Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gamna

Clostilbegyt i bromergon - moze sie uda

Polecane posty

ziolka - GRATULUJE Ci z calego serca!!!!!! wzruszylam sie,ciesze sie bardzo!! racja-od tak dobrej nowiny az sie chce wierzyc i starac dalej o upragnione malenstwo :):):) nie zasne dzis \"przez\" Ciebie :):):) Bog istnieje jednak - i jakas sprawiedliwosc takze:) to najlepsza wiadomosc jaka uslyszalam w tym miesiacu!! trzymaj sie,zycze Ci zdrowia i sciskam Cie mocniutko :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ziolka-napisz nam jeszcze raz jak to u Ciebie bylo-to juz taka tradycja chyba,ze kazda dziewczyna,ktorej sie uda pisze jak wygladala jej droga to tego,aby zobaczyc dwie kreski na tescie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane dziewczyny, dziękuję Wam wszystkim bardzo z całego serca, jeszcze nie moge dojść do siebie i pewnie uwierzę w to na 100% dopiero jak gin potwierdzi, ale pójde dopiero po niedzieli. Żebyscie widziały minę mojego męża jak mu pokazałam test - nie wiedziałam że szczęka ludzka może tak nisko opaść a oczy tak szeroko otworzyć z niedowierzania, aż sie usmiałam a potem się oboje poryczeliśmy:) Onewish - ano pewnie ze przypomnę jak to ze mną było. Przez 2 lata małżeństwa nie staraliśmy się o dziecko, przez trzeci rok zaczęliśmy się starać tylko naturalnie pomagając sobie kalendarzykiem, ale tak naprawde to nie wiem czy kiedykolwiek wiedziałam kiedy mam owu, oczywiście nic nie wychodziło. Po roku starań zawitaliśmy po raz pierwszy u gina. Zaaplikował mi 1 tabl. clo i tak przez dwa miechy nadal nic, w międzyczasie zrobilismy jakies badania, a potem gin rozłozył ręce i odesłał nas do kliniki. Tam dalej clo i decyzja o inseminacji, gdyż wyniki mojego męża nie były zbyt rewelacyjne. W międzyczasie zrbiliśmy szereg badań, wszystkie ok, poza jednymi, okazało się że oboje wytwarzamy przeciwciała przeciw witce plemnika, ale to tez nie az w takim duzym stopniu. Pierwsza inseminacja nie udana. Potem następna i zwiększenie dawki clo do 2 tabl. dziennie - skutek gigantyczne 3 torbiele, w międzyczasie druga inseminacja - nieudana zreszta. Torbiele leczyłam dwa miesiące, następnie znowu clo 2 tabl. dziennie i powtórka z rozrywki - znów torbiele i znów 2 mies. je leczyłam. W końcu powiedziałam, ze nie chce tego cholernego clo wogóle. Następne dwa cykle piekna owu bez zadnych leków i znów dwie inseminacje - znowu pudło. I w końcu powiedzielismy basta. Było to w czerwcu po ostatniej nieudanej ins. Powiedzieliśmy koniec z lekarzami, lekami, inseminacjami i tym wszystkim. próbowalismy naturalnie nadal, ja już obryta w wiedze wiedziałam teraz dokładnie kiedy mam owu i czy ją wogóle mam. Miałam, ale w lipcu pudło, nadal jeszcze intensywnie o dziecku myśłałam, sierpień pudło, wrzesień to samo, a w październiku TAKA suprise. Szczerze wam powiem ze ja juz teraz wogóle zastanawiałam sie raczej nad adopcja, bo już powoli dawałam sobie z tym wszystkim spokój. No ale widocznie cuda się zdarzają..... A wiecie, kiedy sie prawdopodobnie nasza dzidzia poczęła? Po imprezce ze znajomymi, jak sobie porządnie cyknelismy i w naszych głowach była tylko grzeszna huć a nie błogosławione mysli o poczęciu dziecka:P No i to w skrócie tyle:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ziolka cały czas o Tobie myślę, kurcze cieszę się tak jakbym sama była w ciąży, ale nam dodałaś słońca i skrzydeł:):) A z tym Mężem to nieźle:):):) Po tym co przeszliście należało się Wam wreszcie to szczęście:) Dbaj teraz bardzo o siebie. Buziaki:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pani - inka - dziękuje bardzo. Kurcze cały czas mam wrażenie, ze to czytam o którejś z was i nie dociera do mnie ze to własnie mi gratulujecie. Kochane towarzyszki niedoli - dobrze wiem,jak sie czujecie i co czujecie, wiem ze się cieszycie i ze dałam wam kolejna dawke nadziei ta jak juz niejedna zaciazona na naszym topiku dawała ja mnie, byłam na tym topiku dłuuuugi czas i niejednej juz dziewczynie gratulowałam, ale wiem doskonale ze w sercach każdej z was jest ziarenko żalu i pytanie: Kurcze, dlaczego to nie ja???. Dziewczyny, ja tez to pytanie zadawałam sobie za każdym razem, az w końcu i mnie sie udało i wierze w to, jestem pewna ze wam tez sie uda, to tylko kwestia czasu i potrzeba duzo wiecej cierpliwości i wytrwałości niz do czegokolwiek innego w życiu, ale wiem jedno - trzeba miec nadzieje.WAM TEZ SIE UDA, tylko kiedy wie tylko Ten tam na górze. Bedę nadal z Wami i bede trzymac za was kciuki i nadal was wspierac, tak jak wy mnie wspierałyście do tej pory za co WAM wieeelkie dzięki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ziolka-otwieram net a tu taki news!!!!!!!! No nie wierze wlasnym oczom!!!!!!!!! Radosć, szczeście, że się udalo. GRATULACJE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Wiesz, kochana, ja nie do konca wierzylam ze z tymi przeciwcialami to u was prawda. Nie wiem dlaczego, ale wierzyc mi sie nie chce. Ale skoro byly a jednak ciaza jest to widocznie tak mialo byc. Przeszliscie tak duzo. Dokladnie znam Twoja historie. Ziolka, serdecznie grauluje, nie wiem jak opisac to slowami........ Masz racje, nutka zalu zawsze sie pojawia, ale akurat Twoj przyklad (CLO, inseminacje, przeciwciala) pokazuje, ze medycyna to nie wszystko. Jest jeszcze BOG ktory wszytskim steruje i to on decyduje. In. v., inseminacje cuda wianki nie pomoga jesli ON zadecyduje ze dziecka ma nie byc. Do takigo wniosku doszlam wiele mieciecy temu i dlatego skupilismy sie na adopcji. Wiem, ze jesli On zechce to bedziemy mialy dziecko (mowie to o nas forumowiczkach), a jesli nie to nic nie pomoze. Dlatego o jedyne co prosilam dla siebie i prosze to ufnosc i pokora, abym mogla pogodzic sie z tym co mi los niesie. Dlatego mimo iz pada pytanie: dlaczego nie ja, nie ma we mnie zazdrosci. Ziolka-strasznie mnie ucieszyla ta wiadomosc, bo to tez nadzieja dla nas. Ciesze sie, bo wielka radosc zapanowala w waszej rodzinie. Na swieta bedziesz miala dla rodziny niespodzianke :) A, czy dobrze pamietam, ze bylas kiedys w jakims miejscu, u jakiegos swietego od nieplodnosci, albo cos wspominalas? Jesli tak, to byc moze on pokierowal tym wszytskim :) Ziolka-ogromniaste gratulacje!!!!!!!!!!!!!!! A teraz trzymaj kciuki za nas. I za zadne skarby nie zmywaj sie z forum. Nie darowalabym Ci tego!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ziolka, tak prosiłam aby któraś z dziewczyn dala nam nadzieję i PROSZĘ!!!!! Cieszę się razem z Tobą i dziękuję Ci za to że dziś będę miała SUPER SUPER dzień. Strasznie bym chciała zobaczyć minę Twojego męża. Piękny dzień!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ziolka-dziewczyny poprosily mnie z innego topiku o skrot Twojej historii, wiec skopiowalm i wyslalam. Zrobilam to w dobrej wierze, aby dac odrobine nadziei. nie gniewaj sie.:) Ile w sumie sie straliscie? chyba ze 2 lata.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nadwislanka, szacha - dziękuje bardzo. nadwiślanka - nie gniewam sie, jesli tylko moja historia komus da nadzieje, to proszę bardzo, wysyłaj ją gdzie chcesz i komu chcesz:) A w tym swietym miejscu bylismy razem z mężem w czerwcu, to miejsce to Wąwolnica gdzie znajduje sie figurka Matki Boskiej Kębelskiej, która ma moc uzdrawiającą i nie tylko, między innymi pomaga tez parom bezdzietnym (to nie mity, znam osobiscie osoby z beznadziejnymi przypadkami, którym pomogła modlitwa właśnie do tej figurki). A drugi raz byłam w sierpniu z rodzicami, wtedy własnie była pielgrzymka do tego miejsca i pojechaliśmy na mszę. Mocno wierzę, ze własnie modlitwa do Niej pomogła nam bardzo.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ziołka gratuluje Ci z całego serca.Ja ponad rok temu zadawałam Wam pytania na temat prolaktyny a teraz mam w domu 4ro miesieczna piękną Zuzie i nadal Was podczytuje. Zycze tego wszystkim czekajacym z utesknieniem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ziolka - a jak zareagowal maz?? :) domyslam sie,ze jest szczesliwy,ale pewnie tez zaskoczony :):):) jeszcze raz Ci gratuluje z calelgo serca!! ja z moim meze modlilismy sie w Betlejem w ubieglym roku w takiej kapliczce Matki Boskiej Mlecznej przy Gwiezdzie narodzenia Chrystusa-mam nadzieje,ze nam tez sie w koncu uda - i Wam wszystkim kochane babeczki tez:):) ja mam teraz takie pytanie-wczoraj tak jakos mnie naszlo i zrobilam sobie z czystej ciekawosci i chyba z nudow :) test owu i wiecie co?? wyszlo mi podwyzszone Lh i ze niby mam owulacje a @ mam miec za 2 dni. dziewczyny,jak to w koncu jest?? bo zglupialam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
One Wish test owulacyjny zawsze wychodzi pozytywne w ciąży ale pozytywny test owulacyjny nie musi oznaczać ciąży. Jeśli ma wskazywać ciążę to kreska testowa musi być ciemniejsza od kontrolnej albo przynajmniej taka sama jak kontrolna jesli jest jaśniejsza to nie jest pozytywny test. Ja robiłam często testy owulacyjne przed terminem @ bo już nie mogłam się doczekać a wiadomo że testy owulacyjne wykrywają już ciążę przy HCG 10 a ciążowe dopiero przy 25. Mimo iż nawet ostatnio wyszedł mi pozytywny test owulacyjny i kreska testowa była grubsza od kontrolnej to w ciąży nie byłam. Jednak jest nadzieja ze skoro teraz Ci wyszedł pozytywny test owulacyjny to możesz być w ciąży ale nie musisz. Życzę Ci abyś była! Ja wiem jedno już nigdy nie zatestuję owulacyjnym zamiast ciążowym. Rozczarowanie jest bolesne. Jednak należy pamiętać że test owulacyjny zawsze wykazuje ciążę. Jeszcze jedno: jeśli test owulacyjny ma być traktowany jako ciążowy to nie możesz robić go z moczu porannego bo fałszuje wynik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szacha-dzieki za informacje :) ja zrobilam ten test chyba naprawde z nudow-wczorj wieczorem. wyszedl,ze jest owu ale ja wiem,ze nie jestem w ciazy bo jeszcze mam za wysoki poziom prl i nie ma raczej takiej mozliwosci.czekam na @ i na nastepny cykl :) mam do Was teraz takie pytanie.od jakiegos czasu-ok1,5 tygodnia boli mnie lewy jajnik.tydzien temu bylam u ginkologa i potwierdzil,ze jest stan zapalny i przepisal mi Butapirazol. teraz czuje sie znacznie lepiej,jajnik boli mniej ale orientujecie sie ,czy taki stan zapalny ma wplyw na @?????? czy moze sie cykl @ przesunac?? i najwazniejsze-czy stan zapalny jajnika jest jednoznaczny z jego zaziebieniem?? prosze o pomoc i sciskam mocniutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WOW ZIOLKA!!!! już miałam plan o czym by tu popisać a tu ... WOW ... o wszystkim zapomniałam, przecztałam wers po wersie ... tak bardzo się cieszę :):):):):) ZIOLKA jesteś naszym kolejnym światełkiem :):):):) gratuluje 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PS ZIOLKA :) zmień stopke ;) bo nieaktualna ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm mam nadzieje, że to poprostu dłuuuugi weekend ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej witam po dlugim weekendzie. ja bylam totalnie dcieta od mediow, na zapadlej acz uroczej wsi na podkarpaciu. Wypoczelam psychicznie, ale fiz jestem zmeczona i niewyspana :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to teraz ja coś skrobnę:) Byłam dzisiaj na badaniu tej PRL z obciążeniem, naczekałam się sporo - ponad 2 h. W środę odbieram wyniki. Generalnie było ok, tylko ręka mnie trochę boli - w końcu to 3 pobrania z jednej ręki, ale da się przeżyć. Carolla a co u Ciebie - czy też byłaś dzisiaj??, z tego co pamiętam to miałyśmy iść w ten sam dzień:) Dość długi był ten weekend, ale ja bym się nie pogniewała jak byłyby jeszcze ze dwa wolne dni:):) W sobotę posadziliśmy na działeczce malinki, jeżynki, winogrona i inne cuda - ciekawe czy się przyjmą?:) Teraz jesteśmy w trakcie negocjacji co do bramy. Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku uda się ją postawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam po dłuższej przerwie. Nie miałam dostępu do internetu ale dziś nadrabiam zaległości. U mnie dziwna sprawa: @ mam co 30 dni od trzech miesięcy regularnie tzn. od kiedy biorę Bromergon i Duphaston a dziś 22 dc i mam jakieś plamienie takie jak czasami przed @. I teraz się zastanawiam czy @ przyjdzie już jutro tzn. 23 dc czy to może plamienie implantacyjne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam po dłuższej przerwie. Nie miałam dostępu do internetu ale dziś nadrabiam zaległości. U mnie dziwna sprawa: @ mam co 30 dni od trzech miesięcy regularnie tzn. od kiedy biorę Bromergon i Duphaston a dziś 22 dc i mam jakieś plamienie takie jak czasami przed @. I teraz się zastanawiam czy @ przyjdzie już jutro tzn. 23 dc czy to może plamienie implantacyjne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Witam po dłuższej przerwie. Nie miałam dostępu do internetu. U mnie dziwna sprawa 22 dc i brązowe plamienie więc pewnie @ przyjdzie lada chwila. Dziwne to bo od 3 miesięcy miałam regularnie co 30 dni, biorę nadal Duphaston a tu coś się rozregulowało. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Skoro dostanę szybciej @ to szybciej rozpocznę nowe staranka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kobitki. U mnie chyba 11 dc (nie licze jakos na razie) siedze i mi smutno bo maz wyjechal na prawie miesiac za granice :( pani-inka nie robilam dzisiaj prolaktyny a to dlatego, ze za jakis miesiac jade na pierwsza wizyte do kliniki i czytalam, ze tam gdzie bede sie leczyc prolaktyne kaza robic w 20-22 dc czyli niestety musze poczekac... wiem, ze wiekszosc robi w tym 11 dc ale nie chcialabym pojechac i uslyszec ze musze jeszcze raz bo nie ten dzien ich zdaniem... Tylko coz u mnie w laboratorium powiedzieli, ze pobieraja 2 razy - bez tabl i po godz po tabletce. Hmm a u Was 3 razy prawda? To ja juz nie wiem jak to jest.... A i miedzy 20-22 dc od razu zrobie sobie progesteron takze bedzie klucie za jednym zamachem. Wiecie co tak sobie mysle, ze dobrze by bylo gdyby mi wyszla ta prolaktyna za wysoka... chociaz czlowiek wiedzialby co jest i mogl sie leczyc a tak nic nikt nie wie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ziolka - dzieki,ze opowiedzialas jak to było u Was :) dopiero dzis dojrzalam Twojego posta - bardzo dziekuje :) dbaj o siebie i trzymaj sie cieplo :):) bardzo,bardzo sie ciesze Twoim szczesciem!! u mnie nienajlepiej.lek,ktory bralam na stan zapalny jajnika niewiele mi pomogl,w zasadzie nic-teraz oprocz jajnika boli mnie cale podbrzusze-bol jest ostry i intensywny.czasem az musze usiasc jak mnie dopadnie.wczoraj zaniepokoilam sie juz nie na zarty - doslownie scielo mnie z nog:( jade dzis do gina i bardzo sie tej wizyty boje. mysle,ze torbiel nie wchodzi w gre bo 2 tygodnie temu mialam szczegolowe usg i nie bylo nic widac oprocz tego stanu zapalnego :( boje sie,ze to cos powaznego i ze przez to spoznia mi sie @ mimo,ze biore Bromergon,ktory ma ten okres regulowac :( a dopiero co sie pochwalilam,ze nie mialam nigdy stanu zapalnego - no to mam ... buziaczki babeczki,.trzymajcie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam was cieplutko...... dawno nie zaglądałam nawstepie ZIółKA - GRATULACJE:) ale ja nie mam dobrych wiesci:(:( dzisiaj odebralam wyniki i wyszły mi p/c kardiolipinowe dodanie IgG:(( jestem załamana......na necie malo co pisze o tym wizyta dopiero 15 listopada.Moze wy kochane cos wiecej wiecie o tej chorobie moze znacie przypadki dziewczyn ktore donosily ciąze przy tej chorobie?? zaznacze ze rok temu robilam te same badania i wyniki byly ujemne nie wiem co o tym myslec;( jestem rozbita calkowicie......:(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki. Eh, nie wiem od czego zacząć i jak Wam to powiedzieć po tych wszystkich gratulacjach. Nie pisałam wcześniej, bo dopiero dzisiaj jako tako doszłam do siebie.... Otóż stało się najgorsze, co tylko mogło się stać. Długo nie nacieszyłam sie tą upragnioną ciążą i jeszcze nie zdążyłam się przyzwyczaić do myśli, że będę mamą, a tu taki dramat. Dziewczyny, poroniłam....:(:(:(:(:(:(:(:( We wtorek dowiedziałam się o naszej dzidzi, a już w środę było po wszystkim. W nocy obudziłam sie z okropnym bólem brzucha, poleciałam do toalety a tam krew. Pojechalismy raz dwa do szpitala, ale niestety nie udało się uratować mojej kruszynki, straciłam swoje maleństwo:(:(:(:(:( We czwartek wróciłam do domu i ryczałam przez cały dzień, na cmentarz pojechalismy dopiero w piatek, postawiliśmy na grobie moich dziadków znicz za duszyczkę naszego aniołka i wrócilismy do domu. Przez cały weekend nie mogłam dojść do siebie:( Dzisiaj byłam u lekarza na kontroli czy wszystko jest ok, bo nie chciałam zeby robili mi łyżeczkowanie w szpitalu. Jest ok (na ciele tak, ale czy na duszy?). Zrobili mi badanie na posiew, na toksoplazmozę i cytomegalię, jutro będą wyniki. Lekarz powiedział, że jeżeli te badania okażą się w porządku to przyczyna poronienia leży prawdopodobnie w tych moich cholernych przeciwciałach. Boże, ciągle zadaję sobie pytanie dlaczego wcześniej nie zrobiłam tego testu, może dzisiaj nadal moja kruszynka rozwijałaby się spokojnie, a ja cieszyłabym się przyszłym macierzyństwem. Znam odpowiedź na to pytanie, jest bardzo proste, jak sie przezyło tyle porażek, to człowiek w końcu przestaje mieć nadzieję, że to może być jednak to. Tak właśnie było u mnie. Wogóle się nie spodziewałam ze mogę być w ciąży, dopiero jak w niedziele, nie wiadomo z czego zrobiło mi się niedobrze, przemknęła mi po głowie myśl, a może się jednak udało? W każdym razie, będziemy nadal próbowac, lekarz powiedział że to połowa sukcesu, że udało nam się zajść naturalnie. Także kochana k*** moja stopka nadal jest aktualna, nie zdążyłam jej nawet zmienić.........:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ziolka - przykro mi, nic więcej nie powiem, bo żadne słowa nie są w stanie ukoić tego co właśnie teraz czujecie 🌻 będźcie dzielni i wytrwali 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ziolk-wczoraj nie bylam pod dostepem kompa, wiec dzis dopiero przeczytalam o poronieniu. Ciezko mi w takich sytuacjach cos napisac...... jedyne co moge n pocieszenie powiedziec, to to co powiedzial ci lekarz, ze jednak naturals sie udalo. Polowa sukcesu. Moze malenstwo bylo slabe i nie moglo zostac z Toba...:( Wiesz, przyczyn moglo byc wiele. badania ktore zroisz wskaza powod. Zycze Ci byc poznala powo, bo mozna to jakos sobie wytlumaczyc, te strate. Moja kuzynka tez stracila 1sza ciaze , ale w 3 m-cu i okazalo sie ze miala toxoplazmoze. Wiec przy drugiej ciazy brala zastrzyki czy inne jakies leki i maly ma juz ponad rok i jest zdrowiutki. Wiec Ziolka mimo tej strasznej straty i rozczarowania znajdź w tym wszytskim promyk nadziei. marzenka-nie mam pojecia co to za przeciwciala. Nie mialam ich robionych. Nie potrafie ci pomoc. Moze na innym forum cos wiedza? A co w necie? czytals cos o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×