Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

No właśnie gdzie wszyscy?:)) Motylku co u Ciebie??? U mnie raz lepiej raz gorzej,czasem jeszcze nachodzi tęsknota staram się wtedy czytać te jego wady zazwyczaj pomaga.....nie cierpię tego uczucia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pszółko dopisz sie do mojej tabelki na samym oczywiscie szczycie! u mnie narazie sielanka, mąż ideał chodzący jak długo nie wiem, ale wiem ze to "chyba " sotatni raz, u mnie jest tak, mam wielki mętlik w glowie, chche byc sama, ale boje sie tego, chche byc z nim ale jak sie zmineie, chcce kogos miec od razu po nim, zeby bylo mi lżej, ale chche byc tez po nim sama...odedchnąć.... powiedzcie mi czy jako matki, utwierdzalybyscie synow zeby odeszli od zon wiedząć ze to on jest tym toksykiem w związku!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Motyl - No wlasnie, gdzie sie wszystkie podzialy?? Ach, juz wiem, odeszly z tego Forum nagle, bo ich mezowie stali sie idealni naraz. I Ty tez o tym marzysz. Ale to marzenie o gwiazdce z nieba. I to, ze wszyscy sie zmienili na lepsze, to jest ladna bajka. One poszly po prostu na chwile, zeby sie upewnic, ze on jeszcze jest, ze nic mu sie nie stalo, ze nadal je gnebi (pardon - kocha). Hi hi hi. A dlaczego sie martwisz, ze jego matka go namawia, zeby od Ciebie odszedl?? To byloby swietnie i sytuacja rozwiazana. Jakbym wiedziala, ze moj syn jest toksykiem, to bym mu o tym powiedziala i powiedzialabym mu, ze jak tak dalej bedzie postepowac, to lepiej, jakby byl sam i nikogo nie gnebil. Sa matki tak zaslepione, ze tego nie widza. Albo same moze byly gnebione i mysla, ze to jest norma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Motylku[kwiatek} też miałam ogromny mętlik raz tak raz tak,jednego dnia potrafiłam co godzinę(albo i częściej:) ) zmieniać zdanie....ciągłe zastanawianie się--odejść czy nie odejść...odejdę,bo to,bo tamto,a potem nie,przecież go kocham łączy nas niesamowita więź i tak w kółko...okropne to było..wydawało mi się,że nie jestem normalna:) ,ale Motylku chyba to normalne,że masz taki mętlik,bo jak chcesz odejść to łapiesz się dobrych chwil,a jak chcesz zostać to przypominają Ci się złe,ale pamiętaj nie ma być chwil dobrych..bo co to jest ta chwila... A co do matek to uważam,że one nie widzą,że to ich syn jest toksykiem ,bo oni ładnie przekręcają sytuacje,a wiadomo matka jest za synem.Ja swoją teściową uwielbiałam..do czasu....przy mnie zawsze broniła mnie i krytykowała syna,że źle się zachowuje,a nie raz była świadkiem jak wyśmiewał się ze mnie i wymyślał jakieś głupoty itp...niestety za plecami mówiła zupełnie co innego..przykre,bo naprawdę ją lubiłam,a nienawidzę fałszywych ludzi,wolę przykrą prawdę,zamiast kłamstwa. Kiedyś jak go zostawiłam,bo złapał mnie za kark(po pijaku,ale nie ważne) to zadzwoniła do mnie,ja jej powiedziałam co on zrobił,a ona go usprawiedliwiała...straciłam wtedy do niej sympatię... Przypomniało mi się,bo pisałyście o tej podłodze:)..u mnie też mój m uczył mnie jak ją myć i nawet po światło patrzył czy nie ma smug heheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja tesciowa uwaza ze to ja jestem zła zoną, ale!!! doskonale wie jaki jest jej syn, mąż taki sam jej! ale ciagle mi wmawia ze to moja wina, a to ze przeze mnie nie wyspany a to ze pracuje, halo ja tez pracuje, tez jestem padnieta momentami, i jakos nie wiezie mojego m.nie rozwalam garów po domu, ja ja kiedys zaprosilam po "akcjii" jego zeby widziala na wlasne oczy jaki jest! no to sie dowiedzialam ze to moja wina, i ze powinnam go namawiac by spał, kurna nie moge tego sluchac szlak mnie trafia! ja mam go małego chlopca zaprowadzac do spania, bu ha ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Motylku u mnie jest tak samo,wie jaki jest ,bo nie raz sama narzekała na niego,ale co tam ja mu koszul nie prasowałam więc... Sama ma męża jeszcze gorszego niż mój m i służy mu jak dla króla i narzeka na niego od 10 lat...ja się zbuntowałam,nie będę służyć(nie to,żebym zaniedbywała dom czy coś innego,ale nie będę dla nikogo służącą--służących się nie szanuje) to ja jestem ta najgorsza..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pszczolka jakbym slyszala historie o sobie , identyczna... moj tesc, jest kompletnym idiotom, piora sie w domu, biją, tesciowa go wiązała do kaloryfera, on oije...meksyk rowny dlatego nas i moja rodzine tak chyba nie trawi! bo chchemy zyc normalnie...i ona neguje kazde moje slowa, kazdy gest...kazde zachowanie...i mam wrazenie ze nie chche naszego związku a maz? slucha sie jej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomylka8
Ja go dzisiaj zobaczyłam no i klapa.Musiałam do niego napisac.A on jak zwylke nie widzi swojej winy i jest na mnie obrazony.No tak jak moge nie tolerowac jego picia i tego co mowi?Mam metlik podobnie jak Wy kochane.Pewnie on znowu poczuł ze mi zalezy.Pewnie znowu pozwoli sie wielbic i adorowac.Tylko ja dochodze do tego ze juz tak nie chce,a z drugiej strony nadal sie oszukuje,że on sie zmieni i stanie sie czuły i wrazliwy/To jakis koszmar.Miałam sie za madra kobiete a tu okazuje sie ze postepuje irracjonalnie i bez godnosci.To tez bardzo boli.Sciskam Was kobietki i miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o matko co za patologia szok!!! nic dziwnego,ze oni tak się zachowują,bo jaki mają wzorzec wyniesiony z domu rodzinnego..Teście źle traktują swoje żony a te im usługują więc jak ich synowie mają nas traktować..tak samo,bo myślą,że tak trzeba,żeby kobieta była"posłuszna".Uciekaj Motylku powoli,ale uciekaj:) Żałuje,że w czasie trwania mojego małżeństwa nie prowadziłam pamiętnika,że nie opisywałam jak się strasznie czułam jak m mnie źle traktował, mogłabym teraz sobie poczytać i nie było by mowy o tęsknocie,bo nie ma do kogo...Dziewczyny prowadźcie pamiętnik 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomyłka kochana ja też tak miałam,jak zobaczyłam go od tak dawna,strasznie się czułam,chciałam napisać,ale nie napisałam.Mówiłam sobie"on nie jest taki jaki teraz Ci się wydaje,pamiętasz jak darł się i wyzywał,nie tęsknisz za nim tylko idealizujesz go,bo on nie był dobry!!!"Pomagało.. On nie jest taki jaki teraz Ci się wydaje,nie zmienił się!!!!!!,tak Ci się tylko wydaje,bo nie jest blisko Ciebie i nie ma możliwości gnębienia Ciebie i zapominasz co to znaczy być z nim,a raczej co to znaczy służyć mu i przez niego cierpieć....idealizujesz kochana!!!!!!..ściskam również❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podczytuje Was troche i teraz potrzebuje pomocy niewiem co mam robic, rozmowa nie pomaga- jak grochem o sciane, ani prosby ani nic, wiem moj facet krzyczy na mnie co chweile, krytykuje, zero komplementow, czeby chociaz czasem cos powiedzial - nic, zero jestem w ciazy, zdarza mi sie plakac z byle powodu np wczoraj- on stoi na przeciwko mnie i zaczyna krzyczec ze wkurzam go, ze o co placze, ze doprowadzam go do szalu... a mi sie tak cholernie robi przykro ze placze jeszcze bardziej on ttego nie rozumie czasem chce mu powiedziec ze jak chce sobie na kogos krzyczec to niech psa sobie kupi nie mam sily, nie mam nerwow, plus dziecko- to dopiero 2 miesiac ciazy jak do niego przemowic, co zrobic? nie mam juz poprostu sily help:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co za dupek,nie rozumie,że kobieta w ciąży ma burzę hormonów i z tego powodu może mieć huśtawkę nastrojów.. Mieszkacie pewnie razem?? Nie wiem kompletnie co Ci doradzić poza tym,żebyś starała się nie denerwować,ale pewnie łatwo mówić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margo79
Nescafe, wiem co czujesz. Przerabiałam to w ciąży. Im bardziej mi sprawiał przykrość tym bardiej chciałam ryczeć, im bardziej ryczałam tym bardziej sie wkurzał i tak w kółko... Trzymaj się dzielnie, nie wiem co Ci poradzic, ale pamietaj, że od teraz jestes odpowiedzialna nie tylko za siebie ale i za Maleństwo, stres w ciąży to nic dobrego. Przede wszystkim postaw mu sie, jesli sama nie zadbasz o to zeby Cie szanował nikt inny tego nie zrobi. Moj bobas bardzo przezywa kazdy moj stres, placze i jest nerwowy. Załuje , ze tak poźno to do mnie dotarło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie sie dowiedzialam ze tesciowa mojego brata , do szpitala psychiatrycznego............dobra uczciwa, z sercem kobieta, usluguje cale zycie ma 4 dzieci w tym zięcia jeszcze i 2 wnucząt, usluguje wszystkim, córka czyta ksiazki a ta kobita myje naczynia po 7 osobach, cale zycie siedzi w domu, i zapierdala dla nich, pracuje rownierz w domu jako mężczyzna....no i sie skonczylo psychika jej siadła, moral z tego taki ze nalezy wystrzegac sie zlych ludzi, dyktatorow, manipulantów, o ZGROZO!!!!!!! do czego mozna sie doprowadzic mając dobre SERCE!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny :) ja staram sie w dalszym ciagu izolowac od zla, jesli tak to mozna ujac. Chce jak najbardziej cieszyc sie zyciem, bo zbyt duzo cierpie, a tak byc nie moze. Jutro zamierzam wybrac sie do kina i znow zrobic cos bym tylko ja poczula sie dobrze ( egoistycznie ;) ale mysle ze najpierw trzeba uporzadkowac siebie swoje zycie by pozniej prawdziwie zyc. A facet jaki jest, taki bedzie i sie nie zmieni. Wiec tak naprawde sprowadza sie do tego, ze z nim czy rownie dobrze bez niego ja sobie w zyciu dam rade. Bo uwazam sie za rozsadna ( mimo ze wtedy zagubiona) kobiete ktora obrala cel w zyiu: porzadkowac sprawy w swoim zyciu. 3mam kciuki za te osoby, ktore jeszcze nie zrozumialy czym jest to zlo, tak jak ja nie rozumialam, ale wierze ze w koncu odnajda dobra droge.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Pszczolka - dziekuje ❤️ Mietowka - trzymaj sie mocno. Jak idziesz do kina czy robisz sobie przyjemnosci, to nie jest egoizm tylko dbanie o siebie. Motyl - a po co Ty rozmawiasz z tesciowa?? Zebys miala drugiego gnebiciela? Nie wystarczy Ci jeden?? Do niej mow: dzien dobry i do widzenia i usmiechaj sie, to wszystko. A jak zacznie glupio gadac i synka wychwalac a Ciebie krytykowac, to mow jej, ze ladnie slonce swieci, albo ze cudownie, ze deszcz pada. Nie dyskutuj, bo z toksykami nie mozna dyskutowac absolutnie. Oni ani sie nie dadza przekonac, ani nic nie zrozumieja. Oni chca rzadzic, wiec na nic takie rozmowy z nimi. Nie tlumacz sie, bo nie masz komu. Niech sobie zyja jak chca zyc. Niech tesciowa usluguje i znosi gnebienie. I niech sie nie wtraca do nie swoich spraw. To jest Twoja i meza sprawa. A z mezem - toksykiem - to samo. Niech sie wscieka az peknie. Moj toksyk zostal zdiagnozowany ostatnio, ze ma za duzo czerwonych cialek krwi i to grozi nowotworem szpiku kostnego i smiercia. Glowna przyczyna jest taka, ze za duzo wybuchal, wtedy cisnienie tetnicze sie podnosilo i powodowalo zgeszczenie krwi. Niech dalej wybucha, az peknie. Ha ha ha! Zycze Waszym toksykom, zeby wybuchli. Hi hi hi. 🌼 dla Wszystkich tutaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Nescafe - pomysl sobie jaki to musi byc czlowiek, ktory kobiecie w ciazy tak dokucza, ze ta az placze, denerwuje sie, jaki on jest dla niej i dla nienarodzonego jeszcze dziecka. Dziecko juz czuje, nerwy kobiety przenosza sie na nie. Jaki to kat. Jaka paskuda. Po prostu wredny. Na co Ty liczysz? Jak on nie ma litosci nad Toba, to jakim cudem on sie zmieni????? Niemozliwe. Mojej cioci maz byl taki sam, ona przez nerwy dostawala psychozy poporodowej, lekarze jej powiedzieli, ze nie powinna miec trzeciego dziecka, bo to jest niebezpieczne dla niej, ale ona chciala go zatrzymac, wiec urodzila trzecie dziecko. Potem on mial kochanke, ktora bezczelnie dzwonila do niej i prosila meza. Ciocia dostala silnej cukrzycy i schizofrenii (prawdopodobnie, bo slyszala glosy). Jak byla w szpitalu, to on nie przyniosl jej nawet soku czy wody mineralnej. Umarla w wieku 58 lat, a byla bardzo zdolna, nauczycielka. Jak zachorowala, to zwolniono ja z pracy z powodu choroby. I tak to sie konczy czasem zycie z toksykiem. Jej toksyk, oprocz tego, by niewierzacy, wiedzial, ze ona jest z wierzacej rodziny, rzucil krzyzem o podloge przed nia mowiac: "jak jest Bog, to niech mnie ukarze". Ukaral go, bo teraz po latach dostal raka, byl operowany, leczy sie. Jego kochanka wprowadzila sie do mojej cioci mieszkania na drugi dzien po jej smierci. Nescafe - nie chce Cie straszyc, ani nikogo, ale taka jest prawda. Nawet teraz powinnas odejsc od tego wstretnego dziada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przez spostrzeżenia na temat mojego zycia wyciagnelam wiele, jak rowniez czytajac wpisy kobiet , które cierpialy oraz zalaczonych porad naprawde duzo mi dalo. Egoistycznie to z takim przymrużeniem oka, chodzilo mi oto, iz bede myslala tylko o sobie :) , a chce dbac o siebie o psychike i wyglad by dobrze sie czuc sama dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miasteczko
nie wolno mowic za co Bog kogos ukaral i czy ukaral. nawet w zartach. takie rzeczy przydarzaja sie ludziom nie dlatego, ze byli dobrzy albo zli. tzn ze niektorzy sa karani a niektorzy dostaja na zapas??? to akurat wierutna bzdura. reszta jesienna rozo-wszystko prawda i zgadzam sie. matka mojego bylego tez byla pokrecona i to dla mnie tez byl zly znak. zlym znakiem bylo tez jakie on mial z nia stosunki i jak sie do niej odnosil. wierzylam, ze dla mnie bedzie lepszy... potrafil mi np zrobic z rana awanture, ze sie przeze mnie nie wyspal bo mu moj balsam brazujacy smierdzial hahahaha! mnostwo bylo takich perelek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomylka8
Dziewczyny czytam te wasze wpisy i z jednej strony czuje przerazenie ze ktos moze Was a własciwie nas tak traktowac a z drugiej strony czuje ze nie jestem sama.Mój nie odzywa sie do mnie.mimo ze dzisiaj do niego 2 razy pisałam.Są dwie mozliwosci-albo uwaza to za definitywny koniec,albo chce mnie ukarac.Po to zebym zrozumiała,że on jest cytuje,mężczyzną i jemu wolno wiecej.Ja jestem w takim stanie że zaczynam sie zastanawiac,czy nie przesadzam.To ze srednio raz w tygodniu pije,potem 2 dni dochodzi do siebie,jak pije to mowi mi przykre i bolesne dla mnie rzeczy,to moze rzeczywiscie w wielu rodzinach sie zdarza a ja stworzyłam sobie obraz idealny?Czasem juz naprawde nie wiem.Co mam robic?pomozcie mi kochane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katharssis
pomylka8 rzuc go zanim on rzuci Ciebie. bylam w związku który wypalil mnie emocjonalnie, schudlam 6kg i wygladam jak wieszak. obecnie dochodze do siebie mimo, ze jest bardzo ciezko... ale wiem ze trafie kiedys na normalnego faceta o ile bede umiala zaufac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katharssis
najgorsze jest to, ze zatraca sie umiejetnosc odrozniania dobra od zla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miasteczko
tak zatraca sie ta umiejetnosc-dokladnie tak jest katharsis, ale nawet w takim stanie, w glebi duszy wie sie, co jest zle. pomylko to nie jest normalne!!! to, ze w wielu rodzinach tak sie dzieje, to tym bardziej koszmar, ale nic w tym nie ma z normalnosci. nie daj sobie wmowic takich rzeczy!!! przede wszystkim musisz byc silna dla dziecka. to nie jest juz kwestia twojego tylko twojej osoby. jestes odpowiedzialne nie tylko za siebie, ale i za dziecko. nie masz prawa skazywac go na zycie z ojczymem alkoholikiem, ktory upokarza jego matke! otrzasnij sie poki nie jest za pozno i zrob wreszcie, to co jest dobre dla ciebie i dziecka-zerwij kontakt z tym facetem. przeciez to jest straszne-dac sobie wmowic, ze jest sie nic nie wartym i dawac sie poniewierac jakiemus pijakowi! sprobuj zobaczyc fakty takie jakimi sa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katharssis
od toksycznych ludzi najtrudniej sie uwolnic....zabieraja nam tyle energii, ze ciezko ja odzyskac z powrotem. czujemy sie slabe i niedowartosciowane. dopiero minal tydzien od zerwania dlatego jest mi ciezko. ale rok bycia z nim nie byl rokiem straconym. to byl rok nauki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czasem czytam
Rzeczywiscie, Bóg nie karze nas za życia. Tak mi sie przynajmniej wydaje, ale ... Pewna kobieta powiedziała mojej mamie na temat swojej siostry "a zeby ja samochod potracil!". Doslownie kilka dni pozniej sama zostala potracona przez samochod! Potem unikała mojej mamy, chyba ze wstydu. Mowi sie, ze klatwa wraca do czlowieka, ktory ja rzucal. I chyba cos w tym jest... Tak samo wracaja wszystkie obelgi, krzywdzace slowa, do tego, ktory je rzucal. Tego jestem pewna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×