Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Gość Bezimienna1111
nic sie nie stalo.. pozatym, ze głupia masochistka ze mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monisia860116
jak sobie radzę po rozstaniu? normalnie: żyję dalej, nie oglądam się za siebie, zachowuję wspomnienia ale ich nie rozpamiętuję, myślę nad tym co będzie a nie co było. wyciągam wnioski i traktuję je jako wskazówki na przyszłość. nie ten to inny. wierzę, że czas leczy rany i że jeszcze będę szczęsliwa z kimś kto mnie pokocha :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
wow wow wow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mi smutno
ale co takiego zrobiłaś, że piszesz, że dziś się poniżyłaś? Dlaczego mu nie powiesz aby się zdecydował czego chce, to trwa naprawdę długo (4 miesiące?). Nie pisz już wiecej do niego. Ja ostatnio do niego zadzwoniłam jak był z nią. Sądziłam, że nie są już ze sobą. Powiedział, że nie może za bardzo rozmawiać bo nie jest sam. A ja idiotka zapytałam z kim? On mi odpowiedział, że z nią. Ja zapytałam czy jest szczęśliwy ( o matko i córko), on odparł, że nie może mi teraz na takie pytanie odpowiedzieć bo nie jest sam. Ja chyba z 3 razy to samo powtorzyłam...a on powtórzył 3 razy dobranoc. Przestał się odzywać. Ja poprosiłam go o spotkanie, bo chciałam go zobaczyć bo chciałam aby mi w końcu powiedział prawdę o co w tym wszystkim chodzi. Napisałam maila, ze 3 smsy. Totalna paranoja. Nic nie odpisał. Już chyba miarka się przebrała. To nawet i dobrze. Już o nim tyle nie myślę, wiedząc, że pewnie mną gardzi. Nie wiedziałam, że miłość może doprowadzić mnie do takich czynów, do takiej autodestrukcji. Jestem przerażona, żyję jakby w innym świecie. Odkryłam w sobie nowe cechy: zaborczość i brak radzenia sobie z porażką. A może ich po prostu nie zauważałam. Może wcześniej nie miałam okazji by odkryć w sobie takie cechy? Kurczę, chyba mi to rozstanie jednak dobrze zrobi. Poznam siebie bardziej. Już będę wiedziała jak postępować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
chyba mozna jeszcze bardziej ;) oni mieszkaja ze soba, wiec wiesz, wiem kiedy co jak po co dlaczego :) bo sa ze soba ciagle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
o tej autodestrukcji. wiem co to, kur*** tak cholernie wiem i najgorsze jest to. ZE WIESZ ZE KUR* ROBISZ ŹLE. A JEDNAK TO ROBISZ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
MASAKRA JA DZIS NIE ZASNE, JUZ NIC MI NIE POMAGA, NO SZOK, SZOK, SZOK, ZE MOZE TAK WSZYSTKO SIE ZMIENIAC I WAHAĆ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
MANIPULATORZY zasrani, nie wiedzacy czego chca naprawde, bawiacy sie uczuciami źli chłopcy ! co to za stan i etap?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mi smutno
ale skąd wiesz po co i dlaczego? nie rozumiem do końca? Bezimienna, albo trafiłyśmy na takich manipulatorów albo my jesteśmy takie miękkie, albo obydwie rzeczy na raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
skąd wiem. bo pisze do mnie, jak jej nie ma..................................... mam jego hasła na gg, na e-maila, na wszystko................................ wiem mam jej numer gg, widze po opisach..................................... mnie sie wydaje, ze to debilizm wtórny, nasz, tylko i wylacznie, bo oni maja nas w rekach, nabawia sie naciesza, a to tylko zwieksza och samoocene, pograzajac nas.... nic wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pretty fly
przytulam was dziewczyny, ja mam to na szczescie dawno za sobą i wierzcie, nie ma piekniejszego uczucia niz wstanie rano i uswiadomienie sobie ze to juz jest ZA MNĄ i ze moze mi teraz naskoczyć, nie ma po prostu...i dla was taki dzien nadejdzie, niestety to troszke potrwa i bedzie bolało, ale wierzcie mi, bedzie dobrze. mowie to ja, ta ktora kochala jeszcze rok po rozstaniu. dzis jest juz ponad poltora roku po i jestem wolna jak ptak i szczesliwa sama ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
cieszymy sie razem z Toba :) niestety nas mysli zabijają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mi smutno
Bezimienna? Po co Ci to wszystko? Daj sobie z tym spokój, przecież to Cię zniszczy. Ja bym nie chciała czytać jego maili i wiadomości na gg. To musi Cię cholernie boleć. Po co się tak męczyć? Nigdy z tego nie wyjdziesz. A on pewnie i tak nie wróci. Poza tym chciałabyś być z takim facetem? pretty fly, ja jeszcze tylko trochę i też będę miała to za sobą. Nie pozwolę ani sobie ani jemu na udręczanie się. Jestem jeszcze cieniem człowieka, ale za niedługo mi to minie. Za tydzień on wyjeżdża na miesiąc na wakacje. Mieliśmy jechać tam razem, do jego siostry na Sardynię. Jej córka pytała jakie włosy i oczy ma jej nowa ciocia (chodziło o mnie), pewnie się mała zdziwi, że ciocia jest aż tak nowa. niech sobie jedzie. ja go już nie chcę. nie chcę nic wiedzieć. to chyba dobra droga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
moze az taka jestem masochistka, ze lubie ten ból... chociaz ból zwiazany z nim.............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bezimienna - przestan, jesteś OKROPNA! Bo Ty tego bólu wcale nie lubisz. Masz po prostu gorszy dzien i tyle. Głowa do góry. Innym się udaje to Wam też. Bądźcie rozsądne...! Chociaż tyle zróbcie dla siebie. Czy zasługuje na powrót ktoś, kto tak Was potraktował? NIE! A wiec do cholery jasnej, wyłączcie kafeterie i jutro WSZYSTKIE co do jednej lądujemy na imprezie... Sobotni wieczór będzie Nasz. Każdy parkiet w pobliżu którego się znajdziemy. Do dzieła...!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mi smutno
Bezimienna, nie mów tak, nie nakręcaj się. Daj sobie szansę na poznanie kogoś wartościowego. Wiem, że to nie takie proste otworzyć przed kimś serce po tym, jak ktoś Cię zranił ale trzeba dążyć do tego aby móc to serce otworzyć. Trzeba dać sobie szansę, zapomnieć. Co on ma takiego w sobie, czego ktoś inny nie mógłby Ci dać? Ja też jestem wciąż olśniona moim ideałem: niezależny, ambitny, troskliwy, kochający, szalony, świetny w łóżku, przyjeżdżał z czekoladkami, kwiatami, nosił na rękach, był na każde zawołanie, miał dobrą pracę, międzynarodowe znajomości (a w lipcu skończył dopiero 25 lat) i jak on na mnie patrzył, jak gładził moje ręce, jak przytulał. Czułam się tak wspaniale. Miał pełno wad, które mnie wkurzały i które było mi cięzko zaakceptować ale kochałam go z całego serca. Dał mi wiele...ale jeszcze więcej zabrał. I mialł tę jedną największą...odszedł do innej. Więc liczę na to, że jest jeszcze taki facet, który może mieć takie zalety i nie posiadać tych wad. Więc Bezimienna, zaczynaj powoli wyluzowywać bo naprawdę może się to dla Ciebie źle skończyć. Nie chcę Ci prawić morałów, ale widzę po sobie, że im mniej wiem, im mniej o tym myślę tym jest mi lepiej. Ja już nie zaglądam na telefon,nie sprawdzam maili. I jest mi z tym coraz lepiej. Chcesz w ogóle z tego wyjść, czy chcesz się tak męczyć przez całe życie? Jak masz z nim dobry kontakt, to powiedz mu, żeby się zastanowił czego chce. Czy Ciebie czy ją. Jak ją to niech spada na drzewo. Ja swojemu kiedyś napisałam, że nie każdy jest tak chójny jak on w obdarowywaniu miłością, że potrafi kochać więcej niż jedną osobę a najbardziej siebie...ale się wkurzył :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patimarti
Dziś był sądny dzień. Ostatni raz z Nią rozmawiałem. Schodzę ze sceny. Będę cierpiał w ukryciu. Ona jest Miłością mojego życia, więc będę czekał do ostatniej mojej chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mi smutno
patimarti, co oznacza sądny dzień? Co Ci powiedziała? Nie mów tak, że będziesz cierpiał całe życie. Jeszcze trochę a zupełnie o niej zapomnisz. Tylko musisz sobie trochę pomóc. A nie pielęgnować w sobie to uczucie. Zaza, ja jutro od rana w ruchu. a w niedzielę idę na spacer :) z nowym kolegą. cholera, tylko gdzie? bo wszystko jak na razie kojarzy mi się z nim. W tylu miejscach byliśmy razem, a mieszkam w naprawdę dużym mieście. Ale wyłączę się, nie będę już o nim myśleć. Nie wiem czy dam radę nie być sztuczną. Trochę za wcześnie na spacery, trochę to wszystko na siłę. Za miesiąc mam wesele i nawet nie mam z kim iść. Za miesiąc są chrzciny mojego Bratanka, za miesiąc pryjeżdza moja Mama. Tyle zdarzeń, w których on też miał uczestniczyć. Nawet nie zdążył poznać mojej Mamy. Byliśmy razem w nie najlepszym okresie mojego życia. Najpierw brak mojego czasu bo praca od 10 do 20-21 i studia co weekend, póżniej brak pracy (totalny dół...) rezygnacja ze studiów z powodu braku pieniędzy. Kurczę jak my się namarzliśmy tej zimy, ale było cudownie. Teraz lato, długie dni...tyle było planów. Dobrze, już się nie rozczulam, było - minęło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po. Opowiem później. Będę potrzebował rady. Zaza napisze później do Ciebie. Migotko jeśli nasz czytasz - daj znak na skype- chce pogadać. Pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patimarti
Trudno to wszystko opisać. Muszę jej dać czas. Zapytała czy nie moglibyśmy być razem za rok czy pięć. Płakaliśmy, we mnie umierała nadzieja, rozmawialiśmy. Chciałem byśmy spróbowali a ona zastanawiała się nad zdaniem rodziny i tym czy w tym związku nie byłoby jak dawniej, kiedy było jej źle. Ale widzę światełko w tunelu bo zaplanowaliśmy wizytę u psychologa. Nie wiem czy to pomoże, czy tez rozdzieli nas całkiem i zabierze mi resztkę sił. Wiem, ze to Ta Jedyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi też smutno
patimari, jak za rok czy pięć? po co Jej ten czas? Cytat z książki Grażyny Bąkiewicz , "Będę u Klary"\; "Panem jest zawsze ten, kto ma całą sytuacje głebiej w dupie" - cała prawda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patimarti
Ona chyba potrzebuje czasu by dorosnąć do związku. Choć jest b. dorosła to emocjonalnie jest dzieckiem. Na to wszystko potrzeba czasu. Tylko ja k...a w tym czasie zdechnę!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
mi. t. smutno? co Ty robisz tak pozno? dzis miało byc slonko, a sa czarne chmury. i moja cała umazana reka, z farby do włosow. hmmm po czesci jestem z siebie dumna, ze przetrwalam wczorajszy dzien... tyle łez, juz dawno nie było, i ani razu nie napisałam do niego................... przeciez po co mu moje sms-y skoro ma ja? dostalam za to ja sms-a po 1. ze niby przepraszam ze sie nie oddzywał, ze mial tyle na głowie.I co mi sie wczoraj snilo? pf daremny. daremny ze szok.i ja głupia mam w to uwierzyc, ze nie mial czasu... zgadza sie do tego, ze czym mniej kontaktu, tym lepiej, w koncu w tym wypadu KONTAKT TO NADZIEJA, NADZIEJA, KTORA ZABIJA........ dzis nie wiem co bedzie, ale znow chodze niewyspana.................. m. tez smutno. zaradny chłopak z niego. nie powiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
na nic człowiek nie musi sie godzic przede wszystkim na ponizanie. prawdziwa radoscia i cudownym szalenstwem jest kochac! i byc kochanym ! bo w koncu milosc powinna dawac energii, a nie zabierac jej, w takim stopniu i na taka skale !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
patimarti jesli kochasz jesli wielbisz, nie 'zdechniesz' więcej pokory. jesli masz iskierke nadzieji, to czekaj cierpliwie, zbyt wiele masz do stracenia, by nie czekac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bezimienna - miłość ma przynosić szczęście...! Dziś rano leżąc jeszcze w łóżku zastanawiałam si, jak to będzie, jeśli ja zaangażuję się w nowy związek, a mój Ex zechce wrócić... ... nie wiem. Wiem jedno - zranił mnie bardzo. BARDZO.. Zachował się jak dziecko - jest dzieckiem! - chocbym miała usychać z tęsknoty, raczej nie zaufam na nowo... kto mi zagwarantuje, że za pół roku znowu się nie rozmyśli...? Gdybym miała cos dla niego znaczyć - nie bawiłby się tak wspaniale teraz. Odezwał by się - nie odzywa się juz 2 miesiące = nic nie znaczę, a więc au revoir. Dosyć łez... nadal za nim tęsknię. Ale mam nadzieje, że wkrótce Jego obraz w moim sercu zostanie zastąpiony przez kogoś innego - choćby przez pana J, który jest totalnym przeciwienstwem Ex.. Ex wysoki, J niewiele wyższy ode mnie, Ex dobrze zbudowany, J. przeciętnie, Ex nieustannie z piwem - J. nie trawi jego smaku - i dobrze. .... Zobaczymy. Żyję dalej. I nie pozwole się już krzywdzić..! Berenie, czekam na wiadomość..!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich. Bezimienna jak tam??? Popłakałam trochę w poduszkę wczoraj wieczorem i jakoś udało mi się zasnąć...Dla nas-odrzuconych,nic chyba tak naprawdę nie jest dobre.Jednych męczy to,że wszystko się cały czas waha i zmienia,innych dobija to,że nic się nie dzieje,że tkwią w życiowym zastoju (ja napewno zaliczam się do tej drugiej grupy)...\' Dlaczego On milczy??Nie obchodzi Go jak zdałam maturę,na jakie studia się dostałam??Nie,Jego chyba nie obchodzi nic,co mnie dotyczy..Gdyby się tym interesował to zadzwoniłby przecież,prawda??Już nie wiem...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
niebieskie_migdały dzięki za troskę. niby lepiej było. jak wstałam. teraz cholerna kłotnia z mamą. 'nic nie robisz, wciaż sie uzalasz, ile mozna' słowa słowa slowa.... i mnie tez pusciły nerwy, tak cholernie. bo ja tak naprawde nic nie potrzebuje, nawet nikt nic nie musi mowic do mnie, nawet nie musi sie nikt oddzywac, niech tylko sie oddwalą wszyscy ! leje deszcz... w kazdym aspekcie. Migały, chyba juz lepiej by sie nie oddzywał, niektore rzeczy sa nieodwracalne, niewybaczalne, po co miałabys sie motac? juz lepiej niech znika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×