Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

konwalia f

Jedzenie kompulsywne - komu jeszcze marnuje zycie?

Polecane posty

Gość amilianna
carlo, nie musisz tak zyc, walcz o siebie bo to bardzo powazna choroba, musisz znalezc dobrego lekarza ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carlo
Wczoraj kiedy sie nazarlam i poszlam wymiotowac bo juz nie moglam wytrzymac az mnie mdlilo od tego pochlonietego jedzenia, zaczelam szukac na necie roznych artykulow o kompulsywnym jedzeniu, mam tez bloga ktory wczesniej mial inna tematyke ale zmienilam ja http://kompulsywne-jedzenie.blog.onet.pl/ Bede walczyc o siebie, nie poddam sie Pozdawiam;**

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carlo
oooo teraz jestem wkurzona, normalnie bym sie nazarla ale postanowilam z tym walczyc i nie jem Przeczekam te zlosc taale naprawde poddenerwowanie jest, jacy ci niektorzy ludzie sa dwulicowi mowia tak a robia inaczej, jedym mowia taka wersje druguiem juz zupelnie co innego i postepuja inaczej;/ masakra wy tez na co dzien spotykacie sie z takimi osobnikami>?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lusiak93
Cześć dziewczyny. Słuchajcie, ja mam dopiero 16 lat i zauważyłam, że wpadam w to błędne koło. Zaczęło się jakoś 2 lata temu. A to wszystko wina diet. Byłam głupia- nie akceptowałam własnego ciała mimo, że miałam 160cm wzrostu i jakieś 58kg wagi. Teraz wiem, że byłam wtedy fajną i w miarę szczupłą dziewczyną. Zaczęłam dietować i na początku było tak, że miałam jakieś tam chwile słabości w postaci obżarstwa, ale to było tak, że przy diecie 1000kcal obżarstwo było tylko 300-400kcal nadwyżką (tzn. zjadłam np. pół czekolady i wypiłam kakao ale się opamiętałam). Teraz jest niestety gorzej. Jak mam napad, to potrafię nawet wchłonąć 2000kcal naraz. Jem, aż boli mnie brzuch. Im więcej jem, tym większy mam apetyt :( Strasznie się tego wstydzę, ale mogę to tu napisać, bo wiem, że nie jestem sama. Aktualnie mam 164cm wzrostu i jakieś 70kg wagi. Niestety nie mam wagi w domu, więc przydałoby się iść na siłownię i przy okazji zważyć. Ale wydaje mi się, że będzie max 70kg. Chcę przezwyciężyć to kompulsywne jedzenie, bo dopiero w to wpadłam i wydaje mi się, że nie jest za późno by szybko z tym skończyć. Pozdrawiam wszystkie z Was i życzę wytrwałości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AniaC
Hej Lusiak, Ja kończę 16 lat we wrześniu. Zaczęło się gdy skończyłam 15 lat.. Twoja sytuacja bardzo przypomina moją, z tym, że ja pierwotnie odchudzałam się z nadwagi, dopiero potem zaczęłam "świrować", tzn. ograniczać jedzenie pod każdym względem, co skończyło się kompulsami ;/. Perspektywa "chora do końca życia" jest dość niepocieszająca, ale wierzę, że damy radę całkowicie to przezwyciężyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diament1991
Ja rowniez na to cierpir niestety od ok.2lat Teraz jestem na glodowce, ktora ma mi pomoc ztego wyjsc. Blagam wspierajcie mnie: http://nasty-girl.blog.com/ Piszcie jak Wam udaje sie pokonac owy glod, radzic sobie z tym wszytskim. Dobre rady mile widziane;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marianna 71
Witajcie, jak ja sie ciesze, ze Was znalazlam... walcze z tym problemem juz od wielu lat...Jestem juz bardzo gruba, samotna i nieszczesliwa... nie umiem wyjsc z tego zakletego kregu... czasem mysle, ze umre- bo zoladek mi peknie... W tej chwili staram sie walczyc z tym przeklenstwem...ale tak sie boje... bo ktory to juz raz te walke podejmuje? I zawsze przegrywalam... I nikt nie potrafi mnie zrozumiec... Rady typu "wez sie za siebie", "po prostu mniej jedz", "odrobine silnej woli" mnie kompletnie dobijaja... Alkoholik nie musi bic by zyc.... ale jak zyc bez jedzenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nirwana
Marianna71 Musisz iść do lekarza. szkoda czasu,życia, tych lat które uciekają, a my wciąż w tym samym miejscu, albo jeszcze gorzej. Ja niedawno wybrałam sie do lekarza zachęcona wypowiedzią amilianny. Ale lekarstwa i tak biore dopiero od wczoraj. Kolejny raz chciałam spróbować sama walczyć i kolejny raz poległam. To mnie przekonało że bez pomocy sie nie obejdzie. mogę powiedzieć, że teraz dopiero rozpoczęłam walke z chorobą. Mnie przekonała amilianna, moze ja Ciebie zdołam. Po to jest to forum, aby sobie pomagać. pomyśl sobie, że za pól roku możesz być juz innym człowiekeim, ja tak sobie mówie, bo niestety to sie nie stanie z dnia na dzień. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lusiak93
Hej dziewczyny ;) Wydaje mi się, że dobrze by było pójść do tego lekarza, zgadzam się z moją przedmówczynią. Ja próbuję narazie sama, bo w sumie wydaje mi się, że mam jeszcze szansę sama sobie pomóc. Ale jeżeli ktoś już bardzo długo z tym walczy i ciągle 'przegrywa' to polecam lekarza... Ja jadę za miesiąć do szpitala na badania z powodu częstych bólów głowy i najprawdopodobniej zostanę tam ponad tydzień. Narazie jestem na diecie, ale wiem, że w szpitalu będę musiała normalnie się odżywiać i zamierzam od tego okresu jeść już na zawsze NORMALNIE. A tak apropos: odwiedziłam wagę. Nie jest tak źle jak myślałam :) 63,5-64kg! Pozdrawiam kochane!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marianna 71
Czesc dziewczyny! Dziekuje za dobre rady :) Chcialam Wam powiedziec, ze od 18 dni jestem wlasnie pod kontrola lekarza i biore leki. Na razie jakos udalo mi sie wytrwac i nie poplynelam. Waga spada. Najgorsze byly Swieta- wiadomo- ale w porownaniu z normalnymi ilosciami jedzenia moge napisac, ze i tak jadlam w sposob umiarkowany. Waga nie podskoczyla. Uff. Jutro jade tez do dietetyka (doczekalam sie po kilku tygodniach, ale mam nadzieje, ze bedzie warto :) ) Moge napisac- ze choc to bardzo malenki sukces- ale strasznie sie ciesze, ze chociaz tyle ... Wszystkie Was serdecznie pozdrawiam i goraco trzymam kciuki, aby nam wszystkim sie udalo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ze mna tez jest zle
Poscilam przez 6 tygodni na owocach i warzywach!! a teraz po zakonczeniu oficjalnie dzis obzarlam sie do syta!! czyli; -sok z marchwi szklanka - 2 sliwki -1 mango -kromka chleba z pomidorem -ciastka owsiane robione w domu okolo 10 sztuk!! - duzy kaszy jaglanej z warzywami na oleju :O -jajo czekoaldowe DUZE !! -3 czekolandki duze nadziwane ubita miana z bialek-slodkie masakrycznie!! :( Zjadla to w 3 godziny... w zasadzie jem od rana caly czas!! Nie wiem co ze mna!! Tak dobrze mi szlo a tu nagle TAKIE OBZARSTWO!!!!!!!!!!! Zawsze po dietach mam napad i jem..i jem...dzien dwa tydzien..a potem jojo i znow mam wielka nadwage!! Zrzucilam 10 KILO W 6 TYGODNI i nie chce tego stracic! RATUJCIE!! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smells like 90
Witam. też mam ten problem. najgorzej jest przed okresem. jem i rzygam, a jak nie rzygam to cwiczę na rowerze po 3 godziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lusiak93
Do "ze mną też jest źle": Dziewczyno! Nie rób sobie tego! Nie możesz po diecie wrócić do kompulsywnego obżerania się! Zwiększaj codziennie o 50kcal jadłospis, aż dojdziesz do jakieś 2tys. i zostań na tym, ale jedz zdrowo, nie tłusto i nie obżeraj się po nocach. Dasz radę, nie możesz teraz zaprzepaścić tego cudownego wynikiu -10kg. Pozdrawiam! PS A ze mną jest nawet ok. Ważę 62kg. Nauczyłam się bycia na diecie, zobaczymy co się stanie jak skończę, czyli za jakieś -4kg. Buźka, trzymajcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marianna 71
...trzymam się...już 22 dzień...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nirwana
No to pięknie Marianna!!!Tylko tak dalej! Możesz napisać co to znaczy że jesteś pod kontrolą lekarzą? Ja biorę seronil i pomalutku chyba będzie do przodu. Dziś mam taki fajny dzień,nie ma mowy o powodach do kompulsów,bo przecież one sie z czegoś biorą.... Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nawet nie moge zwymiotowac.
zrobilam to po raz kolejny... od miesiaca nie mialam dluzszej przerwy w kompulsach niz 2dni. jakby ktos nie wiedzial jak smakuje kurczak w sosie cebulowym zagryzany czekolada to moze sie mnie spytac.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny. Nie wiem czy to właśnie pod ten temat się wcześniej wpisywałam, ale i tak podziele się z Wami moimi problemami. Jestem już wrakiem człowieka, psychiatra rozkłada ręce, a raczej wszystkich pięciu psychiatrów u których odbywałam terapię. Tabletki działają na opak, depresja nadal się pogłębia, a napady obżarstwa są coraz częstsze, myśli samobójcze - to już codzienność. Nie wiem co mam robić. Ciągłe problemy w domu, z rodziną, chłopakiem, z przyjaciółmi. Problemy czepiają się jak rzepy psiego ogona. Nie umiem już sobie z tym radzić, psychiatra tłumaczy mi że życie jest takie dobre, wspaniałe, ale co z tego że w to uwierzę będąc w jego gabinecie, jeżeli po wyjściu znowu zderzam się z szarą rzeczywistością. Mam 174cm wzrostu, ważę 65kg, i tęsknię za anoreksją. To było 4 lata temu, schudłam do 48kg, nie jadłam nic, a jedzenie zastąpiłam papierosami i piwem. Czasami znajomi zapychali mi żołądek lodami. Ale jadłam niechętnie. A teraz...😭 nie potrafię opanować tego obżarstwa. Wszyscy zmuszali mnie do jedzenie, nauczyli mój organizm \"zjadać\" smutki. I co? 😭 i teraz wyglądam jak gruba, tłusta świnia. Tyle razy pozwalałam chłopakowi odejść, aby nie musiał się wstydzić że ma coś takiego. Poznał mnie jak byłam piękna i chuda, a teraz ma przerośniętą krowę. Pewnie koledzy się z niego za to nabijają... :( Chciałabym żeby przestał się zmuszać do miłości, aby odszedł i przestał mnie kochać z litości. Życie to dziwka - brudna, śmierdząca, nic nie warta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chartlotte
Jolly, 65 kg przy 174 cm to przecież idealna waga. BMI = 21,5 ja mam 172 i marzy mi się 6 z przodu, ale pomimo diet, a raczej próby zdrowego odżywiania się niedługo pewnie dojdę do 80 kg:( ostatnio postanowiłam się za siebie wziąć. czytając o dietach na jednym z forów trafiłam na wątek o jedzeniu kompulsywnym. i tak od kilku dni czytam i czytam o BED. i zastanawiam się czy to i mój problem. czy zwykłe obżarstwo. zaczęło się w liceum. zawsze lubiłam jeść, ale to było normalne. jadłam jak miałam ochotę. obiadki babci, słodycze ale też sporo ruchu i byłam szczupła. jadłam, ale nie zastanawiałam się nad tym. w liceum jedzenie, a zwłaszcza słodycze stały się nagrodą i pocieszeniem. nowa szkoła, nowi ludzie, a ja zajadałam stresy i problemy. napadów takich jakie zdarzają mi się teraz właściwie nie miałam. bo jak to ukryć w domu pełnym ludzi. za to kiedy rodzina wybywała z domu na dłuższy czas cieszyłam się, że będę mogła w spokoju się najeść. przy nich jadłam tylce co dawniej, kiedy ich nie było opychałam się słodyczami, kanapkami, tostami. jadłam nie dlatego, że byłam głodna, ale dlatego, że byłam sama w domu i wiedziałam,że będę się wstydzić tylko przed sobą. teraz mam 21 lat. 172 cm, ok 77 kg nadal zajadam problemy i stres. udaje mi się jeść normalnie przez nawet dłuższy czas. jem dużo warzyw i owoców, unikam słodyczy i fast foodów, jem mniejsze posiłki ale częściej, piję dużo wody. aleczasami pozwalam sobie na małe grzeszki. a potem przychodzi napad i dieta nie ma już znaczenia. dzisiaj miałam się cały dzień uczyć. byłam w sklepie i stwierdziłam, że nic się nie stanie jak kupię sibie coś słodkiego do pogryzania w czasie nauki. miało starczyc na cały dzien i wieczor. ale po powrocie ze sklepu zjadłam od razu kupione żelki. potem kolejna wizyta w sklepie bo zapomniałam o proszku do prania. kupiłam loda i herbatniki. zjadłam od razu. potem 2 gołąbki. pomarańcza. chwilę później 2 kanapki i duży jogurt owocowy. popite kawą ze śmietanką i cukrem. a teraz znowu jest mi niedobrze, znowu czuję się beznadziejnie i myślę, że jestem do niczego. nie wiem jak sobie z tym poradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chartlotte
przepraszam ze takie długie mi to wyszło i za literówki, bo pewnie są, ale nie chciałam tego czytać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Diana23
Hej dziewczyny! Ja tez mam problem z kompulsywnym jedzeniem. Tzn. staram sie jesc normalnie, ale co kilka dni zdarzaja mi sie napady, np. dzisiaj do godz. 14.00 tylko 1 kanapka, a pozniej sie zaczelo, tak, ze nie moglam sie opamietac. Teraz siedze wkurzona z wyladowanym brzuchem, ktory ma problemy ze strawieniem tego wszystkiego. Dla mnie najgorsze jest siedzenie w domu, bo wtedy jem z nudow albo jak mam sie uczyc, to wtedy tez jem duzo. Nie potrafie sie kontrolowac i dosyc czesto mam te napady, a przez to czuje sie jak gruba swinia, a najgorsze jest to, ze dostaje pieniadze od rodzicow, bo studiuje i wszystko wydaje na zarcie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chartlotte
też często jem z nudów. ale nie zawsze to przechodzi w napad. nie mam pojęcia od czego to zależy. raz kończy się na 2 kanpakach a kiedy indziej na kanapkach z połowy chleba. tak na prawdę to jeszcze mogę tę moją wagę zaakceptować. chociaż wiem, że jak nic się nie zmieni to będzie rosła i rosła. gorsze jest właśnie to, że na jedzenie tyle kasy. a też pomagają mi rodzice, bo studiuję i pracuję tylko w weekendy. no i to poczucie wstydu. umarłabym ze wstydu gdyby ktoś dowiedział się ile potrafię zjeść. dzisiaj cały dzień w domu. nauka. na dodatek współlokatorki wybyły na miasto i jestem sama, więc może być ciężko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s.o.s
Witam wszystkich. Wiem jak jest trudno walczyc z tym problemem..mozna w nieskonczonosc rozpisywac sie o pochlanianiu jedzenia...gorzej ze skutkami...wyniszczajaca psychika to potworne cierpienie duszy i ciala...dlatego pytam wszystkie umeczone osoby czy wspolnymi silami moglibyscie konkretnie udzielic rad jak z tego wyjsc?przeciez musi byc sposob...zamiast zali sprobujmy znalezc profesjonalna pomoc...znacie dietetyka?psychoterapeute ludzi ktory odpowiednio moglby wyprowadzic nas z tej wegetacji?prosze o wpisy ktore pozwola na szybkie zlokalizowanie miejsca w ktorym mozna rozpoczac leczenie(cala Polska)...i ostatnie wazne dla mnie pytanie..czy jest osoba ktora uporala sie z tym problemem?maly apel.Jezeli przegladasz ta strone prosze odezwij sie chcialabym nawiazac kontakt e-mail.Dziekuje slicznie!Pozdrawiam i zycze wszystkim powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce schudnąć
Witam mam 18 lat waze 63 kg, wzrost 172 Co ja mma robic ciagle mnie ciagnie do jedzenia, zaczynam bardzo grubnac zawsze jadłam ale nie byłam tak gruba jak teraz brzuch mam bardzo duzy, nie wiem co sie zemna dzieje. Chce iśc na diete ale ciagle ciagnie mnie do jedzenia jak rok temu piłam tylko cherbate i nic nie jadłam czasami tylko objad strasznie schudłam brzuch miałam o wiele mniejszy i wogóle czułam sie tak dobrze a teraz nie potrafie nie jesc... Co mam robic??? pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AniaC
Mi udało się opanować kompulsy. Nie wyleczyć, bo wyleczyć się nie da. Ale opanować. Wynormalnieć.. To wszystko jest tylko i wyłącznie w psychice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce schudnąc
Wiem co trzeba zrobic zeby nie jesc ciagle.???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce schudnąc
Więc co trzeba zrobić zeby to unormowac zeby nie jesc tak często i tak duzo???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AniaC
Dziewczyny mam problem i potrzebuję pomocy. Sytuacja wygląda następująco: Udało mi się opanować kompulsy. Nie mam napadów od prawie czterech miesięcy i ogólnie jest lepiej. Ale jest pewien inny, dosyć poważny problem: wzdęcia. Jestem pewna, że to uwarunkowane psychicznie. Stresuję się tym, że mam wielki brzuch, że źle wyglądam itd itd... A to sprawia, że cokolwiek nie zjem czy wypiję mój brzuch robi się wzdęty. Po prostu podświadomie sobie coś wmawiam i mimo to, że wiem, że nie powinnam się tak przejmować po prostu NIE POTRAFIĘ! To błędne koło.. Jest coś takiego jak zespół jelita nadwrażliwego, wydaje mi się, że to może być właśnie ta choroba. Wiem, że powinnam iść do psychologa, ale nie chcę żadnych tabletek, tylko po to żeby się uzależnić a nie wiem czy mogę liczyć na terapię polegającą wyłącznie na rozmowie.. Z kompulsami poradziłam sobie sama, alle cały czas jestem poddenerwowana. W prawdzie jest już lepiej, ale nadal mam momenty totalnego załamania i braku wiary.. Proszę Was bardzo o jakiekolwiek rady, wsparcie, a najlepiej opis własnych doświadczeń. Mam nadzieję, że mi pomożecie, Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AniaC
aniacieslikk@gmail.com - mój e-mail jakby co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babigora
...........probna wiadomosc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babigora
teraz prawdziwa wiadomosc:) choruje na ta samo chorobe co wy, tzn kompulsywne oberanie sie...czytam od dawn juz chyba wszytko co tylko sie da w necie, gazetach i ksiazkach ale nigdzie nie mowia co robic tylko zglos sie do lekarza idz na terapie , a ja nie chce chcesama sobie poradzic i widze ze niektorym z was sie udalo,,,,chodzi mi tu o korneli f....nawewrt chudnie:) szkoda ze topik siada i malo osbo pisze,,, od tego nie za czesto;( kornelio oraz inne dziewczeta napiszcoe jak sobie z tym radzicie....bo j jestm na granicy wytrzymalosci psychicznej i fizycznej jestem bardzo gruba i od tygodni mamam naoady obzarstwa co drugi dzien....prosze o rade podrawwiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×