Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

Gość kalłdynka
GRATULACJE Vesteros!!! Dużo mysłałam i naprawde powinnam sie cieszyc że mam juz jedno dziecko i oczywiscie sie bardzo ciesze.Jest co prwda porzadnym rozrabiakiem, ale kocham go jak szalona,świata poza nim niewidze.Zycze WAM wszystkim, abyście też tak samo zwarjowały na punkcie waszych cudnych istotek i jestem pewna że tak sie niedługo stanie. A ja postanowiłam że zawierze naturze Wiarze w to że bede miała jeszcze jedno maleństwo i tego musze sie trzymać. Zapomniec o tym że musze miec dziecko tylko czekac co los przyniesie.Chyba tak bedzie dobrze.niebede sie nastawiała za kazdym razem że bedzia a tu zawód i niema ,a to cholernie boli i dobrze o tym wiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, klałdynka, nie ma co się nakręcać w Twoim przypadku.Masz dziecko, ciesz się nim, poświęcaj mu czas. Ja to już taki zestresowany babsztyl jestem i starałam się do tej pory na umór, bo kurka życie jeszcze mi żadnego dziecka nie dało jaki na złość. Z perspektywy moich doświadczeń mogę więc powiedzieć, że jak by mi się kiedyś cudem udało zajść, to o drugim bym pewnie już wcale nie myślała, tylko dziękowała do końca życia za jedno, a jak bym już chciala kiedyś spróbować mieć drugie to wzięłabym to zupełnie na luz - będzie to będzie, nie to nie. Z pierwszym dzieckiem jest chyba o wiele trudniej dać sobie taki luz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazika, na własne życzenie zrobiłaś tą inseminację, czy lekarz dał takie wskazanie ? Pytam, bo ja się np.zastanawiam, czy można tak zwyczajnie poprosić o przeprowadzenie inseminacji na własne życzenie.Mój mąż miał trochę za małą ruchliwość i to na pewno jest przynajmniej jeden z czynników niepowodzeń u nas,więc też chciałabym dopomóc szczęściu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kazika
oczywiście miało być, że jeśli się robi wszystko, żeby być w ciąży i nic nie wychodzi to wtedy należny zacząć kombinować:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie lekarz bardzo usilnie sugeruje in vitro... ale uważam, że na to mam czas. Dopiero zaczynam próbować po udrożnieniu jajowodu. Wcześniej się nie udawało przez ponad trzy lata, ale nic dziwnego... w środku miałam same zrosty... nawet macica unieruchomiona i pozrastana z siecią jelit.... szok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to po raz kolejny zostałyśmy wirtualnymi ciotkami :) Gratuluje kolejnej mamusi!!! Madzixneo, mój ojciec jest alkoholikiem. Od razu doradze Ci, żebyś była ostra i bezwzględna, bo tylko to oze go uratować-konsekwencja az do bólu, żadnego chronienia go i pozwalania obwiniac kogokolwiek oprócz siebie. Na mojego ojca to zadziałało, po kilku bardzo ciężkich latach naszego życia, poddał sie leczeniu zamkniętemu i dziś nie poje już 12 lat. Wie, że jest alkoholikiem i przyznał się do tego sam przed sobą. Strasznie Ci współczuję :( ... czy wcześniej nie widziałaś jakiś oznak, że wpada w nałóg? cholibka strasznie chciałabym Ci pomóc i jakoś wesprzeć. Marzenie, nie smutaj mi sie tutaj. Będziesz mamą-ja Ci mówię, tylko jeszcze troszkę musisz poczekać, ok? mam takie przeczucie, a moje zawsze się sprawdzają. Ja dziś ostałam @ i wiecie co zrobiłam, żeby nie myśleć i nie czuć żalu? wzięłam kalendarz i wyszukiwałam imion dla oich dzieci-no i wyszło mi, ze muszę mieć 3 dziewczynki i 3 chłopców :D, bo tyle imion wybrałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lulu, mój ojciec jest nadal alkoholikiem, czynnym niestety. Pił od najmłodszych lat, jak jeszcze był nastolatkiem. Teraz ma 50 i po tym co wypił przez całe życie nie powinien już żyć... Zniszczył w życiu dwie swoje rodziny, zgnoił psychicznie dwie córki. Na szczęście obie jesteśmy na tyle mądre, że wiemy, że to jest złe i chcemy żyć inaczej. Dlatego tak bardzo cieszę się, że mój Mąż nie pije, no oczywiście poza naprawdę sporadycznymi okazjami. Jednak nawet jak wypije to idzie spać, a w przypadku mojego ojca dopiero wtedy robiła się jazda. Ja bym mogła wielką książkę napisać na temat jego wybryków. To on spowodował, że panicznie bałam się facetów. Każdy był dobry dopóki był moim kolegą, a jak chciał coś więcej to od razu wypad. Dopiero mój Mąż mnie oswoił, jednak zajęło Mu to mnóstwo czasu. Gadaliśmy 3 lata przez gg dopóki się spotkaliśmy, bo ja się bałam, a potem po pierwszym spotkaniu potraktowałam Go bardzo chłodno i z buta. Potrzebowałam dużo czasu, żeby się otworzyć. Mój Mąż jest jedynym facetem, który mnie w ogóle dotknął... Obiecałam sobie, że moje dzieci będą miały szczęśliwe dzieciństwo, bez wódki, awantur, niepotrzebnych stresów i ganiania za nimi z nożem po całym domu. Ja to niestety wszystko przeżyłam... Vesteros, bardzo, ale to bardzo Ci gratuluję!!! :) Super, że Ci się udało. Mam nadzieję, że zapoczątkujesz nam serię ciąż. :D A ja dziś byłam u lekarza i w sumie za dużo nie wiem, bo zlecił mi rtg klatki piersiowej. Już byłam je zrobić, ale odebrać mogę dopiero w środę. I znów idę do lekarza. Tak to już jest ok, nawet gorączka zelżała, ale kurde dusi mnie przeokropnie i mam świszczący oddech. Czuję się jak świstak. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazika, a powiedz mi ile placiłaś (jeśli mogę wiedzieć oczywiście)?? :) Leżysz teraz w łóżku i się oszczędzasz?? Bo jeśli nie to wiedz, że powinnaś. Ja miałam dwie inseminacje. Brałam mnóstwo leków. A Ty uważaj na ten Clostilbegyt. To jest okropne świństwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry wieczór Dziewczyny, czytam Wasz topik od jakiegoś czasu od pierwszej stronki - stronka po stronce... jesteście niesamowite.... jakie było moje zaskoczenie, gdy dobrnęłam do stronki 105 i....wpisy się skończyły....:-) Na początek chciałam pogratulować Lulu - założycielce topiku - jak widać dziewczyn \"staraczek\" jest mnóstwo, a ta dyskusja pozwala podtrzymać nadzieję..... zreszta wszystkim Wam należą sie słowa uznania - stworzyłyście topik \"cudów\" z niesamowitą atmosferą, która towarzyszy kolejnym wpisom. Również z mężem staramy się o dzidziusia - od 4 m-cy ze wspomaganiem leków, ale póki co - bezskutecznie. ale dzięki Wam ciagle mam iskierkę nadzieji i wierzę bardzo mocno, ze kiedyś dla kazdej z Nas zaświeci słoneczko i spełnią się Nasze najskrytsze marzenia. Ufam bezgranicznie, ze tak będzie. Gratuluję jeszcze raz, pozdrawiam i obiecuję dalej pozostać wiernym czytelnikiem...:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
libra ty uważaj wchodząc na topik cudów bo tu wszystkie marzenia sie spelniają :) Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam jeszcze raz nowe dziewczyny, no i pozdrawiam \"świstaka\". Podjarałyście mnie tą inseminacją, że normalnie już zaraz bym ją sama dziś przeprowadzała. Ale wiadomo, musiałabym najpierw przejść więcej badań w kierunku niepłodności. Dziś mój mąż oddaje po raz 2 swoje żołnieżyki do badania.Ole ! Ciekawam, co wyjdzie. Wynik będzie pewnie jutro.No i w ogóle mam nadzieję, że nic nam nie przeszkodzi, by dziś zrobić to badanie, np. praca.... Vesteros, daj znać, co dalej z ciążą. Lulu - obiecuję się nie smutać ! Libra, fakt, forum jest niesamowite. Tyle miesięcy i wciąż żyje ! Pozdrawiam !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja właściwie już po chorobie, ale jestem po niej jakaś taka \"zdechła\". Tak mnie zmęczyło to ciągłe kaszlenie, smarkanie, ból i gorączka, że teraz non stop tylko bym leżała, spała i jadła. Więc po przyjściu z pracy, obiedzie i zrobieniu domowych obowiązków, ładuję się na kanapę pod kocyk z pilotem i objadam się różnymi witaminami - soczkami z marchwi, actimelami, jogurtami itp.a wieczorem to jak tylko poczuję poduszkę, zaraz zasypiam. Mąż coś tam do mnie jeszcze mówi przed snem, a ja już niewiele kontaktuję, tylko odwracam się bokiem i śpię, nawet miał pretensje do mnie o to :-)Chyba nadrabiam w ten sposób energię, która ze mnie uszła podczas choroby. Nawet przez to choróbsko i zmęczenie nie zwracam za bardzo uwagi na objawy przedmiesiączkowe, bo okres już przecież za kilka dni :-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, Jakoś żyję, mdli mnie 24h/dobę, do tego kompletny brak siły i wymioty. Troche niepokoi mnie pobolewajacy brzuszek ale w piątek mam wizytę u mojego lekarza, który opiekował sie mną również u siebie w szpitalu na endokrynologii i wszystko mu opowiem co i jak (czy to nie sa przypadkiem jakieś złe objawy). Dziwna w ogóle ta historia z ciążą - muszę przyznać, że w ubiegłym miesiącu nie szczególnie przyłożyliśmy się do starań, zwłaszcza, że w lutym miałam znowu iść na endokrynologię na tym razem już dokładniejsze badania hormonów. I proszę tak jakoś wyszło.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vesteros, więc kolejny dowód na to, że najlepszy sposób na sukces, to sobie odpuścić - wtedy samo wyjdzie !To ile czasu w sumie minęło od momentu, kiedy zaczęliście się starać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karolafe: też biorę duphaston: mniej więcej 15-25 dc. jeśli chodzi o wstrzymanie owulacji, jeśli jajeczko jest w miarę dojrzałe, duphaston nie zblokuje owulacji. jeśli owulacja miałaby nastąpić w przykładowo 27 dc: może mieć to znaczenie. czytałam, że organizm przyzwyczaja się do tego leku i ewentualna blokada może nastąpić na początku jego przyjmowania. potem już nie. vesteros! WILEKI GRATULACJE! tak się cieszę, że Ci się udało! REWELKA!!! pisz nam jak najwięcej co u Ciebie! bo my okroooopnie ciekawskie jesteśmy!!!!!! Madzix.... trzymam kciuki, Twój problem jest mi tez bardzo bliski, nie będę sie zagłębiać, kto i co, ale wierz mi, że da się z alkoholizmem wygrać! musi się Wam udać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Świstak wita. :D Libra, a może nie tylko będziesz nas czytać, ale przyłączysz się również czynnie?? Serdecznie zapraszamy. :) I witamy wśród staraczek. :) Marzenie, ja też jestem wypluta i z dupy w ogóle. Możecie się ze mnie śmiać, ale jak wstanę i coś porobię to zaraz czuję, że nie mam siły i padam normalnie. Może to z tego, że jednak płuca są chore, gorzej przetaczają powietrze. :) Mam nadzieję, że mi przejdzie. :D A ja biorę się za szycie, bo mój Chłop ma wiele kieszeni dziurawych w kurtkach, w kamizelce. Wrzuca do nich klucze i potem dziury gotowe. :D W jednym aucie mamy składany kluczyk, ale jedna jaskółka wiosny nie czyni... :D Dobra idę, bo pierdzielę jak poturbowana (czyli jak zawsze). :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klałdynka
No i mnie tez dopadła grypa i to pozadna ze szmeremi w płucach.To jakaś epidemia!!Tyle co z tego dobrego to zwonienie z pracy. Mam nadzieje że małego niezaraże, bo niema to jak chire dzicko.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klałdynka
mam jeszcze pytanie do Klempy Co jest z tym Clostilbegytem,że mówisz że to świństwo, czemy? Ja mam je przepisane ale czakam na @ by go wziasc.Dzis jest 46dzien i brak. Niwiem czy lekarz sie pomylił i może jednak sie udało. A czytałam że testy ciazowe to jak ktoś ma problemy z hormonami to niewskazuja prawdy.Niewiem czekam i daje na wstrzymanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo Clo jest lekiem starszej generacji. Są już o wiele nowocześniejsze. Poza tym ja się po nim bardzo źle czułam, puchłam, przytyłam, byłam osłabiona i plamiłam. Wiem, że nie tylko ja miałam takie przeboje po tym świństwie, także ja wolę być z dala od tego leku. :) A Ty zrób sobie betę, będziesz wiedziała czy jesteś w ciąży czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słuchajcie mam pytanko: czy skoro mój jeden jajnik nie owuluje to nie powinnam dostać czegoś na pobudzenie jego pracy?? jakąś stymulację...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klałdynka
Naprawde myślisz Klempa by zrobic bete? Ale jak testy ciażowe nic niewykazuja i usg robiłam jak było42 dni od@. Testy wiem ,że moga zle wskazywac, ale usg?Lekarz mówi ,że wpowinno być juz coś widać jagby była ciaża.Tą bete to robia w kazdym laboratorium?No naprawde niewiem co zrobić.Te badanie to tylko raz sie robi czy powtarza? Nigdy nie miałam z tym do czynienia.Jak jestem teraz chora to nie przeszkadza w badaniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
silna dzieki:) no pewnie że jajowodów, to dlatego że pobolewają mnie jajniki i ciągle o nich myślę:) no i podjarana jestem, żeby było za tydzień, żeby było za tydzień, żeby było za tydzień:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Z kumpelą ostatnio gadałam i ona ciągle z uporem jajniki z jajowodami myliła :) dlatego jestem wyczulona :D Będzie good :) a wiecie? ja ziółka Klimuszki popijam... nie zaszkodzi chyba :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja ostatnio rozmawiałam z kuzynką i zamiast powiedzieć inseminacja powiedziałam cytologia, że niby cytologie mi lekarz zrobił:) .... moja pierwsza inseminacja więc jakoś taka jestem pobudzona pozytywnie i rozkojarzona......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny! tak was czytam i jak by ktoś przelał moje myśli na monitor dosłownie ;) może się coś o mnie i czemu was czytam: mam 28 lat i jestem 9 m-cy po ślubie więc i jakoś tak staramy się już o \\\"moleczkę\\\". czasami mam właśnie takie myśli jak wy szczególnie jak przychodzi @. postanowiliśmy z mezem ze jak do końca roku nic nam nie wyjdzie to idziemy na badania, jakoś m-c się kończy i żadne z nas nie pogania drugiego a ja właśnie jestem po @. tylko ostatnio jak poczytałam na innym forum to się okazało że my chyba wcale się nie staraliśmy bo 1 na tydzień to nie starania! i za każdym razem jak kończy mi sie @ to obiecujemy sobie że taraz to już co 2 dzień, a potem przychodzi codzienność, zmęczenie po pracy i codziennej gonitwie i której zasypia pierwsze, albo jest przeziebione albo zawsze cos innego tylko nie STARANIE. czasami jestem zła na mojego D że tylko mówi o staraniu a nic z tego nie wynika - taki słomiany zapał, a tyle poważnych rozmów już przeszliśmy, że cho cho! i tak was czytam i trochę mi lepiej, może to głupio brzmi, ale nie tylko ja mam takie rozterki! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sedecznie witam nowe Osóbki i licze szczerze, że Czytające też do nas dołączą. dewizą tego topiku jest: WSPIERAĆ SIEBIE NAWZAJEM! A że to topik cudów, to od lipca wiadomo :D na każdą z nas przyjdzie kolej i bedziemy potem sobie wspólnie dzieci wychowywać :) Jeśli chodzi o clo- na mnie też tragicznie zadziałał: slepnięcie, strasne migreny, a po 1,5 roku nerka odmówiła mi współpracy-na szczęcie Chińczyk mi ją odratował. Klempa, Marzenie-buziaki pełne zdrowia przesyłam :) 4Mala- a TY gdzie się podziewasz??? Klempa, Ziółko, kiedyś kolezanka psycholog powiedziała mi, że czesto zdarza się, ze osoby z rodzin alkoholika mająproblemy z zajściem w ciążę. Ciekawe i coś mi się zaczyna zdawac, z to prawda. Mam dziś dobą wiadmość: pekło mi kilka torbieli w piersiach i sie wchłonęły :) Miłych snów życze i do jutra :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Moleczka. Miło, że do nas dołączyłaś. :) Co do starań to wcale nieprawdą jest, że trzeba się kotasić codziennie po 5 razy, aby coś z tego wyszło. Wiele razy słyszałam i czytałam dziewczyny, które pisały, że w cyklu zaciążonym seks był tylko raz. Także sama widzisz. :) Klałdynka, betę robią raczej w każdym laboratorium. Jak wyjdzie Ci ciąża to warto ją powtórzyć, żeby zobaczyć, czy odpowiednio wzrasta. Jak nie wskaże ciąży to na 99,9 % jest pewność, że faktycznie jej nie ma. U nas badanie to kosztuje 28 zł i z tego co słyszałam to wszedzie ceny są podobne. Myślę, że dobrym pomysłem byłoby gdybyś poszła i je zrobiła. Miałabyć jasność i ewentualnie mogłabyś szukać przyczyny gdzie indziej. Co do przeziębienia to nie mam pojęcia. :) Kazika, dzięki za info. :) Chyba raczej nie robiłaś tej inseminacji w klinice?? Wiesz, bardzo chciałabym aby Ci się udało i tego Ci życzę, ale mam wrażenie, że zabieg ten nie do końca został Ci zrobiony tak jak powinien i lekarz Cię delikatnie mówiąc olał. Zaraz Ci napiszę czemu. Ja miałam dwie inseminacje. Jedną w marcu zeszłego roku, drugą w maju. Obie niestety nieudane. Przed pierwszym zabiegiem mieliśmy oboje zrobiony komplet badań, żeby wykluczyć ewentualne różne zaburzenia (z hormonami, grzybicę itp.). Miałam też hsg. Myślałam, że się zesram podczas tego badania. Ogólnie mam wysoki próg bólu, ale to mnie przerosło. Jak wyszłam z tego rentgena to nie mogłam usiąść i czułam się jak pedał po pierwszym razie, tak mnie dupa bolała. :D Potem parę dni krwawiłam i przeszło. :) Wynik tego badania był dobry, także wiem, że mam drożne jajowody i żadnych zrostów. Jak mieliśmy wszystkie badania porobione to zaczęliśmy się przygotowywać do inseminacji. Miałam dwa leki w zastrzykach, które sama musiałam sobie robić w brzuch. Jeden brałam od 2, a drugi od 4 do 9 dnia cyklu. Cały czas byłam też monitorowana. Na 36 godzin przed zabiegiem dostałam Pregnyl, dzięki któremu pękło jajeczko. Potem była już inseminacja. Trwała dosłownie chwilę moment, bo to jest kwestia wstrzyknięcia wcześniej spreparowanych plemników. Pół godziny poleżałam. Lekarz kazał mi potem w domu leżeć, oszczędzać się, nic nie dźwigać i w ogóle na siebie uważać, a w 14 dniu od zabiegu nakazał zrobić betę. I teraz chcę przejść do sedna sprawy. Jak widzisz, brałam dwa leki, których zadaniem było przygotować odpowiednie jajeczko. Wiem na pewno jedno... Clo nie jest odpowiednim lekim przygotowującym do inseminacji. Po pierwsze jest lekiem starszej generacji i jest dużo nowocześniejszych leków, a po drugie w dobrych klinikach po prostu się go nie stosuje do tego typu zabiegów. On może być lekiem przepisanym Ci przez zwykłego ginekologa na początku starań o dziecko. No i teraz cena zabiegu. Ja za inseminację płaciłam 690 zł (w tym były wliczone wszystkie wizyty przygotowujące + monitoring). Jednak za te leki zapłaciłam dodatkowo ok. 2000 zł. Dzwoniłam też do innych klinik i ceny oraz leki wykorzystywane do tego zabiegu były bardzo zbliżone. Dlatego ubiłabym tego Twojego lekarza za ten Clo. Szkoda słów normalnie... Jednak tak jak pisałam bardzo bym chciała, aby Ci się udało i jestem dobrej myśli. :) Mam nadzieję, że się nie zniechęcisz po tym co Ci napisałam i nie będziesz na mnie zła. A, jeszcze co do Clo to jak poszłam pierwszy raz do ginekologa aby powiedzieć, że mam problemy z zajściem w ciążę to on oczywiście przepisał mi ten lek bez żadnych badań i w ogóle ot tak sobie. I powiedział jeszcze, że mam se go brać i próbować, a jak za parę miesięcy nam nie wyjdzie to zjawić się znowu u niego. Więcej się u niego nie pokazałam, a to gówno odstawiłam po dwóch miesiącach, bo czułam się po tym strasznie. Zgłosiliśmy się do dobrej kliniki i pomimo, że zabiegi się nie udały jestem bardzo zadowolona z ich fachowości i podejścia do każdego pacjenta. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×