Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kareczka

MAJ 2008- kontynuacja

Polecane posty

Witam po długiej nieobecnosci .Korzystałam z ciepłych dni do tego remont miałam i tak mi zeszło.U nas wszystko dobrze Mjaka ma juz 6,200 i 62 cm rozwija sie bardzo dobrze.Nie wiem czy wam pisałam ale miałam depresje poporodowa jeszcze do konca mi nie przeszło i musze brac lek dlatego tez ni karmie małej odkad skonczyła 3 miesiace.Teraz podaje jej nan ha 1 bo starsza córka była alegikiem ale po 4 miesiacu zmienie na bebilon.Do tego dzis dostałam okres juz zapomniałam jakie to dyskomfortowe uczucie ale znaczy ze organizm doszedł do siebie.Sciskam was bardzo mocno i całuje wszystki bobaski postaram sie wrzucic na nasza klas e swieze fotki moich kobietek. A co do tego mleka co pisze Inez to jestem w szoku a moze jej nie stac na mieszanke modyfikowana bo przeciez tanie mleka nie sa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Peletka!!!!! Jak miło Cie przeczytać!!!!! Życzę szybkiego powrotu do formy i samych radosnych dni!!!! Co do mleka krowiego to niestety też często się spotykam z opinia \"przecież mleko to mleko, nasze babki karmiły krowim i żyjemy itd\" Szkoda słów i co najważniejsze szkoda dziecka!!!!! Jak pisałyście o tym że lekarze wyrokowali że nie będziecie miec dzieci, to przed Mateuszem też słyszałam że nie powinnam zachodzić w ciążę. Od 20 lat mam w wynikach laboratoryjnych czynną toksoplazmozę (wysokie IgM i trochę niższe IgG) Leczyłam ją chyba 1000 razy i nic się nie zmieniało. Przed planowaną ciążą przeszłam 6 bezskutecznych kuracji- tzn skutkowały bólem brzucha, powiększeniem wątroby itd... A wyniki jak były złe tak były nadal. Powiedzieli mi Zakaźnicy że nie powinnam się decydować bo będę miała w najlepszym wypadku poronienie, w najgorszym dziecko z zespołe wad wrodzonych po wrodzonej toxoplazmozie. Poczekałam jeszcze troche i powtórzyła badania- znów bez zmian... I doszłam do wniosku że chyba coś mi wiąże odczynnik laboratoryjny, bo nie można mieć czynnej toxo przez całe życie (po 6 miesiącach samoczynnie wygasa). no chyba że HIV... ale test miałam ujemny, więc to musiał być błąd ... I jak widać Mateusz urodził się piękny i zdrowy, choć cała ciążę brałam Rovamycynę, Ludwiś też zdrowy, choć tu już nie dałam się na antybiotyk przez 8 miesięcy namówić... Tak że lekarze się mylą czasem w takich sprawach ... i dzięki Bogu!!! Ja nawet przez sekundę nie dopuszczałam myśli że coś będzie nie tak. Wiedziałam że dzieci będą zdrowe i nie pomyliłam się. :) :) :) No a moi panowie mnie wkurzają- jutro lecimy a do zasmarkanego Mateusza dołączył pociągający ojciec.... :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karola,mam do Ciebie pytanko odnośnie ciemiączka. Michalina urodziła się z ciemiączkiem 0,2x0,7. Podczas piątkowej wizyty pediatra stwierdził,że zarosło, i że to za szybko... Dostałam skierowanie do neurologa :( Nie wiem co mysleć.... Bardzo się denerwuję! jakie moga byc konsekwencje tak szybko zarośnietego ciemiączka? dodam,że główka rośnie. Acha,i czy nadal podawac Vigantol?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Grrrr! 😠 Się napisałam i wcięło.. W skrócie to pisałam o tym wychowaniu bezstresowym. Z tego co widzę to ludzie często widzą tylko dwa bieguny - \"bezstresowe\" które dla większości oznacza brak wychowania jakiegokolwiek i \"tradycyjne\" czyli z biciem i krzykami. Ja jestem za czymś innym - wychowanie czynne ale bez przemocy. Mam świetny przykład wśród znajomych. Dwójka dzieci \"idealnych\" - wrażliwe, grzeczne, wygadane, otwarte. Aż miło spędzać z nimi czas! Jak je poznałam to mi kopara opadła że tak można, no nie wiem jak to opisać.. Pierwszy raz się spotkałam z nimi jak wpadli do nas na działkę na imprezę grillową. Zazwyczaj jak dzieci są grzeczne to przy tym nieśmiałe, a tu mimo wielu nowych dla nich twarzy, było zupełnie inaczej. Dzieciaki z nami rozmawiały, nie broiły, mały Kubuś (3 latka) częstował nas ciastkami itd. Chętnie się bawią \"konstruktywnie\", bez przepychanek i psucia. Ale ich mama non-stop jest z nimi w domu i poświęca im dużo uwagi i jak ja to mówię - wychowuje \"czynnie\". Ech, też bym chciała mieć taki sukces wychowawczy na koncie ;) Mnie ojciec tłukł pasem za każde przewinienie, począwszy od spóźnienia rzędu 5 minut, po stłuczone kolano :o Obiecałam sobie że swoich dzieci nigdy nie uderzę. Najlepsze że rzucał mi zawsze tekstem \"jeszcze mi kiedyś za to podziękujesz\", a jakoś do tej pory wdzięczności nie czuję. No i mam problemy w kontaktach ze starszymi facetami, np. przełożonymi - mam taki jakiś wewnętrzny lęk i dystans po prostu, poza tym mam problem z zaufaniem do ludzi, brakuje mi wiary w siebie i jestem wobec siebie mega wymagająca i surowa. Mówiąc krótko - skutki uboczne na całe życie :P Moja córa od wczoraj trenuje wrzaski (nie to samo co płacze czy krzyki). Dźwięk jakby ktoś kotu na ogon nadepnął :P Nie to żeby coś jej dolegało, po prostu raz jej wyszło przypadkiem i się spodobało to sobie teraz urządza sesje wrzasków. Ciekawe kiedy sąsiedzi naślą na nas policję ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:D Cyna - moja Ola od kilku dni ma to samo - to taki jakby pisk, jej nowa zabawa. w niedzielę byliśmy w kościele i ona zaczęła te swoje piski, ludzie się oglądali, hehe - dobre porównanie jakby ktoś kotu na ogon nadepnął;), mi jeszcze przypomina kwiczenie świnki:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkie mamusie:))) Karola udanego wyjazdu:):):) DZiewczyny czy wasze dzieci robią coś takiego, że podnoszą nogi i z całym impetem uderzają nimi o podłoże??? bo mój tak robi często, albo wali rączkami o brzuszek , mój mąż stwierdził, że pewnie ma ADHD hehehe, znawca, mój się budzi w nocy ale nie płacze tylko się wierci okropnie, je jakoś koło 6, 7 i potem śpimy nawet do 11:):):) moj tez marudzi:( czasem mam tego dosyc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cynka zazdroszczę Twojej znajomej umiejętności :P Ja też myślałam że mi się uda wychować anioła. Fakt jest wrażliwy, uroczy, \"przytulaszczy\", niesamowity z niego komplemenciarz (od żadnego chłopa nie słyszam tyle razy że jestem piękna,że mam piękne oczy, włosy..itd, że pieknie pachnę, no i że jestem \"najmądrzejsza na świecie, bo najmądrzejsi są doktorzy, ale tylko tacy co ludzi leczą, a nie jak babcia od dróg\" :) ), jest bardzo uczynny i kochany, ale przy tym to straszny rozrabiaka i dosłownie żywe sreberko... No i jak poszedł do przedszkola to się zaczęło- prawo pięści, prawo wyłącznej własności, złośliwości i głupkowate zachowania... Cóż taki etap w życiu młodego mężczyzny. Mi niestety brakuje czasu i możliwości by pokazywać dzieciom 24godziny na dobę jaki świat jest wspaniały, ale tylko czasem mam z tego powodu wyrzuty sumienia. Moja mama jak my byliśmy mali robiła doktorat w Gdańsku i 3dni w tygodniu tam spędzała, ale jakoś nie odbiło się to na naszej psychice :P :P :P Mam nadzieję :P :P :P Ja nie jestem za biciem czy poniżaniem dzieci, ale jak zdarzy mi się że mały na otrzeźwienie dostanie klapsa, lub po łapach dostanie to nie robię z tego tragedii. Moja cierpliwość też ma swoje granice, i niestety czasem jestem już bezsilna, stąd np klaps... Dopiero teraz zrozumiałam dlaczego mój tata wkurzał się jak dał mi klaspa, a ja z uśmiechem na ustach wołałam: \"Nie bolało, nie bolało!!!!\". Teraz jak Mati to woła to śmiać mi się chce :) :) :) bo przypominam sobie siebie 25 lat temu :P :P :P Hej Kto ma ochotę nas spakować, chętnie zapłacę!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karola, ja też nie sądzę żeby mi się udało powtórzyć taki wyczyn wychowawczy, zwłaszcza że ja też będę musiała pracować. Może nie 8 godzin codziennie ale zawsze, a znajoma \"siedzi\" w domu już ok 7 lat (tyle ma teraz jej starsza córka). No i z cierpliwością też u mnie różnie bywa :P A z pakowaniem to ja mam zazwyczaj tak że spakować się jestem w stanie i w 15 minut jak trzeba, gorzej z rozpakowywaniem Jak skądś wracamy to moja torba/waliza stoi taka rozbebeszona nawet tydzień - stałaby i dłużej gdyby się M o nią nie potykał. Ostatnio nawet przejął inicjatywę zupełnie i mnie rozpakowuje, wkurzając mnie co chwila pytaniami gdzie ma co położyć :) Z jednej strony zazdroszczę Ci wyjazdu, a z drugiej nie wyobrażam sobie jakbym sobie teraz poradziła z Nat na lotnisku i w podróży. Jednym słowem, siedzimy w tym roku na dupie, a w przyszłym ruszamy chyba na miesiąc do Jastarni, gdzie zaprosiła nas znajoma. A jak nie wyjdzie z Jastarnią to może też Włochy. Byle było ciepło, morze, piasek i nie za daleko od kraju jeszcze tym razem. Założę się że bez Ciebie będzie tu dużo mniejszy ruch :P Udanego wyjazdu 😍 kareczka --> Z tymi nogami to u nas to samo. W brzuszek się nie uderza. Czasem też robi coś w rodzaju mostka albo się tak napręża i wypina brzucho aż się czerwona robi. A rano jak tylko się obudzi to tak szaleje że szok, też się wtedy nabijamy że ma ADHD, zresztą jak była w brzuchu to non-stop się wierciła i kopała (do samego końca) i już wtedy powstała teoria o ADHD ;) A nie wiem, czy słyszałaś może taka jedną z teorii odnośnie tego zespołu? Chodzi o to że współczesny świat wymaga od nas żebyśmy sobie radzili z masą bodźców, np. w pracy, ale i w życiu codziennym, obsługa wielu urządzeń, natłok informacji, duża aktywność życiowa i zawodowa itd, więc nowe pokolenia się \"ewolucyjnie\' dostosowują do tych warunków po prostu, stąd ta hiperaktywność dzisiejszych dzieciaków. Może coś w tym jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Objawy zespołu nadpobudliwości psychoruchowej mogą wystąpić już w okresie niemowlęcym. Dzieci w tym wieku cierpią głównie na zaburzenia snu. Sen jest płytki, łatwo się budzą i z trudem zasypiają. Aktywność motoryczna jest nadmiernie wzmożona, przejawiająca się w szybkich ruchach, żywej gestykulacji i mimice oraz znacznym pobudzeniem emocjonalnym. to znalazłam w necie, mój ze snem nie ma raczej problemów, ale aktywny jest bardzo, czasem tak macha rączkami jakby chciał odlecieć, o matko oby nie miał ADHD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dajcie sobie spokój z tym ADHD... W większości to nadinterpretacja złego zachowania i problemów wychowawczych. Jak rodzic sobie nie daje rady, albo nie ma czasu na zajmowanie się dziećmi to wymyśla podejrzenie ADHD i to się za dzieckiem ciągnie całe życie. Ja prowadzę dzieci psychitryczne i w 90% rozpoznanego przez lekarzy rodzinnych ADHD- psychiatrzy zmieniają rozpoznanie na np problemy adaptacji psychospołecznej- czyli nic... A ADHD można rozpoznać po 6 r.ż....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karola,mam do Ciebie pytanko odnośnie ciemiączka. Michalina urodziła się z ciemiączkiem 0,2x0,7. Podczas piątkowej wizyty pediatra stwierdził,że zarosło, i że to za szybko... Dostałam skierowanie do neurologa Nie wiem co mysleć.... Bardzo się denerwuję! jakie moga byc konsekwencje tak szybko zarośnietego ciemiączka? dodam,że główka rośnie. Acha,i czy nadal podawac Vigantol?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki za pamiec. Ja moge spakowac za darmo bo bardzo to lubie a sama miałam jechac nad morze ale sie terminy poprzesuwały i akurat mi remont wypadł wiec plany szlag trafił. Ja na ciemiaczkach sie nie znam ale Majka ma jeszcze nie zarosniete daje jej 1 krople vigantolu dziennie. KK miłego wywczasu jakbysmy sie juz nie spotkały dzis oczywiscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agulcia a na kiedy masz wizytę u neurologa???? I czy w miejscu ciemiączka jest wyczuwalne zagłębienie. Jeśli tak to ciemiączko zapewne jeszcze całkiem nie zarosło. O ile na wizytę u neurologa nie musicie długo czekać to ta jedna kropla VitD3 nie zaszkodzi. Rodzinny powinien zadecydować czy masz D3 podawać czy nie- mi na odległość trudno. Jak główka przyrasta to nie ma co się aż tak bardzo martwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja siepowoli załamuję, bo mnie ten cholerny wirus dopada :( :( :( I ledwo na oczy patrzę!!! Za chwilę chyba zastosują całą homeopatię jaką znam.... A Luśkowi to chyba na wszelki wypadek rozmrożę siarę - bo w końcu i tak tylko 6 miesięcy można zamrożoną przechowywać.... Dobra wracam do pakowania :( :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kareczka mój tak wali nogami w łóżko że spać się nie daje z nim :P :P :P łapkami łomocze co się da, za włosy i za nos mnie ciąga, A wierci sie jakby miał robaki.... ja przez to chodzę ostatnio niewyspana... Mam nadzieję że zmiana klimatu dobrze mu i nam wszystkim zrobi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny które karmią sztucznym mlekiem jak przechodzicie na mleko następne? tak się zastanawiam, czy może przejśc na NAN2... daje małemu Bebilon1, ale juz za 3 dni skonczy 4 miesiące, więc mleko tez tzreba zmienić? co uważacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam;)moja mala zaczela sie przekrecac na brzuszek i tak jej sie to spodobalo ze na pleckach tu juz nie ma mowy zeby lezala,w wozku to samo.przez te jej wygibasy to tylko ulewa.ja dopiero zaczne sie pakowac,wlasciwie to musze tylko winko opakowac zeby bezpiecznie dojechalo i wrzucic pare podarkow,ciuchow na sczescie nie musze brac:)karola to jak cos to spotakmy sie w przestworzach jesli wylatujecie popoludniu:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
inez ja przechodziłam z bebilonu 1 na 2 w ten sposób: robiąc 150 ml mleka dawałam : pierwszy dzień 4 miarki starego mleka i 1 miarkę nowego mleka drugi dzień 3 miarki starego i 2 miarki nowego trzeci dzień 2 miarki st i 3 miarki nowego czwarty dzień 1 miarkę st i 4 miarki nowego piąty dzień 5 miarek nowego czasami któryś z dni powtarzałam np. trzeci dzień podawałam przez 2 dni, w zależności też ile miałam tego mleka starego. z tego co wiem wskazane też jest przechodzenie w ten sposób na inne mleka. karola udanego urlopiku, już tęsknię za Twoimi wpisami mój też stuka nogami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny zmieniam starego nicka bo ten był skonstruowany naprędce i jakiś taki nie mój. Teraz jestem Mija_

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mija_
inez ja tez karmię sztucznym mlekiem i u nas wprowadzenie wyglądało trochę inaczej niż u szczęśliwej mamy. Ja nie mieszałam starego mleka z nowym w jednej butelce,tylko np. w pierwszy dzień dałam dziecku 1 mieszankę mleka nowego a resztę starego, w drugi dzień 2 mieszanki mleka nowego i resztę starego , w trzeci dzień 3razy mleko nowe i resztę stare czwarty dzień zazwyczaj już nowe mleko. Tak zalecił nam lekarz, ale moja przyjaciółka zmieniała mleko swojej córce w ten sam sposób co szczęśliwa mama. Przede wszystkim nowe mleko należy podać jak najwcześniej np. rano, czy do południa, żeby w razie czego dziecko się w nocy nie męczyło. Nam, pamiętam nie podszedł Bebilon 1. Ostatecznie skończyło się na Bebilonie Pepti 1. W zeszłym tygodniu pediatra alergolog stwierdził, że dziecko ma skazę białkową. Ja mam pytanie do dziewczyn,które dają swoim dzieciaczkom Sinlac. Chciałabym dodawać go do mleka, żeby Mały pił z butli. Teraz daję mu Nutrion, ale on jakoś super nie gęstnieje. Mam problem bo przez smoczki z małymi dziurkami nic nie leci, a jak dam smoczki do gęstszych płynów to Mały wypija w ciągu dwóch minut. karola ja pakuję wszystkich u nas w rodzine haha Ostatnio mój tata jechał do mojej siostry i spakowałam mu chyba z 20 mlek bebiko :P i inne gadżety dal mojej siostrzenicy:D Szklane butelki zawsze chowam do grubej skarpety:D Mam hopla na tym punkcie, ale kiedyś dużo kursowałam pomiędzy Irlandią a Polską.Tak więc wprawę w pakowaniu mam :D Jak coś to chętnie pomogę :D :D :D Cynka, u nas tak samo M nas rozpakowuje:P mi się nie chce:P A my lecimy z Małym już w środę za tydzień.Mam nadzieję, że Mały będzie spokojny w samolocie:) Karola jak dolecicie to napisz jak Ludwiczek zniósł podróż:) No i życzę udanych wakacji :) My skutecznie namawiamy synka żeby polubił leżenie na brzuszku i po kilku dniach treningu kładzenia na krótko,ale często widać wyraźną poprawę.Tak się cieszę:D Mały już nie płaczę po minucie leżenia:D Cyna co do wychowania.To trudna sztuka:)szczególnie w tych czasach.Też bym tak chciała, wszystko się okaże.Ponoć pedagodzy, paradoksalnie popełniają najwięcej błędów...hmmm ja właśnie skończyłam ten kierunek.Będę dobrej myśli.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze, przedtem się nie zaczernił nick. Spróbuję jeszcze raz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kareczka cyna moj synuś też rzuca nóżkami i robi ala mostek a propo krzyków piszczyków i takich tam odgłosów to synuś tak ostatnio przy śniadaniu w jadalni piszczał śpiewał i zachwycał się że każdy się patrzył na niego a ja to nie mogłam z mężem się powstrzymać od śmiechu :) Szczesliwa mama ja tez tak mleczko zmieniałam Co do wychowywania to ja jestem przeciwna biciu moi rodzice mnie nie bili :) a siostrzenica niestety obrywała niestety bo była taka niegrzeczna i wiecie że bicie zostalo jej do teraz już nie dostaje klapsów od 2 lat ma 4,5 teraz i jak coś jej się nie podoba to bije i krzyczy dodam że mamusia jej nerwowa i dziecko naśladuje. Ja bede starała się wychowywać synka według zasad z książki \"Dycyplina bez krzyku i bicia\" podobają mi się te zasady ktore tam są i bede się do nich dostosowywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do adapcji to lepiej 1000razy się dobrze zastanowić bo nigdy nie wiadomo z jakiej rodziny dziecko pochodzi. Niestety większość to z rodzin patologicznych, chorych psychicznie czy jakiś bandytów, przestępców. Powiem wam że gdybym nie dowiedziała sie że u nas w psychiatryku wszystkie pacjentki które urodziły to dzieci posżły w okolicy do domu dziecka. To pewnie też jakbym nie mogła mieć swoich to adoptowałabym jakieś ale po historiach którą mi kiedys mama opowiedziała co ci rodzice adoptowanych dzieci przeszli akurat to były dzieci chore psychicznie geny po rodzicach odziedziczyły po takiej wiedzy to nie skusiłabym się na adopcje. Niedawno u nas w miejscowości ur. dziewczyna (jakieś zaburzenia ma- niedorozwinięta jest) chłopak wygląda na normalnego ale też ma coś z głową-(pije) jak urodziła to od razu dziecko jej zabrali w szpitalu ponoć. Dziecko teraz jest 10km od naszej miejscowości w domu dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
paulinek --> A skąd wynalazłaś tą książkę? Jakaś bardzo polecana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mi się wyć chce!!! Jest już późno, my niespakowani jeszcze, bo kosmetyki itd to po porannej kąpieli, w chacie bajzel jak cholera (ale to już olewam- moja mama jak wróci z wakacji to obiecała trochę ogarnąć- tzn te porozwalane ciuchy, których nie zabieram do szaf powkładać :P ) Ale co gorsza zostało kuchnię sprzatnąć i wyspać się... a to będzie trudne- o 3.00 musimy wstać, bo do Krakowa mamy 500km :( :( :( :( Cammomila lecimy o 14.55 więc pomacham do Ciebie gdzieś nad chmurami :) Mi jakoś się chyba udało wirusa ubić :) Zobaczymy jak moi chłopcy po dzisejszych kuracjach- może rano będą zdrowi :) Dobra lecę kotu sprzątnąć kuwetę i spać Całuski!!! Odezwę się pewnie szybciej niż myślicie :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki, Całuski raz jeszcze!!!!! Dzięki Bogu udało nam sie obudzić po 2-godzinnej drzemce :P :P :P :P :P :P :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomyslnych lotów KK. Ja mieszam mleko podobnie jak Mija czyli 1 butelka nowego reszta staregi i tak zwiekszam ilosc mała dobrze to toleruje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×