Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość poleć coś

Kły i Pazury pilnie poszukiwane

Polecane posty

Ciekawe jak będą moje kolana reagowały na góry. Ostatnio mniej bolą , tylko czasami :) może przejdzie ? Też wchodzę na strony z Tatrami i ciągle je oglądam :) i odliczam dni do wyjazdu. No raczej tygodnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boże dziewczyny-do mojego wyjazdu tylko niewiele ponad 3 tygodnie:D Boże to zleci jak cholera! A tu nic nie przygotowane jeszcze-nawet w planach. Chyba dziś w pracy zrobie liste rzeczy,ktore należy zabrac:)Jestem podekscytowana:D Kły trzymam kciuki byście wyjechali jeszcze raz. I też czekam na zdjecia jakies:) Uleńka gdzie ta kwatera?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem Wam, że kwatera daleko od centrum ma wiele zalet, przede wszystkim tańsze jedzenie i spokój, mam nadzieję, ze ta moja upatrzona będzie wolna na nstepny wyjazd. A jesli chodzi o ekwipunek to dla mnie absolutnie najważniejsze sa teraz kijki i czapka lub chustka na głowę, minimum 1,5 litra wody na głowę a w upał nawet 2 litry, pijcie, ja po powrocie byłam chyba lekko odwodniona, choć spijalismy właśnie po 1,5 litra, tylko, ze to wszystko wypoci sie szybciej niz myslimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie:coś na głowę to podstawa,woda (śmiać mi się chce jak ludzie sobie biorą Tymbraki,i inne soczki-Tymbark owszem dobry ale na wieczor z lodem i słowacką wódeczka:D), kurtka przeciwdeszczowa i jak jest słońce krem z filtrem. Ja tam widzę same zalety mieszkania z daleka od centrum. My do miasta chodzimy bardzo rzadko-jedynie to chyba zgrywac zdjecia i kupic pocztowki:D Ale jakbym sie chciala tylko zabawiac,upic i potanczyc to bym z mojego miasta sie nie ruszala;) Narazie zrobiony jest jeden(ale chyba najwazniejszy krok)-samochod sprawdzony u mechanika. Cała reszta znając życie na ostatnią chwilę. Nie moge się doczekać serio:D A Ty Kły możesz w końcu jechać jeszcze raz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, myślę, że pojadę, w sierpniu lub wrześniu, w końcu zyje sie tylko raz :D, w koncu kiedy będziemy jeździć, trzeba jakoś żyć. Przekonałam sie, że mam tez troche za miękkie obuwie do mojego ciężaru, nie śmiejcie sie, wiele nie ważę, ale mimo to podeszwa moich butów jest za miękka. Nie jest to jednak mocno wyczuwalna wada, czuję troche kamienie, więc uwazam, że podeszwa powinna byc nieco twardsza. Znoszę te buty do końca i później kupie juz takie solidne, Salomon robi świetne buty, uskładam sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja niestety nie mam typowych butów do chodzenia po górach. Na razie wystarczą mi traperki za kostkę. Skórzane. Moze za jakiś czas kupię coś lepszego. Choc ostatnio widziałam kobiety w klapkach wchodzące na Śnieżkę. Szkoda komentawać :) A szukałam kwatery w miarę blisko PKS, bo nie chce mi sie wędrować z plecakiem . A 1,5 km to tak w sam raz. Mam na ulicy Za Strugą. Z Kościeliskiej w bok A co do ekwipunku to woda, niegazowana, bo gazowanej nie lubię, kurka przeciwdeszczowa, plaster, czapeczka, coś do jedzenia, ale nie za dużo. I to tyle U mnie dziś trochę chłodniej, nawet chwilami zimny wiatr. A jutro jadę nad morze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o matko nad morze...mmmmm zazdroszczę Ci. Ogólnie to ja się \"wychowałam\" nad morzem-tzn co wakacje 2 miesieące na wczasach z rodzicami. I tak latami!!!Dopiero niedawno odkryłam uroki Gór:D Ale nie powiem nad mozre na jakies 4 dni też bym wyskoczyła. Szkoda ,że to wszystko tak cholernie dużo kosztuje:( Bo chęci są ogromne ale co z tego jak w kieszeni pustki:( Życie( gnicie) w Polsce.... Miłego weekendu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uleńka masz super z tym morzem, bo ja niby niedaleko gór, ale tak na dobra sprawę, to nie jeżdżę tak często, a co weekend nad morze... Może mnie tak zupełnie życie-gnicie, w końcu podejmujemy jakąś inicjatywę i nie pozwalamy sobie na gnicie w naszych mieścinach, założę sie Artemido, że i wokół Ciebie są jakies ciekawe plenery, w które uciekasz, chocby zwykły las. Gniłybysmy siedząc na okrągło w mieście, w domu, w knajpie, przed komputerem. Ja ostatnio zawzięłam się i staram się nie siedzieć przed komputerem w domu, no, dzisiaj będę cały wieczór, właśnie przemierzyłam pokój na fotelu, na kółkach :P Ale juz jutro pomykam w plener, bo nie ma sensu marnowac i pogody i życia. A poza tym dzisiaj najkrótsza noc swiętojańska w roku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fakt, wszystko cholernie drogie. Dobrze, że bilet nad morze koszytuje mnie trzy zł, to mogę sobie na to jeszcze pozowlić :) A jak nie morze, to mam też blisko las,park . W lecie to często jestem na powietrzu, ale jesienią, zimą to już gorzej. Bo jestem zmarzluch i lubię ciepło, słońce. Pojeżdziłambym sobie na rowerze, ale po pierwsze popsuł mi się, a po drugie nie wiem,czy mogę, bo nie chcę nadwerężać kolan. I póki co jeżdzę na stacjonarnym :) To spadam do łóżeczka. Miłego weekendu na łonie przyrody, bez gnicia. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zycie-gnicie dotyczyło raczej warunków materialnych w Polsce.Taki brak perspektyw zawodowo-finansowych dla młodych ludzi. Ja nie naleze do gnijacych w miescie a juz na pewno w kanjpach(nie znosze tego-brrr!!). Tez pleneruje-a to na rowerku a to na dzialce. I fakt mieszkam w super dzielnicy-na obrzezach miasta wiec jest gdzie chodzic i jezdzic;) Buziaki jeszcze raz miłego aktywnego weekendu:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie weekend dopiero dobiegł końca, jutro do pracy, ale wiem juz na pewno, ze to bedzie wrzesień, czyli najpiekniejsza pogoda na Tatry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj tam-każdy będzie miał pogodę-zobaczycie:D U mnie wyjazd bliżej niż dalej,cholera zleci jak nie wiem.Ale jak już tam będę-to zamierzam rozkoszować się każdą chwila:)Pozdrowienia i buziaki-dziś bardzo zajety dzien:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie dzień pracy jest szalony, nie piszę był, bo został jeszcze kwadrans i nie wiadomo co moze sie zdarzyć. W ostatni weekend duzo było wypadków w Tatrach, m.in. na śniegu, słuchałam wiadomosci i byłam przerażona, ale moze do połowy lipca zdąży stopnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też czytałam:( szkoda,ze co roku dzieją si ę jakieś takie rzeczy-czy to w bgórach czy nad wodą(tzn chodzi wiadomo o nieszczęśliwe wypadki). Jestem więcej niż pewna ,że stopnieje!W zeszłym roku było tak samo-2 tygodnie [przed naszym wyjazdem-czytaliśmy ,że aby wejść na zawrat trzeba być dobrze przygotowanym-bo śnieg i oblodzenia gdzie niegdzie. Tymczasem pojechaliśmy tam i zaliczyliśmy sporo najwyższych szczytów. Ale rozwagi nigdy nie za wiele-czy to w górach czy nad morzem;czy przy pogodzie czy przy nie pogodzie. Ja jestem dobrej myśli ma serio:) Będzie pogoda na bank. Potęga podświadomości;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny wielkie buziaki dla WAS:) Jak wam minął dzień/ Uleńka a co z Twoją pracą wyszło w końcu?Czyżbym czegoś nie doczytała?Mieli się odezwać i co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! No właśnie, co z ta pracą? Ja dzisiaj siedziałam po godzinach :D ale cóż, jak trzeba, dobrze ze jutro piątek, pora zrobic coś konstruktywnego w weekend. Żyję tak od weekendu do weekendu i czas cholernie szybko leci, już połowa roku za nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety nic nie wyszlo. Dali odpowiedz, negatywną :( ale teraz pracuję u rodziny, na sezon. Cale dnie jestem nad morzem , zarabiam na wyjazd w góry :) Nie jest żle, ale jednak wolałabym stałą pracę. Mam nadzieję, że po powrocie z Zakopanego coś znajdę. Już 1,5 miesiąca do mojego wyjazdu :) żeby tylko pogoda dopisała Artemida, Ty kiedy jedziesz? już wszystko załatwione ? Kły, jak Twoje zdjęcia z wyprawy, czekamy :) To do jutra, pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapomniałam kompletnie o zdjeciach, a to dlatego, że ciagle gdzies jeżdżę, załatwiam różne sprawy, nie pamiętam juz kiedy miałam całe popołudnie tylko dla siebie, strasznie jestem zabiegana, poprawie sie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uleńka-tak jak mówiła-nie ta pracą tzn.że czeka na Ciebie sto razy lepsza:D Wierzę,że ją znajdziesz;) Ja sama po powrocie z Zakopca zaczynam ostre szukanie.Trzeba być dobrej myśli:) My jedziemy 15 lipca-w nocy. Ja uwielbiam jezdzic noca-mniejszy ruch i jakos szybciej leci ta podroż. Wiesz co bardziej się martwiła i robiłam w głowie jakieś przygotowywania jak były 2 miesiące przed wyjazdem niż teraz-nie wiem,tak ten czas leci ,że nie zdążę się obejrzeć a już piątek:)Najważniejsze,że fura sprawna(odpukać sto razy w niemalowanie,tfutfutfu na psi urok,koci ślip,dziurka w lipie:D) a zakupy,pakowanie to w ostatniej chwili. Pamietam w zeszlym roku dziueń przed wyjazdem w nocy poszliśmy robić zakupyw tesco-zdążyłam tylko przepakować w jakieś inne torby i do bagaznika i w drogę.Pewnie teraz też tak będzie:) My bierzemy sporo jedzenia z domu(po prostu nie stać na by było na codzienne zjadanie 3 posiłków na \"mieście\").No szykuję się do pracy-kurde byle by jeszcze mieć pracę na stałe iżyć nie umierać:)Buziaki Dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też wolę jechać nocą, tylko że my jedziemy autobusem. Ale połączenie bezpośrednie, mam nadzieję, że większośc drogi prześpię. My w sumie jedzienia to nie bierzemy wcale. ALe nie jemy obiadów w knajpach, kupujemy już na miejscu w supermarkecie jakieś zupki w torebce, coś co łatwo przyrządzić. I dużo na jedzenie nie wydajemy. Może raz zjemy obiad \" na mieście\". Najdroższy wydatek to dojazd, bo prawie 200 zł. To jadę do swojej \"pracy\" Do wieczora,pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uleńkaa, ja wiem, ze masz daleko, ale radziłabym Ci kupić te zupki u siebie, w zakopianskich marketach wszystko ma swoja marżę, naprawde drożej wychodzi, głupi jogurt u mnie za 1 u nich za 1,30, bułka u mnie 40 gr, u nich 60, szok. Długa jazda jest faktycznie dobra tylko w nocy, poza tym łatwo znieść ewentualny upał. A goracy posiłek polecam w pizzeri Dominium, gigantyczna xxl zje sie od 25 do 30 zł, a we dwójke na pewno pojecie, jest wielka i smaczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kly , dzięki za rady. Nie wiedzialam,że w Zakopane takie wysokie ceny. W Kapraczu, w tamtym roku, ceny były takie same jak u mnie w mieście. To chyba jednak kupię je u siebie :) A do pizerri na pewno pójdę, uwielbiam pizzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żeruja na nas turystach ile moga, zważywszy, ze do Zakopca przyjeżdża przede wszystkim warszawka, ceny ida bardzo w góre, tak, jak w ferie warszawskie. Na szcześciue zima to tylko 2 tygodnie, a lato, w tym przypadku niestety, trwa 2 miesiace. Może w odległych sklepikach jest taniej, ale nigdy do takiego nie trafiłam i zawsze ceny zwykłej bułki były wyższe niz gdzies w Polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Potwierdzam w 100%!!!! Najbardziej zszokowały mnie ceny właśnie pieczywa-taka przebitka ,że hej i picia-tzn soków,a wiadomo do drinków przydałby sie dobry a nie byle co;) No ale jeść (i pić:P )trzeba:) My zawsze braliśmy jedzenie z domu-z tym,że jak jeżdziliśmy wcześniej pociągiem to wiadomo-mniej.A samochodem to nie żałujemy sobie.Zwłaszcza,że jak weźmiemy np mniej łudząc się,że wystarczy(ale kupując już w markecie wiemy ,że nie) to potem i tak idziemy i wydajemy jeszcze raz tyle w Zakopcu. Dziewczynki-równo 2 tygodnie:D Buziaki miłego weekendu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 tygodnie! Czuję sie prawie tak, jak bym sama wyjeżdżała. Od rana jak to przy weekendzie bywa gotuję, lubie wolne soboty, bo zawsze moge cos smacznego przyrządzić, dzisiaj majstruje przy bakłażanach, a wieczorem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny mieszkacie same?z rodzicami?facetami?jak to u was? ja niestety w domu rodzinnym😭 i czekam z utesknieniem na dzien w ktorym go opuszcze i zaczne prawdzie zycie na wlasna reke....długo by pisac...jak tam u was jest?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też jeszcze z rodzicami. A marzę o własnym kącie. Mój facet też. Kiepsko. On pracuje, więc gdybym jeszcze ja dostała pracę, to moglibyśmy pomyśleć o zamieszkaniu razem. A tak, szkoda gadać ... Możemy zamieszkać u mnie , rodzice nie mają nic przeciwko. Tylko ja jakoś głupio będę sie czula. ALe to chyba jedyne wyjście - na razie. Zresztą w przyszłym roku planujemy ślub ( najwyższy czas, jesteśmy razem już 5,5 roku ), więc gdzieś musimy mieszkać. No chyba , że wygram w totka, to kupimy sobie mieszkanko ;) Miłego dnia! Ja jadę na plaże :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uleńkaa, co Ty robisz w niedziele rano przed komputerem?! Moja plaża jest czasami na solarium, mam wprawdzie niedaleko jakieś jeziorka małe, ale to nic w porównaniu z morzem i leżeniem na mieciutkim piasku przy tym cudownym szumie wody, cholera, do tego taka swietna pogoda, wietrzna, niezłe fale muszą być. I dlatego od czasu do czasu ide sie dogrzac na solarium, bo po pracy nie ma szans, żeby sie gdzies opalać, balkon mam na południe. I z rodzicami też niestety mieszkam, ale za to z moją połówką. On to źle znosi, ale robimy wszystko, zeby to zmienic. Na początku wiedzielismy, ze to moze byc toksyczne, ale... niby da sie, ale też przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie w tym cały sęk-aby żyć z facetem a przestać żyć z rodzicami. Mnie pewnie też czeka mieszkanie albo u mnie albo u niego-i to jest rozpacz.Tzn w 90% będzie to mieszkanie u niego bo u mnie to byłaby CZARNA ROZPACZ:D Jakoś moje szczęście jest wielkim nieszczęściem mojej mamy-cóż bywa:O Wierci mi dziurę w brzuchu ten mój o zamieszkanie razem ale chyba zaczekam na wygraną w totka bo się wszyscy pozabijamy:D Ja byłam u znajomych a działce-spaliłam się jak cholera-ledwo siedzę na tyłku:P Dziewczynki trzymajcie kciuki aby była pogoda w 2 połowie lipca-odwzajemnie się tym samym na waszych wyjazdach:D Za 2 tygodnie o tej porze będę już sączyć drineczka na tarasie i patrzeć na góry-mmmmm....będzie super:)Miłej nocki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×