Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tośka_28

PAŹDZIERNIK 2008

Polecane posty

anioleczek - ale jakim cudem on to widzial?? ja myslalam ze to wszystko jest zasloniete jakims przescieradlem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co ja to się nie boję bólu podczas porodu, ale tego, że nie będę wiedział co się ze mną dzieje! Że nie wiem, co trzeba robić, co będzie się działo, jak mam się zachowć i jak personel będzie się zachowywał wobec mnie. Boję się też jak będzie potem. Jak ja dam radę zając się tym maleństwem, czy będę umiała je przewinąć nakarmić! Jezu jak o tym myslę to umieram ze strachu!!! Boję się, że ktoś zobaczy, że sobie nie radzę i mi zabierze dziecko, chociaż to są takie głupie myśli, ale jakoś ostatnio mi chodzą po głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Goja - nie boj sie, przeciez kazda z nas ma w sobie instynkt macierzynski!! kolezanka z biura mi powiedziala ze przed urodzeniem synka nigdy w zyciu nie przewijala malucha, no i co? maly ma juz 9 miesiecy a ona doskonale sobie radzi w roli matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
goja napewno sobie poradzisz ale jak czujesz sie niepewnie to polecam szkoły rodzenia ja napewno się zdecyduje nie ze wzgledu na siebie bo odkąd pamietam zajmowałam sie dziecmi to sasiadki, to kuzynki to bratowej i nie przeraza mnie kąpiel niemowlaka czy przewinięcie go ale ze względu na misia który z dziećmi nie miał nigdy nic do czynienia w sensie opieki... wierze że na szkole sam się przekona (co prawda na lalce) że to nie jest nic trudnego i że każdy z nas ma w sobie ten instynkt macieżyński po za tym jak jest się wobec dzieciątka delikatnym, rozważnym i pamięta się o podtrzymaniu główki i ciemiączku to żadna kochająca matka nie jest w stanie wyrządzić dziecku krzywdy nie należy się tego bać a z czasem dochodzi się do takiej wprawy że te początkowe obawy stają sie bezzasadne. Tak więc Goja głowa do góry i napewno wspólnie z mężem sobie poradzicie nie ma się czym martwić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie a propo szkoły rodzenia wiem że jeszcze jest czas ale zastanawiałyście się czy pójdziecie i jaki stosunek do tego mają wasi mężowie? Ja tak jak pisałam napewno pójdę a mój miś to się już doczekać nie może. Viola a ty słyszałaś może o jakiejś fajnej szkole rodzenia w Bielsku ja dużo dobrego słyszałam o szkole w szpitalu na wyspiańskiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no jak to dzagusia84 nie bedzie widzial malenstwa? przeciez zaraz go spowrotem zawolam, tylko, zeby nie widzial jak tam mi sie wszystko rozciaga bo wybaczcie kobietki, widzialyscie porod i nie wyglada on chyba zbyt zachecajaco.. a juz szczegolnie dla mezczyzny ktory nic na to nie moze poradzic. ja sie bede cieszyc jak bedzie chlopak ze mna, potem sobie zniknie na boczek i jak sie tylko dzidzia pojawi to sie zjawi spowrotem, tak to sobie narazie zmajtrowalam w myslach, zobaczymy co z tego bedzie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale dziewczyny jak to jest, ja myslalam ze oni specjalnie jakims przescieradlem \"oddzielaja\" dol i gore ciala kobiety wlasnie zeby tego wszystkiego nie bylo widac (nie tylko dla mezczyzny, ale i dla kobiety..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
falsa tak to rozumię myślałam że chcesz go już całkiem wyprosić tylko wydaje mi się że dziecko dają tylko na chwilunie matce a potem zabierają na te wszystkie badania. Swoją drogą ja też się zastanawiam jak to jest z tym przykryciem muszę popytac koleżanek co już rodziły czy był dółnczymś osłonięty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieje bo nie wyobrazam sobie wszystko widziec.. tzn napewno wszystkiego nie bede widziala (jest to chyba niemozliwe nawet jesli jest sie bardzo dobrze wysportowana) no ale choc troche.. wole nie... brrr...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no jakas chwile dziecko z toba bedzie, potem zabieraja na badania a potem ci go do cycula przystawiaja :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczynki co do porodu to ja chce tak zrobić jak napisała falsa, że na kulminacyjny moment faceta wygonie za drzwi, niech będzie ze mną do pewnego czasu a potem na bóle parte to juz nie ma sensu. zresztą zdania są podzielone i każdy robi tak jak uważa. i nie zastawiają niczego prześcieradłem niestety:) i witam serdecznie nową forumowiczkę:) jestem w podobnej sytuacji i dopiero po 12 tyg odetchnełam. jutro zaczynam 15tydz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ponownie. Już wróciliśmy, jutro powtórka z rozrywki bo zleceń już dziś na jutro było tyle ze biurko się uginało. Także Goja masz rację. Mały pozwiedza :) Dzagusia dziękuję za miłe słowa i oczywiście zawsze służę pomocą. Dziewczynki drogie tak z innej beczki. Intymnie wręcz ale kogo mam pytać jak nie Was? Jak u Was z trzymaniem moczu? Zdarza Wam się pomiędzy sikaniem \"popuścić kroplę na bieliznę\"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeden dzień mnie nie było i tyle czytania! :) dzagusia84s--> Witam i pamiętaj, że wszystko będzie dobrze! Ja dziś trzeci dzień w pracy i muszę przyznać, że nie jest tak źle nawet wstawać o 6.30 rano! Od jutra będę wstawać o 7 bo mam przychodzić pół godziny później. Do pracy mam 5 min.drogi i w sumie w szkole pracuje dużo znajomych mamy, więc każdy sie pyta jak się czuję, wciskają mi obiadki i w ogóle jestem mile zaskoczona :) Pisałyście o wspólnym porodzie, więc mój narzeczony nie chce w tym uczestniczyć i nie chce o tym słyszeć! Trudno...w sumie nie wiem sama czy bym chciała, żeby mnie widział w az takich ekstremalnych warunkach ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
artigiana nie ma sie co wstydzic po to jet to forum. nie powinno ci sie takie cos zdarzac a jak sie zdarza znaczy, ze trzeba cwiczyc miesnie kegla bo sie tam troszke moglo poluzowac :) to nic takiego, poczytaj sobie na internecie. no chyba, ze to jest zapalenie pecherza ale o tym pewnie bys wiedziala. \"DEFINICJA Nietrzymanie moczu pojawiające się najczęściej pod koniec trwania ciąży. OBJAWY I PRZEBIEG Pod koniec ciąży macica jest już tak duża, iż swoim ciężarem uciska na pęcherz moczowy oraz mięśnie dna miednicy. Powoduje to samowolne popuszczanie moczu oraz trudności z jego utrzymaniem w trakcie kichania, kaszlu czy też śmiechu. Dolegliwość ta nazywana jest wysiłkowym nietrzymaniem moczu. Nie wymaga ona leczenia i po porodzie najczęściej ustępuje samoistnie. Popuszczanie moczu w czasie ciąży nie zagraża zdrowiu jednakże powoduje znaczny dyskomfort psychiczny. WEZWIJ LEKARZA, GDY... W przypadku, gdy niemożność utrzymania moczu pojawia się nagle i towarzyszy mu ból czy pieczenie należy skontaktować się z lekarzem. Może to być bowiem objaw pojawienia się infekcji dróg moczowych. Konieczne jest wówczas przeprowadzenie badania ogólnego moczu i w zależności od jego wyniku dalsza diagnostyka lub wprowadzenie odpowiedniego leczenia. LECZENIE DOMOWE Ryzyko pojawienia się nietrzymania moczu można znacznie ograniczyć poprzez wykonywanie odpowiednich ćwiczeń mięśni krocza i cewki moczowej tzw. ćwiczeń Kegla. Polegają one na częstym, naprzemiennym napinaniu i rozluźnianiu mięśni pośladków i krocza oraz kilkakrotnym zatrzymywaniu strumienia moczu podczas jego oddawania. Należy również unikać zaparć poprzez stosowanie odpowiedniej diety oraz prowadzenie aktywnego trybu życia. Aby zmniejszyć dyskomfort psychiczny związany z nietrzymaniem moczu można używać wkładek higienicznych.\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję wam bardzo dziewczyny za słowa pocieszenia! Nie wiem, może weszłam w taki okres martwienia się o dziecko. Ja nigdy nie miałam styczności z dziećmi i zawsze mówiłam, że się do tego nie nadaję. I nie spodziewałam się nigdy w życiu, że mi taki instynkt macierzyński włączy i że tak intensywnie będe myśleć o dziecku:) Na początku ciąży to miałam różne wątpliwości, że może za wczesnie, może zły czas. A teraz juz bym chciała, zeby się urodziło! A z tym porodem to ja myślę, że jak się zacznie akcja to nie będziemy myśleć o tym czy jakieś prześcieradło jest czy nie:) A jak rodziła moja szwagierko to też miała poród rodzinny i nawet ojcu dali na ręce maleństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam . Falsa bardzo dziekuje. W poniedziałek mam wizytę u gin i na pewno jej to przekażę. Goja ja też mam pełno wątpliwości.I nawet nie z tym czy sobie poradze z dzieckiem, ale bardziej z samą ciążą. Wydawało mi się ze jak minie 13 tydzień to odetchnę z ulgą. Tymczasem wcale nie. non stop się zastanawiam czy jest wszystko ok, albo myslę o tym co mogłoby się stac - koszmar. Do tego miałam koszmarną noc. Wieczorem zaczeło się od wymiotowania nie wiadomo po czym. Noc była kiepska, a rano mi dodatkowo strzyknęło w kręgosłupie i boli. Brzuch mi twardnieje :( Eh sierota ze mnie straszna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Artigiana ty uważaj na siebie kobieto! Jak już ci strzyka w plecach to trzeba zwolnić tempo. Bo potem będa większe ciężary. Mi brzuch też twardnieje i nie da się go zakamuflować tak jak na początku:) A ja znowu miałam dzisiaj koszmar! Śniło mi się że Arabowie zabili mojego męża! Obudziłam się znowu cała mokra i aż mi się nieprzyjemnie wstawało. Szczególnie, że obudziłam się sama:( No i już zaczynam się martwić o męża, jka będzie wracał wieczorem z Warszawy. Będę się denerwować, żebu mi się nic nie stało! ale my kobiety potrafimy zamartwiać się na zapas! w pracy mam kupę roboty i właśnie udało mi sie znaleźć chwilkę, żeby się rozpisać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Goja ja mam od czasu do czasu problemy z kręgoslupem i strzyka podobnie ale dziś po prostu wyjątkowo dotkliwie. Nie przemęczam się kochana. Sporo leżę, w domu tylko sprzątnę szybciutko. Jeżdżąc z mężem też się nie przemęczam. Fotel wygodny, autko super więc wiekszości wyboi drogowych nawet nie czuję... Mnie się dzisiaj tez koszmar śnił taki że szok. Mialam raka i musialam zdecydowac czy urodze ryzykując życie czy usunę i bee się leczyć. Popłakalam się za szczęścia po przebudzeniu że to był tylko sen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może to odzwierciedlenie naszych obaw w tych snach? Bo ja mam juz koszmar kolejny raz z rzedu, a zaczęły się jak skończyłam pierwszy trymestr. Trzeba mniej się martwić a bardziej cieszyc. Chociaz ja się boję, ze w pewnym momencie bardzo zaszkodzę dziecku. Mój dziadek umiera na raka i bardzo niewiele zostało mu czasu. A ponieważ jest dla mnie najukochańszym człowiekiem na ziemi, to bardzo to przeżywam. I boję się, że gdy nadejdzie najgorsze to sobie z tym nie poradzę. Staram się o tym nie myśleć, ale i tak wieczorami płaczę w łazience. Potem sobie powtarzam, że taka jest kolej życia i że muszę myśleć o dziecku. Trochę pomaga, a przynajmniej do następnego dnia... Ale was pewnie zdołowałam, ale musiałam to napisać, bo nie umiem z nikim o tym rozmawiać. Może trochę będzie mi lżej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
goja27.10 przykro mi z powodu twojego dziadka, wiem, co przezywasz.. rak to cos strasznego, u mnie tez zdarzylo sie kilka przypadkow, ale musisz sobie powiedziec, ze takie jest zycie, jedni odchodza drudzy przychodza. naprawde jest mi smuto z twojego powodu. jezeli chodzi o koszmary to ja je miewam ostatnio dosc czesto. ostatni jaki pamietam to, ze moj chlopak wyjechal i sie spotkal z jakas dziewczyna, ktora mu powiedziala, ze dziecko ktore ma jest jego i jeszcze z jednym w ciazy jest i bylam na niego taka zla po przebudzeniu nadal, ze od razu do niego zadzwonilam ze lzami w oczach zeby mu to powiedziec jaka jestem wsciekla! gloopia :) eh dzisiaj pogoda taka sobie, nastroj tez taki sobie, jedyne co dobre, ze w koncu moj chlopak wraca a potem idziemy wieczorem na kolacyjke. zewszad jakies stresy.. wczoraj jeszcze matka mojego ex-chlopaka wyjechala na mnie z pretensjami, ze jestem w ciazy.. tzn. napisala mi kilka bardzo obrazliwych maili, to mnie po prostu zabilo.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję falsa za słowa otuchy. A ty odpisz tej mamuśce parę dosadnych słów! Nieznoszę jak ktoś się wcina w sprawy, które w ogóle nie powinny go dotyczyć. Jakieś wredne, wścibskie babsko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Puściutko coś dzisiaj... U nas na dworze słońce świeci pięknie, jest bardzo ciepło i wychodze czasem zaczerpnąć oddechu. U mnie w sekretariacie są okna na suficie, które bardzo ściągają promienie i już o tej godzinie robi się za ciepło. A ja pod swetrem mam za krótką bluzkę, żeby się rozebrać:) Mam nadzieję, że się pogoda nie popsuje, to po pracy poczytam sobie książkę na huśtawce w ogrodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam dziewczyny ja tez dzisiaj bylam na dworku juz bo u mnie o dziwo tez sliczna pogoda. Ja zastanawiam sie nad porodem rodzinnym bo moj facet bardzo chce ale jesli bede rodzic u mnie w miescie to chce zeby przymnie byla mama. Jednak caly czas bo je sie tego bolu rozmawialam ostatnio ze znajoma rodzila 2 tyg temu i powiedziala ze najbardziej ja bolalo szycie i czyszczenie wrrr. Artigiana mam pytanie jak to jest z robieniem sobie paznokci zelowych w ciazy bo ja bardzo bym chciala sobie zrobic ale sie boje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczynki! U nas dziś poprostu przepięknie ,ciepło i bardzo słonecznie nawet nie wiecie jak się cieszę że pani gin. pozwoliła mi na małe spacerki jak tylko skończy się pranie to na taki właśnie się wybiorę. Nawet nie sądziłam że wyjście z domu może człowiekowi sprawiać tyle radości ale powiem wam szczerze że po tych 3 ms mam już dość. Myślę że dzidzia też odczówa że mama jest wkońcu szczęśliwa i wrzuciła na luz a ten fakt dodaje mi jeszcze więcej energi :). Goja- przykro mi z powodu twojego dziadka ja przed św. Bożego Narodzenia straciłam tatę dokładnie 13.12.07 a w październiku 07 poroniłam i rónież zmarł nam dziadek ze strony mojego męża a w maju jego żona czyli babacia mojego misia. Jak sama widzisz 2007 nie był dla nas najlepszym rokiem ale prawda jest taka że trzeba żyć dalej bo te osoby które tak jak twój dziadziuś są bardzo chore albo już nas opuściły napewno nie chciałyby abyśmy się zamartwiali z ich powodu wiem że łatwo się mówi trudniej się robi ale proszę cię pamiętaj że to tak naprawdę nic nie da a i twój dziadziuś będzie się lepiej czuł jak będzie widział uśmiech na twojej twarzy. Ja jakoś otrząsłam się z tych wydarzeń z poprzedniego roku choć nie do końca ale wiem że nic nie dzieje się bez przeczyny i tak jak już jedna z nas napisała jedni odchodza po to aby mogli narodzić się drudzy. I nie marw się że piszesz o takich rzeczach po to mamy ten topik aby móc dzielić się z sobą wszystkimi przeżyciami i tymi dobrymi i tymi smutnymi. Myślę że kazda z nas może tu liczyc na wsparcie i pocieszenie. A tak z innej beczki- też bym chciała aby odrazu po porodzie mój miś mógł potrzymać maleństwo , to będzie dla niego napewno niesamowite przeżyciea ja mogłabym wtedy patrzeć na moje dwie najukochańsze istotki :) :) :) Dziewczyny a co wy z tymi koszmarami ? trzeba się cieszyć :) i śnić o samych przyjemnościach ja na szczęście nie mam złych snów zazwyczaj śnią mi się jakieś pierdołki dzisiaj np. śniło mi się że mieliśmy w domu szczeniaczka a babcia przyjechała i dała nam w prezęcie małego kotka i niestety się zwierzaczki nie polubiły choć przyznam że były prze śliczne... A co do kręgosłupa to ja gdzieś od 2 ms mam takie dziwne mrowienia na prawym udzie zazwyczaj jak leżę na boku a teraz jeszcze do tego doszło tak jak by mnie bolał bok prawy z tym że bardziej na plecach jak spytałam gin. co to może być to mi wytłumaczyła że w ciąży również kręgosłup się zmienia i tak jakby się luzuje nie jest już taki zwarty i stabilny przez co jak źle śpimy albo krzywo chodzimy, lub poprostu mamy jakieś skrzywienie kręgosłupa to może on uciskać na takie niteczki nerwów które biegną od kręgosłupa i oplatają nasze ciało stąd biorą się te dziwne bóle w różnych miejscach. Wystarczy wtedy poprostu chwilkę pochodzić i się rozluźnić i wtedy kręgi wrócą na swoje miejce i zniknie uścisk. Najlepiej jednak o każdym takim zajściu informować gin. gdyż mogą to być także stany zapalne. Falsa a ta matka twojego ex to z księżyca spadła??? :) jakim prawem wtrąca się do twojego życia...? i jeszcze ma pretęsje do twojej ciąży no normalnie nie mogę -skąd biorą się tacy dziwni ludzie..? według mnie nie warto nawet z nią dyskutować i powiem ci szczerze że ja poprostu odłożyłabym słuchawkę albo odwróciła się na pięcie i odeszła a co do maili to nawet bym ich nie otwierała szkoda czasu , zdrowia i energi aaaa Goja zazdroszczę ci tego ogródka i huśtawki ja tez z chęcią poczytałabym w takich okolicznościach jakąś dobrą książkę mmmmmmmy pomarzyć dobra rzecz Mamamalwiny dobre pytanie ja też jestem ciekawa co do tych paznokci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze sory ale się rozpisalam nawet nie wiedziałam że tak tego dużo mam nadzieję że jeszcze nie usnęłyście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie doczytalam ale odpowiadam Karo: przescieradlo to chyba daja przy cesarskim cieciu,a nie przy porodzie naturalnym On stal przy glowie,obok mnie.Lalo sie troche krwi(...lewatywy mi nie robili wiec....)widzial troche.Cale szczescie,ze ja nie widzialam nic,bo chyba bym zemdlala.O nacinaniu nie wiedzialam nic,nie czulam tego,b opolozna nacina wtedy gdy jest skurcz a nie mowi:prosze pani,teraz nacinamy-chyba bym posikala sie ze strachu(bo bolu napawde nie bylo) Dopiero od miska dowiedzialam sie jak to wygladalo(nacinanie zwyklymi nozyczkami)Moj maz jest naprawde twardy chlop,ale to on chcial koniecznie byc przy porodzie.Jesli widzialabym jego wahanie nie wzielabym go na porod,bo balabym sie ze poczuje wstret do mnie albo po prostu nie wytrzyma i zemdleje.To on przekonywal mnie,ze lepiej bedzie,gdy razem bedziemy rodzic.Wiec dziewczyny nic na sile!Żapytajcie sie mezow czy dadza rade(przyblizcie im minusy,zeby nastawili sie pesymistycznie,ze to nie jest taka piekna chwila-hop siup i juz mamy dziecie na reku)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzagusia84s -Cześć napisałaś wczoraj , że mieszkasz na złotych łanach to blisko mnie , bo ja na PCK, co do szkoły rodzenie , to jeszcze nie myślałam , ale wiesz ja chce mieś cesarkę więc chyba sobie odpuszcze , bo dzidziusiem chyba zajmować się będe potrafiła , ale może jak poszłybyśmy razem to temat do przemyślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie jz wspominalam kiedys,ze mialam chodzic do szkoly rodzenia,bo ja to sierota,nigdy nie mialam na rekach noworodka,baaaa niemowlaka!A co to sa pieluchy>Karmienie piersia.No wszystko mnie przerazalo!!!A panikara jestem niesamowita.Do szkoly rodzenia nie dotarlam i klops.I co?Po porodzie poczulam taka sile,ze gory moglabym przenosic!(przy porodzie o malo nie usnelam,bylam bez sil) i instynktownie wiedzialam wszystko,jak kolysac,jak przewijac i karmic.Jedynie kapiel dziecka to czarna magia dla mnie-bo tym do dzis zajmuje sie maz ;) Bedzie dobrze!Panikara taka jak ja przeszla przez to,wiec nie co pekac :D Pozdrawiam i zycze milego weekendu :) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzagusi84s - przykro mi bardzo z powodu śmierci twoich bliskich. I dziękuję za słowa pocieszenia, aż mnie wzruszyłaś:) Ja nigdy nie przeżyłam śmierci bliskiej osoby, dlatego tak jest mi trudno się z tym pogodzić. Dzięki za wsparcie, to naprawdę pomaga! aniołeczek - trochę drastyczna ta opowieść, ale trochę nam przybliżyła akcję porodową! Ja mam nadzieję, że podobnie będę wszystko wiedziała jak urodzę malucha. Myśle że miłość do niego mi podpowie:) Pogoda się u nas zepsuła, ida chmury i zapowiadają burzę. Więc z huśtawki mogą być nici:( Głowa mi pęka i jakiś męzcący ten dzień. Dobrze, że jak wrócę do domu to nie będzie moich teściów. Przynajmniej nie będą mnie zamęczać pytaniami jak się czuję, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mlodaMAMUSIA - czytałam kiedyś, że żelowe paznokcie nie szkodzą, tylko należy wystrzegać sie akrylu, bo to straszna chemia. Ale też nie jestem ekspertem, więc lepiej zaczekać na poradę Arigiany. Też mnie kusi, żeby sobie iść zrobić pazurki, już ponad pół roku nie miałam. Ale jakoś nie chce mi się tyle siedziec:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×