Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marta1234567

dzis rozstalam sie z kochankiem po 3 latach znajomosci

Polecane posty

Gość hanka hanka hanka0000
moj od razu powiedzial ze nigdy nie zostawi rodziny...bylam z nim bo kochalam,ale takie tkwienie w miejscu od 3 lat mnie juz umeczylo,zona domysla sie,robi mu jazdy,on odwoluje spotkania by "nie wydalo sie",i tak w kolko,mam juz dosc:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu
aha no to troche glupia sytuacja skoro on od razu powiedzial,ze nie doejdzie :( U mnie nie powiedzial ani ze odejdzie ani ze nie odejdzie :( moj tkwi w toksycznym zwiazku :O Ja sie do tego przygotowuje, dzis mu napisalam,ze ja sama nic nie zdzialam,ze trzeba nas dwoch :( A te dwa tygodnie bez niego mnie dobijaja, bo zawsze sie widzimy kazdy weekend

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hanka hanka hanka0000
rozumiem Cie,ale jesli on nie odejdzie to nie trac czasu..po 3 latach ja jestem zupelnie wypalona...i nie mam nic..stoje w tym samym miejscu i choc mi go cholernie brakuje to nie zlamie sie juz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam, czytam i widze siebie jakieś 5 lat temu...Rownież byłam uwikłana w związek z żonatym i dzieciatym facetem. Ze łzami w oczach zastanawiałam się jak bedzie wyglądał mój świat bez niego...Wygląda tak, że ja totalnie zapomniałam, a on do tej pory pisze i wysyła smsy. Niby nic w nich nie ma...ale jesli ktos kontaktuje sie z Toba po kilka razy w ciagu miesiaca od kilku lat, ...to po prostu wiesz ze cały czas pamięta. Prawda jest taka,że bardzo często faceci są tchórzami i boją sie postawić wszystko na jedną kartę. Wierzcie mi - wielu z nich w małżeństwach nie jest szczesliwych, ale boja sie zaryzykować. Bo co sie stanie, jeśli nie wyjdzie? Prawda jest też taka, że kochanki nieświadomie działają na korzyść psującego się małżeństwa faceta - bo \"wypełniają\" dziury w związku, których nie wypełnia żona. Jak facet ma dwie - to dziwnym zbiegiem okoliczności w małżeńswie zaczyna się poparwiać i sam nie wie, którą wybrać:) Jak kochanka odchodzi - to nagle okazuje się, że żona na nowo zaczyna drażnić... Takie masło maślane.... Zyczę dobrych wyborów. Ja nie załuję tego co przezylam, ale rownież nie zaluje ze to się skonczylo....:) To nie ja jestem tą stroną, która pamięta....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu
Kogelmogel zgadzam sie z Toba calkiem ;) Tez mam wrazenie,ze mojemu teraz jest lepiej w malzenstwie, bo przeciez ma mnie i duzo mniej go obchodzi to co sie dzieje w domu .... A wiem,ze w tym malzenstwie nie byl nigdy szczesliwy :( Ale ja juz nic nie jestem w stanie zrobic ... A Twoj byly K chyba naprawde kochal skoro tak dlugo pisze :O tylko czemu dalej nie odszedl od zony ? Hanka mam zamiar uciekac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wierz mi, że w 99% przypadków tak jest - jak jest kochanka to jest lepiej, a jak kochanka znika - to nagle małżeństwo się sypie. Wiele kochanek nie zdaje sobie sprawy, że lepiej czasem postawić warunek, zacisnąc zęby i odejść - bo on dopiero wtedy odczuje stratę. Trudno mi jest też radzić w tych sprawach - bo rozwalanie rodziny jest jest fair, szczególnie jeśli są dzieci. Ale z drugiej strony - każdy ma prawo walczyć o swoje szczęście. Co do mojego K - myślę, że kochał...choć mi nigdy tego nie powiedział. Ja wtedy byłam młoda i szczerze mówiąc nie przyszło mi do głowy, aby postawić taki warunek. Poza tym ( to chyba jest najważniejsze ) - miał dzieci - 2. Powiedział mi na początku, że zrobi wszystko, żebym wspominała ten czas jak najlepiej - ale od żony nie odejdzie. A poźniej...zgraliśmy się we wszystkim - jeżdziliśmy w zimie razem na nartach, pływaliśmy latem na desce, było super w łóżku, dużo tematów do rozmów. Ale ja naprawdę nie żałuję - bo po prostu już nie kocham. Szybko zapomniałam....za co jestem niesamowicie losowi wdzięczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu
Ehhh dlatego wlasnie mysle,ze postawie wszystko na jedna karte i odejde, ale nie stawiajac warunki tylko mowiac,ze wie,ze jak od niej odejdzie to moze wrocic i ja go przyjme ;) Ja juz raz odeszlam ale to bylo po 2 tyg znajomosci i wytrzymalam wtedy jeden dzien i zaczelam sie odzywac choc normalnie po kolezensku ale oczywiscie tylko po kolezensku sie nie dalo :O Ja tez nie zaluje, wiele sie nauczylam i to mnie tylko upewnilo,ze jak bede zaborcza (a kiedys taka bylam ) to facet sobie znajdzie kogos na boku :( wiele mnie ta znajomosc nauczyla i mysle,ze jego tez ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie odszedł - bo nigdy nie było o tym mowy. Skonczylo sie pare lat temu - tak na dobre. Ja spotkałam innego i się zakochałam. Nie wyszło, ale to inna bajka.... A on - cały czas pisze, caly czas chce wiedzieć co u mnie słychać.... Co do Ciebie - postaw mu warunek i się odsuń. I tak nie masz nic do stracenia. Po prostu mu powiedz WYBIERZ, inaczej ja odchodzę - raz a dobrze. I bądź konskwentna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu
ja nie moge postawic warunku, bo jego zona jest w ciazy :O Ja sama nie chce na razie,zeby on od niej odchodzil, bo nie wiem jak on sie zachowa jak sie urodzi dziecko .... A czym blizej tego okresu tym mi jest coraz gorzej i chce tym rzucic :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" tylko mowiac,ze wie,ze jak od niej odejdzie to moze wrocic i ja go przyjme" Nie rób tak - bo możesz w to wierzyć i czekać kilka lat. I nie bedziesz zwracać uwagi na innych facetów... Albo odchodzisz na dobre, albo stawiasz warunek i dajsze np. 3 miesiace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu
Hmmm masz racje,ze bede czekac ... Moze wlasnie dam mu czas ale wyraze to wlasnie,ze jak od niej odejdzie to moze wrocic, a nie kaze mu wybierac, bo mam wrazenie,ze to takie glupie troche stawianie warunkow i szantazowanie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to fakt, nie doczytałam.... Musisz się odsunąc - ale nie mów że będziesz czekać. Po prostu powiedz, że nie dajesz rady i musisz się nad tym zastanowić . Nie wiem co Ci poradzić...dlatego się cieszę, że już w takim układzie nie tkwię. Ja wierzę w to, że jeśli dwoje ludzi się kocha i są sobie przeznaczeni - to będę razem. " Jeśli coś kochasz - puść to wolno. Jak wróci - jest twoje; jeśli nie - nigdy twoje nie bylo". Będzie dobrze, zycie potrafi zaskakiwać. A coś mi się wydaje, że największego psikusa to mu wytniesz jak go zostawisz z tą żoną:) Sam na sam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu
Ja tez w to wierze,ze jak jestesmy sobie przeznaczeni to on od niej odejdzie ;) Zobaczmy jak to bedzie .... A jak nie z nim to z innym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIKA3444
ja zerwalam z kochankiem,on do mnie pisze ale tak po kolezensku - a ja sie wkurwiam ze tylko tak :(czego ja chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zyczę szczęścia:) Nie popełniaj tylko błędu większości kochanek - które co chwilę pytają kiedy się rozwiedzie...i cały czas akcpetują taki, a nie inny stan rzeczy:) To ON ma być "petentem" - to on ma o ciebie zawalczyć, a nie na odwrót. On musi zrozumieć że coś traci....Ty mu na siłę tego nie uświadomisz. Zresztą widzę, że masz dobre podejście...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swieta prawdaxxxxxx
masz racje kogel mogel..to my mamy rozdawac karty,tez rozstalam sie z K ,byl swiecie przekonany ze nigdy tego nie zrobie aon z zonka zyl normalnie i ani myslal o rozwodzie,zerwalam..on nie walczy a ja mam go gdzies

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu
Nika Ty musisz wiedziec czego chcesz ;) Kogel mogel ja nie pytam kiedy sie rozwiedzie :P ani nie naciskam tym bardziej,ze na dniach sie urodzi dziecko, wiec sama tego teraz nie chce, bo to by bylo najwieksze chamstwo gdyby teraz odszedl :O Tym bardziej ze od stycznia raczej utracimy mozliwosc spotykania sie :O wiec tak czy siak bede musiala to skonczyc ;) Jak on cos zrobi zebysmy mogli sie dalej spotykac, to moze poczekam jeszcze troche az to dziecko bedzie i wtedy zobacze jego podejscie a jak nie to bedzie koniec za tydzien :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Swieta prawda...nie wiem kiedy sie rozstalas, ale moj byly zaczał do mnie dzwonić mniej wiecej pol roku po rozstaniu:) i teraz dzwoni lub pisze regularnie...kilka razy w miesiacu, od paru lat. On pewnie ma w sobie sporo dumy i teraz to trwi. Ale jak kochał to nie wytrzyma - wierz mi. A jesli nie kochal - to cóż, lepiej sie stalo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swieta prawdaxxxxxx
rozstalam sie przed swietami,obiecywal wiele ale to byly puste slowa,jest strasznie pod pantoflem zony,ciagle mowil jak to mnie kocha i jak to jestem miloscia jego zycia:O bajki:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu
kogelmogel dopiero po roku :O swieta prawda moj znowu przed kazdym spotkaniem sie boi,ze ja tym rzuce,ze nie wytrzymam :O jest pewny ze kocham, ale boi sie caly czas ze odejde :O Skoro dopiero przed swietami to poczekaj jeszcze troche ;) Moj ma zaborcza i toksyczna zone i sie strasznie jej boi :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu
po pol roku mialo byc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja droga...przed Świetami - toż to niedawno bylo;) Oni zawsze obiecuja - dlatego trzeba być konsekwetnym, stawiać warunki i widzieć czego się chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIKA3444
kiedys rozmawialismy na ten temat , ze jesli zdecydujemy sie na rozstanie , to ta druga strona "zostawiona"nie bedzie natretna.i nie jest ,pisze do mnie ale tak po kolezensku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu
Moj nie obiecuje ;) zawsze mowil,ze nie wie czy odejdzie, wiec o tyle dorbze, ze mi jakis bajek nie cisnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu
A ja mysle,ze jak koniec to koniec calkowity bez zandego kontaktu, bo to tylko przedluzanie agnii :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIKA3444
kogelmogel a twoj w jaki sposob do ciebie pisze?tak po przyjacielsku czy chce bys wrocila?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu
dziewczyny ile w ogole bylyscie ze swoimi K ? Chyba mam nakrotszy staz i juz nie daje rady :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIKA3444
ja prawie 2 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak...po pol roku. Ale dla mnie to nie miało znaczenia. ja już bylam w innej bajce;) Zreszta nigdy nie chcialam żeby odszedl on zony - w sumie dobrze, ze sie nie odzywal, bo sie szybciutko zakochałam:) To czemu - lepiej zeby sie dobrze zastanowil i wiedzial czego chce niz mialby odejsc od zony i za chwile wrocic. Postaw sie na chwile w jego sytuacji - ma zone w ciazy, drugie dziecko - poznal dziewczyne i musi zycie wywalic do gory nogami. Cos ci opowiem - ja zmienialam prace przez 3 lata:) - klelam na nia, nie lubilam jej, nie chcialo mi sie rano wstawac...ale jakoś mimo roznych propozycji odwlekalam temat. Bo bylo mi wygodnie, bo wiedzialam jak jest....bo duzo zarabialam. W koncu wyobrazilam sobie siebie za 10 lat, w tym samym miejscu....i podjelam decyzje. Nie wiem czy dobrze zrobilam, ale ciesze sie ze sie w koncu zdecydowalam. I teraz przeniesz to sobie na zycie prywatne...ONI nie są szczesliwi, ale...musza do tego dojrzec. Czesc z nich sie obudzi za kilka lat, niektorzy beda odwazni i zaryzykuja. Zalezy od Twojego faceta....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwiazda 29
widzę,ze przybyły nowe osóbki, każda z nas ma swoją historię..., Podziwiam te, które po tylu latach to zakończyły u mnie na dniach rok minie jak się zaczęło, chcę to zakończyć i nie chcę, oboje będziemy cierpieć, sama nie wiem które z nas bardziej,... eh to życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×