Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość roosa2

Odrodzone narodziny, Poród aktywny, Poród w domu

Polecane posty

Gość k a r o ł i n a
co to za topik co? za kare kazda z was wylapuje siarczystego klapsa w polika 🖐️))💤)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Axaa
a co masz przeciw?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
axaa a jak na sprawę dziecka zapatruje się twój połówek? Też by chciał dziecko w jakiejś przyszłości czy raczej w ogóle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Axaa
Ech, my nie mamy ślubu i raczej mieć nie będziemy, a on ma już prawie 40 lat. Kiedyś chciał dziecko, jednak teraz już raczej nie. Gdyby jednak tak się zdarzyło, no to by się z tym pogodził. W sumie dziwię się, że nam się jeszcze nie zdarzyła zadna wpadka, bo co prawda ja uważam (choć nie biorę pigułek), ale on raczej ostrożny nie chce być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
;-) widocznie dobrze uważasz ;-) JAk sama w swoim sercu rosądzisz czego chcesz to może i twoja połowica podzieli twoją wole... JA oprócz tego że poprostu chcę miec dziecko chcę zobaczyć jak bedzie wyglądała cząsteczka nas, wiem że dziecko wnosi wile radości do życia (choć niewątpliwie je utrudnia) to oprócz tego nie chce być sama na starość, lubie rodzinne zycie i w ogóle... wzieło mnie na maxa ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Roosa - fajnie ze takie masz podejscie, to na sto procent daje dzika radosc, nie tylko posiadanie dziecka ale i chec posiadania i wyczekiwanie, i wszytsko razem. Ja nie bylam zupelnie \"obudzona\" dopoki nie wpadlam, a potem mi sie odkrecilo - powiem ci ze ciaza byla dla mnie czasem totalnej euforii, normalnie hormony tak mnie nakrecaly ze szkoda gadac- a bylam wtedy tu samiutenka, maz w Polsce, wiec innych powodow do radosci to raczej nie bylo :) A ze potem jest trudno? No jest...Tzn ja dalej nie czuje jakiegos kolosalnego przymusu posiadania dziecka - po pierwszym mi przeszlo :) Jak juz sie szczesliwie pojawil na swiecie :) i nie uwazam bynajmniej ze kazdy musi i ze zycie bez dziecka musi byc puste...Mysle ze duzo zalezy od czlowieka - jak nie chce, to nie ma sie co zmuszac (to juz chyba bardziej do Axy :), a jak chce, to moze gory ta checia przenosic. Co do niani to trudno mi powiedziec, bo ja siedze w UK, wiec to troszke inna bajka -a w Polsce niani nie mialam...Slyszalam ze stawki sa w zaleznosci od miasta 5-7 zl za godzine, ale to tylko zaslyszane gdzies, nie mam doswiadczenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
;-) Ja też nie uważam ze zycie bez dziecka musi być puste... Denerwują mnie kobiety które głosza takie poglady i najchętniej wcisnełyby każdej kobiecie dziecko... Straszne. Ale takie poglądy głosza najczęściej młode mamy i kobiety w ciązy więc może to burza hormonów powoduje że widzą świat nieco inaczej... Ja bardzo chcę doczekać sie takiej malutkiej cząsteczki nas(mnie i męza), ale mam też oczywiście wątpliwości, mianowicie niechętnie porzuce dotychczasowy tryb życia, swobodę finansową, swobodę życia, ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie żebyśmy mogli dziecka nie mieć... i bardziej chcę niż nie chce ;-) TAką to mam skomplikowana nature ;-) szanta a możesz mi rzucić nieco światła na sprawy finansowe, tzn czy dziecko dużo kosztuje w pierwszych paru latach? Jak to jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Axaa
Wiesz, gdyby ludzie się przejmowali wyliczeniami, że na dziecko potrzeba te 250 000, żeby je wychować do 18. roku życia, to mało kto by miał dzieci ;) To zależy, ile chcesz na nie wydać, na początek podobno oprócz wyprawki wystarczą pieluchy, własne mleko i miłość mamy :) Przynajmniej tak mówi moja koleżanka, która ma dwójkę - jedno 3 lata, grugie prawie roczek. Bogaci to oni na pewno nie są, ale gdyby się tym kierowali, to by wcale dzieci nie mieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Axaa ma racje :) Wystarczy tyle ile masz... Ale tak serio - trudno mi powiedziec, nie liczylismy jakos specjalnie. Ubranek podostawalismy w cholere na poczatku, nawet od obcych prawie ludzi - ja chyba przez kilka miesiecy nie kupilam jednej rzeczy dla maluszka :) wydatki wieksze to na pewno wozek, meble do pokoju - lozeczko, przewijak, a tak na codzien potem - to rzeczywiscie nie bardzo duzo...chyba nie jestem bardzo pomocna, ale wydaje mi sie ze te wydatki to dopiero przchodza z wiekiem. A, i jeszcze mi sie przypomnialo - jak dziwilas sie ze taki brak czasu - to dopiero odkad mlody stal sie mobilny, na poczatku jest luuuz, az sie dziwilam co ludzie wygaduja...No wiec juz wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heheheh no ja też obawiam się tej mobilności bo poczatek to już słyszałam że bardzo znośny jest ;-) Źle mnie odebrałyście, ja nie zamierzam robić wyboru kasa albo dziecko, poprostu chcę odłożyć trochę żeby kontynuować niezależność nic więcej ;-) Tyle że nie wiedziałam do jakiej kwoty dążyć... Jestem takim typem który tego dziecka wyczekuje już od matrury ;-) i co tu ukrywać chciałabym się trochę wyszaleć kupując wózek itp bo to frajda niesamowita jest ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Roosa - i tu znowu malo konkretow, ale ile nie odlozysz tyle sie przyda :) Bo na samo dziecko to idzie malo, ale swoje przyjemnosci licz podwojnie - zwlaszcza przyjemnosci kiedy maz nie moze Ci zastapic przy dziecku itrzeba zaplacic za opiekunke :) Ja na wozek wydalam 1600, kupilam od razu ze spacerowka zestaw i z dwoma gondolami (pierwsza zasadniczo na nic nie byla, ale byla w zestawie a druga trzeba bylo dokupic...) - ta druga to taka gondola do samochodu, ale zakladana w poprzek tylnego siedzenia, maluch lezy tam wygodnie jak w lozeczku, a nie w pol zgiety jak w standardowych fotelikach. Ta gondolke akurat bardzo polecam (firma Jane, gondolka Matrix) - wbrew polskiemu prawu drogowemu jest, niestety, ale mnie to nie ruszalo, w UE jest uznane za najbezpieczniejszy system :). Wozka w calosci nie polecam, bo rozpadl sie po 14 miesiacach, bez jakiegos naszego udzialu - zaczely odpadac kolka, potem rama rozwalila sie calkiem - troche jakby krotki przebieg :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heheheh no tyle to ja też wiem ;-) liczyłam na jakieś konkrety ale nie ważne ;-) co ma być to będzie a trochę jeszce zdązę odłożyć. Bardzo się ciesze z tego oczekiwania ;-) i przygotowań sama radocha ;-) Padlinka masz maila ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
roosa - ja nie ze zlosliwosci nie pisze konkretow, ja naprawde nie mam pojecia :). W dodatku zyjac w dwoch swiatach - Polska i UK juz zupelnie stracilam rachube jakakolwiek, dodatkowo oboje jestesmy naukowcamiu = przychod niesystematyczny, czasami jest sporo czasami nie ma nic - i po prostu puscialam sytuacje na zywiol...Wiesz -mierz sily na zamiary nie zamiar podlug sil :p Wiem ze wbrew pozorom na poczatku naprawde nie odczuwa sie obciazenia - bo owszem, kupujesz dla dziecka nowe rzeczy, ale duuuuzo mniej wydajesz na siebie - wiec wychodzi na zero. A jeszcze nie wiem dokladnie o jakiego typu rezerwy Ci chodzi - zeby miec na wakacje? Czy na cotygodniowe zajecia? Na ekstra ciuchy? Na mieszkanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spoko ;-) ja o złośliwości nawet nie pomyślałam ;-) Mam nadzieje że rozumiesz że nie szukam dziury w całym tylko chiałabym jak najwięcej wiedzieć , zeby przygotować się jak najlepiej i nie rozczarować się .... Ja na siebie nie wydaje dużo, lubimy jedynie egzotyczne wakacje i na to zbieramy cały rok kasę, ale nie wiem czy damy radę wyjeżdzać z rocznym dzieckiem, życie pokaże choć taki mamy zamiar, bo podróże to to co nas naprawdę wciągneło, na ekstra ciuchy i wyjścia raczej kasy nie wydajemy.. takie mamy charaktery po co zapłacić za coś 2razy drożej jak można dwa razy taniej a za samą metkę nie mamy ochoty płacić ;-) Dobraliśmy sie pod tym względem ;-) Wiem że ceny w polsce i angli to inna bajka... ;-) Sprawdziłam mniej więcej na allegro co teoretycznie trzeba będzie kupić i ile co kosztuje. heh fajne te wszytkie rzeczy ;-) No i do tego jeszce połoznej trzeba będzie zapłacić za poród w domu i zapłacić jakiemuś lekarzowi za szpital w razie czego... to widze że będą o wiele większe pieniądze na poród niż na samo dziecko... a myślałam że bedzie odwrotnie. Pozdrawiam ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mobilośc dziecka chyba przestaje być już taka uciążliwa jak skończy pare latek...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to na pewno - na polozna , na lekarza, na znieczulenie gdybys chciala, na porod w wodzie gdybys chciala - to wszystko sa \"fanaberie\" za ktore rozwydrzone kobiety powinny slono placic...Ech, Polsko....A co do wakacji - my tez uwielbiamy podroze, ale pierwsze wakacje Malutka spedzilismy grzecznie u dziadkow na dzialce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to faktycznie byliście grzeczni ;-) ;-) My chyba jednak nie wytrzymamy i gdzieś nas wywieje... mam taka nadzieje przynajmniej ;-) a ile twój urwisek ma teraz latek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak tak, my \"rozwydżone\" kobiety i te nasze \"fanaberie\".... Pewnie niejednemu pracownikowi służby zdrowia przywykłego do traktowania kobiety jak wora kartofli ręce opadaja jak słyszy liste \"życzeń\" która generalnie sprowadza się do walki o ponad programową odpłatną w pełni usługę ponad standard - n o r m a l o ś ć ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Axaa
Tak, potrzeba zwyczajengo ludzkiego traktowania jest całkiem niezrozumiała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie bylo mnie przez weekend bo niegrzecznie pojechalismy do Manchesteru :) Maly ma 19 miesiecy, a drugie w polowie ciazy :) wiec pod koniec grudnia zacznie sie polka - i szczerze mowiac zadnych bardziej ambitnych wakacji niz u dziadkow na dzialce (najchetniej z kompletem dziadkow :) nie wyobrazam sobie...:) Ale bardzo zachecam do podrozowania - jak sie tylko daje i dzieciak jest na tyle spolegliwy - a jak sie go bedzie przyzwyczajac po malutku to bedzie - my w sumie sporo Polski z Malym zjezdzilismy juz, a odkad z powrotem w Anglii, to bylismy na kempingu, pod namiotem, jezdzimy na rowerach, maly jest zachwycony!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o własnie właśnie, chyba trzeba zacząc wcześnie podróżowac żeby małego przyzywczaić to będzie dobrze... Cos mi się wydaje że to głównie właśnie chćei i przyzwyczajenia rodziców decydują o tym jak to sie ułoży , ale zobaczymy w praniu ;-D Bardzo duz o juz zwiedziliście widze ze wy tez jesteście typami co na miejscu nie usiedzą ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj od rana trąbią w wiadomościach, że kolejny szpital wprowadził opłaty \"dowolne\" za wybranie i gotowośc lekarza i położnej...... Stawka za taka gotowośco do przyjęcia porodu u profesora ma być 3000zł połozna 1500.... Zastanawiam się ile przeciętnych kobiet będzie na to stać..... Przecież większość ludzi zaraba po 1000 zł, i znowu będzie powód do złego traktowania pacjętek za to że NIE ZAPŁACIŁY.... Cos mi sie wydaje ze to nie jest dokońca dobre wyjście bo znowu normalność trzeba kupować i to słono..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
roosa - ja Ci jeszcze humor poprawie... W Krakowie u Siemiradzkiego wlsnie tak jest - oficjalnie mozna zazyczyc sobie ta polozna (500zl) tego lekarza (1000zl) - ucieszylam sie bo nie cierpie sytuacji pani wie pani rozumie, tylko lubie jasne uklady: kosztuje tyle i tyle, place, dzikuje, wszyscy zadowoleni - po czym okazalo sie ze do zainteresowanych prawie nic z tej kasy nie trafia, wiec trzeba im osobno placic...nieoficjalnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Axaa
Ech, fajnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heheheh ciekawe kto po zapłaceniu woelmożnemu panu profesorowi w szpitalu będzie w stanie wysupłać drugie tyle żeby dac mu w łapę... Chora ta Polska!!!! I kto mi powie że lekarze są biedni i mało zarabiają, oficjalnie może mją po 1500-2000 ale za to łapóweczki to przyjmują od 2000zł , więc miesięcznie..... a przecież żaden lekarz nie prowadzi TYKO 1 PACJĘTKI MIESIĘCZNIE! Jak nie spojżeć to chyba nie ma wyjścia z tej sytuacji bo mogłoby tak zostać gdyby ceny obnizyli o jakieś 70% tak żeby każdego było na to stać... ale tego nie zrobią bo lekarzom tylko łapy się trzęsą jak kase wyczują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Axaa
No właśnie - ja im wcale nie współczuję. Owszem, jakiś młody lekarz na stażu ma mało kasy, ale większość z nich pochodzi z lekasrkich rodzin i w dojeniu pacjentów ma wprawę. Wystarczy spojrzeć, jakie mają domy, jakie samochody. Podobnie z pielęgniarkami w szpitalu - biorą kasę, to wtedy zajrzą do pacjenta - jeśli nie dostaną to go oleją. Wiem, że są chlubne wyjątki, ale niestety łapówki to norma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DOKŁADNIE!!! W dojeniu kasy to maja wprawę, a do tego jeszce obrastają w piórka i chodzą z zadartymi nosami... Miałam niestety w najbliższej rodzinie 2 przypadki raka. Obie osoby umierały, czego my nie robiliśmy żeby im choć troche ulżyć, żeby pogotowie które przyjechało było miłe..., żeby pomogli... podali tlen... zechcieli ruszyć sznowne dupy i zwyczajnie pomóc, ale bez kasy... po posmarowniu zmieniali się natychmiast, nagle wszytko wiedzieli jak umieli i potrafili pomóc. Wniosek taki jeżeli rodzina chorego jest biedna do niech zdycha w cierpieniu... TYLKO lekarze którzy przychodzili z opieki paliatywnej, niczego nie oczekiwali przyzwyczajeni byli do ogladania śmierci i współczu;li nam , pomagali tak poprostu. To nie są miłe wspomnienia , ale wierzcie mi że przez te lata do śmierci tych bliskich mi osób lekarzy poznaliśmy na kopy, więc nie jest mowa nawet o 10 tylko o znacznie większej grupie białych kitli. Uraz do tej \" rasy panów\" po tym czego doświadczyliśmy mam do dzisiaj i już sie to nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Axaa
No ja właśnie dlatego to piszę. Babcia umierała na powikłania cukrzycowe, bardzo długo leżała w szpitalu. Wiadomo było, komu trzeba posmarować... okropne historie. Mama też chorowała, do tego po operacji pielęgniarka zaraziła ją żółtaczką typu A - przwlokła z innego oddziału od chorego ojca... A lekarze potrafli wziąć kasę a nadrugi dzień iść na urlop. To są wszystko straszne historie... nie chcę mieć nic wspólnego z lekarzami... Na początku studiów próbowałam się wyleczyć z lekarzofobii, ale nie wyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz patrzeć jak ktoś gruboskórnie i lekko decyduje się NIE pomóc, ukochanej umierającej i bezbronej osobie nie jest łatwo. Nie jest łatwo pogodzić się z tym że przyszedł człowiek który ma pomagać a robi wszytko żeby nie pomóc i próbuje dac w ten ochydny sposób że kasy che ! Spojżenie oczu kogoś kocho kochałaś, a kto jest teraz bezbronny i zdany na to co ty mu wywalczysz. tego się NIE DA ZAPOMNIEĆ. mam uczulenie na lekarzy, głównie dlatego że na mojej drodze w 90% staneli rzeźnicy bez serca. Nie jest to moja wina że mam takie odczucia tylko wina setek \"przypadków\" i trafiania za każdym prawie razem na takich lekarzy jakich opisałam wcześniej. Więc albo oni tacy są albo my setki razy mieliśmy pecha....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Axaa
Oj są... i dla mnei to żaden argument, że mają małe zarobki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×