Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

stojący z boku

Brzydki chłopak - czy oznacza że jest gorszy ??

Polecane posty

Przystojnym trzeba być żeby w ogóle zacząć sie spotykać z dziewczyną. Do założenia rodziny są potrzebne : duże zarobki, mieszkanie, samochód itp. Tego właśnie dowiedziałem się z kafeterii :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brzydal 28 - nie pieprzysz sie z osobowoscia - do seksu wystarczy ładne ciało, a Doda takie ma... to, ze jest wulgarna, pretensjonalna i ma prostacki sposob wyrazania mysli powoduje, ze nie moglbym sie z nia spotykac, ale nie ma to nic wspolnego z sexem.. oferma - liczylem na riposte z wiekszym polotem... brzydki facet jest gorszy przy tych samych cechach wewnetrznych od ładnego i to jest fakt..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brzydall, jeszcze byś się zdziwił :p chociaż podobno to czy ktoś jest przystojny to rzecz względna. na moje słodkości większość znajomych mówi \"paskudztwo\", ale dla mnie jest najpiękniejszy na świecie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Przystojnym trzeba być żeby w ogóle zacząć sie spotykać z dziewczyną." raczej pewnym siebie i interesującym... no i wyglądającym w normie ale nie koniecznie przystojnym :P "Do założenia rodziny są potrzebne : duże zarobki, mieszkanie, samochód" nie mam, nie mam i nie mam... i raczej nie będę miał ale jakoś niektórzy zakładają rodziny mieszkający w wynajętej 30m2, z 2 pensji po 1200 zł i ze starym maluchem... huńćwok "za niektóre teksty to Ci się należy porządny kopniak" niestety jestem za mało inteligentny aby zrozumieć huńćwokowe przesłanie... możesz mi narysować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
""A jakby Twoja ukochana miała jakiś wypadek, czy przebyła jakąś chorobę, która by ją oszpeciła, to co nagle by Ci się odwidziało i byś ją opuścił, bo wygląd jest najważniejszy?". Więc z góry odpowiadam, nie, nie opuściłbym jej, bo bym ją już kochał." kolejna osoba, ktora wie co by zrobila w zyciu w kazdej sytuacji... nie wiesz kolego, co bys zrobil... moglbys jej nie zostawic od razu, tylko po jakims czasie tyle wiemy o sobie, na ile nas sprawdzono... piszesz wlasnie jak uduchowiony chlopiec, ktory chce wyjsc przed kobietami na odpowiedzialnego i bardzo powaznego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja wygrałem życie --> chętnie bym Ci zademonstrowała, jak bardzo Ci się należy. :-) niestety to tylko forum. :p jesteś jak blog 27, nawet nabijanie się z Ciebie i dowalanie Ci to wiocha :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka_87
ludzie :] ja o tej Dodzie napisałam tylko dla przykładu ze nie jestem taka ładna jak ona... i teraz widze ze są spory o to... ładna moze i jest ale w głowie nic... oprocz tego ze ma niektore fajne piosneki.... albo robi przed kamerami z siebie głupka albo nią poprostu jest :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale co mnie obchodzi intelekt Dody? jest fajną dupą dobrą na tygodniowy lot na Kanary, zeby mieć fajne mięsko do sexu... a intelektu szukam sobie u stałej partnerki... wiekszosc jest rozwalajaca... nie podoba mi sie Doda, bo jest pusta i prostacka :D co ma jedno do drugiego???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja wygrałem życie---> nie mów że Ty tak na poważnie :D:D:D:D dobry jesteś, mocne teksty masz. 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Komiczne jak mozesz tak pisać o Dodzie?Nie znasz jej przecież na post paru programów i opinii narzucanej przez media? Pusta lala z takim ilorazem inteligencji?Po zatym jest jeszcze młoda,za pare lat wciśnie sie w garsonki i zmienią o niej znanie... Hehehe to ja Ciebie też zaczne oceniać na podstawie postów,nie bede doszukiwać sie pozytywnych cech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to jedziemy z tym, bo ciekawie się robi :). „brzydal 28 - nie pieprzysz sie z osobowoscia - do seksu wystarczy ładne ciało, a Doda takie ma... to, ze jest wulgarna, pretensjonalna i ma prostacki sposob wyrazania mysli powoduje, ze nie moglbym sie z nia spotykac, ale nie ma to nic wspolnego z sexem..” Hm, gdzieś była mowa o pieprzeniu? Co ma piernik do wiatraka? Pewnie, wszystko można sprowadzić do seksu, przecież chodzi tylko o reprodukcję, prawda? Jesteśmy tylko zwierzątkami więc można się bzykać na prawo i lewo. Moralność to pojęcie, które chyba traci na znaczeniu. Po co komu miłość, ważne jest żeby zaliczyć, więc faktycznie cechy osobowości nie mają znaczenia. O widzisz stary teraz Cię rozumiem. Robię z siebie uduchowionego, jestem pozerem, a tak faktycznie to myślę tylko o seksie, a Doda to moja fantazja erotyczna. Nie ważne, że nie odpowiada mi w ogóle jako osoba, w końcu jestem bezrozumnym zwierzątkiem napędzanym przez popęd seksualny. Chętnie bym się zabrał za tą plastikową lalę, mniam, mniam. Dzięki za uświadomienie. Dobrze, że zawsze znajdzie się osoba, która zna nas lepiej. Tyle ciekawych rzeczy o sobie można się dowiedzieć. „kolejna osoba, ktora wie co by zrobila w zyciu w kazdej sytuacji... nie wiesz kolego, co bys zrobil... moglbys jej nie zostawic od razu, tylko po jakims czasie” Nie kolego, to Ty nie wiesz co ja bym zrobił w takich okolicznościach. Ja doskonale wiem co bym zrobił. I jeszcze raz powtórzę, gdybym kochał, nie opuściłbym. Ta w ogóle to uwielbiam takie uogólnienia. Z jednej wypowiedzi stworzyłeś tezę, jakobym zawsze miał wiedzieć co zrobię, jak się zachowam w różnych odmiennych sytuacjach. Tylko gdzie dowód tego założenia. Nie ma, a na dodatek teraz Ci je rozwalę. Otóż nie wiem jakbym się zachował w każdej sytuacji. Na przykład nie mam pojęcia co bym zrobił, gdybym musiał ratować ofiarę wypadku drogowego. Wiem co powinienem w takich okolicznościach zrobić, ale nie jestem siebie na tyle pewien, że podołałbym temu, że nie przestraszyłbym się odpowiedzialności z tym związanej. Wierzę, że dałbym radę, ale nie wiem. Taki pierwszy z brzegu przykład. Widzisz ja znam siebie najlepiej i wiem, czego się mogę po siebie spodziewać. Tak więc powtórzę, wiem, że zostałbym przy ukochanej osobie, w sytuacji o której była mowa. Oczywiście istnieje mnóstwo różnych czynników, które mogłyby spowodować, że rozeszlibyśmy się, ale nie byłyby to czynniki, o których mowa w tym temacie, czyli ogólno pojęte sprawy brzydoty, czy piękna. „piszesz wlasnie jak uduchowiony chlopiec, ktory chce wyjsc przed kobietami na odpowiedzialnego i bardzo powaznego ” Powiedz mi, dlaczego miałbym to robić? Jestem poważny, co do odpowiedzialności, to prawdziwego testu, jakim jest stworzenie i utrzymanie własnej rodziny jeszcze nie przeszedłem, ale mam nadzieję, że będę miał okazję się wykazać. Nie muszę tu niczego udowadniać, zapytam jeszcze raz, po co? Jestem tu anonimowy, chwały mi to nie przyniesie, choćby cała kafeteria rozpływała się w zachwytach nade mną. To samo dotyczy się Ciebie. Jakbyś nie był elokwentny, błyskotliwy, czy czasami chamski na kafe, to i tak nie ma to żadnego znaczenia w życiu realnym. A tylko to tak naprawdę ma znaczenie (przynajmniej dla mnie), jaki jestem w życiu codziennym. Wiesz, czasami czytając Twoje posty mam wrażenie, że próbujesz zdobyć tu jakiś poklask, tylko po co Ci to? Ja tu zacząłem pisać, bo potrzebowałem się wygadać, teraz też czasami tego potrzebuję. Czasami pojawiam się na innych topikach, niż mój, bo mam ochotę na wyrażenie własnego zdania. Nie udzielam się na większości tematów, a Ciebie za to wszędzie widać. Więc, kto tak naprawdę próbuje zrobić wrażenie na czytelnikach tego forum?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brawo Brzydal
Brzydal28 🖐️ i powiem Ci, że 100razy bardziej lubię Ciebie niż takiego Komiczne :) Miłego dnia brzydale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Nie kolego, to Ty nie wiesz co ja bym zrobił w takich okolicznościach. Ja doskonale wiem co bym zrobił. I jeszcze raz powtórzę, gdybym kochał, nie opuściłbym\" miarą dorosłości jest unikanie kategorycznych stwierdzen na swoj temat... prawie kazda 20 latka wie dosonale, ze facet z ktorym jest to jej jedyny i bedzie z nim do konca życia... ta sama osoba za 10 lat, juz po rozwodzie rozumie, że pewnym mozna byc ewentualnie tego, co jest tu i teraz... jestes naiwnym chlopcem brzydalku, napakowany farszem ideałów, poprzetykanym skwarkami pobożnych życzen... taki jestes pewny swego uczucia do osoby, ktora stala sie niepelnosprawna, że potrafisz bezwarunkowo stwierdzic, ze bylbys z nia na 100%? :D:D To doprawdy pocieszne... Kochamy kogos, za coś... Kochamy za to jaki ma charakter, za jego psyche... kalectwo fizyczne, to takze stan ducha a tak ogromna zyciowa zmiana jak stanie sie kalekim, zawsze tegoż ducha zmiania... czyli de facto stwierdziles, ze jestes pewien, iż kochalbys tę osobe, bez wzgledu na to, ze jest juz kims innym :D Jestes naprawde bardzo dziecinny i bardzo malo przeżyles... wystarczy, że Twoja partnerka popadlaby w sporą depresje, co jest dosc prawdopodobne, gdy z radosnej aktywnej kobitki zmienia sie w nieruchomy pomnik... ale Ty wiesz, ze nadal z radoscia i motylami w brzuchu wracalabys do nieobecnej, wiecznie smutnej i zdolowanej istoty, ktora pokochales za to, ze byla radosna i żywotna :D:D a moze popadlaby w obsesje zazdrosci - bo ona, taka unieruchomiona, czulaby sie nieatrakcyjna... oczywiscie Ty doskonale wiesz, ze kochalbys ją i dziesiątki lat, z miloscia parzyl na jej wykrzywioną w złości twarz, wykrzykującą Ci oskarzenia o zdrade, po kazdym 15 minut po standardowym czasie, powrocie do domu :D Ty to przecież wiesz - jakie to słodkie... I jak ładnie brzmi :) I nie znasz siebie najlepiej... Znasz siebie takim, jakim chcialbys byc... a nie takim jakim jestes... \"Powiedz mi, dlaczego miałbym to robić?\" jak to dlaczego? Po to, bypoczuć sie najfajniejszym w całym necie :D By poczuc chwilową euforie po kolejnym przeczytaniu swych gornolotnych slow :) Z tych samych powodow, dla ktorych codziennie 100 tysiecy ludzi twierdzi w swych sieciowych wypowiedziach, ze ma ferrari, że są super laskami albo, wyzywajacymi inne od dziwek, podczas, gdy same puszczaja sie na lewo i prawo... piszesz takie slowa i cztasz potem, ze jestes 100 razy bardziej lubiany niz komiczne :D i masz prawie erekcje myslac \"ależ jestem fajny, pomimo ze brzydal\" :D \"Nie muszę tu niczego udowadniać, zapytam jeszcze raz, po co? Jestem tu anonimowy, chwały mi to nie przyniesie, choćby cała kafeteria rozpływała się w zachwytach nade mną\" Ależ musisz - sobie musisz... chocby to, ze pomimo iz jestes brzydalem, zdeklarowanym brzydalem, lubią Cie i popieraja :D to bardzo podnosi nastroj... ale tak robia setki tysiecy ludzi :D co opisalem wyzej.... \"Hm, gdzieś była mowa o pieprzeniu? Co ma piernik do wiatraka? Pewnie, wszystko można sprowadzić do seksu, przecież chodzi tylko o reprodukcję, prawda?\" Jest mowa - facet ocenia urode kobiety po tym, czy ma ochote isc z nią do łózka... to prawda stara jak swiat... negujac atrakcyjnosc Dody twierdzisz nie wprost, ze nie chcialbys jej przeleciec... wymienianiajac jako powod jej cechy fizyczne... :D i ja tu spytam - a co ma piernik do wiatraka? :D \"Komiczne jak mozesz tak pisać o Dodzie?Nie znasz jej przecież na post paru programów i opinii narzucanej przez media?\" Jak to jak moge? za kazdym razem, gdy ją widze, zachowuje sie chamsko, prostacko i głupio... na dodatek w necie zamieszcza pornole ze swoim udzialem - dla mnie to wystarczające powody, by ja tak podsumowac... a jesli ma gdzies tam w srodu bogate wnetrze - to jej problem, ze nie potrafi go zaprezentowac :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co wy takie długie posty smażycie? Maturę z Polaka wczoraj zdawaliscie czy jak? brzydal28 - jeśli naprawdę wierzysz w wieczną milość, dozgonne przywiązanie i inne tego typu rzeczy to szacuneczek (osobiście nie wierzę w to nawet po silnych prochach). No ale w sumie nie wierzyłem też, że przyznają nam Euro, więc może rzeczywiście cuda się zdarzają. :) Nie daj sobie narzucić innych przekonań - w końcu jeśli nie będziemy sobą to kim? komiczne - jak na kogoś kto lubi generalizować przytaczasz bardzo skrajne przykłady. Depresje, obsesje zazdrości, kalectwo... może jeszcze dodaj do tego arachnofobie i narkolepsje. Istnieje całkiem spora szansa, że kolega brzydal28 spotka dziewczynę bez takich problemów i spędzi z nią we względnym spokoju resztę życia. Takie rzeczy też się zdarzają. Może nie będzie to jakaś wielka miłość nadająca sie na hollywoodzki blockbuster, ale i tak sobie chłopak użyje :) (Doda ma kolczyk w języku, cholera wie jakie tam bakterie się rozwijają, bleeeeeeeee)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"komiczne - jak na kogoś kto lubi generalizować przytaczasz bardzo skrajne przykłady. Depresje, obsesje zazdrości, kalectwo." prosze Cie brzydalu - czytaj dokladnie dyskusje, jesli chcesz zabierac w niej głos... problem postawiony był następujący: Brzydal 28 kategorycznie twierdzi, że jest w 100% przekonany, ze gdyby sie zakochał i jego miłość zostałaby kaleką, to nigdy przenigdy by jej nie zostawił... A ja twierdze, że nie moze powiedziec czegos takiego... bo nikt nie wie jak by sie zachował... depresje, obsesje - nie są skrajne... jesli zdrowa, żywotna, radosna kobieta nagle traci władze w nogach i staje sie kukłą uwięzioną w 4 scianach bardzo łatwo o takie reakcje... A naiwnosc nie jest cechą za którą nalezy sie szcunek, czy uznanie... To kwalifikowany stan braku wyobraźni, a czesto i głupoty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Co wy takie długie posty smażycie? Maturę z Polaka wczoraj zdawaliscie czy jak?" mam rano pol godziny przed siłownią, na wstępne strawienie porannego posiłku :D wiec czas jest wystarczający :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"problem postawiony był następujący: Brzydal 28 kategorycznie twierdzi, że jest w 100% przekonany, ze gdyby sie zakochał i jego miłość zostałaby kaleką, to nigdy przenigdy by jej nie zostawił...\" No i widzisz? Jak chcesz to potrafisz sie streścić. Zanim zaczniemy rozważać sytuację gdy radosna kobieta nagle traci władzę w nogach, może najpierw niech brzydal28 poderwie jakąś radosną kobietę. Wtedy będziemy rozważać co zrobi gdy stanie sie kukłą, porwą ją marsjanie albo zostanie lesbijką. Moim zdaniem jest całkiem duża szansa , że nic takiego się nie wydarzy i brzydal28 będzie kochał do końca życia, bez konieczności rozwiązywania w/w problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nadal nie rozumiesz.... założenie było od początku proste - jego kobieta zostaje kaleką taka jest baza i od niej wychodzimy... a potem pojawiaja sie twierdzenia brzydala, że od by jej na 100% przez to nigdy nie zostawił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co miał niby napisać? Że ją z domu wyrzuci? Wiesz jakby go wtedy na kafe zjechali? Trzeba się trzymać poprawności politycznej. Zresztą, kto wie - może rzeczywiście jej nie zostawi? Żaden nas tego nie wie. Wydaje mi się, ze nigdy nie będzie postawiony przed takim wyborem. Moim zdaniem powinniście w swojej dyskusji zmienić bazę, od której wychodzicie bo jest mało prawdopodobna. Równie dobrze możemy rozważać co zrobimy w sytuacji gdy przesuną się bieguny i znajdziemy się w strefie arktycznej. Niby ciekawy temat do dyskusji ale ma małe zastosowanie praktyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Zresztą, kto wie - może rzeczywiście jej nie zostawi? Żaden nas tego nie wie" NO WŁAŚNIE!!!! nikt tego nie wie... a co do poprawnosci politycznej - bierz przykład ze mnie :D ja łamie wszelkie panoszące sie tutaj autkrecje netowe, oraz galopujące hipokryzje i wlasnie poprawnosci nie majace nic wspolego z rzeczywistością :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki komiczne, nie zawiodłem się na Tobie ;). „miarą dorosłości jest unikanie kategorycznych stwierdzen na swoj temat...” Jak dla mnie jej miarą jest unikanie kategorycznych stwierdzeń na temat innych (zwłaszcza nieznajomych). Ale jak widać nikt z nas nie dorósł jeszcze, bo to powszechna przypadłość, Twoja, moja (tak przyznaję się, zdarza mi się, staram się tego unikać i nie osądzać ludzi), sąsiada, zza miedzy itd. „jestes naiwnym chlopcem brzydalku, napakowany farszem ideałów, poprzetykanym skwarkami pobożnych życzen...” Ideały są po to, aby do nich dążyć, na tym to polega. Nigdy ich nie osiągniemy, ale droga do nich ma nam pomagać w podnoszeniu własnej wartości, w lepszym kształtowaniu samego siebie. Człowiek przez całe życie doskonali się, w każdym jego aspekcie. Oczywiście jeśli ma jakieś ideały, jakieś wyższe wartości. Bo jeśli nie, to żyje sobie z dnia na dzień, szukając tylko spełnienia własnych potrzeb, bez zahamowań, bez zastanowienia, nad własnym życiem i postępowaniem. No chyba, ze mówimy o zgoła odmiennych ideałach, czy wartościach niż te moje. Wiesz, mój kręgosłup moralny jest zbudowany na bazie chrześcijańskich wartości i nie wstydzę się tego. Powtórzę, żeby nie było nieporozumień, chrześcijańskich, a nie katolickich, bo z niektórymi naukami kościoła katolickiego nie zgadzam się. „taki jestes pewny swego uczucia do osoby, ktora stala sie niepelnosprawna, że potrafisz bezwarunkowo stwierdzic, ze bylbys z nia na 100%? ” Tak, jeślibym kochał, byłbym. „Kochamy kogos, za coś...” Tak zgadzam się, za to, że jest. „Kochamy za to jaki ma charakter, za jego psyche...” Też się zgadzam, to zawiera się w moim wcześniejszym stwierdzeniu. „kalectwo fizyczne, to takze stan ducha a tak ogromna zyciowa zmiana jak stanie sie kalekim, zawsze tegoż ducha zmiania...” Prawda, więc co w związku z tym? Kocham, ale mam pietra, że ta osoba wkrótce będzie mi zupełnie obca. Więc odchodzę, jasne najlepsze są rozwiązania najprostsze. Nie, Panie komiczny. Kocham, więc zostaję i walczę o tą osobę dopóki starcza mi sił. A jak nie starcza, to padam na pysk, ale znów powstaję i znów to samo. Bo warto, bo najważniejsze, że ta osoba jest, że żyje. Bo miłość to wielka siła i to nie jest żaden banał. Współczuję Ci, jeśli masz odmienne zdanie. Wiem, że możesz mieć, ale to takie smutne. Chyba nie zaprzeczysz, że osoby niepełnosprawne mogą być szczęśliwe? Ja wiem, że mogą, bo psychika ludzka jest jak glina. Można ją lepić, można na nowo przywrócić do kształtu, jaki miała w momencie, kiedy pokochaliśmy. Czy wierzę w to co tu napisałem – tak. Czy jestem pewien, że miałbym wystarczająco sił, aby ciągle walczyć – nie. Czy w związku z tym odszedłbym – nie, bo nigdy nie można być pewnym, czy będzie miało się tą siłę, ale warto walczyć o to w co się wierzy. Tak więc, czy wiem, że bym został – tak. To jest kwestia systemu wartości i jego hierarchii. „czyli de facto stwierdziles, ze jestes pewien, iż kochalbys tę osobe, bez wzgledu na to, ze jest juz kims innym ” Nie, nie stwierdziłem tego. Czytaj wyżej. „Jestes naprawde bardzo dziecinny i bardzo malo przeżyles...” Wiesz, podobno jedynie dzieci potrafią być tak naprawdę szczere, więc to dla mnie komplement. A przeżyłem więcej, niż możesz sobie wyobrazić. „wystarczy, że Twoja partnerka popadlaby w sporą depresje, co jest dosc prawdopodobne, gdy z radosnej aktywnej kobitki zmienia sie w nieruchomy pomnik... ale Ty wiesz, ze nadal z radoscia i motylami w brzuchu wracalabys do nieobecnej, wiecznie smutnej i zdolowanej istoty, ktora pokochales za to, ze byla radosna i żywotna” A kto powiedział, ze miłość to tylko radość, szczęście, te przysłowiowe motyle w brzuchu? Nie, to często także cierpienie. Ale o czym ja tu piszę, aż za bardzo wyłania się z ciebie obraz człowieka, który jest wyznawcą hedonistycznego modelu życia i wartość mają dla Ciebie tylko rzeczy, które sprawiają przyjemność. „I nie znasz siebie najlepiej... Znasz siebie takim, jakim chcialbys byc... a nie takim jakim jestes...” Nie komiczny, to Ty znasz mnie najlepiej. Pragnę stawać się takim, jakim chciałbym być. Normalne, chyba, ze ty masz inaczej. Kwestia charakteru, siły woli i innych takich, mało znaczących spraw. Ja choć w wielu sprawach mogę wydawać się słabym człowiekiem (wystarczy poczytać mój topik), to w wielu innych jestem silną osobą, która nie ulega naciskom, wpływom otoczenia. Jak mówię, kwestia poznania siebie, własnych pozytywów i negatywów. Ktoś, kto się nie zastanawia nad własnym życiem nie zdobędzie wiedzy o sobie, ktoś, kto cały czas zaprząta sobie tym głowę, wręcz przeciwnie. Ja należę do tej drugiej kategorii. „jak to dlaczego? Po to, bypoczuć sie najfajniejszym w całym necie ” Ponowię pytanie? Po co? To tylko rzeczywistość wirtualna (swoją drogą co za debilny zlepek słów). Jakoś ważniejsze dla mnie są sprawy, które rozgrywają się w rzeczywistym świecie, tu nie przeczę, chciałbym być najfajniejszy i chciałbym, aby mi było dobrze. Ale nawet tu, wobec takich a nie innych predyspozycji i marnych szans na spełnienie tych zachcianek, nie idę na łatwiznę i nie próbuję sobie umilić bytu. Nie zalewam się w trupa (a przecież zawsze te parę godzin przyjemności by było), nie narkotyzuję się, nie szukam innych szybkich środków na zatracenie się w nirwanie. A przecież o to w życiu chodzi, prawda komiczne? (to był sarkazm, jakbyś nie wychwycił). „By poczuc chwilową euforie po kolejnym przeczytaniu swych gornolotnych slow ” Pewnie większą euforię poczułbym po wciągnięciu do nosa krechy. Przestań za przeproszeniem pieprzyć, jaka euforia? Naprawdę niewiele jest spraw na tym świecie które dały by mi niekłamaną radość i poczucie szczęścia. Podróbek nie używam. „piszesz takie slowa i cztasz potem, ze jestes 100 razy bardziej lubiany niz komiczne ” Znowu się powtórzę. Ale jakie to ma znaczenie? To, że odpowiadam na te Twoje posty ma jedno na celu, albo inaczej, spowodowane jest jednym. Nie znoszę, gdy ktoś wie lepiej, jaki jestem. Nie znoszę przemądrzania się i udowadniania mi, że jedna racja, jest lepsza, od innej. Zawsze jestem otwarty na argumenty, ale w pewnych zasadniczych kwestiach jestem nieugięty. „Ależ musisz - sobie musisz... chocby to, ze pomimo iz jestes brzydalem, zdeklarowanym brzydalem, lubią Cie i popieraja to bardzo podnosi nastroj... ale tak robia setki tysiecy ludzi co opisalem wyzej....” Tak muszę sobie wiele rzeczy udowadniać, ale w Realu. Tu nic nie muszę. I tak, jeśli okazuje się, że potrafię coś, czego ni gdybym się po sobie nie spodziewał, ale w Realu, to mam satysfakcję i podbudowuje mnie to. Zgadzam się tak robią, setki tysięcy, miliony. „Jest mowa - facet ocenia urode kobiety po tym, czy ma ochote isc z nią do łózka... to prawda stara jak swiat...” Mężczyźni z niektórych ludów oceniają ciało kobiety zwracając uwagę na zupełnie inne cechy, np. szeroka miednica, czy delikatnie ujmując, bycie przy kości. Po prostu dla nich atrakcyjne są kobiety, które mają większe szanse na urodzenie dziecka bez komplikacji, czy późniejsze wykarmienie go. Tak więc uroda to pojęcie względne, ale nie o tym tutaj chciałem napisać. Zadajmy sobie pytanie, czy w takim przypadku uroda jest czynnikiem determinującym atrakcyjność seksualną kobiety? Odpowiem od razu, tak jest. Czego to dowodzi? Pierwszorzędną rolą seksu jest przedłużenie gatunku. Teraz popatrzmy na nasz „zachodni” świat. Te cechy o których pisałem wcześniej nie świadczą o atrakcyjności kobiety w oczach mężczyzny wychowanego w tej kulturze (nie oszukujmy się, tak jest). Cechy fizyczne, tak zwana uroda ma tu troszkę inne znaczenie. Piękno fizyczne kobiety (w ujęciu kultury zachodniej) ma przyciągać męską uwagę, zaciekawienie, fascynację. I teraz jaką w tym momencie rolę odgrywa seks? Jeśli się zatrzymamy na tym etapie, a więc bez poznawania kobiety, to tylko jedną – przyjemność fizyczna. Tylko w przypadku, kiedy mężczyzna daje sobie i partnerce czas na wzajemne poznanie, czyli ocenę charakteru, osobowości można mówić, że seks w takim układzie spełnia swoją pierwotną i najważniejszą rolę. Oczywiście rozkosz płynąca z aktu seksualnego (udanego) na pewno jest rzeczą bardzo ważną, stymulującą do dalszego działania na tym polu i co tu dużo mówić, także, a może przede wszystkim wpływającą na samopoczucie i poczucie pewnego spełnienia. Ale pytam się, czy typowo hedonistyczne podejście do seksu jest właściwe? Czy sama rozkosz ma być naszym celem? Ja wolę podejście tych ludów pierwotnych, czy kultur, dla których seks to coś więcej. W naszej cywilizacji, przy tym poziomie medycyny nie musimy zwracać uwagi na fizyczne cechy jako coś najważniejszego, one mają nas zaciekawić, niejako zwabić. To dobranie partnerki pod względem charakteru jest najważniejsze. Ja odrzucam seks, tylko dla seksu i pozwolisz komiczne, że zostanę przy swoim. Dla mnie seks to taki aspekt życia, w którym chciałbym pokazać partnerce siłę mojej miłości do niej. A żeby się tak stało, to muszę ją kochać, a do tego z kolei niezbędne jest aby miała osobowość, która by mi odpowiadała i była by dla mnie atrakcyjna. Jednak, aby odkryć takie przymioty charakteru (dla kogoś przymioty, dla innego wady) to musi mnie ta osoba jakoś zaciekawić, przyciągnąć swoim wyglądem, lub innymi zachowaniami, które wychwyci mój zmysł wzroku ( niejednokrotnie nawet nie wiemy czym nas dana osoba przyciągnęła do siebie). Jak widzisz dla mnie nie ma bezpośredniego przełożenia uroda – seks (bo chyba w tym aspekcie pisałeś o tym pójściu do łóżka ;) ). Tak samo starą prawdą jest, że kobieta dobiera sobie partnera, który zapewni w przyszłości jej samej i potomstwu godne życie (a właściwie przetrwanie). Jak to się ma do tych 20 latek zakochanych po uszy w facetach, którzy je systematycznie olewają, a ulubioną rozrywką tych „wymarzonych” chłopaków jest żłopanie piwa pod barem, czy romantyczne schlanie się paroma jabolami przy ognisku, w blasku księżyca? Bo widzisz stare prawdy i nauki ojców nie zawsze przynoszą efekty, różni są ludzie. „negujac atrakcyjnosc Dody twierdzisz nie wprost, ze nie chcialbys jej przeleciec... wymienianiajac jako powod jej cechy fizyczne... ” Znajdź mi ten fragment, w którym to robię, bo chyba się sam gubię w tym co piszę :). Nigdzie nie negowałem atrakcyjności fizycznej Dody. Nawet ładna z niej babka, nie przeczę. Plastik o którym pisałem odnosił się do jej sztuczności (wiesz plastik, tworzywo sztuczne ;) ), bo takie na mnie sprawia wrażenie (pisałem, że nie wiem ile w tym marketingu, a ile jej samej), a nie do pewnej części jej ciała. Ale w twoim ujęciu pojęcie atrakcyjności, jak widać po tej wypowiedzi, jest tożsame z pojęciem „atrakcyjność fizyczna”. Bo widzisz, powtórzę to jeszcze raz, ja nigdzie nie negowałem jej atrakcyjności fizycznej (jeśli uważasz inaczej, to wskaż mi ten fragment), więc skoro piszesz „negując atrakcyjność Dody …” na siłę chcesz mi wmówić, że atrakcyjność kobiety utożsamiam z urodą, z atrakcyjnością fizyczną, posługując się fałszem. Może Ty widzisz te sprawy w takim świetle, ja w zupełnie innym. I jeszcze raz, negowałem jej atrakcyjność, jako pojęcie ogólne, czyli zespół cech fizycznych i psychicznych (wiem, że troszkę na wyrost, bo nie znam tej osoby). Nie muszę chyba znów powtarzać, które cechy są dla mnie ważniejsze i dlaczego oceniam ją jako osobę negatywnie. I wskazywałem cechy jej osobowości, a nie cechy fizyczne. „i ja tu spytam - a co ma piernik do wiatraka? ” Odbijam piłeczkę, tak się można bawić do …

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak samo starą prawdą jest, że kobieta dobiera sobie partnera, który zapewni w przyszłości jej samej i potomstwu godne życie (a właściwie przetrwanie). Jak to się ma do tych 20 latek zakochanych po uszy w facetach, którzy je systematycznie olewają, a ulubioną rozrywką tych „wymarzonych” chłopaków jest żłopanie piwa pod barem, czy romantyczne schlanie się paroma jabolami przy ognisku, w blasku księżyca? Bo widzisz stare prawdy i nauki ojców nie zawsze przynoszą efekty, różni są ludzie. „negujac atrakcyjnosc Dody twierdzisz nie wprost, ze nie chcialbys jej przeleciec... wymienianiajac jako powod jej cechy fizyczne... ” Znajdź mi ten fragment, w którym to robię, bo chyba się sam gubię w tym co piszę :). Nigdzie nie negowałem atrakcyjności fizycznej Dody. Nawet ładna z niej babka, nie przeczę. Plastik o którym pisałem odnosił się do jej sztuczności (wiesz plastik, tworzywo sztuczne ;) ), bo takie na mnie sprawia wrażenie (pisałem, że nie wiem ile w tym marketingu, a ile jej samej), a nie do pewnej części jej ciała. Ale w twoim ujęciu pojęcie atrakcyjności, jak widać po tej wypowiedzi, jest tożsame z pojęciem „atrakcyjność fizyczna”. Bo widzisz, powtórzę to jeszcze raz, ja nigdzie nie negowałem jej atrakcyjności fizycznej (jeśli uważasz inaczej, to wskaż mi ten fragment), więc skoro piszesz „negując atrakcyjność Dody …” na siłę chcesz mi wmówić, że atrakcyjność kobiety utożsamiam z urodą, z atrakcyjnością fizyczną, posługując się fałszem. Może Ty widzisz te sprawy w takim świetle, ja w zupełnie innym. I jeszcze raz, negowałem jej atrakcyjność, jako pojęcie ogólne, czyli zespół cech fizycznych i psychicznych (wiem, że troszkę na wyrost, bo nie znam tej osoby). Nie muszę chyba znów powtarzać, które cechy są dla mnie ważniejsze i dlaczego oceniam ją jako osobę negatywnie. I wskazywałem cechy jej osobowości, a nie cechy fizyczne. „i ja tu spytam - a co ma piernik do wiatraka? ” Odbijam piłeczkę, tak się można bawić do …

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"brzydal28 - jeśli naprawdę wierzysz w wieczną milość, dozgonne przywiązanie i inne tego typu rzeczy to szacuneczek" Jak najbardziej wierzę, choć wiem,że w życiu się różnie układa. Ale to nie znaczy, że mam porzucić tą wiarę i nie dążyć do właśnie takiej miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem powinniście w swojej dyskusji zmienić bazę, od której wychodzicie bo jest mało prawdopodobna." Oj, nie aż tak mało. Często się zdarzają różne nieszczęścia w związkach. Jedna osoba ciężko choruje, ulega takim czy innym oszpeceniom (czy to fizycznym, czy psychicznym) i co? Czy ludzie wtedy odchodzą od siebie, czy trwają przy ukochanej osobie. Wiecie ja wierzę w to "na dobre i na złe". Na szczęście jest wielu takich jak ja. Jeśli komiczne wymagasz ode mnie abym stwierdził, że w trudnej chwili odwróciłbym się od swoich ideałów, to się przeceniasz. Jeślibym miał się wyrzec wartości w które wierzę, to stoczyłbym się na samo dno, po uszy zanurzony w szambie. Wiesz, jakoś nie mam zamiaru taplać się w gównie. Świat jest wystarczająco nieprzyjemnym miejscem, aby się dodatkowo "uszczęśliwiać". Tak więc stojąc przed wyborem: - całkowity upadek i niemożność dalszego przeglądania się w lustrze, utarta resztek szacunku do samego siebie, - czy pozostanie przy wyznawanych wartościach wybieram to drugie. Jestem tego pewien? Tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikt tego nie wie..." Bardzo przejaskrawiony i nieprzyjemny przykład i pytanie zarazem. Sprawdzimy, czy nie jesteś komiczny pewien swojego zachowania w pewnych sytuacjach. Bardzo przykra sprawa, pedofilia. Wyobraźmy sobie, że masz małe dziecko, kąpiesz je (tak, normalnym tatusiom też się zdarza). Czy odczuwasz podniecenie i masz ochotę na pewne sprawy, czy zrobiłbyś coś w związku z tym. Niektóre chore osobniki tak mają. Miałbyś podobnie, czy jesteś pewien na 100%, że nie miałbyś na nic ochoty i nie przyszłoby Ci to na myśl. I nie odpowiadaj mi tu, że np. masz już dzieci, kąpałeś i nie miałeś żadnych chorych myśli. Jeśli tak, to pytam, co byś odpowiedział na tak zadane pytanie, kiedy nie miałeś dzieci? Bo widzisz to jest kolejna z tych rzeczy, których ja jestem pewien, że nie skrzywdziłbym swojego dziecka w ten sposób (nie chciałbym w ogóle skrzywdzić, ale czasami nieświadomi się krzywdzi osoby bliskie, na różne sposoby). A Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odpowiem najpierw na ostatnie :D porównujesz popędy, do sytuacji życiowych? :D wyłączasz sie w ten sposob jako pełnoprawny partner w dyskusji... tak samo moge powiedziec, ze nigdy nie uprawialbym sexu z trupem i 70 letnia kobietą... ale tego, czy nigdy bym nie zabił juiz nie... bo nie wiem tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jeżeli by ci dziewczyna
zmarła w czasie seksu :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brzydal28 : owszem, tzw. przyzwoici ludzie trwają razem niezależnie od chorób i innych nieszczęść. Przy czym to wcale nie oznacza, że są razem, bo tego chcą, tylko z całej masy innych powodów. A inwalidztwo (moja mama zawsze obrażała się, kiedy określano ją mianem kaleki, twierdząc, że kalectwo jest wrodzone, a inwalidztwo nabyte) zmienia WSZYSTKO w takiej osobie i braki w urodzie to najmniejszy problem. I wydaje mi się, że nikt nie powinien twierdzić, że jest pewien tego, co w jakiejś sytuacji zrobiłby, dopókiw tej sytuacji nie stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"porównujesz popędy, do sytuacji życiowych? " Popędy, to także część życia. Chciałem Ci tu tylko jedno uzmysłowić. Każdy jest czegoś pewien, bo zna swoją naturę. Jedni lepiej, inni gorzej. Są też tacy, którzy nie wiedzą o sobie nic i niczego nie są pewni odnośnie własnych zachowań, ale to margines, który potwierdza tylko regułę. I nikt nikomu nie może wmawiać, czego on jest akurat pewien, a czego nie. To jest dla każdego indywidualna sprawa. PS Ja też nie jestem pewien, czy nigdy bym nie zabił, ale jestem pewien, że mógłbym zabić tylko w paru wyjątkowych okolicznościach, kiedy byłoby zagrożone czyjeś życie (moje, moich najbliższych, czy nawet obcych osób). Wtedy mógłbym zabić, żeby chronić czyjeś życie, to wiem (oczywiście mówię tu o przypadkach oczywistych, jakiejś agresji ze strony drugiego człowieka, samoobrony itp.).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×