Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Naris_

Zadowolone z życia kobietki-zapraszam na pogaduchy

Polecane posty

Gość ja taka sobie
troche was zaniepokoje ale może obdażycie mnie trochę waszą pozytwyną energią. Jest mi tak przeraźliwie smutno, brak bliskości drugiej osoby wsparcia, rozmowy, zwykłego bycia z kimś. Problemy zawsze są i były takie czy inne ale teraz gdy znowu życie zatoczyło koło i jestem u progu ogromnych kłopotów, porażki życiowej perspektywy barku pracy i tym samym środków do życia to wszystko skłania mnie do przemyśleń i rozważań. Dlaczego tak mi się ułożyło Życie ? Mam 31 lat jestem mama 4 letniej córeczki wesołej dziewczynki– oczywiście na skutek błędów tkwiących po mojej stronie samotnie wychowuje dziecko. Dlaczego zdecydowałam się na samotne macierzyństwo – odpowiedz jest prosta mianowicie to był wypadek – mężczyzna całkowicie nie nadający się do tej roli tj. bycia z kobietą w związku i do tego jeszcze „ posada „ ojca o to już za wiele dla niego. Uciekł na sama wieść że spodziewam się dziecka czyli gdzieś na jakimś samym początku ciąży – co gorsza byłam wtedy za granicą powrót na łono rodziny z brzuszkiem nie bardzo mi się uśmiechał ale dałam rady – wytrzymałam niedwuznaczne uśmiech sąsiadów, kpinę rodzinny i ogólnie było bardzo miło…… Urodziłam śliczna dziewczynkę, i jakoś wszyscy ucichli no chociaż na chwile –(pewno liczyli że dziecko będzie czarne) I teraz najważniejsze – to nieprawda ze po takim początku czeka ciebie coś miłego od życia- że dostaniesz od losu jakiś prezent bo przecież tak było okropnie a ty dałaś radę w końcu coś ci się należy – nie nic ci się należy. Faceci na sam widok matki z dzieckiem – odwracają głowę – na dźwięk ten reagują wręcz alergią – a więc szkoda myśleć że nagle zjawi się miły mężczyzna, który pragnie mieć twardą kobietę, która sama wychowuje dziecko – nie nic z tego. Od momentu urodzenia dziecka nie miałam seksu, choć wydaje mi się że nie jestem aż tak nie apetyczna żeby choć dał mi ktoś te chwile luzu. Ale cóż nie do mnie widać należy ocena tego. Najgorsze są oczywiście zmagania z dniem codziennym – ta szarzyzna brak uśmiechu - w duchu liczysz że za chwilę coś może się wydarzy co pozwoli choć na chwilę dać poczucie iż żyjesz. Jeszcze tylko kilka słów o ojcu mojego dziecka to jest dopiero cwaniak – nie poznał dziecka nigdy nie był zainteresowany, celem dobrego ułożenia stosunków wielokrotnie prosiłam go żeby zrobił coś dla dziecka – czyli tylko je uznał – ale nic z tego to zbyt wiele bym od niego oczekiwała . Przeprowadziłam procedurę sądowego ustalenia ojcostwa –( oczywiście nie obyło się od straszenia mnie iż będzie występował o badanie DNA – bo doszedł do wniosku że to nie jego dziecko ). Teraz alimenty – nie do ściągnięcia ( skutecznie się ukrywa mieszka i pracuje za granica nie jest Polakiem ) – oczywiście na pomoc państwa nigdy nie liczyłam i nigdy nic nie dostałam – teraz też. I żeby ktoś nie nabrał przekonania że moim głównym problem jest brak faceta nie absolutnie, że nie potrafię żyć – POTRAFIE umiem radzić sobie ze wszystkim potwierdzeniem tego jest chociażby fakt : - siła fizyczna przy w moim wzroście 160 i wadze niecałe 50 kilo nigdy nie odmówiłam córeczce że nie wezmę jej na ręce waży 20 kilo jest dużym fajnym dzieckiem, potrafiłam ją wynieść na szalki w górach ( uf jak wtedy marzyłam o męskim ramieniu) zawsze sama wszystko załatwiam dźwigam zakupy ze sklepu, dziecko dawnej jeszcze wózek , itp.. - siła psychiczna – sama wychowuje dziecko –praca stresująca – klienci spory sądowe itp… daje radę. Podsumowując jestem na granicy ciężkiej depresji nie mam już siły dalej zmagać się z tym wszystkim za każdym razem udowadniać że jestem cos warta że nie boje się , że dam rade, że jestem silna, twarda mocna wytrzymała. Nie mam już siły, mam już wszystkiego dosyć, determinacja moja jest tak silna że już brak mi słów na jej opisanie. Ale najgorsze w tym wszystkim jest to że jedno co mogę to sobie tylko napisać to co czuje bo musze dalej – szukać pracy bo musze pracować żeby mieć za co żyć żeby utrzymać dziecko, być mama i tatą , wsparciem dla wszystkich . Co mogę zrobić dla siebie to tylko to że dzisiaj przelałam ten żar goryczy na słowo pisane. W swojej samotności być dalej a otaczać się kręgiem ludzi, którzy twierdzą że mnie znają dobrze, że wiedzą o mnie wszystko. Jedno co pozostaje to tylko marzenie że może kiedyś znajdzie się ktoś kto zechce być moim wsparciem, że podąży ze mną ta drogą, w której zawsze będą problemy mniejsze lub większe ale będziemy razem. I wrócę do domu do mojego malutkiego szczęścia i boje się że dzisiaj znów mi się zapyta mamusi dlaczego jesteś smutna znowu się martwisz czemu płaczesz- nie chce tego uśmiecham się przez łzy – Boże pomóż mi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja taka sobie--> ze smutkiem przeczytalam twoja historie....rzeczywiscie to o czym piszesz nie napawa optymizmem i cokolwiek nie powiemy nie bedzie w 100% prawidziwe bo aby w pelni zrozumiec taka sytuacja trzeba byc na twoim miejscu..jednak to,ze wyrzucilas z siebie caly swoj bol jest juz pierwszym krokiem do zmiany na lepsze....kazda z nas w zyciu popelnila w zyciu mniejsze lub wieksze bledy....to co sie stalo juz sie nie odstanie..nie ogladaj sie za siebie, masz cudowna coreczke kogos kto kocha cie miloscia bezwarunkowa bezgraniczna i miloscia najpiekniejsza z mozliwych:)takiej milosci nie zaznasz od zadnego mezczyzny, to prawda ze ciezko znalezc odpowiedzialnego faceta ktory zaopiekuje sie wami obiema...ale nie trac nadziei, milosc zazwyczaj przychodzi niezapowiedziana, wtedy kiedy zupelnie sie tego nie spodziewamy, wierze ze jest ci ciezko, ze czasami chcialabys wesprzec sie na meskiem ramieniu i mocno w to wierze ze trafisz na mezczyzne, ktory pokocha ciebie i Twoja mala:), poki co zamiast dac sie poniesc smutkowi pisz tu z nami, a my postaramy sie tchnac w ciebie choc troche optymizmu:)topik przyciaga samych fajnych ludzi i kraza nad nim tylko dobre fluidy, wiec moze zla karta sie odwroci a Twoje zycie nabierze rumiencow??pozdrawiam cie i tule do serducha:*:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:) ups..nie zdaylam wypic tego szampana, to nic jutro ja stawiam;) jaka taka sobie=> nie wiem co napisac, nie chce macic ze bedzie ok, bo na pewno jest Ci ciezko. Ale trzymam kciuki za Ciebie, bedzie dobrze, i wierze ze spotkasz mezczyzne, ktory zakocha sie w Tobie i w Twojej coreczce:) Jest tylu wolnych, nieszczesliwych mezczyzn... Przesylam Ci troszke pozytywnej energii ******** :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do ja taka sobie>>>> to bardzo smutne co napisałaś:( Zabraklo mi słów. Wiem, że życie potrafi być okrutne do bólu, wiem, żę czasem odechciewa się żyć, codzienność pogłębia depresję...Są momenty, kiedy bezsilność opęta psychiczną i fizyczną część ciała. Dusza cierpi...to jest straszne...Jednak pomimo wszystko, wiem, mimo iż ciężko w to uwierzyć, nowy dzień otwiera kartę książki pisanej przez życie. ycie wciąż ulega zmianom. W Twoim życiu jest zastój, ale to nie znaczy, że tak będzie zawsze. Przykre, że nie masz nikogo bliskiego Twemu sercu. Może to małe pociesenie, ale jeśli masz ochotę pisz do Nas, jeśli chcesz i czujesz taką potrzebę. Piszę w imieniu wszystkich kobietek tu..mimo, że nie mój topik. Myślę, że nie będą miay nic przeciw. Pozdrawiam....jestem wciąż...więc pisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
solnitshka no ba- pewnie ze mozesz:D:D:D, zapraszamy;) swoja droga-fajnie ze forum szczesliwych babeczek sie powieksza, im wiecej nas tym razniej;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja taka sobie
Dziękuje -

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja to wiecznie szczesliwa nie jestem ale...staram sie:) a Wy zalozycielki to pewnie mezatki, slodzik miodzik;) ja wolna czyli nie zaobraczkowana poki co;) ale moj facet to dopiero optymista hehe pozdrawiam🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
solnitshka za dobrze by bylo zeby szczescie trwalo wiecznie, ale gdyby nie bylo klopotow nie umielabysmy cieszyc sie tym do dobre, ,, a po nocy przychodzi dzien, a po burzy spokoj,, cytujac utworek budki suflera i cos w tym jest:) No ja jeszcze nie zasililam grona mezatek, ale jestem mam nadzieje na dobrej drodze;)tzn tak mi sie wydaje, o ile moje kochanie sie nie rozmyslilo to pierscionek gdzies sie juz czai za zakretem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
upssss pare literowek sie wkradlo wybaczcie;)za szybko pisze, a potem takie cuda wianki wychodza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No pieknie Naris...fajnie. Ciekawe kiedy moj sie zorientuje ze ma takiego skarba hehe ;) ale pewnie jeszcze do tego troche czasu, przezyje;) A wlasnie, ile macie lat jesli moge wiedziec, tak przyjemnie byc zorientowana:) ja- 22

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
solnitshka no to witam w klubie 22 latek;):D, ktos tu jeszcze jest z rocznika 85 oprocz nas??;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to fajnie, myslalam ze jestem starsza, bo tak jakos \"dojrzalej\"piszesz- bez obrazy, to komplement:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh dzieki solnitshka no widzisz mlodziak ze mnie jednak;)chyba jestemy tu najmlodsze swiezynki;), dziewczyny napiszcie ile wiosen liczycie??:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja przy Was stara d... jestem, 36 lat, bez męża już, ale po kilkuletniej przerwie w stałym, szczęśliwym związku z facetem i kotem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja jestem po środku - 25 latek:D Ja taka sobie - podziwiam Cię bardzo i mimo, że Twój post jest bardzo przykry to ja jednak cieszę się, że są kobiety, które biorą życie za mordę i radzą sobie. Ty radzisz sobie świetnie - tylko brakuje Ci wsparcia. Zostań z nami proszę...może będzie Ci z nami łatwiej? Ja wiem jak sie czujesz..znam to z autopsji..moja siostra jest w podobnej sytuacji, wiem, że nie jest łatwo. Potrzebujesz, pragniesz uczucia, miłości, męskiego ramienia - to naturalne, ale im bardziej tego chcesz tym bardziej nic się nie dzieje:O Moja rada - przestań czekać, przestań szukać rozglądać się, spróbuj odwrócić swoja uwagę od samotności, nie myśl o problemach.. nie załamuj się! Pisz do nas - poczujesz się inaczej. Może nie lepiej ale na pewno lżej Kobietki a skąd piszecie? Bo ja z Nariskiem to prawie sąsiadki jesteśmy :D tzn mieszkamy tylko 100 km od siebie Białystok - Ostrów mazowiecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
metryka nie ma tu zadnego znaczenia:)babskie pogaduchy nie znaja podzialow wiekowych:)fakt faktem ze, byc moze a nawet na pewno mam mniej doswiadczen zyciowych niz 30 latka, ale dobrze wiedziec ze radosc zycia jest wprost proporcjonalna do wieku, a przynajmniej nie obniza sie wraz z kazdym nastepnym rokiem;) jak tam wam mija dzionek kobietki??ja caly czas zasuwam w kuchni z drobnymi przerwami na wejscie na forum;), szykuje sie mily wieczor. Ejmi jak tam ty tez zasuwasz przy sprzataniu??zajrzyj troszke na forum wspolwlascicielka jestes hihi;) zmykam potem sie odezwe:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no prosze ,,mowisz masz,,:D witam cie Ejmi i jednoczesnie zegnam z bolem serca, obowiazki wzywaja;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ooo a ja poludnie, poludniowy wschod wlasciwie:) Malopolska, Nowy Sącz( na mapie znajdziecie;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze od kompa odejsc nie moge;) no to mamy niezly rozstrzal:), 3 osobki sa z Bialegostoku: 1.Brewka 2.Skorpioniczka(chwilowo na emigracji w Dorking pod Londynem) 3. no i moja skromna osobka czekamy na kolejne meldunki miastowe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No Naris widzisz jak telepatycznie na siebie oddziałujemy:) Sprzątam cały czas;) Łazienka i toaleta już błyszczą, kuchnia też, zostały mi pokoje do odkurzenia i starcie kurzu z mebli. Mój mąż robi burdel w sypialni bo zakłada te rolety - kombinacja alpejskie odchodzą ale tak to jest jak się ma niestandardowe okna:O Poodkurzam i wezmę się za obiad, a potem czekają mnie jeszcze porządki w mojej szafie, bo już mam groch z kapustą;) będę zaglądać w miarę możliwości 👄 A Narisku wiesz że ja też jestem Marta? heh - przynieś dziś jakiegoś placuszka jak zostanie po imprezie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×