Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cleo_

porady teściowej i innych na wesoło

Polecane posty

Gość ale masz problem kobito
w niektorych czesciach naszego kraju mowi sie "na dworzu".. przeszkadza ci to>??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do znajoma
używanie niepoprawnych zwrotów nie świadczy najlepiej o takiej osobie. ale jeśli ktoś chce byc uznany za analfabetę to proszę bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apeluje
nie psujcie takiego fajnego topiku wywodami na temat gramatyki, ortografii itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pisze sie na dworze, na dworzu, na polu - mieszkalam w roznych czesciach Polski i wroznych inaczej sie mówi(pisze). A jesli robie bledy to moj problem a nie twoj................. a jesli czytaja to maloletni i uczas sie bledow to problem ich i szkoly a nie moj. Dziewczyny nie zwracajcie uwagi na pomaranczowe docinki. Ja mam 1 moze 2 adoratorki pomaranczowe ktore na kazdym topiki czepiaja sie mnie. Juz stwierdzilam ze nie warto odpowiedac wiec daruje sobie. KOmus zaszlam za skóre i biedactwo nie moze sie otrzasnac. Koniec!!!! A co do smiesznych rzeczy: *ma duze stopy(3 mc) bedzie wielki *niech nie je za duzo danonkow bo to nie dobrze *albo teksty w stone mojego syna- \"zobacz jaki piesiunio\" a co mama robi - pisiu, pisiu? Rozbrajaja mnie takie sformuowania:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja właśnie czytałam na stronie firmy Danone, że Danonki są dla dzieci od trzeciego roku życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość APELUJE
oni beda pisac dotad az bedziemy zwracac na nich uwage jak wszyscy beda olewac te wcinki i nie komentowac to im sie to znudzi wiec APELUJE o olanie prymitywow !!! pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iza...
Super ten temacik:) A tak poza tematem to troszke nie rozumiem, dlaczego zamiast przyznac sie do bledu i podziekowac, ze ktos grzecznie zwrocil uwage ze popelnia sie blad jezykowy, to jeszcze docina i dziwnie sie rzuca....Az sprawdzilamw w slowniku i rzeczywiscie forma"na dworzu" jest niepoprawna.Ciesze sie ze to wiem i bede starala sie mowic "na dworze". A argumentacja ze w roznych rejonach Polski uzywa sie roznych form jest po prostu smieszna:)Super sprawą jest swiadomosc ze uzywa sie nieprawidlowej formy i na przyszlosc juz sie czlowiek tego wystrzega. sorki za zboczenie z toru tematu.Chetnie poczytam dalsze wpisy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faktycznie fajny topic - u nas też było wiele różnych dobrych rad, które mnie nie raz rozśmieszały, ale najczęściej nie zwracałam na nie uwagi - teraz wiele z nich już nie pamiętam. Teściowa ma swoje różne przebłyski - zauważyłam jednak, że zaczęła się liczyć z moim zdaniem i o wiele rzeczy najpierw zapyta co i jak. Mimo tego zdarza się jej jeszcze zabłysnąć ;) ostatnio gadamy o spaniu bąbla (ona go bawi za co jestem wdzięczna) i wyszło, że spał na kanapie zamiast w łóżeczku, które ma u siebie. Tłumaczę jej więc, że niech go kładzie w łóżeczku, bo może się oduczyć w nim spać, a tego nie chcemy i co najważniejsze bardzo się wierci i może spaść z kanapy. Na co teściowa: \"mam niską kanapę\".... czyli jasne - niech spada do woli ;) W końcu mały śpi w łóżeczku, ale musiał też "przypomnieć" jej mąż :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na poczatku owszem jest to strasznie wkurzające ale pozniej to staje sie smieszne, pod warunkiem ze sie nie przejmujesz i robisz swoje a jesi chodzi o moich tesciow to wczoraj zaszczycili nas swoja wizytą wiec moge cos dorzucic:) tesciowa zobaczyla ze po kąpieli załozylam Kubie pizamke i stwierdzila ze na pizamke jest za maly ze powinien jeszcze spac w spioszkach, wiec mowie jej ze w spioszki sie nie miesci a pizamka jest wygodniejsza zwlaszcze ze on musi miec gole stópki, a ona ze jak to gołe stópki? wiec mowie jej ze inaczej nie usnie i ze jak go przykryje to i tak sie odkopie a ona mi \"poradziła\" przyszyc tasieki do kołderki na kazdym rogu i przywiązac do szczebelków łozeczka to wtedy sie napewno nie odkopie :) dobre nie? szkoda ze nie kazała krępowac sznurem hahaha a tesc milionowy raz z kolei jak zobaczyl ze Kuba wcina chrupki kukurydziane on: dalej go faszerujecie tą chemia? przeciez tyle razy wam mowilem ze to sama chemia ja: a ja tyle razy mowilam ze nie chemia tylko kasza kukurydziana i woda on: a kasza kukurydziana to co? sama chemia przeciez, myslicie ze oni to z kukurydzy robią? hahaha a z czego jest kasza kukurydziana? dotąd myslalam ze z kukurydzy ale wg mojego tescia to chyba z ołowiu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tymi chrupkami to i u moich jest coś nie tak. \"Bo mówią, że w tych fabrykach co robią te chrupki to szczury latają po podłogach i sam syf\" no i też z wczoraj: jak dzidzia będzie chodzić to na spacerku nie można jej wypuścić z wózka bo wpadnie w dziurę po kratce którą ukradł menel na złom. do piaskownic osiedlowych nie bedziemy chodzic bo tam tylko koty sr... i \"element sie bawi\". zrobimy piaskowniczke na działce tylko dla niuni. - Aż mnie ciarki po plecach przeszły- Niunia nie pójdzie do przedszkola bo tylko kradną dzeciństwo. W efekcie miłe popołudnie skończyło się dyskusją i podsumowaniem: to nasze dziecko i będziemy je wychowywać jak chcemy!!!! no co teściowa zamilkła i do końca popołudnia rozmawiała tylko ...z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frajda
porady mojej teściowej: po rybie dawaj dziecku coś ciepłego do picia, bo ryba w brzuchu surowieje :/ po co dajesz te jogurty, niech zje serek, jest bardziej pożywny, bo słodszy i bardziej tłusty dziecko powinno jeść bułki i parówki (zamiast różnego pieczywa, pełnoziarnistego też i szynek - bo to lekkostrawne dziecko MUSI jeść kaszę manną na mleku (na sam widok dziecko dostawało odruchu wymiotnego) moja sąsiadka nauczyła siusiać do nocnika swojego 7 miesięcznego wnuczka - a nasz jeszcze nie umie nie dawaj dziecku jabłka ze skórą, to same zarazki dlaczego dajesz surową wodę (mineralną) i nie słodzisz herbatki dziecku? sodycze to najlepsi pocieszyciele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świeżo upieczona ciocia
a ja własnie w trakcie przeglądania tego topicu zostałam ciotką :D mama poszła odwiedzić siostrę do szpitala i pisze mi esa, że jest już na porodówce... od razu do niej dzwonię i pytam, czy powiadomiła mojego szwagra, a ona: "nie trzeba jeszcze" :P jasssne, żeby jej nie wygryzł z sali porodowej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nieźle się uśmiałam :-D Moja teściowa też zachowuje się jakby wiedziała wszystko najlepiej i nic do niej nie dociera. Odbiegając od tematu: ostatnio sprzeczała się ze mną na temat moich poduszek - czym są wypchane (pierzem czy czymś sztucznym). Cały czas jej powtarzam, że pierzem, bo innych nie lubię. A ona na to: \\\"ale co ty mówisz?\\\". Normalna parodia! Już chciałam się jej spytać kto śpi na tych poduszkach - ja czy ona. A jeśli chodzi o rady i różnego rodzaju teksty dotyczące mojego dziecka - no cóż też się nie może oprzeć. * Mój synek był marudny, bo był już zmęczony. Teściowa: \\\"Może on by się herbatki napił\\\" *Synek miał ok. 5 miesięcy. Mąż miał jechać z młodym do swojeje mamy (która wtedy też była u nas) samochodem. Było chłodno, ale niezbyt zimno. Ubrałam dziecko w śpiochy i bluzkę z długim rękawem (synek miał być na dworze tylko tyle co z bloku do samochodu i z samochodu do bloku - samochód w obu przypadkach stał pod klatką). Teściowa: \\\"Załóż mu jeszcze spodenki\\\" Ja: \\\"Przecież ma śpiochy\\\" Teściowa: \\\"Ale spodenki załóż na śpiochy\\\" Ja: \\\"Będzie mu za ciepło\\\" Teściowa: \\\"Na pewno nie będzie mu za ciepło. Dziś jest zimno\\\" Ja: \\\"Ale ja chcę, żeby miał tylko śpiochy\\\" Teściowa: \\\"Załóż mu spodenki. On jedzie z nami nie z tobą\\\" Normalnie w tym momencie usłyszałam huk własnej szczęki o podłogę - w takim byłam szoku. Jeszcze trochę podyskutowałyśmy, po czym moja teściowa obrażona wyszła do kuchni. Nie odzywała się do mnie przez parę dni. Nie ubolewałam nad tym :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teściowa miała zostać z moim synkiem, bo ja musiałam wyjść coś załatwić. Tłumaczę jej jak zrobić herbatkę: 100 ml wody i czubata łyżeczka herbatki. Wracam i pytam jak tam dziecię. Teściowa mówi, że trochę marudził więc zrobiła mu herbatki, ale niewiele wypił. Patrzę na butelkę i co widzę: zamiast 100 ml herbatki jest 150 ml (i ona jeszcze mówi, że trochę wypił). Ona chyba nie wie co to 100 ml. Kolejnym razem nie mówiłam, tylko napisałam jej na kartce :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytam i przypomniało mi się jak raz w wieku 5 misięcy zostawiłam córkę z teściową. Pojechałam do marketu i nie było mnie góra 30 minut. Wchodzę do domu, córka wyje w niebogłosy, teściowa cała czerwona i z pretencjami do nas dlaczego nie wzieliśmy komórki, bo Ona do nas wydzwaniała, zebyśmy w końcu przyjechali. Córka ma teraz 13 miesięcy i cały czas, 24 H każdego dnia ,jest ze mną. teściowa nie chce z nią zostać:o zaznaczę, ze na pomoc nie mogę liczyć😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mama
fajnie się to czyta, ale nie wszystkie rady są głupie. ludze coś gdzieś usłyszeli i chcą to nam przekazac, a nie wiedzą jak, np. kaszka kukurydziana może byc z kukurydzy modyfikowanej genetycznie-nie jest to najzdrowsze. Przy porodzie, podczas parcia, faktycznie może pęknąc siatkówka-łatwiej powiedziec, że dostaniesz wytrzeszczu, niż pamiętac z czego składa się oko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kama2
Czesc Synowe! Mozna by ksiazke napisac z poradami od tesciowych. Szczerze piszac nie znam zadnej dziewczyny, ktora by lubila swoja tesciowa. moja chodzi za moimi dziecmi i sprawdza czy sie nie dusza. W nocy mozna zawalu dostac kiedy otwierasz oczy i widzisz jak ktos sie nad toba pochyla i wrzeszcz: oddychasz?!?! Dla mnie to istny koszmar. Musze sie zamykac na noc w pokoju!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kama2 ja cie rozumiem:) wiem ze rady sa po to zeby pomoc. Ale mlode mamy zupelnie inaczej wychowujemy dzieci niz kiedys nasze mamy , tesciowe:)Ja swoja tesciowa lubie. Ale moze dlatego nie mamy problem z rodzicami (moimi i męża) bo mieszkamy od nich daleko! wychowujemy sami synka. Kilka razy zwrocilam uwage rodzicom gdy chcieli mi sie wtracac i mamy spokuj:) dziadkowie kochaja wnuczka a nam nie daja(jak daja to bardzo zadko) dobrych rad. i wszyscy sa zadowoleni;) Smieszne: uslyszane na placu zabaw: *nie biegaj bo sie spocisz(dosc znany tekst) *jedz bo jestes taki chudziutki(do dziecka nieco:) przekraczajacego swoja prawidlowa wage) *na placu zabaw: uwazaj bo sie pobrudzisz *nie kop w drzwi(dodam ze drzwi wejsciowe do klatki) bo nózka bedzie cie bolec! *babcia do rocznego chlopca: ale mazgaj z ciebie, i czemu tak ryczysz *mama do dziewczynki ktora przewrocila sie na rowerze: no dobrze nie bede na ciebie juz krzyczec, trudno, rajtki sie wypierze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja dała mi radę
której do tej pory nie rozszyfrowałam. Otóż kiedy byłam w ciąży poproszono mnie na wszystkie świętości abym nie niosiła okularów przeciwsłonecznych bo dziecko będzie ŚLEPE. A terez to tradycyjnie ciągle mu za zimno, do picia woda z glukozą i czemuż nie słodzę tych zupek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja tesciowa.aaaaaaaaaa..aaaaakiedy podchodzilam z lichem do lustra...ja odskoczylam przerazona ..a ona wyje..zobaczy i sie przestraszy i tak mu zostanie-pytanie mnie mial sie przestraszyc czy siebie?A licho uwielbia smiac sie do samego siebie tesciowa do mnie pochylonej z roanielonym usmiechem nad lichem..ty sie nic nie martw jak umrzesz to on nawet tego nie poczuje ja tak sie nim zajme...eeee tesciowa wczoraj jak spotkala mnie na ulicy z wozkiem..a Licho mialo zaczerwienione oczy bo sie darlo..aaaaaaaa(zawsze najpierw wrzeszczy)....chron go przed wiatrem bo mu oczy wywieje..ze niby co gogle mam mu kupic..czy czolgiem wozic(wozek mam ok) tesciowa wreczajac mi wielka zlota lyche..nie lyzke i nie lyzeczke...lycheeee...mozesz teraz karmic dziecko bez wstydu????? a i ona nioby jest symbolem ze jak ja mu nie dam jesc to ona mu ta lychaa wepchnie co trzeba..grrrr tesciowa..to ty kapiesz sie z nim codziennie..tak tak jak mnie kapano..tesciowa..no i popatrz na siebie..... tesciowa..(kobieta bardzo dbajaca o siebie i wydajaca mase kasy na swoja konserwacje z miernym rezultatem)..ja bym na twoim miejscu cos z tymi pierisami zrobila..moj syn nie bedzie chyba takich calowal bo ma dobry gust..eeeeee..to byl niby zart jak si pozniej dowiedzialam tesciowa..wiadomo ze masz anemie ty zawsze tak zle wygladasz na porodowce mialam polozna i ginekologa i mowili w innym jezyku..ja juz nie umialam w zadnym..moj ukochany tlum..nagle z jego zbielalych ze strachu ust dobywa sie syk..ona mowi ze przesz jak obcokrajowiec???!!!!!! do tego rodzilam w okrzykach no no jak nie bedziesz parla to cie potniemy..albo z usmiechem wesolutko oj bedziemy ciac..wszysyc mieli dobry ubaw..tylko ja nie ..mialam zamkniete oczy i slyszalam jak sobie podsmiewuja..pozniej okazalo sie ze to taka polityka..ze niby smiech relaxuje..a krzyczenie ze trzeba ciac mobilizuje tesciowa ..widzac pierwszy raz dziecko w kolyskolezaczku..ty go wychustasz na smierc widzac dziecko w plecaczku na moim brzuchu..na pewno upadniesz i go splasczysz eee moge tak w nieskonczonosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewdzięczna mama
Właśnie znalazłam ten temat i z ciekawościa zaglądnęłam.....czytam tu o bardzo ciekawych radach, które niewiele odbiegaja od rad mojej rodzinki, a zwłaszcza babć.....:D bo te są najbardziej za zabobonami...:D Owszem z perspektywy czasu staja się one śmiesznymi satyrami z życia wzietymi...ale kiedyś właśnie tak chowano dzieci, co u niektórych obecne sposoby są nie doprzyjęcia i zrozumienia...:D Ja równiez musiałam walczyć z tymi stereotypami gdy zostawiałam synka pod ich chwilową opieka, na nic się zdawały moje prośby, a jak juz warknęłam to stawałam sie dla nich niewdzięczna...:D I podobnie jak poprzedniczki miałam wciąz suszoną głowe o ubiór, picie, jedzenie itp...:D Jednak cenię sobie bardzo rady mojej teściowej, która jest życiową i konkretną kobietą, potrafi się przestawić na czasy teraźniejsze i akceptować rzeczy jakie teraz są...:D Oczywiście w swoich radach też stosowała juz przeżyte z doświadczenia ze swoimi dziećmi, ale były one rozsądne i mogłam z nich skorzystać. Dzięki temu tez mój synek wychowany jest na gotowych prze ze mnie daniach, a nie ze słoiczka....w wieku 6 miesięcy jadł juz Danonki, deserki, obiadki...nic mu nigdy niebyło....a w wieku 2 lat miał juz wszystkie zęby mleczne....ma zdrowe zęby, jest duży i silny. Uważam, ze te rady w kwesti jedzenia, jakie mi proponowała teściowa, sprawdziły się w 100% i jestem z nich bardzo zadowolona...:D Niestety ma zwyczaj komentowania mojego sposobu wychowania.... Jest to dośc niemiłe, bo muszę tego czasami słuchać, gdyż razem mieszkamy i przyznaję, ze jest to dla mnie przykre, gdy słyszę np.... -moje dzieci codziennie chodziły spać o 19:00 i niebyło nigdy inaczej, nawet jak byli goście... -moje dzieci jak miały 1 rok to same wstawały z łóżeczka i robiły siusiu.... - ja byłam stanowcza i konsekwentna, musiało być jak powiedziałam... To wszystko odnosi sie do tego, ze mój syn... - jak niezaśnie w ciągu dnia tez zasypia o 19, ale jak się zdrzemnie to granda do północy... -woła siusiu, choć czasami popuści i na noc ma pieluszkę, choć ma juz 2,5 roku... - ja też jestem stanowcza, ale rodzinka nagminnie podważa moje zdanie przy dziecku, co burzy mój autorytet... - jestem konsekwentna, ale rodzinka ma pretensję, ze jestem za surowa i daje fory małemu... Podsumowując, rady rodzinki się skończyły, a zaczęły komentarze...:D Został tylko teściu, który ma wciąz coś do powiedzenia, do doradzenia, i skomentowania...:D Wciąż na każdym kroku ktoś się wtrąca, jest to dośc uciążliwe i momentami doprowadza mnie do furji, bo np.wyobraźcie sobie taką sytuację... ...siadamy do stołu w porze obiadowej, synek ma własne nakrycie, bo juz umie jeść sam. Nakładam mu mięsko i dwa ziemniaki, na co teściu ... T: daj mu jednego ziemniaka, bo niezje... Ja: ze spokojem zje, bo je ze mna co dzień i wiem ile zjada....:D T: nie przesadzaj przecież tyle niezje... Ja:\" z dymem w uszach i piana na ustach\" powtarzam, ze wiem ile mu nałozyć...:O T: mówie Ci, ze zostawi... Ja:\" juz wkurzona\", proszę go aby sie nie wtrącał i nie komentował przy synku, niepodważał tego co robię...:O T: siada na mnie i krzyczy... Ja: wk...wiona na maxa, zaciskam zęby.. Synek: zjadł , podziękował i wstał od stołu bawic się dalej autkiem....:O Inny... Na działce synek zaczepia przygarnięte koty, na co mu niepozwalam, bo boje się o choroby i o to, ze ciągnie je za ogon, co w konsekwencji moze sie źle skończyć. Na to babcia B: przestań go strofowac i zabraniać, niech sie pobawi... Ja: ale on ma astmę i niemoże się bawić, pozatym ciągnie je za ogon... B: przecież nic im nie zrobi... Synek: podchodzi do stołu i ciągnie za ogon ich psa, który wystawia zęby... B:synku tak niewolno ! Ja: przecież mówiłam... I tak każdy wie lepiej o demnie i choć proszę i błagam, to i tak wciąz się wtrącają, najgorsze, ze przy dziecku, które juz wie co się mówi...:O I wiele mogłabym tu opisać, dla niektórych śmieszne, dla niektórych chore, a jeszcze innych niewdzięczne podziękowanie...:D Pozdrawiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hopa hopa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusiadzidziusia
jak moj 3 miesieczny synek mial zaparcia to tesciowa poradzila mi 2 lyzki miodu zalewac goracą przegotowana woda z dnia na dzien i podawac mu do picia i napewno zrobi kupke ja gdzies przeczytalam ze miod powinno sie dawac dzieciom po ukonczeniu 2 lat zreszta moje dziecko jest alergikiem a miod jak wiadomo jest silnym alergenem a ona uparcie twierdzila ze to brednie bo miod jest bardzo zdrowy oczywiscie jej nie posluchalam, lekarz przepisal mu syrop normalac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie Hitem było to że nie mogę karmić piersią bo mam za tłuste mleko i karmiąc piersią robię dziecku ogromną krzywdę! :-) O zgrozo gdyby nie mój mąż to chyba jak zaczełam tak skończyłabym karmienie zestresowana tymi banialukami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Czytam i widzę, że u wszystlkich jest podobnie. Każdy przerabia walkę z czerwoną kokardką... Przed porodem dziadek męża opowiadał mi niezliczone historie czego mam nie robić \"nie łap sie gwłatownie za twarz, bo oglądałem program (palił sie dom kobieta złapała sie za twarz a potem dziecko miało na twarzy taką czerwoną plamę\"....\"nie zaprzeczaj ze jesteś w ciąży bo dziecko bedzie niemową...\" nie chodz pod sznurem albo po wężu ogrodowym..\"...\"jedz za dwoje\"... Przed porodem kupujemy wyprawkę \" kup butelki bo nie wiadomo czy będziesz miała dobry pokarm\" Karmiłam małą ( miała pare tygodni) i troszke popłakiwała- \"pewnie masz chudy pokarm\",\"bo Dorota też miała chudy pokarm dziecko wyło i kazaliśmy dać butelkę, dała i spokoj był\" no i tak Dorota straciła mleko. Diecko nie robi kupy (karmione piersią) 3 dni \" oj niedobrze powinno robić co dziennie, trzeba wywołać termometrem\" Mamy, babcie, ciocie i inni wtrącają się do ubierania, u mnie cały czas sugerują, że dziecko jest za lekko ubrane, \"ona ma zimne raczki...\" wtedy podchodze sprawdzam karki mówie\" ale kark ciepły\"... i zapada cisza... Mała leży na brzuszku na kocu położonym na podłodze, a jej prababcia 74 lata \"ona tak może, nie powinna tak leżeć długo, oj bo sobie zgniecie brzuszek...\" Babcia męża, że za jej czasów to dziecko 1-3 miesiąca było opatulone, wyprostowane nóżki i ściśnięte\"... Mała miała zaleconą rehabilitacje od neurologa, ćwiczenia były fajne i przyjemne dla małej, zawsze sie przy nich uspokajała, a teściowa i jej mama \" oj krzywdzą moje dziecko, co ta matka Ci robi\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blondas
Ja jestem w ciąży i ciągle słyszę: - nie będę dotykać twojego brzucha bo też zajdę w ciążę - jak się przestraszysz, to nie łap się za twarz, bo dzieko będzie miało skazę (tzw.myszkę) - nie patrz przez dziurkę od klucza, bo małe będzie zezowate - nie oprzechodź pod sznurem, bo małe owinie się pępowiną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły temat :-) Chciałam tylko powiedzieć, że część tych porad, które tu wpisujecie i nad którymi się dziwicie, jest akurat trafna... Danonki to naprawdę dużo chemii i ja bym ich małemu dziecku nie dawała, a to, że \"do piaskownic osiedlowych nie bedziemy chodzic bo tam tylko koty sr...\" to nie-czysta :-O prawda... Druga sprawa - jak się wasze dzieci pożenią, i zostaniecie babciami, i zaczniecie im swoje, w tym roku obowiazujące teorie przedstawiać, to wasze dzieci założa z tym taki topik jak ten... ;-) Póki co, pośmiac się można :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasnowidz i totolotek
ja troche z innej bajki... ale tez zabawna historyjka... :) kiedy moj braciszek byl maly a wlasnie poznal cyferki zawsze chcial zablysnac wiedza przed rodzina... i tak ktoregos dnia jak cala rodzinka siedzala w salonie przy wlaczonym tv (tylko maly ogladal) akurat lecialo losowanie lotto... i tak dla przypomnienia zanim prowadzacy czyta na bierzaco wyskakujace pileczki najpierw pojawiaja sie w malym okienku na monitorze... maly na glos mowi : DWA i facet z lotto moj DWA, maly mowi trzydziesci i facet to samo... nagle rodzina zaniemowila ze maly to chyba jasnowidz !! hihi nie widzac ze najpierw pilki widac w prawym gornym rogu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a słyszeliście taki zabobon żeby nie wychodzić z dzieckiem na dwór jeżeli było jeszcze nie chrzczone? Tak mówiły stare babki bo kiedyś szybko chrzcili .A ja mam znajomych którzy nie mają czasu ochrzcić swoich dzieci już 5lat i co na dwór miały nie wychodzić?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moja tesciowa powiedziala ze: Nie mozna wylewac wody po kapieli dzicka po zachodzie slonca. Nie mozna pozyczac nikomu nic wieczorem. Nie mozna patrzec na spiace dziecko. To wszystko powodujeze dzieckoma ciezki sen. A na kolke kminek zamiast koperku. A moja szfagierka do mojego osmiomiesiecznego syna z politowaniem:nie kupili ci chodzika i musisz teraz biedaku na czworaka po podlodze chodzc.A do mnie :To musisz go teraz za rece prowadzac zeby sie chodzic nauczyl i w cizkim szoku jest ze mu parowek do jedzenia nie daje.-zaznaczam ze dwoje dzieci wychowala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×