Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
ivaa

chlamydia pneumonia

Polecane posty

Gość gość
O kurcze, z powyższego linku wynika że lekarze którzy leczą antybiotykami mają rację że to nie wymysł. W takim szacun dla dr Borowicza ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko czy przy leczeniu bez tynidazolu da sie to swinstwo wyleczyc? u mnie niskie miano Igg bo 29, po 2 miesiacach spadlo na 23, objawy nadal mam, wydawalo mi sie ze poziom przeciwcial powinien wzrosnac a nie spasc(przynajmniej na poczatku) ktos sie orientuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tinidazol działa głownie na objawy a nie na samą chlamydię. Podczas infekcji chlamydią często dochodzi do spadku odporności i dokażeń innymi bakteriami najczęściej saprofitycznymi. Czyli bakterie których ma prawo żyć w człowieku trochę namnażają się i jest ich za dużo. I tinidazol tu pomaga bo niszczy te dodatkowe bakterie ale na sama chlamydie nie działa. Ceną tego jest rakotwórcze działanie tinidazolu. Dlatego lekarze nie chcą go wypisywać bo można sobie zrobić krzywdę a na leczenie samej chlamydii nie mają wpływu. Z przeciwciałami to bywa różnie ale generalnie nie nadają się do oceny efektów leczenia bo ich poziom zależy od wielu czynników więc nie ma się czym sugerować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to dlaczego wszedzie pisza ze tynidazol , metro sa niezbedne zeby wytluc chlame bo dzialaja na ukryta forme i tylko one przechodza przez blonke?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy ktoś naprawde WIE w jakim mechanizmie tynidazol/meronidazol miałby działać na EB i jaką "błonkę" ma przechodzić czy tylko "Wszedzie piszą" a jeśli wszędzie tzn gdzie? W jakich dawkach, jak długo jak czesto... . Metro/Tini nitryfikuje DNA. Niszczy wszystko co żyje także nasze komórki. Pół bidy jeśli komórkę zabije. Gorzej jeśli wpłynie na jaj DNA tak że doprowadzi do mutacji...np nowotworowej. A o tym sie człowiek dowie po latach i w tym jest szkopuł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam Chce tylko wszystkim napisac ze byłam u lekarza B. w Krajmedzie który stwierdził ze chlamydie trzeba leczyc od 3 do 5 lat, na szcescie odrobina rozsądku pozostała gdzies tam w mojej glowie i pomimo nawracajacyh infekcji gardła od 3 lat dalej szukalam pomocy przed zastosowaniem leczenia zabojczymi dawkami antybiotykow. Trafiłam w koncu na mądrego lekarza ( laryngologa) ktory stwierdzil ze winna jest krzywa przegroda nosowa i konieczny jest zabieg wyprostowania. Po zabiegu nie choruje od roku!!! a juz byłam bliska podjecia sie leczenie antybiotykami bo chciałam zaufac lekarzowi. Moim zdaniem doktor B. albo wierzy ślepo w swoje metody leczenia i wmawia kazemu ze ma chlamydie albo poprostu chce sie wzbogacic kosztem zdesperowanych chorych ludzi tak czy siak przestrzegam wszystkim bo tez duzo czytalam na ten temat na forach wczesniej i nie widzialamz eby ktos napisal ze antybiotkoterapia trwale go wyleczyła. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3q2p7
Czy miałaś tylko nawracające infekcję czy bóle stawów, częste infekcje dróg moczowych, zespół przewlekłego zmęczenia. jelito drażliwe? Czy to wszystko minęło po operacji przegrody ??? Możesz nienawidzić Borowicza czy innego konowała ale jakoś nie wierzę w to że mi przejdą bóle stawowe i mięśni albo zapalenie prostaty po operacji nosa. 8 lat chodziłem po różnych konowałach, pare razy leżałem na reumatologii i żadnej konkretnej diagnozy. Najczęściej że nic mi nie jest że to hipochondria albo fibromialgia. Dopiero grubo ponad 2 lata leczenia u tego jak piszesz naciągacza dało efekt i dolegliwości spadły do minimum. I jakoś mi się nie zrujnowało zdrowie po tych jak piszesz rujnujących dawkach antybiotyków..Ale faktycznie na początku uważałem tak jak Ty bo wszyscy lekarze trąbią żeby nie brać antybiotyków. tylko ci sami lekarze wysyłają ludzi z chlamydiozą do psychiatry, Na Termedii z maja 2010 jest artykuł z Wrocławskiej Akademii Medycznej o leczeniu chlamydioz. To nie Borowicz go pisał. Tam też piszą 3 do 5 lat. W amerykańskich portalach tak samo... Ciesze się że Ci pomogło zoperowanie nosa ale zanim nie zostawisz na kimś suchej nitki pomyśl dwa razy czy aby na pewno masz rację. Znam z poczekalni w Krajmedzie wielu ludzi którzy byli po 3-4 operacjach laryngologicznych i dopiero ktoś wpadł żeby ich zbadać na chlamydiozę. Hejterstwo zawsze było mocną stroną na tym forum. Jeśli swoją wiedzę na temat tego czy to co on robi czerpiesz z forum to gratuluje mądrości. Bronię Borowicza bo wiem że to jeden z naprawdę niewielu lekarzy u którego można szukać rzetelnej pomocy w tej chorobie. a nie działań pozorowanych Jego rolą nie jest dyskutowanie ze sceptykami tylko pomaganie tym którzy naprawdę tego potrzebują. Borowicz podejmuje się leczyć ludzi których nikt nie traktuje poważnie a który naprawdę cierpią. Ja jestem właśnie takim przypadkiem i jestem naprawdę mu wdzięczny, bo mi pomógł A może miałaś krzywą przegrodę i z tego powodu infekcje a dodatkowo jesteś zakażona chlamydiozą tylko jeszcze nie czujesz tego w stawach czy w pęcherzu? Skąd ta pewność że nie masz chlamydiozy skoro Ci wyszło w badaniach??? To jest naprawdę bardzo uporczywa, nawracająca i trudna do wyleczenia choroba. Jeśli ktoś oczekuje że da się to wyleczyć łatwo prosto i bez antybiotyków to jest po prostu naiwny. Na początku tego forum ktoś pisał że Borowicz to konował bo on chorował na sarkoidoze a Borowicz chciał go leczyć antybiotykami na chlamydię i mycoplazmy. A jakaś ciocia go od tego odwiodła. I co? minęło 7 lat i jest masę poważnego piśmiennictwa mówiącego że przyczyną sarkoidozy jest mycoplazma i chlamydia. Borowicz miał wtedy rację. Tak się składa że ja znam tego człowieka który to napisał bo mi się przypadkiem kiedyś chwalił jak dokopał Borowiczowi na jakimś forum. Dziś ledwo się porusza bo jest tak schorowany na stawy. No ale 7 lat temu pojechał sobie na Borowiczu a gdyby się zaczął leczyć antybiotykami może dziś byłby zdrowy. Chyba ciocia naukowiec zrobiła mu niedźwiedzia przysługę. Tyle mam w tym temacie do powiedzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3q2p7
Aha i jeszcze jedno. Co prawda nie miewałem częstych przeziębień ale na wiosnę i lato zawsze chorowałem tka jak wszyscy wokół. Odkąd się leczę tymi jak piszesz rujnującymi zdrowie antybiotykami nie miałem przez 3 lata ani jednej najmniejszej infekcji chociaż wszyscy wokół także rodzina- chorują. Ale nie zwracałem na to uwagi dopiero teraz mi to przyszło do głowy.No ale to pewnie przypadek Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam wszystkich po kilku latach Jestem chlamydiowcem, tak starym że już potrafię się zalogować na stare hasło wiec pisze jako gość. sam jestem lekarzem tyle że innej specjalności (psychiatra), pacjentem dr Borowicza.Obserwuje fora dot chlamydii od ponad 10 lat. Najpierw forum chojnice.info - którego już nie ma, potem to na kafeterii, chlamydioza.pl w nadziei że znajdę tu odnośniki do piśmiennictwa. Nasunęła mi się pewna refleksja, i postanowiłem zabrać głos . Fora zamiast być platformą wymiany informacji by sobie pomóc stały się albo miejscem gdzie się uprawia marketing szeptany albo miejscem zemsty na lekarzu, w sytuacji gdy pacjent ma inne zdanie Chcę się odnieść do postu jednej z pań która przestrzega przed dr Borowiczem bo została zoperowana i w jej opinii to jej pomogło a dr Borowicz ją oszukał. Czasem jeden efekt można uzyskać kilkoma drogami W infekcji chlamydią czy mycoplazmami mamy dysfunkcję układu odpornościowego a przez to większa podatność na zakażenia I to są dane z twardego piśmiennictwa naukowego a nie wynikającego z wiary dr Borowicza. Skrzywiona przegroda zaburza przepływ powietrza, sprzyja zaleganiu wydzieliny i też przez to daje skłonność do infekcji. I to też są dane z piśmiennictwa. Gdy te czynniki złożą się razem efektem są częste infekcje bo organizm nie radzi sobie z sytuacją . Zarówno operacja przegrody mogła dać dobre efekty jak i leczenie chlamydi odciążające układ komórkowy Kwestią i wyboru pacjenta i lekarza pozostaje którą metodę zastosować. Leczenie chirurgiczne wiąże się z większym dyskomfortem, możliwością zakażenia chorego choćby wirusem zapalenia wątroby Leczenie protokołami antybiotykowymi wg schematu dr.Wheldona czy prof G. Nicolsona (a takie przecież prowadzi dr Borowicz) wiąże się także z możliwością wystąpienia działań niepożądanych. Podobnie koszt operacji czy leczenia antybiotykowego jest porównywalny. Oczywiście o ile koszt operacji pokrywa NFZ to dla chorego jest lepiej. Ale to wina systemu a nie Borowicza że można się zoperować za darmo a nie można leczyć chlamydiozy w ramach ubezpieczenia (brak procedur dla POZ, brak refundacji). Laryngolog jest chirurgiem. Woli operowa,. borowicz leczyć zachowawczo. Pacjent wybiera czy chce się położyć na stół czy długo łykać pigułki. Ale wydawanie sądów o kimś że jest nieuczciwy bo preferuje taką a nie inną metodą graniczy z naruszeniem prawa ale przede wszystkim daje świadectwo o świadomości osoby wygłaszającej sąd Co do okresu leczenia 3 do 5 lat. Takie są dane z piśmiennictwa do którego każdy ma dostęp np na www.roadback.org czy www.cpnhelp.org lub choćby polskim portalu Termedia. To nie jest opinia czy wiara Borowicza. Cieszę się że Pani pomogła operacja ale zwykle nie pomaga Następnym razem przed wydawaniem osądów radzę się zapoznać z piśmiennictwem . Jako psychiatra wiem jaką satysfakcje daje człowiekowi skrytykować kogoś. Czujemy lepsi. Nie dotyczy to tego konkretnego postu wiele jest opinii odwrotnych. W internecie jest pełno np opinii pacjentów mówiących że laryngolodzy bez uzasadnienia dążą do operacji, także w tych przypadkach gdzie dałby się leczyć zachowawczo. No cóż jeszcze się taki (lekarz) nie urodził co by wszystkim dogodził. Ale nie róbmy z tego forum miejsca rozładowania własnych frustracji bo przez takie działania to forum zniknie tak jak zniknęło świetne forum chojnice.info. A zniknęło chyba tylko dlatego że ktoś z uczestników złamał prawo i poszedł za daleko w swoich opiniach A na koniec jeśli to kogoś interesuje - mnie mój kolega po fachu - dr Borowicz wyleczył mnie. Wyleczył metodą z piśmiennictwa a nie opiniami blogerek serdecznie wszystkich pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcin811
witam walcze z tym od 2.5 roku zaczeło sie od pieczenia czoła i nosa a potem wlazło w głowe miał ktos podobnie? cięzko w to uwiezyc ze cos moze byc tak opornego wczesniej niechorowałem wogóle raz lepiej raz gorzej ludzie piszcie jak sobie radzicie i jak wam to idzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcin811
moim zdaniem to antybiotyki na początek a potem odpornosc odpornosc i raz wspomóc odpornosc która moze byc zaburzona ale u mnie wychodzi ze jest ok tak naprawde nikt nie wie co sie dzieje tak na 100% bo nigdzie nic niewidać ja tez brałem antybiotyki kilka miesiecy i były dni kiedy nagle wszystko mijało ale potem znowu jakby zatkanie głowy od nosa jakie macie objawy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeszcze a pro po przegrody nosa miałem mocno skrzywioną zrobiłem zabieg prywatnie pomogło na tyle że teraz czuje jak scieka lepiej ta wydzielina ale mnie niewyleczyła tez miałem taką nadzieje do goscia powyżej jak długo sie leczyłes i czy czxujesz sie w pełni wyleczony? jakie miałeś objawy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rany, dziewczyna napisala ze nie zawsze moze byc przyczyna chlamydia, i zeby nie wierzyc slepo lekarzom, tylko wlasnej intuicji, a wy piszecie artykuly na pol strony, nie nazwalbym tego hejterowaniem, piszymy wazne info, a nie bzdety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam, proszę o interpretację wyników na chlamydię pneumoniae: IgG 4,36 RU/ml (ujemne), IgM - 0,12 Ratio (ujemne), IgA - 1,62 Ratio (dodatnie). O czym świadczą te wyniki ? Czy powinienem podjąć leczenie i przejść kurację antybiotykową?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
interpretacja 1 (oficjalna wg standardów) jesteś zdrowy. Chlamydia pneumoniae nie jest groźnym zakażeniem, nie wymagasz leczenia interpretacja 2 jesteś kilka tygodni po zakażeniu i zakażenie przechodzi w postać przewlekłą. IgM już wygasł, jeszcze się nie wytworzyło IgG. Klinicznie możesz jeszcze nie mieć objawów. Szybkie włączenie leczenia antybiotykowego daje Ci szanse że leczenie będzie stosunkowo krótkie (3-6 miesięcy a nie 3 do 5 lat gdy choroba przejdze w postać przewlekłą) podstawa: Dr n. med. Maria Magdalena Bujnowska-Fedak, lek. Agnieszka Różańska Katedra i Zakład Medycyny Rodzinnej AM we Wrocławiu Kierownik: prof. dr hab. n. med. Andrzej Steciwko Zakażenie bakteriami z rodzaju Chlamydia w praktyce lekarza rodzinnego "TERAPIA" NR 5 z. 2 (240), MAJ 2010, Strona 61-68 . wybieraj która interpretacja Ci lepiej pasuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
umiejętność czytania ze zrozumieniem...sorry za ironie, nie, dziewczyna nie pisała że nie zawsze przyczyną jest chlamydia i że trzeba wierzyć własnej intuicji tylko: pisała że skoro inny lekarz usunął jej objawy dzięki operacji to znaczy że ten który chciał ją leczyć wg rekomendacji dot przewlekłych infekcji chlamydią, bez operacji ją oszukał i i chciał ją zabić bo chciał ją leczyć zabójczymi dawkami antybiotyków. Ponadto ten doktor wmawia każdemu że jest chory albo che się wzbogacić kosztem zdesperowanych (a w domysle zdrowych ) Na dowód tego powołuje się na posty ludzi którzy też się u tego lekarza nie leczyli ale wyrazili o nim opinię tylko za to że postawił im rozpoznania które ich nie zadowoliło. Czyli tak sobie tylko publicznie pomawia faceta o oszustwo, i ostrzega jego potencjalne ofiary. ale to nic takiego to taki bzdecik przecież a nie żeby art 212 KK naruszyła no skąd wydaje mi się tylko , przecież i żadne hejterstwo to nie jest Czy nie rozumiecie że po takim czymś zwykle znika całe forum?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam Nie chodzi mi o to że doktor B jest oszustem ( bo naprawde chciałabym żeby jego leczenie przynosiły efekty) ale o to żeby najpierw rozwazyc wszystkie inne mozliwości. Na wizycie Pan doktor nawet mnie nie zbadał, nie sprawdzil węzłów chłonnych, jak wyglada gardło etc. Jak pytał czy kiedykolwiek miałam zapalenie układu moczowego i odpowiedziałam że raz 1 zyciu tylko to powiedział ze napewno to wina chlamydii a jak kazda kobieta wie takie zakazenia zdarzaja sie u nas raczej czesto przynajmniej z moich kolezanek kazda miala conajmniej je raz w zyciu. Pan doktor na kazdy objaw odrazu reagował ze to na 100% chlamydia. U laryngologa lekarz powiedział ze mam bardzo tez wysuszona sluzowke od tej krzywej przegrdy ze najbardziej po lewej stronie ( i faktycznie tam gadrlo bolalo mnie najczesciej i najbardziej) dał mi na to wtedy zeby pomoc doraznie recepte na witamine a i d, gliceryne i to mieszajac z woda tworzy taka plukanke. Kosztowała 10 zł i pomogła naprawde po 2 dniach! dyskomfort był o wiele mniejszy a po operacji dolegliwosci zupełnie ustapiły. Skoro Pan doktor b. jest lekarzem to uważam że powinien chodziaz mnie zbadać ( jak wiadomo chlamydia wywołuje czesto dolegliwosci zwiazanie z chorobami gardla) a nie odrazu po 15 minutach przepisac antybiotyki. Człowiek nie na codzien słyszy ze ma brac od 3 do 5 lat leki bo sprawa jest tak poważna. Szczerze mówiąc czułam sie po tej wizycie jak kolejna osoba na tasmie gdzie werdykt brzmi chlamydia. Czy znajdzie sie choc jedna osoba ktorej pan doktor powiedział ze to nie chlamydia?? Ze mozna jeszcze sprobowac tego i tego? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do pytania 3q2p7 - tak miałam tez bole stawow okresowo srednio co pol toku przez 2 tyg( bo wyleczeniu gardla przeszły) - mam zespol jelita nadwrazliwego ( obecnie po zmianie diety i leczeniu u neurologa- Doktor Janas z katowic objawy bardzo sie zmniejszyły. Obecnie wielu lerazy uwaza ze ten problem wynika z problemu znajdujacego sie w ukladzie nerwowym. po leczeniu naprawde objawy bardzo sie zmniejszyly) - przewlekłe zmeczenie mam od 10 lat ( mam bardzo niskie cisnienie rowniez) spie codziennie w dzien natomiast teraz kiedy nie biore juz dlugo lekow i podniosla mi sie opdornosc i regularnie cwicze jestem zmeczona w mniejszej skali niz kiedys

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam leczona na chlamydię antybiotykami i nic. Lekarz doradził, aby zrobić badanie na pasożyty metodą Volla (z kału często nie wychodzi). Okazało się ,że mam tasiemca nieuzbrojonego i jeżeli nie zlikwiduje się pasożytów, to i bakterii też nie. Chlamydia żyła w tasiemcu i dlatego nie mogłam jej wyleczyć. Po odrobaczeniu chlamydia i wszystkie objawy ustąpiły, candida którą miałam również.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3q2p7
Nie jestem lekarzem ale z tego co piszesz to jednak wygląda na to że mimo tego że bardzo tego nie chcesz masz chlamydiozę / mycoplasme (bóle stawów, jelito wrażliwe zespół przewlekłego zmęczenia, osłabiona odporność - powiększone węzły,). Leczysz każdy z tych objawów osobno i przypisujesz każdy objaw innej chorobie. Chyba jednak dr B się nie pomylił ale to moja interpretacja tego co napisałaś , jakże różna od Twojej Bardzo się cieszę że Ci takie leczenie póki co pomaga. Po prostu mamy inne zdanie na temat tej choroby i niech każdy leczy się tak jak uważa. W badaniu przedmiotowym ciężko jest wychwycić zakażenie chlamydią może dlatego Twoja wizyta i wyglądała. ( jakie zmiany które widać daje chlamydia w gardle ??? ) Żeby było jasne nie namawiam Cię na leczenie u nikogo. Po prostu różnica zapatrywań na ten sam problem i na to jak go rozwiązać. a BTW Mnie np najpierw wysłał do urologa, zrobił badania reumatologiczne mimo że leżałem w szpitalu i przeanalizował wszystkie badania które miałem zrobione. Może też miałaś jakieś badania już idąc do niego. Problem ze jeśli to chlamydioza a wiele jednak chyba na to wskazuje to chyba próbowanie czegoś innego jest troszku bez sensu. Ale to tylko moje zdanie. Ja na to patrzę inaczej bo mi jego leczenie pomogło nie zrujnowało zdrowia tak jak piszesz. A zdrowie zrujnowali mi inni lekarz którzy próbowali leczyć każdy objaw osobno i wmawiali że to z nerwów. Niech każdy zostanie przy swoim zdaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdyby chlamydia żyła w tasiemcu to nie stymulowałaby Twojego układu odpornościowego. W metodzie Volla wszystkim wychodzi że mają wszystkie możliwe pasożyty. Ale racja że rozsądnie jest raz na 3 miesiące się odrobaczyć. Zatrucie produktami przemiany materii robaków może rozłożyć człowiekowi układ inmmunologiczny podobnie jak chlamydia i dać podobne objawy do chlamydiozy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z powyższej dyskusji widać że rację mają lekarze którzy nie chcą leczyć pacjentów z chlamydią. Skoro odpowiedni urząd nie ustanowił jeszcze standardu postępowania z takimi chorymi, każde działanie lekarskie jest jak widać dyskusyjne a zatem zbędne. Gdyby był standard to lekarz po jego wykonaniu, nie patrząc na efekty swojej pracy byłby zawsze na pozycji wygranej bo przecież zrobił to co trzeba. A skoro standardu nie ma to nie należy wdrażać żadnego postępowania. Można co najwyżej leczyć objawy, np leki przeciwbólowe, albo kazać się gimnastykować a jeśli to nie zadziała to odesłać chorego do leczenia psychologiczno/psychiatrycznego gdyż zapewne problem leży w psychice chorego. Podobnie pacjenci którzy mają objawy nie powinni próbować się leczyć. Powinni uznać że gdyby choroba na którą cierpią istniała rzeczywiście to lekarze specjaliści umieliby ja wyleczyć skutecznie , miło i na fundusz .Logika jest prosta: Nie ma żadnej chlamydiozy a wszystkie objawy które są odczuwane przez chorych są powodowane psychozą. Leczyć trzeba objawy i głowę. Tak było zawsze i tak niech pozostanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcin1
Mam prośbe mozesz napisać jak sie leczyłeś, jak długo? jak przebiegało leczenie? I jakie miałeś objawy? Z góry dziekuje myśle ze wszystkim sie to przyda szczegolnie tym co chorują na to dziadostwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Początek choroby: częste infekcje dróg oddechowych, początki astmy, nowe alergie pokarmowe i oddechowe. Duszności Diagnoza: Alergia. Leczenie u sław: sterydy miejscowo, antybiotyki betalaktamowe przy infekcjach. Skuteczność terapii - zero. Operacji nie było bo przegroda prosta zatoki wolne. Przewlekłe zmęczenie, zaburzenia snu, nocne poty - diagnoza: Chłopie weź się w garść. Okresowo - zapalenia spojówek i to takie że musiałem uciekać z pomieszczeń gdzie chodził telewizor lub jakakolwiek elektronika bo łzy mi ciekły i piekło jak diabli. O pracy przy monitorze nie było mowy. Leczenie u okulisty: Diagnoza: wszystko jest ok. Inny okulista, profesor- Coniunctivitis fotoelectrica (chorują na to spawacze jak spawają bez maski, tylko że ja nie umiem spawać i zero kontaktu z łukiem elektrycznym). Zakaz pracy z komputerem , okulary ochronne, maxitrol . Efekt żaden przez półtora roku oczy jak królik i uczucie piasku w oczach Potem dolegliwości neurologiczne: zaburzenia czucia, skarpetkowe pieczenie stóp i dłoni. Neurolog: diagnoza: podejrzenie cukrzycy - cukrzyca wykluczona, W MRI bez ognisk demielinizacji a objawy jak przy początki SM - diagnoza z kliniki : polineuropatia idiopatyczna do obserwacji. Objawy w ciągu kilku miesięcy narastały. Leczenie wit B w dużych dawkach - efekt: czym więcej wit B tym gorzej. Diagnoza skierowanie do psychiatry - uspokajające i p-depresyjne. Zero efektu Parę miesięcy później bóle jąder: urolog-palec-smalec diagnoza: prostata ok, zakażenie rzesiatkiem (sic!). Doktor był odporny na argument że nie miałem się jak zarazić. Leczenie: Metronidazol. Jądra bolały dalej a do tego włączenie metronidazolu otworzyło puszkę pandory: W pierwszym dniu leczenia 2 godz po wzięciu metronidazolu uczucie potwornego pieczenia w pęcherzu. Jakby mi ktoś tam wrzucił kulkę roztopionego żelaza. Nie wiedziałem co to Herx, myślałem ze to jednak ten rzęsistek atakuje skoro urolog jest tego pewien wiec brałem metro dalej. W ciągu kilku dni mój świat zrobił się malutki i był skoncentrowany na dwóch stanach. Sikaniu któremu towarzyszyło uczucie wydalania penisem żyletek, i oczekiwaniu na sikanie gdzie czułem się jakbym miał pęcherz pełny pod korek wyciągiem z ostrej papryki a sikałem max 50 ml. Znów urolog, szpital: wszystkie badania, rozpoznanie środmiąższowe zapalenie pęcherza. Leczenie: Nefrectil, Vesicare, Rocephin dożylnie. Efekty leczenia - zero. Do tego równolegle pogorszenie zapalenia spojówek. Pojawiły się bóle stawowe: dłonie stopy, kręgosłup, kolana, biodra. Reumatolog też hospitalizacja - efekt: wykluczone wszystkie schorzenia reumatologiczne w tym reaktywne zapalenie stawów. Rozpoznanie Fibromialgia czyli "psychoreumatyzm". Leczenie psych - efekt zero * Nikt z lekarzy, ba rzec można sław medycznych nie wpadł na pomysł że te wszystkie objawy to może być jakaś jedna choroba. W sumie 8 lat diagnostyki, kilka hospitalizacji w dobrych szpitalach i leczenie objawowego każdego objawu osobno. Oczywiście nie dawało to żadnych efektów co utwierdzało tylko w/w doktorów że jestem świrem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A doktor B. Wam tez powiedział że po zakonczeniu leczenia i tak rodzina moze byc chora i trzeba brac co 3 miesiace przez 2 tyg antybiotyki do konca zycia? bo to kolejna rzecz ktora mnie przeraziła? Uwazam tez ze koszt wizyt jest za drogi bo jesli jedyny lekarz jest w Warszawie i człowiek musi tam dojechac z roznych stron co daje koszt 150 do 200zł to plus wizyta 150 i leki to naprawde spory koszt. Do tego trzeba raz w miesiacy byc przez 2-5lat i potem jeszcze przyjezdzac po recepty do konca zycia... Skoro wizyta trwa tak krotko ( ok 15minut) to pozniejsze moglyby byc np za 80zł a nie 150zł ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prosze niech ktoś napisze czy leczenie antybiotykami pomogła i po jakim czasie ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w końcu już prawie uwierzyłem że jestem świr bo wszystkie badania były ok a mnie wszystko bolało. Tylko że leczenie pscyh też nie dawało mi żadnej ale to zupełne żadnej poprawy. Poza tym te czerwone kaprawe oczka nie dawały mi spokoju. No bo jak tu sobie ubzdurać zapalenie spojówek??? Postanowiłem szukać na własną rękę, Fora, internet, Wygrzebałem jakieś artykuły amerykańskie które pisały o podobnych świrach jak ja. Po jakimś czasie doszedłem że mogę mieć... chalmydię trachomatis. Trochę minie to dziwiło bo nie bardzo jak miałem się zarazić. I znów rajd po doktorach i przekonywanie mnie że to na pewno nie chlamydia bo chlamydię leczy się bardzo łatwo, jedną dawką a już max-max do 3 tygodni. A chlamydia pneumoniae to jest zupełnie niegroźna, wszyscy to mają i nie powoduje choroby. Oczywiście badano mnie, węzły, wymazy ale na trachomatis. NIe zbadano mnie na pneumonie. Zrobiłem sam badania ale lekarze mówili że jak mam IgG to po prostu miałem kontakt i że przechorowałem i że mam odporność.Wobec braku możliwości leczenia zacząłem stosować suplementy, zioła i próbować większości rad opisywanych na forach. Może i była jakaś krótka poprawa ale na poziome placebo chyba. Niestety na dłuższą metę również zero efektu. W końcu nie bez wewnętrznych oporów, trafiłem do lekarza który podzielił moje sugestie i mnie nie wygonił do czubków. Zlecił mi badania. Okazało się że były podwyższone ch pneumoniae i mycoplasmy tylko IgG bez podwyższenia IgM. objawy wskazywały na stare zakażenie a nie świeże, lekarz włączył mi antybiotykoterapię. Nie ukrywam że byłym zdziwiony bo inni lekarze nie chcieli leczyć IgG tylko IgM którego nie było. Trochę w desperacji podjąłem to leczenie mimo że każdy inny lekarz mówił że to bzdura i że to końskie dawki antybiotyków i w ogóle nie potrzebne. Ale tylko krytykowali a nie potrafili mi nic pomóc w inny sposób wiec zaryzykowałem. Leczenie ogólnie: Makrolidy + tetracykliny albo chinolony. Do tego NAC leki osłonowe i okresowo p-grzybicze. I to leczenie ciągłe bez przerw. Poprawę miałem dopiero po paru miesiącach tyle że mnie lekarz o tym uprzedził że tak będzie, Poprawa była bardzo powolna. Po mniej więcej roku zaczynało się przejaśniać. Były momenty że czułem że są okresy że jest lepiej ale potem znów wszytko wracało. Daleko było do pełni szczęścia ale było lepiej. I lepiej aż po ok 3 latach jak już dolegliwości ustąpiły prawie całkiem zacząłem brać leki w sposób przerywany O dziwo w czasie leczenia nie było żadnych problemów po lekach. Badania kontrolne też zawsze wychodziły ok . Teraz biorę krótko antybiotyki co kilka miesięcy mimo że dolegliwości dawno minęły. Nikogo do niego nie namawiam leczenie antybiotykami Jeśli komuś pomaga cokolwiek innego to lepiej, taniej, wygodniej brać tamto. Tyle że mnie nie pomagało a antybiotyki tak. Chyba mi się udało. Koniec kropka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja uważam że NFZ powinien refundować to leczenie w całości i płacić dr Borowiczowi wtedy nie kosztowało by to nic . Albo ostatecznie dr B powinien przyjmować gdzieś na uboczu daleko od centrum albo w jakiejś dziurze wtedy byłoby taniej. A nie w przychodni w Warszawie która jest zlokalizowana przy samej stacji metra i do tego w przychodni na terenie centrum handlowego z parkingiem dla pacjentów. Do tego w przychodni jest pełno rejestratorek, pielęgniarek i różnego średniego personelu który kosztuje a jest zupełnie niepotrzebny. Fakt, komfort, skórzane fotele na poczekalni, przypominanie o wizytach a gabinety wyposażone jak statek kosmiczny. Ale to przerost formy nad treścią. Płaci się za przychodnie a pacjentowi chodzi o lekarza a nie o przychodnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tym leczeniem co 3 miesiace przez 2 tygodnie to chyba nie wymysł Borowicza: * Cytat z publikacji "W przypadku uzyskania zadowalającej poprawy pacjent powinien nadal przyjmować antybiotyki cyklicznie co 2-3 miesiące przez okres 2 tygodni. Konieczność leczenia pulsacyjnego wynika z dużego ryzyka reinfekcji. Może ona nastąpić w czasie kontaktu z osobą w fazie ostrej choroby (np. kaszel). Ponadto, nigdy nie ma pewności, że w organizmie nie pozostały komórki bakterii, które mogą stać się źródłem ponownego zakażenia. Obecność przeciwciał anty-Cpn nie jest gwarancją wytworzonej odporności" Żródło: "Zakażenie bakteriami z rodzaju Chlamydia w praktyce lekarza rodzinnego" Dr n. med. Maria Magdalena Bujnowska-Fedak, lek. Agnieszka Różańska Katedra i Zakład Medycyny Rodzinnej AM we Wrocławiu Kierownik: prof. dr hab. n. med. Andrzej Steciwko "TERAPIA" NR 5 z. 2 (240), MAJ 2010, Strona 61-68

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×