Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama dwulatka*

Jak utemperować złośliwego dwulatka

Polecane posty

Mam język dwulatka i go przerobiłam - niestety od jakiegoś czasu właśnie zdarzają się sytuacje kiedy praktycznie wszystko zawodzi ;) Może z czasem znów zacznie to działać :) a może tylko mi się wydaje, że nie działa, a stopniowo łobuz koduje pewne sytuacje... Jak na razie od dwóch dni staram się wypróbować pewne dodatkowe sposoby - zobaczymy efekt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnoszęęę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnoszęęę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ktos tu jeszcze zagląda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwulatka*
pewnie już nidługo część z nas będzie mamami trzylatków ale to chyba jeszcze trudnijesze zadanie ;) Jak sobie radzicie z atakami złości u swoich dzieci? Opisze pewną sytuację: syn mówi bardzo niewyraźnie więc nie zawsze od razu wiem o co mu chodzi, zdaża się, że nie rozumiem go i po dłuższej chwili ale zawsze staram się wymyślic o co może mu chodzić. Niestety po jakiś 4-5 próbach odgadnięcia on się tak denerwuje, że zaczyna płakać i krzyczeć. Krzę mu się wtedy uspokoić, ale zazwyczaj nic to nie daje więc wysyłam go do jego pokoju. Wtedy on zazwyczaj dostaje jeszcze gorszego ataku i w sumie kończy się tym, ze i ja i on jesteśmy bardzo zdenerwowani a do niczego nie doszliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przede wszystkim jaka by nie byla jego reakcja-Ty musisz zachowac stoicki spokoj,dbaj o ton Twojego glosu. gdy tylko synek zacznie krzyczec czy w inny sposob zloscic sie powiedz mu,ze porozmawiasz z nim jak sie uspokoi. acha,najpierw zaproponuj aby pokazal paluszkiem czego chce. nie mozesz go karac w zaden sposob za to,ze on sie zlosci. przeciez ma prawo sie zloscic! nie umie jeszcze sobie z tym poradzic i jedyne czego powinnas zabronic to wyzywnie sie na innych-wyslij go do pokoju jesli Cie podczas ataku uderzy,jednak za sam krzyk i wicie sie po podlodze nie karaj. powiedz tylko,ze poczekasz az sie uspokoi i usun sie w inne miejsce. zobaczysz,po kilku razach zalapie,ze wrzask nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwulatka*
dzięki :) Właśnie mi sie wydawało, że z tym wysyłaniem do pokoju to jest najszczęśliwszy pomysł :O spróbuję po Twojemu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teria sobie a życie sobie
Teoretycznie wiem, że może "nas" uatować tylko spokój ale jek to osiągnąć z w praktyce? Jak się nie wściec przy powtarzaniu po raz setny: "Nie wkładaj palców do buzi", "Nie podnoś śmieci z ulicy"? No jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po pierwsze musicie \"kazac\" i \"zabraniac\" tylko najbardziej koniecznych rzeczy. dajcie spokoj i pozwolcie wkladac palce do buzi,dlubac w nosie itp jesli maluch nie slucha. kiedys ktos inny je zawstydzi i bedziecie mogli przypomniec,zescie mowili o tym i dziecko samo sie nauczy. jak juz ograniczycie rzeczy zakazane i nakazane zobaczycie,ze o wiele latwiej bedzie zapanowac nad reszta. z duma powiem Wam,ze jeszcze nie zdazylo mi sie utracic kontroli nad soba- a wiec jest to mozliwe. a mialam juz etap rzucania sie na podloge(rowniez w miejscach publicznych), plucia kolacja i podnoszenia smieci na dworze. w domu w krytycznych momentach dawalam ostrzezenie ze wsadze do krzeselka i kilka razy musialam to zrobic-skutki rewelacyjne(opisywalam to kilka stron wczesniej). a u kogos czy na ulicy-system-zwrocenie uwagi(wraz z wytlumaczeniem dlaczego nie wolno jak najjasniejszym dla niej), potem ostrzezenie typu-bede musiala ci to zabrac/zaniesc cie do auta/wsadzic do wozka/za kare nie bedzie bajki wieczorem. potem -niestety-wykonanie grozby. zawsze organizujcie wszystko tak,aby miec mozliwosc wykonania \"grozby\". najgorzej to postraszyc i wcale nie wykonac. i oczywiscei jak juz pisalam robcie to tylko wtedy gdy jestnaprawde konieczne. dzieciak sobie pluje na ulicy-ok.dopiero gdy bedzie plul w pomieszczeniu,zabroncie i powiedzcie,ze na dworze i w wannie np. wolno. dokladnie tak mowie mojej corce. dzieciak lezy sobie na ziemi w sklepie-a niech lezy! a jesli jest mokro powiedzcie mu spokojnie \" nie mozesz lezec bo jest mokro\".w razie czego jesli np. pogrozicie pojsciem natychmiastowym do domu-od razu to zrobcie mimo krzykow! jednak gwarantuje Wam,ze po kilku takich razach doceni,ze wolno mu lezec gdy jest sucho ,poczuje sie nielekcewazony ze swoimi pragnieniami \"wolnosci\" i pojdzie na te \"uklady\". WSZYSTKO DOKLADNIE PRZEMYSLCIE ZANIM COKOLWIEK POWIECIE CZY ZROBICIE,ZANIM SIE GDZIES Z DZIECKIEM WYBIERZECIE. potem jak maluch bedzie juz \"latwiejszy\" wszystko Wam bedzie sie latwo ukladalo tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i zawsze starajcie sie mowic co ma zrobic zamiast tego czego nie ma robic. np nie lez-wstan nie wchodz do kaluzy- obejdz kaluze nie dotykaj gniazdka-uwazaj,tam jest prad typowy przyklad gdy rodzic chce dobrze a daje to odwrotny skutek: zwykle gdy dziecko np. skacze po kanapie mowimy \"nie skacz,bo spadniesz!!!\" i co? po pierwsze rozbudzamy bunt zakazujac,po drugie podwazamy swoj wlasny autorytet,bo zapewniamy,\"ze spadnie\" a ono zazwyczaj nie spada wcale... i maluch jest w przekonaniu,ze to tylko takie mamy gadanie... i oczywiscie skacze dalej dopoty dopoki krzykiem,grozba,czyli sila nie kazemy mu zejsc. zamiast \"nie skacz bo spadniesz\" sprobujcie powiedziec \"uwazaj,jest wysoko\" asekurujcie az do momentu gdy prawie spadnie lub do momentu gdy sie uspokoi. wtedy dopiero powiedzcie \" mozesz skakac tylko gdy sie trzymasz dwiema raczkami za oparcie,jesli zobacze,ze sie nie trzymasz -bedziesz musial zejsc,bo boje sie,ze spadniesz\". i tak za kazdym razem+faktycznie sciagac z kanapy gdy tylko sie pusci. moja ma to wyuczone i sakcze sobie pociesznie trzymajac sie dwiema raczkami oparcia. a juz najlepiej jest przewidziec sytuacje i zanim zacznie skakac pierwszy raz samemu wziac za raczke i wytlumaczyc \"tu u u cioci jest kanapa,widzisz jaka ladna? wiem,ze chcialbys poskakac(zwykle widzimy co maly chcialby zrobic-jeszcze w tym wieku...). zawolaj mnie zanim zaczniesz a pokaze ci jak to zrobic. albo-niestety nie mozesz,ale mozesz poskakac po dywanie. na poczatku jest to bardzo meczace,ale daje tak satysfakcjonujace rezultaty,ze staje sie fascynujace po krotkim czasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mnie utrata kontoli zdaża się
przynajmniej kilka razy dziennie :O i to głównie dlatego, że musze wszytsko powtarzać po kilka razy a i tak nie przynosi to efektu :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wiec tym bardziej musisz zmienic cale swoje postepowanie i jak najszybciej:-) na pewno sie uda jesli sie bardzo postarasz:-) bardzo postarasz tzn. zacznij od przeczytania poradnika,porozmawiaj z kims kto lepiej sobie radzi i koniecznie wciagnij w to wszystkich doroslych,ktorzy wraz z Toba wychowuja Twoje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teoria sobie a życie sobie
dla mnie branie paluszków do buzi jest naprawdę bardzo ważna sprawą. Stąd bierze się mnóstwo chorób od zapalenia jamy ustnej zaczynając, na żółtaczce kończąc. Jestem tez bardzo ciekawa co da dwuletniemu dziecko, że mu powiem, po tym jak je ktoś zawstydzie, że wcześniej mu mówiłam, żeby tak nie robił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a da. przyklad: kilka razy powiedzialam corce,zeby nie dlubala w nosie,nie chciala sluchac. zamiast bezskutecznie szarpac nerwy doszlismy z jej tata do wniosku,ze nie jest to tego warte i nic nie mowilismy.pewnego dnia wyjadala sobie wlasnie wielka koze a tu starszy chlopczyk sie skrzywil i powiedzial \"fuuuj! ohyda\" . emilka sie zawstydzila i zwrocila do mnie. przypomnialam jej,ze wlasnie dlatego mowilam jej,ze to brzydko tak dlubac. co do rak to kazdy jest mniej lub bardziej wrazliwy w tej kwestii-ja ogolnie rzecz biorac stawiam na brudne i budowanie odpornosci;-) oczywiscie bez przesady. moze zaproponuj ,ze w domu moze sobie brac do buzi ile tylko zechce,ale bedzie musial umyc kiedy Ty mu przypomnisz. dzieki temu moze \"zgodzi sie\" uwazac na to na dworze? mozesz mu tez wytlumaczyc,ze jesli chce brac ciagle do buzi to Ty musisz je ciagle myc. nos przy sobie paczke chusteczek nawilzanych i specjalnie mu myj jak tylko zobaczysz,ze siega do buzi. ten upierdliwy proceder uzmyslowi mu,ze lepiej jest po prostu nie wkladac rak do buzi.POD WARUNKIEM,ZE CALY CZAS BEDZIESZ SPOKOJNA A NIE ZAGNIEWANA. sprawa ta ma,jak wiekszosc niby nieznacznych rzeczy, bardzo glebokie dno. generalnie chodzi tu o podstawowa wolnosc,do ktorej dziecko juz teraz dazy. czuje sie pokrzywdzone,nie moze pojac dlaczego nie moze wkladac swoich wlasnych raczek do swojej wlasnej buzi. dlatego myj je zapowiadajac,ze jesli umyjesz to bedzie mogl sobie wkladac. i faktycznie myj-znudzi mu sie po kilku razach. a gdy znowu go zlapiesz na wpychaniu do buzi szybko je wyciagnij-ale nie z gniewem- tylko mowiac\"ojojoj,trzeba umyc najpierw!...\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teoria sobie a życie sobie
zgadzam się z Tobą, że dłubanie w nosie można "pozostawić" do wyśmiania ale jednak tak wkładanie paluszków do buzi to zupełnie coś innego. Natomiast bardzo podoba mi się pomysł z myciem rączek. Chyba go zastosuję ;) A teraz pytanie z innej beczki: Agais, kKim jesteś z wykształecenia? jaki masz zawód? Odpowiedz tylko jeśli chcesz ale jestem ciekawa skąd bierzesz tyle pomysłów. Myslałam, że to ja jestem pomysłowa i zapobiegawcza a jednak wiele Twoich rad mnie zaskakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym sprobowala zastosowac:-) nie gwarantuje jednak ze unikniesz jakiejs \"awanturki\" z tego powodu z poczatku:-) wtedy spokojnie przeczekaj,zasada:wrzask,lezenie na podlodze-ok, bicie/gryzienie/kopanie-kwalifikuje sie do kary. z wyksztalcenia nie jestem wlasciwie nikim,bo ukonczylam tylko szkole srednia. z pewnych powodow musialam pracowac od 17 roku zycia.jestem po prostu oczytana w psychologii,ktora sie zawsze fascynowalam.szczegolnie w psychologii dzieciecej,odkad sama mam dziecko;-) swoja corke wychowuje na zasadzie \"super niani\" i to od czasu gdy jeszcze tego programu nie bylo. i tylko stad moje porady-ktorych nikomu nie wciskam,a juz na pewno nie pisze nic czego sama nie sprawdzilam. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawod to makijazystka,manicurzystka i poczatkujaca kosmetyczka,tez nic wspolnego z dziecmi:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agais, bardzo mi sie podobaja twoje zasady wychowania! Zapisze je sobie na przyszlosc :) Bo jeszcze czekamy na nasza coreczke swiecie przekonani, ze trafi nam sie grzeczny aniolek ;) Jak ksiazke mozesz polecic na tematy wychowawcze? Najlepiej taka do zastosowania od urodzenia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajjja
mądra z Ciebie mama, agais, a mądrość życiową się zdobywa niekoniecznie na wyższych uczelniach :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajjja
zdobywa się miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wow naprawde wielkie dzieki za uznanie! ksiazka,ktora polecam \"od urodzenia\" a nawet wczesniej-bo im wczesniej tym lepiej to \"pierwszy rok zycia dziecka\",poradnik dotyczacy rozwoju psychicznego i fizycznego,trudno bedzie czegos tam nie znalezc,pamietam,ze cokolwiek \"napatoczylo sie\"-znajdywalam w tej ksiazce odpowiedz.jest to kontynuacja \"w oczekiwaniu na dziecko\",ktorej to nie czytalam,ale przypuszczam,ze warto. moje osobiste zdanie jest jednak takie,ze w ciazy wszystko przychodzi o wieeeele latwiej i zawsze jest czas sie zastanowic itd dlatego ja osobiscie nie tracilam czasu na czytanie o ciazy-tyle o ile wiedzialam oczywiscie,podstawowe rzeczy na temat kazdego miesiaca,oznaki tego czy tamtego. wolalam wykorzystac czas na nauke o dziecku,bo gdy ono juz jest czesto nie ma na to czasu i mozemy popelniac niepotrzebne bledy. oczywiscie zagladalam gdy byl jakis konkretny problem. oprocz tej ksiazki polecam slawny na kafe \"jezyk niemowlat\",ktory przeczytalam dopiero gdy corka miala juz ponad rok a i tak sie przydal! np.nie wiedzialam o wrodzonych temperamentach zbyt wiele,a tracy dokladnie opisuje jak rozpoznac cechy wrodzone i odroznic od nabytych i jak postepowac z np.dzieckiem aniolkiem i dzieckiem poprzeczniakiem.to pomaga chyba na caly okres dziecinstwa. niewielu rodzicow np. wie,ze dziecko o temperamencie \"aniolka\" czyli super grzeczne bez wiekszych staran,mozna latwo uczynic nieszczesliwym...bo ono ma juz taka nature,ze nie sprzeciwia sie i chociaz woli sie bawic samochodem to z usmiechem zacznie ukladac klocki podsuwane przez tate,ktory mysli sobie,ze skoro maluch sie usmiecha to wszystko w porzadku...a kiedys za kilkanascie lat uslyszy byc moze:\"nigdy tak naprawde nie robilem tego,na co mialem ochote!\" no i ostatnia pozycja to \"jezyk dwulatka\" rowniez Tracy Fogg-najlepszy poradnik jaki istnieje,moim zdaniem. a przede wszystkim:czytajcie,pytajcie,ogladajcie jak najwiecej. oczywiscie,ze czasem jeden psycholog mowi tak a drugi siak-ale im wiecej sie naczytacie tym latwiej znajdziecie swoje wlasne zdanie oparte na wiedzy psychologow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajjja
Obecnie przerabiam "język dwulatka" i rzeczywiście masz rację powinno sie zacząc od "jezyka niemowląt", zeby zrozumieć te wszystkie "natury" dziecka,... i jak z nimi postepować. Moja coreczka ma niespełna 2 latka i własnie zaczynają się problemy. Na dziś wieczór, mamy ze starym zaplanowane czytanie własnie tej ksiązki,bodajże ostani rozdział - o zasadach i ich egzekwowaniu. Ale gorzej będzie z wprowadzaniem ich w zycie :(. U mnie wystepuje największy problem, brak cierpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnoszęęęę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie mam wyobraźni
polećcie sposoby na nauke samodzielności, np. ubierania się, jedzenia, rozbieranie do siusiania i tym podobne czynności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość josia
mam problem z moim dwulatkiem ale nie natury wychowawczej mianowicie wypróżnia mi sie co trzeci , czwarty dzień no i oczywiście z płaczem nadnieniam iż ma apetyt i dość dużo je (jak na 2latka) o napojach mu przypominam i ma je zawsze pod ręką czy ktoś ma lub miał podobny problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
proponnuje dawac jak najwiecej warzyw (blonnik), codziennie muesli/owsianka/platki jeczmienne (j.w.), z owocow przede wszyskim jablka, suszone morele, suszone sliwki. Na noc nstawic wode z miodem, dac na czczo do wypicia podgrzana. ogranniczyc czekolade, ryz, marchewke. powinno ruszyc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość josia
codziennie rano i wieczorem je płatki lub owsiankę , min. 1 całe jabłko dziennie zawsze do obiadu porcja warzyw, ale suszonych owoców nie próbowałam podobno dobre sa figi tylko nie wiem czy dla alergika ps dzieki za odpowiedź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Josi - - A może synek je zbyt mało tłuszczów, oczywiście mówię o zdrowych tłuszczach? Może te napoje są zbyt słodkie? Może w ogóle je zbyt dużo słodyczy? Niestety niektóre dzieci mają tendencję do zaparć, tak jak mój syn :O ale jemu właśnie pomaga podanie większej ilości tłuszczu np. masełka do zupy lub oliwy z oliwek. Znam też przepis na jabłecznik z mąki orkiszowej, które ma działanie lekko przeczyszczające. Maks w \"trudnych dniach\" nie dostaje serków tylko jogurty lub kwaśne mleko. Nie smażę mu wtedy też kotlecików tylko gotuję pulpety lub rybę. Do pogryzania dostaje rodzynki, suszone morele, które uwielbia i suszone śliwki. NAsza pediatra twierdzi, że zbawienny wpływ na układ trawienny mają buraczki więc MAks je zupę buraczkową co drugi dzień. Ale ponoć rewelacyjnie działaja poziomki. Warto je sobie zamrozić i urzywać w razie potrzeby. W tym roku tak zrobię. To chyba wszystkie moje rady, mam nadzieję, że Ci pomogłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uj, to widze ze powazniejsza sprawa :( Nie wiem czy juz mu wprowadzilas miod, skoro jest alergikiem, ale jesli tak, to ta odstana przez noc woda z miodem, na cieplo, wypita na czczo. Sa tez ziolowe tabletki wspomagajace trawienie, nie pamietam nazwy, musialabys zapytac w aptece, ale nie jestem pewna czy mozna je podawac dwulatkowi. Napar z siemienia lnianego, tez pity na czczo, zamiast miodu moze byc. I...mysle zeby zapytac lekarza czy jakiegos syropku nie zapisze? Olej rycynowy czy cos w tym guscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×