Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

konwalia f

Jedzenie kompulsywne - komu jeszcze marnuje zycie?

Polecane posty

Gość Mam_dosc
Jestem jak najbardziej za:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AniaC
Czytając o własnym problemie u innych czuję się trochę lepiej, bo mam świadomość, że nie jestem sama. Ale jednocześnie chce mi się płakać, bo dalej nie wiem co mam robić.. Chyba przeczytam wszystkie 38 stron, które zapisałyście i postaram się coś w sobie zmienić. Jestem przerażona. Jestem chora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AAmmelia23
Wazylam 48 kg, kiedy sie zglodzilam i bylam szczesliwa tereaz wazne 69 kg, ciagle zre, nienawidze siebie i tego, co robie, jak wygladam Chyba wroce do glodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niby nic a jendak...
mam 19 lat i problem z kompulsywnym jedzeniem. Bładam, niech ktoś mi pomoże.... Ja nie moge normalnie żyć, nie moge studiować, nic mnie nie cieszy, nie chce takiej młodości..... Chce sie wreszcie cieszyć dniem jak moje koleżanki a nie cały czas myślec o jedzeniu :( Męcze się od 3 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny, jestem nowa, trafiłam tu bo szukam sposobu na poradzenie sobie z obrzarstwem bo od tygodnia jem i jem co się da. Jest mi tak źle że chcę coś z tym zrobić tylko nie wiem jak :( Mialam troche spokoju ale nie pamiętam kiedy ale doniedawna jedzenie sprawialo mi przyjemność a teraz jest coraz gorzej bo jem i nie wiem po co i mam tak strasznie dość:( że ciągle płacze. Do dziś nie przyszlo mi do głowy że jest to choroba ,W zeszłym roku zrobiłam 21 dniowy post czyli tylko na wodzie nie zchudłam za dużo ale sie dobrze czuam a później wszystko nadrobiłam. Wydaje strasznie dużo pieniędzy na jedzenie i to mnie przeraża , nie umiem wyjść ze sklepu wyjść bez niczego i zaraz po wyjściu zacząć jeść. Jak wrcałam do mojego tymczasowego mieszkania pół roku temu to zaczym weszłam do bloku zjadałam ciasto lub ciastka żeby moje współlokatorki nie wiedziały ile zjadam a późnie jadłam np obiad :( Najgorsze jest to że mam prace wktórej ciągle jezdze po Polsce i mieszkam w hotelach. Po pracy chodze po cukierniach i knajpkach z fast foodami. nie potrafie zaplanować sposobu odzywiania bo ciągle coś sie zmienia sama nie gotuje więc chodze do barów i nie umiem nie jeść ciast i ciasteczek do tego stopnia że kupuje 30 dag ciasta i zjadam w czsie dojścia do hotelu . Zadko jeżdże do domu, nikt nie wie o moim problemie, nie mam żadnego wsparcia:( Niechcę tak żyć ale nie wiem co robić, Może macie namiary na jakąs pomoc w Poznaniu, będe wdzięczna za pomoc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dania73
hej dziewczyny!nie wiem czy kontynuujecie ten wątek jeszcze ale tak przypadkiem mi wpadł na necie w oko i postanowiłam napisać. Mam 23 lata i jem jak szalona :dzis kg słodyczy(róznych-nie przesadzam), syty obiad, sniadanie, straszna koolacja i tak prawei co dziennie od jakiegos czasu, poprostu nie umiem przestac .oczywiscie odbija sie to na mojej sylwetce;/moje zycie kreci sie tylko wokol jedzenia-wstaje rano-mysle co zjem, ide spac i jem i tak w kołko prosze poradzcie co robicie aby zwalczyc obzarstwo-bo teraz wiem ze to jedno z najgorszych uzaleznien jakie mogło mi sie przytrafic...prosze o pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny! nawet nie wiecie jak się cieszę, że znalazłam ten temat! i Was! walczę z tym samym problemem. tzn rozpoznałam, że mam ten problem, ale jeszcze nic z tym nie zrobiłam, więc to \"że walczę\" to chyba za dużo powiedziane:( objadam się, bo czuję się nieszczęśliwa. 23 lata, samotność na maksa i jedzenie, które ma złagodzić ten psychiczny ból... ale to błędne koło... potrafię zjeść naprawdę bardzo dużo (nie tylko słodyczy) i mieszać takie smaki, że normalnemu człowiekowi do głowy by nie przyszło:( moje życie to praca, uczelnia i tak w kółko... współlokatorka mnie nie zauważa... w domu bywam rzadko, rodzice nic nie wiedzą.... a ja tyję, tracę zdrowie i przede wszystkim nie mogę sobie z tym psychicznie poradzić:( wyczytałam, że są wśród Was też osoby z Poznania, może znacie jakiegoś dobrego psychologa/psychiatrę? w ogóle to byłoby świetnie, gdybym mogła tu z Wami popisać, powymieniać się doświadczeniami... nie mam nikogo innego:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedzeniebezgranic
Ja mam to od roku. Nie wiem co dokładnie było przyczyną- rozstanie z chłopakiem, utrata pracy czy dieta kapuściana... Męczę się z tym do tej pory pomimo, że miałam po nim innych facetów, pracę mam i nie stosuję diet cud. Albo jem 500 kcal albo 5000. Dziś jest dzień 5000 ;/ nie wiem co robić. Czy pomógł ktorejś z was psycholog?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 29lat na szczęście88kg
Witam, mam identyczne problemy co Wy...bla,bla,bla http://www.anonimowizarlocy.org/ dzięki programowi "Pytanie na śniadanie" odkryłam ich stronę... za tydzień zamierzam wybrać się na spotkanie, bo jestem żarłoholikiem i najwyższy czas coś z tym zrobić! Nie wiem czy mi to pomoże, bo we mnie jest słomiany zapał, ale spróbowanie nic nie kosztuje a zawsze daje nadzieję. Stronka trochę w sekciarskim wydaniu, ale myślę, że na miting Anonimowych Żarłoków przychodzą normalni ludzie i tak jak Alkoholicy, w grupie rzucają swój nałóg. Może którejś z was to się przyda. Powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boza krowka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od prawie trzech tygodni jem normalnie, waga spada na leb na szyje. Ale jestem czujna bo kompulsy czaja sie codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agata z anglii
czesc konwalia. przeczytalam kilka pierwszych postow, napisane zostaly rok temu, tak mysllam wlasnie, czy nadal sie udzielasz na tym forum. na szczescie napisalas pzed chwila. ja mam taki sam problem. kompulsywne jedzenie. nie jestem glodna, ale czuje, ze usze zjesc, zarcie mna rzadzi. nie wiem co mam robic. przytylam 10kg w ciagu kilku miesiecy. chodze troche na silownie, ale nie codziennie oczywiscie, bo praca, obowiazki nie pozwalaja. no i jem, jem i jem. nie moge sie opanowac. co mam robic? czuje sie brzydka i nie atrakcyjna. chce znowu poczuc sie ladna i szczupla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale dobrze ze ciagle ktos tu jest...ja tez dopiero co władowałam w siebie cała lodówkę:/ to jakis koszmar, zebym chociaz głodna była ale nie:/ rodzina tego nie rozumie, ja sobie nie radze i nie wiem co robic:( pomocy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość empatia
Cześć dziewczyny!Prześledziłam wasze apele...Myślę, że to poważny problem!Nie będę się silić na radzenie nikomu czy też empatyczne dawanie nadziei bo tak na prawdę każda(y) z nas sam musi sobie z tym poradzić...Cierpię na kompulsywne obżarstwo od zawsze odkąd pamiętam.Problem z jedzeniem towarzyszy mi od niemal początku...Kilka lat temu cierpiałam na anoreksję. Tak! Mój wyniszczający aktywny tryb życia doprowadził mnie na oddział wewnętrzny gdzie byłam przymusowo dokarmiana.Efektów nie było widać a mnie bardzo podobało się folgowanie sobie ze wszystkimi smakami...Ze szpitala wypuścili mnie bez widocznych efektów utycia.Przeszkadzała mi moja szczupłość ( chudość) a jeszcze bardziej ta samokontrola, która paraliżowała moje życie w obawie, że czegoś zjeść nie mogę albo że mam chęć, a.......W końcu zaczęłam działać na przekór sobie. Jadłam na przekór sobie!Bardzo szybko nabrałam ciała i nawet zaczęłam się sobie podobać. O dziwo!innym też! Problem jednak w tym, że proces najadania się aż do przesycenia nie skończył się...W życiu zawsze wszystko chciałam mieć pod kontrolą (ZNACIE TO UCZUCIE?próbując panować nad obżarstwem?!) a potem znalazłam ukojenie w robieniu czegoś odwrotnego...Dziś?mam ponad 10kg nadwagę i choć nie jest to widok nieprzyjemny dla innych, dla mnie samej jest to norma nie do zaakceptowania. Dlaczego? bo nie panuję nad swoim apetytem tak jak i wy! Nie potrafię zjeść normalnej wielkości śniadania, a przed innymi stale udaję, że tego rodzaju problemy mnie nie dotyczą...Widoczne są tylko ciągle zmieniające się rozmiary mnie.Powoduje to, że unikam ludzi, ubieram się w jedną parę spodni bo reszta jest za mała i czeka na lepsze czasy...Zastanawiam się czy ktoś w ogóle zna odpowiedź na dręczące pytanie: jak sobie poradzić z tym kompulsem?! I znów wniosek-odpowiedź jest w nas!Co takiego jest w nas, że tak się zachowujemy, że pozbawione jesteśmy podstawowych zahamowań jakie mają inni...Wiem, że w chwili obecnej nie ma znaczenia moja anorektyczna wpadka (było to 5lat temu)bo obżarstwo towarzyszyło mi przed chorobą i zaowocowało jeszcze gorszą mutacją..........Myślę, że dobrze jest mieć możliwość wypowiedzenia się otwarcie na takim forum, dzielenia się problemem z podobnymi nam ludziom (z problemami)...Ale! nie dajmy się omamić poczuciu, że skoro inni tak mają, to możemy brnąć w to zniewolenie...Dziewczyny próbujcie! Może psycholog to nie jest najgorszy problem...A może zwyczajnie znalezienie sobie celu w życiu - ponad to, że chcemy wyglądać jakoś tam, a nam się nie udaje...Nie piszę tego uszczypliwie w stronę którejkolwiek z was, bo piszę również o sobie...Bardzo serdecznie was pozdrawiam i życzę nam wszystkim złotego środka! Nawet małe zwycięstwa mają znaczenie! Może tak ktoś napisze coś optymistycznego?! Do następnego razu!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety, mam podobne zaburzenia jak Wy. Od wielu lat mam depresję. Czasami ataki są silne, czasami ustają na kilka dni lub tygodni a później znowu wracają. Raz patrzę w lustro i myślę - \"ty gruba świnio, jak ty wyglądasz!!\" i przestaje jeść. Nie jem dzień, dwa, trzy, w czwarty dzień zjem coś bo już nie wytrzymuje bólu żołądka, i zaczyna się piekło. Organizm przestawia mi się na tryb \"i tak jesteś gruba, więc jedz do woli, bardziej ci to nie zaszkodzi\" i zaczynam pochłaniać wszystko. Później chce mi się wymiotować. Gdy nikt nie widzi, ani nie slyszy - wymiotuję. Wstydzę się tego, więc gdy jestem sama to zwracam jedzenie, aby mnie nie bolał tak żołądek, a gdy jestem z kimś - kłade się i zasypiam na godzine, bo gdy wstaje już jest ok - nie czuję tego rozepchania w żołądku, nie chce mi się wymiotować itp. Mam tak ciągle. Nie jem, Jem, Rzygam. A waga 63kg - wzrost 173,5cm. Jednego lata jak popadłam w totalną anoreksję i byłam na dodatek załamana utratą faceta waga zeszła do 48kg. Utrzymałam ją wiele miesięcy. A zimą - przyszła druga faza depresji - pochłanianie jedzenie. Szczególnie słodyczy. Dziennie wydawałam na słodycze w sklepie ok. 60zł. Zjadałam to w 30min. -2h zależy jakiego typu słodkości kupiłam. Okres zimowy się skończył - ja zostałam z wagą 75kg. Załamałam się. I znowu głodówka. Mam tak do dziś, ale staram się kontrolować apetyt tabletkami - nie zawsze pomagają. Dużo czasu spędzam też u narzeczonego - nie chcę aby widział we mnie nienażartego prosiaka więc się powstrzymuję chociaż gdy mi coś zaproponuje dobrego do jedzenia - nie potrafię czasami odmówić. Teraz znowu przyszedł okres jedzenia wszystkiego - wczoraj tyle zjadłam że nad ubikacją wisialam prawie godzine, spałam 30min. a gdy wstałam - znowu zaczelam jeść ;( nie potrafię tego powstrzymać. A gdy próbuje - zaczynam się trząść, dostaje dreszczy, dziwnych spazmów aż w końcu lece w pośpiechu do lodówki, jakby byłą moim złotym środkiem, wybawieniem ;( co robić ? ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkojo
czesc dziewczyny, dolaczam sie. potrzebuje Waszego wsparcia bo sama sobie nie radze.. pomozcie prosze,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkojo
dzis trafilam do Was pierwszy raz, dziekuje ze jestescie..moze jutro znajde sile zeby walczyc z czarna dziura, dzis leze z bolacym brzuchem i gora papierkow i opakowac po wszystkim co mozna sobie wyobrazic, kapuste wymieszalam z marcepanem, czekolade z fasola, popilam jogurtem i zagryzlam sliwkami... i jeszcze wiecej.. jutro chce sie obudzic i uwierzyc ze z Wami uda mi sie powalczyc, o siebie, i o Was..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JOLA IRLANDIA
Witam dziewczyny! Dolaczam do was, ja tez jestem kompulsywnym zarlokiem:), kompulsywna, mozesz przeslac link do tego e booka o toksycznych rodzicach? Dzieki wielki, pozdrowienia dla wszysykich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkolo
czesc dziewczyny! jestem dzis na forum ale sie nie odzywacie... witaj Jola! jestesmy razem!! walcze zeby nie pograzyc sie w dziurze... sniadanie ok - platki owsiane z bananem na jogurcie, po 3 h bylam glodna, wlasnie zjadlam warzywa z tunczykiem i zupe grzybowa knorra. duzo, nie jestem glodna ale i tak chce czegos slodkiego, piszcie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JOLA IRLANDIA
jestem jestem, wlasnie wrociam z silowni, dwie godziny wylewania potow, czuje sie swietnie. Dziewczyny, musicie cwiczyc, to daje takiego kopa energetycznego i co zauwazylam, idzcie cwiczyc (oczywiscie jak mozecie- ja mam na mysli weekendy) 2h po sniadaniu i jak wrocice jakies pol h pozniej zjedzcie obiad, odgonienie czarnej dziury gwarantowane!!! jestes syta i w dodatku szczesliwa po cwiczeniach, a wieczorkiem juz tylko jabuszko, dziala!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JOLA IRLANDIA
halo jest tu kto? dziewczyny, wracac z tych kuchni do kompow, zamknac lodowki:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JOLA IRLANDIA
Do Jkolo jezeli chcesz czegos slodkiego po obiedzie polecam zrobic sobie herbatke, najlepiej grzanca zbojeckiego ze slodzikiem i wziasc gesty miod, pij herbate i oblizuj lyzke z odrobina miodu tzn dziob ten miod, moze zadziala i pamietaj jestem z Toba wiec nie daj sie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkolo
Jola, dziekuje ze jestes!! dzis pierwszy dzien bez czarnej dziury, oby wytrzymac! niestety u mnie uprawianie sportu nie stanowi hamulca dla kompulsow, co wiecej czasem sobie siebie tlumacze "biegalas rano, to zasluzylas na czekoladke", tyle ze na jednej czekoladzie sie nie konczy, jest ich kilka, do tego sloik nutelli, rogal z czekolady, kinder, mars..... i potem zeby zabic smak slodkiego idzie chleb z maslem i serem, kapusta, orzechy itp itd... ale dzis sie udalo, pierwszy dzien, hura :-) usciski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nirwana
"Ciało i ducha ratować żywieniem"-poszukajcie, jestto książka Ewy Dąbrowskiej. Odchudzanie i oczyszczanie dla chetnych, zdesperowanych, bo tylko warzywa i owoce mozna jeść, ale warto. I każde ilości mozna zjeść, oczywiście produktów dozwolonych. radzę poczytać, bo oprócz kilogramów i złego samopoczucia pracujecie gorliwie na swoje choroby.A po tej kuracji stopniowo przechodzi sie na zdrowy styl życia. To nie kolejna dieta cud! Ubytek kg jest tylko skutkiem ubocznym, zasadnicza sprawą jest oczyszczanie organizmu z toksyn. Wiem co to kompulsywne jedzenie, jestem jedną z was, ale już postanowiłam. Nie ma odwrotu. Albo żarcie i kalectwo albo zdrowe jedzenie i zdrowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkolo
czesc dziewczyny, cicho jakos na forum... moglabym tez milczec ale moze ktoras z Was czeka na jakis wpis, jak ja.. wczoraj podzielilam sie z Wami wiadomoscia ze udalo mi sie przezyc dzien bez kompulsow, dzis slabiej. wytrzymalam na zrownowazonej diecie do 19, potem polknelam mleko w proszku i 3 miski platkow owsianych, zagryzlam kilkoma sliwkami suszonymi jeszcze nie tragedia, ale duzo za duzo i za pozno... coz, bylam glodna dzis sie nie mam czym pochwalic, raczej ze smutkiem chyle czola i skruszona przyznaje ze dzis sie nie udalo szkoda ze Was nie ma dobrej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taki Pasibrzuch
Witam Was drogie Panie! Nie przejrzałem całego forum i nie wiem czy jestem jedynym facetem z tym problemem, ale my też czasem na to zapadamy. Mimo wielu porażek dalej próbuję z tym walczyć. Jedyną rzeczą, jaka czasem mnie ratuje od kompulsywnego jedzenia jest....woda. Kiedy wchodzę do sklepu i atakują mnie zewsząd myśli, żeby kupić sobie coś słodkiego, to szybko kieruję wzrok na wodę mineralną. Kupuję szybko 1,5 litra i wypijam w krótkim czasie. Mi to pomaga. Nie zawsze, ale pomaga. To chyba na razie wszystko. Pozdrawiam i życzę powodzenia w walce z tym Demiurgiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×