Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość no--cholera_mam dość

Przez seks wali mi sie związek!!!!

Polecane posty

Gość gtrv
a moze w koncu sa zajeci sexem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość el dorado
niestety seksu ciągle brak:( kolejne próby dobrania się do mojej partnerki skończyły się tym, ze mnie odepchnęła:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MP5
El DOrado Walcz rozmawiaj i idz z nia na badania hormonalne moze cos ma zryte i trzeba bedzie naprawic. Ja sie nie poddaje i czesto przynosi to efekty ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinkaka
2lata po ślubie. Mąż bardzo dużo pracuje, kochamy się raz na miesiąc:( Przed ślubem, jak nie mieszka sie razem to jest inaczej i ten seks lepiej smakuje. A teraz jak mam prosić to wszystkiego się odechciewa i potem mam wrazenie, ze on robi to na sile. Jejku juz chyba psychika mi siada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna do
Kolejna do kolekcji niezaspokojonych i wiecznie proszących o sex 2 razy w miesiącu :( K***wa jak doskonale wiem co czujecie :( Jak takie odrzucenie boli...szczególnie, gdy się go kocha. I zasypia się z pytaniem, na które nie można znaleźć odpowiedzi: co zrobić? Co zrobić kiedy kochasz i we wszystkich sferach jest cudownie z tym człowiekiem tylko w tej jednej jest źle? Przekreślić wszystko z jenego tylko powodu.... ? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość również zawiedziona
Dziewczyny, wiem jak to jest...Nawet wczoraj, w Walentynki!mój facet wybrał internet zamiast mnie...a dziś piłka, wróci b.póżno i znów nic z tego...To boli, bo już wiele razy go prosiłam by się ze mną kochał, a on wolał tv lub komputer!Nie wiem co robić, mieszkamy razem od roku i jest coraz gorzej pod tym względem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinkaka
A jak to boli...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość również zawiedziona
Wstępuję do klubu!!!Może wspolnie wymyślimy sposób na naszych facetów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi
ale ja mam tak jak twoj koles dla mnie sex moze nie istniec!:(to tylko obowiazek wobec kobiety i to zrobiony na przymus! nie jestem geje!!!! na 100 %

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm hmmm
przykro mi: a jak to sie przejawia? wogole nie czujesz podniecenia? bo jesli tak to jak dajesz rade sie podniecic aby jednak odbyc stosunek? czy moze jednak czujesz podniecenie ale nie az takie zeby cie do kobiety ciaglo, lub tez wolisz sam sie zadowolic ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi
to jest tak: nie czuje potrzeby kochania sie z ukochana ale jak ona mnie meczy i meczy i podnieca swoim zachowaniem to juz dalej idzie z gorki. moge nawet ze 3 razy i ile ona tylko chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi
wtedy juz mi sie chce i mam przyjemnosc. sam tego nie rozumiem ale tak jest niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nutka24
ja bym powiedziala od razu ze mi tak nie pasuje i czesc ...tzn ewemntualnie zapytala sie : o co chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no--cholera_mam dość
Witam 🖐️ :) widzę że kobiet i mężczyzn mających ten problem jest więcej i więcej... jeśli chodzi o mnie...cóż...można powiedzieć że moje życie seksualne troszkę ostatnio "odżyło",kochaliśmy się ostatnio przedwczoraj...a wcześniej jakieś 2-3 dni wcześniej więc w porównaniu do tego co było to jest o niebo lepiej..ale..hmmm...zawsze musi być jakieś "ale"..no ale:p chodzi o to że wciąz się zastanawiam czy to nie w sumie tylko przez tę rozmowę...propozycję wizyty u seksuologa..może teraz chce mi udowodnić że nie potrzebuje,ze jest zdrowy...sama nie wiem:o poza tym ostatnio nasze kochanie się wynika wciąz z tej samej sytuacji,tak jak już wspominałam-mamy bardzo twardą wodę i zawsze ko kąpieli trzeba się czymś balsamować,smarować(nie śmiejcie się;)) no i do tej pory zawsze stosowaliśmy a to coś do kąpieli,do wanny się dolewało,a to jakiś balsamik,który generalnie bez problemu można było samodzielnie sobie wsmarować w skórę:)więc zazwyczaj robiliśmy to sami,no czasem sobie nawzajem pomagaliśmy:) ale a to ktoś za dużo nałożył,a to znów za mało itp itd;) a ostatnio ktoś mi polecił najzwyklejszą oliwkę Bambino:)kupiłam ale stwierdziłam że cięzko tak będzie samej się nia "osłużyć":) poprosiłam go o "pomoc",opowiedziałam o jej cudownym działaniu nawilżającym i się też skusił:) i wiadomo,podczas takiego smarowania się,gdy jesteśmy nadzy ,zawsze ale to ZAWSZE coś wynika:)(nawet niedawno byłam zmeczona,zła i naprawdę chciałam tylko by mnie posmarował i nic więcej to i tak nie odpuścił mi :) )teraz gdy spytam go czy nasmaruje mnie,to on się już smieje bo to brzmi w sumie jak propozycja hehe,i powiem Wam że teraz ta oliwka to jak afrodyzjak :D swoja drogą jest rzeczywiście lepsza niż wszelkie balsamy:) myślę sobie,że może i Wy -zarówno Panie jak i Panowie-pomyślelibyscie o tym?kupcie i zaproponujcie partnerom,partnerkom :) a jak by coś kręcili nosem to powiedzcie coś o twardej wodzie,suchej szczypiącej skórze ;) polecam!!! tylko że wiadomo jak to jest..oczywiście teraz zaczynam myślec,czy to tylko zasługa oliwki...bo może gdyby nie ona i nie to smarowanie to nic by sie nie działo??? :( tak czy siak jestem nawet zadowolona;) :P POLECAM OLIWKE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no--cholera_mam dość
wreszcie pojawił się jakis Pan który sam twierdzi że jest taki jak opisywani przez nas nasi partnerzy...hmmm...chciałam właśnie usłyszec jak to wygląda z "obiektywnej "strony,nie mojego faceta który pewnie nie rozmawia do konca szczerze,bo boi się lekarza czy niewiadomo czego..tylko obcego faceta,który sam sie przyznaje że nie ma ochoty na seks...mowię oczywiscie o "przykro mi"...czy zastanawiałes sie kiedys czemu tak z Tobą jest?co na to Twoja partnerka?nie narzeka?nie prowokuje?nie rozmawia z Tobą o tym?a powiedz jakie sa relacje miedzy Wami?czy wszystko poza tym układa się ok?czy Twoja partnerka pociąga Cie ???a mimo wszystko nie masz ochoty??? powiedz proszę cos wiecej o tym wszystkim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MP5
Nie potrafie pojac jak mozna nie czuc potrzeby sexu? Jeszcze nigdy mnie kobieta nie prosila o sex. Tzn byl raz(kolezanka) bo ja mialem opory bo wtedy ona zdradzala swojego faceta ...z ktorym sie szybko rozstala ale to byl jedyny raz i ostatni. Mi sie czesto zdaza prosic moja kobiete bo inaczej chodze zly na caly swiat czuje jakby ucisk w podbrzuszu no i z checia bym komus wp****dolił. A jak zapsokojony to kurde usmiech na twarzy i zyc sie chce no ale oprocz sexu sie w wielu kwestiach nie zgadzamy i cienko widze przyszlosc no ale pozyjemy zobaczymy. Jakby co to przygarne jakas niezaspokojona ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Frustration
Jestem 7 lat ze swoim parnerem, oboje mamy po 28 lat, praktycznie od poczatku mieszkamy razem. Kocham go calym sercem, i nie wyobrazam sobie zycia bez niego...niestety przez roznice temperamentow nasze zycie seksualne praktycznie nie istnieje. On zawsze byl spokojny, bez wiekszych fantazji i polotu, ja natomiast wiecznie nienasycona "nimfomanka". Oczywiscie poczatki byly jak najbardziej ok, on chcial zrobic na mnie dobre wrazenie - staral sie....niestety z biegiem czasu jego marazm i brak polotu w lozku zaczal mnie przerazac. Uwazalam ze wszystko mozna rowiazac szczera rozmowa, pokazaniem mu jak moze wygladac fantastyczny sex. On sluchal, niby rozumial przyznawal racje, ale w rezultacie zapominal o calej sprawie, z sexu nici- a moja frustracja rosla... Buntowalam sie , plakalam , blagalam, ostrzegalam go ze to poczatek konca jesli nie zmieni swojego podejscia....Efektow oczywiscie zadnych , zostalam kompletnie olana--w tym temacie---Ogolnie w zyciu jest moim najweikszym wsparciem i przyjacielem, dlatego tak ciezko mi przekreslic ten zwiazek. Jestem cholernie nieszczesliwa...od 2 lat biore antydepresanty... one jeszcze pozwalaja mi jako tako funkcjonowac. Nastal okres "obojetnosci" choc dusza boli .Przestalam sie czepiac, pogodzilam sie z tym ze sex jest u nas tematem tabu....Z drugiej strony nie wiem jak dalej mam zyc :( A najgorsze ze juz kilkakrotnie poieszylam sie na boku.. by ponownie poczuc sie kobieta. To dalo mi chwilowe poczucie szczescia....z czasem nawet wyrzuty sumienia zniknely. Niestety nie wyobrazam sobie takiego zycia na dluzsza mete.... jetsem rozdarta psychicznie i sfrustrowana:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to Wam nie zazdroszcze ;) u mnie to CIAGLE musi byc , choc on wiecej potrzebuje niz ja ale nie wyobrazam sobie miec 1-2 tygodni przerwy wtedy pomyslalabym , ze moj maz kogos ma ( bo z jego temperamentem , bylo by to dziwne , taki post )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałem pierwszego posta i :( szkoda że Moja Kobieta nie ma takiego problemu, nie stety to dla niej Sex jest zlem koniecznym :((( A ja mam chyba za duży temperament :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Jestem 7 lat ze swoim parnerem, oboje mamy po 28 lat, praktycznie od poczatku mieszkamy razem. Kocham go calym sercem, i nie wyobrazam sobie zycia bez niego...niestety przez roznice temperamentow nasze zycie seksualne praktycznie nie istnieje. On zawsze byl spokojny, bez wiekszych fantazji i polotu, ja natomiast wiecznie nienasycona \"nimfomanka\". Oczywiscie poczatki byly jak najbardziej ok, on chcial zrobic na mnie dobre wrazenie - staral sie....niestety z biegiem czasu jego marazm i brak polotu w lozku zaczal mnie przerazac. Uwazalam ze wszystko mozna rowiazac szczera rozmowa, pokazaniem mu jak moze wygladac fantastyczny sex. On sluchal, niby rozumial przyznawal racje, ale w rezultacie zapominal o calej sprawie, z sexu nici- a moja frustracja rosla... Buntowalam sie , plakalam , blagalam, ostrzegalam go ze to poczatek konca jesli nie zmieni swojego podejscia....Efektow oczywiscie zadnych , zostalam kompletnie olana--w tym temacie---Ogolnie w zyciu jest moim najweikszym wsparciem i przyjacielem, dlatego tak ciezko mi przekreslic ten zwiazek. Jestem cholernie nieszczesliwa...od 2 lat biore antydepresanty... one jeszcze pozwalaja mi jako tako funkcjonowac. Nastal okres \"obojetnosci\" choc dusza boli .Przestalam sie czepiac, pogodzilam sie z tym ze sex jest u nas tematem tabu....Z drugiej strony nie wiem jak dalej mam zyc A najgorsze ze juz kilkakrotnie poieszylam sie na boku.. by ponownie poczuc sie kobieta. To dalo mi chwilowe poczucie szczescia....z czasem nawet wyrzuty sumienia zniknely. Niestety nie wyobrazam sobie takiego zycia na dluzsza mete.... jetsem rozdarta psychicznie i sfrustrowana\":(((((((( Nie chciałbym aby mój związek też w to się przerodził i też nie wiem co robić :(( Kocham ale brak sexu podowuje :((( smutek , złość , rozczarowanie :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MP5
Frustration - przede wszystkim niszczysz siebie i to do tego stopnia ze zdradzasz partnera . Przykro mi to mowic ale musisz sie z nim rozstac. Przyjaciolmi jak najbardzej przeciez bedziecie ale jesli bedziecie nadal razem kiedys Twoja zlosc, smutek, rozczarowanie moze sie przerodzic w mysl np samobojcza. Pomysl o tym bo ja narazie narzekam i tylko narzekam ale u Ciebie to juz jest dosc powazna sprawa. Jesli chodzi o milosc i sex to czasami trzeba byc egoista bo Ty sie poswiecasz a nie zwracasz na siebie uwagi. Rozstaniecie sie a wiazac sie z kims innym "normlanym" poczujesz co to jest prawdziwe szczescie. Piszac "normalny" nikogo nie mam zamiaru obrazac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinkaka
Smokk, rozstajecie się? Może jeszcze spróbujecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinkaka
No -- cholera, cieszę się że Wam się zaczęło układać. Może to i dobry pomysł z tą oliwką ale dlaczego to znowu ja mam wychodzić z inicjatywą, ja juz tak nie umiem:( Bym chciała, żeby to mąż wymyslił coś fajnego i fascynującego... No zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość również zawiedziona
To jakieś odwrócenie ról...Wiem, że wszyscy walczą o równouprawnienie, ale akurat w tej kestii faceci mogliby wykazywać większą inicjatywę. Jak ja bym nie wychodziła z inicjatywą, to już w ogole byśmy się nie kochali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heeheh każdy ma inną sytuację ja mam problemy z kobietą Wy z facetami jejku ale my sie dobralismy wszyscy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość INKAMinka
Smokk44 to jesteś kobietą czy mężczyzna, bo raz piszesz tak a raz tak???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja niedługo....
dobiję do 40(3 lata) Jestem facetem i miałem ten problem od początku związku. Niestety pewnie dużo sam zawaliłem,ale moja żona była dla mnie pierwsza a ja dla niej nie. To spowodowało frustrację.Myślenie że "poprzednicy byli lepsi"że "mam za małego". podobno byłem zawsze atrakcyjnym facetem nie miałem najmniejszego problemy z poderwaniem kogo tylko chciałem, więc po może 9-ciu latach takiej h***i zacząłem zdradzać. Z pewnych względów zmiana rozwód nie wchodził w grę. Byłem coraz bardziej sfrustrowany,załamany. Potem poznałem tą jedyną.Nie musieliśmy nawet mówić bo słyszeliśmy swoje myśli. Chciała dla mnie zrobić wszystko.....i wiem że tak mogło być.....a ja ją odrzuciłem....bo obowiązkowość....i takie tam. Wyszła za mąż przy moim nacisku i ......chyba nawet po dwuch latach zaczyna być szczęśliwa.Bardzo ją zraniłem. A ja? A ja mam poczucie ZAJ*****ie zmarnowanego życia i już dwa razy byłem ciut od skrócenia go. Starajcie się być szczęśliwi zanim będzie za późno. Nie żebrajcie kogoś kto was niby kocha o seks bo kiedyś będzie wam niedobrze na samą myśl położenia się w jednym łóżku. I to na myśl o sobie.O tym jacy jesteście żałośni i śmieszni,żebrając o seks..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja niedługo....
Albo będziecie musieli wypić 4 piwa lub 1butelkę wina lub 300gr wódki żeby zasnąć z godnością i nie myśleć...... Wiem.Są tacy co powiedzą że jak się kocha to seks nie jest najważniejszy...... A CZY JAK SIĘ KUR*A KOCHA TO MYŚLI SIĘ TYLKO O SOBIE!!!!! Pewnie że nie można zmuszać ukochanej osoby do 3xdziennie jeśli nie ma ochoty. ALE CZY MOŻNA ZMUSZAĆ DO MIESIĘCZNEGO POSTU JEŚLI NA TO TEŻ SIĘ NIE MA OCHOTY!!!!! Jak nie musicie, nie tkwijcie w takich związkach....to trucizna..... Sorry za styl i błędy ale przy weekendzie, karnawałowym po walentynkach to już jestem po 0,5 lita a to nie koniec BUŻKA!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×