Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fizz

a w sercu ciągle maj...

Polecane posty

Chyba nie... :D:D:D mówcie do mnie smęciara :P Na posesjach widuję tu i ówdzie jakieś huśtawki i zjeżdzalnie... ale w jakim wieku tam są dzieci? Nie znam tak ludzi... zrobię plac zabaw i też nikt nie przyjdzie bo będzie podchodził tak jak ja :) Ale!!! w chwili mocnego wstrząsu psychicznego a raczej takiego krótkiego załamania nerwowego, którego i dzisiaj już doświadczyłam, jakieś spięcie chyba było w komórkach, bo wpadłam na pomysł, że może przejdę się do kościoła na magiczną msze dla dzieci i tam jakiś sensownych ludków wyczaję ... chociaż spróbuję... Ja nie chcę wypaść na jakąś snobkę społeczną, ale jestem przerażona tym co tu widzę, otaczają mnie ludzie bez honoru, prostacy, niesolidni...nie wiem czy to cwaniactwo czy taka skrajna głupota, ale... normalnie szok... ale do picia piersi :O To im kurcze wychodzi najlepiej, nachlać się i już :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi---za \"smęciarę\" :D oberwiesz ode mnie jako pierwszej. Cofnij się (albo lepiej nie!!!) kilkanaście stron w tył....kto tu smęcił???? To Ty idź na tą mszę.....zawsze można coś razem zbudować! U mojej teściówki (maleńkie miasteczko, MM zawsze mówi duża wieś - trochę świnia, co??? :D ) ludziska się zebrali i zbudowali drewniany plac zabaw dla dzieci - jest zjeżdżalnia, huśtawki, piaskownica (akurat to mało które dziecko obchodzi bo ma to we własnej zagrodzie :D ) są \"ruchome mosty\".... Wszystko \"odebrane\" przez SANEPID czy inne cholerstwo - zgodne z warunkami bezpieczeństwa! I o wiele lepsze niż \"mój plac zabaw\" w Poznaniu...... Myślisz Emmi, że w innych miejscach jest tak cudownie???? A dzieciakom wystarczy kawałek łaki do wspólnych zabaw i przyjaźni - to nam, dorosłym wydaje się, że koniecznie muszą mieć trampoliny ... wiecie ze w Anglii to normalka............a moje nie maja....... Klawiatura mi siada, trza mi sie z kompa na chwile wywalic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moniał//:) No właśnie zamierzam się wybrać ;) W planach jest powstanie jakiegoś osiedla domków jednorodzinnych więc może i plac zabaw się znajdzie , bądź chętni na takowy :) Wiem, że łąka też wystarczy ale raczej nie takim maluszkom ;) Problem polega na tym, że ja nie jestem osobą ze wsi, która na wieś wróciła... jestem z miasta i przywyczajona jestem do innych rzeczy. Tu ludzie mieszkają, myślą i zyją zupełnie inaczej i nie bardzo u mniem się tu odnaleść... z drugiej strony ciągle burzy mój spokój ducha, jeśli w ogóle taki się pojawia - myśl , po co mam się tutaj odnajdować? Przecież moje miejsce jest gdzie indziej... naprawdę horror przeżywam, obcnie żyję wbrew sobie a to chyba najgorsze co może się człowiekowi przytrafić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia, Whisky :) Monia SM to choroba neurologiczna, stwardnienie rozsiane, na to się nie umiera, ale coraz trudniej żyje. To przede wszystkim niedowłady, np. nie można nic złapać, wziąć do ręki itp. Ona choruje od 35 roku życia. Mąż odszedł, a synek, gdy miał 4 lata zmarł na białaczkę. Teraz już nie może mieszkać sama. Nigdy się nie przyjaźniłyśmy, ale teraz ona nie ma przyjaciół. Kiedyś od kogoś z roku dowiedziałam się, że choruje, ale nie wiedziałam na co, poza tym mieszkała daleko. Przed tygodniem dowiedziałam się, że jest, jak jest. Zadzwoniłam i zapytałam siostry, czy można się z nią zobaczyć. Bardzo się ucieszyła.... Emmi, zawsze szanowałam wszystkich ludzi i staram się tak nadal, ale tu gdzie mieszkam jest ten sam problem. Alkoholizm. Tu rekord wypicia butelki wina wynosi...... 6 sek. Wiadomości ze sklepu. Praktycznie nie ma domu, gdzie się nie pije. Mężczyźni umierają młodo i jak to się mówi \"na wódkę\" Są to wylewy, daleko zaawansowany alkoholizm i śmierć przez powieszenie /odkąd tu jestem 3 takie przypadki/ , marskość wątroby i jeden wypadek, zresztą dotyczący sąsiada z przeciwka /kiedyś pisałam o wdowie po nim/, gdy po obudzeniu się, delikwent na ogromnym kacu, wypił skondensowany płyn do peklowania mięsa, pił u kogoś, kto robi własne przetwory. Walczył o życie w Instytucie Medycyny Pracy chyba z 8 dni. Jak zmarł był zupełnie fioletowy.... Jego żona przychodziła do nas telefonować, stąd wiem. Kobiety to picie tolerują, często też to robią. Dlatego m.in nie utrzymuję żadnych bliższych kontaktów z tutejszymi ludźmi. I wcale nie uważam się za lepszą od nich, po prostu, takie życie mi nie odpowiada. No i każdy musi wszystko o drugim wiedzieć. Kiedy jesteś z kimś bliżej, wie o tobie wszystko cała wieś. A przyjezdni są traktowani w ogóle z dużym dystansem. Ale może się to zmieni, bo jest coraz więcej ludności napływowej. A wiecie, że tu w ogóle nie ma małych dzieci, ani młodzieży. Wszyscy \"poszli\" w świat. Whisky, przychylam się, że Monia ma fajne pomysły. Ale tego towarzystwa bym się bała. Bywają b.nachalni, zwłaszcza jak raz im się na coś pozwoli. Tu też przychodzą. I zaraz odchodzą, jak widzą i słyszą sunię. Ja ich poznaję po ubraniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) też ich poznaję z daleka, to takie \"prawdziwe eleganty\", ale ostatnio jak przyszły dwie damy w wieczorowych makijażach/teatralnych? to zaniemówiłam, bo tych wypielęgnowanych rumianych wystrojonych chłopów-nierobów, odsyłam z hasłem \"do roboty\". To co piszecie o życiu na wsi to jak z reportażu telewizyjnego, i z dowcipu \"hela, szanuję cię za to, że nie pijesz z gwinta\". I wygląda to tak jak na terenach popegeerowskich, bo przeciez są też ludzie noramalni na wsi. Pewnie ci, którzy pracowali na swoim i zawsze coś mieli. Moja rodzina na wsi jest normalna, przynajmniej pod tym względem. Kiedyś jak pojechałam do kuzynki, to w kosciele nie mogłam sie napatrzyć ilu było przystojnych mężczyzn z sumiastymi wąsami, postawnych, wyglądali jak szlachcice. Naprawdę chyba problem alkoholizmu, degeneracji dotyczy tylko pewnych terenów. Siedzę i pociągam nosem, jakaś przeziębiona jestem. No i pocę się. jeden plus jest - umiem suszyć pranie;) to a`propos oglądanego programu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tkwiąc tutaj z dzieckiem doszłam do wniosku, że to ja sama muszę podjąc decyzję... bo rozmawiam z MM o tych moich bolączkach, ale on to puszcza mimo uszu... nie powiem czy po roślinki czy po spożywcze zakupy bez problemu jedzie, to pod rabatkę mi przekopał... ale to jest takie na zasadzie, babo dostosuj się, ja Ci nic nie poradzę, że masz taki problem... jestem tu bo oni są... 14 lat małzeńśtwa jednak jakoś wiąże... ale jest mi tu okropnie... bardzo źle się tu czuję. Należę do tych mieszchuchów co to jednak wolą miasto ;) Tu się duszę... siedzenie w pustym domu mnie przytłacza, wręcz uważam za chore stawianie domku jednorodzinnego kiedy tyle lasów niżczy się pod uprawę bo ciągle mało miejsc ... totalne marnotrastwo . Co mi po tym wpaniałym domu kiedy jestem w nim sama? CO mi po tym wielkim ogordzie , w którym jestem sama... no mogę pójść do lasu... ale tam też będe sama... wiecznie jestem sama... w mieście, wyściubiłam nos za próg i już byli ludzie, jeszcze nie odeszłam od klatki schodowej a już spotkałam kogoś znajomego... poszłam do parku a w nim byli ludzie... spacerowałam sobie zacisznymi ulicami i byli tam ludzie... a tu wiecznie pustki... pustki... nawet jak komuś powie się dzień dobry to w sumie jak przychodzi do rozmowy to nie bardzo jest o czym... no bo ... To ja muszę zdecydować i jak zdecyduję już to to konkretnie zrealizować, bo na MM nie mam co liczyć... on jest jednotorowy... problem polega na tym, że wtedy miś wraca ze mną, a niedźwiadek do końca roku zostaje z tatą... a niedżwiadek jest bardzo wrażliwy i może być problem z takim podziałem rodziny :O Mogę go jeszcze przenieść w połowie roku... ale z drugiej strony dobrze mu tu idzie, ma już kolegów... co za sens odbierać mu to wszystko. On zaklimatyzował się, bo mu wszędzie dobrze gdzie jest mama ;) Szkoda że u mnie nie jest to takie proste, aczkolwiek bardzo bym chciała :) Dobija mnie chyba ta samotność... o!!! czuję, że misio zwalił kupę, ot to moje takie atrakcje właśnie... czy miś zrobi raz kupkę czy dwa...a może trzy? Potem zabawa żeby go uśpić... am am... znów pieluszka... gdzieś tam uda mi się coś ogarnąć, nawet ziemniaki obrać... jak zaśnie to mogę się załatwić, zjeść coś, czy jak dzisiaj uprać... bo inaczej to miś jest wszędobylski i nie da się z nim... i ciągle jestem sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak poza tym to jestem do niczego. Wczoraj zadzwoniłam do znajomej z którą kiedyś byłam na wyjeździe, miałyśmy swoje grupy. Fakt, że ona młodsza sporo i czynna zawodowo, i po dobrych normalnych studiach.. ale nie mogłam jej zadać krótkiego pytania, bo co chwila miała na linii drugi telefon, kończyła rozmowę i kolejny... A ja siedzę co najwyżej przed kompem. A wtedy to ona mnie o wszystko pytała, korzytała z moich notatek, z niczym sobie nie radziła. A we mnie siedzi obca baba:)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykro mi Emmi, że tak się nie możesz zaaklimatyzować. Ale jesteś tu jeszcze krótko. Może na wiosnę zmienisz zdanie, w międzyczasie namów jedną, drugą koleżankę, żeby Cię odwiedziła i trochę z Tobą pobyła. To zla pora, bo dni coraz krótsze i na grilla nie zaprosisz, ale będzie jeszcze dobrze. Ja to wszystko znam. Tylko inne obowiązki miałam. Whisky, masz rację, moi dziadkowie byli ze wsi, tam nigdy nie było takiego problemu. Teraz jest dużo chłoporobotników, co potracili pracę, albo w mieście /jak u mnie/, albo w PGR-ach. Jak ktoś ma ziemię\"we krwi\", to jest inaczej. Tu ziemia, raczej jako dodatek... Albo przypadki, gdy rolnicy przepisują ją na dzieci, a te dzieci w ogóle tu nie mieszkają. Dalej rolnik ją trochę uprawia /albo i nie/ i jeszcze dostaje rentę, za to że oddał ziemię. Takie paradoksy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Whisky, jeśli jesteś przeziębiona, to może ostatnio za lekko się ubierałaś. Wiesz, czasami tak się życie układa, albo nie układa. Też kiedyś o tym często myślałam. Teraz już nie. Próbuję się zmienić, choć moje plany aktualne też nie wypalają :( Ja też dziś do niczego. Ale zrobiłam dekupaż na szafce, tylko jeszcze lakier, ale to nie dzisiaj. Chyba wyszło nie najgorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fizz gratuluję:) kiedy będą zdjęcia? Widzisz jaka jesteś zdolna, pierwszy raz i od razu udany! Też Wam jestem winna fotki, mam je na kompie, ale muszę coś wybrać. Prawie wcale nie wychodzę, może to po tej gwałtownej zmianie klimatu. Liczyłam na kopa/pwera a tu wręcz przeciwnie. Fizz, chyba też malowałaś coś ostatnio? I obiecałaś fotki z urządzonej już biblioteki. Emmi, a może pojedź na kilka dni do miasta i nabierz sił, złap oddech. Nie masz nikogo z rodziny kto by przyjechał do Ciebie na wieś na jakiś czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Whisky, poprosimy o fotki. Ja biblioteki jeszcze nie skończyłam. Tzn. niby wszystko jest, ale pokrowce nie założone, bo ta szafka i jeszcze coś robię na ścianę /ale nie na szkle/ na pewno zrobię fotki. Szafka nawet mi się podoba i dobrze, że nie takie prawdziwe róże tylko stylizowane. Wiesz takie mazane, same brzegi płatków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj dziewczynki, dziewczynki :-) Pamiętacie jak Wam kiedyś pisałam o swoich sąsiadach - jak mi nasłali policję (Foletka miała podobnie!!!) Duże miasto ale w bloku ludzie się znają i jak chcą to można komuś koło du** narobić!!!!! Na to nie ma \"wyjścia\" - to tylko my, Polacy :O Przykre, że kiedy coś naprawdę dzieje się za ścianą to nie ma sąsiadów - głusi tacy.....a a kiedy nie trzeba...... Wiecie, że ja tu przyjażnię się ze Słowakami, z Węgrami (no...jedna para tylko :D ), z Irlandczykami a.....Polaków jakoś brak. Znaczy są, owszem są!!!!!! Taki głupi przykład - MM chciał pojechać po samochód ok 50 mil - pojechał.......Polak go chciał skasować i za benzynę i za dojazd, Słowak tylko za benzynę!!!!! Dlaczego my Polacy jesteśmy dla siebie tak wredni? Tak upierdliwi? Dlaczego nie umiemy sobie pomóc, kiedy zachodzi konieczność? Bo co w genach świństwa mamy???? Nie wierzę!!!!! Może ja mam pecha, może ja trafiałam na ludzi bez wyobraźni i uczuć? Fizz---ja wiem na czym polega SM.....Przykra choroba ale daje się z nią żyć!!!! Daje się żyć!!! Emmi---pomyśl o dzieciach....one na pewno będą szczęśliwe mając ogródek i własne \"pole do popisu\" A Ty też pomału odnajdziesz \"swoje miejsce do życia\"....Uwierz Cygance :D :D I chociarz niektórzy wolą to \"jedyne miejsce\"....to potem są zadowoleni....Bo coś nowego, coś innego.....We wszystkim można znaleźć zadowolenie - a już we własnym domku.....Twój i jedynie Twój - i Twoich synków!!!! I Fizz ma rację - niech ktoś do Ciebie przyjedzie, jakaś koleżanka, psiapsióła.... Rozwaliłam se palec bo w międzyczasie obiad kończyłam - krwawię jak zarzynana świnia.......U mnie to normalne ale klawiatura mi się innego koloru robi :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj dziewczynki, dziewczynki :-) Pamiętacie jak Wam kiedyś pisałam o swoich sąsiadach - jak mi nasłali policję (Foletka miała podobnie!!!) Duże miasto ale w bloku ludzie się znają i jak chcą to można komuś koło du** narobić!!!!! Na to nie ma \"wyjścia\" - to tylko my, Polacy :O Przykre, że kiedy coś naprawdę dzieje się za ścianą to nie ma sąsiadów - głusi tacy.....a a kiedy nie trzeba...... Wiecie, że ja tu przyjażnię się ze Słowakami, z Węgrami (no...jedna para tylko :D ), z Irlandczykami a.....Polaków jakoś brak. Znaczy są, owszem są!!!!!! Taki głupi przykład - MM chciał pojechać po samochód ok 50 mil - pojechał.......Polak go chciał skasować i za benzynę i za dojazd, Słowak tylko za benzynę!!!!! Dlaczego my Polacy jesteśmy dla siebie tak wredni? Tak upierdliwi? Dlaczego nie umiemy sobie pomóc, kiedy zachodzi konieczność? Bo co w genach świństwa mamy???? Nie wierzę!!!!! Może ja mam pecha, może ja trafiałam na ludzi bez wyobraźni i uczuć? Fizz---ja wiem na czym polega SM.....Przykra choroba ale daje się z nią żyć!!!! Daje się żyć!!! Emmi---pomyśl o dzieciach....one na pewno będą szczęśliwe mając ogródek i własne \"pole do popisu\" A Ty też pomału odnajdziesz \"swoje miejsce do życia\"....Uwierz Cygance :D :D I chociarz niektórzy wolą to \"jedyne miejsce\"....to potem są zadowoleni....Bo coś nowego, coś innego.....We wszystkim można znaleźć zadowolenie - a już we własnym domku.....Twój i jedynie Twój - i Twoich synków!!!! I Fizz ma rację - niech ktoś do Ciebie przyjedzie, jakaś koleżanka, psiapsióła.... Rozwaliłam se palec bo w międzyczasie obiad kończyłam - krwawię jak zarzynana świnia.......U mnie to normalne ale klawiatura mi się innego koloru robi :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej wybory tuż
Założenie butów 30 sek. Spacer do lokalu wyborczego 600 sek. Oddanie glosu 120 sek. Zobaczenie niezadowolonej miny kaczora po wyborach BEZCENNE Koniecznie przekaz dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taki rodzaj patchworku, obraz z materiałów. To b.pracochłonne :( nie jak szafka. Stwierdziłam, że muszę odreagować te kłopoty w rodzinie. Przy takiej pracy trzeba się b.skupić, przy malowaniu to nie to.. Tu zapominam. To tak sobie \"dziubię\". Na razie przypinam szpilkami kawałeczki materiałów naprasowane na flizelinę, na tym jakby tle, już rozrysowanym. Potem będę naszywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj dziewczynki, dziewczynki :-) Pamiętacie jak Wam kiedyś pisałam o swoich sąsiadach - jak mi nasłali policję (Foletka miała podobnie!!!) Duże miasto ale w bloku ludzie się znają i jak chcą to można komuś koło du** narobić!!!!! Na to nie ma \\\"wyjścia\\\" - to tylko my, Polacy :O Przykre, że kiedy coś naprawdę dzieje się za ścianą to nie ma sąsiadów - głusi tacy.....a a kiedy nie trzeba...... Wiecie, że ja tu przyjażnię się ze Słowakami, z Węgrami (no...jedna para tylko :D ), z Irlandczykami a.....Polaków jakoś brak. Znaczy są, owszem są!!!!!! Taki głupi przykład - MM chciał pojechać po samochód ok 50 mil - pojechał.......Polak go chciał skasować i za benzynę i za dojazd, Słowak tylko za benzynę!!!!! Dlaczego my Polacy jesteśmy dla siebie tak wredni? Tak upierdliwi? Dlaczego nie umiemy sobie pomóc, kiedy zachodzi konieczność? Bo co w genach świństwa mamy???? Nie wierzę!!!!! Może ja mam pecha, może ja trafiałam na ludzi bez wyobraźni i uczuć? Fizz---ja wiem na czym polega SM.....Przykra choroba ale daje się z nią żyć!!!! Daje się żyć!!! Emmi---pomyśl o dzieciach....one na pewno będą szczęśliwe mając ogródek i własne \\\"pole do popisu\\\" A Ty też pomału odnajdziesz \\\"swoje miejsce do życia\\\"....Uwierz Cygance :D :D I chociarz niektórzy wolą to \\\"jedyne miejsce\\\"....to potem są zadowoleni....Bo coś nowego, coś innego.....We wszystkim można znaleźć zadowolenie - a już we własnym domku.....Twój i jedynie Twój - i Twoich synków!!!! I Fizz ma rację - niech ktoś do Ciebie przyjedzie, jakaś koleżanka, psiapsióła.... Rozwaliłam se palec bo w międzyczasie obiad kończyłam - krwawię jak zarzynana świnia.......U mnie to normalne ale klawiatura mi się innego koloru robi :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pisałam długo - przez ten palec i w końcu nie na temat wyszło. Ale czy u moniała może byc inaczej???? Wątpliwe......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Patchworku nigdy nie robiłam, za bardzo precyzyjne mi się wydaje, przy moich skłonnosciach do improwizacji. Tym bardziej podziwiam. A`propos pmarańczowego wpisu, o którego kaczora chodzi, bo Donald tez kaczor, i dlaczego ktoś zakłada, że my to taka właśnie opcja, czy któraś z nas? To tak czysto teoretycznie, bo wiem, że nie jest to \"ktoś\" tylko forma zmasowanej kampanii, wczorajszy tekst tez na wielu topikach. Ale kurczę chociaż tu chcę miec od tego spokój, wystarczy tv, gazety, naganiacze wciskający ulotki na ulicy (bacznie patrzę co biorę), w necie też tylko jedna opcja. Może już dość tego. Za stara jestem żeby wierzyć w te bzdury.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Whiskuś i tu się tego dopatrzysz :D A mnie Donaldy nie obchodzą bo ja przez nich dzieci musiałam wywieżć z kraju.....Smutna prawda ale ja chcę lepszego startu dla moich chłopców! A Młody był dzisiaj na wycieczce i jak próbowałam do niego zadzwonić to...... :D tylko śmiech i radocha dzieciaków. I prawie nic nie płaciłam - no.....grosze!!!! A wiecie...Młody już mi akcent angielski łapie :D On się już nie pyta \"mamo w środę?\" tylko \"mamo to wednesday? yeeeee???? Yeeeee...jasny gwint!!! Yeeeeee!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:) Znowu mam jakiś \'\'antypisaniowy czas\'\'. Wesele bylo b.sympatyczne chociaż już o 1 pożegnaliśmy się z Młodą Parą.Zimno w sobotę było strasznie więc poszłam w kozakach:D Za to od wczoraj walczę z przeziębieniem-katar i lzy z oczu mi płyną,najgorzej jak w pracy zaczynam plakać. Ściskam Was mocno Majowki🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadd//:) weny do pisania życze ;) moniał//:) cokolwiek napiszesz zawsze będzie na temat, bo to Ty piszesz i to na tym topiku i do Nas :D fizz i whisky//:) Niestety nie mam jak się wyrwać... MM ciągle w dyżurach, a nie mam nikogo, kto by został... niby przyajciólka przyjeżdza pod koniec tygodnia, ale ona ma swoje życie, obowiązki... i nie może ze mną siedzieć... wiecie co... tak się zastanawiam, a może ja nie kocham męża? Kurde, no przecież powinnam czuć się szczęśliwa wszędzie tam gdzie i on jest... jak to mówią, że z kochaną osobą to i w szałasie dobrze ;) Więc skoro mi tu źle... to może nie ma już miłości, co? Kurcze, muszę się przyznać, że tkwie tu ze względu na dzieci... bo im tu dobrze... na przykład synuś zaaklimatyzował się tu błyskawicznie, bo dla niego ważne było, aby była mama :D I jak jest mama to on jest szczęśliwy i wszędzie mu dobrze :) Dlaczego, kurcze ja tak nie mogę? Pisałam Wam zresztą o tym już dzisiaj... ale nie daje mi to spokoju... ciągle o tym myślę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi, może poza tym, że jesteś matką i żoną powinnaś znaleźć sobie jakąś pasję. To może bardzo zmienić Twoje nastawienie. Mam koleżankę, która po poważnym kryzysie w swoim życiu, znalazła się na \"zadupiu\" z mężem, bez pracy itp. Zaczęła haftować, nie żeby lubiła, ale chciała coś spróbować. Dzisiaj tworzy dzieła, działa w związku, wystawia swoje prace. Wszystko się zmieniło w jej życiu. I nie miała jakiś szczególnych zdolności. Jak jest gotowy wzór haftu nie musi mieć wyobraźni. Takich różnych zajęć, pasji może być mnóstwo. Ja też jestem po dwóch b.poważnych kryzysach małżeńskich, pierwszy po tragedii rodzinnej, krótko po ślubie. MM jest facetem ogólnie obojętnym i już się z tym pogodziłam. Człowiek jest, jaki jest. Każdy ma wady i zalety. Dużo rozmawiam teraz. Staram się. Pewnie zostaniemy do końca... a minęło 2 razy tyle lat, co u Ciebie. Życzę Ci wszystkiego dobrego, żebyś sobie z tym problemem poradziła. Nadeńko, cieszę się, że impreza udana, ale znowu jesteś naziębiona. Fatalnie.:( I tak mało piszesz :( Zdrowiej szybciutko !!! Chodzisz do pracy??? Whisky, jest trochę pracy przy takim obrazku, ale może się uda. Zerkam na tańce, cóż ci ludzie nie wyrabiają !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fizz//:D ja właśnie lubię wyszywać :D I lubię majsterkować, ale nie mam na możliwośći bo ciągle wokół mnie jest junior :O dobranoc duszki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No szkoda, ze już idziecie spać, ja bym jeszcze posiedziala i pogadała, bo już nie mam z kim w domu, śpią. Chyba, że z kotem. Ale może dobrze mi zrobi jak się wcześniej położę i wygrzeję. Nadd możemy sobie podać ręce, ale dużo ludzi teraz choruje, prawda? To dobranoc Dziewczynki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka 🌻 Nie wiedziałam Whisky, że się jeszcze odezwiesz. Długo siedziałam. Zdecydowanie gorzej sypiam, a i tak było źle. Ale to nic. Dzisiaj to ja obudziłam dom, psy, kota i MM. Po 5-ej. I po babim lecie. Wiem, że niektóre z nas mogą się gorzej czuć. Ja NAWET NIE DOPUSZCZAM tej myśli. A życie będzie się toczyć po swojemu :D Martwię się o Anię. Znowu długo się nie odzywa. Machnij choć do nas 🌻 Nadeńko, jak się czujesz ? Whisky, Ty to może przez ten szok termiczny jesteś podziębiona, albo od córci coś złapałaś. Mam nadzieję, że Ona całkowicie zdrowa. Monia, nic nam nie napisałaś, jakie to przeżycia miałaś. Ale rym \"złapałam\" Chodzi o te, co nie z TM, ale się strasznie wkurzyłaś. Emmi, Maaaalibu, Foletko 🌻 Mimo końca babiego lata życzę Wam maja, chociaż w sercu, bo do prawdziwego daleko, oj daleko. A zima przed nami. Jak nie będzie śniegu, to nie będzie dobra zima, a właściwie ładna, przynajmniej u mnie. Miłego dnia ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Fizz:) na Tobie to przynajmniej mozna polegać. Ale z tym rannym wstawaniem to nie za bardzo, zwłaszcza jak poźno się położysz. Ja to przynajmniej odeśpię rano. Ale co to za życie. Kładę się o tych głupich porach z lenistwa, bo odwlekam to co mam jeszcze zrobić, no a rano nie mam celu. Do kitu, chociaż nie miałabym tak bardzo przeciwko, gdybym czuła sie bezpiecznie finansowo. Tak to lepiej nie myśleć. A już o starości to w ogole... No i na jakie tematy weszłam... Córcia niestety kiepsko, w dodatku lekarz dał jej antybiotyk, średnio pomaga, do pracy musi przy tym chodzić i ledwo żyje. Poci się jest b. słaba, prawie mdleje w autobusie. Ja też średnio, ale, że nic nie muszę to jakoś daję radę, a dzieciaka mi szkoda. Nie odwożę jej, bo na ulicach horror, poza tym tą baryłą, którą teraz mamy(ku uciesze chłopców) ciężko mi sie jeździ w tym tłoku, pali też sporo. No i jak jestem taka spowolniona, to ograniczam się do prawie nieruchomego trwania. Milszego dnia, Koleżanki.🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×