Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość koszyczek

CZAS GOI RANY ......CZYZBY????

Polecane posty

bo licze ze sie wszystko odmieni ona nie jest taka kochliwa...to ciezki przypadek:/ czekalem pol roku na pierwsze wyznanie! mam nadzieje, ze to tylko jakis koszmar mi sie sni i wreszcie mnie ktos obudzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jest kochliwa???? to co ona teraz robi twoim zdaniem??? nie wazne kiedy sie komus cos wyzaje tylko jak -czy mowi sie szczerze i z całego serca ....... wydaje mi sie ze chyba bedzie ci jednak ciezko czytajac twoje wypowiedzi .....zjednej strony bardzo ci na niej zalezy pewnie tez ja idealizujesz a to calkiem normalane w tym momencie powiesz pewnie ze nie ale z czase to zauwazysz moze..a z drugiej strony chciałbys zapomniec zeby to tak nie bolało ..tylko ze to sie tak nie da i tego i tego zrobic...z nia sie nie da bez niej rowniez... nikt cie nieobudzi jesli ty niebedziesz sam chciał inaczejbedziesz tkwił w tym mnowstwo czasu.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chmurek no co ty pisz mi tu zaraz co tam innego poza tym napisz wygadaj sie moze ci lepiej bedzie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech...mialem zajecia rano, pozniej poszedlem na miasto i na jedno piwko, zeby sobie pomyslec i zeby czas mi zlecial... najgorszy ten wyklad..staralem sie nie sluchac ani nie patrzec, jak wejdzie do sali, ale nie potrafilem! dobrze, ze kolezanki ja porwaly i polecialy wszystkie gdzies, przed rozpoczeciem... masz jakis pomysl, zeby nie myslec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki sam kudłaty
ja po alku, łapałem strasznego doła, ale najgorsze wydawały sie być inne piękne dziewczyny dookoła, nic nie warte w porównaniu z tamtą. najgorzej było w night clubach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
noooo...razem!!!! na szczescie?! widujemy sie teraz dwa razy w tygodniu na wykladzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chmurek co cie bede oszukiwała ze nie bedziesz myslał pewnie ze ebdziesz za kazdym razem kiedy ja zobaczysz ale powoli z czasem bedzie to słabło .... ale nie mozesz tak robic ze tylko o niej myslisz staraj sie jak najmniej wspominac tych chwil dobrych bo bedziesz sie łamał i łza sie zakrazy jeszcze..... nie mowie zebys o nich całkiem zapomniał ale na chiwle odłozył je napołke bo inaczej bedziesz cierpiał jak kolega kudłaty dopoki sami nie bedziemy chcieli zapomniec o kims nikt nam nie pomoze nawet miłosc innej osoby ....nawet dobre serce i uczucie jakie nam moze dac.... a szkoda zycia bo mamy je jedno i nie warto zyc tylko marzeniami bardz wspomnieniami....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to masz dopiero pod gorke :( ja swojego wogole nie chce widziec bo wiem ze to tylko dla mnie gorzej...bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dopoki nie pogadamy i ...(oby nie trzeba bylo) sie nie pozegnamy, to bede o niej myslal. pozniej chce ten list napisac i kwiaty podrzucic, to w podziekowaniu za te chwile szczecia..a pozniej moge odlozyc na polke to od Niej bedzie zalezec czy ta ksiazke jeszcze otworzy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiec porozmawiaj z nia jak najszybciej bo to zle dla ciebie ..jeszcze w depreche jakas wpadniesz.... ale wiesz te kwiaty i to pozegnanie moze podziałac odwrotnie nawet;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a poza tym to i tak jak ktos bedzie ci nawet dobrze radził to ty zrobisz pewnie calkiem odwrotnie.... bo to sa uczucia ............... ale ta wasza rozmowa jest niezbedna bo tak wisicie na nitce tylko nie wiedomo jakiej ona grubosci jest .......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
depreche to juz mam:/ najgorzej, ze teraz na kazda smutna rzecz, piosenke czy wspomnienie plakac mi sie chce?:/ masakra! przez 21 lat tyle lez nie wylalem, co przez ostatnie 1,5 roku! cienias ze mnie, dobrze ze nikt tego nie widzi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze i troche cienias;) bo wiekszosc na twoim miejscu powiedziała by moze zegnaj jej .....ale ty to nie oni.... a moze uczuciowy a raczej wrazliwy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bede musial jakies ziolka wypic przed spotkaniem:) nie chce w niej litosci wzbudzac.. nie widze tego zbytnio..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jedno i drugie:| podobno Ryby takie sa... z reszta taki jestem, a na to sie nie da juz nic poradzic przynajmniej szczere to wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to kup sobie cos na uspokojenie zebys tam sie lazmi nie zalewał bo wtedy to nie bedziesz miał pewnosci czy to z miłosci czy z litosci z toba została....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a u Ciebie to juz definitywnie koniec? no i co teraz porabiasz?? przeszlo Ci calkowicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja uwazam ze to definitywny koniec:( nie bede płakała bo juz dla niego nie mam łez za moje dobro nic nie dostałam .......oprocz strseu non stop z jego strony... a czy przeszło calkowicie chyba nie ..ale przechodzi i wiem ze przejdzie bo ja tego chce nie chce zrobic z siebie meczennicy on bedzie kozystał z zycia moze sobieje ułozy a ja co mam sie łazmi zalewac??? i po co... uwazam ze radze sobie z tym dosyc dobrze czasem wwpomnienie jkaies powraca ale staram sie nie mysleci działa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chce caly czas zyc wspomnieniami zycie toczy sie dalej i dalej musze zyc zyc tak zeby za te kilkanacie lat spojrzec w lustro i powiedziec ze pzrezyłam je tak jak chciałam a nie na wiecznym marzeniu o kims kto mnie rani przybyle okazji ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chmurek a wiesz ze podobno rybki to rudne chrakterki ;) a ty to jakis wyjatek od rybek ;) a twoja dziewczyna tez rybka moze ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spiaca jakas sie robie 💤 chmurek kolorowych snow ci zycze i kieruje sie do łozka;) umow sie z nia koniecznie !!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nooo...swiete slowa! Trudne to niewyobrazalnie wszystko. Nie wiem co to bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, ona to strzelec! I strzela we mnie rowno:) Dobranoc Koszyczku! Podtrzymujesz mnie na duchu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chmurek bedzie dobrze tylko teraz masz wrzenie ze niebo ci spada na głowe ale zobaczysz za jakis czas bedzie duuuuzo lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moonasss
Czesc Koszyczku, jak czytam to co piszesz to tak jakbym to była ja... i tez jestem w Twoim wieku.On był dla mnie jedyny, niepowtarzalny, mój wyśniony i w ogole ach i och. Choć często mnie ranił i wiedziałam, ze ten związek jest dla mnie destrukcyjny nie potrafiłam tego skończyć, opuścić go. Miałam wielu facetów w swoim życiu, ale żadnego z nich nie darzyłamtaki uczuciami jak jego, żaden z nich tak mi nie imponował jak on. Próbowałam wielokrotnie wyrwać się z tego związku, będąc świadomą, że będę potwornie cierpieć, ale jakoś przetrwam. Próbowałam przypominac sobie te najgorsze spędzone z nim chwile, ale niestety wspomnienia tych najwspanialszych zawsze brały górę. Za każdym razem, gdy chciałam odejść by wzbudzić w nim większe zainteresowanie moją osobą on nie pozwalał, wciąz chciał się spotykać. Ja oczywiscie nie potrafiłam stanowczo odmówić i wszystko zaczynało sie od początku. Czułam , że żyję dla niego, że jestem awsze wtedy, gdy on mnie potrzebuje, ale jego nie ma nigdy, gdy ja chce z nim być. Zaangażowałam się do bólu, zakochałam jak szalona. Snułam plany i wspólnym życiu, małżeństwie i dzieciach. Do czasu, gdy dowiedziałam sie, ze on niema żadnych planów wobec mnie.. Był draniem wiem o tym, ale mimo to nie docierało do mnie, że może odejść.. Tak strasznie się tego przeraziłam, ze chcąc dobitnie mu pokazać jak bardzo mi na nim zależy próbowałam się zabić.. no i tym "wyczynem" zabiłam naszą znajomość. Zniechęcił się, powiedział mi, że ma dość moich depresji, smutków (które notabene były wywołane właśnie jego osobą!!!!! Bo nigdy wczesniej zaden facet nie miał na mnie az tak ogromnego wpływu!!) powiedział KONIEC, nie chce wiecej z Tobą nawet rozmawiać, bo jestes nienormalna!! A ja wobec niego na maxa lojalna, oddana, szczera..Zabił mnie własną bronią. Ja leciałam do niego z nadzieją w oczach i sercu, a on odepchnął jak starą rzecz... Cierpię niewyobrażalnie, straciłam jego ciepło, nie słyszę jego głosu, nie czuję się bezpieczna. Osamotniona, poraniona, odrzucona, nie kochana. Sytuacja jest o tyle bardziej dramatyczna, ze jestem osobą całkiem samotną. Nie mam rodziców, przyjaciół, rodziny.Rok temu odszedł ukochany pies. Spędzam samotne wieczory przy lampce wina i płaczę, wciąż tylko płaczę.. najgorsze są weekendy, na które niegdyś wyczekiwałam z utęsknieniem, bo spędzałam je z nim..w pracy nie mogę sie nad niczym skupić, nie mogę pracować. Mam ochotę zniknąc z powierzchni ziemi. Ból trwa miesiąc, ale wiem, ze bedzie trwał jeszcze długo długo. I nie ukoi go druga miłość, bo ja jej nie chce, boję się mężczyzn, nie pociągają mnie. Totalnie zanikł mój temperament sexualny, a sex z nim był czymś najcudowniejszym na świecie. I ta zazdrość, zżerająca mnie od środka. Myślę o nim w każdej sekundzie mojego życia.. nie dopuszczammysli, że mogłby dotykać inną kobietę.. !!! Ta myśl sprawia, ze dostaję skurczy żołądka.. On był taki wyjątkowy i ja przy nim czułam sie wyjątkową kobietą. Nie wierzę w to, że odszedł, nie dociera to do mnie. Wciąż się modlę i proszę Boga by pozwolił mi go odzyskać. Chcę kochać, ale nie potrafię, każdego now poznanego mężczyznę porównuję do niego. Porozmawiam chwilę i znikam.. gdy zdaję sobie sprawę, że to nie jest On. Boję się, że zostanę samotna do końca życia. a bólu samotności nie da sie opisac. Zaden czas nie wyleczy tu ran.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×