może i moje pojmowanie kościoła jest wybiórcze, ale jaką mamy pewność odnośnie ustalonych przez kanony zasad??? ślub kościelny jest dla mnie ważny i jest dobry, jest pobłogosławieniem naszego związku przez Boga, ale to My jesteśmy w nim najważniejsi i nasze życie i nasze sumienia, które nie są brudne od wspólnego życia a nie zasady wymyślone przez książy i durne protokoły o przyjmowaniu zasad rozrostu rodziny - uważam to akurat za paranoję, tak samo jak spowiedź na kartki - młodi mają ją po to by oczyścić duszę dla samych siebie a nie po uzyskanie kartek, bo zez 2 kartek to a tamto... Zabulinko, trzymam kciuki jutro od 12.. do nawet 16 :D 🌻 dla Ciebie, i ja żałuję, że już mam fotografa a Wy tak daleko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe.. tak się spieszyłam, że tyle pozakręcałam wyrazów... no ładnie, co za wstyd :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz calkowita racje mx... my nie mieszkamy na probe, dla jakiegos sprawdzenia, zaczelismy razem mieszkac, bo bardzo tesknilismy, bo byly dni,ze przez prace nie moglismy sie widywac,a tak codziennie, chociac dopiero o 21 jestesmy razem.. i to jest piekne, dlatego nie uwazam,ze robie cos zlego, masz bardzo madre podejscie... zeby tylko trafic an takiego ksiedza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mx - ja nie wiem czy spowiedz bez wyzania seksu przed malzenskiego jest wazna - nie wiem czy to nie jest swietokradztwo ale oczywiscie zrobisz jak uwazasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odnośnie księdza i biurokracji, to wiem, że musimy to przetrwać, by bez problemów udzielono nam ślubu, przetrwać i spełnić ich widzi mi się, kartki i całe to niepotrzebne zamieszanie. Moja babcia chciała ślubu z dziadkiem, umówili się do kościoła a tydzień później ksiądz odprawił im ślub bez spowiedzi na kartki 2x i protokołu, jak go pokazałam Babci, to złapała się za głowę... Bez względu na jakiego księdza trafimy, to i tak się nie spowiadamy z mieszkania razem i sexu, jak zapyta... to powiem, tak, ale to jest piękne i ważne i nie żałuję tego i nigdy nie żałowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki Wam, kochane, raz jeszcze... 👄 Jejku, jak mi z Wami raźniej!!! mxiku - ja wiem, że to takie \"buntujące\" ze spowiedzia z sexu przedmałżeńskiego - ja mam tak zawsze ze spowiedzią z pigułek - wcale nie uważam, że to grzech i nie mam się zamiaru poprawić.. Ale sex przedmałżeński to nie kategoria \"cudzołóstwa\", w jednym worze ze zdradą, tylko \'nieczystości\". Nie chcę się zupełnie mieszać, ale widzisz - ja kurczę mam troche tej technicznej wiedzy na temat kościelnych spraw - zrobisz, jak zechcesz, ale ja bym na Twoim miejscu napomknęła o \"nieczystości\". Dlaczego? Bo zatajenie grzechu (za grzech przyjmując to, co aktualnie jest zgodne z nauką kościoła) sprawia, że spowiedź jest nieważna. A komunia - świętokradcza. To ma zbyt poważne konsekwencje, żebym mogła Ci o tym nie powiedzieć!! Wasze życie razem na pewno jest piękne i dobre - a będize jeszcze piękniejsze, gdy już będziecie małżeństwem. Czy nie warto przełknąć dumę, opory i co tam jeszcze, i mieć naprawdę \"czystą kartę\"? Bóg jest miłością, ale nie jest też taką jakąś ofiarą, żeby na wszystko automatycznie machać ręką (tak nam niedawno mówił ksiądz na kazaniu - że ludzie na własny użytek czynią sobie obraz Boga, który jest takim dobrym staruszkiem, wszystko od razu wybacza, rozumie etc. A tymczasem jest to także starotestamentalny Bóg każący, zwłaszcza bazczelność - te słowa dały mi do myślenia.. i sprawiły, że nadal wolę się wyspowiadać z pigułek, niż zrobić wielki błąd...) Twoja decyzja, ja to mówię, bo mi tak każe czerwona lampka w głowie, która zapaliła mi się po przeczytaniu Twoich słów. Marcy - ja uważam, że mgr lepiej zrobić nie dlatego, że dostanisz podwyżkę!! Ja rozumiem, że tak nie będzie - tylko że z tą odnotacją w CV będzie Ci łatwiej z inną pracą - choćby i miałoby to ułatwić Ci znalezienie czegoś super w 5%, to warto to zrobić;) Ale Ty lepiej orientujesz się w rynku pracy, iwęc sama lepiej wiesz:) Papa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie wlasnie boje tego,ze ksiadz bedzie dociekal,az wreszcie trzeba bedzie mu powiedziec,a rozgrzeszenia nie da... ech... ja juz pwinnam pomyslec o spowiedzi, bo jeszcze 1mies i 3 tyg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i czym wy sie przejmujecie...przecież oni to wszystko znają i nie jest to dla nich nic nowego. Takie życie (znam takiego jednego wielebnego co powiada: \"Kościół musi iść z duchem czasu\" i on akceptuje związek rozwodnika z panna, badania prenatalne, przerywanie ciąży ze względów medycznych, związki cywilne i wiele innych które Kościół uważa za be) miłego dnia i słoneczka dużo dużo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marcy, ja jestem wierząca i żyję zgodnie z sumieniem... nie biegam do kościoła co niedzielę, ale modlę się... Spowiedź ma być szczera... a spowiadanie się przeze mnie z tego czego nie żałuję - byłoby nieszczere.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie - ze spowiedzią nie o to chodzi, żeby zrobić księdza w \"trąbę\", tylko żeby to naprawdę miało sens... Nie o księdza tu chodzi... My też z Misiałem nie byliśmy \"święci\" przed ślubem (choć pozostałam dziewicą;) ), i też się z tego spowiadaliśmy. To nie jest żaden wstyd - wstydem jest się bać reakcji jakiegoś tam księdza i przez to ryzykować taki grzech, który jest niewybaczalny... grzech przeciwko Duchowi Świętemu - jedyny, na który NIC nie można poradzić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mx, a ja nie dowierzam swojemu sumieniu. Żyjemy w czasach, które \"uodparniają\" nas na wiele rzeczy i tępią naszą wrażliwość. Sumienie nie jest \"siłą wyższą\", zawsze nieomylną. Wiem na pewno, że moje czasem mnie zawodzi. Dlatego robiąc rachunek sumienia, trzymam się przykazań i nauki kościoła - bo sumienie mam jednak skrzywione i czasem mnie robi w butelkę. Jesteś pewna, że Twoje jest czyste jak łza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zabulina - nic dodac nic ujac ja sie wole wyspowiadac z czegos co do czego mam watpliwosci niz potem sie martiwc czy nie popelnilam swietokradztwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabulinko, dziękuję za Twoje słowa i troskę. Tak, moje podejście jest buntownicze. Po tym, co mnie spotkało w zetknięciu z niejednym \"czarnym\", wyobrażam sobie jak banda podobnych ustalała zasady, w których zamyka się ludzi by im było łatwiej wyciągać kasę na świątynie i ich luksusy. Przypomnijmy sobie choćby rozgrzeszenia za złoto i najątki... wmówiliby każdemu, że stąpanie po nieświęconej ziemi jest grzechem i każdy polecieć miał z kasą na odkupienie jego potężnego grzechu. A tak na marginesie, spowiadasz się z antykonceptów i dalej je bierzesz??? a gdzie tu mocne postanowienie poprawy, przeciez tego nie ma, w tym układzie spowiedź jest ważna i przyjmowanie komunii??? Przyjmowałam tabletki latami i nie spowiadałam się z tego, bo to kolejna głupia zasada. Marnuje zdrowie.. ok, ale kto dołoży tym rodzinkom z kilkorgiem dzieci???? kościół??? śmieszne... jak stosowanie metod naturalnych w młodym wieku, gdzie każdy cykl nagle może się ułożyć inaczej, jak i każda podróż, stresy, dieta... Popsuło mi wyniki, odstawiłam i używam innej metody i z tej nie mam zamiaru się spowiadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie dziewczyny ja też myslalam na poczatku, ze poradnia zycia rodzinnego ma za zadnie wytłumaczyć NMPR - a tu Pani wyjechala z pytaniem do Miska \"co to jest milość\" a potem mowila coś o rozmrazaniu lodowki :)) Oczywiście wspolne mieszkanie określia jako bardzo, bardzo zle - tylko zostanawiam sie dlaczego mowi mi to 3,5 mca przed slubem :)) Kazala nam sie przygotowac do tego tematu tzn. mieszkanie razem a VI przykazanie i powiem jej do słuchu: - po pierwsze zaczeliśmy mieszkać razem jak jeszcze studiowaliśmy, glownie ze wzgledów ekonomicznych (zresztą bez sensu to bylo bo i tak jak mieszkaliśmy osobno, to ja siedzialam u Miska, albo on u mnie) - po drugie uważam, ze wspolne mieszkanie zbliża ludzi, uczy ich prawdziwego zycia, bo milośc chocby nie wiem jak wielka nie jest w stanie przetrwac pewnych rzeczy - dość znam przypadkow, gdzie ludzie po 2 latach małżenstwa szli po rozwód \"bo sie nie dobrali charakterem\" - po trzecie - skoro to tak ważny sakrament, to chyba powinno sie wiedzieć w co sie czlowiek pakuje, bo to instytucja na cale zycie przecież - moglabym tak dalej wymieniac, ale to bez sensu - ogolnie dla mnie taka gadka - \"nie powinnyście\" - nie ma zadnej wartości Ufff, ale sie rozpisalam - ale prawda jest taka - jestem kataliczką, ale nie zgadzam sie ze wszystkimi dogmatami koscioła, wiele z nich mnie wręcz denerwuje!!!!!! I to bardzo!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobietki ja poczatkowo miałam straszne nastawienie do tego tematu - spowiedzi, bo ja tez nie załuje(J. jest mój jedyny i pierwszy), ale zrozumiłam co trzeba po naszych naukach i przemyslałam sporo najwazniejsze czego chce to to by nasze małzeństwo było pobłogosławione przez Boga i by było dobre postanowiłam więc wywalic z siebie wszystko - a spowiednikowi pozostaje jedynie gorąco modlic za mnie by Bóg odpuscił imi co trzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez sie wyspowiadam, wlasnie sie zbieram, wole miec czyste sumienie, ale boje sie,ze wyjdzie w trakcie rozmowy,ze jestem nie wiem jak zla, jakbym naprawde jakos krzywde robilam komus w zyciu... pomyslalam,ze za tydzien jest pierwszy piatek miesiaca, wtedy u mnie kosciol jest caly dzien otwarty, mozna isc na spkojnie porozmawiac z ksiedzem, a nie spieszyc sie podczas mszy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabulinko, moje sumienie odnośnie współżycia z moim skarbem jest czyste. To co się działo i dzieje emiędzy nami jest piękne i naturalne. Wyobraź sobie parkę która od 6 lat jest razem i czasem się popieści, mielibyśmy za każdym razem latać do spowiedzi i żałować a zaraz robić to samo, dla mnie to głupota. Nie spowiadając się ze współżycia nie zatajam tego przed księdzem, czy Bogiem, on wie jak jest, widzi i wie, że my tego nie żałujemy i nigdy nie żałowaliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
holly, o mieszkaniu razem, myślę tak samo... dokładnie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do wspołzycia, to nie zaluje i nigdy nie bede zalowala - czlowiek jest tylko czlowiekiem - dla Kosciola jest to grzech,a dla mnie jedna z piekniejszych rzeczy, o ile ludzie sie kochają - a my z misiem sie kochamy :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak, my grzeszymy bo mieszkamy razem, grzeszymy bo się kochamy, grzeszymy bo bez ślubu Kościelnego, grzeszymy bo tabletki łykamy...a księża święci...tylko czasem zdaża się im podwójne życie...kobieta, dziecko...(i tacy nas umoralniają...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo podoba mi się podejście jezuitów... moja koleżanka chodzi do jednego z nich na rozmowy, są dobrymi już znajomymi. Nie raz dyskutowali o współżyciu przed ślubem i on nie uważa, że robią coś złego, kochają się i to bardzo, teraz są już po ślubie. Takież samo podejście ma do antykonceptów. Im nie wolno się starać o wyższe stopnie w drabinie kościelnej władzy i posłuchu, uczą się, kontemplują, wiele rozważają i nie widzą w tym nic złego, co opisałam wyżej, no i oczywiście to nie oni układają zasady przewodnie życia dobrego katolika..., czy to nie jest zastanawiajace?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mx, dzięki, że się nie pogniewałaś:) Zdaję sobie sprawę, że takie wypowiezi są ryzykowne i nie przydają popularności - ale masz rację, po prostu się martwię. Co do moich spowiedzi z tabletek, to ja po prostu zawsze mówię, że nie zamierzam przestać tego robić. Ksiądz wie, na czym stoi, i NIGDY żaden nie przyczepił się do tego. To już jego sprawa - jeśli uzna, że to bez sesnu spowiadać się, jeżeli nie zamierza sie przestać - to mi to powie. Spowiadam się z czegoś, co jest postrzegane jako grzech, w sposób jasny i klarowny. Sytuacja jest czysta, wątpliwości wypowiedziane, a to, czy ksiądz uzna, że warto o tym porozmawiać, czy nie, to już jego sprawa. Nie jest to żadna hipokryzja \"brałam, ale już nie będę\". Ja naprawdę mocno się zastanawiam przed każdą spowiedzią i znam warunki dobrej spowiedzi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdybym miał opierać swoją wiarę na przykładzie księży, to już dawno bym jej nie miała:) Na szczęście nikt nie każe mi tego robić - to są zwykli ludzie, bywają głąby, a kościół ma wiele czarnych kart w historii. Myślę, że warto sobie znaleźć \"przewodnika duchowego\". Mx - jeżeli lubisz jezuitów, to wybierz sobie któregoś z nich. Zawsze warto mieć kogoś, kogo można się spytać w razie wątpliwości. My mamy superksięży w naszej parafii - mailujemy sobie, gdy mamy pilną sprawę (np. niepraktykujący znajomi zaprosili nas na obiad w piatek -zapewne zrobią mięso - czy można jeść, czy odmówić? Odpowiedż - miłość bliźniego jest ważniejsza od postu, jeść i nie wybrzydzać!) MIłość, także ta fizyczna nie jest zła, ani nie jest grzechem. Jest czymś pięknym i czystym. Ale kościół nie może jej poprzeć poza małżeństwem, bo wtedy do jednego worka wrzuciłby takiego tiki - taka, dla którego Ukochany jest pierwszy i ostatni, i całą masę \"plastikowych panienek\", zmieniających facetów po jednej nocy. One też mogłyby mówić \'bo ja go wtedy kochałąm\". nIe da się zmierzyć miłości, dlatego przyjmuje się widoczna i jasna granicę, jaką jest ślub - błogosławieństwo Boże i kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zabulino - pieknie to napisałaś...... tylko Ty sie miłas uczyc kochana, a tu cie trapia fafetki i poruszaja tematy których nie mozesz przemilczeć to cudowne, że tu na tym kafe spotkały sie tak rózne osoby - dyskusje sa wartosciowe wtedy kiedy kazdy jak najwyrazniej chce przedstawic swoje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zabulina - a jak to wyglada dokladnie z tabletkami - jest to grzech ciezki czy lekki? tzn chodzi mi czy do komuni mozna isc? bardzo fajnie ze masz takiego ksiedza do ktorego moesz maila wyslac - swietne rozwiazanie trapiacych problemow dla mnie post w pt to jedna z tych rzeczy ktorych nie rozumiem - dla mnie to np nie jest umartwienie bo uwielbiam ryby a ryby mozna z reszta ja ma ograniczone manewry na bezmiesnym - bo m wybredny jest kurcze szkoda ze za duzo pytan a za malo odpowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewyś, no jasne, że zdazają się takie patafiany, o któych piszesz (choć ja chyba mam szczęście, nigdy takiego nie spotkałam) - ale dlaczego Ty chcesz się na nich oglądać? Mają biedaki problem, a przez wzgląd na to, że są księżmi, na Sądzie Ostatecznym nie będzie im z pewnością łatwij niż nam. Od samego siebie trzeba wymagać więcej, niż inni od siebie - czy od nas - wymagają. Tak mówił nasz Papież - \"wymagajcie od siebie, choćby i inni od was nie wymagali\". A on akurat jest dla mnie wzorem:) Cięzki temat, ale ważny. Widzicie - powinnam sie teraz uczyć, ale siedzę tu, bo uważam, że tak powinnam zrobić. Po prostu mi zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha - a jak jest z tym pytaniem w protokole na temat anykoncepcji - bo ja na poczatku chcialam sprobowac npr ale teraz mam coraz wieksze watpliwosci i chyba wroce do tabletek czy mozna to pyt rozumiec ze sie uznaje nauke kosciola w tym wzgledzie czy tez trzeba sie z nia od razu zgadzac? mi sie juz to wszystko miesza jak to mowilam ksiedzu ze bym chciala sprobowac npr to naprawde tak myslalam a teraz jestm prawie pewna w druga stone i co to znaczy ze mu o tym powinnam powiedziec ze zminilam zdanie (a musze tam jeszcze isc w srode zeby podpisac takie oswiadczenia)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabulinka, widzisz, ze mnie nie jest obrażalska... :P Masz fajne podejście w kwestii spowiedzi, tak robię i przestać nie zamierzam. Ja w kościele w mojej parafii nie mam zaufanego księdza, spowiadam się w różnych kościołach, kiedy mam taką potrzebę, np. przed trzymaniem dziecka do chrztu, czy ślubem siostry, kuzynki czy koleżanki. Nigdy jednak nie wiesz na jakiego picwąsa trafisz a może Tobie nie udzieli rozgrzeszenia po takich słowach... a to w przeddzień chrztu i trzeba kartkę podbić. Takie kanony są swoistym wyznaczaniem granic i odsiewem uczynków i osób, podobnie jak państwo rządzi się pewnymi prawami dla utrzymania porządku, to ogromna i potężna instytucja. Fajnie macie z tymi waszymi \"czarnymi\" :) Pisząc o złych doświadczeniach z \"czarnymi\" nie mówię, że tracę wiarę, bo ona we mnie jest jednak bardzo silna. Chodzi mi o to, że nie odnoszę pewnych zasad przez nich narzucanych do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tiki - taku - no właśnie, powinnam się uczyć;) i zaraz dam Wam spokój:) Marcy - tabletki to nie jest grzech ciężki. Chodzę do Komunii, a na żadnej spowiedzi nikt mi nic na ten temat nie napomknął. Grzech polega na tym, że tabletki niszczą jednak trochę zdrowie - choćby te łagodne nowotwory wątroby. To taki grzech, jak palenie papierosów. Dla mnie to jednak nie jest argument, bo, jak już pisałam - mam defekt anatomiczny i gdy nie biorę tabletek, co miesiąc muszę łykać tyle różnych prochów, że na pewno tabletki są mniejszym złem. Inna sprawa, że gdybym mogła, to bym je czymś zastąpiła ( i w tym sensie naprawdę żałuję, że je biorę) - otóż tabletki u mnie dziaąłją głównie jako zabójcy libido. Matko, jak to inaczej wyglądało bez!!! Dobra, idę sobie - jeszcze pewnie wrócę - papa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×