Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kareczka

MAJ 2008- kontynuacja

Polecane posty

Engystol możesz dać 3x1/3 tabl, bo Nat waży koło 8 kg, prawda??? Współczuję choroby :( wiem jak ciężko to przetrwać, ale czas leci szybko... Może niech mąż się mała zajmie a Ty prześpij się troszkę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cyna-- biedne to twoje maleństwo, az mi jej zal, pewnie strasznie przezywasz, eryk jak dzis kaszlnął to ja juz w panice, a jak czasem kweka to tez sie boje ze chory, swoja droga to ciekawe kiedy nas czeka zabkowanie i jak to sie bedzie odbywac my teraz tez spimy na zmiany , mimo ze jestem chora to i tak ja chce z malym byc jak najwiecej,zreszta ja nie usiedze, posprzatalam caly dom , ale ta moja choroba jest dziwna, przez chwile prawie sie przewracam, a za chwile nawet ok, wczoraj maly zasnal o 21, to my myk i tez zesmy sie zdrzemneli do po 22, niby M mial potem byc z malym ale poszedl spac, ja bylam i go filmowalam o 1 w nocy jak chodzil, i obudzilam mojego az ze szczescia, a rano moj wstal po 8 a ja do 2 pokoju do 11 spalam, i w kazda niedziele mam luz w sumie, zreszta on bardzo mi pomaga,zreszta ja zawsze lubilam spac rano, i teraz maly najlpeiej zasypia nad ranem i spimy, no i w dzien jak go poloze kolo siebie to tez dluzej spi, ogolnie nawet nie narzekam, choc siedzenie do 2 w nocy czasem meczy dziewczyny jakie wy zwykle macie cisnienie , bo mi nigdy gorne 100 nie przekroczy, teraz np mierzylam i mam 90 naniecale 60

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki dziewczyny za wsparcie, i Tobie Karola za to dawkowanie!!😍 Faktycznie przeżywam, to w końcu pierwsza choroba Nat i to z takim przebiegiem :( Wyspała się teraz u mnie w chuście (na tej pyralginie) i po raz pierwszy od trzech dni jest w miarę spokojna i w miarę radosna :) Tak się cieszę z tych chwil jak głupia, całe to moje zmęczenie i niewyspanie się nie liczą przy tym :) Ach, Karola --> Z Hippa jest słoiczek \"Potrawka z ziemniakami i królikiem\". Skład: woda, ziemniaki, królik, koper włoski, cebula, płatki ziemniaczane, olej kukurydziany, sól jodowana (niestety musieli dodać). Może się nada dla Ludwisia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cyna, wiem że Hipp ma kilka słoiczków które mogłyby być, ale czy Hipp jest jadalny???? Słyszałam, że nie :P Na razie skoczyłam do Rossmanna i kupiłam kilka słoiczków z Gerbera np. Schab z warzywami i suszonymi sliwkami, Jarzynki z delkiatnym schabem i kluseczkami... mam nadzieję że posmakuje... Dziś był na naszej zupce, bo jak wróciłam to M już ugotował- króliczka w jabłkach z ziemniaczkami :P :P :P Dzięki tej sraczce Lusiek zakochał się w kisielku jagodowo- jabłkowym :) :) :) Robię go z soku Bobo frut- pychotka :) Własnie wciągnął 180ml :P :P :P Mati już ma się dobrze, zaczął też jeść... Lusik już robi papkowate kupy, a nie wodniste jak do wczoraj, więc jest szansa, że wszystko nam przejdzie :P :P :P Dobrze by było, bo w piątek jedziemy w góry...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karola moj uwielbia za to deserek jagody i jabłka z gerbera, a to troszke kwaskowate a wcina ze hej, ale jablka surowego nie czepi sie tak sie krzywi ze szok KAROLA moj maly zaczyna pokaszliwac tak z odkaszlywaniem czegos, i tak mu zaczyna chrapić, i ja juz w panice, do poniedzialku daleko, mam panikowac? co robic, goraczki nie ma, dac cos? i oczywiscie czy do poniedzialku czekac na lekarke czy juz jutro gdzies jechac??? doradz mi kochana,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zizusia a ma katar???? bo najczęściej katar jest przyczyną kaszlu, bo wydzielina spływa po tylnej ścianie gardła. To co możesz dać to Vit C w większej dawce, 1/2 rutinoscorbinu i ew. jakieś wapno... A sobie weź Neospazminkę :P :P :P :P Spokojnie, nie leć od razu na Pogotowie, bo tam dopiero możesz coś złapac :P Skoro nie ma gorączki, apetyt dobry, nastrój normalny, to nie martw się na zapas :) Poobserwuj dziecię i daj znać jak się coś będzie zmieniać... Wiecie ja ostatnio zauwazyłam, że teraz jest szleństwo jeśli chodzi o wizyty u lekarza i kładzenie dzieci do szpitala... Matki często lecą do poradni bo dziecko 2x kaszlnęło albo od 20 minut ma katar... A jak już 3 dni ma temp 38st, to potrafią o 2 w nocy do szpitala lecieć... W większości dzieci łapią wirusówki, które można leczyć domowymi sposobami... a w Przychodni czy szpitalu to dopiero świństwo można złapać... Tragiczna sytuacja jest z biegunkami... 5 lużnych stolców i dziecko-mimo że je i pije- ląduje na Izbie Przyjęć :( najczęściej na żądanie rodziców się to dziecko zostawia w szpitalu mimo braku wskazań :( :( :( A jak widać po Ludwiczku, który już 10 dni ma biegunkę, można sobie radzić w domu... A na Oddziale Zakaźnym leżą tylko biegunki i wymioty :( :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie KAROLA nie ma kataru, i do tej pory nie kaszlal mi, jasne ze nie polece jutro, jakos tak napisalam, je duzo, bawi sie, pije jest ok, najwyzej jak bedzie gorzej, to w pon zamowie wizyte, wiesz czy oskrzela ok bo tego sama nie sprawdze, ja sie akurat szpitala boje jak ognia,itp, jak cos nie tak (jak w listopadzie mial) to da antybiotyk itp, moim zdaniem najpierw powinno sie leczyc w domu a dopiero jak nie poskutkuje to wtedy w szpitalu :) dobrze ze jestes, a z drugiej strony karolka to wiesz czasem matki panikuja ale moze lepiej 2 razy sprawdzic itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zizusia, ja nie mam nic do sprawdzania, bo od tego jest lekarz rodzinny... Ale pierwsze 3 doby gorączki czy kaszlu powinno się dziecko leczyć sposobami domowymi, jak nie pomaga to wtedy kontrola u lekarza... Ja po prostu nie lubię tego, że często matki (a jeszcze częściej ojcowie :P ) wymuszają podanie antybiotyku lub położenie do szpitala ... Teraz jak jestem na Oddziale Zakaźnym, to mam wrażenie, że każde dziecko z biegunką w ciągu pierwszej doby trafia do szpitala... nawet jak nie ma odwodnienia... Co gorsza zamiast jak na Izbie Przyjęć lekarz powie, że nie ma wskazań do położenia do szpitala, ucieszyć się i wrócić do domu, to rodzice robią dzike awantury, grożą skargą do dyrekcji i NFZ :( :( :( :( :( :( :( A jak rodzinny lekarz powie że nie ma po co na razie dawać antybiotyku, to też jest krzyk :( No i żądanie recepty :( a 80% infekcji u dzieci jest wywołanych przez wirusy!!!! Ale se ulżyłam :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P To nie do Was, bo Wy jesteście normalne, to do reszty :P :P :P :P :P :P :P :P :P Ja od zawsze powtarzam, ze uwielbiam pediatrię, ale choć dzieci sa cudowne... to niestety mają rodziców :P :P :P :P :P :P :P :P :P 90% rodziców jest ok, ale te 10% powoduje, że czasem myślę czy nie zmienić specjalizacji :P :P :P :P :P :P :P :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwójki
Witam, jestem z innego wątku, a tu przypadkowo zaglądnęłam :) Chciałam tylko napisać, że w pełni popieram to, co napisała Karola. Ostatnio z dwójką swoich dzieciaków przerabiałam jakiegoś wirusa, mieli gorączkę 39 przez 2 dni, więc zbijałam i starałam się trzymać w łóżku i... przeszło :D Miałam trochę stracha, bałam się czy dobrze robię, że sama leczę, ale z drugiej strony bardziej bałam się, że gdy pójdziemy do przychodni, to ich osłabione organizmy złapią jakieś inne infekcje od czekających dzieciaków. I tak sobie myślałam, że jak po 3 dniach nie będzie poprawy, to wtedy pójdę, albo zamówię wizytę w domu. Na szczęście obeszło się bez :) Teraz im jeszcze trochę cieknie z nosów i tak średnio z apetytem, ale reszta ok :):):) Twoje słowa Karola utwierdziły mnie w słuszności decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko nie bierzcie sobie tego ZA bardzo do serca i jak będziecie się zwijać z bólu brzucha jak w ostrym zapaleniu wyrostka to nie czekajcie 3 dni :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P Jak coś to zawsze można najpierw zadzwonić do przychodni po poradę :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karola zgadzam sie w 100 % z tobą ja wlasnie jestem calkiem inna, jeszcze nigdzie awantury nie zrobiłam... a szpital brrr, najgorsze dla dziecka ale my jedziemy dzis na dyzur Karolcia, maly ledwo zipie, tzn dusi go jakby w krtani, strasznie glosno oddycha, w ogole czuje ze cos nie tak, kaszel ma taki ciezki suchy , i duszący, wole sprawdzic, noc byla najgorsza, takie ma odglosy z gardelka swiszczace, nie wiem co robic ty pisalas o naglosnionym zapaleniu krtani czy cos, oby to nie to, ale dobrze nie jest, chociaz powiedza co to, jak radzic sobie odezwe sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zizusia a masz jakiś steryd do nebulizacji??? Np Pulmicort???? To go poinhaluj. Jeśli to krtań to dobrze zrobi mu też zimne powietrze... Przy podgłośniowym zapaleniu krtani kaszel jest jak szczekanie psa... Nie jedź na pogotowie tylko od razu do szpitala- nie odmówią ci pomocy, bo to niemowlę... Życzę zdrówka!!!! Oby szybko odpuściło!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karola --> masz rację z tym przesadnym reagowaniem, a najbardziej mnie dziwi jak rodzice nalegają na antybiotyk. Ja akurat wręcz przeciwnie, unikam jak się da, a szpital to dla mnie w ogóle absolutna ostateczność i boję się jak ognia :P. A z drugiej strony czasem trudno się dziwić że rodzice z maluchem od razu do szpitala pędzą. Jak chodzi o własne dziecko (zwłaszcza pierwsze), to trudno o trzeźwość umysłu jak się coś ostrzej dzieje, no i dużo złej roboty zrobiło po pierwsze to całe straszenie przez producentów szczepionek (i niektórych lekarzy. Wiesz - nie zaszczepisz dziecka na pneumo czy coś to na pewno umrze :P Pamiętam jak nas lekarka z przychodni straszyła jak powiedziałam że na rota nie będę szczepić - wyszło na to że na 99% moje dziecko na to zachoruje i to ciężko, od rozwolnienia odwodni się dosłownie od razu i wyląduje w szpitalu :o No to potem każdy leci z byle sraczką.. A druga sprawa, że zawsze więcej słychać o błędach lekarskich itp niż o przypadkach prawidłowego rozpoznania i wyleczenia. Przecież nie tak dawno trąbili o dziecku którego nikt nie chciał przyjąć (a niby dziecko z temperaturą \"tylko\") i maluch zmarł bo ważna była każda godzina. Ja wczoraj też usłyszałam w przychodni, że jak to dopiero teraz (trzeciego dnia z gorączką) przychodzę i że lepiej by było od razu do szpitala (w dodatku po drugiej stronie miasta, a przychodnia pod balkonem :P). Rodzice głupieją po prostu. Nat dziś zdecydowanie lepiej :) :) Wczoraj na dobranoc był jeszcze ostry kryzys z temperaturą i płaczem, nawet ja się w końcu poryczałam tak mi było przykro że małą cierpi i nie mogę już nic więcej zrobić. Potem pół nocy nie spałam bo mała się wybudzała z płaczem, no i sprawdzałam czy temperatura spada. A czy Hipp jadalny? A cholera go wie :P Tego królika jeszcze nie próbowaliśmy. Owoce ma jadalne. My BoboVity nie możemy (jeśli chodzi o takie dania i zupki), bo tam jest mleko/seler/soja. A Nat generalnie za mięskiem i warzywami nie przepada. Cuduję zawsze żeby choć ciut przemycić. pulinusia --> Czyżby to \"kara\" za to że się zdecydowałaś na dziecko i macierzyński? Któraś z Was pytała o reklamy - Nat reklam nie ogląda to nie wiem. Puszczamy jej tylko wieczorynkę, rano kilka teledysków dla dzieci i czasem się \"załapie\" na kawałeczek tvn24 i wtedy macha do wszystkich ludzików na ekranie :D A z zabawek to jeszcze się sprawdza książeczka o kotku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cynka, właśnie z tej paniki, nagonki na leczenie byle kataru w szpitalu, biorą sie prawdziwe nieszczęścia... Najczęściej odsyła się pacjenta ze szpitala bo nie ma miejsca... bo wszystkie miejsca zajęte są przez byle sraczki :( :( :( Strasznie mnie to wkurza :( Najgorsze, że jak ktoś już potrzebuje pomocy, to albo czeka 7 godzin w kolejce na Izbie, albo jeździ od szpitala do szpitala :( Powalony ten nasz system :( :( :( Wiem że nagonka w prasie i wśród lekarzy rodzinnych robi dużo szkody :( Np teraz z tymi szczepieniai od grypy... ponoć taka straszna epidemia idzie i trzeba się koniecznie zaszczepić ... zapewne znów jest nadprodukcja szczepionek i trzeba trochę postraszyć, by był popyt.... Nie mówię już o poradach specjalistycznych :( Moja mama jak połamała żebra dostała skierowanie do Ortopedy z dopiskiem Cito!!! czyli bardzo pilne... No i termin wizyty ma na 23.02 :( czyli po 5 tygodniach ????? Idiotyzm..... Dobra znów se ulżyłam.... :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ulżę sę do końca :P Nikt nie ma pretensji jak na Izbę przychodzą rodzice z małym dzieckiem, bo boją się że coś złego się dzieje... do czasu gdy nie zaczynaja awantury, że np lekarz po zbadaniu i zrobieniu wyników (w tym np rtg klatki) mówi ze nie ma potrzeby dawać antybiotyku... że wystrczy dać np lek p/gorączkowy i poczekać... A mnie najbardziej wkurzają rodzice, który przywożą np 17-latka 190cm wzrostu, od którego czuć alkohol i wychodzi że ma 0.6 promila :( wypił 2 piwa i ląduje w szpitalu!!! Lekarz takiego delikwenta musi zostawić na obserwacji, do tego musi poinformować policje lub prokurature, zapewnić konsultację psychiatryczną... i przetrzymać w szpitalu 3 dni ... Do tego klient dostaje skierowanie na konsultację do ośrodka leczenia uzależnień :( ... Oczywiście rodzice robią dzikie awantury jak dowiaduję się o Policji ... a takie jest prawo :P :P :P :P :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karola z tymi specjalistami masz rację, ja mam szpital specjalistyczny 50 km od siebie, nie powiem fajna tam obsługa, już nie raz korzystałam ;), ale termin dla mojego Maciusia to dopiero 6 maja :(, toż on zdąży z 3-4 razy zachorować. na szczęście zadzwoniłam do Gdańska ale to już ode mnie około 130 km :( no, ale wizytę mam za 2 tyg. i pewnie przyjdzie tam mi leczyć małego. a zależy mi by ustawić mu leki, wyprowadzić go na prostą, bo niestety ale musi iść do żłobka bo ja na niańki nie wyrobię :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale sie tu działo !!!!!!!!!! Ja unikam szpitala jak ognia jak mam tam jechac to jestem bardziej chora nzi ustawa przewiduje.Za to pozostałych doktorów np w osrodku moge meczyc bez skrupułów. Majka juz wydobrzała ale ma kaszel ciagle wiec mamy jeszcze posiediec w domku a szkoda bo zima u nas cudna sniezek 35 cm temperatura -5 i piekne słonce.Maz z Wika pojechali na narty a jak koncze obiad.Wypadło na mnie siedzenie z Majka bo mam taki @ ze szok leje sie ze mnie jak z kranu drugi dzien ale to podobno norma przy spirali ale majatek strace na podpaski bo tamponów nie mozna albo tylko okazjonalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe :D Z tymi 17-latkami to niezła akcja :D :D A propos histeryzowania - znajoma rodziców ganiała któregoś dnia z wiadrem ogórków pod pachą (to na wsi było) i jej się najzwyczajniej w świecie odcisnęło i bolało następnego dnia. No i zrobiła mega jazdę dookoła tego że na pewno to rak piersi, nawet tomografię miała pilnie robioną :D Słuchajcie, na ząbkowanie nie polecam tego patentu z korzeniem irysu, no chyba że ja miałam jakiś dziwny egzemplarz. Nie kupowałam, tylko wzięłam od mamy z ogródka (ponoć to taki właśnie zwykły irys). Umyłam, obrałam i przed suszeniem postanowiłam przetestować na sobie. Powąchałam - zapach taki \"chwaściany\". Spróbowałam zębami i językiem - prawie bez smaku, ok. Po paru minutach tak mnie zaczęło w paszczę palić, zwłaszcza w język, że mi oczy z orbit wychodziły :o Popijałam, zagryzałam i nic. Żarło jak wściekłe prawie cały dzień... Nie wiem co jest grane ale wypierniczyłam do kosza i tyle testów :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cyna, mój to gryzł tego irysa że ho ho. Też próbowałam i mnei nei piekło. Może pomyliłaś rośliny? Może Ty piwonię wykopałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mama wykopała. Irys jak malowany, żadnych piwonii w ogródku nie miała. Tylko Irysy i tulipany, to raczej się nie da pomylić. No nie wiem czemu to tak? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja myślę że to też zależy.. Laura pierwszy raz złapała infekcje: tylko katar, temperatura i kaszel lekki jak miała z 7,5 miesiąca więc ja w panice do przychodni od razu pojechałam, bo nie wiedziałam co robić itd.. teraz jak widzę katar to luzik, kaszel sprawdzam jaki i czy przypadkiem nie od kataru itd...gorączka oglądam czy zęby nie idą.. ale jak miała infekcje bzdurną ciągnącą się miesiąc i paskudny kaszel to jeździłam raz w tygodniu na osłuchanie, nie prosiłam o zmianę leków czy antybiotyk tylko żeby osłuchać. Może niepotrzebnie ale dla mnie to było wystarczające ... teraz reaguje spokojnie ale Karola Ty ;-)) że tak powiem masz mega doświadczenie, a przeciętna matka pierwszego dziecka nie wie nic albo prawie nic, więc teoretycznie pojechać dwa razy za dużo niż raz za mało ... awantura o zostawienie w szpitalu, czy podanie antybiotyku.. nie pochwalam.. ale po śmierci Jasia chyba30 albo 31 grudnia 2008 jestem pewna że przynajmniej w warszawie będzie jeszcze gorzej. Chłopiec 21 grudnia zachorował na ospę, rodzice zabrali dziecko do szpitala na niekłańską chyba 23 albo w wigilię, czekali 4 godziny na przyjęcie chociaż dziecko było w kiepskim stanie i to w samochodzie w nie było wolnej izolatki, zrobili jakieś badania krwi i wysłano do szpitala hematologicznego, tam zrobili crp i było fatalne sądzili że była zanieczyszczona próbka ale wysłali d.. le do zakaźnego bo to ospa, w zakaźnym odesłali spowrotem do hematologicznego bo już nie zaraża... dziecko wróciło więc na Litewską prosto na OIOM, miało już sepsę i 4 godziny później zmarło...;-( miało 2,5 roku chyba albo może max 3,5 nie pamiętam teraz.... Więc powiedź Karola jak ufać lekarzom na Izbie przyjęć że dziecko nie wymaga hospitalizacji...;-( Ja wiem że są różni lekarze i różne sytuacje, ale ospa w dzisiejszych czasach nie jest przecież chorobą śmiertelną... a jednak..;-( Jak się o tym dowiedziałam, to nie chcę mówić jak spadło zaufanie do lekarzy, których nie znam.... a szpital na niekłańskiej to podobno jeden z najlepszych szpitali dziecięcych w warszawie... chorowitkom dużo zdrówka życzę a mamom sił!!! A Hipp to trochę trudno powiedzieć, jak Laura była mała to jadła tylko hippa innych nie chciała, potem przestawiłam się na gerbera bo drobniejszy i teraz jak parę dni temu chciałam jej dać właśnie ulubionego tego królika to nie za bardzo chciała jeść. Próbowałam wszystkich słoiczków które jadła Laura i powiem tak smakowo nie jest zły, ale konsystencja jest taka kleisto-zawiesinowa jakby, gerber ma takie płynne bardziej dla porównania. Jak jej dodałam wody i troszkę błyskawicznej kaszki manny to zjadła bardzo ładne ale samej zawartości słoiczka bez modyfikacji tylko kilka łyżeczek ruszyła i nie chciała więcej.. A kwestia ortopedy, to żenada. chociaż my w zeszłym tygodniu też mieliśmy niezły numer... Teściowa w listopadzie została zakwalifikowana na operację przepukliny na kręgosłupie a powodem był m.in. ból barku promieniujący na całą rękę. termin miała wyznaczony na 27 stycznia. 24 zadzwonili do niej ze szpitala, że ma się jednak stawić 26 więc poszła. Okazało się że lekarz który ją kwalifikował miał urlop ale ten który był lekarzem z którym wtedy konsultowano potrzebę operacji miał operować i był w pracy.. Rano 27 okazało się że operacji nie będzie.. na wypisie napisali że operacja się nie odbędzie ze względu na ból barku... więc bez komentarza.... a prawda jest taka że najprawdopodobniej tak wyszło przez to że lekarz kwalifikujący podobno jest łapówkarzem i ma na pieńku z ordynatorem i stąd operacja odwołana... tylko teraz nie wiadomo co dalej.... Więc nasze realia a służbie zdrowia wybaczcie są żenujące...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koliban, ja wiem, ze o pomyłkę, czy błąd nie jest trudno, ale wiesz nie chciałabyś przez 5 minut być lekarzem na Izbie- to jest koszmar!!! A z tym odwożeniem do innego szpitala, to najczęściej dlatego że nie ma miejsc... kilka lub kilkanaście (jak nie więcej) osób rocznie ginie z tak idiotycznego powodu... Ja wiem że z dziećmi jest tak że w 5 minut tak potrafią się pogorszyć że trafiają na OIOM... Koledze kilka miesięcy temu zmarł 1,5 miesięczny dzieciaczek bo po prostu się zatrzymał (ustała praca serca) :( :( :( :( Mama poszła do toalety a jak pielęgniarka weszła to już było za późno by odratować :( :( :( :( Ale jak dziecko jest chore, to przede wszystkim trzeba obserwować i radzić się lekarza Rodzinnego... No i znaleźć takiego lekarza któremu się ufa- choćby prywatnie (ale najlepiej jak to jest lekarz pierwszego kontaktu)... Ja swoich dzieci nie leczę sama- mam super lekarza Rodzinnego... Z Ludwiczkiem to nie jeżdżę, ale jak Mateusz był mały to nie dawał mi się osłuchiwać, a jej pozwalał na wszystko :P :P :P :P :P :P Dobra czas zmienić temat :P :P :P Trzymajcie kciuki bo jutro rano kładę swojego ukochanego dziadka na operację bo ma duuży kamień w przewodzie żółciowym i straszne bóle :( :( :( Ale będzie go operował mój opiekun stażu :) :) :) Super chirurg i do tego zrobi to laparoskopowo :) :) :) Dziadek ma 86lat ale obiecał nie zejść w szpitalu :P :P :P :P :P :P :P Nie może swojej jedynej wnuczce narobić przecież obciachu :P :P :P :P :P :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny a ja jaka stara taka głupia jestem, sama się nakręciłam wczoraj, że jestem w ciąży bo okres jak mi się zaczął to po dniu skończył i stwierdziłam, że jakiś dziwny a bóle w podbrzuszu zostały i zaczełam się nakręcać, wstałam rano i pobiegłam do apteki, test negatywny ale jakie doświadczenie;-) w drodze do apteki to wyobraziłam sobie jak z wielkim brzuchem w środku lata biegam za Szymusiem, którego roznosi energia bo właśnie nauczył się chodzić, a jak pomyślałam, że musze go odstawić od piersi to mi się przykro zrobiło...teraz już wiem, że poczekam, aż mój synek podrośnie i będzie mógł sobie cycać do woli aż skończy 2 latka a ja zadbam o swoje zdrowie i się zregeneruje zanim znowu pomyśle o kolejnym bobasku:-) no chyba, że coś się wydarzy;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Akinom ja tak miałam miesiąc temu :P :P :P Okres tydzień mi się spóźnił... ale jak się zorientowałam że już tak długo nie ma to po dobie dostałam :P :P :P :P A już test kupiłam :P :P :P :P :P :P :P :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do szpitali to ja unikam jak ognia...jak na razie mała nie miała nawet katarku...(tfu tfu tfu) i oby tak zostało jak najdłużej... Karola...trzymam kciuki za dziadka... co do hippa to moja Karolcia zje z niego deserki ale zupek się nie tknie...z resztą dla mnie też są obrzydliwe..za to gerberka uwielbia...dziś pierwszy raz zjadła spagetti z kurczakiem co prawda do 9 miesięcy brakuje jej 2 tygodnie ale myślę, że wielkiej zbrodni nie popełniłam :) jutro dostanie jarzynki z kluseczkami...też po 9 miesiącu...codziennie wcina 320 ml zupki (duży i mały słoiczek) z gerbera jadła chyba wszystkie możliwe słoiczki z kategorii wiekowej jagnięcinę, cielęcinę,królika, kurczaka,indyk, rybka, dynia z żółtkiem...bez znaczenia wszystko bardzo jej smakuje :) to samo tyczy się deserków..daję jej tylko z gerbera i wszystkie bardzo jej smakują, z twarożkiem, z jogurtem, z kaszką manną i same owoce...wszystko podchodzi...daję jej też popróbowac z naszego stołu, ziemniaczki z masełkiem dzisiaj dostała kawałek indyczka z gulaszu, który robiłam, kawałek rybki jak robiłam, marcheweczkę, brokuła, kalafior, dałam jej też skosztowac makaronu, chrupek dzisiaj pierwszy raz ugryzła mały kawałeczek chlebka z masełkiem - bardzo jej zasmakował :) herbatek w ogóle nie pije bo nie lubi, soczki czasami ale ostatnio kompcik z jabłek i malin był the best :) no i podstawa to cycuś wieczorkiem i w nocy obowiązkowo w dzień najwyżej raz... co do zabawek to ulubioną jest bączek najzwyklejszy prosty te z kuleczkami w środku już mniej ją interesują, co do klocków sensorycznych to mamy 10 sztuk ale jakos specjalnego zainteresowania nie widzę ale mamy pociąg FP grający (lokomotywa z przyczepą na 6 klocków sensorycznych) podczas jazdy te zwierzątka cyrkowe kręcą się w tych klockach to jest zachwycona...jeszcze podczas jazdy wszystkie klocki muszą byc ściągnięte...uwielbia sama sobie włączac matę edukacyjną, żeby grały jej melodyjki...sama też uruchamia sobie tez ten pociąg ale najlepszymi zabawkami jak same wiecie nie sa zabawki :) metki z zabawek czy ubrań są najlepsiejsze do glucenia, albumy ze zdjęciami, wszystkie możliwe gazety, które mozna gnieśc i ślinic :), kable, telefon kom, stacjonarny i jego kabel :) , piloty...uwielbia wyjmowac pranie z pralki a jak jest w misce to wyrzucac je na podłogę, lubi też siedziec w misce :) świetną zabawą jest otwieranie szuflad i wyciąganie zawartości jak również wyciąganie pampersów z paczki...:) wszystkie kwiatki są doskonałą zachętą do raczkowania... co z nowych zdolności to od 15.01 samodzielnie usiadła od 23.01 podjęła próby raczkowania a od wczoraj płynnie raczkuje i wstaje przy meblach :) teraz oczy dookoła głowy to za mało powiedziane :) jak na razie ma 2 ząbki na dole od końca listopada ale widzę, że na górze zaczną się chyba niedługo przebijac boma spuchnięte dziąsełka... no i wyszedł mi elaborat :) Pozdrawiam wszystkie serdecznie...a ciężarnym i naszym dzieciaczkom życzę dużo zdrówka i dobrego samopoczucia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karola --> Trzymam kciuki za dziadka!! Nat w nocy znowu musiała dostać pyralgin :( M dziś pojechał znowu na 3 dni do Wrocka, ale pod wieczór wpadnie ze wsparciem moja mam i zostanie do jutra. Martwię się o Nat, jest już bardzo osłabiona. Do kojca jej nawet nie wkładam bo się łatwo przewraca i jest płacz. Najlepiej jej u mnie w chuście, więc noszę i przytulam. Jeść nie bardzo chce, dobrze że chociaż w nocy piersią bardzo nadrabia, pić też nie bardzo, więc staram się wmuszać choć troszkę. Ta cholerna dwójka coś się nie może przebić :o :o Czego mała do buzi nie weźmie to zaraz łzy lecą i ryk potworny, tak bardzo ją to boli :( :( Zamówiłam jeszcze inny żel na ząbkowanie - Baby Orajel. Spróbujemy, może ten coś pomoże, o ile mała pozwoli sobie włożyć palec do buzi, co jest mało prawdopodobne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mija --> Fajny przepis na chleb tam właśnie znalazłam. Koniecznie muszę przetestować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cyna rozumiem Cie z tym ząbkowaniem, u Karoli tez w pełni, na razie wyszła ładnie jedynka dolna i teraz idą następne, tzn od kilku dni w nocy nie prześpię spokojnie godziny:( jedyne co to w dzień trochę wiecej odsypia, ale mąż ostatnia przywlekł grypę i cos mi się widzi że mała od niego załapie, bo katar juz ma:( dziś jak znowu bedzie ciężka noc to chyba tam jej paracetamol w czopku..dałam dziś w nocy vibrucol ale nic nie zadziałał, co do żelu na zeby my używamy dentinox, podobno najlepszy?? co do lekarzy i szpitali to ja również się wystrzegam, nawet jak mała miałą ostatnimi czasy katar i gorączkę to nie miałam po co jechać do lekarza bo by mi zalecił to co i ja juz wiedziałam:P ja raczej wole wzywać lekarza do domu w razie czego, bo z chorym dzieckiem, marudnym itp po przychodniach i szpitalach to mało wesołe! co do antybiotyku jestem przeciw, no ale niestety Karol juz go miałą podawanego ze względu na to zapalenia krtani :( co do hippa to moja czasem zje, ale raczej woli gerbera i bobovite i no i moje zupki:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×