Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fizz

a w sercu ciągle maj...

Polecane posty

Hejka, Whisky wkurzyła mnie Twoja szwagierka. No, ale skoro tak się czuje w Twoim domu, jak u siebie, może zaproponuj jej, żeby Ci pomogła, albo w trakcie imprezy /niech podaje, posprząta.../albo niech coś wcześniej przygotuje. To taki wampir emocjonalny, a osoby jak my dają się wykorzystywać i jeszcze ani mrumru...Krew wyśsie, a dziurki nie zrobi.:D Moniał, nie szalej z tym wychodzeniem. może powinnaś naprawdę solidnie odleżeć. Trzymaj się. 👄 Foletko 👄 Ty jak zwykle bojowa. Tak trzymaj. Myślę, że dzięki takiemu charakterowi dajesz sobie radę. Nie jedna na Twoim miejscu by się podłamała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczynki!!! Jak dobrze, że jesteście!!! 🌼🌼🌼 🌼🌼🌼 🌼🌼🌼 Mieszkania rzeczywiscie na razie nie likwiduję - nie mam zbyt wielkiego czynszu to chyba damy radę je utrzymać na razie. Foletka ja też , choć z daleka, ale będę Cię mocno wspierać i wszystko czego się dowiem od razu Ci napiszę. Nie wiem tylko czy w Szkocji jest podobnie jak w Anglii....Bo faceci w spódniczkach na pewno nie chodzą hihihi Fizz nie choruj nam - szybciutko się wykuruj to może i humorek Ci wróci...A jakby co to wal jak w dym - ja zawsze jestem dostępna , chociaż z reguły niewidoczna. Moniał dobrze, że już lepiej z Twoim uchem - a że samopoczucie trochę do bani - to ja już rozłożyłam parasolkę. Whisky - martwiłam sie o Ciebie wieczorem - teraz juz wiem , że niepotrzebnie. a swoją drogą, to rzeczywiscie TM ma niesamowitą siostrunię!!! Dobrze, że chociaż raczyła Cię poinformować!! Uciekam, bo mam sprawy do załatwienia w PKO i PZU. Pa 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wróciłam....Ale zmęczyłam się jak stara babcia :D Inna sprawa, że ja prawie 2 dni nic nie jadłam bo od tego ucha aż mnie szczęki bolały - i tylko na jogurcikach leciałam :O Malibu---dzięki za parasol ❤️ Od razu mi lepiej. Słowo! Whisky---\"fajna\" ta szwagierka :O Moje są za to pokręcone w drugą stronę. Mnie zapraszają - owszem ale u mnie zjawiają się jedynie w momencie \"wielkich wydarzeń rodzinnych\" - komunie, chrzciny, urodziny ich chrześniaków....No więc ja teraz się zbuntowałam i nie jeżdzę do nich. Jak one do mnie nie, to ja do nich też nie. Foleta---\"krwiożercza\" istotka z Ciebie :D To ja już wolę Ci niczym nie podpaśc :D A pomysł...szalony ale kto wie czy nie dobry. Fizz---pewnie, że najlepiej byłoby odleżeć to wszystko. Tylko jak? Męża niet a dzieci jeść muszą. Ja nawet chorować sobie nie mogę 😠 Pogoda piękna a ja mam wyrzuty sumienia, że sił nie mam na pójście z małym na jakiś plac zabaw. Znowu skończy się na moim siedzeniu na ławce przed blokiem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aaaa...zapomniałam :O Malibu---może wynajmijcie to mieszkanie na jakies pół roku powiedzmy. Zawsze trochę grosza na konto (ktoś z rodziny w Polsce niech przypilnuje) no i czynsz...sam się płaci :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie, też nie miałam przez pół godziny netu. Nie wiedziałam, co się dzieje. I skojarzyłam sobie, co napisała Whisky. Okazało sie, że był gluchy telefon. Kot często wchodzi mi za biurko i musiało się obluzować. Tak sobie pomyślałam, z trudem, bo z trudem / na biurku mam tonę książek/ odsunęłam biurko i miałam rację. Dzięki Whisky mam znowu net :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny.... Zeżarło mi mój cały post :) ....... Postram sie odtworzyć... Chciałam zaznaczyć że zaczęłam go pisac o 9:42 (teraz jest już 10:40) Wróciłam po week-endzie :) Witaj Malibu!! Kiedy powitalny bankiet?? Dziekuję za karteczkę. MM bardzo się dziwił. Zastanawiał sie co to za koleżnka z Londynu...Moja tajmenicza mina bardzo go niepokoiła (wiecie zazdrosnik) Ale kiedy powiedziałam \"Malibu\" juz wieldział o kogo chodzi :) Wielkie pakowanie przed Tobą :) A nie pomysleliście o tym,żeby wynająć mieszkanko na jakis czas?? Przynajmniej samo sie utrzyma?? Whisky-jak tam maturzysta?? Dzis matemtyka?? Ja \" nie rozumim sie\" na tych nowych maturach. jakie jeszcze przedmioty do zdania?? A co potem?? Studia?? Fizz jak twoje zamopoczucie. Faktycznie smutno brzmi to co piszesz... Samotnosc to straszna rzecz ale masz nas :) Nie jestes zupełnie sama ❤️ A może to poprostu choroba albo zmęczenie?? Na mnie zawsze działa ogromnie przygnebiająco. W końcu organizm to jednośc i kiedy siada fizis to i psyche... Moniał jak zdrówko?? Ucho lepiej??Byłas u \"doktorów\" w końcu?? Ucho to powazna sprawa!! (i kto to mówi - sama nie pamietam kiedy byłam u lekarza) Foletka cześć. 🖐️ Widze ze kampania przeciwko sumakom zatacza szerokie kregi :) U mnie na wsi sumaki rosną wkoło kibelka ( kibelek to taka troche nowoczesniejsza sławojka jakby kto nie wiedział :) ) Plenią sie tam nie miłosiernie i walczą o miejsce z akacjami. To nam nie przeszkadza bo działka jest ogromna a ten koct mało uczeszczany. Musielismy jednak wyciąc jednego sumaka bo cos jakby podsychał i wygladał tak jakby sie na kibelek miał wywalić... juz go spalilismy w kominku. :) Wyjazd był udany... jedynie strasznie brakowało nam mojego dziadka. Zmarł 2 lata temu. Ta działka to było jego życie. Przyjeżdzał tam codziennie i utrzymywał ją w idealnym stanie. A musze zaznaczyć ze to ogromna działka, wręcz małe godpodarstwo. Grabił liście, sadził kwiaty, podcinał drzewka. Miał tam też dosyć sporą pasiekę. Teraz został z niej jeden ul...resztę palilismy z tatą w ognisku..smutno nam było, a dziadek przewracał się pewnie w grobie. Mó tata co prawda tez zajmuje sie pszczołami ale ma już nowoczesne ule i przeniesie swoją hodowle na miejsce dzadkowej ale i tak smutno było, te ule dziadek zrobił sam - spedził kilka zimowych miesiecy w piwnicy (ze 20 lat temu).Życie jednak jest nie sprawiedliwe. Ale takie byś musi widocznie. No to teraz pełna niesmiałości daję \"wyslij\" Zobaczymy co bedzie. jeszcze tylko crtl c

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Agosiu 🌻 pięknie napisałaś o dziadku. Tak sie jakoś ....zrobiło. Każdy miał kogoś, kto odszedł i kogo tak się wspomina. Dobrze, że wyjazd się udał, bo jak baterie naładowane, inaczej się żyje:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agosia, też kilka dni temu nazła mnie taka tęsknota za dzieciństwem i wspominki... Rozmyślałam o swojej rodzinie, tej najbliższej i kochanych ciotkach, których też już nie ma. Później byłam u koleżanki, której mama niesamowicie się postarzała, to jeszcze bardziej pogłębiło smutek. Życie jest takie dziwne i często niestety okrutne. Masz rację Foleta, że przydałoby się coś z tym wszystkim zrobić. Tylko może nie aż tak drastycznie, może jakiś środek rozwalniający?;) A najlepsze jest to, że ona - ta \"organizatorka\" myśli chyba, że tak mi pomaga, no wzięła sprawy w swoje ręce! Mąż zawsze mi mówi żebym się nie przejmowała, bo ona nie ma za grosz taktu, ale teraz się zdenerwował i mówi, że jej nie przywiezie. Ja od lat jej unikam, bo jest straszną intrygantką. Co bym nie zrobiła i tak mnie obgada i namiesza w rodzinie. Ale jak jest chora, to ja wysyłam męża z wałówką, bo ona tka biedna.. Nic jeszcze nie zrobiłam, kupiłam tylko kiełbasę, kaszankę(b. lubimy z grilla) i zrobię trochę szaszłyków. Nie chce mi się wysilać. Syna odwiozłam, jescze nie wrócił, a później córka mnie wyciągnęła i wysępiła masę pieniędzy. A to okulista (jak odmówić?), soczewki, zdjęcia, bo zgubiła, a potrzebne; a to szewc, bilet. Końca nie ma wydatkom. Co chwila wyjmuję pieniądze z bankomatu i zaraz ich nie mam. Zmęczona jestem tym wszystkim. No ale teraz jestem przez chwilę sama w domu to sobie poużywam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Strasznie długo pisałam i chyba się minęłyśmy Fizz, a myślałyśmy o tym samym. Wiesz, masz rację z tym wampirem emocjonalnym. Od początku usiłowała się wtrącać w nasze małżeństwo - jedyne udane w ich rodzinie. Jak była u nas pierwszy raz (lata temu) to palcem pokazywala, nie bacząc, że jest moja Mama i że to mój dom rodzinny, co jest do zrobienia. Wytknęła wszelkie usterki i niedociągnięcia, że niby mój mąż (a jej młodszy brat) ma to zrobić. Wpadała kontrolnie z dzieckiem i teściem, zawsze w porze obiadowej. Ale nie powinna się już u nas dobrze czuć, bo nie zapraszamy jej prawie nigdy. Poprzednie wizyty nie kończyły się najlepiej. Najwidoczniej o tym zapomniała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś matura z angielskiego (tzn. z wybranego języka), który, tak jak i polski jet obowiązkowy. To są egzaminy pisemne i ustne, oprócz tego wybrany przedmiot (matematyka lub geografia, historia, fizyka..) tylko pisemny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ten angielski, to pewnie pójdzie dobrze. Teraz mlodzież bieglejsza w językach, niż za naszych czasów. A poza tym ma taką pomoc w domu :) A co ma zamiar robić Twój synuś po maturze? Czytałam taką książkę o wampirach emocjonalnych i oczy robiły mi się wielkie i coraz większe. Zaczęlam rozpoznawać, ale niestety nie do końca sobie z tym radzę, tzn. z nimi. Bo w książce jest napisane, jak je rozpoznawać i jak sobie z nimi radzić, ale cóż, czym skorupka za młodu.....itd. Dobrze Whisky, że masz sprzymierzeńca w mężu, to ważne, zwłaszcza, że to siostra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba poszło nienajgorzej, ale niewiele się dowiedziałam, bo syn jeszcze gdzieś z kolegami poszedł. Mojej pomocy było niewiele. Ze studiami to dość skomplikowane, liczą się punkty z matury, zwłaszcza z rozszerzonej, mój synuś nie dość, że zdaje poziom podstawowy, to nie wziął dodatkowych przedmiotów, np. fizyki, jeśli się chce zdawać na studia techniczne, czy informatykę. Dość późno ujawniły się predyspozycje matematyczne, po zmianie szkoły, a więc i nauczyciela. W tamtej omal nie powtarzał klasy, tu okazał się najlepszy z matematyki. Ale brak wiary został. No i jeszcze pytanie jak pójdzie na maturze, teraz naprawdę nie ma ściągania, ani pomocy nauczycieli (nie wolno im chodzić po klasie podczas egzaminu). Planował z kolegami wyjazd do Irlandii, pamiętasz obiecał nam przysłać pieniądze. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faktycznie, pisałaś o tym. To takie sympatyczne. Widać, dobre dziecko. Mimo wszystko intencje też się liczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A z tym ściąganiem to dobrze, że za to się wzięto. Mimo wszystko to było takie źle pojęte cwaniactwo i radzenie sobie. Niestety MM to praktykował i tak się prześlizgiwał przez szkołę i studia. Jest byłym sportowcem, a studia nie związane ze sportem, więc na naukę nigdy nie było czasu. I niestety nauczył się takiej taniej zaradności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ze szkołą zobaczymy, może jak się uda to punkty dadzą się do czegoś dopasować. Nie ma ściśle określonych zainteresowań. Jeszcze. Na pewno komputery i motory. :) Zostaje szkoła prywatna, albo na początek pomaturalna. I czy wiadomo jaka decyzja jest dobra? Przecież nic nie wiadomo. Wrócił zmordowany, mimo, że w domu spokój, nie robimy nerwowej atmosfery, to jednak stres jest. Piorę, trochę ogarniam i miło jest tak pogadać. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie, że dla synusia ogromny stres, bądź co bądź pierwszy egzamin w życiu, taki poważny i takie symboliczne wejście w dorosłość, bo domyślam się że 18 lat ma juz skończone. Choć z tą mlodzieżą bywa różnie. Syn mojego starego przyjaciela jest chyba rok starszy, studiuje prywatnie informatykę, ojciec się martwi, a on ma wszystko w nosie i przeslizguje się. Ku przerażeniu ojca, który solidnie uczył się na Politechnice. O ile wiem, w liceum też leserował i nie przejmował się. Znajomy uczył go wf, to mówił o nim \"bardzo zdolny leń\" Dużo młodzieży się nie martwi nauką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedy ja zdawałam maturkę tez nie wolno było chodzic nauczycielom po sali. :) Na historii pisemnej miałam w komisji v-ce dyrektora. Ostrego i słynącego z tepienia ściąg. I Pan Dyrektor spoacerował sobie po klasie i nie dało sie pisać. I wtedy nasza \"Pani od historii\" przywołała go do porządku i przypomniała o regulaminie :) A i ściągac tez podobno się teraz da. pewnie nie jest tak łatwo jak za naszych czasów. Za to kwitnie w internecie handel prezentacjami (czy jak to sie tam nazywa) chodzi mi o te prace które pisze się i broni na maturze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wróciłam z małym ze spacerku. Ja na ławce, on na drabinkach i przy mrowisku :O Ekolog jakiś rosnie czy co??? Nic tylko mrówki, biedronki itp..... I ledwo kompa odpaliłam a już po loda moje dziecko chce lecieć. Whisky---z synusiem wszystko będzie ok. Najważniejsze to spokój, spokój i spokój....(i kto to mówi???) Mature zda jak nic a potem....Potem się zobaczy. Ważne aby wybrał szkołę, która go naprawdę intersuje. A czy to szkoła wyższa czy pomaturalna....naprawdę nieważne. Nie wiem co zaśpiewam jak mój będzie maturę zdawał ale.... W kazdym razie dobrze, że bez zbytnich nerwów do tego podchodzicie. No dobra...idę po tego loda...raz jeszcze :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hey!Hey! To znowu ja!! Wywiesiłam jedno pranie na dwór, drugie wstawiłam i poczułam się upoważniona do tego , aby się troszkę zrelaksować. A nie ma to jak nasz topik! 🌼🌼🌼 Witaj Agosiu! Kupę lat! Wiesz jak przeczytałam o kibelku to niby wiedziałam co to jest - ale tą sławojką to mnie całkiem zbiłaś z tropu...To chyba po \"Waszemu\"? Ja mojego ukochanego dziadka ( mamy tatę) straciłam w wieku 13 lat, a cztery m-ce przed nim zmarła ukochana babcia - mama mojego taty. To juz tak dawno ale pamietam ich doskonale. Babcia robiła winko z głogu - a dla dzieci takie specjalne , słabiutkie. Na sylwestra czekała na nas z korkowcami i wszystkie wnuki traktowała jednakowo. Ja byłam najmłodszą wnuczką - kuzynostwo jest starsze od mnie min. 7 lat a najstarszy kuzyn ze strony taty dobiega 60 - ki, ale na imieniny zawsze dostawałam to co wszyscy - czekoladę z wsuniętą za papierek kasą - tyle co starsi. A dziadkowi mogłam (dosłownie i w przenośni) skakac po głowie. Pamietak jak zakładałam mu na plecy babci fartuch i plotłam z jego srebrnych włosów malutkie warkoczyki. Albo jak siadaliśmy w ciemnej kuchni , oswietlonej tylko ogniem z tzw.angielki ( taki piec z fajerkami) i opowiadał, opowiadał... Ech.... Piękne to były czasy... Ale dosyć wspomnień - trzeba wziąć sie w garść! Wiecie dziewczynki, z tym wynajęciem mieszkania to u mnie nie taka prosta sprawa - ja mam mieszkanie komunalne i \"bardzo życzliwych\" sasiadów vis a vis. Mysleliśmy na początku, żeby uzyskać taką zgodę od zarządcy ale później zrezygnowaliśmy. Ja na pewno bedę chciała kilka razy w roku przyjechać do Polski - to jednak mam swój kąt. Rodzice już są starsi , bo oboje byli po 30-stce jak się urodziłam - to same rozumiecie. A potem byłby czasem kłopot z usunięciem takich lokatorów.... Fizz napisz nam może w skrócie o tych \"wampirach\". Jak ich rozpoznawać i nie dać sie im! Whisky starsza siostra MM tez ma podobne zapedy jak Twoja szwagierka - na szczęście mieszka we Wrocławiu i rzadko przyjeżdżają bo \"robią kariery\". Nie wiem co to za kariera po studium farmaceutycznym - ale niech jej bedzie - to jej słowa. Gdy dowiedziała się, że bedziemy mieli drugie dziecko to zrobiła wielkie oczy jak można tak sobie marnować życie( ona ma cherlawego jedynaka jadącego od dzieciństwa na sztucznych witaminkach itp., itd.) Swojej serdecznej przyjaciółki z lat szkolnych nie poznaje na ulicy bo urodziła czwórkę i jest \'\' tylko\'\' bibliotekarką.Odnoszę wrażenie, że wręcz Nią pogardza. Pomijając juz fakt, że bardzo odradzała braciszkowi zwiazek ze starszą babą, ciągle krytykowała, że został stolarzem a nie np. serwisantem sprzętu AGD i RTV. Mało ją interesuje, że On kocha swoją pracę - ona wie lepiej. Współczuję jej mężowi - spokojny i uległy jak baranek. Dobra dość tego marudzenia, bo pousypiacie hihihihi. Anka!!!!!!!!!!! Gdzie jesteś??????????????????? 🌼🌼🌼 Foleta 🌼🌼🌼 Moniał 🌼🌼🌼 Barra 🌼🌼🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale musiałam Wam trochę pomarudzić, bo później mnie nie będzie - na 18:00 idę do psiapsiółki na imieninki a wieczorkiem mnie odwiedzi koleżanka. Ło Matko !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Monisiu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Czy Ty miałaś może wczoraj imieniny?????????????????????? No jeśli tak - to niezłe z nas koleżanki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! W takim razie o tyle o ile spóźnione o tyle gorętsze życzenia zdrówka, szczęścia, spełnienia marzeń, pociechy z meża i dzieciaczków i żebyś miała jak najwięcej dni w zyciu, w których powiesz \" jestem szczęśliwa\".... 🌼😘🌼😘🌼😘🌼😘🌼😘🌼😘🌼😘🌼😘🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie się łezka w oku zakręciła, tak pięknie napisałaś Malibu. Ja właściwie nie znałam swoich babć i dziadków. :( Miałam za to kochane ciotki i wujków. Miałam. Prezentacje rzeczywiście są przez wielu kupowane, co mnie dziwi, bo przecież w dobie internetu nie jest trudno zebrać materiały i zebrać to w ładną całość. Tak, \"kibelek\" to taki ogólnopolski jest. :), a to drugie to raczej nie. Tak miło się z wami dziś gada. Prawie nam się udało wszystkim zebrać, no prawie. A i samopoczucie i humory też macie lepsze, prawda Fizz, Moniał? Nie ma to jak pogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniał, czy tak? Przegapiłyśmy twoje imieniny? A czy synuś nie przeprowadza czasem jakichś badań na tych mrówkach?Takich biologicznych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniał poszła po loda i nie wraca, nie wraca.... a my tu w niepewności....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia 👄 Taką plamę dałyśmy? Ale wstyd. poprawiam się i życzę,żebyś była tak do końca SZCZĘŚLIWA! 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻 ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️ 👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄 :):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurczę, tak myslałam, że trochę napsociłam :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No...jesteśmy z tym lodem - Big Trio Algidy, jego ulubiony :O Malibu---no fakt...wczoraj miałam te imieninki. Ale chora byłam i nawet wirtualnie na winko Was nie zaprosiłam - to skąd miałyście wiedzieć??? Whisky---on stoi nad tymi mrówkami i przygląda się jak latają w te i we wte :O To dziecko nawet...mrówki nie skrzywdzi bo kocha wszelkie zwierzątka.... I za motylami po łace gania...jak dziewczynka zupełnie. Nawet nie wiecie jaka szczęśliwa jestem, że mnie już to ucho tak nie boli. Mała rzecz a cieszy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×