Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Black cashmere

??? gdzieś między pierwszą a nastepną miłością ???

Polecane posty

Właśnie napisałam pozew o rozwód i idę zanieść :( Ziemia obsuwa mi się spod nóg, nie mam siły nic więcej napisać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wcieło mi moj post !!!!!!!! Nawojka, całym sercem jestem z Toba, wszystko sie ułozy, zobaczysz... nastepny rozdział bedzie lepszy... ❤️ Tesknie... Ty pijana?! nie wierze... pochowaj te receptory o ktorych pisał Samiec, trzeba je bardziej oszczedzac;) Aaa.. czego sie nie robi z miłosci:D zdazysz... spokojna głowa:) Zawsze.. fajnie , ze wrociłas... myslałąm juz ze zapomniałas o nas... mam nadziej, ze humor dopisuje:) Ja mam dzisiaj wolne i musze sie pouczyc:) troche Buziaki dla Wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normalny samiec
Nawojka: Nic lepszego nie moglas zrobic. Bylbym sie w stanie zalozyc, ze ten twoj tzw. maz, zacznie byc dla ciebie mily , bo mu sie wlasnosc z rak wymyka. No chyba, ze juz wszesniej odchodzilas i wracalas - to sie mogl odczulic jak chlopak Ange . Moze potrzymaj go w niepewnosci troche dluzej , jesli chcesz z nim byc ( choc jak zwykle nie rozumiem po co). Halinka ; A coz to dama zmalowala tym razem ? Opowiadaj . Kolezanki n apewno cie zrozumieja i pociesza . Gorzej bedzie z facetami , choc postaramy sie uwzglednic wszelkie okolicznosci lagodzace. Czekamy w napieciu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej ! Umowiłam sie na sobote z Mamutem........ moze wyjdzie choc kolezenstwo;) Poza tym musze sie pouczyc troche( a taka piekna pogoda:o ) ... w piatek mam koło z literarury, trzymajcie kciuki Halus... co tam zmalowałas kochanie?? Piszesz \" A\" a gdzie \"B\", chcesz nas trzymac tak w napieciu... rozuuuumiem;) Tesknie, trzymaj ten kurs... tedy chyba dalej mozna popłynac;) Samiec 🖐️ Nawojka(cały czas pisze Nowalijka i musze poprawiac, potem, u mnie chyba bedziesz Nowalijka), dac znac wieczorem jak samopoczucie❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blakcus... bedzie dobrze... Musi byc... Ja dzis mam mu poszukac najtanszego biletu do USA. Trzeba sie oswoic z prawda... Bede w Polsce sama... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochani! Jak to dobrze, że jesteście, że mogę z Wami rozmawiać. Dziękuję Wam za wszystkie wspierające słowa. Jakoś próbuję w tym wszystkim funkcjonowć. Mam wrażenie, że to wszystko mi się śni. Wczoraj powiedziałam o rozwodzie moim rodzicom :( Było smutno. Samiec, masz oczywiście rację, trzeba to zakończyć, bo ileż można jeszcze znosić takie traktowanie; ale niepokoi mnie, że mój rozumek zaczyna mi robić psikusa. A mianowicie zaczęło we mnie kiełkować jakieś poczucie winy, że to może ze mną było coś nie tak, że on przeze mnie się taki zrobił, że gdybym była inna, że gdybym robiła tak, a tak nie robiła, to... itd. Black, mogę być Nowalijką, jak Ci tak wygodniej, to tak pisz :) I nie smuć się :) Ginka, przykro mi ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie,coś smutne nastroje panują... Black a może akurat z Mamutem się wyjaśni w sobotę...🌼 Ginko,przykro mi,ale jak to się stało,przecież wszystko było na dobrej drodze... Nawojka...według mnie zrobiłas bardzo dobrze,już dośc takiego traktowania,nie poddawaj się i odganiaj mysli które w jakikolwiek sposób wzbudzają w Tobie poczucie winy...czy to Ty xle go trakotwaoałas,czy to Ty miałas kogś...NIE więc prosze nie obwiniaj się...🌼 Tęsknie❤️ma racje nie poddawajmy się🌼 Natia skrobnij co tam u Ciebie jak z Piotrkiem:) Zawsze fajnie,że powróciłaś do nas,napisz co się działo:)🌼 Samiec coś ostatnio mało piszesz;):) Ziko pozdrowienia,co tam u Ciebie się dzieje?:) Ange a jest jakiś postęp u Ciebie? Ja raczej nie skończę mojej wyszywanki:(szkoda,ale trudno będzie do odbioru troszkę póxniej:)u mnie tak jak było...moje uczucie i pragnienie czegoś więcej narazie się nie spełniło... Idę dzisiaj do fryzjera a potem na hennę a co tam trzeba sobie humor poprawić i trochę zadbać o siebie,kupię sobie też może jakiś fajny lakier do paznokci:) Pozdrawiam wszystkish serdecznie,nie smućmy się:)🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czejść Wam wszystkim🌼 i piwko (wiadomo dla kogo :P) Ale tu smutkiem powiało... Niestety nie mam ostatnio duzo czasu na zagladanie tutaj - szykuje sie do wyjazdu weekendowego :):). Lece... Trzymajcie sie cieplutko Dzieczyny. Nie łamać sie - musi być dobrze bo nie ma innego wyjścia :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj Mis chce byc ze mna ale najpierw chce skonczyc to co zaczal. Chawli sie to... owszem... Ja go bardzo cenilam za to ze w jego zyciu najwazniejsi byli ludzie a nie on sam... nie kasa i uklady. Ale zycie go chyba zmienilo. Dzis wazniejsze sa pieniadze i kariera a nie my... nie ja. Jak sie rozpadnie to on pewnie nawet nie zaplacze. Przerazajaco przypomina mi mojego ojca. Uczucia na samym dnie... Nic sie nie licza trzeba tylko do czegos w zyciu dojsc... A ja - zabawka na boku. Jak sie mna zmeczy to nie zadzwoni a jak bedzie potzrebowal to zadzwoni. Mam nadzieje ze wie co robi. Wie w jakiej sytuacji mnie po tym wszystkim stawia... Jaki bol zadaje... I jak to sie moze skonczyc jak nie zapewni mi uczucia... troski.... bezpieczenstwa... A jak on chce tego dokonac na odleglosc?... Pewnie nawet o tym nie mysli bo po co... Wszystko o kant stolu... zobaczycie... A jego obiecanki ze wroci w przeciagu roku... Gowno! Znow mu sie w miedzy czasie odmieni i tyle bedzie z jego powrotu... Ja staje na rzesach zeby bylo milo... ciekawie a on ... chce wyjechac i mnie zostawic sama. Przyklad mezczyzny ktory nie rozumie czym sa uczucia i ze nie da sie ich zaprogramowac... Niczego sie nie nauczyl przez to co bylo albo chce popelnic ten sam blad... Po co - to on juz sam wie najlepiej. Koszmar :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normalny samiec
aa-aga No wiem, ze malo pisze , ale po pierwsze labedzica dokonala inspekcji naszego topiku. Zapytala sie czy to ja jestem ten normalny samiec. To przyznalem sie, bo nie bardzo bylo sie za kim schowac. Normalny ? upewniala sie z niedowierzaniem, normalny?? Cos sie kobiecie na uszy rzuca. Ale "samca" nie kwestionowala, przec co poczulem sie dowartosciowany, bo to chyba dobrze swiadczy o mojej meskosci!!! We wniosku koncowym, poinspekcyjnym "skromnie zauwazyla", caly czas sie slodko usmiechajac jak na prawdziwa dame przystalo, ze ja dominuje dyskusje i narzucam wam swoje poglady. Bardzo uprzejmie sie z nia nie zgodzilem i argumentowalem, ze towarzystwo jest twarde i nie bardzo pozwala sobie narzucac cokolwiek (no chyba ze facetom ktorzy z nimi sypiaja. Bo okazuje sie, ze niektorzy faceci po przeseksowaniu panienki moga robic co chca i wszystko jest im wybaczone. A ja jakos takiej opcji nie mam, i uwazam to za bardzo niesprawiedliwe.) Jako kontrargument uslyszalem, ze o malo mnie nie wyrzuciliscie z topiku. Fakt ten dostarczyl ptakowi opierzonemu na bialo ogromnej radosci. Dziekuje Kaszmirka !!!! Poza tym nie rozpisuje sie specjalnie, bo sie resztkami sil trzymam, zeby nie podzielic sie z Ginka moimi cennymi uwagami i wnioskami na temat sytuacji w ktora sie wpakowala. Z tego powodu dorobilem sie dwoch wrzodow na zoladku i jednego na dwunastnicy. Ale widze przeblyski wychodzenia z amoku naszej amerykanskiej damy. A juz palce zgryzlem do krwi jak widzialem, ze wy ja podziwiacie. Co innego wspolczuc, pocieszyc, poglaskac - to jej sie nalezy. Ale za wzor stawiac ? Podziwiac? No chyba wam Pan Bog rozum odebral . Pozwolcie, ze zdradze wam moja tajemnice: O milosc nie da sie walczyc. Milosc i walka nawzajem sie wykluczala. Walka produkuje zwyciezce i pokonanego . MILOSC MOZNA I NALEZY BUDOWAC !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ginka, wiem jak to boli, swego czasu tez byłam mniej wazna od kariery i pieniedzy........ ale w zasadzie nie wiem co lepsze, facet z ambicjami czy bez;) .... nie no, ja tam bym wolała ambitnego a Ci tak juz czasem maja... ja tylko uwazam, ze jak sie chce, to ambicje mozna łaczyc z uczuciami i to z powodzeniem ( nie ma to jak cieszyc sie z ukoachanym, ukochana sukcesami) ..... wydaje mi sie, ze problem jest w innym miejscu, a kariera i pieniadze stanowia niezła wymowke.... niestety hyhyhy... Cokolwiek by sie nie działo trzeba sie trzymac..... mi tez to ostatnio ciezko wychodzi...:( Natia... zazdroszcze motorka.... Aa, jak wyszywanki?? ZIko miłego weekendu.. Halinka, Ange, Nawojka, Tesknie, Aniłoku, Zawsze co u Was?? wsio w parjadku?? Samiec... faktycznie madrzysz tu sie okropnie, ale ja Ci to wybaczam;):P czesto masz racje, przynajmniej jesli idzie o moj \"przypadek\".... chyba wiesz juz wiecej o mnie niz moich dwoch facetow razem wzietych... to mało pocieszajace:( oj gdyby Mamut był tak chetny dowiedziec sie tego i owego o swojej pannie... własnie z Mamutem umowiłam sie na sobote podobno;) chetnie bym dowiedziała sie co on o tym mysli... Plis trzymajta jutro kciuki za mnie - mam koło z literatury:o ❤️ dla Wszystkich Zmykam sie uczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Nie mam sily pisac, ten tydzien mnie wykonczyl. Dobrze ze bardziej fizycznie a nie psychicznie. Wprawdzie troszke dzisiaj poplakalam ale z powodu mieszkania - remont idzie blyskawicznie a wraz z nim kasa :( Bedzie co ma byc. Klade sie spac bo padam, chcialam sie tylko z Wami przywitac i mocno usciskac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ tylko macham, mam teraz w pracy straszny młyn, nie mam czasu zaglądnąc do was, jak przychodzę do domu padam na pysk, ale dziś ostatni dzień..... Myślę często co słychac na topicu i ściskam wszystkich cieplutko. Moja córa ma złamanego palca, kolega w szkole ją pobił, jak się o tym dowiedzieliśmy mój mąż zadyszał rządzą zemsty i najchętniej wymierzyłby samosąd, ledwo go od tego odwiodłam. Zrobiliśmy w szkole dym a dziś znów idziemy do lekarza :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normalny samiec
Gold Angel; Bardzo cie prosze, nie odpusc temu chlopakowi, co uderzyl twoja corke. Chlopak musial sie gdzies tego napatrzec, a teraz jego aniol stroz musi go nauczyc jakie sa konsekwencje uderzenia kogokolwiek, a kobiety w szczegolnosci. Mysle, ze zlinczowanie gowniarza, jak sama pewno wiesz do niczego pozytywnego nie prowadzi. Narobisz sobie tylko klopotow. Natomiast uwazam za niezbedne powiadomienie policji i wszelkich instytucji zajmujacymi sie nieletnimi itd. Im wiecej legalnego szumu narobisz tym lepiej. Presje poczuje szczeniak i jego rodzice . Zamiast sie klocic z toba beda sie tlumaczyc przed "organami". Tacy chlopcy b. czesto wyrastaja na damskich bokserow. Moze poprzez twoja ostra reakcje, on sie czegos nauczy i zaoszczedzisz jakiejs dziewczynie piekla w przyszlosci. Twoja corke nauczysz, ze nie nalezy tolerowac przemocy i nie nalezy sie wstydzic, ze chlopak nawet bliski uderzyl. Jesli chlopak uderzy swoja dziewczyne pierwszy raz, to na ogol wraca skruszony z poteznym bukietem kwiatow, splakany i przysiega,ze nigdy wiecej. Gdy uderzy ja kolejny raz, kwiatow nie ma tylko wscieklosc i krzyk, ze to ona go do tego doprowadzila. I niektore dziewczyny nawet to kupuja i zaczynaja sie czuc winne. Madre dziewczyny wiedza, ze jesli je ktos uderzyl. to ten ktos ma problem .I zadne kwiaty tu nie pomoga, i zadna skrucha, zadna milosc go nie powstrzyma. Wzywasz policje, zamykasz drzwi i po kolesiu. Kwiaty do kosza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blekuś, studia europejskie jeszcze kończę, jeszcze 2 tygodnie i obrona, magisterka za miesiąc, już w ogóle nie będę tu zaglądać :-o aa-aaa, za długo się zastanawiasz z tymi butami, ja mam tak, że im więcej chodzę i szukam, tym bardziej się nie mogę zdecydować, więc teraz, jak kupowałam te butki, to po prostu weszłam do sklepu i powiedziałam sobie, że bez butów nie wyjdę :D no i znalazłam takie fajne pepegi zamszowe w kolorze ciemnej oliwki i już :D spróbuj tak :D Blekuś, masz rację, zakochany facet się nie zachowuje, więc teraz pytanie, czy masz ochotę to ciągnąć, czy wolisz poczekać na takiego, który nie będzie Ci dawał spokoju.. bo na dłuższą metę to chyba nie do wytrzymania, zresztą chyba sama to wiesz.. kobieta więdnie przy takim facecie, a z Ciebie jeszcze młodziutki kwiatek, znajdź takiego, przy którym rozkwitniesz kochana, bo zasługujesz na to 🌼 ;) Ange 🌼 nie martw się, jak macie być ze sobą, to będziecie :) Ginka, a więc jednak się zdecydował :) cieszę się bardzo :) Tęsknię :( mam nadzieję, że jak doczytam do końca, to będziesz już w lepszym nastroju.. 🌼 a facet, który najpierw rozbudza takie uczucia, a potem bierze dupę w troki i się wycofuje nie jest wart tego, żeby za nim płakać! niech spada na drzewo, a Ty chodź do Halinki, Halinka Cię utuli, bo Halinka wie, jakie to potrzebne w takiej chwili :) Ange, nie ma za co mnie podziwiać... przekonasz się o tym, jak napiszę, co zrobiłam oo.. Blekuś.. sama nie wiem, co napisać, normalnie napisałabym, że przykro mi, że się rozstaliście, ale chyba tego nie napiszę, bo otworzyła się przed Tobą drogą do prawdziwego, porządnego związku z mężczyzną, dla którego będziesz ważniejsza niż piłka, koledzy i piwo Beck, a ja Ci tego z całego serca życzę, może jakąś wizualizację w Twoim interesie sobie dziś poczynię... :) Samczyk, ile w Tobie empatii... ale zgrywasz się z tą podpaską, jestem pewna :P Blekuś, ale Ci zazdroszczę, nauczysz się tak dupką trząść, że żaden samiec nie przejdzie obojętnie :D Samczyk ma rację... ból ma wiele twarzy, najbardziej jest dokuczliwy, gdy się go pierwszy raz odczuwa, ja już teraz wiem, że jeśli mnie spotka następne rozstanie, to nie przeżyję tego tak strasznie, poznałam ten rodzaj bólu i po tym, co przeżyłam, wiem, jak sobie z takim bólem poradzić.. i ja naprawdę, gdybym nie przeszła przez to wszystko, to wciąż byłabym takim zahukanym dzieckiem skrywającym się pod maską oschłości, hardości i złośliwości (czasem to dziecko wychodzi, ale o tym za chwilę :P)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blekuś, siostro, przybij piątasa 🖐️ ja też, jak widzę koleżanki z ojcami, jak słyszę, jak moja 24-letnia koleżanka czasami siada ojcu na kolana i się do niego przytula, czuję ukłucie.. tylko już teraz (tzn. po terapii) to jest inne ukłucie, wcześniej to była zazdrość i rozpacz, że inni to mieli, a ja nie, chociaż tak bardzo tego chciałam.. ale teraz wiem, że mój ojciec już po prostu taki jest, nie sądzę, żeby mnie nie kochał, chociaż nigdy jakoś specjalnie nie dał mi odczuć, że kocha, ale wiem, że mnie chwali, że jest dumny ze mnie, itp., bo mówi mi o tym rodzina.. tylko że najzwyczajniej w świecie jest mi przykro, że nigdy czegoś takiego nie powiedział bezpośrednio mi.. teraz, jak się pojawia ukłucie, to to jest bardziej taka nostalgia za tym, czego nigdy nie było, ale nie paraliżuje mnie to jak kiedyś, kiedyś siadałam w kącie (mając nawet 22 lata) i wyłam.. i tak samo, jak Ty, też miałam długi czas poczucie winy prosząc o cokolwiek, miałam wrażenie, że muszę być samowystarczalna, jak miałam np. ojca o coś poprosić, to się musiałam najpierw wypłakać, bo i tak wiedziałam, że pewnie nic nie zdziałam.. powiem Wam, że ojciec ostatnio był w szpitalu, jeszcze w domu, zanim przyjechało pogotowie, to ja się nim dość intensywnie zajmowałam i od tego czasu to nie ten sam człowiek.. kur.wa mać, (sorry) ja chyba dopiero teraz mam tatę, dla mnie to jest coś tak nowego, że czasem nie wiem, co mam powiedzieć, jak on np przychodzi i pyta, czy coś mi kupić w sklepie.. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halus, ale z Ciebie ambitna dziewczyna... bravo!!!!:D Ja... no tak chyba sie rozstałam, przynajmniej wszystko na to wskazuje... oczywiscie nie musze dodawac, ze P. sie nie odzywa;):P No, ale mamy sie spotkac jutro...;) Halus a jaka ja głupote zrobiłam... wczoraj po pracy pojechałam jescze do urzedu cos załatwic, potem do mojego Inst. i wracałm sobie spacerkiem do domu.. kiedy byłam juz pod brama zorientowałam sie ze nie mam kluczy a mama wyszła do znajomych...:o i zamiast sie uczyc siedziałm u kolezanki niemal do22... probowałm sie cos pouczyc w nocy, ale padłam i no koło dzis nie poszlam, bo jakos nie widziałm sensu... a wsciekła byłam jak bury pies... i tak to \"pieknie\" sie załatwiłam :O jestem w plecy o jedno koło:( jakbym miała mało do roboty:o wrrr Ciesze sie, ze \"odnalazłas\" ojca, tak to czasem jest, ze potrzeba nieszczescia, zeby cos sie mogło zmienic na lepsze.... Siostro moja tez mam takie poczucie, ze musze byc samowystarczalna i niezalezna od nikogo, jestem bardzo nieszczesliwa jak \"zaleze\" od kogos... a ze w zasadzie zawsze od kogos zalezymy, ciagle czuje sie nieszczesliwa i nie pewna... i dopiero od niedawna odkrywam, ze to moje \"zboczenie\" A jak CI ida wizualizacje? mi jakos srednio.. przeczytałam \"potege podswiadomosci\" i chyba nie powinnam sie z nia rozstawac, bo jak tylko ja skonczyłam czytac skonczyła sie dobra passa, wiec jak mozesz cos polecic z tej bajki to poprosze:D Oczywiscie za wizualizacje na poczet mojego ksieciunia byłabym wdzieczna ogromnie:D Dziewczyny czy Wy zyjecie jeszcze czy jak??? Co tu taki mały ruch ostatnio... ze słonca korzystacie mam nadziej i nie trwonicie czasu na smutki :D;) Co tam u Was słychac? Nawojka, Tesknie jak sie czujecie? Ange jak remont? Aa kupisz w koncu te buty?:D Jak luby? Natia, halo! Wzywamy! Aniołku, az mi cisnienie skoczyło, dziewczynke bic a feeee ... nieładnie!!! sprałabym takiego dzieciora na kwasne jabłko Ginka zyjesz Słonce? Ziko pewno oblewa wygrana Barcelony:P;) Samczyku nie sposob CIe nie lubic, chyba sie podlizuje........:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Goldi, ja też tak chcę... :) gdzie takich mężów dają? :) Natia, moja praca mgr jest już napisana, ale promotor na seminarium wczoraj zaczął gryźć, więc do sprawdzenia nie oddałam najważniejszego rozdziału, doszłam do wniosku, że jeszcze nad nim popracuję, bo się nasłucham, jaka jestem rozumna... a że niestety do obrony nie mogę się odgryźć, to wolę sobie oszczędzić takich docinek, bo mogłabym się nie powstrzymać, ale wtedy to już pracy bym nie obroniła :D Blekuś, ja też mam takie ciągi do rzeczy z papierniczego :D ale to pewnie dlatego, że jak by chodziłyśmy do szkoły, to wszystkie zeszyty były takie okropnie szare.. ja pamiętam, że chyba dopiero w 3 klasie jak byłam, to takie kolorowe się pojawiły.. a teraz dzieciaki mają raj, jak ja im zazdroszczę :D a jak chcesz, to możesz do mnie pisać listy, ja też lubię pisać :D Tęsknię, no!! Tak trzymaj, wiedziałam, że się podniesiesz, jak tylko Cię ściągnie coś w dół, zaraz sobie zapodaj jakąś fajną muzyczkę i pamiętaj, że zasługujesz na kogoś, kto będzie tylko dla Ciebie i nie warto wylewać łez na dupków ❤️(cholera, jaka szkoda, że ja mam tylko teorię tak dobrze opanowaną :-o) Ange, nie jestem taka pewna, czy jesteś największym mięczakiem na tym topiku. Ja ostatnio, wydaje mi się, piszę zupełnie inaczej niż na początkowych stronach.. Tylko czasami się zastanawiam, czy ja piszę tak, bo tak jest, czy raczej tylko chciałabym, żeby tak było.. Ziko, ja Cię trochę nie rozumiem, to znaczy rozumiem to, że starasz się zachowywać dojrzale, bo to jest chyba domena ludzi dojrzałych, rozstać się bez kłótni, wyzwisk i utrzymywać poprawne stosunki. Tylko z drugiej strony, skoro Ciebie boli to wszystko (a oczywiście ma prawo boleć), to po co się krzywdzisz? Nie lepiej dać sobie pół roku na ochłonięcie i dopiero wtedy się kolegować? Nawojka 🌼 cześć ;) Tęsknię, ja bym tak zrobiła. Napisałabym albo powiedziała to wszystko, co pisałaś nam i zażądała, żeby się albo jasno określił, albo przestał zawracać Ci dupę, bo Ty chcesz sobie ułożyć życie. I już. (jeszcze 2 strony do doczytania, o matko :D)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawojka... Jesli nie wiesz, co czujesz, to to jest chyba odpowiedź.. 🌼 i ani mi się waż myśleć, że to z Tobą jest coś nie tak!! bo dostaniesz po tyłku :P Samczyk, Ty w wolnej chwili powinieneś napisać jakiś scenariusz, na przykład filmu kryminalnego :D jak Cię czytam, to myślę sobie, że mamy pod bokiem mistrza suspensu na miarę Agathy Christie :P jeśli chodzi i wizualizacje, to hmmm :) tak naprawdę to nie jestem pewna, czy wchodzę w alfę, ale wiem też, że na początku się nie można nad tym zastanawiać, bo to nic nie daje. no więc wchodzę sobie w to coś (czymkolwiek to jest, oby alfą :D) i wizualizuję. nie widzę skutków jeszcze chyba, ale to chyba za krótko. a może to jest tak, że wizualizuję coś, co nie jest dobre, a jak nie jest dobre, to się nie ziści.. muszę to przemyśleć :D a za chwilę napiszę o tej głupocie :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a było to tak... w niedzielę naszedł mnie dół potworny, najpotworniejszy od miesiąca. Napisałam więc mejla do mojego-niemojego, żeby wyrzucić z siebie wszystkie emocje, może żeby coś wyjaśnić. Tylko że w ogóle nie miałam zamiaru wysyłać tego mejla. Ale się w poniedziałek złamałam i wysłałam. Napisałam na końcu, żeby nie odpisywał. Wiedziałam, że nie odpisze, wiedziałam to. Ale czekałam na odpowiedź, na smsa, albo mejla, czekałam bardzo. Oczywiście nic. Dodam, że od półtora miesiąca nie mieliśmy kontaktu w ogóle. Przyszła środa, odpowiedzi na mejla nie było. Zaczęłam się już martwić, że coś mu się stało i w ryk... No i co mądrego zrobiłam? Zadzwoniłam. Wyłam w słuchawkę, prosiłam, takie tam... :-o z jego strony odpowiedź oczywiście taka sama... wiecie, ja czasami czuję, że wszystko, co robię, jest takie jałowe... nie ma nikogo, kto by się ze mną cieszył z najmniejszych pierdołek, robię coś, ale nie czerpię z tego przyjemności, bo nie mam się z kim podzielić tym wszystkim.. to znaczy mam się z kim podzielić, ale nie czuję z drugiej strony takiej bezinteresownej radości z tego, co mówię.. boję się, że nie będę umiała się otworzyć przed kimś nowym, przełamać.. czasami mam wrażenie, że to ja coś nie tak zrobiłam w tym związku, nie mówię, że byłam idealna, bo nikt nie jest idealny, ja czasami robiłam mu jazdy, przyznaję to, byłam cholernie zazdrosna, chciałam wszystko kontrolować, ale to tylko dlatego, że myślałam, że jak będę miała wszystko pod kontrolą, to on nie odejdzie.. a moje głupie czasami zachowania wynikały z problemów z dzieciństwa, tylko ja sobie wtedy tego nie uświadamiałam, za późno poszłam na terapię, powinnam była iść wcześniej, kiedy jeszcze można było coś uratować, a teraz? on nie rozumie, że to wynikało z problemów w dzieciństwie, z odrzucenia przez ojca, mówi, że przecież mówił, że jak się nie zmienię, to to się tak skończy, ale mną kierowały jakieś mechanizmy i nie umiałam sobie z tym poradzić.. i wyszła taka dupa zbita z tego.. tęsknię za nim bardzo, czuję wciąż w sobie pustkę, umiem sobie z tym radzić, popłaczę trochę i przechodzi, ale co z tego? a z drugiej strony mam świadomość tego, że nawet, gdybyśmy do siebie wrócili, to ja bym chyba nie umiała się do niego dotknąć po tym wszystkim, co powiedział i po tej drugiej dziewczynie.. dlaczego ja się nie opanowałam wtedy?? powinnam była zrobić to, co mówi mój kolega: masz doła? to go zasyp. albo lepiej zalej. powinnam była zalać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halus siostro moja, czy Ty wiesz, ze mogłabym sie pod tym podpisac nogami i rekami!!!!!!!! (tak, tak... te jazdy, histerie, dramaty, zazdrosc... hihi skad ja to znam;) - on miał duzo dobrych kolezanek, ktore miały zwyczaj wydzwaniania po nocach a ja wtedy dostawałam atakow dzikiego szału i furii, kły i pazury wyrastały mi do podłogi .... ale potem mi przeszło i jak mi przeszło to on zaczał sie awanturowac o np: karton mleka nie tak obciety,... albo, ze nie mam ochoty isc z nim do knajpy o 24.00 godzinie, bo przeciez sa wakacje i sie opieprzam cały bozy dzien wiec co to znaczy, ze nie mam siły i jestem zmeczona skoro on po pracy ma siły) jeju, az niesamowite.... no ale teraz juz sie naczyłam radzic z takimi emocjami, nie ma tego złego....;):D a skoro juz jestesmy przy takich wyznaniach, to ja tez wyznam... cos czego sie okropnie wstydze sama przed soba nawet....... Chyba poł roku po rozstaniu spotkałam jego babcie, i troche z nia rozmwaiałam w autobusie... jego babcia jest kobieta rewlacyjna, zawsze baaardzo sie lubiłysmy i miałysmy swietny kontakt... to taka babcia z powerem;) i ona sie popłakała, ze juz nie jestemy razem , ze sie o mnie martwiła, ze sie cieszy ze u mnie wszystko w porzadku... na koniec i ja sie rozpłakałam i wieczorem kij wie co mnie naszło....... ................. napiasłam do niego na gg.... to stad wiem o jego slubie i o dziecku:o.. pogadalismy z godzinke, ale nie powiem jak przeczytałam to, to mało z krzesła nie spadłam, dwa nastepne dni miałam chujowe, zeby nie powiedziec gorzej... no, ale przeszło;) tylko ze taka byłam dumna z sibie, ze powiedziałm sobie koniec to koniec... i tak twardo wytrwałam w tym postanowieniu az do tego spotkanie z jego babcia( wszystko spartoliłam- juz widze ta jego satysfakcje, jak sie złamałam), jakos wyczułam w powietrzu ze cos sie grubszego skroiło w miedzy czasie i nie mogłam opanowac ciekawosci:O ... jak to sie mowi ciekawosc pierwszy stopien do piekła:o oj głuptasek ze mnie czasem taki ze hej:P grunt zeby dwa razy nie popełniac tych samych błedow, choc ta moja ciekawosc to jest czasem nieposkromiona... Halus i tak jak Tobie, brakuje mi kogos ciepłego z kim mglabym sie cieszyc takimi drobiazgami, jak piekny ciepły wieczor na przykład....ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faktycznie, cos pustawo ostatnio. Moze slonko tak na nas podzialalo? Remont ruszyl ostro :) tyle dobrego. Tylko martwie sie ze braknie funduszy. Wiecie jak to jest, chcialabym wszystko od razu i jeszcze zeby bylo takie suuuper :) Nie wiem co mi sie porobilo, musze to przetrawic, ale jakos mniej sie smuce. Nie jestem szczesliwa, nie, ale jakos jest inaczej. Dwa dni mialam dobry humor, dzisiaj juz sredni ale czuje sie inaczej. Spokojniej i chyba godze sie z tym ze nie bedziemy juz razem. Nie wiem co robic? Pozwolic sobie na to? Chyba musze. To juz prawie 2,5 miesiaca, dalabym rade o tym zapomniec? Chyba nie. Z jego strony zaznalam wylacznie dobra i teraz sobie nie radze. Nie trafia to do mojej lepetynki. Juz wiem, pustke czuje. Czuje sie wypalona i zmeczona. Halinka, a co sie przejmujesz! Ja tez bym sie tak zachowala. Doskonale wiem co czujesz, tak bardzo chcialabym sie z kims meblowac. Wybierac wszystko z radoscia a nie byle szybko. Robotnicy kazali mi kpic geberita bo musza zamontowac a mi sie nie chcialo i powiedzialam zeby sami wybrali! Niby tego nie widac ale teraz musze do ego dopasowac miske. Chyba jestem nieormalna! Nawet przycisk mi kpili i sie zezloscilam bo dali 200 zl za silikonowy a chromowane sa juz za ok 250. No trudno. Natia, chyba nie bedziesz sie uczyc przez weekend?? Nowojka, jak sobie radzisz? Ginka, zadne \"gowno\"! Sama zobaczysz ze bedzie dobrze. Cierpliwosci. Ziko, milego wypoczynku! Ale Ci dobrze :) Aa-aaa, jak fryzura? Pomaga, prawda? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, Blekuś, to chyba najbardziej mi doskwiera, czuję się samotna, mam znajomych, może nawet przyjaciół i jak jestem z nimi, to czuję, że jestem między ludźmi, którzy są mi życzliwi, ale to jest takie właśnie jałowe... coraz bardziej brakuje mi kogoś, do kogo mogłabym się przytulić... ech, smęcę nad tym moim drinkiem :D Samczyk, gdzieżeś Ty, ustaw mnie do pionu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ange, nie wiem w sumie, czemu się przejmuję, z jednej strony chciałabym, żeby zobaczył, że jestem silna i daję sobie świetnie radę, a z drugiej strony chyba chciałabym go odzyskać. Teraz idzie majowe, ja będę sama w domu, wszyscy gdzieś poumawiani ze swoimi połówkami, mój-nie mój też pewnie.. ja też się spotkam ze znajomymi, będę się dobrze bawić, no ale właśnie jakieś takie niepełne to będzie.. :-o nie trzyma się to wszystko kupy, dlatego tak wołam Samca, bo on bezlitośnie obnaży nielogiczność mojego myślenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×