Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
phii

Drugie żony a dzieci z poprzednich związków

Polecane posty

Gość Moskito00
Ehhh chcialabym zeby moj partner zrozumial, ze przeciez zdrowa relacja rodzice -dziecko tez ma pewne granice. Bo czy w takim razie dziecko ma w przyszolosci poswiecic swoje zycie, malzonka dla rodzica? Nie! Zdrowa relacja opiera sie rowniez na tym ze pragniemy dla bliskich szczescia! Jezeli szczesciem dla ojca jest bycie z taka czy inna kobieta to jako corka powinna to przynajmniej akceptowac i szanowac jesli juz nie potrafi w tym wspierac (oczywista kwestia lojalnosci wobec matki).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z zycia wziete....
samozycie,witaj w klubie :) To co opisujesz to nie tylko Twoj problem,ale i moj,i wielu,wielu innych kobiet. Ja rowniez jestem w nim. Zgadzam sie tez z tym ze dzieci sa dodatkiem do malzenstwa a nie malzenstwo jest dodatkiem do dzieci(mimo ze mam ich czworke) Kazdy czlowiek ma prawo do szczescia i dzieci nie maja prawa decydowac lub osadzac.To jest wybor ludzi doroslych-ich rodzicow(matek,ojcow) to poprostu nie ich brozka.Co by zrobily TE dzieci gdyby uslyszaly od mamy lub taty;ty z tym gowniem slubu brac nie mozesz?? Co by zrobil chlopak gdyby matka mu powiedzila ze jego najukochansza dziewczyna ma usunac ciaze? (nawiazujac do listu powyzej) Dzieci sa tylko dziecmi,istotami ktore z kazdym krokiem nabieraja doswiadczenia zyciowego.Nie osobami uprawnionymi do krytykowania wyborow rodzicow,decydowania za nich lub oczerniania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mhhhh...
"Kazdy czlowiek ma prawo do szczescia i dzieci nie maja prawa decydowac lub osadzac.To jest wybor ludzi doroslych-ich rodzicow(matek,ojcow) to poprostu nie ich brozka." Coz.... Kazdy CZLOWIEK ma prawo do szczescia- czyli : DZIECKO TAKZE Dzieci, rzeczywiscie sa bezbronne, nie moga decydowac, ich los calkowicie zalezy od tego jakie decyzje podejma dorosli. Bywa, ze sa bardzo , ale to bardzo skrzywdzone... i wtedy to niestety ich "broszka". Bo zle doswiadczenia w dziecinstwie odbijaja sie pozniej na calym ich zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do moskito
problem jest w Tobie dziewczyno, chyba nie bardzo mu ufasz, albo słabo okazuje Ci swoje uczucia mój mąż bywa na imprezach u dzieci ( 16 i 19) w domu byłej, czasami spotyka się z jej rodzicami, nawet im pomaga w pewnych pracach, kiedyś i ja piłam kawę u jego byłej teściowej, tak wypadło, że po niego podjechałam, a on jeszcze nie skończył i zaprosiła mnie, troszkę sztywno było, ale bez wojny czasami jego córka zajmuje się naszym maluchem i nie robi mu krzywdy :D nie martwi mnie jego bywanie u byłej, bo wiem, że im naprawdę nie wychodziło, bo rozwód był spokojny i oboje chętnie sobie odpuścili i wiem, że to mnie kocha, że jesteśmy ze sobą szczęśliwi uwierz mężowi, że jest z Tobą bo tego chce, bo Ty jesteś ważna, bo będzie Wasze dziecko i przestań się zadręczać byłą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja rozumiem Moskito. Rozumiem że źle się czuje odsunięta poza nawias części życia jej męża. Ale może dlatego rozumiem że choć sama nigdy nie prosiłabym mojego męża by nie szedł na imprezę do domu jego byłej żony, to wiem że on sam by tam poszedł jedynie złożyć życzenia (dać prezent) i od razu by wyszedł. Mój mąż pojmuje małżeństwo jako związek wobec wszystkich, więc jeśli gdzieś nie jest zaproszony z żoną to pozostawać tam nie będzie, nawet jego dzieci muszą się liczyć z tym że nie jest sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a-aśka
Wydaje mi się, że popełniacie błąd używając zwrotu "mieszkanie/dom ex". W tym momencie to mieszkanie córki i facet do niej idzie na urodziny. No, ale przecież wasze uczucia a nie uczucia dzieci są najważniejsze i tylko one się liczą. To, że dziecko liczy na obecność rodzica na swojej imprezie, jest rzeczą absolutnie nieważną. Myślicie, że w tym czasie wasz facet zdradzi was ze swoją ex? Czego się tak boicie? Rozumiem, że to może być dla was nieprzyjemne, ale dlaczego w imię własnego komfortu psychicznego krzywdzicie dzieci? One sie nie decydowały na taki układ, wy tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moskito00
Może masz racje "do moskito" ze problem tkwi we mnie. Nie kazda kobieta ma w sobie tyle wiary i pewnosci siebie by moc najspokojniej w swiecie przyjmowac takie sytuacje. To ja przeżywam jego wyjścia, a nie on czy córka. Ale rowniez każda nasza sytuacja jest inna. Była żona Twojego mężczyzny może nigdy nie była wobec niego i Ciebie złośliwa. Bo jak mam interpretować jej przykre docinki względem naszego życia, na które pozwala sobie w obecności rodziny mojego partnera? Jestem szczerze pełna podziwu, że w Waszej sytuacji relacje z byłą żoną, teściami układają się tak dobrze. My ciągle jesteśmy na etapie unikania się by "nie stawiać innych w kłopotliwych sytuacjach". Np. kiedy zamierzamy wpaść do rodziców mojego partnera zwykle wcześniej dzwoni do nich by upewnić się, że nie będzie tam byłej żony, która jest ich częstym gościem. Według mnie to bezsensu - nie muszę przed nikim uciekać - poznałam go kilka lat po rozwodzie. Ale według niego eks żonie byłoby przykro/głupio/niezręcznie. Dlaczego? To oczywiste, że nikt nie pali się do takich spotkań, ale jeśli miałyby mieć miejsce to chyba dorośli ludzie potrafią się w takich momentach naturalnie zachwować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przestań zazdrosna
córko pytac o tak oczywiste rzeczy. Juz czas zebys zrozumiała, ze tata nie powinien spedzac czasu w domu byłej zony. To wyobraź sobie, ze tata robi impreze dla Ciebie u niego i co Twoja mama by przyszła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie całkiem tak, ja używam określenia „dom byłej żony”, bo tak go ona określiła gdy zabroniła mu bywania w jej domu. Natomiast co do córki, to najwyższy czas by 20-letnia kobieta jaką jest pasierbica Moskito zobaczyła jak życie naprawdę wygląda i nauczyła się radzić sobie ze swoimi uczuciami, bo jak się ją będzie za długo chronić to dziewczyna na zawsze zostanie społeczną kaleką. I nie chodzi o podejrzenie zdrady z Ex, raczej o uczucia ojca którego świadomy wybór jest przez dzieci negowany i żony ojca którą przez niedojrzałość rodziców skazuje się na społeczne nieistnienie. Nie zaprasza się na urodziny wuja bez żony, dlaczego zaprasza się ojca bez małżonki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moskito00
a-aska nikt nie broni dziecku spotkań z obojgiem rodziców. Może spotkać się z mamą, dziadkami, a następnego dnia z ojcem prawda? To wcale nie oznaczałoby, że ktoś kogoś mniej kocha lub że krzywdzi dziecko? Poza tym sytuacja jest też wyjątkowa z powodu wieku owego dziecka - 20 lat. Ważną kwestią jest też to o czym pisałam wcześniej - ten kontakt córka-moj partner-ja nigdy się nie skończy. Co roku będziemy obchodzić urodziny, jej, jego, moje, naszego dziecka. Święta i masę różnych okoliczności. Czy zawsze już ona będzie udawać, że ja nie istnieję? Czy to znaczy, że na uroczystości mojego dziecka, jej przyrodniego brata też mam jej nie zapraszać? Wszystkim, nie tylko mi, powinno zależeć zeby nasza relacja była jak najlepsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moskito00
Ingeborga - ubrałaś w słowa idealnie moje uczucia. Piszę tu to wszytsko by skonfrontować swoje odczucia - tak lekko negowane przez partnera - z Waszymi. Bo wątpliwości czy mam prawo pewnych rzeczy wymagać zaczynały już mnie poważnie dręczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moskito, mi łatwo mówić, bo mój mąż chyba jednak dojrzalszy jest niż Twój ale jednak nie pozwoliłabym traktować siebie jak człowieka drugiej kategorii. Wybacz ale pozwoliłaś się zepchnąć na drugi plan, bo co to ma znaczyć że ktoś zasugerował facetowi usunięcie jego dziecka a on nie zareagował?!!! Zrobiłaś błąd wiążąc się z facetem który nie zadbał o to by jego dzieci były wobec Ciebie grzeczne, bo one nie muszą Cię lubić ale mają obowiązek Cię szanować i to on ojciec ma obowiązek tego od nich oczekiwać! Nie jesteś egoistyczna, masz tylko dupka za męża. Przepraszam ale czas się zacząć cenić dziewczyno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Moskito
sorki... ale z tego wynika, że to Twój mąż postępuje niewłaściwie, on zawalił sprawę i to już od początku nie zapewnił Ci komfortu bycia częścią jego życia jego córka przystosowała się do jego decyzji, jeżeli on nie podkreśla, że jesteście WY, że plany macie WY, że liczy się z Tobą i Twoim zdaniem - to dlaczego wymagasz tego od niej powinnaś porozmawiać z mężem, ustalenie Waszych relacji na właściwym poziomie jest niezbędne w tej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moskito00
Przechodziłam już wiele wariantów własnych reakcji na zachowanie córki. Próbowałam zrozumieć, później gdy usłyszałam jej zdanie na temat naszego dziecka byłam wściekła i pozwoliłam sobie na ostrą krytykę w obecności partnera. Ale on potrafi swoje dziecko ze wszystkiego wytłumaczyć, zrozumieć. Wtedy stwierdziłam, że nigdy nie "wygram" i że moje oczekiwania bycia najważniejszą zawsze będą interpretowane jako egoizm. W końcu zwieńczeniem wszytskiego były słowa córki, które do mnie skierowała "nie jesteś pępkiem świata". I koniec, zgasła moja rola. Zdaję sobie sprawę, że winę za tą sytuacje ponosi moj partner. To on powinien dać do zrozumienia wsyztskim, że jestem w jego życiu bardzo ważna. Nie wiem z czego wynika jego konformizm, skoro w naszym domu ciągle podkreśla jak wiele dla niego znaczę... Teraz już kiedy za 2 miesiace urodzi sie nasz syn, radykalne decyzje dot. naszego wspolnego zycia razem stały się dla mnie trochę abstrakcyjne. Dlatego nawet jesli okreslenie "dupek" pasuje do jego zachowania to w obecnej sytuacji chyba nie pozostaje mi zbyt wiele mozliwosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moskito00
Heh tak teraz myśle ze moze nawet wydrukuje mu kilka stron tego forum.. moze zdanie innych osób da mu trochę do myślenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kloska
A co w sytuacji kiedy dziecko partnera mieszka z Wami? Albo spędza cały weekend? Czy wtrącacie sie w życie ojciec - dziecko, czy usuwacie się w cień? Czu wystarczy dzieciaka traktować jak powietrze, czy jednak starać się zachowac pozory? Co zrobić kiedy tego nie umiecie, odeszłybyście? Co jeśli obecność dzicka drażni tak bardzo, że nie potraficie zamienić z nim kilku miłych zdań, widzicie same negatywne cechy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Moskito
nie :D nie wpuszczaj go w nasz światek, my będziemy dla niego pytlującymi babonkami nudzącymi się i doradzającymi innym znudzonym, panowie raczej nie doceniają naszych rozmów, naszego wspierania się nie tą drogą chyba lepiej byś napisała do niego głęboki list, jak czujesz się okropnie , jak bardzo cię krzywdzi ta sytuacja oczywiście lepiej byś o tym z nim porozmawiała, nawet jeżeli byś płakała, ale on powinien ZOBACZYĆ jak bardzo cię to rani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na radykalne decyzje co do partnera rzeczywiście za późno ale przecież nie co do życia. Nie musisz, jak on idzie na spotkanie z córeczką, zostawać w domu, możesz iść gdzieś sama bez niego. Ja wiem ze teraz ze względu na zaawansowaną ciążę a potem malutkie dziecko będzie trudno ale wszystko się da zrobić jeśli się chce. W ciąży możesz iść do kina albo na babskie ploty do jakiejś kumpelki. Do małego dziecka można zatrudnić opiekunkę (nawet jeśli to kosztuje to warto, albo dlatego warto) albo podrzucić dziecko teściom (też będzie ich wnukiem ;)). Musisz zacząć żyć własnym życiem, by miał świadomość że jak Cię zostawia samą to Ty się w tym czasie świetnie bawisz... i baw się świetnie i opowiedz mu czasami jak bardzo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moskito00
Dzięki Dziewczyny :) moze własnie wyjsciem w tej sytuacji jest po prostu bycie ważną dla samej siebie. Przecież na siłę nikogo do niczego nie przymuszę, a niepotrzebne frustracje są najmniej wskazane ;) Może gdy urodzi sie nasze dziecko coś sie zmieni.. Muszę po prostu popracować nad własnymi emocjami w końcu to ja jestem ich wlścicielem i nie mogę za nie ciągle winić innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kloska, jakbym nie była w stanie współistnieć z dziećmi mojego męża to bym odeszła. Nie wolno niczego robić na siłę. Te dzieci zawsze będą jego dziećmi, zawsze będą w jego życiu, a wiec i w Twoim. Jeśli nie potrafisz ich akceptować to odejdź, bo rodziny męża nie powinno się traktować jak powietrze, nie powinno się stwarzać pozorów, powinno się starać z nimi ułożyć życie tak by ani siebie ani ich nie ranić. A co do wtrącania się, to można tylko tyle na ile ojciec pozwala. Akurat ja często wyrażam zdanie o dzieciach M ale tylko dlatego że on mnie o nie pyta. Natomiast nigdy, za nic w świecie nie zwróciłabym osobiście uwagi jego dzieciom, choćby nie wiem jak rażąco się zachowywały (chyba że ich zachowanie uderzałoby mnie osobiście albo kogoś z mojej rodziny a ojca ich nie byłoby w pobliżu). Od wychowywania są rodzice, nie ich partnerzy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moskito00
Kloska nie ma jednej recepty na to jak traktowac dzieci partnera. Nie jesteś ich matką więc na pewno wychowywanie i wtrącanie się w relacje ojciec-dzieci odpada. Naturalne zachowanie, spokój i sympatyczna postawa. Nie zmuszaj się na siłe pokochać, usatysfakcjonować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moskito00
Jeśli jesteś skazana na mieszkanie z nimi, a staje się to dla Ciebie problemem to chyba... uciekaj poki masz czas!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moskito, urodzenie dziecka raczej nie zmieni Twojego męża ale może zmieni Ciebie. Liczę na to że gdy będziesz matką będziesz miała więcej siły by o godność swoją i tego dziecka walczyć. Tylko, błagam, nie przesadź!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łatwo powiedziec odejść
ja mam podobna sytuacje do kloski. Tyle, ze myslaŁAM ze sie polepszy. ale niestety nie polepszyło sie i jest to duża zasługa tatusia, ktory widzi w swoich dzieciach swoje wyrzuty sumienia, ze je zostawił ( nie dla mnie) i probuje to rekompensowac. I dzieci sa rozpuszczone jak dziadowski bicz. Jak znajde siły w sobie to odejdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może lepiej znajdz siłę
by trochę polubić te dzieci, by dać im szansę dzieci tak naprawdę nie są złe, owszem, można nimi manipulować, ale bardzo zadko na prawdziwą życzliwość zareagują podłością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż... bierzesz na siebie ciężar związku z niedorostkiem, zważ czy łatwiej Ci będzie trwać czy odejść. To Twoja suwerenna decyzja, która może rzutować na całe Twoje życie. Ja osobiście nie wierzę że można być szczęśliwym nie znosząc najbliższych swojego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do dzieci, to mówić że dzieci są zawsze dobre może tylko ktoś kto nie spotkał dziecka manipulowanego. Oczywiście zdarzają się wypadki że dziecko potrafi się temu przeciwstawić i nie przesiąkać ale gdy oboje rodzice traktują dziecko jak rzecz a nie człowieka to skąd ono ma wiedzieć co jest dobre co złe i że nikomu nie wolno robić przykrości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna baba1
Chyba nikt nie powie że 20 letnia sucz to dziecko. To perfidne dziewuszysko, rozpuszczone przez konającego z wyrzutów sumienia tatusia i wredną mamusię. Och jejku, urodzinki musi mieć i mamusię i tatusia razem też. A może jeszcze laleczkami się pobawi z dziadziusiem. Normalna dziewczyna obchodzi w tym wieku urodziny z rówieśnikami i ze swoim chłopakiem a nie z rodzicami i dziadziusiami (wszyscy obowiązkowo razem!!!!!!!!!) Przymus!!!!!!Kurwa mać, jakby mi pasierbica powiedziała że nie jestem pępkiem świata, to bym ją z domu na kopach wyniosła. To jest chore, oni wszyscy ją traktują jak 8-letnią księżniczkę, jak urodzisz małego, to zwijaj się z tej porąbanej familii. Niech sobie tatuś piastuje swoją sucz a najlepiej na randkach niech robi za przyzwoitkę i kontroluje poziom podniecenia jej faceta. Chore to wszystko jak cholera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna babo-
naprawde jestes wredna i sucz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna baba1
Przeciez ta 20 letnia manipulatorka celowo urządza rodzinne imprezki we wspólnym juz nieświeżym gronie żeby dokopać macosze. Głupi by tego nie widział. Albo tekst z usunięciem ciąży. Szkoda że jej nie usunęli, byłoby o jedną sucz mniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×