Gość Ivi_wxyz Napisano Luty 2, 2016 Jak będziesz ponad 6 tyg. PO, to plecak z laptopem Ci nie zaszkodzi - tak myślę :) Jeśli chodzi o to podbrzusze..., to niczego nie zauważyłam, było ... i w zasadzie jest jeszcze trochę bolesne przy uciskaniu, ale gin powiedział, że to normalne :D, bo wszystko jest jeszcze świeże. Moim największym problemem po operacji było ubieranie się na spacer ..., a dokładnie zasuwanie długich kozaków, które trudno założyć bez schylania się... , ale jest coraz lepiej:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ivi_wxyz Napisano Luty 2, 2016 Neciakowna. Zapomniałam dopisać, że ja kupiłam sobie także Octenisept, którym czasem przemywałam ranę po kąpieli, również po zdjęciu szwów (do momentu jej zagojenia się). Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość neciakowna Napisano Luty 2, 2016 Tak, tak, Ivi, też mam to samo do pryskania na blizne, moje dwie koleżanki też to używały po swoich cesarkach, no i położne ze szpitala rekomendowały. Jestem pod wrażeniem Waszych wyczynów w kwestii prysznica po operacji........ Ja ledwo chodziłam i wstawałam do 4 dni PO a podmyłam się, pochylajac się do ziemi, dopiero chyba na 5 dzień... co do ubierania się, fakt, skarpetki są wyzwaniem :) a jutro mija 2 tygodnie i dalej mam z tym problem. no nic, trzeba przejść, przeczekać, uzbroić się w cierpliwość i słuchać ciała. Dzięki dziewczyny :*** Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Lola66 0 Napisano Luty 2, 2016 Dziewczyny bardzo Wm dziekuje :)Super,że piszecie i można się tyle dowiedzieć.Dzisiaj Dorota miała mieć opercję,mam nadzieje że wszystko poszło ok.Trzymam za nią mocno kciuki.Już jest po..... Ja już się tak denerwuję,mam nadzieję,ze w poniedziałek pojdę do szpitala.Muszę przyznać,że po łyżeczkowaniu nie czuje się tak jak przed....o wiele gorzej...ale trudno jakoś to zdzierże.Dobrej nocy Wam życzę i słodkich snów,pozdrawiam Lola Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Lola66 0 Napisano Luty 2, 2016 Do neciakowna spodobało mi się to co napisałaś....będę słuchała swojego ciała...bez względu na wszystko :)))) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość neciakowna Napisano Luty 3, 2016 Lola:) będzie dobrze:) to powazna operacja, zostaw to lekarzom, a wszystko po operacji bedzie nalezalo do Ciebie. Wiecie, kilka z Was mialo niedawno kastracje :P kilka bedzie mialo w przyszlym tygodniu. To powazna operacja, pewnego rodzaju zamach na nasza kobiecosc, plodnosc, itd itd (ja tam bezplodna jestem, wiec akurat tego tak nie przezywalam), ale reszcie cos napisze. Nasze cialo jest perfekcyjnie zgrane, wszystko sie laczy harmonijnie i wplywa jeden na drugiego. Usuniecie macicy, z szyjka, lub bez, ma wplyw na pecherz moczowy, jelita, sposob gojenia sie szyjki. Nie powiem, wnetrzosci po takim zamachu sa w szoku, musza sie przystosowac do nowych warunkow, zwlaszcza oslawione jajniki. Psycha psychika, jesli nie swirujemy to cialo w spokoju moze zajac sie swoimi sprawami - tudziez leczenie, gojenie sie. Ja juz od pierwszych dni po operacji, po pierwszych krokach, krotkich, bolesnych spacerach, podnoszenia sie z lozka, ubrania skarpetek, pierwszego wejscia na schody, kazdego wyzwania dla ciala -DZIEKOWALAM MU. Dziekowalam cialku, ze przeszlo tyle, ze daje ciagle rady, nie poddaje sie, ze ja mu pomoge, ze poczekam, ze bede cierpliwa, ze swiat, ktory mu potem pokaze (jestem podrozniczka) bedzie warty tego wszystkiego co razem teraz przechodzimy. Tak, syrenki, sluchanie ciala jest najwazniejsze w tym calym procesie. Ono samo mowi, ze ma dosc. Nie pytalam o te d**erele typu prysznic bo chcialam rywalizowac w czasie, wiem, ze kazda z nas przechodzi to indywidualnie, chcialam tylko miec jakies poczucie, bym motywowala siebie. Niech moc bedzie z Waszymi organami podbrzusza :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Lola66 0 Napisano Luty 3, 2016 Do neciakowna:) bardzo Tobie dziękuję :) Przyznam szczerze,że zapartym tchem i uwagą przeczytałam to co napisałaś....... Po tych wszystkich słowach otuchy które słyszę ...Twoje słowa poprostu mnie uspokoiły i naprowadziły mnie na ten właśnie tor myślenia.Napewno wziełam to sobie nie tylko do mojej głowy ale i serca. Pozdrawiam Ciebie cieplutko i wszystkie dziewczyny :) Dobranoc. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Lijo Napisano Luty 3, 2016 2,5miesiaca po.....wrocilam do pracy......pytania??? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Dorota l Napisano Luty 4, 2016 No i już jestem. Poszłam w poniedziałek. Oczywiście standardowo badania, co dwie godziny espumisan i na obiad tylko zupa, wieczorem mało picia. Rano we wtorek założenie cewnika( przyznaje nie jest to przyjemne), welfronu , szpitalnej koszulki. Dostałam też tabletki na uspokojenie. Wzięto mnie dość szybko, bo tak coś przed 9-tą. Miałam operację laparaskopową w znieczuleniu ogólnym. Nałożono mi maseczkę chyba z tlenem i odpłynęłam. Obudziłam się i zobaczyłam na ścianie zegar było przed 12, ale była to sala pooperacyjna już . Nie wiem ile tu leżałam. Było mi bardzo zimno i tu pierwszy raz zwymiotowałam. Zostałam przewieziona na salę ogólną i zaraz była przy mnie mija doktor. Do wieczora zwymiotowałam jeszcze kilka razy i dopiero jak dostałam tabletkę pod język wymioty ustąpily. Co dwie godziny zastrzyki , kroplówki i pomiar ciśnienia ,gdyż miałam bardzo niskie , bo z reguły takie mam. i tak do 24-tej. Ale wieczorem tego samego dnia wyjęto mi cewnik , bo usiadłam na łóżku i postałam trochę. W nocy o 3 poszłam nawet sama do łazienki. Rano w środę wyjęto dren i powoli chodziłam już. No a dziś w czwartek wyszłam. Mam trzy dziurki w brzuchu, do domu wyszłam bez opatrunków ze wskazaniem ,że mogę brać prysznic. Więc głowę można myć również. Po domu trochę chodzę, wstawiłam nawet pranie i trochę naczynia zmywam. Przyznaję ten pas to super sprawa. Największy problem w moim przypadku to wzdęcia, gdyż wpompowano we mnie gaz i teraz musi on wydostać się, ale ogólnie czuję się dobrze. Ogólnie nie taki diabeł straszny, nie jest też lajtowo, w końcu to operacja. U mnie najgorzej było we wtorek do wieczora, czyli w dzień operacji. Jeśli chodzi o samopoczucie psychiczne to jest tak jak przed operacją cieszę się ,że już po wszystkim. I na prawdę rogi mi nie wyrosły. Pozdrawiam wszystkie i będę pisać jak dochodzę do siebie. Ten pas kupcie sobie, dobra rzecz. Ja założyłam dopiero w domu, w szpitalu przyda się. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Dorota l Napisano Luty 4, 2016 Dziękuję Wam,że pamiętałyście o mnie, bardzo jestem wdzięczna . Trzymam kciuki za Lola i Beatę , u mnie wszystko poszło dobrze, bez problemów jak na chwilę obecną . Trzymajcie się i piszcie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Beata47 Napisano Luty 4, 2016 Dzięki Dorota za odpowiedz,myślałam o Tobie ,a teraz Ci zazdroszczę,że Jesteś już po.Nie ukrywam ,że bardzo bym chciała mieć też laparoskopowo,ale to się okaże.Ciekawa jestem w którym dniu cyklu miałaś tą operacje,bo u mnie będzie to 14 dzień i martwię się czy nie przesuną mi tej operacji.Jutro idę kupić pas ,Wszystkim Syrenkom dużo zdrówka i Pozdrawiam Cieplutko! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Dorota l Napisano Luty 5, 2016 Beatko, dzień cyklu nie ma znaczenia z tego co wiem , oby tylko nie wystąpiła miesiączka, bo wtedy na pewno nie będą robić. Wczoraj miałam bardzo duże wzdęcia szczególnie po prawej stronie i głębokie oddychanie było uciążliwe. Piłam espumisan co dwie godziny po dwie i koper włoski i już w nocy poczułam ulgę. Dziś jest o niebo lepiej. Do siebie dochodzę bardzo szybko. To dopiero trzecia doba po a ja gotuję obiady, wstawiam pranie. Oczywiście nie dźwigam , staram się robić to powoli. Pranie noszę po jednej rzeczy. Ale dużo ruszam się. Pas dużo pomaga, zdejmuję go jak odpoczywam , żeby rany pooddychały. Zaczynają mnie swędzieć , pewnie się goją , w poniedziałek jadę na wyjęcie szwów. Nie ma tragedii na prawdę. Psychicznie czuję się wyśmienicie, nigdy nie miałam problemu z tym ,że stracę swoją kobiecość, bzdura. Może innym to przeszkadza. Mela 44, bardzo dobrze ,że się przyłączyłaś do nas, im więcej wskazówek tym lepiej dla nas, dal tych co po i dla tych co przed. Pozdrawiam dziewczyny i piszcie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Iza43 Napisano Luty 5, 2016 Przede mną także operacja wycięcia trzonu macicy. Mięśniak 6,5 cm. Mam pytanie, bo mam 43 lata i boję się o wcześniejszą menopauzę. Czy będę musiała brać HTZ ? czy występują jakieś uderzenia gorąca itp. Jak dziewczyny w ogóle się czujecie w dłuższej perspektywie czasowej? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość neciakowna Napisano Luty 5, 2016 nie, HTZ to tylko, jeśli masz usuwane jajniki. macica nie ma nic wspólnego z hormonami, to tylko 'worek na płód' jak to jeden mój gin ujął :D miałam uderzenia gorąca w nocy, ale to tylko kilka dni po operacji i raczej pozostałość po sterydach, które brałam wcześniej, przed operacją. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 5, 2016 Iza ja jestem po operacji 7 miesięcy usunięte trzon i jajniki mam 49 lat .Opowiadając na twoje pytanie jeśli zostawią ci jajniki to raczej nie będzie ci potrzebne htz .Ja miałam mieć usunięty tylko trzon ale lekarz który mnie operował przed zabiegiem zrobił mi usg i powiedział że na jajniku jest torbiel zapytał czy wcześniej były torbiele odp że były wysuszane poradził żebym usuneła jajniki bo za 3-4 lat wrócę na ich usunięcie więc się zgodziłam i jeszcze powiedział że będę musiała brać htz po ich usunięciu .Operacja była laparoskopowa w piątek koło południa a w sobotę rano wstałam i poszłam się umyć nie wymiotowałam bo wcześniej powiedziałam że po narkozie wymiotuję .Pozwolono mi pic i pomału chodzić miałam tez wzdęcia z powodowane tzw zagazowaniem na czas operacji wiec poprosiłam o espumisan w niedziele rano przyszedł lekarz poprosił na badanie i zapytał czy chce iśc do domu [jasne że tak] W domku dużo chodziłam a za kilka dni szwy się rozpuściły jak wynik hist przyszedł pocztą poszłam do swojego gina Na dzień dzisiejszy wszystko jest ok biorę plastry [htz przepisane jeszcze w szpitalu] po 5 mies wróciłam do pracy a sex dopiero po 3 mies [gin powiedział że warto poczekać aż wszystko dobrze się zagoi żeby potem nie żałować ] Na koniec życzę wszystkim kobitkom mądrych decyzji zdrowia i tak naprawdę nie ma się czego bać a życie po staje się łatwiejsze powodzenia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Iza43 Napisano Luty 5, 2016 ślicznie Wam dziękuję za informacje i słowa otuchy. Co do HTZ jeśli mi usuną jajniki (bądź też przestaną pracować same) to czy muszę brać? kiedy powinno się zażywać htz ? czy to w ogóle jest obowiązkowe ze wzgl. np. na ew. osteoporozę ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Lola66 0 Napisano Luty 5, 2016 Dorota nawet nie wiesz jak się cieszę,że napisałaś:) Wiesz,że cały tydzień o Tobie myślałam....... Cieszę się,,że maszto już za sobą i dzielnie to zniosłaś:) Dziewczyny chociaz się nie znamy,ale naprawdę wytwarza się między nami taka fajna więź,która nas łączy:) fajne uczucie. Ja się tak bardzo bałam ,ale neciakowna poprostu przestawiła mnie na "spokojny tor myślenia"...a teraz Ty Dorotko...no i ten paniczny strach gdzieś tam w tle zostaje.....i trzeba się z tym poprostu zmierzyć....przecież my kobiety jesteśmy silne:) Iza witam i jesteśmy teraz z Beatką we trzy przed....... Pozdrawiam cieplutko i życzę miłego weekendu.W niedziele popoludniu dzwonię do mojej gin i bede konkretnie wiedziała kiedy idę na egzekucję;)pa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 6, 2016 Iza jeśli ci usuną jajniki to na pewno będziesz brała htz bo to jest radykalne usunięcie hormonów jeśli ci lekarz nie przepisze to sama i nie poprosisz bo nie dasz sobie rady z uderzeniami gorąca i złym samopoczuciem a jeśli zostaną to tak naprawdę nie ma przymusu brania htz znam kobiety które biorą jakieś suplementy w trakcie meno i z powodzeniem dają sobie rady to indywidualna sprawa pozdrawiam jak masz pytania zawsze odpowiem basia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Dorota l Napisano Luty 6, 2016 Lola, dziękuję bardzo za miłe słowa. No ja mam już to poza sobą i Ty też będziesz mieć, cierpliwości . Z dnia na dzień czuję się coraz lepiej tylko ciągle mam wzdęcia i kłucia w jelitach głównie pod prawym żebrem .Mam nadzieję ,że to przejdzie, nawet espumisan mało pomaga. Może moja wina bo diety tak bardzo nie stosuję. Po laparoskopii na prawdę szybciej się dochodzi do siebie, tylko te wzdęcia , bo ranki na prawdę mało bolą. Dziewczyny, zwyczajem moim stało się już to, że zaglądam tu i sprawdzam co piszecie. Ja też mam takie odczucia jak Lola, nie znamy się a lubimy. Odzywajcie się i może któraś z Was przypomni, jak poradziła sobie ze wzdęciami. Miłej niedzieli. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 7, 2016 Dorota sama sobie odp na pytanie jak poradzić sobie ze wzdęciami ja po zabiegu dietę miałam jakieś 6 tygodni bo wzdęcia nie dawały mi żyć a więc żadnych surowych jarzyn czy owoców nic smażonego [jeśli juz to piekarnik i zawinięte w folię aluminiową tyczy się też jarzyn i owoców ]pomagały mi też jogurty do picia z żywymi kulturami bakterii niestety musisz to przeżyć pozdrawiam basia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ivka78 Napisano Luty 7, 2016 Witajcie, Okazało się, że przez dwa lata wyhodowałam sobie mięśniaka 8 cm na 7,6 cm :( Ta wiadomość zbiła mnie z nóg, gdzie jeszcze mój ginekolog powiedział, że może być niełatwe usunięcie go samego i będą musieli go usunąć razem z trzonem macicy :( Mam 37 lat i nie mam jeszcze dzieciątka :( Nie wiem co robić i co o tym myśleć ... :( Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Dorota l Napisano Luty 8, 2016 Ivka, w Twoim przypadku to powinnaś szukać jeszcze alternatywy dla całkowitego usunięcia macicy. Jesteś młoda i nie masz dzieci, a jak się domyślam chcesz. Mięśniaki można embolizować, nie w każdym przypadku jest to możliwe. Czytałam o klinice w Lublinie. Zasięgnij jeszcze porady kilku lekarzy ginekologów. Ja mam już 48 lat i dzieci bardzo dorosłe, więc dla mnie to żaden problem. Poczytaj w internecie , ja dużo czytałam na ten temat . Mięśniaki owszem odrastają, ale może uda Ci się ten czas wykorzystać na bycie mamą. Pozdrawiam Cię i próbuj co innego. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 8, 2016 iVKA Dorota ma rację odwiedz innych ginów usunąc jest łatwo ale macica ci nie odrośnie [49 lat] ja jak usłyszałam że trzeba usunąć odwiedziłam jeszcze 3 ginów i diagnoza była taka sama i tak jeszcze się zastanawiałam jestem 7 mies po i na szczęście jest wszystko ok ale nie zawsze tak jest życzę mądrych decyzji i zdrówka basia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 8, 2016 Dorota zapomniałam dopisać że na wzdęcia jeszcze jest ULGIKS WZDĘCIA MAX mi pomagał Ja po operacji zwijałam się z bólu cokolwiek bym nie zjadła dopiero jak poszłam do gina to on mnie uświadomił że jelita są poplątane i same na nowo szukają swojego miejsca i dlatego konieczna jest dieta tzw lekka .Ja jeszcze miałam bóle dołem brzucha i to też lekarz powiedział że pęcherz przed operacją miał poduszkę z macicy a teraz tę poduszkę mu zabrali i on musi sam nauczyć się funkcjonować bez niej .Laparoskopia jest na pewno lepsza od cięcia poprzecznego bo szybko dochodzi się do siebie i każdej kobitce polecam jeśli już musi niech o nią pyta .pozdrawiam Basia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość neciakowna Napisano Luty 8, 2016 Ivka, mialam ten sam problem co Ty, mój gin zalecil mi kurację Esmyą przez 3 miesiące, dzięki temu macica skurczyła się do normalnych wymiarów i mogli mi ją oszczędzić spokojnie, usuwając tylko mięsniaki. No i operacja nie byla juz taka ryzykowna - mozliwosc krwotokow. A wzdecia, jeju... chyba sprobuje czegos, bo Espumisan za slaby. Pomagaja tez suszone sliwki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Dorota l Napisano Luty 8, 2016 Dziś byłam na zdjęcie szwów. Gojenie przebiega dobrze. Ja miałam laparoskopowo i mimo,że po operacji wymiotowałam mam wzdęcia , choć już nieliczne to do sprawności dochodzę bardzo szybko. W domu robię prawie wszystko , bez dźwigania oczywiście . A to dopiero 6 dzień po operacji. Sądzę , że za jakiś tydzień będę prowadzić też samochód. Lola i Beata nie oddzywą się to może poszły dziś do szpitala , bo tak miały chyba termin. Trzymam kciuki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 8, 2016 Witajcie :) od pewnego czasu systematycznie do Was zaglądam i czytam..czytam.Niestety operacja usunięcia trzonu macicy też mnie czeka.Mam pytanie -kto decyduje w jaki sposób odbędzie się operacja-lekarz ginekolog czy w szpitalu?Pozdrawiam serdecznie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ivi_wxyz Napisano Luty 8, 2016 U mnie zdecydował lekarz w szpitalu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Dorota l Napisano Luty 9, 2016 O sposobie operacji decyduje ginekolog. Mam 48 lat, miałam 4 mięśniaki , największy ok. 4 cm. Moja ginekolog cały czas namawiała mnie na laparoskopowe usunięcie. Ale uświadomiła również ,że w czasie zabiegu może się okazać, że nie dadzą rady pociąć i wyciągnąć macicy wtedy dokończą przez cięcie. Przed operacją wieczorem jest też rozmowa z anestezjologiem po wykonaniu ekg i innych badań. Wypełnia się również ankietę o stanie zdrowia. I to wszystko decyduje o sposobie operacji. Jeśli jest tylko taka możliwość polecam laparoskop. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 9, 2016 jesli chodzi kto decyduje jak będzie zrobiona operacja .W moim przypadku najpierw zapytałam swojego gina i on mi dał namiary na 3 szpitale mogłam popytać o opinie i wybrać .A z tego co wiem większość szpitali to robi i większość pacjentek też się kwalifikuje .Jeśli nie ma konkretnych przeciwwskazań to naprawde warto troche powalczyć z lekarzami o tego typu zabieg niektórym lekarzom po prostu łatwiej jest przeciąć i wyciągnąć niż męczyć się po kawałku .WALCZ dziewczyno o swój szybszy powrót do normalność pozdrawiam Basia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach