Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Gość anaaaaa
no dobra, to ja też z usmiechem pozdrowie :) mimo, że wstretnie tu jest dzisiaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam 24...prawie 25. A pytałam o miejsce zamieszkania, bo może z tego narzekania wspólnego będzie można kiedys stworzyć zalązek znajomości juz nie tylko na kafe...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i świetnie!!! zawsze łatwiej przestać narzekac siedząc w damskim gronie na kawce czy na piwku niż stukac samotnie w klawiature... Ramona - jak ja bym chciała mieć 21 lat...ech..:) A nie ma tu żadnej marudziary w Warszawy?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dead_girls_dont_say_no - nie wiem czy jest z Warszawy ale pisała że jest z Mazowsza... mówiła, ze się dziś odezwie... tylko nicka nie pamiętam teraz za dużo osób poznałam hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mni najgorsze jest to ze wszystkie kolezanki sa zajete kazda ma swojego faceta :( Teraz tylko ja zostalam taka sama :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dead_girls_dont_say_no - nie wiem czy dobrze pamiętam ale chyba Edziorek jest z Mazowsza...:D Ja mam dziś i w następne dni plany takie jak zrobienie coś do pracy na kompie, wyspanie się i może jakis porządek w szafie z ciuchami... może znajdzie się prekekst do jakiś zakupów... a narazie z powodu jakieś dziwnej grypy przez najbliższe dni nie ruszam się z domu :( i to mnie dobija najbardziej chcialabym do ludzi z pracy, na spacer z psiakie, na zakupy itp. a tu... trzeba siedzieć jeszcze conajmniej kilka dni... w w zasadzie to powinnam leżeć, ale to nie dla mnie... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
RamonaSama - wiesz do mnie tak bezinteresownie odzywają się tylko dwie osoby które znam prywatnie i kilka osób z pracy... a poza tym cisza... kilka osób po prostu zamilkło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja na dziś mam w planach tylko naukę do egzaminu...:/ bleee. A w szafie też musze posprzątac - po jego przerpowadzce mam wiele wolnych pólek, które muszę jakos zapełnić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w dodatku po tym jak stracilam Faceta to jeszcze przyjaciolke Okazalo sie ze nie jest taka jaka udawala Prosilam o pomoc o spotkanie ale ona zupelnie mnie olala :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StaramSIęNieMyśleć
RamonaSama pomyśl w ten sposób, że już limit pecha na ten rok wykorzystany..teraz będzie już tylko lepiej :) A co do przyjaciólki, to właśnie w takich momentach widać, na kogo możemy liczyć, ja też na chwilę obecną liczę tylko na siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko w moim życiu nastąpil kryzys Proba samobojcza :( Ona wiedzac o tym i wiedzac o tym ze mogla uratowac mi życie Nie zrobila Nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StaramSIęNieMyśleć
RamonaSama Przykro mi, że tak się stało, ale skoro ona wiedząc co się dzieje, nie zrobiła nic, to nie była prawdziwą przyjaciółką, szkoda tylko, że musiałaś się o tym przekonać w takim momencie :( Moja "przyjaciółka" też wystawiła mnie w najmniej odpowiednim momencie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze jest to Ze uratowano mnie mozna powiedziec dostalam zycie na nowo nawet po tym co sie stalo nie znalazla ani minuty dla mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
RamonaSama - jak mawia stare przysłowie prawdziwych przyjaciól poznaje się w biedzie... ja do tego dołożyłabym coś z własnego doświadczenia... poznaje się też gdy świetujesz sukces, bo prawdziwy przyjeciel będzie się z neigo cieszył, a nie z grymasem wypowiadał słowa "to gratuluje" a potem zamilkł.... przerabialam to kilka mięsiecy temu... ex-przyjaciółka jak się dowiedziała o pewnym moim sukcesie więcej się nie odezwała a znałyśmy sie od piewrszej klasy podstawówki... A gdy mialam problemz facetem najbardziej pomogła mi osoba którą nazywałam tylko koleżanka do pogadania czy pośmiania się... i znajomy z pracy który się wydawał tylko znajomym z pracy... życie pokazało kogo powinnam nazwać przyjacielem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i wlasnie to najbardziej boli Stracilam Faceta i Kogos kogo mialam za Przyjaciela Dla niej robilam wszystko a dostalam od niej NIC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dead_girls_dont_say_no tylko mi chodzi o wszystko nie pomogla choc bardzo ja o to prosilam, chcialam choc chwile sie jej wygadac wyplakac ale ona Olała mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzucona księżniczka
Część Dziewuszki:) chciałam do Was dołączyć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moim najlepszym przyjacielem przez ostatnie lata był mój ex... Dziewczyny coś dla Was, znalesione na sąsiednim topicu, mam nadzieje, że nikt nie będzie miał przeciwko że to skopiuje, to podobno słowa Mickiewicza, a daja dużo do myślenia przynajmniej ja tak myśle.. "Precz z moich oczu!... posłucham od razu, Precz z mego serca!... i serce posłucha, Precz z mej pamięci!... nie tego rozkazu Moja i twoja pamięć nie posłucha. (...)"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ramonko, tak bywa...a ja też to przerabiałam. Ludzie przychodzą i odchodzą, i czasem naprawde mozna nie wiedziec, kto tak naprawde nam dobrze zyczy, póki się nie przekonamy w cięzkich chwilach o tym. Księżniczka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj EX tez byl przyjacielem i naprawde mi pomagał to bylo piękne.... No cuz taka kolej życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×