Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

oj farga --- a niby skad mam wziac kase teraz na jedzenie... naprawde ejst mi ciezko. Rodzina pomaga, ale nie moze w tym miesiacu wiecej. u przyjaciolki tez jestem zadluzona. Dlatego rozpatruje przelew na konto. To nic nie bedzie bolalo, a i kontakt tez zaden. Taki suchy, kontowy. i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i ... dopowiem tyle, ze ja przez miesiac milczalam... i on do mnie zadzwonil. Ja chocbym z glodu miala umrzec, to nie chcialam sie do niego odzywac.... wlasnie zeby nie miec tego kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj Farga_08
wiesz, ja tez czasem mam ciezko z kasa, ale NIGDY PRZENIGDY nie przyjelabym pomocy finansowej od bylego. Wlasnie zeby nie stwarzac sytuacji zalenosci miedzy nami. Nie znam twojej sytuacji zyciowej, ale sama sie zastanow, czy naprawde on byl twoja ostatnia deska ratunku, czy moze odrzucilal wszystkie inne deski, bo czekalas wlasnie na ta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, myslalam juz o tym. I on jest jedyna osoba, od ktorej moge pozyczyc wieksza sume i nie oddawac zaraz, niedlugo.... A pytalam sie wczesniej kto jestes, bo tak nagle sie zjawilas znikad i akurat do mnie napisalas ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i my rozstalismy sie za obopolna "zgoda".... i mowilismy sobie, ze zawsze sobie pomozemy w ciezkich chwilach... My chyba dalej oboje sie kochamy, nie wiem czy poznalas do konca moja historie... to nie bylo tak, ze on mnie rzucil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj Farga_08
nie zjawilam sie znikad, tylko pisalam juz wczesniej pod innym nickiem ("po rozstaniu...", dwie strony wczesniej).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj Farga_08
i fakt, nie przeczytalam twojej historii dokladnie, ale po ilosci twoich postow na tym topiku, wnioskuje ze temat bylego mocno ci jeszcze siedzi, no i to chyba nie przez fakt ze jest ci obojetny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem :) Dzieki za rady. Mysle, ze przelew na konto bylby najbardziej bezbolesny. Co do pracy, szukam wszystkimi drogami - na razie bez szans. Bylam od stycznia na 13 rozmowach - ciagle cos jest przeszkoda... no i chetnych mase... ale walcze dalej, nie poddaje sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, ilosc moich postow na pewno moze konkurowac z innymi :P, ale to tylko dlatego, ze nie mam pracy, mam wiecej czasu, to sobie tak pisze... i staram sie pomoc innym i w ten sposob tez sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak sobie was podczytuje ale nie pisze bo raczej nie mam nic mądrego do napisania... farga masz trudna sytuacje teraz i to miłe z jego strony ze zaoferował cipomoc decyzje musisz podjąć sama ale jak juz sie zgodzisz to wybierz opcje przelewu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O rany, wczoraj naprawde mialam zly wieczor, a raczej noc... Dzis mnie znajomi wyciagneli na spacer i do kina. Pomoglo. Jak neospasmina :P Ale pewnie te hustawki nastrojow wroca. Walcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna111
a mam jakis daremny wieczór...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie wyrabiam juz z samotnoscia... Nie chodzi mi o to, ze brakuje mi zwiazku. po prostu. Odezwania sie do kogos... chce miec prace!!! Nie chce wracac na Dl. Slask :( Jest mi dzisiaj przerazliwie smutno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zastanawiam sie - czy tylko ja jestem taka glupia i ciagle tu przesiaduje? Ale "rozmowy" z Wami naprawde mi pomagaja. No jesli nie wracam do wspomnien jak ostatnio :( Ale w sumie fajnie, ze jestescie silniejsze i byc moze zapominacie skutecznie, a ja jeszcze nie potrafie. Pewnie brak pracy tez powoduje moj stan w jakim sie znajduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna111
mam Twoje gg, napisze do Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna111
ludzka siła wyrasta ze słabości !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość si si lolita
Stało się po 2 latach rozstanie. Kłótnie pretensje zniszczyły tę miłość. On ranił tak,ze nie mogłam oddychać.Jest strach bo boje sie samotności, idiotka ze mnie. Trzeba zacząć na nowo wszytsko:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna111
Trzeba zacząść i proszę zaczynać !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapatrzona w słońce
Przeczytałam niewiele, bo ogrom stron jest jest powalający. farga czytam Twoje wypowiedzi.... Nie znam dokładnie Twojej historii, tylko kawałeczek, kiedyś do tego dojdę, poczytam jak będę miała trochę wolnego.... My się rozstaliśmy kilka miesięcy temu, nie pierwszy raz zresztą. Wspólnie podjęliśmy decyzję, choć wtedy ja chyba bardziej tego chciałam. Na początku żyłam, cieszyłam się, choć tęskniłam, czułam, że jest mi lepiej. Teraz wszystko się odwróciło, zaczęłam chcieć powrotu, aż mnie teraz zatyka z tego wszystkiego, zaczęłam znowu płakać po rozstaniu nie płakałam. Nie umiem się teraz pozbierać, mamy kontakt ze sobą (wiem, że to nie pomaga), on wyjeżdża za jakiś czas, łączą nas jeszcze pewne sprawy i tak pewnie będzie jeszcze przez parę miesięcy. Jednak on nie chce powrotu, jakiś czas temu o tym mówił, ja wtedy mówiłam rzeczy nieprzemyślane. Teraz gdy ja chcę to naprawić, on mi przypomina to co powiedziałam i dlatego on teraz nie widzi na to szansy. Ale mówi coś co bardziej boli: czas pokaże, nie teraz... I to sprawia, że jestem w zawieszeniu i nie umiem iść naprzód. Serce mi pęka. Jak żyć dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapatrzona w słońce
farga, cofnęłam się do 449 strony poczytałam trochę twoich postów i ... moja historia. My cały czas się zwalczaliśmy, kłótnie, szarpaniny słowne, płacz, zgoda, kilka dnie dobrze, potem jazda od nowa !!! Próby zmian siebie i partnera. NIC ! Rozstaliśmy się mimo iż nadal się kochamy. Szczerze, nie potrafię tak. Zawsze rozstawałam się w złości i tam mi chyba było łatwiej ! A teraz sami podjęliśmy taką decyzję, że tak będzie lepiej bo kiedyś się pozabijamy... Co za życie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapatrzona, przykro mi witac Cie w naszym gronie... Mamy podobna syt... A do mnie zaraz przyjdzie wlasciciel mieszkania, zgarnie mamone i .... i............ zastanwiam sie nad wspomniana wczesniej opcja pozyczki od mojego chlopaka (byly - wciaz to slowo nie przechodzi mi przez gardlo...). Ale mam jeszcze troche czasu zanim bede gola i wesola :P wiec jeszcze pomysle i podumam nad tym. Zapatrzona...n ie wiem co Ci tak szczerze poradzic, bo sama mam ten sam problem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapatrzona.. gdzies tu na forum podawalam nr gg Odezwij sie prosze do mnie. Mam pare pytan do Ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naiwna28latka
Cześć słoneczka moje:* Zamordujecie mnie... Wróciliśmy do siebie....Długo rozmawialiśmy, przepraszał, zagmatwana sprawa. Wybaczyłam mu, że zostawił mnie w potrzebie. On wybaczył mi moją zaborczość i to, że czasem czuł się jak w klatce. Oboje musimy nad sobą pracować. Ale co zrobić jak kocham? Mam się bronić i odpychać go skoro pragnę go najbardziej na świecie? Czas pokaże co będzie. Jeśli dane nam być razem to będziemy jeśli nie... Ehhh życie zaskakuje każdego dnia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naiwna.... zatkalo mnie... nie wiem co napisac... mam nadzieje, ze Twoj nick jakos nie bedzie mial wplywu na Twoja przyszlosc... kurde..... no.... ale zaskoczylas..... A powiedz mi.... czy on mial jakas dziewczyne w trakcie jak nie byliscie razem? Sorry, ze pytam, ale tyle historii tu sie naczytalam, ze juz nie jestem w stanie wszystkich dokladnie spamietac.... Ja sie bije codziennie czy do niego nie zadzwonic i nie poprosic o te kase jednak!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naiwna28latka
Nie miał. Pracował całymi dniami. Pożarliśmy się na miesiąc czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naiwna... naprawde zycze Ci wszystkiego dobrego... Mam nadzieje, ze tym razem Wam sie uda. Napisz od czasu do czasu jak Wam idzie. Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naiwna28latka
Być może robię błąd, ale jeśli tym razem nam nie wyjdzie to będzie znaczyć, że to po prostu nie jest to. Good bye forever. Czasem czuję lęk, bo nie chcę znowu przeżywać rozstania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×