Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Milo

Praca w OVB - czy warto??plis

Polecane posty

Gość małowierna
Socjalny. Pisze bo spotkałam się z przedstawicielem OVB który namawiał mnie na Compense Super Fundusz ze składka 100zł. Po przeglądnięciu OWU, tabeli opłat, i po rozmowie z moim chłopakiem zaczęłam się wahać, i jeżeli podejmę jakąś decyzję to muszę być pewna na 100% co to jest. Doradca OVB zapewniał mnie że fundusze akcyjne w długiej perspektywie czasu(20-30lat), przy regularnym oszczędzaniu, na 100% przyniosą mi zyski. Problem jest taki że jak podpisze tą Compense to jestem uwiązana na 20 lat, a wg tego co powiedział mi doradca żeby mówić o jakichkolwiek zyskach musi minąć przynajmniej 10 lat. Jeżeli będe chciała zlikwidować inwestycje przed upływem 20 lat, będe obarczona wysokimi opłatami likwidacyjnymi które pożrą moje zyski. Jestem świadoma tego że trzeba oszczędzać i że nasza reforma emerytalna jest taka jaka jest, ale ja mam 20 lat, jeszcze studiuje, i mam niepewną prace. Nie wiem czy np za dwa lata też będzie mnie stać na ten produkt. Jeżeli np za 3, 5 lat, zmieni mi się sytuacja życiowa, a jestem w takim wieku że sytuacja życiowa może zmieniać mi się jak sinusoida, i nie będe mogła wtedy kontynuować inwestycji, to strace cały wkład. Wiem że można zawiesić składkę, ale można to zrobić na 6/12 miesięcy co 3 lata polisowe, więc też jest to niepewne. No i teraz staje przed dylematem. Bo chce oszczędzać ale mam obawy. Wyszukałam w sieci coś takiego jak FIO - fundusze inwestycyjne otwarte, gdzie mogę wpłacać sobie pieniądze kiedy chce, ile chce(wg jakiś tam limitów, ale takie z min wpłatą 100zł też są), z taką częstotliwością jaką chce, wypłacać mogę kiedy chce, zacznę więcej zarabiać to więcej sobie będe wpłacać. Jednym słowem pełna swoboda. Wiem że to wymaga z dyscyplinowania ale jestem systematyczna i nie obawiam się takiej sytuacji że wpłacę pierwszą składkę i na tym pozostanę. No i skoro ten doradca mówił że fundusze akcyjne w długiej perspektywie czasu napewno nie stracą, a mnie interesuje długa perspektywa, bo chce zbierać na emeryturę, to czy nie lepiej będzie jak wybiorę sobie jakiś jeden FIO akcyjny i będe w nim inwestowała??? "albo czekasz sobie kilka lat i powierzasz TFI swoje pieniądze i nie masz za bardzo ingerencji żeby cokolwiek zmienić bo jesteś w jednym TFI i w jednym FI - wówczas pozostaje modlitwa żeby wszystko było OK" No właśnie uważam że przy rozwiązaniu jakie zaproponowałam mam większą ingerencje w zmiany, chociaż tak naprawdę nie widzę sensu tego zmieniać, skoro to ma być fundusz akcyjny to i tak na zyski muszę poczekać. Mogę ewentualnie na 5 lat przed zakończeniem inwestycji przerzucić jednostki do jakiegoś funduszu bezpiecznego, coby zabezpieczyć się np na wypadek takiej bessy jaka była ostatnio. Nie znam się za dużo na finansach, dlatego pytam na forum. Jak narazie bardziej jestem przekonana do tych FIO niż do UFK. Przerażają mnie trochę te opłaty likwidacyjne w tej Compensie. Proszę o obiektywna odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Socjalny
małowierna, może być FIO, na 20-30 lat owszem będziesz na plusie, szczególnie przy regularnych wpłatach, ale w parasolu UFK przerzucając się między właściwymi funduszami zarobisz sporo więcej, więc spokojnie pokryje to opłaty, bowiem w czasach bessy będziesz mogła bardzo szybko uciec w fundusze bezpieczne (bezpłatnie), a w czasach hossy nie będziesz uzależniona od jednego funduszu, lecz od np dziesięciu, i jeżeli jedno TFI popełni jakąś gafę inwestycyjną, to 9 innych nie - więc tutaj minimaluzujesz ryzyko, wybierając więcej funduszy (dywersyfikacja to podstawa inwestowania). Odnośnie odkładania - mówisz że chcesz FIO na 20-30 lat a boisz się SF na te same 20 lat... rozumiem że chodzi o brak obowiązku wpłat. Ale SF jest akurat produktem skontruowanym dla ludzi o podbnych obawach co Ty. Jeżeli będziesz miała kłopoty z płatnością składek to są wspomniane zawieszenia. Ale jeżeli będą to długotrwałe kłopoty to możesz zaprzestać w ogóle opłacania składek (umowa bezskładkowa) i zgromadzony kapitał pracuje na siebie sam, a Ty nic nie dorzucasz do sakiewki. Mało tego - będziesz miała problemy w ogóle z pieniędzmi to możesz wybrać potrzebny Ci kapitał bez rezygnowania z programu (wykup częściowy). Żeby opłacało się zrezygnować całkowicie z programu (likwidacja polisy) to powinno minąć rzeczywiście przy takiej małej składce około 10 lat, ale nie musisz tego robić, bo możesz zawiesić składkę, przekształcić umowę w bezskładkową i wybierać pieniądze gdy są Tobie potrzebne. Odnośnie opłaty likwidacyjnej przy całkowitym rozwiązaniu umowy przed upływem 20 lat to rysuje się ona tak: w 7 roku oddajesz firmie ok. 18%, w 10 roku - ok. 10%, a od 13 roku - mniej niż 5%, ale mimo wszystko nawet po uiszczeniu tego będziesz na plusie. Po analizie został Ci zaproponowany program, który ma chronić Ciebie przed brakiem płynności finansowej. Oczywiście wybór należy do Ciebie, bo FIO dadzą Ci wygodę i komfort psychiczny bez myślenia o jutrzejszy dzień, ale pojedyńczy FIO zarobi Ci mniej. Zresztą w zależności od oferty FIO z której skorzystasz, tam też będziesz mogła mieć horyzont czasowy inwestycji, minimalne i maksymalne wpłaty roczne oraz prowizje przy rezygancji z regularnego wpłacania - także ta "pełna swoboda" będzie mocno nadwątloną tezą. Dobrze napisałaś, że jakieś takie FIO istnieją dla wpłat za 100 zł - jak znajdziesz, napisz mi jakie i powiem Ci czy jest to gra warta świeczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Batosai wróć
Tęsknimy za Tobą! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czy ja gdzieś poszedłem? Napisze jak będzie trzeba. Póki co, na pierwsze od kilku stron, logicznie postawione pytanie, odpowiedział Socjalny. A że sie z nim zgadzam, nie będę za nim powtarzał. No i postanowiłem na głupoty typu \"OVB jest głupie, bo tak\" nie odpisywać. Tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Batosai zawsze ma rację
Ja już nie piszę bo mam was chamy w dó-pie !!! Jak pisałem poematy i peany na cześć i chwałę OVB to jakieś Grześki , Mietki , Sonije i inne bydlaki śmiały mnie pouczać i zwracać uwagę, to teraz wypałujcie się ja startuję na Kierownika Okręgu i forumowiczów mam w czterech literach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do socjalnego
Socjalny, idąc tokiem Twojego myślenia: "Co do opłat... 100 zł a 400 zł składki - struktura opłat będzie zdecydowanie inna, 8 zł to będzie 8% od 100 a tylko 2% (a więc FI musi odrobić duuużo mniej). Z drugiej strony jest opłata 0,75% naliczana od kapitału początkowego i tutaj korzystniej jest mieć na początku mniejszą składkę - patrząc pod kątem opłat." należałoby doradzić klientom OVB takie rozwiązanie: jak najmniejsza składka w pierwszym roku (aby zminimalizować opłaty od kapitału poczatkowego i ... prowizję pośrednika oczywiście :-) czyli ogólnie - by zmniejszyć koszty klienta) i podniesienie jej do zakładanego poziomu (np. z 75 zł do 500 zł) w latach następnych. Pzry okazji zmniejszy się opłatę od inwestowanej części skąłdki (np. z *5 na 2% zgodnie z przykładem Socjalnego). To byłoby rzeczywiście UCZCIWE doradztwo. Albo proponować jak najniższą składkę regularną i jak największe wpłaty doraźne/lokacyjne/ dodatkowe - obniżając tym obciążenia kosztowe klienta (choćby poprzez zwiększenie tym sposobem udziału składki inwestowanej w stosunku do składki ogółem - oczywście znowu chodzi o zmniejszenie kosztu pośrednika :-) - by nie wziął 30-90 % prowizji, a tylko 3-5 %). To też jest UCZCIWE doradztwo, stawiające troskę o klienta nad własną chciwością. Hmm..a ciekawe co o tym sądzą klienci? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do socjalnego
oczywiście chodziło mi o zmniejszenie opłaty z "8 % na 2%", sorki za "shift", za literówki też przepraszam, by uprzedzić ewentualne "uszczypliwości" :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Socjalny
Do przedmówcy: No dokładnie tak napisałem i mnie zacytowałeś: "Z drugiej strony jest opłata 0,75% naliczana od kapitału początkowego i tutaj korzystniej jest mieć na początku mniejszą składkę - PATRZĄC POD KĄTEM OPŁAT." Pod kątem opłat tak jest najkorzystniej. Ale ponieważ mamy jednostki funduszy silnie przecenione, to warto dzisiaj jednak inwestować więcej i to nie tylko w omawiany program, ale ogólnie bo kupimy je tanio, a więc kupimy ich dużo. Również większa składka początkowa sprawi, że program zacznie zarabiać na siebie szybciej, bo będzie większy zgromadzony kapitał i od niego będzie większy zysk. Opłaty też są większe bo jest większy kapitał początkowy, ale z moje doświadczenia jednak większa składka przy starcie programu to opcja lepsza - PRZYKŁAD: 6 lat temu 2 klientów wystartowało z pewnym programem regularnego inwestowania (PRI), jeden ze składką 200 zł a drugi ze składką 500 zł (kapitał początkowy to 3 lata w tej umowie). Dzisiaj stosunek zysku (mimo, że w ostatnich latach ciężko mówić o dużych zyskach) do kosztów (liczba umorzonych jednostek na opłaty) u klienta który inwestował 500 zł wychodzi niemal trzy razy lepiej. Dodam, że nie jest to PRI, który może zarabiać tyle ile zarabiają dzisiejsze umowy, a więc dzisiaj ten iloraz zysk/koszty powinien być jeszcze większy. Dodatkowo przy małej składce jednak stałe opłaty są bardziej odczuwalne - tak jak napisałem: 8 zł od 100 zł to 8%, a 8 zł od 400 zł to tylko 2%, i ciężko wtedy PRI się na dobre rozkręcić. Piszesz, że "(...) zmniejszy się opłatę od inwestowanej części skąłdki (np. z 8% na 2% zgodnie z przykładem Socjalnego)" - po co ją zmniejszać, jak od razu można mieć ją małą ? Jeżeli chodzi o składki lokacyjne/dodatkowe, to w tym programie są one od 1000 zł, więc temat odpada, ale rzeczywiście przy dużych kwotach (gdy ktoś chce składkę np. 2000 zł) jest to najlepsze rozwiązanie - 200 zł na składkę regularną i 1800 zł na dodatkową, bo inwestujemy całą kwotę, korzystamy z silnie przecenionych jednostek udziału, kupując ich dużo, i dodatkowo unikamy opłat od kapitału początkowego (które, przy 2000 zł byłyby już dość spore, szczególnie w kontekście gdyby potem ktoś chciał obniżyć składkę do np 200 zł - wówczas lwia część tej składki musiałaby pokrywać opłatę od kapitału początkowego). I nie piszę tutaj tego wszystkiego pod kątem prowizji dla agentów, bo absolutnie nie można się tym kierować w takim zawodzie. Piszę obiektywnie i dla dobra klienta - tak jak na co dzień pracuję. Wyraźnie napisałem, że pod kątem opłat mała składka początkowa jest OK, ale z doświadczenia i przebiegu dotychczasowych umów wynika, że jest to kwestia mniej korzystna dla klienta (przy założeniu, że wpłaty dodatkowe nie są możliwe do zrealizowania).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do socjalnego
Socjany, w tym punkcie - tj. "Jeżeli chodzi o składki lokacyjne/dodatkowe, to w tym programie są one od 1000 zł, więc temat odpada, ale rzeczywiście przy dużych kwotach (gdy ktoś chce składkę np. 2000 zł) JEST TO NAJLEPSZE ROZWIĄZANIE - 200 zł na składkę regularną i 1800 zł na dodatkową, bo inwestujemy CAŁĄ kwotę, korzystamy z silnie przecenionych jednostek udziału, kupując ich dużo, i dodatkowo UNIKAMY OPŁAT od kapitału początkowego (które, przy 2000 zł byłyby już dość spore, szczególnie w kontekście gdyby potem ktoś chciał obniżyć składkę do np 200 zł - wówczas lwia część tej składki musiałaby pokrywać opłatę od kapitału początkowego)." - żeś mi się bardzo spodobał :-) "Gadasz" jak doradca :-) Cieszę się, że potwierdzasz tezę, iż w OVB - przy składce ponad 200 zł/miesięcznie - program ze składką regularną PLUS składka lokacyjna/dodatkowa jest zdecydowanie korzystniejszy niż goły program ze składką regularną (ten jest korzystny chyba głównie dla sprzedawcy :-) ). A dziękuję Ci dlatego, gdyż widzę że wielu tutejszych forumowiczów z OVB ma jednak problem z "przełknięciem" myśli, że prawdziwe doradztwo odbiega od tego co robią na co dzień (czyt: swoim klientom :-) ). Dzięki Socjalny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Socjalny
Uczciwość i chciwość to nie jest kwestia tego w której firmie się pracuje, lecz kwestia każdego indywidualnego człowieka. Wszędzie znajdą się przedstawiciele nastawieni na własny zysk (zdecydowana większość i to oni szybciej osiągają sukcesy, ale odwraca się od nich sporo znajomych itp) i nastawieni na klienta (mniejsza kasa, ale poczucie dobrze spełnionego obowiązku i dozgonna wdzięczność wielu osób) - tych pierwszych jest na pewno więcej w świecie finansów, ale i w każdej innej branży. Nie rozumiem tej całej nagonki na OVB - w tej firmie możecie trafić na tego złego albo tego dobrego doradcę, ale podobnie jest w każdej innej firmie, z tym, że w OVB dostaniecie DOBRY PRODUKT. A propos wysokich składek... jeżeli widzę, że kontowana jest umowa ze składką regularną powyżej 1500 zł/m-c to nie obędzie się bez rozmowy z pracownikiem i/lub telefonu do klienta czy ma świadomość z czym się to wiąże (są klienci, którzy 2000 zł odkładają regularnie a mają wpłaty dodatkowe np. 80 000 zł/kwartał - wówczas te 2000 zł jest kwestią wieloletniego zabezpieczenia i klienci nie chcą ich ruszać - wtedy wszystko jest OK). Przedmówco, rozumiem, że kwestię 100 zł vs 400 zł i tego która opcja jest korzystniejsza dla klienta też wyjaśniłem i dałem podstawy do tego, że nie musi to być działanie zorientowane na zysk agenta, ale przede wszystkim na dobro klienta (w innym wypadku zapewno byś poruszył i tą kwestię). Pozdrawiam trzeźwo myślących i kulturalnych forumowiczów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam dzisiaj Kaca
\/ I do tego jeszcze Sraczkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dżendżey
I wreszcie przyszedł czas na moje zabranie głosu. Cieszę się, że wreszcie zaczynacie pojmować ten zawód. Powiem tak, myślę, że na samym początku padło troszkę biefortunne pytanie - przynajmniej według mnie i w moim przypadku (co wytłumaczę) - pytanie powinno zostać sformułowane tak: czy warto pracować jako doradca finansowy. Cała nagonka na to, że my coś "sprzedajemy" a nie doradzamy, że chcemy na tym zarabiać itd. jest w niektórych przypadkach (jeżeli ktoś naprawdę tylko z chciwością "wciska" coś) tylko zasadny. Do banku czy ekspedientki w sklepie za to że zachęca i koloryzuje nam dany produkt nikt nie ma pretensji. I teraz dochodzę do tego cochciałem poruszyć. Widzicie ja (np. dzisiaj) zapomniałem przy przedstawianiu mojej pracy klientowi powiedzieć zjaką firmą współpracuję (OVB) - wyleciało mi to z głowy a klient nie zapytał. Co to oznacza? Po pierwsze to, ludzi bardzo często nbie obchodzi skąd jest moja firma, ile jest na rynku, jaka jest duża itd. - czemu? Ponieważ taki ktoś rozmawia ze mną! Jestem osobą poleconą, a to znaczy, że uczciwą i kompetentną - a na taki wizerunek pracuję. Powiem tak, że np. nie wyznaję OVB, nie żyję życiem mojej struktury, nie spotykam się naimprezach, a tylko na szkoleniach i w biurze. Korzystam, z wiadomości, opieki przełożonego, zaplecza i know-how OVB i to tyle - tylko tyle. Pracuję zupełnie sam, rozmawiam z nimi w imieniu swoim własnym i to swoją reputację oraz "markę" tworzę. Bez sensu jest generalizować kto z jakiej firmy jest, raczej skupmy się na tym, czy ktoś jest kompetentny i uczciwy względem klienta czy też nie. Czemu ja mam znajomych i nie straciłem przez OVB żadnego, czemu mam ich więcej? Czemu pracując od roku nie straciłem przyjaciela z dzieciństwa? Bo jestem takim samym człowiekiem - nie pazernym na kasę mimo, że nigdy nie spodziewałem się, że stać mnie będzie na np. takie a nie inne auto. To nie ma znaczenia - albo jesteś wierny sobie, albo się sprzedałeś mamonie - i to obowiązuje każdego, w jakiejkolwiek branży. Niejednokrotnie rezygnowałem z jakiejś prowizji i komuś odmówiłem doradztwa, kiedy widziałem, że nie jestem pewien czy ktoś nie poniesie straty, sam z dobrej woli obniżałem kwotę którą moi klienci będą inwestować - za co są mi wdzięczni po roku czasu i na serwisie dziękują. Sam ten system pracy, produkty itd. analizowałem i inwigilowałem przed podjęciem pracy tylko po to żeby mieć spokojne sumienie, móc ludziom patrzeć w oczy i sobie samemu. Robię wszystko żeby nie być kojarzony z akwizytorem lub agentem ubezpieczeniowym (czyt. domokrążcą) i to działą. Ludzie sami dają mi kontakty - bez namawiania - do swoich rodzin i znajomych - z czegoś to się bierze - z uczciwości. Kiedyś przeczytałem, że osoba niezadowolona z czegoś lub kogoś statystycznie mówi o tym 7 osobom. Pracuję w małym miasteczku, gdzie wszyscy się znają więc nie leży to w moim interesie raz zgarnąć fajną prowizję i mieć potem opinię naciągacza. Nie idę do klienta z doradztwem bez OWU z wyraźnie zaznaczonymi ołówkiem niekorzystnymi dla niego punktami, żeby mi nie zarzucił, że o czymś nie wiedział. Przy telefonowaniu nie naciskam jeżeli ktoś nie życzy sobie spotkania ze mną. Może mam gorsze wyniki niż inni "super sprzedawcy", ale wierzę, że mi to się na przyszłość opłaci - po prostu i dlatego też już zdarza mi się, że dzwoni do mnie nieznajoma mi osoba, bo słyszała, że jestem dobry i uczciwy w te klocki...Pamiętajcie, rozmawiacie z człowiekiem a nie z firmą OVB!!!Pozdrawiam i mam nadzieję, że od tej pory zacznie się kulturalna i konstruktywna dyskusja. Niech ludzie którzy piszą na "nie" zastanawią się czego oczekują poodpowiedziach z drugiej strony (naturalne, że skoro ktoś oskarża to ktoś broni - więc zrozumcie, że jak Wy macie zamiar oskarżać to ja mam prawo bronić - a jak ktoś mi psuje opinię czy to pisząc o OVB czyli także i o mnie (uogólnienia) źle, jak i ten kto pracując nieetycznie w tym zawodzie i w tej firmie psuje ją to podniosę głos). A z obserwacji forum jednak widać, że bardziej konkretne i konstruktywne (podparte mniej lub bardziej trafnymi dowodami, argumentami) są odpowiedzi pracowników OVB. Może też się poudzielam, ale tylko na tematy rzeczowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Geen
Witam. Chciałem się zapytać jakie oferty może zaproponować OVB przedsiębiorcom którzy np. prowadzą sieci sklepów itp. którzy mają firmy handlowe itd..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DżenDżey
Geen - wszystko zależy od tego jakie są Twoje oczekiwania (cele) oraz możliwości. Jeżeli ktoś tutaj na forum (z OVB) poda Ci konkretny produkt niewiedząc nico Tobie, to po co Ci taki doradca. On ma za zadanie poznać Cię i wtedy zaproponować coś cobędzie adekwatne do Twojej sytuacji. Tym charakteryzuje się według mi dobry produkt - dobry dla Ciebie. Po to jest analiza finansowa, żeby sprawdzić wszystko co możliwe i wtedy coś konkretnego zaproponować. Nie wiem natomiast oco Ci chodzi akurat z tą branżą? Nie wiem czy to jakaś prowokacja, ale wydaje mi się że sposób w jaki zarabiasz pieniądze nie ma tutaj większego znaczenia, o ile nie jest on np. ryzykownym zawodem (ryzyko jakiegoś nieszczęśliwego wypadku itp.). Ja codo rodzaju firmy to bardziej skupiłbym się na Tobie jako osobie, a nie na firmie i tym samym skupiłbym się na zaproponowaniu czegoś dla Ciebie a nie firmy (chyba że chodzi o jakieś ubezpieczenia budynków, wyposażenia ich, Twoje OC, prawne itp.).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Dżendżeya
Drogi DżenDżeju, nie posądzam Cie o rozdwojenie jaźni, ale nie bardzo mogę sobie wytłumaczyć dwoistość Twojego stanowiska. Z jednej strony nie utożsamiasz się z OVB ("Powiem tak, że np. nie wyznaję OVB, nie żyję życiem mojej struktury, nie spotykam się naimprezach, a tylko na szkoleniach i w biurze"), a z drugiej strony mówisz, że OVB to Ty ("...pisząc o OVB czyli także i o mnie ...") :-) Ale dość humoresek... Drogi DżenDżeju, nie wiem jak byś się nie "wywijał" to w świetle prawa jesteś AGENTEM. Bo OVB jest multiagentem, a multiagent w świetle ustawy o pośrednictwie ubezpieczeniowym to AGENT. I żadne argumenty o filozofii pracy NIC tu nie zmienią - jesteś AGENTEM UBEZPIECZENIOWYM, a nawet nie, bo to OVB jest agentem, a Ty jesteś TYLKO Osobą Wykonującą Czynności Agencyjne na rzecz agenta, czyli OVB. A idąc dalej wykładnią prawną - agent to TYLKO sprzedawca. Jest tylko jeden rodzaj pośrednika ubezpieczeniowego, który MA PARWO nazywać się doradcą klienta - to BROKER UBEZPIECZENIOWY, gdyż tylko broker ZGODNIE Z USTAWĄ REPREZENTUJE KLIENTA!!!. Pamiętaj, że nie ma żadnej ustawy, która powołuje do życia taki twór jak "doradca finansowy" czy "doardca ubezpieczeniowy" - takie wyświechtane sloganiki może przyczepić sobie sobie nawet sprzedawca papieru toaletowego na bazarze i nikt mu nic za to nie zrobi. Tak panie DżenDżeju, cokolwiek by Pan o sobie nie myślał, cokolwiek by Pan o sobie nie pisał - w świetle POLSKIEGO PRAWA - jest pan TYLKO ... SPRZEDAWCĄ! Bo wykonuje Pan pracę na rzecz agenta (bądź multiagenta), który - zgodnie z prawem - reprezentuje pzred klientem zakłady ubezpieczeń, nie odwrotnie (tak może tylko BROKER, którym OVB nie jest!). W ŚWITLE PARWA Wykonuje więc Pan AKWIZYJCĘ na rzecz zakłądów ubezpieczeń, z którymi OVB ma umowę agencyjną (i tylko tych) panie... SPRZEDAWCO! To tak w ramach sprowadzenia rozdmuchanego ego na ziemię... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grzesiek co to właśnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grzesiek co to właśnie
Kurna cały czas piszę , że jesteście AKWIZYTORAMI , a nie jakimiś osranymi duradcami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niekoniecznie! Myslę, że spokojnie można Geena potraktować jako firmę. Jeśli prowadzi sieć sklepów, to jestem prawie pewien, że zatrudnia mnóstwo ludzi. Część z nich pewnie ma jakieś firmowe ubezpieczenie od NNW. Jeśli uda sie znaleźć tańsze, to podejrzewam, że firma sporo oszczędzi. A jak pracownicy sami opłacają, to pewnie chętnie zapłacą mniej. Druga sprawa może znajdą sie chętni na PPE. Można rozwiązać to na zasadzie potrącania z wypłaty, a dla pracodawcy oznacza to w jakimś stopniu mniejszy podatek. No i oczywiście, przecież cała firmę można ubezpieczyć od przeróżnych zdarzeń losowych, OC, OC przewoźników (jeśli sami dostarczają towar, lub go sprowadzają). I podejrzewam, że pracownikowi OVB uda sie tutaj wytargować jakieś zniżki. Przynajmniej ja tak robiłem jak załatwiałem ubezpieczenia firmie. Także jest w czym wybierać, jest co zrobić. no i oczywiście, oprócz tego Geen może zostać obsłużony jako osoba prywatna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w międzyczasie pojawiły sie dwa posty, wiec, mam dwa słowa do . Możesz zacytowac tę ustawę? Bo czytałem ja kilka razy i śmiem się z Toba nie zgodzić. Poza tym czy agent ubezpieczeniowy ma prawo do zawierania umów pomiędzy klientem a TFI (nie UFK, ale TFI)? Bo ja, jako pracownik OVB, mam. Noi czy agent ubezpieczeniowy ma w swojej umowie zapis, ze jest zobowiązany świadczyć wobec klienta "serwis" (w cudzysłowie, bo rożnie to może być nazwane)? Bo ja mam. Nawiasem mówiąc. Wyobraź sobie taką sytuację: Dzwoni do mnie klient, który od jakiegoś inwestuje. Nie ważne w co i w jakiej formie. Dzwoni do mnie, bo sytuacja życiowa zmusiła go do podjęcia część środków. I pyta mnie w jaki sposób to zrobić i jaką kwotę, oraz jak ustalić skład portfela, po tej transakcji, by wszystko miało ręce i nogi, a w przyszłości nie byłby na tym za bardzo stratny. To tez jest według Ciebie sprzedaż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Socjalny
DO "do Dżendżeja" W świetle prawa pracownik OVB jest agentem, ale popatrzmy na mojego wczorajeszego klienta i spójrzmy na zakres czynności jakie wykonałem: - pomogłem mu właściwie napisać wniosek o wypłatę odszkodowania z NNW (nawet nie wiedział, że to ma w ubezpieczeniu auta) - odzyskałem mu zaległe składki z ZUSu, które powinny pojawić się w OFE - zaktualizowałem mu dane w OFE i w polisach, które ma - podpowiedziałem jak w jego banku zaoszczędzić na spreadzie walutowym (przy kredycie hipotecznym) - skonsolidowałem mu kredyty konsumenckie poprzez rozłożenie spłat zadłużenia karty kredytowej (z 23% oprocentowanie spadło na 6%) - doubezpieczyłem mieszkanie po remoncie (w ramach już zawartej polisy) - wyjaśniłem mu, że już czas zrealizować zyski na funduszach złota Powiedz mi wobec tego, ile mu rzeczy sprzedałem a w ilu doradziłem i pomogłem załatwić ? W świetle prawa doradcą nie jestem, ale rola, jaką wypełniłem, pozwala mi, a przede wszystkim KLIENTOWI myśleć że ma doradcę od finansów. I trudno się z tym nie zgodzić. A teraz powiedz mi ile z tych rzeczy broker ubezpieczeniowy (którego wg Ciebie można zgodnie z prawem nazwać doradcą) z tych rzeczy by załatwił ? Bawiłby się w walkę z ZUSem, ruszyłby cokolwiek z sektora bankowego, zaktualizowałby dane itp ? Jeżeli mówisz, że doradcą jest ten, który występuje w interesie klienta, to czy ja tego nie zrobiłem w interesie właśnie klienta ? No właśnie... w swoim interesie tego nie robiłem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do botosaia
botosai, znowu "czarujesz" :-) O Twojej manipulacji i etyce (o pardon: nieetyce) czytałem wcześniej, więc nie bedę się do tego odnosił (nie popieram filozofii "kradnę, bo inni kradną"). Botosai, czy Ty masz problem z logicznym myśleniem? Jeśli ja powiem, że masz w koszyku jajko, a Ty mi powiesz, że to nieprawda bo 'w koszyku masz jajko, ogórek i marchewkę' to znaczy, że nie masz w koszyku jajka?!?! No bzdura jakaś! Zajęcia z logiki byś niechybnie oblał! Innymi słowy - jak pracujesz z zakładem ubezpieczeń, to nie ma znaczenia z jakimi jeszcze przedsiębiorstwami (TFI, OFE, "ciocia Genia"...) współpracujesz, jesteś AGENTEM UBEZPIECZENIOWYM, a raczej (Ty konkretnie) Osobą Wykonującą Czynności Agencyjne. Możesz polemizowac jedynie, że jesteś i owszem, agentem, ale także akwizytorem, OFE, akwizytorem TFI.... Ale na pewno jesteś AGENTEM UBEZPIECZENIOWYM, a więc sprzedawcą produktów oferowanych pzrze zakłady ubezpieczeń, z którymi OVB współpracuje. I nie wazne co masz zapisane w umowie - możesz mieć napisane, że jesteś Królem Koziej Wólki (przepraszam mieszkańxów Koziej Wólki), a i tak nic to nie zmieni. Jak chodziłeś na zajęcia z prawa, to zapewne pamiętasz, że umowa cywilnoprawna jest dokumentem prawnym o wiele niższej rangi niż ustawa. A w świetle ustawy (http://isip.sejm.gov.pl/servlet/Search?todo=open&id=WDU20031241154) jesteś AGENTEM UBEZPIECZENIOWYM, cokolwiek byś osobie nie myślał, cokowleik byś o sobie nie mówił, cokolwiek byś o sobie nie pisał! I nie ma to nic wspólnego z doradztwem. Przypominam - nie ma ustawy wprowadzającej pojęcie "doradca finansowy" (prawnie każdy ma jednakowe parwo do używania tego okreslenia). W świetle polskiego prawa jesteś AGENTEM UBEZPIECZENIOWYM, a więc SPRZEDAWCĄ produktów ubezpieczeniowych!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Socjalnego
Socjalny, powiedziałeś prawdę - w świetle polskiego parwa jesteś AGENTEM UBEZPIECZENIOWYM. Koniec, kropka. Nie ma innego pojęcia (poza brokerem) prawnie regulującego pośrednictwo na rzecz zakładu ubezpieczeń. Jesteś AGENTEM UBEZPIECZENIOWYM i tylko to jest istotne. Czy sobie do tego dodasz "brat wielkiego Kazka" czy "doradca ds. lodów waniliowych" to już Twoja sprawa - jesteś agentem ubezpieczeniowym i SPRZEDAJESZ ubezpieczenia, co czyni Cię sprzedawcą. Żeby było jasne - każdy "doradca finansowy" jest sprzedawcą :-) To nie do Ciebie, ale wkurza mnie z jakim zapałem niektórzy nie mogą przyjąć do wiadmości, że okreslenie sprzedawaca i akwizytyr ich też dotyczy. Po co dorabiac do tego doradczą filozofię? Sprzedajesz - jesteś sprzedawcą! Pozyskujesz klientów - jesteś akwizytorem! Powiedzmy sobie uczciwie i ZGODNIE Z PRAWEM: współpracownicy OVB to SPRZEDAWCY/AKWIZYTORZY. Skupcie się na tym (i inne firmy też) by rzetelna praca AKWIZYTORÓW OVB zminiła postrzeganie tego słowa, a nie wymyślajny nowych okreslen dla sprzedaży/akwizycji. Dziś nazywa się to doradca, za jakiś czas może "rzczenik klienta" potem jeszcze inaczej a chodzi o jedno: sprzedaż. Niech wreszcie ktoś odważnie przyzna, że w Polsce współpracownicy OVB zajmują się SPRZEDAŻĄ/ AKWIZYCJĄ produktów swych partnerów finansowych. taki jest satn prawny i czemu na siłę botosai i inni dorabiają ideologię :-) Pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Socjalny
Do przedmówców: Zgadzam się - w świetle PRAWA pracownik OVB jest podwykonawcą usług multiagencji, a więc jest agentem - TAK. Koniec. Kropka. Ale ponieważ nie ma sprecyzowanego określenia "doradca finansowy" pracownik OVB, tak jak każdy inny może się nazwać doradcą i z tego prawa korzysta. Więc pracownika OVB można (ze wskazaniem, że można a nawet trzeba) nazwać agentem i można nazwać doradcą - więc w czym problem ? Ale generalnie w odczuciu klienta jesteśmy doradcami od finansów, bo pomagamy w finansach i niekoniecznie chodzi tutaj o sprzedaż (pokazałem to w POPRZEDNIM POŚCIE - sprzedałem, ale jedynie WIEDZĘ). IMHO tym całym nazewnictwie może chodzi o coś takiego: Jak jesteś nastawiony na klienta to czujesz się jak doradca, bo chcesz mu nie tylko coś sprzedać, ale ogólnie pomóc poukładać finanse. Jak jesteś nastawiony na kasę i sprzedaż za wszelką cenę możesz nazywać się sprzedawcą i agentem. Tutaj jest chyba różnica w podejściu do wykonywanego zawodu, i to budzi spory, że pracownik, który chce POMAGAĆ nie chce aby nazywano go sprzedawcą, a pracownik, który ma poczucie, że tylko SPRZEDAJE nie chce aby innych (którzy też sprzedają, ale przede wszystkim chcą pomóc i doradzić) nazywano DORADCAMI. I może tyle w tym temacie. Pozdrawiam dyskutujących.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sonja22
Wczoraj radziłam cioci Kazi,ze powinna kupic kartofelki zamiast groszku. Czułam sie jak doradca.... co to ma wspolnego z faktami przedstawionymi wyzej, z którymi sie zgadzam. To jak sie czujesz Socjalny i do czego siebie i innych przekonujesz, ma stosunkowo małe pokryciue w rzeczywistosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zulus
W tej chwili każdy "doradca finansowy" w jakiej firmie by nie był (OVB, Efect, OpenFinance, Filenamo, etc...) jest w świetle prawa OFWCA który sprzedaje ubezpieczenia na rzecz swojego brokera (np OVB). Z tym że zwykły broker generalnie nie ma umów partnerskich z bankami by móc załatwiać np kredyty. Na szczęście niedługo ma wejść dyrektywa MIFID i skończy się szczekanie typu "Ty nie doradca a agent ubezpieczeniowy". Doradca będzie musiał mieć licencję domu maklerskiego (nie wiem jak w OVB ale w Efect nie będzie z tym problemu, jesteśmy na to przygotowani).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Socjalny
Sonja, napiszę też trochę przekornie.... Nie byłaś doradcą... byłaś AGENTEM kartofli i na pewno miałaś w tym jakąś prowizję, że poleciłaś akurat kartofle. A tak serio... kogo, jak kogo, ale Ciebie do jakichkolwiek racji tutaj trudno przekonać. Napisałem wyraźnie - w świetle ustaw pracownik OVB to pracownik multiagencji/agent/sprzedawca. Ale właśnie poprzez przykład z RZECZYWISTOŚCI (odnośnie Twojego odwołania do pokrycia w rzeczywistości, patrz mój drugi post wyżej) chyba pokazałem wszystkim, ale nie Tobie, że oprócz sprzedawania można pełnić też inną rolę, i nie jest ona związana z reprezentowaniem danej firmy lecz z wykorzystaniem wiedzy aby działać na dobro klienta, nie odnosząc żadnych własnych korzyści. Skoro piszecie że doradca działa w imieniu klienta, a ja to robiłem, dodatkowo wiązało się to z finansami, to mogę się nazywać doradcą od finansów (tak jak Ty możesz siebie nazwać doradcą od kartofli). Zapewne gdybym nie pracował w firmie OVB i w żadnej innej, a działałbym samodzielnie i wykorzystywał tą samą wiedzę, którą wykorzystuje teraz, i też działałbym na korzyść klienta, tak jak teraz, to pewnie nikt nie podnosiłby głosu (bo taka jest istota doradztwa!), ale widocznie uczulenie na OVB jest zbyt duże by to zrozumieć... Jeżeli masz wiedzę ogólną, znajomość produktów spoza OVB, dodatkowo rozszerzyłaś swoją działalność o wiele innych kategorii produktów niedostępnych w OVB (np. leasingi), w imieniu klienta załatwiasz ZUSy, pomagasz załatwić sprawy bankowe etc. etc. to chyba jesteś nieco kimś więcej niż sprzedawcą i możesz postawić się nieco wyżej niż pani pracująca za biurkiem jednego ubezpieczyciela, która może sprzedać Ci 2 produkty. Jak tego nie zrozumiesz, to już logiczniej Tobie ani nikomu innemu tego nie wytłumaczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DżenDżey
Niektórzy nigdy nie zrozumieją, że można być oprócz sprzedawcy także uczciwym i rzetelnym doradcą. Może inaczej - ja podczas sprzedaży, czy brokerstwa (czy jak to jeszcze rozmówcy nazwą) jestem człowiekiem. Jestem przede wszystkim człowiekiem a potem sprzedawcą, rozmawiam z ludźmi a dopiero potem z klientami za których będę miał kasę. Jeżeli ktoś (przykładów tutaj na forum mamy bez liku), którzy pracowali jak ja, Batosai czy Socjalny (jako agent - zwał jak zwał) i podnoszą głos, że jest to czysta sprzedaż to po prostu widać jak oni do swojej pracy podchodzili - ja pokazuję w jaki sposób ja podchodzę i wierzę że to jest uczciwsze względem mnie samego i klienta. Wykonywali taki sam zawód jak my, ale nie wykonywali go tak samo, z takim samym podejściem jak my...To powinno dać do myślenia czytającym, a niepewnym jeszcze podjęcia pracy. Było już tyle razy mówione, że ktoś kto tylko sprzedaje, albo się wypali i poczuje się z tym źle, albo zauważą to ludzie z którymi ten ktoś rozmawia - to proste i było już tyle razy powiedziane. A to że chcę się odróżniać sposobem pracy od wspomnianych parę postów wcześniej przeze mnie agentów, to prawda - sposobem pracy, podchodzeniem do mojej pracy. Zapytam o coś co już wielokrotnie zostało poruszone, a co nawet i teraz nie wytłumaczę ludziom, którzy choćby zobaczyli Jezusa (jestem wierzący a to chyba dobry przykład) na własne oczy, powiedzieli by że to oni mają kłopot z oczami. Czy ja chodzę od domu do domu, jak leci na całym osiedlu, i pukam do zaskoczonych i wkurzonych tym ludzi? Czy ja wciskam coś co jest naprawdę ludziom zupełnie zbędne i potem będą na tym tracić? Czy ja wyłączam telefon zaraz po tym jak ktoś mi podpisze umowę i więcej tego kogoś już nie zobaczę? Czy ja ściemniam, jaki to super produkt jest, niemający żadnych niekorzystnych dla klienta zapisów w OWU? Nie , nie pracuję w ten sposób! Dlatego to mnie odróżnia od tych "agentów" / sprzedawczyków. Część osób i tak powie, że nim jestem. Moim celem, który mam nadzieję, że pokazałem (i moi koledzy po fachu) jest fakt, że można być uczciwym i naprawdę w sposób prawidłowy podchodzić do tej profesji.pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DżenDżey
A co do naszego systemu wynagrodzeń - przed nieuczciwymi ludźmi między innymi chroni wszystkich coś takiego jak STORNO. I jeszcze jedno, to że bank np. sprzedając nam produkt musi sprzedać go na tyle drogo, by opłacić placówkę (armię ludzi, systemy zabezpieczeń/komputery, budynek) dla wszystkich jest zrozumiałe i wporządku. To że zarobimy na lokacie mało, a nasze pieniądze pożyczane są komuś innymi drogo - jest wporządku. To, że biorąc kredyt np. 2 % musimy od razu zapłacić bankowi za pożyczenie na konkretne odsetki prowizję jest zrozumiałe. Nasza prowizja jednak jest czymś abstrakcyjnym...Pytam - o co Wam chodzi. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rogatso
Powiem tylko tyle, pozdrowienia dla Marka Pach z Opola kierownika oszusta!!! ale dzięki niemu mam wiele pracy jako "świeżo upieczony" doradca prawny;) tak samo jak z tematem tzw. "Dopalaczy" poradzimy sobie z systemem SLM który w Polsce jest na drodze półlegalności a jego przykładem jest właśnie ovb PS. większość komentarzy pozytywnych tej spółki jest właśnie od jej pracowników Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do \"do botosaia\" (teraz bOtosaiem zostałem...), do czego zmierzasz? Oczywiście prawdą jest, że pracując w OVB, mam licencje KNFu z wpisem do Rejestru Agentów Ubezpieczeniowych. Także w pewnym sensie agentem ubezpieczeniowym jestem. Ale nie mam podpisanej żadnej umowy z żadna konkretną ubezpieczalnią, tylko mam poszczególne licencje z danych ubezpieczalni- tych które mi zarząd OVB każe mieć. Do tego mam prawo zakładać klientom Fundusze Inwestycyjne, czego wiekszość agentów ubezpieczeniowych robić nie może (albo przynajmniej status agenta ubezpieczeniowego na to nie zezwala). Oprócz tego mam w umowie nakaz opieki nad klientem. Czyli nakaz serwisowania go, inaczej, doradzania mu w późniejszym okresie. Jak juz pisałem nie raz, praca w OVB polega również na sprzedaży. Nie zaprzeczam tego. Ale nie mów, ze pracownik OVB to po prostu sprzedawca, bo tak nie jest. I teraz pytanie. Czy bycie sprzedawcą, agentem ubezpieczeniowym, czy już jak nazwiecie, Wasza już sprawa, w jakiś sposób kłóci sie z byciem doradcą? Może i w pewnym stopniu jestem agentem ubezpieczeniowym- w końcu również ubezpieczeniami sie zajmuję. Sprzedają produkty finansowe- to prawda. Ale co z tego, jesli jestem przy tym dobrym, myślę, doradcą? Albo z innej strony. Klient obsługiwany przez OVB dostanie produkt z górnej półki i ma zagwarantowana opiekę, ze jak ma problem, to dzwoni i mu pomożemy, ma pytanie, odpowiemy. Dodatkowo jego produktem sie opiekujemy, jeśli to długoterminowe rozwiązanie. Co w tym złego? Robatso- urzekniesz nas swoja historią? Jak Cię oszukał kierownik- oszust z Opola? Poza tym sugerujesz, że OVB (od 40 lat w Europie i od ponad 15 w Polsce) działa pół legalnie? Chyba masz coś na potwierdzenie tego zarzutu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×