Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

aga68

guz tarczycy2

Polecane posty

Witam Wszystkich Marianna przepraszam,że tak jednym zdaniem Cie potraktowałem, nie miałem weny taki dzień jakis. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cos Maja_54 sie nie odzywa w zeszłym tygodniu szła do szpitala na operacje i cisza, mam nadzieje ze jest wszystko ok. nebraska zazdroszcze ci tego samopoczucia no i chudniecia nie moge sie doczekac kiedy mnie to dopadnie :) a ja wczoraj dostałam list z Gliwic:) z kartą konsultacyjną i potwiedzeniem przyjecia na 31 marzec....takze sebciu licze na twoje książki :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haniu też się cieszę, ze mam moc, ale z tego co obserwuję Ty i Sebeek mnie gonicie.W sumie podobnie nam się układa( najpierw ok, potem średnio, potem już całkiem fajnie). Ciekawe jak bęe marudzić, jak mi dziś endo zmniejszy hormon. Chyba tego nie chcę. To trochę jak u Marianny. Kiey pacjent czuje się "za dobrze" to należy go sprowadzić na ziemię, by poczuł się gorzej. Będę błagać dalej o eutyrox 200.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Sebeeku witam - ja własnie też oglądam, gratuluje Justysi..z zawodniczki maratonu - zrobiła sie sprinterka...Przed chwilka króciutki wywiad z Justyna,,jaka ona bezpośrednia, skromna..brawo ..A sebeeku czytalam dzisiaj w necie, że tam Justnkę lekceważyli -jacyś chyba z ekip konkurencji -wołali za nią ble, ble, ble - wredoty...Jak te dziewczyny walczyły - trzecia na mecie omdlała - wynosili ja na rękach ze stadionu z mety.. A podczas zjazd alpejskiego - ile groznie wyglądajacych upadków...jaka rozpacz z nieukończonego zjazdu...Ceromonia dekoracji - jakże przyjemna dla nas chwila.. Sebeeku - nie potrzebnie miałeś "wyrzuty",że jednym zdaniem odpisałeś..To zrozumiałe ..nie zawsze ma sie natchnienie i lekkość "pióra" :) Króciutko napisze - jak pożegnałam sie dzisiaj (miałam zarejestrowaną wizytę ) z panią dr. endo rumowską ..Nie powiedziałam o wczorajszej decyzji prywatnej endo o podwy ższonej dawce Euthyroxu.. Pani rumowska zaleciła utrzymanie ustawionej przez siebie setki...cały czas. chyba do grobowej deski...:) Napisała informację dla lekarza pierwszego kontaktu, że jej rola się zakończyła..jestem zdrowa. .Dalej lekarz rodzinny ma wypisywać recepty i dwa razy do roku zlecać badania laborat.TSH i FT4 ...No a prywtna - ustaliła wizytę w maju z aktualnymi wynikami TSH i FT4.. Jakoś to wszystko samo się rozwiązało,że zostałam przy prywatnej endo... dobranoc - pozdrawiam Marianna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zocha48 czy mogłabyś mi napisać do jakiego chirurga się umawiałaś przed operacją? Bo ja zdecydowałam się na szpital w Policach i nie wiem do jakiego najlepiej pójść chirurga przed zabiegiem. Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tolu,umawiałam się z dr.Borowieckim ,przyjmuje na Pocztowej w SONOMEDZIE .Powiem Ci,że wybór świetny.Ja mogę peany pisać na temat tego szpitala i personelu. Ja mam już z górki kochani,tak myślę.Dostałam Calperos 1000 a nie jakieś tam wapno musujące,do tego Alfadiol i żyć,żyć ,nie marudzić!!!! Tsh mam 1,7 ,ca zjonizowane pośrodku normy,to czego się czeiać.Reszta jest wytworem mojej wyobrażni i zbytniej nerwowości.Dostałam nawet Belergot na uspokojenie,tylko zapomniałam powiedzieć,że jeżdżę autem i kicha.Muszę się wyciszyć sama,bo rzeczywiście nerwy napięte do granic możliwości.A związku z galopującą menopaużą mam znowu brać hormony w plastrach.Mam mieszane uczucia,bo jakoś dawałam radę do tej pory,poza uderzeniami gorąca,przecież to wolotwórcze ,więc może się wstrzymam z tymi plastrami???Sama nie wiem co mam zrobić,bo znowu muszę sama zdecydować.Parszywe życie. Uff,to sobie trochę ulżyłam,ale poszło do Was!!!:D Pozdrawiam cieplutko,ciekawe jak nasza Greystonka????pewnie już w domku,nic nie wiemy!!!! Trzymam kciuki za wszystkich potrzebujących❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zocha 48 dzięki za odpowiedź:) coś cicho się tutaj zrobiło, gdzie się wszyscy podziali?? Wczoraj odebrałam wynik biopsji, komórki pęcherzykowate ale bez cech złośliwości :) więc mi ulżyło:) operacja nieunikniona ale może jeszcze troszkę poczekam:) choć sama nie wiem co lepsze chodzić jak najdłużej się da z guzkową tarczycą czy pozbyć się tego raz na zawsze; Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tolu,ja bym Ci jednak radziła usunąć to pęcherzykowate świństwo.W każdej chwili jak dostanie powera to się może zezłośliwić.o co to hodować???Tak usłyszałam od swojej endo. Jakieś dziwne zabezieczenia na kafeterii porobili ,i cichutko się zrobiło.A może jakieś cudowne ozdrowienie zapanowało??? Ja walczę z nowymi dawkami leków,kołuje mną jak chce.Brrr,to nie jest dobry czas dla mnie,mam nadzieję,że szybko minie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuza86

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuza86
Witam wszystkich!!!1702-to dzien pelen wrazen.Najpierw jadac do kliniki przypomnialam sobie,ze nie wzielam ogromnej koperty z moimi badaniami.Akcja panika,tel.do znajomych zeby mite papiery dowiezli i wysiadka w nastepnym miesie.Potem czekanie prawie godzine,na mrozie i denerwujac sie czy kolega zdazy mi to dowiezc zanim mi kolejny aut.odjedzie.Ufff zdazyl,ale moje nerwy sie nie koncza bo w koncu jestem godzine do tylu i czy zdaze tam dojechac czy jak sie spoznie 30 min to juz mnie nie przyjma...????Na szczescie zdazylam!Ale to nie koniec mojeo pecha.Glodna (myslalam ze w ten dzien ide na stol) uslyszalam od lekarza (gbura),ze zabieg bede miec 18 lub 19 gdy zobaczyl moje zdziwienie to odburknal,ze oni tez maja swoje zycie!Glupio mi sie zrobilo,ale dobra....Potem badania,przebieralnia i na oddzial,gdzie okazalao sie ze nie ma dla mnie lozka.I tak 4 i pol godziny przesiedzialam sobie na twrdym taboreciku:)W miedzy czasie musialam (umieralam z glodu)zjesc cos co sie nazywalo obiadem.Wiem,ze jedzeniem sie nie gardzi,ale mimo to,ze z natury jestem wszystko zerna to uwierzcie mi tego nie dalo sie dojesc!!Tu tez dziekuje pani ktora poradzila mi wziasc ze soba sztucce bo jak dostalam to jedzenie to nikt mnie nie zapytal czy mam to czym zjesc.Sala w ktorej w koncu wyladowalam byla bardzo ladna z wlasna lazienka,a wspollokatorki bardzo mile i wydawaloby sie,ze pech mnie opuscil,ale niestety...Wieczorem dowiedzialam sie,ze operowac mnie beda na nastepny dzien o 7.30.Zdenerwowana i zbolem glowy poszlam spac.Budzilam sie srednio co dwie godziny,a kiedy juz wstalam zeby sie przygotowac na to" wielkie wydarzenie"to okazalo sie,ze dostalam okres!!!heheh Dajecie wiare..???Zeby dwie godziny przed operacja dopadla mnie taka niespodziewana niespodzianka(mialam dostac za tydzien)Smiechu warte nie...??No i po operacji.Po nastepny termin musze znow jechac w poniedzialek,mam nadzieje ze nie bedzie to za miesiac..heheheh!!A jak sobie to tlumacze?Mysle ,ze nic sie nie dzieje bez przyczyny i "nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo" Kto wie moze w tedy trafilabym w rece jakiegos rzeznika....:)Pozdrowka:)))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuza,no,nie wiem co powiedzieć,może tylko to co Ty,"nie ma tego złego....",Za drugim razem pewnie będzie wszystko oki.Wyjątkowa złośliwość losu Cie dopadła,nie ma co..!!!!Pozdrawiam cieplutko❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zuza..heh ale pech...wiesz u mnie było do trzech razy sztuka zanim trafiłam na stół, oby u ciebie skonczyło sie na drugim:) a Maja nadal milczy przeciez juz od tygodnia powinna byc w domu.....hmmm mam nadzieje ze to jedynie lenistwo jest powodem jej milczenia oki pozdrawiam was mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zuza86 To naprawdę klęska , szczerze Ci wspólczuję że jeszcze raz będziesz miała tę noc przed:) Ja ten sam numer odwaliłam , myślałam że jak mam być o 8 rano na czczo to operacja będzie tego samego dnia np. po południu , tym bardziej że wszysktkie badania do operacji miałam zrobione . Czy to Ty odgrażałaś się , że nie będzie Cię w necie 2 tygodnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lalinka_54 jak się czujesz bez hormonów ja już za tydzień jadę djagostykę mam jakieś złe przeczucia nie wiem dlaczego pozdrawiam ela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ela Złe przeczucia to ja mogę mieć nie Ty. Po jodzie i zrobieniu scyntygrafi mieli jakieś wątpliwości robiłam TK. Terza przy USG szyji znowu jakieś wątpliwości , babka powiedziała , że coś widzi ale nie wie co to. Nie mam głowy do złych przeczuć bo łapię taką głoopawkę , że nic nie robię tylko się pilnuje żeby nikt mnie nie wziął za wariatkę. Wczoraj szłam ulicą i do osób stojących przed pasami powiedziałam przepraszam i władowałam się na czerwonym świetle na ulicę.:( W pracy zapominam różnych ważnych rzeczy , czuję się tootalnie splątana. Mam nadzieję nie palnąć coś głupiego do 1.03.10. Spuchnięta jestem , że w pracy pewnie myślą że ostro baluję:P A ty masz jakieś problemy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Wiam Panie w piątkowy wieczór.. Za dnia odwilżowo, zrobiło sie szaro- buro..bylejak.ale wiosna coraz bliżej, to pociecha. Tolu - dołączam się do głosu Zosi..Nie ma co trzymać tego co i tak do usunięcia...takie komórki - oby nie zwyrodniały, a mogą.. Zocha 48 - Zosiu jedziemy na tym samym" wózku" - Ja czuję się jak królik doświadczalny z ustalaniem najlepszej dla mnie dawki Euthyroxu - teraz 125 mg. Zuza 86 - czytam Twoje perypetie - aż trudno uwierzyć,że tyle sprzęgło sie "pechów" przeciw Tobie.. A te sztućce to ja, bo mnie też to spotkało i czekałam aż "uczynna" sąsiadka zje i udostępni mi swojego spzętu...Jadłam zimne ...niedosyć,że niesmaczne, to wystudzone :) , ale dla głodnego..to jakbym rarytasy zajadała... Lalinko nie daj się tym nieprzewidywalnym sytuacjom..a to,co tam ktoś widzi w Twojej szyi -pokonasz ..nasze kciuki Ci w tym pomogą... życzę miłego weekendu Sebeeku - ogladamy dzisiaj Justysie około 22 -giej..pozdrawiam.. Marianna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuza86
Lalinka dzieki za wspolczucie,ale tak na prawde to jestem w dobrym nastroju i wogole to jak na razie to sie smieje z calej tej sytuacji.I to nie ja sie odgrazalam,ze nie bedzie mnie 2 tyg.w necie:)))))Pozdrawiam goraco:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zosiu, no to chyba jakaś ogólna przypadłość :-D . Ja z "kobiecością"miałam podobny numer, dostałam w dniu operacji, oczywiście też tydzień przed terminem.Tylko,że w Bielsku to nie był jakiś wielki problem, bardziej niepokoiła ich temperatura, która wyskoczyła tydzień przed.Ja chyba wogóle, jak się szykuję do szpitala- to bach! Lalinka, trzym się kobieto! Jak ja Cię rozumiem kiedy piszesz o puchnięciu! No i nie dawaj sie tak przybiciu, chociaż , czy ja wiem? Może nie zawsze trzeba byc tytanem? Na pewno, jak ylko dostaniesz znów swoją białą tableteczkę, wszystko wróci do normy, swiat będzie bardziej przychylny.Dziś było takie beznadziejne ciśnienie, że mi nawet dawka 200 niewiele pomogła, a bez to chyba bym nie przeżyła. Jesteśmy z Tobą ! Tak jak Ty z nami wielokrotnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miało być do Zuzki, ale Zosię tez gorąco pozdrawiam! :-D Ja mam głoopawkę i zlekami, to co Wy sie dziwicie tym bez leków. Sciskam wszystkich mocno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuza86
Marianko! W takim razie jeszcze raz dziekuje za cenna rade:)A jesli chodzi o pecha to u mnie to normalne SAMO ZYCIE, byloby conajmniej dziwne gdyby sie obeszlo bez przygod.papapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuza86
Lalinko A o co chodzi z tym puchnieciem,tzn.jak puchniesz i po czym????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuza Raczej bez czego:) Od 1.02. nie biorę hormonu i moje schizy są tego efektem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zuza No masakra.... Mam nadzieję, że mnie to nie dopadnie, tym bardziej że mam nieregularne, bo cycyem karmię. A dwa tyyg to ma nie byc greystonki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam U mnie kończy się trzeci tydzień bez hormonu. Pewnie przez problemy z ręką całkowicie zapomniałam o braku hormonów. Zafundowałam sobie wstrzasową terapię zastępczą:)) Mam takie wrażenie, że czuję się normalnie tyko boli mnie szyja od dzwigania gipsu no i jeszcze oczywiście zafundowałam sobie katarek. Poza tym norma pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie, miałam zapytać jak tam Greystonka. Już po i dlaczego nie ma jej być dwa tygodnie. A Cyrylka gdzie się podziewa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justyna trzecia , ale przed nia jeszcze jej ulubiony dystans, wiec zloto moze sie zdarzyc. Brawoooo Hura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
witam Sebeeku - tak Jstynka brązowy medal, ale bidula popłakała sie i to ne były łzy radości... Na pdjazdach świetna, bo to jej mocna strona, a na ostatnim podjeżdzie, a raczej juz zjeżdzie Norweżka wystrzeliła do przodu..Justysi może troche sił zabrakło i o pół buta była trzecia na mecie...Długo analizowali sędziowie fotokomrkę, no trzecie miejsce - odetchnęłam z ulgą. Tak teraz dystans na 30 km - nieśmiało apetyt mam na złoto,ale to sport...Zyczę jej tego krążka ... Julkokoszulko - Greystonka - miała termin 15 do szpitala, nastepnego dnia cięcie..napewno jest wszystko ok ... Po operacji ,jak wcześnej pisała , miała pojechać do mamci swojej ..i napewno pojechała..Pisała,że nie będzie miała dostępu do kompka, bo mama nie ma internetu... Napewno odpoczywa.. Życzymy Jej wszystkie miłego pobytu ,bo nie ma to jak u mamy...Napewno niedługo juz sie odezwie... Dobranoc Marianna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hura, huraaaa, chrypa sobie poszła, mówię już (niecałe 4 miesiące po operacji) prawie swoim głosem! Pies się ucieszył, że jego pani wróciła :), a ja mogę sobie już nucić! (a jednak schował się przede mną :), misiek jeden) Luis Armstrong to był pryszcz przy mnie (oczywiście jego chrypa, nie głos), już miałam dość pytań o przeziębienie ew. imprezki, traciłam wiarę w odzyskanie swojego głosiku, do którego byłam przyzwyczajona i proszę! Piszę o tym dla osób, które mają podobne zmartwienie. Czyli jednak chirurg dobrze mówił - trochę czasu i będzie dobrze! Pozdrawiam wszystkich tańcząc z radości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Witam Cyrylko - cieszę się razem z Tobą ,że masz znów swój głosik..Mnie taki kłopot na szczęście ominął. zdaniem mojej endo - chirurg, do którego ona kieruje swoje pacjentki na cięcie, nigdy jej nie zawiódł..Ja po wybudzeniu, żeby usłyszeć swoj głoś, czy go mam, "darłam się "- siostro.która godzina,",,:) Zdziwienie pielegniarki, bo na ścianie był widoczny zegar....:) A to była próba "mikrofonu" ha ha.. Cyrylko Misika zaskoczyłaś..Juz przyzwyczajał sie do Armstronga, a tu niespodziewanie odezwała się Violetta Vilas...:) gratulki.. Miłej niedzieli wszystkim życzę Marianna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×