tak bardzo się boję

to podobny był mój. Myślenie!!!!, nic na szybko, a zastanawiał się nawet nad bzdetami. Więc się nie martw, daj mu jeszcze chwilę dłuższą na zastanowienie, przecież ten lęk to nie taka prosta sprawa sama je czytając, przeraziłam się do tej pory myślałam, że jestem głupia, zwariowana, a teraz jest to zdefiniowane Mój na pewno myślał o mnie jak o furiatce, że nie wiem, co chcę a linków mu jeszcze nie przesłałam może to pomogło by podjąć decyzję, czy w tę stronę działać czy odejść zupełnie. Ja nie chcę się zawieść, bo już teraz ledwo żyję, wpadłam w jakąś depresję :( nie mam ochoty z nikim mówić, a przecież powinnam się w nowej pracy wkupić w "łaskę".

desko nie mozesz zrobic nic przykro mi. ale nie mozesz kogos zmusic do bycia z toba. jesli tego bedzie chcial to cie znajdzie, odezwie sie a jesli nie to przykro mi ale nic na to nie poradzisz. i nie szukaj winy w tym ze mu linki wyslalas

desko skoro on sie do ciebie nie odzywa, nie reaguje na to co robisz to przestan, bo poczuje sie osaczony i bedzie odsuwal sie coraz bardzie. poczekaj na jego krok

wiec wlasnie, skoro taka bylas i sie rozstaliscie to pokaz ze jestes inna. to naprawde dziala, probowalas,z agadywalas i nic to ie dalo poza twoimi nerwami ze on nie odpisuje

wlasnie desko, zrob cos dla siebie, wiem ze to boli ale trzeba chocby na sile bo inaczej wykonczysz sie psychicznie i popatrz na to tak: myslisz ze on bedzie chcial wrocic do psychicznego wraka?

dokladnie, dlatego musisz sie wziazc za siebie, sama tez poczujesz sie lepiej. na poczatku na pewno bedzie trudno ale potem bedzie lepiej

i najtrudniejsze jest to zebys starala sie robic wszystko dla siebie a nie dla niego...

bo trzeba zyc dla siebie, nie dla kogos, nawet jak go bardzo kochasz. musisz zostawic margines swojego zycia i nie poswiecac go dla kogos, bo inaczej ta osoba bedzie czula sie osaczona i odejdzie. ja sie tego nauczylam nie poswiecac wszystkiego dla kogos, nie budowac swojego zycia na facecie bo jak on odejdzie to zostanie kompletna pustka

desko nawet jak nie wroci to co bedziesz miala z zycia jak zaczniesz robic cos dla siebie

tylko desko tak ja ja ci mowilam juz kiedys musisz byc przygotowana tez na to z eon nie wroci i teraz nie zaczac opierac calego swojego zycia na nadzieji ze on wroci

a co potem? musisz pomyslec o przyszlosci i nie pisz ze ci sie zycie skonczy i umrzesz

ale to jest naprawde zle

musisz zmienic to myslenie, nie od razu ale pomalutku

wiem... tylko czy ty wiesz ze nie mozesz zyc caly czas w zawieszeniu?

ja nie budowałam życia na P, on mi tylko parę rzeczy uświadomił i poszedł, gdy zdążyłam się zakochać a mój świat się wtedy zawalił :(

mnie ostrzegał, ale nie uświadamiałam sobie, jego słowa spływały po mnie. Pozostaje mi jeszcze 1 nadzieja, bo kiedyś po rozstaniu wspomniał, że jeszcze się zobaczymy... a teraz wiele słów wypowiedzianych się jakoś sprawdza- moich i Jego. A co będzie, to los zadecyduje albo On.

Co Ci konkretnie powiedział, jak był już z nią? Podał konkretny powód to rozstania?

moim zdaniem, on musi odpocząć, dałaś mu mało wolności, czuł się osaczonym. A że wyjechał i tak naprawdę nie ma wyboru, czy z nią mieszka czy nie

coś nie tak :( z pisaniem

- to nie miał za dużego wyboru, tak wyszło niezależnie od niego.

Nie uwierzę, że ktoś w kimś się zakocha bo z kimś długo mieszka. Pewnie między nimi jest bliskość fizyczna (sex) ale to nie koniecznie wiąze się z uczuciem. A w związku (jeśli on faktycznie jest) bez uczucia, on się zmęczy,nie wytrzyma długo. Każdy chce być z kimś, kogo kocha a nie tylko dla sexu- takie jest moje zdanie(oby nie ułuda!)

Moim zdaniem, teraz milcz, nie odzywaj się do niego, by nie poczuł presjo z Twojej strony/ Zna przecież Twe adresy, jeśli będzie chciał sam się odezwie. Skoro postanowiłaś czwekać do lipca, to i Jemu daj czas do namysłu, odpoczynku. Mój tez mówił, że musi odpocząć, a teraz już nawet nie mogę być pewna czy mną czy już może spotykał się z tamtą.

smieszne, że gdy byłam z nim, to nigdy nikomu nie powiedziałam, że P jest mój, a teraz tak bym chciała mu powiedzieć coś miłego! :( a tak się denerwowałam na niego za miłe gesty odrzuciłam go, zwracał mi na to uwagę, a ja i tak robiłam swoje. Można powiedzieć, że się nim bawiłam, a uwierz nie było tak!

pewnie dopiero w lipcu coś się wyjaśni :(

pesymistycznym myśleniem sobie i Wam nie pomagasz

mam nadzieję, że masz na myśli tylko to forum, ten topic!

no to w to zawierz i czekaj spokojnie (robiąc coś konkretnego dla swgo dobra) do lipca, bo inaczej się wykończysz psychicznie

a mnie własnie dołek chwyta, a słucjham Krajewskiego "wielka miłość" BrAkUjE mo GO :( ale cóż, tak musi być widocznie