Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Black cashmere

??? gdzieś między pierwszą a nastepną miłością ???

Polecane posty

Problem w tym, że ja jemu się nie przyznałam, że go kocham. Boję się to jemu powiedzieć.Muszę być na 500% pewna, że jego deklaracje miłości są prawdziwe.Że po jakimś krótkim czasie znów mu nie przejdzie miłość do mojej osoby.Mówił, że chce abym mu zaufała.Ale jak to zrobić skoro nawet nie przesłał mi życzeń z okazji Dnia Kobiet. Znów chce mi się wyć............;((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, czy te wszystkie Marciny tak mają( on tak właśnie ma naimię). Moja przyjaciółka też płacze przez Marcina(tylko tyle, że innego). Matko......, jak to wszystko wytrzymać, kiedy serce chce do ukochanego........??????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To tylko ja -> wiecej odwagi a bedzie dobrze, kto nie ryzykuje nic nie osiaga, zbierz się na jakas rozmowe i załatw to po męsku;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez zycze Wam kobietki Wszystkiego Najlepszego i oby nam sie wszystkim w milosci powiodlo. Nie ma nic ponad ludzi ktorych sie kocha i nic nigdy nam ich nie zastapi. Badzmy wytrwale i cierpliwe i niech sie nam uda ;) U mnie kolejny ciezki tydzien. Ostatnio nie wytrzymalam i strzelilam histerie przy nim. Nie posluzylo to zapewne nikomu. Znow zawiodly mnie emocje i to ze nie potrafie ich trzymac w rydzach. Ale od dwoch dni wychodze pomalu z tego marazmu. Mam nadzieje ze sukcesywnie i na trwale. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Black cashmere->Dzięki za słowa otuchy. Nie wiem tylko, czy stać mnie na taką szczerą rozmowę- przynajmniej dziś. Może z jakiś czas nabiorę większej pewności siebie, może nawet uwierzę w jego uczucie do mojej osoby.......i wtedy powiem. Powiem mu wszystko, co przez tyle lat przed nim i przed caałym światem skrywałam. Ale jeszcze nie teraz.Muszę mieć tę 500% pewność, że on......Kiedyś mnie bardzo skrzywdził. Poczułam się jak zabawka. Nie chcę przez to jeszcze raz przechodzić. To bardzo.....bardzo boli. Dlatego choć tak bardzo chcę, to nie potrafię mu uwierzyć w to ,że naprawdę mnie kocha i że nigdy nie przestał kochać.Ale może kiedyś przyjdzie taki czas, że znów mu zaufam........Tylko on musi się mocno..mocno starać żeby mnie przekonać do szczerości swych uczuć. Trochę to zagmatwane........, ale prawdziwe....... Pozdrawiam Was wszystkie :))))))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MANGUSIA
do black casmeere: może za wcześnie sie związałaś z tym drugim...? nie dałas sobie odpocząć i dlatego czujesz to co czujesz czyli nie czujesz tych iskier?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ginko -> Czy Ty chcesz zostac matką Teresą? To w pełni zrozumiałe, że \" strzeliłaś histerię\" musiałabyś być chyba z kamienia żeby to wszystko znosić bez mruknięcia (no i krew nie woda;) ) Twój Misiek chyba też powinien to zrozumiec.... skoro postawił Cie w tej sytuacji. Trzymaj sie cieplutko i nie daj się❤️ Ostatnio gdzi się nie rusze wszędzie słysze, że wszyscy maja jakies \"zawirowania\" w uczuciach -to chyba jakaś epidemia To tylka ja (moze powinno być \"aż\" ;) ) -> strasznie cięzko zaufać ponownie( hyhy - skad ja to znam), ale może warto chociaż spróbować ..... pomyśl, że przynajmniej nigdy nie bedziesz się zastanawiać co by było gdyby, nie ma chyba nic gorszego niż przegapić swoją miłość i żałować po latach... jeśli nawet dostaniesz tego kopa raz jeszcze, przynajmniej nie będzisz go idealizować, zawsze bedzie można powiedziec że to on był zimnym, nic nie wartym draniem. Będę Cię namawiać żebys jedank odwazyła się :p Mangusia - masz racje to było dla mnie za wczesnie i ja o tym wiem:( czułam sie nieswojo na poczatku, ale z drugiej strony jakos kusiło mnie zeby sprobowac jednak( nie wiem, czasem mam w sobie taka przekore). Dzis to juz mam za sobą i jestem przekonana, ze gdyby moj obecny facet wykazał wieksze zainteresowanie moim stanem, pewnie byłoby wszystko ok. On jest bardzo zamkniety w sobie i ciezko mi czasem dotrzec do niego, a ja sie poprostu boję, że nie znacze dla niego tyle ile bym chciała i, że to wszystko prysnie nagle jak mydlana bańka i znowu okaże sie żyłam tylko swoimi fantazjami a to wszystko nie było wiele warte. Mam stracha, ze ta historia się powtórzy znow. Buziaki dla wszystkich fajnych babeczek:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć :) u mnie smuty przeplatają się z uśmiechem :) z pracą jakoś idzie, kombinuję jak koń pod górę ;) a z kolegą.. no cóż :D coś jest w tym, że mężczyźni dojrzewają wolniej niż kobiety, kolega stwierdził przy piwku wczoraj, że przecież mieliśmy iść razem do windy :D czyli to jest chyba tak, że to ja się mam starać i zabiegać, a ja niestety nie mam na to ochoty i nie będę się ani starać, ani zabiegać :D dlatego właśnie wolę starszych, starsi są konkretni i wiedzą, czego chcą... (na tyle konkretni, że z dnia na dzień potrafią z Tobą zerwać :D) mój były wysłał mi smsa na dzień kobiet, odpisałam mu baaaardzo sucho i oficjalnie, bardzo chciałam napisać coś od serca, ale doszłam do wniosku, że to nie ma sensu, on ma to w nosie, a ja żebrać o kontakt nie będę i idiotki z siebie robić więcej też nie będę, chociaż jak wysyłałam tego suchego smsa, to się rozpłakałam :-o następny kontakt pewnie na Wielkanoc, jeśli w ogóle :-o ale cóż, widać tak musi być... mówi się trudno :) trzymajcie się Babeczki, cycek w przód, pamiętajcie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytalam ten temat od poczatku do konca .... I sie poplakalam,bo prawie kazda smutna wypowiedz,to tak jakby ktos pisal o mnie ... Do dzis myslalam,ze tylko ja sie tak bardzo z czyms takim mecze:( A jak pomysle,ze to juz zostanie w sercu na zawsze,to ... jeszcze bardziej sie pograzam,bo zycie jest tylko jedno i chcialabym je spedzic u boku tego faceta,ktorego kocham - piekna,intensywna,szalona miloscia ... Ale rzeczywistosc jest taka smutna ....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek=
czesc dziewczyny przezywam cos podobnego...bylam z chlopakiem 2 lata pierwszy rok rewelacyjny ukladalo nam se swietnei chcielismy spedzac ze soba kazdy dzien ..kazda chwila rozlaki byla jak udreka po roku cos sie zepsulo ale mimo to staralismy sie wszytsko naprawc i znowu zaczelo sie ukladac...kazde z nas popelnialo bledy ale wybaczalismy je sobie...wiele niepotrzebnych klotni wyszlo z mojej winy..klotnie o male pierdoly..a on by zalagodzic zawsze przyjezdzal do mnei i chcial si epogodzic ...kochalismy sie bardzo mocno...ale nieraz nasze kltnie byly tak bolesne i przykre ze juz chcielismy sie rozstac....doszlo do zdrady...z obu stron w tym samym czasie...zade z nas jednak nie odwazylo sie od razu o tym powiedziec i tak w milczeniu chcialam wszytsko naprawic i pote powiedziec mu co zlego zrobilam..a on z kolei gnoil mnei na kazdym kroku traktowal jak nic...chcial mnie d siebie zniechecic przez to ze sam zdradzil...pewnego dnia poszlam do niego i zapytalam co sie dziee czemu mnie tak trakuje wtedy oboje wyznalismy sobie prawde o zdradzie..rznica polegala na tym ze z mojej strony bylo calowanie a on z inna posunal sie duzo dalej..nie moglam tego wyaczyc nie moglam sobie z tym poradzic powiedzialam ze to koniec ze to nie ma sensu ze skoro sie zdradzilismy to nie mozemy sie kochac staralam zabic w sobie i w nim te milosc a on robil wszytsko bym mu wybaczyla jezdzil do mnei dawal kwiatki czule slowka ale nei moglam mu wybaczyc ze musial isc z inna do lozka...po jego dlugich staraniach przelamalam sie wybaczylam..staralam sie zapomneic i sprawic bysmy znow byli razem szczesliwi...gdy znowu zaangazowalam sie w nasz zwiazek on zaczal byc oschly..mniej czuly..okazalo sie ze rozmawia z jakas tam dziewczyna na necie...jest jeszcze cos co mnei bolalo w tym zwiazku ze on mowil kocham Cie tak jakby to slowo nic nie znaczylo raz mowil kocham innym razem nei wiem a jezcze innym ze nie..rzucal to slowo na wiatr..i tej dziewczynie choc jej nie znal a byl ze mna tez pisal ze ja kocha zalamalam sie...mnie karcil za kazda rozmowe z kolegami...wkurzal sie o kazdego faceta ktory si usmiechnal..na kazdej imprezie byly problemy z jego zazdroscia o wszytskich chlopakow ktorzy sie ogladali..nawet o kolegow moich byl zazdrosny a sam pisalsobie w tym czasie z inna panienka pisal ze ja kocha itp...mimo to chcialam mu to wybaczyc a on powiedzial ze bedzie z nia rozmawial i jak ja go kocham to poczekam...wiec sie zgodzilam:( czekalam na niego w koncu powiedzial ze chce bysmy byli znowu razem ze juz z nia nie rozmawia i chce bysmy naprawili..ucieszylam sie bardzo...ale ta sielanka trwala krtko..wystarczylo ze poszlam sama na 1 impreze i on juz wszytsko przekreslil..nabluzgal na mnei nawyzywal mnei od najgorszych a potem sie dziwil ze w koncu zostalam na tej imprezie i nie wrocilam z nim do domu..ale ile mozna sluhac ublizen :(mimo wszytsko mimo calego jego zachowania kocham go choc bola mnei jego slowa to chcialabym dalej byc z nim jednak on teraz kompletnie mnie olewa nei odpisuje na smsy nic...ostatnio nawet napisal mi ze jedyne co mu sie ze mna podobalo to sex..nei potrafie jednak wymazac go z pamieci...wszycy moi znajomi mowia ze ne zaluguje on na mnie a ja nie potrafie sie do tego przekonac..moje serce czuje to samo co kiedys i cierpi ze nie ma go obok:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek=
ale naplodzilam...;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek=
to byla moja pierwsza prawdziwa milosc..a on byl tez moim pierwszym mezczyzna...nie potrafie zapomniec o wsyztskich chwilach spedzonych razem...bylismy ze soba 2 lata i widywalismy sie bardzo czesto spedzalismy razem cale dnie wiele razy cale noce..a on teraz mowi ze mu sie cos nie podobalo ze nie bylo milo...przeiez gdyby bylo zle to chyba nie bylibysmy razem 2 lata i w dodatku nei spedzali tyle czasu razem...chwilami sie zastanawiam czy kogos poznal..ale jak pytam go czy ma kogos to odpowiada mi ze on nie ma ale za mna to pewnie lataja juz....ciagle odpowiada mi bardzo zlosliwie...mowi ze nie chce byc ze mna bo nie potrafie trzymac mezczyzn z daleka...gdyz wg niego to ze ktosnp do mnei cos napisze to ja juz powinnam pisac mu "spierdalaj itp" a ja sie pytam kto to wiec robie zle;/wini mnei za to ze mam powodzenie ze na imprexah si eogladaja..ze to wsyztsko moja wina..mimo ze ja nikogo nie prowokuje a gdy jestem z nim tule sie tylko do niego caluje go nawet moi znajomi mowili zawsze ze jestemy jak papuzki nieralaczki:(mysle nad tym co ja robilam zle..wg niego gdy dziewczyna ma chlopaka nie powinna codzic na imprezy be niego jak on nie idzie to ona tez nie powinna tym bardziej jesli ciagle ja ktos tam podrywa...a ja sobie poszlam na impreze wiec juz jestem zla..szmata i wogole:(zgnoil mnei strasznie a ja mimo tego chce z nim byc..moze jestem glupia slepa..i pewnie wiele tak mysli..ale choc bardzo staram sie o nim zapomniec to nie potrafie:(on sam powiedzial mi tydzien temu ze nei wie sam co czuje... a teraz znowu ze nie kocha i tak na zmiane..gdy mnei nei widzi mowi ze nie kocha a jak sie spotkamy to ze nei wie co czuje..a ja nie wiem czy mam wciaz walczyc o to gdyz walcze od 3 miesiecy sama znoszac wszytsko..i juz brakuje mi sil:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek=
gdy ja chciala by dal mi spokoj a on walczyl o nasz zwiazek to dawalam mu jakies nadzieje spotykalam sie z nim gd ttylko tego chcial przytulalam gdy potrzebowal pisalam do niego sama z siebie tez...a on nic z tych rzeczy nie robi..nie pozostawia nadziei ani nic co by zmotywowalo mnie do jakichkolwiek dlalszych staran..mimo to nie potrafie calkowicie zrezygnowac ..nic nei pisac...gdy ja sie nie odezwe do niego on do mnei wogole...nie wiem czemu tak postepuje...wszystko w nim zaczelo sie zimeniac od momentu jak zaczal wiecej czasu spedzac z kolega ktorego dziewczyna zdradzila po wielu latach zwiazku apote rzucila od tego momentu miedzy nami zaczelo byc gorzej...nie iwem co robic..starac sie dalej..mimo ze mnei tak traktuje...czy dac spokoj przestac sie odzywac:((((buuu plakac mi sie chce:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutasku, wszystkie tu przez to przechodziłyśmy, przechodzimy... Mogę Ci powiedzieć tylko tyle: spróbuj się przez jakiś czas nie odzywać. Ochłoniesz Ty, ochłonie on. Spróbuj sobie postanowić dziś: nie odezwę się do niego przez weekend, idź naprzód małymi kroczkami, stawiaj przed sobą wyzwania, najpierw nie odzywaj się do niego przez weekend, potem 3 dni, potem 5, potem tydzień. Wiem dobrze, jak będzie Ci trudno, wiem, że nawet, jak sobie tak obiecasz, to pewnie i tak się odezwiesz ;) ale zapamiętaj, proszę, jedno. Jeśli już naprawdę musisz się odezwać, to odezwij się, ale bądź maksymalnie oficjalna. Nie płacz mu, nie proś go, żeby wrócił, jeśli się o niego martwisz, to napisz tylko - czy wszystko w porządku? Nie pozwól mu poczuć nad Tobą władzy, a on czuję tę władzę, kiedy Ty jakby podajesz mu się na tacy, on wie, że wszystko jest w jego rękach, wie, że jak on zdecyduje, że chce jednak z Tobą być, to Ty się zgodzisz. On wie, że bez względu na to, co zrobi, Ty będziesz. Nie pozwól mu tak myśleć, nie myśl, że Twoje życie i powodzenie w życiu zależą od tego, czy on przy Tobie będzie, bo tak nie jest. Na pewno jesteś wartościową, ładną dziewczyną, sama piszesz, że masz powodzenie u facetów. Kto wie, może gdzieś wśród tych facetów jest ten, który jest Twoją połówką? Oczywiście, może ten Twój jest Twoją połówką, może po prostu na razie gdzieś się zagubił w sobie, ale to wszystko nie upoważnia go do tego, żeby Cię tak traktował! Zawalcz o siebie, o swoje zdrowie psychiczne, bo domyślam się, że jesteś wykończona (ja byłam). Wiesz, jest coś w tym, że mierzymy innych swoją miarą, skoro Ty nic nie robiłaś takiego, a on miał do Ciebie pretensje, że faceci na Ciebie patrzą, to może sam miał coś na sumieniu? I nie pozwól sobie wmówić, że jeśli go kochasz, to poczekasz. Jeśli on Cię kocha, to nie skazywałby Cię na takie cierpienie. Ja myślę tak: jeśli dwoje ludzi ma być ze sobą, to w końcu kiedyś będą ze sobą, a jeśli nie, to chyba lepiej jak najszybciej z takiego związku wyjść i otrząsnąć się. Żyj swoim życiem i nie daj się tłamsić, szanuj się i miej godność! Trzymaj się, głowa do góry i cycek w przód :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutasku-> słuchaj Halinki.To są święte słowa. Dobrze dziewczyna mówi.Przecież i tak już więcej nie mamy do stracenia.......Trzymaj się cieplutko:)) A u mnie bez zmian. Znów doły i nie wiem, czy bardziej przez \"niego\", czy przez tę okropną pogodę. Mam za to nadzieję na lepsze jutro......I to pozwala mi jeszcze jakoś funkcjonować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to tylko ja -> u mnie na razie słoneczko, ale chmury śniegowe podobno idą wgłąb kraju, więc do mnie pewnie dotrą niebawem, a wtedy będę łączyć się z Tobą w bólu, bo na mnie też psia pogoda zawsze źle działała ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutasku kochany - nie płacz 🌼w twojwj historii odnalazłam wiele znajomych watków :( ..... wyglada na to, ze twoj facet jest jakis zakompleksiony, nie pozwala Ci sie bawic, spotykac ze znajomymi, wszedzie wietrzy zdrade a sam :o no cóz daleko mu do ideału. Wiem, ze kiedy przechodzi sie przez to, ciezko jest uwierzyc w to co sie stało- te wszystkie wspomnienia, piekne chwile itd. dopiero z perspektywy czasu łatwiej jest to ocenic. Jest jeden ogromny plus takich kryzysów - własnie wtedy mamy szanse naprawde poznac tego drugiego człowieka. Nie jest sztuka byc miłym kiedy wszystko sie układa super. Chociaz dzis trudno Ci sie z tym pogodzic, uwierz mi za jakis czas i dla Ciebie zaswieci słonce, masz powodzenie jestes lubiana, spotkasz własnie TEGO . W twojej historii odnalazłam wiele znajomych watków :( ..... wiec wiem, ze cały czas myslałas, albo myslisz nadal o nim, ze to miał byc własnie ten i zaden inny, wiec nie złosc sie na mnie o te słowa, ale naprawde tego kwiatu poł swiata i dla nas mam nadzieje tez, sie znajda jacys super mezczyzni :D Słuchaj sie Halinki, ma dziewczyna racje. U mnie w duszy rownie ponuro jak za oknem, chyba dojrzewam do pewnych decyzji ..... ( jak tak dalej bedzie to zostane mistrzynia swiata w odchodzeniu) wiosna chyba bedzie samotna w tym roku ........ buuuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co robicie wieczorem?? U mnie wieczór zapowiada sie samotny, cudak poszedł grac w piłke jak co piatek, ja czytam opowiadania Hemingway\'a i nic mi sie nie chce, nie pamietam kiedy gdzies byłam ostatnio..... sorry, ze tak marudze, ale nic mi sie ostatnio nie układa, same problemy wrrrrrrr, chyba osiwieje za niedługo ps. a na stopce popisałam jakies bzdury ;) Koniec z facetami, koniec z zima, moze razem z nimi odejdzie deprecha ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wieczór spędzam też samotnie, tak jak i cały weekend... właściwie powinnam się uczyć, za tydzień zdaję certyfikat, ale jakoś mi się na razie nie chce ;) jako że dziś jest ten cały Dzień Mężczyzn, wysłałam do tego mojego smsa, też oschłego, napisałam, że rewanżując się za Dzień Kobiet życzę wszystkiego najlepszego... bez buziek, ani niczego takiego. Na co on odpisał, że dziękuje i życzy miłego dnia i weekendu, okraszony ten sms był uśmiechami :-o ech... znowu popsuł mi się humor :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eeeh :( Widze,ze nie jestem sama ... Ja tez dzis spedzam samotny wieczor,a moja \"milosc\" ma w opisie na gg,ze idzie dzis sie swietnie bawic,jak co weekend ... dlaczego ja to przezywam,wylewam setki lez,a on sie po prostu idzie dobrze bawic ??:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A z czego zdajesz ten certyfikat?? Ja tez powinnam sie uczyc, ale idzie mi to jakos opornie. Ech z tymi facetmi, twoj były przynajmniej cokolwiek pisze... moj były wymazał mnie z pamieci i swiadomosci z dnia na dzien. Nie potrafie sie z nimi dogadac ani ich zrozumiec, jutro moze zobacze sie z tym cudakiem, nosze sie z zamiarem powiedzenia mu tego i owego. Nie wiem czy mi sie to uda, ani jak on zareaguje na to, szykuje sie, że bede miała ciezki tydzien. Najgorsze jest to, ze tak mnie to rozbija. HYHY chyba zapisze sobie na kartce najwazniejsze punkty, bo jak przyjdzie co do czego to pozapominam.... tyle tego jest. Przemineło z wiatrem............... rownie nagle jak sie pojawiło,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze jest jakies ale - nie wiedziałam, ze nas az tyle, a juz myslałam, ze tylko ja tak bede siedziec jak ten palec Moze jakas impreze zrobimy?? Dla Pani piwko czy czysta?? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez sie zdziwilam jak przeczytalam ten topic ... ze nas az tyle ;) .... Ja mysle,ze poczystej szybciej zaszumi w glowie ... I bedzie bardziej blogo... tak wiec czysta prosze !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiec duza czysta, cos do popicia?? moze sok pomaranczowy? Oni sie dobrze bawia to my tez!!!!!!!! a Jak? ZRób głosniej!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do popicia,sok pomaranczowy,prosze;) .... Aaaaaa juz robie glosniej... Tylko powiedz,czego sluchasz ? Zebym wiedziala co zaladowac do grania ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdaję z angielskiego prawniczego, muszę się pouczyć, a Wy tu pić chcecie ;) wiesz Black, jest dużo racji, w tym, co napisałaś, że w takich chwilach dowiadujemy się o tym, jaka tak naprawdę jest ta druga osoba. Ja nie sądziłam, że on mnie tak potraktuje, że załatwi to w taki sposób i nie usprawiedliwia go to, że (tak jak mówił) ja mu nie daję spokoju... A jak miałam mu dać spokój, jak bez słowa wyjaśnienia z dnia na dzień mnie rzuca. Odpisuje z grzeczności, sms na Dzień Kobiet też był z grzeczności, bo wcześniej 2 tygodnie się nie odzywał w ogóle :-o ciężko mi o tym myśleć, więc staram się nie myśleć. Jestem w połowie standardowej psychoterapii, jakoś do siebie dochodzę. Mam tylko nadzieję, że on nie będzie nigdy żałował tej decyzji i mam nadzieję, że on nigdy nie przeżyje tego, co ja (my wszystkie tu) przeżyłyśmy. Koniec smęcenia. Polejcie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polewamy Pani Halince ! Nalezy jej sie ... A jeszcze ps . Faceci tak maja - nie potrafia nic wyjasnic :( ... Jak ja zaczynalam powazny temat ... dla niego to byl \"trudny\" temat ... i unikal,obrazal sie,ze znowu robie jakies problemy ... A ja probowalam sie tylko dowiedziec,kim ja jestem w jego zyciu ... Zdecydowanie - problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cos wesołego poprosze, moze byc madonna lub cokolwiek, byleby było głosno i wesoło. Halinko bede trzymac kciuk za twoj egzamin, ja musze zaliczyc staro cerkiewno słowański w najblizszym czasie a nie chce mi sie jak cholera... Wszyscy faceci to ......, jak przyjdzie co do czego to nawet nie potrafia usiasc, pogadac wyjasnic co i jak, tylko tak nagle z dnia na dzien im sie odmienia i jeszcze sa zdziwieni, ze my czegos nie rozumeimy, ze im przeszkadzamy itd , ja od byłego na moje pytania co jest grane usłyszałam, zebym poszła sobie łeb zbadac i jak wogole smie do niego dzwonic kiedy on jest w knajpie i wiecie cio kiedys nigdy bym sie nie spodziewała, ze tak sie do mnie potrafi odezwac.... a ja mojemu zycze zeby choc raz w zyciu poczuł jak to smakuje, niech wie, a co mi tam - taka zołza bede:D POmaranczowy dla Zawsze a dla Halinki co?? ja tez czysta jak juz pic to konkretnie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie,sluchajcie,grzechem by bylo pisac o piciuu i nie pic,ide po jakies piwko ...Mam nadzieje,ze posiedzicie ze mna ;) ... Zaraz wracam,monopolowy mam pod nosem ... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×