Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fizz

a w sercu ciągle maj...

Polecane posty

Cześć dziewczynki [kwiat[ Na dworze...brrrr Wietrzysko, a ja w świat..:( MM dawno wyjechał i późno wróci :( Whisky, pierwsze koty za płoty, człowiek sie uczy na błędach, następnym razem na pewno będzie b.dobrze. Oczywiście, tak jak pisałaś, podstawa to dobrze rozdzielone serwetki /na 3, więc ta prawie przezroczysta część/ klej dałam do tapet, tak jak radziłaś smarowałam drewno, potem dawałam serwetkę i na koniec jeszcze odrobineńkę kleju na wierzch równocześnie jakby rozciągając zmarszczenia od środka na boku, wyprostowują się. Lakier dałam wodny akrylowy do drewna Śnieżka /400ml za 8,50/ Po pierwszym polakierowaniu i wyschnięciu na jednej róży były jakby zmarszczenia, czuło się pod palcem, wygładziłam paznokciem i potem następne warstwy lakieru. Szybko schnie. I to wszystko. A nie wszystko wszystkich musi ciągnąć :D, ja właśnie nie mam serca do haftu, zwłaszcza krzyżykowego, do którego koleżanka bardzo usilnie mnie namawiała /a może dlatego, że tak b. na siłę namawiała :D/ Koleżanka, to nie ta od haftów, tylko zupełnie inna. Taka dla której największym aktualnie problemem życiowym jest to , że jej nie jest dobrze we fioletach, a fiolet to hit sezonu. Jest ty zrozpaczona. Ona raczej nigdy nie miała większych problemów. Nawet ma jeszcze oboje rodziców w dobrej formie i chyba wszystko, co chce. Ale przecież los nierówno dzieli i nie wg zasług /mam na myśli przemiłą koleżankę z SM/ to jest, jak jest. Dobra, pewnie zanudziłam inne dziewczyny. C\'est la vie.. Zajrzę po powrocie. Trzymajcie się cieplutko. Buziaczki 👄 dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj jak szłam do sklepu to akurat ten śmieszny most otwierali (obracali :D) bo statek płynął. Więc szybko cyknęłam fotki dla Was - kiepskie są bo komórką robione ale.....może coś z tego wykapujecie :D Czesć Fizziaku 🖐️ :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka:) tak ogólnie będzie bo junior szaleje ;) Mam umeblowane pomieszczenia, no bo jak bym mogła tu mieszkać? A pogłos jest... olbrzymi salon , kuchnia, hol i nie ma żadnych drzwi... mówię Wam, że to przez te otwarte pomieszczenia ;) Ja też tu dziewczyny podziwiam za ich zdolności a przede wszystkim chęci i zapał twórczy :D Czy ja też mogę dostać fotkę odszykowanego mebelka? pozdrawiam :) 👄 U mnie też zimno... brrrr... poproszę wiosnę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć i brrr, chociaż na dworze jeszcze nie byłam, ale Wam wierzę. Muszę się wywlec po zakupy, bo wczoraj zapomniałam nawet o włoszczyźnie. Za to tym razem mam worek ziemniaków w piwnicy, ale mały, bo piwnica nie jest zimna. Zaraz zajrzę na pocztę, Monia, a taki(?) most to pamiętam gdzieś na Wiśle nad morzem, w Sobieszewie? Emmi a jaką masz tam podłogę? I czy są jakieś dywaniki, chodniki? Bo to chyba trochę wycisza. Z tym deprimem to śmieję się Monia, bo tak narzekam, marudzę i w ogóle.. Fizz, no całkiem niesprawiedliwie jest rozdzielone wszystko na tym świecie, ani wg. zasług, ani wg. potrzeb tym bardziej! :D ;) A wystarczyłoby np. dobry klimat dać tak mniej więcej sprawiedliwie i już by żyło się lepiej. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam dywaników i nie chcę mieć... natomiast mam niestety najgrubszą wykładzinę jaką znaleźliśmy jedynie połozoną na beton :O Bo pseudo ekipa tak szybko robiła, że tylko na to nam czasu wystarczyło :( Na górze już kładziemy deski parkietowe. Okropnie zimno i jeszcze u mnie brzydki wiatr, nie dość że zimny to jeszcze mi szaleje po tarasie i krzesełka plastikowe przesuwa Martwi mnie to, bo będę musiała wymyślić jakąś osłonę... a ona od strony reszty działki i tak trochę szkoda mi to zasłaniać, no bo na co będę patrzeć, na sąsiadów? :O Chyba jednak będzie trzeba na przyszły rok pomyśleć o oszkleniu tarasu, bo jako taras to chyba nie będzie zbyt funkcjonalny :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak zajrzałam na chwilę :-) bo \"pijawy\" jedzą - drugie śniadanie cholerka!!! ( U nas godzina do tyłu....to do obiadu jeszcze trochę czasu mamy....) Ani toto ubrać ani wykarmić - jak nic w tego angielskiego totka zaczynam grać :O Whiskuś---no to mnie z tym deprimem uspokoiłaś :D Gadaj sobie, gadaj...... :D A ja sobie nie przypominam abym taki \"patent mostowy\" u nas widziała :D Zawsze tu prawie sikam ze śmiechu jak to się tak majestatycznie przesuwa i ten statek se gwiżdze ( z radości? :P ) Emmi---tylko sobie schodów wykładziną dywanową nie wykładajcie. Nawet nie wiedziałam, że po tym się tak fajnie zjeżdza :P tylko tyłek jednak boli. Jeszcze, głupia myślałam, że to bezpiecznie bo się mi dziecko na schodach nie rozwali....Ale może to jakaś wykładzina kiepska :O Oooo...kończą jeść bo się zaczynają bić przy stole - już ich słyszę! Matko...co to za dzieci jakieś :O :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie bedzie mnie jakiś czas, muszę wyjechać. Bardzo zle wieści z P.Miałam już dzisiaj jechać, ale nie dam rady. Odezwę się po powrocie i raczej nie będę pisac w międzyczasie. Nie wiem, kiedy wrócę ale to może troche potrwać. Pomyślcie o mnie, żebym to jakoś przetrwala.... Sorry....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie🌻:) Fizziałku❤️dużo dobrych myśli dla ciebie.. Ja pracuję,śpię i znowu pracuję-tak szybko to wszystko mija. Whiskuś🌻a co oddajesz kiciusię:DRobi wciąż niespodzianki?I jak zdrowie córci? Emmi🌻cieszę się ,żę nastrój trochę lepszy.Przyjaciele zawsze rozganiają nawet największe chmury. Moniał🌻szkoda,że nie chodziłam do szkoły w Anglii,tyle wolnego:DA most fajny i zdjęcia b.udane. Ania🌻zabiegana kobietko.To dobrze,że zostawiacie sobie domek.A gdzie syn będzie studiował. Ja dzisiaj znowu pokancerowana-ale tak to jest z pechowcami. Podawałam źrebakowi antybiotyk do żyły-ten stanął dęba a igłaniewiadomym sposobem znalazła się w środku mojego palca,a właściwie przez środek środkowego:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Obudziłam się dzisiaj o 5 rano :O i już nie mogłam zasnąć. Za oknem ciemno, zimno i tysiące myśli na głowie. Zrobiłam sobie kawę i taki mały \"bilans życiowy\" :D - wyszedł mi \"tak sobie\" ;-) Fizziaczku---mocno przytulam i trzymam kciuki ❤️ Będę myślała o Tobie a Ty trzymaj się tam! Nadduś---o rany z tym palcem!!!! Niewesoło :-( A podjęłaś jakieś \"kroki ostrożności\"??? Przecież ta igła nie była już sterylna. Bardzo boli biedaczysko?? Nie doleczyłam tamtego podziębienia i teraz mi wszystko wróciło ze zdwojoną siłą :-( Chyba będę musiała \"po swojemu\" się wykurować i tyle!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka Tak zajrzałam, żeby moniał sama nie była na topiku, bo fizz 👄 wyjechała... whisky👄 zabiegana... Nadd👄 zapracowana... jak pokręciłam i jest na odwrót gdzieś to przepraszam... ale ze mnie topikowego pozytku nie będzie, bo mam nastrój do d... :( Moniał nawet sobie Twoje słowa w stopkę wklepałam, aby ciągle to sobie powtarzać... ale ja już w to nie wierzę... :( Jestem już tak zmęczona... zastanawiam się gdzie jestem? Jako Ja, nie żona czy matka, tylko jako ja... wiele lat temu przstałam istnieć i chyba właśnie teraz to czuję... może to jakiś bunt duszy? Nie wiem... ale w końcu ma się tylko jedno życie i dlaczego mam go nie mieć? ech... chyba lepiej by było gdybym siedziała cicho...:O W kazdym razie, życzę Wam miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cześć Dziewczynki. Widzę, że niewesoło. Po pierwsze: Fizz trzymaj się jakoś i przetrwaj. Sama wiesz, że wszystko mija. Widać nadchodzi taki czas, że musimy sie zmagać z nieuchronnymi chorobami wśród najbliższych, z odchodzeniem i nigdy nie jesteśmy na to przygotowani. No i jak można być pozytywnie nastawionym w takich sytuacjach. Ty Monia też wybrałaś sobie niedobrą porę na poważne rozmyślania, jak jest ciemno zimno i nie ma przy Tobie nikogo bliskiego to jak ma wyjść dobrze? Emmi u Ciebie też nie lepiej, ale nadejdą jeszcze lepsze i cieplejsze dni - też dla duszy. Na pewno. Zastanawiam się dlaczego tak dołuje nas siedzenie w domu, nawet kiedy sprawdzamy sie i jesteśmy niezastąpione jako matki, żony, czy gospodynie i panie domu. To chyba przez to, że latami nam wpajano jakiś tam model życia, niekoniecznie najlepszy. Przecież kiedyś kobiety wcale nie czuły potrzeby pracowania, czuły się wartościowe i tak. Ostatnio kuzynka nakłaniała mnie do pójścia do pracy za tysiąc zł. w dodatku na zlecenie(czyli bez żadnych dodatkowych \"korzyści\") żebym się \"realizowała\". Nawet bez szybkiego przekalkulowania wiedziałam, że lepiej mi się \"opłaca\" zostać w domu, dobrze ugotować i zadbać o rodzinę, niż tracić czas i ponosić koszty. Czyli zrealizowałabym się dopiero od jakiejś określonej sumy. Z drugiej strony szkoda mi, że tracę \"potencjał\";) i gnuśnieję(bo o \"przyszłości\" to już nawet nie chcę wspominać, czyt: starości). Wczoraj był program z Drzyzgą o kurach domowych, ale dzieci nie zawołały mnie od razu, bo bały się, żebym nie wzięła przykładu z tamtych i nie rzuciła wszystkiego z dnia na dzień. :D Emmi przechodzisz ciężki okres, ale może wyznacz sobie jakiś czas, do jakiego musisz trwać w tej sytuacji, no bo małe dziecko itd., wtedy łatwiej wytrzymać. U mnie cóż.. nie wiem w co ręce włożyć, wszędzie bałagan, przekładam z kąta w kąt, bo jeszcze nieskończone. Ogólny bałagan, trochę wycieram kurze i wszechobecny pył. Zapyli się jeszcze raz, jak będę malować, a wcześniej szlifować nierówności. Trochę poukładałam w nowych szafkach szufladach, ale to się jeszcze pewnie zmieni jak już staną na swoich miejscach. Trochę próżna robota, no ale chcę już powynosić stare półki i spróbować chociaż trochę ogarnąć to pobojowisko. Nadd, moja córcia jeszcze trochę niedomaga, zatoki, ale w końcu wzięła zwolnienie i kuruje sie w domu. Widzę, że już jest znacznie lepiej, mimo, a może dlatego, że nie zgodziła się na następny antybiotyk. Ania, a co Ty robisz w łazience, czy jakiś generalny remont z kuciem i pyłem, czy \"tylko\" malowanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dochodzę do wniosku, że remont w starym domu jest bez sensu, wszystko trzeba by zburzyć żeby jakoś grało, bo tak to ciągle coś wyłazi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka:) Probuję usiąś tu z herbatką, ale net coś szwamkuje i klawiatura i junior... no nie wiem jak to będzie :O Na razie witam się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takie pierwsze pytanie, kiedy przypada zabawa na hallowin? whisky//:) A to nam się temat rozważań powielił... jestem kurą domową i wcale mi się to nie podoba :( Nie czuję satyfakcji z bycia niańką/sprzątaczką/kucharką :( No tak dumnie nazywa się gospodyni domowa... a mnie to przytłacza... tak nawet dzisiaj wypuszczająć syna do szkoły, pomyślałam sobie, jak mam dobrze. Nie muszę zrywać się rano, śpieszyć do pracy, teraz tak zimno... nigdzie nie muszę iść, siedzę sobie w cieplutkim dokmu, mogę się jeszcze w ciągu dnia połozyć... no ja akurat nie, bo ja z tych co nie śpi w ciągu dnia, chyba że jestem chora... ale to przecież nie o to chodzi... więc, mogę się połozyć w ciągu dnia... wszystko na spokojnie mi płynie... i jest mi źle ? Wiesz, whisky, ja bym poszła do pracy za te pieniądze... ale wiesz... jak nie rozwinęłam się zawodowo, bo całe życie rodzinne dotychczasowe poświęciłam na opiekę syna z problemami słuchu :O I nie mogłam sobie pozwolić na rozwój zawodowy, bo pracowałam nawet nie na 1/2 etatu - po rodzinie, kursy i własny rozwój odpadał, bo jeszcze nienormowane godziny MM I tak przeleciał mi kawał życia... nie rozwijałam się i kurde... jestem takim głupkiem :( przynajmniej tak się oceniam... ech... może to mnie tak tutaj dołuje? Bo tutaj to zadupie jeszcze bardziej podkreśla jak jestem beznadziejna ... wiecie, ja kiedyś tam byłam bardzo obrotną osobą, to tym się zajęłam, to tamtym... mnóstwo różnych pomysłów , które starałam się realizować... taki dobry materiał na bizneswomen ;) a po tych latach małżeństwa, a raczej nieudanej walki o słuch dziecka, stałam się taką kurą, może nawet gęsią domową, to bardziej pasuje :( Takie zero... i może gdyby MM jakoś doceniał to moje siedzenie w domu, opiekę nad dzieckiem, teraz drugim... ale nie, on jest tem pracujący, rozwijający się, znający języki obce, pomagający synowi w fizyce... a ja...😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale nasmuciłam... miało być możliwie pogodnie :O whisky//:) Określenie czasu u mnie nie wypali... bo u mnie problem nie tkwi w niewykończonym domu, zadupiu, ale problem Nas - ja i MM :( 2 lata temu udało nam się uratować związek... tak mi się wydawało... i albo to nieprawda, albo ja się wypaliłam przy tym i teraz nie ma już nic... ale nie chce mi się wierzyć, bo jak patrzę na MM to nie jest dla mnie obcym człowiekiem, ale to może przywyczajenie? Nie wiem... Mówisz, że renont starego domu jest bezsensu? hym... a to dałaś mi do myślenia, wiesz? :) Bo ja żałuję, że zdecydowaliśmy się na budowanie od zera, a nie na właśnie kupienie gotowego podwórka z domem i kawałkiem ziemi i wyremontowanie domu... wiadomo, remont remontowi nierówny, ale wydaje mi się, że taniej by nas to wyniosło, nawet jak bym do instalacji i rur się musiała dostać i powymieniać... tak mi się wydaje... a tak kupe kasy poszło na samo postawinie domu :( Tak wczoraj fatalnie się czułam, że tyle co poczytałam co u Was... Nadd//:) Jak tam palec? Czy Ty jesteś weterynarzem? moniał//:) Ja potrafię mieć takie przemyślenia w środku nocy i na przykład o 2 czy 3 nad ranem już jestem ,,wyspana,, :O fizz//:) Wracaj do nas szybko 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Jestem okropniasto chora. Kuruję się. Nawet nie mam siły odnieść się do Waszych wpisów....może ciut później. Teraz wracam do łóżka :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, no Dziewczyny co z nami? Musimy się jakoś trzymać, nie możemy się dawać! Monia, łóżeczko bardzo pomaga, ale spiesz się z tym chorowaniem, a właściwie zdrowieniem, bo jesteś tu potrzebna. Czym się kurujesz? Masz ciepło w domu? Nadd przeraziłaś mnie tym zdarzeniem w pracy, ja myśląc o pracy weta zawsze obawiałam się raczej groźnego psa, tak daleko moja wyobraźnia nie sięgała. No ale nawet kot może być niebezpiecznym pacjentem, bo mój pies np. był bardzo spokojny przy szczepieniach. Emmi gdybyście kupili stary dom to dopiero byłyby kłopoty, zresztą w nawet nie bardzo starym ciągle trzeba coś robić. Budując od podstaw możesz przynajmniej wszystko sobie zaplanować jak chcesz, no może - tak naprawdę - dopiero w trzecim domu. :);) A wiesz ja w takiej pracy ciągle bym myślała czego nie zrobiłam w domu, i że tak naprawdę tracę czas. Tym bardziej, że nie liczyłoby się to nawet do emerytury(chyba?), zero rozwoju, no i kurczę trzeba sie chyba cenić. To już chyba wolałabym być sprzątaczką za większe pieniądze (ja??! :) z tym bałaganem?). Wbrew wszystkiemu, miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie net zachowuje się jakby miał niezłą anginę :P prycha... jeczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Dalej choruje sobie. Matkooooo dawno nie byłam tak zdechnięta jak teraz. Wszystko mi jedno! Leże cały dzień w wyrku, obiad taki mam na \"łapu - capu\" byleby coś było..... Ide dalej zdychać! Wrócilam z nerwów (bo ja nie znoszę chorować) do dziecinnego swojego zwyczaju.... Fuuuj!!! (Nie, nie sikam do łózka :D) Nie...ja ide pod kołderkę - tam mi dobrze, bezpiecznie i cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja przez neta nie zarażam :D Słowo!!!! Co tak pouciekałyscie? Prawie cały dzień przespałam, dobrze że moje chłopaki już praktycznie sami sobą się zajmą ;-) Dzisiaj przyjeżdza Katia, jutro impreza...o matko!!!!! Ja muszę dojść do siebie. Chłopaki już po nią pojechali (Stan nie może :O i MM \"robi\" za kierowcę :D ) Muszę do jutra dojść do siebie - włosy w nieładzie (wcale nie artystycznym :D ) nochal spuchnięty, oczka królicze (czerwone)... Cudo ze mnie!!!! Zaraz wracam do łóżka z garścią tabletek :O Emmi---wiesz.....moje słowa już były na kafe wyśmiewane, przekręcane ale żeby w stopkę....Zaczerwieniłam się, słowo! I wyłaź z tych dołeczków, ci nasi M to taki inny gatunek :D ale jakież nudne i smutne życie byłoby bez nich. I małymi kroczkami do przodu - bo na szczyt drabiny też tylko szczebel po szczeblu się włazi. Kocha Cię Twój M a Ty jego....To widać z Twoich wpisów! A i dogadacie się (nooo....do pewnego stopnia pewnie :D jak i u mnie) jestem pewna. Whiskuś---ten program o \"kurach domowych\" też oglądałam....I - jak nazywa się ten Włoch....on tak fajnie powiedział, żę u nich to królowa, nie kura!!!! Bo wcale nie łatwo zrezygnować z siebie, ze swoich marzeń....dla dzieci, dla najbliższych....Bo być możę to my właśnie, my - kury domowe - chcemy czegoś więcej....Przeczę trochę sobie bo do pracy chcę iść....ale nigdy, przenigdy kosztem moich chłopców!!!!!!!! Naduś---jak Twój palec??? Martwię się, napisz choć słówko. Fizz 🌻 Malibu 🌻 Ania 🌻 Foletka 🌻 Na tyle mnie dziś na wieczór stać :O idę dalej gnić w łóżku :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka:) być może net jakoś chodzi to coś się uda wyłać... moniał//:) Wiesz... jak ktoś nie docenia tego co przekazujesz, to jego problem, nie Twój ;) Ja tam uważam, że tu piszą bardzo mądre głowy :) Tak na chwilkę, bo junior marudzi, lewą nóżką wstał, a raczej chyba wybudził się za wcześnie i nie dospał :O Panowie szaleją i wnoszą różne różności do domu... trochę dzisiaj takie ,,roboczy,, dzień... zaraz znikam szykować obiad... a chyba powinnam sprawdzić co oni mi noszą i gdzie kładą... whisky🌻 fizz🌻 Nadd🌻 moniał🌻 pozdrawiam wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolejna próba naskrobania czegoś przemija włąśnie, bo znów junior...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczynki, mam nadzieję, że dzisiaj już trochę lepiej, Emmi widzę, że tak, Monia chyba też skoro mają być goście i atrakcje. Ale uważaj na siebie, bo ostatnio te choróbska lubią wracać i oporne na leczenie. Martwię się o Fizz, bo nie daje znaku życia, może zadzwonię do niej, ale z drugiej strony nie chciałabym przeszkodzać. Straszne są takie sytuacje. Tak sie zastanawiałam i doszłam do wniosku Emmi, że Ciebie tak dołuje ten niewykończony dom. Ja już jestem bliska \"zwariowania\", niby mam tylko rozgrzebaną kuchnię, i tam przeskakuję przeszkody i przekładam z kąta w kąt, ale też mam porozstawiane wszystko po całym domu. No istny koszmar, bałagan nie z tej ziemi. Już doszłam do takiego stanu, że \"nie reagowałam\";), ale kupiliśmy wreszcie co nieco i jest nadzieja. Zaraz sie ożywiłam. M mówi, że wystarczy mały kroczek. Ciekawa jestem jak się czujesz Nadd, czy juz lepiej? Moja córka dziś biega, ale właściwie nie jest tak do końca zdrowa. Syna kolejny raz zmogło, wylądował w łóżku z gorączką. Nie wiem co to się dzieje, nie chorował kiedy jeździł zimą na motorze, biegał w najgorsze mrozy bez czapki szalika i rękawiczek. A teraz ciągle coś! Ania czy nadal taka zabiegana? Foletka, Malibu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i znów musze lecieć do kuchni robić kolacyjkę... tyle co sobie usiadłam i poczytałam... whisky//:) Bałagan jest moim kumplem, o tak mogę pwoiedizeć, bo czekając aż pseudo ekipa wykończy siedzieliśmy prawie na śmietniku domowym, no bo po co chować czy coś tam, jak zaraz będziemy to przewozić... tworzyły się piramidy piramid :D Co mnie wykańcza? Mąż a raczej brak męża, to że nie poświęca mi czasu... bla bla bla... ktoś zaraz postuka się w czoło, chałupa do wykońćzenia a tu baba chce żeby facet ją za rączkę trzymał albo po pleckach drapał :P nie o to wszak chodzi... ale gdzieś się zagubiliśmy... a teraz dalsza sprawa... najpierw rok starania się o dzidziusia, byłam już pewna, że jestem niepłodna, potem ciąża i zagrożona, przyokazji dowiedziałam się że jako 36 letnia babka rozpoczeła się u mnie menopauza stąd problemy z ciązą - no bosko!!!, prawie całą ciążę musiałam leżeć, na szczęście w domu, ale zwariować można było... potem do prawie teraz, bo odstawiam, karmiłam juniora a mam sporoą niedowagę, ponad 10 kg i to dla mojego organizmu niezły wyczyn aby tyle karmić! Pierwszego karmiłam niecałe 3 miesiace i organizm dał sobie spokój... potem przygody z dupkami, czyli ekipa... nerwy nerwy i nerwy... znikam, bo pan mąż zajrzał do domu po cieżkim zbijaniu budy dla psów :P i czeka na kolacyjkę... a pilniejsze sprawy jak podłoga czy schody... czekają... spokojnie... ;) Emmi stara się być spokojna :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry :) U mnie szaro, buro i pomuro... myślałam, że tak bywa tylko w mieście... :P Miłego dnia zyczę 👄 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Can´t live without you No, I can´t forget this evening Or ur face as u were leaving But I guess thats just the way The story goes U always smiles but in ur eyes Ur sorrow shows Yes, it shows No I can´t forget tomorrow When I think of all my sorrow When I had u there But then I let u go And now it´s only fair That I should let u know What u should know Chourus: I can´t live If living is without u I can´t give I can´t give anymore I can´t live If living is without u I can´t give I can´t give anymore No, I can´t forget this evening Or ur face as u were leaving But I guess thats just the way The story goes U always smiles but in ur eyes Ur sorrow shows Yes, it shows (...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochane dziewczynki Wróciłam 2 godziny temu, jeszcze Was nie poczytałam i się w związku z tym nie ustosunkuję. To był dla mnie bardzo ciężki czas, gdyby nie majowa panienka chyba bym nie dała rady. Odeszła bardzo bliska mi osoba na zawsze i kolejna z rodziny. I była o wiele za młoda na odchodzenia. Nawet trudno mi pisać. Cały czas byłam na b.wysokich obrotach. Teraz potrzebuję się wyciszyć, odpocząć i spróbować dalej żyć. Wiele osób namawia mnie, żeby się przenieść bliżej nich. Spotkałam się z tak ogromną ilością sympatii, miłych słów, ciepłem i serdecznością, że to też pomogło przetrwać. Również ze strony wspaniałej słowackiej rodziny, która żeby być na uroczystości przebyła tyle kilometrów. Myślałam o Was, gdy szłam spać i za Wami tęskniłam. Wielkie buziaki dla Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×