Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bika

27 lat różnicy między nimi

Polecane posty

własnie to jest najgorsze, kiedy już sobie wszystko \'poukładam\", troszeczkę zapomne i pogodzę z tym, że nigdy nie będziemy razem - on przysyła smsa, tak jak dzisiaj, po 5 dniach ciszy w eterze. Skasowałam go nawet z kontaktów na gadu, żeby nie widzieć, czy ma włączony komputer, czy nie. Może powinnam zmienić telefon. Ale w głębi serca ucieszyłam się na tego smska.. przewrotna natura moja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz niekoniecznie przewrotna. ja miałam podobnie, bo generalnie wiedziałam, że to jest złe, co on robi, no alejednak to w pewnym stopniu na ego też dobrze działa, że ktoś taki nieprzeciętny okazuje Ci uwagę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytaj sobie ten fragment książki cytowany przez babkę68. czytałam i myślałam sobie, że to wszystko tłumaczy, jego i moje zachowania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem, ze są różne okoliczności, ale jemu jest po prostu wygodnie w takim układzie. Żona nie wie, więc niczego nie traci - choć prawdę mówiąc nie wiem jakie jest jego małżeństwo, na pewno nie jest najlepiej, bo by tak nie \"uciekał \" z domu, ale na pewno jest jakaś stabilizacja. Gdyby chciał zaczynać wszystko od nowa - nie wiadomo co by go czekało, nie dość że potępienie otoczenia, to jeszcze niepewność jutra. A teraz ma to swoje życie rodzinne, a przy okazji przeżywa przygodę z młodą kobietą, co trochę podnosi jego ego, nad wszystkim panuje, bo wie,że ja nie będę się mu narzucać ani zbyt wiele wymagać, bo tak samo jak on, nie chcę aby ktoś się o tym dowiedział...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie, takie błędne koło. tylko, że ona na pewno tak często o Tobie nie myśli jak ty o nim, bo życie rodzinne, dzieci. a ty nie masz dzieci, męża. i na pewno przezywasz tą sytuację bardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, że się powtarzam i trochę marudzę, ale ta cała sytuacja jest jak mówiesz - jak błędne koło...Trudno się z tego wyplątać, bo jednak są cudne wspomnienia, chwile, kiedy zapominaliśmy o tych wszystkich przeciwnościach i byliśmy tylko my. Wierz mi, naprawdę można o tym zapomnieć. Własciwie to ja największego moralniaka miałam po pierwszym pocałunku, to było kompletne zaskoczenie, nie moglam sobie poukładać tego wszystkiego, nie mogłam wytłumaczyc sobie, dlaczego to zrobił, skoro ma żonę, itd.Póxniej długo się nie widzieliśmy i uznałam że to był tylko epizod, mało znaczący i nie będę dociekac dlaczego to zrobił. Aż do dnia kiedy pocaował mnie po raz kolejny, wtedy juz nie było żadnych skrupułów. potajemne spotkania, czułości, pocałunki - nic więcej się nie liczyło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byłam, w 2, krótkich, jak się okazało póxniej małoważnych. Chyba za długo ostatnio byłam sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to na pewno pogłębia, to że Cię ciągnie do niego, że długo jesteś sama. Wiesz, to jest takie piękne, jak mój obecny związek. oboje jesteśmy w tym samym wieku, podobne pasje, marzenia, te same realia dorastania. akceptacja w pelni jego i mojej rodziny, uchodzenie za bardzo dobraną parę, wszędzie możemu pójść razem, razem poskakać na koncertach, razem imprezować. życzę Ci żebyś niedługo mogła doswiadczyć tego, to jest bardzo budujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cieszę się, że jesteś szczęśliwa, że Ci się układa. Dlatego nie zawracaj sobie głowy jakimś amantem, którego jedyną być moze zaletą jest to że potrafi uwodzicielsko spojrzeć w oczy. Ja się wplątałam ale jakoś mam nadzieję wybrnę i dzieki za słowa otuchy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JAKAJAKAJA
ciesze sie ze znalazlam ten topic,nie bede drugi raz pisac historii ktora juz przytoczylam na forum kochanki,wiec ja po prsotu skopiowalam. no ale nalezy ona do mnie i mam gigant problem sercowy: moze i ja opowiem moja historie,gdyz nie umiem sobie z tym poradzic,a tutaj zostane wysluchana przynajmniej,moze cos mi poradzicie... wiec mam 21 lat,on 50-heh to juz jest smieszne,gdyz nigdy nie przypuszczalam ze taki facet moze mi zawrocic w glowie.znam go juz zreszta od ponad roku,ale w celach zawodowych przeprowadzalismy tylko krotkie spotkania nic wiecej. ale w lipcu po plenerze-ktore prowadzi,zaprosil mnie na piwo,niby niewinnie.troche sie balam ze nie bedziemy mieli o czym rozmawiac,ale on bardzo dobrze zainicjowal rozmowe i jakos poszlo, no a potem juz poplynelo,pocalowal mnie,nie wiedzialam najpierw jak na to zareagowac,wyznal mi,ze jest we mnie zakochany juz od przynajmniej pol roku,ze nie wie co sie z nim dzieje,bo zawsze dzialaly hamulce, umial sie pochamowac i w ogole, a teraz jak mnie widzi to dostaje totalnie szalu,ale nie chce mi skrzywdzic ,bo jestem mloda inteligentna dziewczyna. oczywscie ma kobiete- nie zone,nie popiera malzenstw,ma z nia nastoletnia corke-prawie dorosla. nie wiem jaki ma kontakt ze swoja kobieta,chyba sredni, ona to dom,dzieci,takie przyziemne sprawy,on-pracoholik, niedomator... spotykamy sie w pracy-razem pracujemy-mam staz u niego. do zadnego seksu nie doszlo, ja nie chce na razie,gdyz boje sie, ze on mnie potem zostawi,a z drugiej strony widze ,ze on sie zaczyna angazowac, o mnie to juz lepiej nie mowic- nie moge przestac o nim myslec...chce zeby bylo nam razem dobrze, chce z nim byc,ale przeciez nie moge sobie planowac zycia z facetem, z ktorym spotykam sie od 1,5 miesiaca. nie moge go zmusic zeby odszedl,przeciez nikt o zdrowych zmyslach na to nie pojdzie. a tez nie chce sie z nim kochac i myslec, ze zaraz polozy sie obok swojej kobiety i moze bedzie sie z nia kochac!!! on mowi, ze chce mnie poznac,ja tez tego chce. musimy sie poznac,zobaczyc czy do siebie pasujemy. on mowi,ze moze odejdzie od niej,ale niczego nie obiecuje, narazie w ogole nie chce o tym mowic.wiem ze on jest naprawde dobrym czlowiekiem i nie chce nikogo krzywdzic...przynajmniej w tym temacie jest ok. wiadomo facetom bardzo zalezy na seksie,ale on mnie do niczego nie zmusza,nic nie przyspiesza,cieszymy sie soba,patrzac sobie w oczy i sie przytulajac-to jest takie piekne i takie inne. najsmieszniejsze jest to ze do zadnego faceta nigdy nic podobnego nie czulam, a do niego juz czulam cos ,gdy sie tylko poznalismy czyli te 1,5 roku temu. myslicie ze facet moze zostawic kobiete dla mlodszej -totalnie mlodszej laski??? wiem ze pytanie jest moze glupie,bo tak naprwde nikt nie moze do konca przewidzec ludzkich poczynan,ale moze ktos mial podobna sytuacje i jednak facet zrezygnowal ze wczesniejszego zycia??? zreszta zastanawiam sie po co faceci angazuja sie w takie relacje-niby sa szczesliwi z kochankami,ale od zon i tak nie odchodza.jesli zle im z zonami to po co z nimi ciagna jakies zwiazki,ktore juz przewaznie wygasly dawno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jakajakaja
przeczytaj sobie to co wyżej napisano, faceci w pewnym wieku po prostu szukają przygód, chcą się poczuć dowartościowani, kiedy uda im się zawrócić w głowie młodej dziewczynie. A nie odchodzą od żon, bo tak im wygodnie, nie chcą tracić stabilizacji, do której przywykli - żona ugotuje, wypierze, posprząta...A z młodą przyjaciółką można miło spędzić czas nie myslac o kłopotach dnia codziennego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JAKAJAKAJA
ale w zasadzie rownie dobrze i ja moge posprzatac i ugotawac,a przy okazji moze ze mna o wiele lepiej spedzac czas nizw domu ze swoja zona... przeciez jedno drugiego nie wyklucza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jakakaja
wiesz, to nie takie proste, zostawić wszystko to co się ma, własnie tę stabilizację i ryzykować zaczynanie wszystkiego od nowa. Chyba ta niepewność ich hamuje, lepiej nie palić za sobą mostów i mieć do czego wrócić, a zaczynanie nowego życia ze znacznie młodszą kobietą niesie za sobą jakieś ryzyko, że dziewczyna się rozmyśli. Poza tym presja otoczenia, niechęć przed odrzuceniem i potępieniem przez znajomych, rodzinę, przyjaciół...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JAKAJAKAJA
Tez prawda. wspolni znajomi ,rodzina -to jest bardzo trudne ,spalic za soba wszystkie mosty. ale jesli sie kocha mozna to przezywciezyc. trudno w naszym przypadku mowic jeszcze o milosci,to raczej zauroczenie, ale tez ciezko mi jest sie angazowac w zwiazek bez jakiejkolwiek przyszlosci. on nie mowi nie, nic nie obiecuje, mowi ze musimy sie na pewno poznac, zobaczyc czy do siebie pasujemy, zobacyzc czy bedziemy mieli o czym rozmawiac- on sie tego najbardziej boi ze po prostu tematow nam w kocu zabraknie -natomiast na razie jest dobrze ,dyskusje ciagna sie bardzo dlugo-ciekawe dyskusje. on jest inteligenty, zna sie na wielu rzeczach, ja tez nie naleze do glupich pustych lasek, mam spore zainteresowania poparte do tego wiedza. wydaje mi sie po prostu ,ze on chcialby sprobowac, jesli bysmy do siebie pasowali. nie gada glupich tekstow, typu ze mnie kocha ,ze jestem dla niego wszystkim,ze zona beznadziejna itd itp. wydaje mi sie ze on rozsadnie podchodzi do problemu,nie chce mnie skrzywdzic, co mi nie raz powiedzial. powiedzial rowniez, ze dajmy temu czas, niech to sie rozwija po woli ,jesli cos bedzie mialo z tego wyjsc to wyjdzie . a ja jeszcze bardziej czuje sie zagubiona,gdyz gdyby nawet glupimi tekstami mnie mamil-ja pewnie z mojej naiwnosci bym to lyknela,chociaz podswiadomosc podpoiwadalaby mi ze to nie prawda. a on mi tu mowi o tym,ze musimy sie poznac i w ogole,zreszta ja tez mu o tym mowie- no ale to brzmi bardziej realnie i daje jakas iskierke nadziei na przyszlosc.....ehhhhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy moge coś napisac
Witam Was Nie przeczytałam calego topiku ale jestem pewna że to miejsce dla mnie. Sama nie wiem co o sobie myśleć. Różnica wieku podobna - 25 lat. Żonaty, ja też nie jestem sama. Poznałam go w pracy. Poprostu działa chemia - nie mogłam sie na niczym skupić, ciągle byłam podniecona, chciałam żeby mnie dotnął - mój chłopak był szczęśliwy że mam ciagle ochote na seks, ale skąd sie nagle wzieła nie pytał. Bardzo dużo rozmawialismy - ja opowiadałam o swoim życiu, on o swoim - nikt nie oceniał - każdy poprostu słuchał. W końcu mnie pocałował. Od tamtej pory poszliśmy dużo dalej - nigdy we mnie nie był ale to żadne okoliczności łagodzące. Czasem spotykamy sie gdzieś w nocy - krótkie chwile, z nerwowym patrzeniem na telefon. Czasem zostajemy w pracy i też mamy dla siebie chwilke. Potem wracamy do naszych światów. Jesteśmy pewni że to nie ma przyszłości. Ale nie chcemy tego przerywać. Nasz kontakt po pracy najcześciej smsy i internet. Ja nie wiem jak to sie stało. Nigdy nie sądziłam że będę zdradzać, że będę romansowac z żonatym facetem którego dzieci znam z widzenia :( Ale to było silniejsze odemnie. Nie mam nic na swoją obrone - nic logicznego a podobno taka jestem logiczna - ścisły umysł :( ... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy moge coś napisac
właśnie wszedł do mojego pokoju i uśmiechnął sie (nie było go od rana - jakaś prezentacja). Zapytał czy zjemy wspólnie. I moje całodzienne dumanie, czytanie forum nie ma znaczenia - chce z nim pobyc choć te dwie godzinki które nam zostały - potem ja do siebie - on do siebie :( smutne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne ale prawdziwe bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest nas dużo
Ciekawe dlaczego. Wiem, że to niedobry układ, ale czuję, że po coś to jest potrzebne. Taka sama różnica wieku. On żonaty, ja pojedyncza. Nie będę walczyć o niego. On nie będzie nalegał. Seksu nie było. Są tylko przypadkowe spotknia, choć pomagamy przypadkowi jedno w tajemnicy przed drugim. Samo przebywanie razem, najczęściej nawet w większym gronie, uskrzydla. Właściwie nie wiem, o co chodzi. Nie wiem, czy gdyby była szansa, to chcialabym z nim być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bika001 prawdziwa
Witam wszystkich, szczególnie nowe dziewczyny! Generalanie zasada jest taka: 1. kierujesz się uczuciami lub 2. kierujesz się obowiązkiem i zasadami Podobno człowiek powinien przede wszystkim kochać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzę że ie jest nas dużo więcej.. dziewczyny, jakie to wszystko trudne, a zarazem jakie podobne te nasze sytuacje... Nigdy wcześniej przez myśl mi ni eprzeszło że mogę się wplątać w taki układ, a tu masz, jak grom z jasnego nieba. Czytając wasze wypowiedzi odnajduję w nich część tego, co ja czuję i przeżywam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niee, troche rozmawialiśmy na gadu - napisał do mnie więc mu odpisałam. Ale czytając te wszystkie posty naprawdę głęboko zastanawiam się czy raz na zawsze tego nie zakończyć i zapomnieć. Na razie próbuję odzwyczajać się od niego, ale kiedy jestem sama, kiedy zasypiam - wpomnienia wracają. Te jego smsy i zaczepki na gadu skutecznie utrudniają mi tę terapię, bo mam świadomość, że jednak czasem o mnie myśli i jestem dla niego choćby troszeczkę ważna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×