Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zainteresowana tematem

mieszkanie z rodzicami/tesciami - wypowiadajcie sie

Polecane posty

Gość limonka007
mieszkam z teściami juz 3 lata. Oni są na parterze my na górze. łazienka jest osobno ale kuchnia wspólna. W międzyczasie był ślub i urodziło się dziecko. Zgodziłam sie zamieszkac z nimi bo bardzo kochałam mojego męża a on był bardzo zmanipulowany, przez lata miał wmawiane że rodzice nie dadzą sobie rady z domem bez jego pomocy, że musi o nich dbac. wtedy bylo nas stac na wynajecie kącika ale mąż nie był na to gotowy a ja nie naciskałam. Teraz kiedy zrozumiał jak bardzo był manipulowany to nie stac nas na samodzielnosc /tylko on pracuje, mamy maleńkie dziecko/. Poradzę niezdecydowanym: NIGDY!!! nie zgadzajcie sie na mieszkanie z teściami. Nie ma kłótni ale są westchnięcia, przewracanie oczami, uwagi pod nosem co do mojego gotowania, wychowywania dziecka, sposobu spędzania czasu, podziału obowiązków... Z pewnej siebie kobiety po 3 latach jestem znerwicowaną zachukaną dziewczyną. Na każdym kroku daje mi się odczuc że nie jesteśmy u siebie, że to ich dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karamora
mieszkamy na piętrze (wyremontowane poddasze) w domu rodziców. Mamy mały pokoik i pomieszczenie, w którym gotuję (bo kuchnią tego nazwać nie można). Razem jakieś 23m2. łazienka na dole wspólna. Oprócz nas, w domu mieszka jeszcze młodsza siostra męża i kuzynka, która przyjechała do wielkiego miasta na studia. Każda ma swój pokój, nie wchodzimy sobie w drogę. Teściowa nie przekracza naszego progu bez zaproszenia. Szanujemy swoje prawo do przestrzeni i intymności. Ale wyobraźcie sobie 6 dorosłych osób i jedną, niedużą łazienką, tak powiedzmy o 7.00 rano i ok 21.00. Od roku wstaję o 5.00, biorę prysznic i idę jeszcze dospać. Jadamy osobno, ale już na przykład pranie, to dla mnie kosmos. Teściowa puszcza nawet trzy pralki dziennie. Dobieramy rzeczy według kolorów (np.. raz same czerwone ciuchy, raz tylko białe itd..) Do szału mnie doprowadza świadomość, że pierze naszą pościel , naszą bieliznę osobistą. Nie ma mowy o drugiej pralce (mała łazienka) a do swojej mnie nie dopuści.. Bierzemy kredyt i spadamy tak szybko, jak się da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie dziwie się, że chcecie stamtąd iść. Nawet gdy teściowie czy rodzice są najmilsi na świecie, są rzeczy jak właśnie pranie, gotowanie, łazienka, które z czasem staną sie uciążliwe. Ja mam świetną teściową, ale też denerwuje mnie stanie w kolecje do łazienki - jest jedna na 7osób. A jakby mi pranie prała to bym chyba oszalała. Nie chciałabym, żeby ktoś oglądał moją brudną bielizne. Myślę, że Twoja teściowa nie powinna Wam prać na siłe, bo to krępujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa nie córka....
siema Synowe i przyszłe Synowe ! dobry temat ;) ja przed ślubem (2 lata) się starałam i to bardzo choć słyszałam o swojej teściowej różne rzeczy. Wszystko było nawet OK do czasu aż nie usłyszeli , że chcemy się pobać. Pytania a po co a na co, jak sobie to wyobrażamy, że tak szybko ! ? itd. Na zaręczynach mówiła o rozwodzie !! Potem zagroziła, że nie przyjdzie na ślub bo jej sala nie odpowiadała. A na weselu nie jadła nic ! ale nie o tym : zadzwoniła do moje mamy i powiedziła, że musimy zamieszkać u niej bo ona nas garażować nie będzie ! a ma duże mieszkanie. My też się ich o to nie prosliśmy bo tam by się żyć nie dało. Widziałam jak mój mąz żył przed ślubem... Teraz monęły 4 lata od ślubu. Stosunki są oschłe...ale to nie z mojej winy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa nie córka....
i z tego wszystkiego zapomniłam napisać , że mieszkalismy 3 mies. u moich rodziców, potem kredyt i mamy ciasne ale własne M :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okularnica....
Problem z praniem bielizny można łatwo rozwiązać. Wystarczy uszyc/kupić takie worki do prania bielizny. Ja uszyłam z najzwyklejszej firanki, wciągnęłam sznurek i założyłam ściągacz. Na studiach pakowałam brudną bieliznę do tego worka, potem do pralki i żadna z moich współlokatorek nie musiała oglądać moich majtek, zwłaszcza brudnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spróbujcie z tym workiem ale jeśli pierzecie ciuchy na kolory to czarno to widzę. Moja babcia tak prała i to była masakra, prała co 2 dni po kilka pralek dziennie nawet i za nic innego sie nie zabrała bo ona pierze. Oczywiście możecie poszyć worku na każdy kolor ale jeśli teściowa ma taką manię jak domyślam sie większość ludzi żeby wszystko sprawdzić samemu przed praniem czy aby na pewno nie wrzuciłaś czerwonych majtek do białej bielizny to i tak będzie oglądać waszą bieliznę i tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karamora
Worki odpadają. Jest dzień majtek czarnych, jest dzień zielonych. Gdzie ja je mam składować do momentu prania? Norma to sprawdzanie kieszeni, czy aby się nic tam nie zaniewieruszyło.. No jak z dziećmi kurde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karamora a nie możesz tych bardziej osobistych rzeczy prać ręcznie w misce, jesli masz pomieszczenie gdzie gotujesz to pewnie jest tam bieżącą wodę. wiem ze trochę to utrudnienie ale ja pamiętam że tak robiłam u siebie w domu z praniem, bo nie lubiłam jak ktoś moja bieliznę oglądał, no chyba ze ja puszczałam pralkę. Mnie to pranie na kolory wnerwia, głównie dlatego że mieszkałam w akademiku i dziewczyny które prały na kolory to potrafiły pralki po kilka dni okupować i wrzucać tam po 2 pary majtek na jedno pranie podczas gdy reszta musiała czekać az one skończą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okularnica....
No to zamiast narzekać możesz sobie bielizne ręcznie prac. Mój znajomy, kilkanaście lat po ślubie, a sam sobie ręcznie swoją bielizną pierze. Powiedział, ze nikt nie będzie oglądać jego brudnych skarpetek i majtek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myszka1984
My z narzeczonym właśnie sobie remontujemy poddasze u jego rodziców. Będzie dwie łazienki ale jedno wejście i jedna kuchnia. Wprowadzimy się tam jak juz pokończymy większość. Oboje pracujemy w jednej firmie wiec możemy razem dojeżdżać do pracy. Mam bardzo fajnych przyszłych teściów, pomagają nam przy remoncie, lubią mnie. Myślę że jak się chce to można się dogadać, trochę ustąpić trochę przymknąć oko. Nie wiem jeszcze jak z tą kuchnią będzie bo chciałabym mieć własną kuchnię ale niestety raczej nie wygospodarujemy miejsca na poddaszu. Teraz mieszkamy u moich rodziców, mamy swój pokój, ale z łazienką to też mamy masakrę w tej chwili bo jest 5 osób na jedną łazienkę, mamy jedna małą pralkę do której moja mama też nie pozwala sie zbliżać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karamora
Mama to jednak mama... Jakoś tak inaczej. Wolałabym ze swoją rodzicielką mieszkać. Z tym ręcznym praniem-jasne, najprościej, ale.. Ale mieszkamy na przedmieściach, budynek nie ma dojścia do kanalizacji miejskiej. Szambo się wywozi co trzy tygodnie (szesć osób, przypomnę). Pranie ręczne- to kilkadziesiąt litrów wody więcej. Nierealne. No chyba, że będę tę wodę miskami wynosić na podwórko. A to już mi zalatuje średniowieczem. Drugie ale- miejsce na suszenie. Nie wyobrażam sobie, że się dopcham do sznurów na strychu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna koala
tak troche off top - co jest dziwnego w praniu na kolory?? nie wyobrażam sobie prania inaczej. zwłaszcza białych rzeczy, bo zielone mozna puscic z czarnym o ile to czarne nie farbuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość borysgunia
czyżby teściowa uczyła Cię prać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgrzyt kluczaaaaaa
A ja mam opcję budowania bliźniaka z teściami :( i wcale mi się to nie usmiecha... Przecież czy imprezka czy kłótnia to wszystko będą słyszeć:( No i tak blisko!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna koala
"borysgunia - czyżby teściowa uczyła Cię prać?" jeśłi to do mnie to cóż, nie :) sama tak piorę od zawsze. "zgrzyt kluczaaaaaa - Przecież czy imprezka czy kłótnia to wszystko będą słyszeć" prosta rada - nie kłócić się. a imprezka to nie powód do wstydu, chyba że nie wiem jakie brewerie wyprawiacie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zgrzytttt kluczaaaa
To nie o to chodzi, tylko, ze kazdą imprezke bede musiala z nimi konsultowac. Wiadomo oni chodza o 22.00 spac i jak jest glosna rozmowa to moze im przeszkadzac. A jezeli chodzi o klotnie - to i w najlepszych zw. sie zdarzaja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okularnica....
myślę, ze teściowie maja więcej lat niz wy i doskonale wiedza, ze kłótnie w najlepszych zwiazkach sie zdarzają. A co do imprez - to brzmi to tak jakbyście imprezowali co dzień. Bo chyba jak zrobicie imprezę ze 2 razy w miesiacu to teściowie jakos przeżyją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zgrzytttt kluczaaa
I tak nie zmienię zdania, ze Młodzi powinni mieszkać osobno. No bo nawet w bliźniaku jest bez sensu - niech mi zapuka w niedziele z rana, a ja sobie smacznie spi do 11.00 i nie mam zamiaru jej otwierac nago:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okularnica....
Tylko krowa, za przeproszeniem, nie zmienia zdania. Jak Ci teściowa zapuka, to jej raz zwrócisz uwagę i więcej razy nie zapuka. Zresztą wydaje mi się, ze to bardzo krótkowzroczne i nieco egoistyczne myślenie. Bo ile będziesz na golasa po domu chodzić i bzykac się na blacie w kuchni albo na schodach? Jak długo będziesz spać do 10, sprzątać, prac i gotować obiad tylko wtedy kiedy Ci się zachce? Ano, jak masz wyrozumiałego męża, to tak długo, aż się dzieci nie pojawią. Potem juz nie da się bzykać wszędzie i chodzić nago. Trzeba dziecku uprać, ugotować i wstać do niego wcześnie, mimo że sie nie chce. Wtedy się leci do babci, żeby pomogła, bo niańka drogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zgrzytttt kluczaaa
Nie rozumiem, dlaczego mnie nazywasz krową??? Po pierwsze zwsze mam wyprane ( w nie uprane - Warszawianko ) i ugotowane też, jak nie mam czasu gotować, bo maleństwo ma gorszy dzien, to mój kochany mąż zawsze dzwoni z pracy czy ma cos m przywieźć do jedzonka czy nie... Trochę szacunku dla młodszych. Swoich teściów szanuje, ale to nie znaczy że mam z nimi mieszkać... Relację dzięki temu są zdrowe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zgrzytttt kluczaaa
A Ty okularnico - pewnie sama jesteś teściową i masz nieodciętą pepowinę - i robisz z dzieci niedojdy życioweee:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zgrzytttt kluczaaa
Nawet na naukach przedmałżeńskich ksiądz mówil - pod mostem ale osobno. A psycholog radzil, ze pierwsze święta młodzi powinni spędzić osobno dla wzmocnienia więzi. My akurat zrobiliśmy wspólną wielką Wigilię> U nas jest super, kochamy swoich rodziców najbardziej na świecie, ale to mądrzy ludzie, którzy rozu mieja, że dizeci ma się po to i po to się je wychowuje, żeby później mądrze posłać je dalej i dać im wolną rękę! W pismie świętym jest tak - "opuszczasz" ojca i matkę swoją - by wybrać poślubioną! co nie znaczy, że nie moga liczyć na naszą pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna koala
"Zgrzytttt kluczaaa - I tak nie zmienię zdania, ze Młodzi powinni mieszkać osobno. No bo nawet w bliźniaku jest bez sensu - niech mi zapuka w niedziele z rana, a ja sobie smacznie spi do 11.00 i nie mam zamiaru jej otwierac nago" to nie otwieraj. śpisz i koniec. nie ma obowiązku lecieć do drzwi na każdy dzwonek. telefon wyłaczcie, stacjonarny wyjmijcie z gniazdka i spokój. postoją pod drzwiami to im się znudzi. a trochę grzeczniej - wytłumacz że w niedzielę odsypiasz cały tydzień i niech to uszanują. nie uwierze że się nie da dogadac, jak słowo daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zgrzytttt kluczaaa
Myślę, ze nie będziemy budowac bliźniaka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okularnica....
hehe, ale się uśmiałam...akurat bliżej mi do Krakowa niż do Warszawy.... Poza tym, myślę że teściową będę, przy dobrych wiatrach, za jakieś ćwierć wieku:). Tymczasem sama szykuję się do ślubu, ale widzę, że moje poglądy 'na życie' mogą zmylić - widocznie jestem dojrzalsza niż rówieśniczki. Na szczęście moi teściowie, to mądrzy ludzie i wiedzą, że jak młodzi są po ślubie, to się do nich nie lata co 5 minut, nie przychodzi bez zapowiedzi, nie wtrąca w pranie, gotowanie i kłótnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka ta od bolka
ciekawa jestem czy gdyby ktoas z Was ktora pisze ze tylko mieszkanie samemmu ma sens nie miałą kasy czy zameiszkałąby pod mostem. Nie kazdy ma super prace, jest po studiach meiszkaw duzym miescie. Sa ososby które musza mieszkac z rodzicami to dla nich jednyna szansa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeeeerrrrrr
jak sa upierdliwi tescie to 2 imprezki na rok to bedie za duzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez wyjścia...
Witam, za 2.5 miesiąca wychodzę za mąż i wszystko było super gdyby nie ciągłe kłótnie z narzeczonym gdzie będziemy mieszkac po ślubie... Mamy 2 wyjścia: albo u teściów w domku jednorodzinnym, gdzie mielibyśmy całą górę dla siebie (3 pokoje, łazienka i kuchnia - oddzielna) albo sami w mieszkaniu (64 m) moich rodziców (moi rodzice mieszkają teraz w domku i z chęcią oddadzą nam mieszkano). Oczywiście ja chciałabym osobno ale mój M. upiera się że nie zamieszka w bloku bo będzie czuł się ja w klatce, ja natomist wolę odzielnie. Nie wiem już co mam robić :/ te ciągłe kłótnie, brak porozuminia... Wiele lat mieszkałam w domku i wiem jak to jest fajnie móc wyjść sobie do ogrodu, zrobić grilla... :) ale perspektywa mieszkania z teściami kiedy mieszkanie ma stać puste mnie dobija... Nie wiem jak mam z M. rozmawiać... w ogóle nie ma porozumienia między nami jeśli chodzi o tą kwestie :( M. nawet mówi że ma gdzie mieszkać i skoro nie chcę się do niego wprowadzić to może zastanówmy się nad ślubem... Bolą mnie te jego wypowiedzi... Bardzo Go kocham i chcę z Nim być ale boję się co będzie dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×